Bitwa pod Małogoszczem w 1863 roku

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

W dniu 24 lutego 1863 roku miała miejscej  największa bitwa Powsyania Styczniowego
 
                   Bitwa pod Małogoszczem
 
 
Wielkopolanim, generał Marian Melchior Langiewicz w Górach Świętokrzyskich zoorganizował stosunkowo duży oddział powstańczy mający iść w kierunku Stolicy Polski Warszawy.
W kLasztorze Cystersów w Wąchocku, zgromdził oddział około 1500 ludzi

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/e/e6/Wachock_kosciol_by_sh.jpg/800px-Wachock_kosciol_by_sh.jpg

 

Wielkopolanin generał Marian Langiewicz w Wąchocku potrafił stworzyć z luźnych ochotniczych odziałów, duży jak na warunki tamtej części Polski wzorowy oddział z zaopatrzeniem, bronią zapasową, końmi luzakami, lazaret, manufaktury produkujące  broń,warsztaty naprzwcze broni, taborów.
 
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/6/68/Marian_Langiewicz.PNG/368px-Marian_Langiewicz.PNG                                
 
Marian Melchior Langiewicz – fot. z pracowniWalerego Rzewuskiego z Krakowa /można powiększyć / Pomnik generała Mariana Langiewicza w Wąchocku

 
Rosjanie choć przeważali liczebnie, uzbrojeniem, ilościa zawodowych oficerów bali się zaatakować bitne polskie oddziały. Tym bardziej, ze wcześniej przegrali z generałem Marianem Langiewiczem pod Słupią Nową , gdzie Polacy wzięli liczne łypy i duże ilości dobrej , nowoczesnej broni rosyjskiej. Z Rosjanami można było wygrywać i wygrać wojny
 
 
U podnóża Klasztoru Świętego Krzyża, na wschodnim skraju polany, przy znakowanym szlaku turystycznym do Nowej Słupii, zachowane są fragmenty kamiennego krągu podstawy kopca, który był usypany podczas wielotysięcznej patriotycznej manifestacji podczas odpustu na Świętym Krzyżu w dniu 14 września 1861 r.
 
   Po śmierci księcia Adama Czartoryskiego, uczestnika powstania listopadowego, odbywały się liczne nabożeństwa żałobne. Również taka msza, z udziałem okolicznych mieszkańców, była na Świętym Krzyżu.
 

... Naprędce, bez przygotowania postanowiono postawić figurę pamiątkową. Na ten cel zrąbaliśmy duże drzewo, nie zdejmując kory, zrobiliśmy krzyż, który na swych barkach zanieśliśmy i postawiliśmy w oznaczonym miejscu. - tak opisuje W. Zapałowski w Pamiętnikach z roku 1863 - 1870 .
 
   Po nabożeństwie zebrawszy się u przełożonego klasztoru ks. Kotkowskiego, kanonika i proboszcza z Ćmielowa uradziliśmy, aby 14 września, jako w dzień Podwyższenia Krzyża Świętego, a w którym to dniu odbywa się zawsze odpust, postawić kosztem zebranych kamienny pomnik.
... na dzień oznaczony wszystko było gotowe. Krzyż drewniany zamurowany został w ten sposób, że powstał ogromny kopiec, w miniaturze podobny do kopca Kościuszki pod Krakowem, wysoki mniej więcej stóp 70. Na szczycie umieszczony został krzyż żelazny, z napisami i emblematami.
 
 
 
Na odpust w dniu 14 wrzesnia 1861 roku szły pielgrzymki z całego terenu świętokrzyskiego. Około 30 tys. osób zgromadziło się wokół kościoła na Świętym Krzyżu. Była tam również Jadwiga Prendowska, która też opisywała uroczystości (Moje wspomnienia):
 
... W tymże roku doroczny odpust 14 września na Świętym Krzyżu obchodzony był wspaniale. Na kilka dni przed uroczystością kompanie z najwięcej oddalonych stron kraju płynęły wszystkimi drogami, jak wezbrane potoki, nucąc pieśni religijno-patriotyczne. ...
Rano udaliśmy się na górę rojącą się różnobarwnym tłumem ludu.
... ulokowaliśmy się koło kopca, aby widzieć uroczystość poświęcenia. Wspaniały to był pomnik, wzniesiony na płaszczyźnie, u stóp ostatniego stromego wzgórza, na którym kościół stoi; zmurowany z ciosanego kamienia w kształt ostrokrętu, na szczycie ogromny krzyż żelazny z odpowiednim napisem dla poległych. I kopiec, i krzyż obwieszony wieńcami liści dębowych.
 
   Na wieży powiewał olbrzymi sztandar z Orłem, tak wielki, że z dołu gołym okiem dojrzeć go można było; ...
 
   Nieporównanie imponującą była uroczystość poświęcenia pomnika. Z kościoła wyszedł orszak z biskupem na czele, w otoczeniu paruset księży w pontyfikalnych ubiorach, mnóstwo chorągwi, świateł, kwiatów, śpiewy pełne powagi, uroczyste błogosławieństwo pasterskie udzielone kornie pochylającym się głowom. Pod błękitnym niebem, z prowizorycznych ambon księża głosili mowy pełne zapału, wzywające do ofiar i bezgranicznego poświęcenia dla ojczyzny, a lud modlił się, korzył i płakał. ...
 

   Zgromadzony lud śpiewał wersję pieśni z r. 1816 Alojzego Felińskiego "Hymn na rocznicę ogłoszenia Królestwa Polskiego ..." uaktualnioną do nowej sytuacji:
 
     BOŻE, COŚ POLSKĘ
   ...
   Gdy naród polski dzisiaj we łzach tonie,
   Za naszych braci poległych błagamy,
   Cierniem męczeństwa uwieńczy i skronie,
   A nam wolności otworzyli bramy.
      Przed Twe ołtarze zanosim błaganie,
      Ojczyznę, wolność racz nam wrócić Panie
 
   Niedawnoś wolność zabrał z polskiej ziemi,
   I łez krwi naszej popłynęły rzeki,
   Jakże to musi być okropnie z temi,
   Którym Ojczyznę zabierasz na wieki
      Przed Twe ołtarze zanosim błaganie,
      Ojczyznę, wolność racz nam wrócić Panie
      ...
 
(ze zbioru: Byleś Polsko wolną była)
 

   Rosjanie później kopiec zniszczyli. Prawdopodobnie kamienie rozbitego kopca wykorzystano do wymurowania pobliskiej groty z figurą Matki Boskiej.
 
   Kamienny krąg podstawy kopca stopniowo zarasta krzewami i jest obecnie mało zauważalny.
 
 Święty Krzyż jest również widownią zbrojnych starć powstańczych. Po bojach w rejonie Wąchocka, płk. Marian Langiewicz kieruje się do Słupii Nowej oraz na Święty Krzyż. Stąd przekazuje:
 
RAPORT DO KOMITETU CENTRALNEGO      6 II 1863
 

 
 

   Oddziały nasze powstańcze, zebrane w Wąchocku w wielkiej ilości, rozłożone zostały w różne powiatowe miasta, w których zaprowadziłem Rząd Narodowy. Nieprzyjaciele nasi, dowiedziawszy się o słabej załodze w Wąchocku, wyruszyli na miasto, skutkiem czego przymuszeni byliśmy opuścić to miejsce. A jakkolwiek w pierwszej chwili oddziały nasze rozproszyły się, dziś przecie prawie z tymi samymi siłami stoimy obozem część tylko mała haniebnie rozpierzchła się i dotąd nie stanęła w obozie.
Barbarzyńskie żołdactwo moskiewskie, gdziekolwiek weszło, zostawiło po sobie mord i spustoszenie. Wąchock spalony i wiele rodzin do ostatniej doprowadzone nędzy. Na Sieciechów, spokojne miasto, wśród nocy rozpite żołdactwo napadło, bezbronnych 9-ciu właścicieli miejskich zamordowało, jak również kobietę i dziecię. W Suchedniowie kilkadziesiąt domów spalono, a karczmarza i jego żonę przy największych zniewagach i pastwieniu się zamordowano.
Wszelkie zarzucane nam okrucieństwa ze strony Moskwy, a opisywane w gazetach rządowych, są bezczelnymi kłamstwami nie mającymi nawet cienia prawdy.
To straszne barbarzyństwo spełniane z rozkazu rządu moskiewskiego na naszym narodzie niech się stanie pobudką dla Was, Rodacy, do stanowczego wystąpienia do walki dla położenia końca najazdowi.

Niniejszym wzywamy wszystkich, którzy dotąd nie powrócili do obozu, aby w ciągu 3 dni stanęli w szeregach; w przeciwnym razie dezerterami ogłoszeni i jako tacy wedle prawa wojennego sądzeni i karani zostaną.

Główna kwatera Święty Krzyż, dnia 6 lutego 1863

Naczelnik Wojskowy Województwa Sandomierskiego: M. Langiewicz



   Tutaj też, 9 lutego 1863 roku wydaje M. Langiewicz głośną

                ODEZWĘ DO SZLACHTY WOJEWÓDZTWA SANDOMIERSKIEGO,

w której bardzo krytycznie odnosi się do postawy szlachty, która ... po zdradziecku nam przeszkadzała albo wręcz się sprzymierzała z moskiewskim najezdnikiem ...

   12 lutego wojska rosyjskie prowadzą uderzenia na oddziały Langiewicza na stokach Świętego Krzyża oraz na zabudowania klasztorne.

   W Pamiętnikach o powstaniu styczniowym Jan K. Janowski, członek Rządu Narodowego, który uczestniczył w walkach gen. M. Langiewicza na Św. Krzyżu w dniu 12 II 1863 r., przekazał taką relację:

... Nieprzyjaciel się cofnął. ... mieliśmy tylko dwóch rannych. Moskale musieli mieć około sześciesięciu zabitych i tyluż rannych. Rachunek ten nie jest przesadzonym, gdyż, jak później dowiedzieliśmy się, Moskale w trzech dołach w Hucie Starej pogrzebali swoich poległych, a kilkadziesiąt fur potrzebowali dla swych rannych
... strzelcy nasi w rannej bitwie pod Słupią byli ukryci w lesie, a Moskale w zupełnie otwartem polu; w południowej zaś walce około klasztoru nasi strzelali z poza murów i okien i to najlepsi strzelcy...


   W tych walkach przy klasztorze uczestniczył Władysław Zawadzki, który podczas strzelaniny został ranny - ... tak się zakończył mój czynny udział w 9-godzinnej bitwie Śt.-Krzyskiej dnia 11. lutego 1863 roku we wtorek około godziny trzeciej po południu ... pisał w swoich Wspomnieniach z obozu Święto - Krzyskiego 1863 roku.
   

W bitwie Świętokrzyskiej ze strony naszej poległ tylko Aleksander Dobrycz (nie licząc zabitych w areszcie), mnie - kula pękająca zgruchotała kość prawego uda, porucznik Tuszewski został lekko ranny w rękę poniżej ramienia ...
   Dopiero po oddaniu mnie kosynierom przekonałem się, że rana moja byłą ciężką. ... W czasie operacji straciłem przytomność a następnie zasnąłem i gdy w kilka godzin później obudziłem się ... nie siliłem się nawet na zdanie sobie sprawy z tego co zaszło. Ze stanu tego wyrwała mnie dopiero niespodziewana wizyta dwóch Polek, ubranych po zakonnemu ...
W kilka dni po tem ... dowiedziałem się, że była to pani Mazaraki i panna Jadwiga N. z Warszawy ... że po przebraniu się w suknie zakonne, podążyły na górę bocznymi ścieżkami przez śnieżne zaspy celem niesienia ulgi cierpiącym. ...

   Z postacią Eleonory Mazaraki, o której wspomina tu W. Zawadzki, spotykamy się przy omawianiu rodziny Mazaraki w Wolicy.

                                      

Walki na Sw. Krzyżu 12.II.1863 wg. obrazu Jerzego Pietrzakowskiego (1963) - zbiory Muzeum w Wachocku. Na Świętym Krzyżu był też gen. Józef Hauke-Bosak, który 28 października 1863 roku dotarł tu wraz z oddziałami Rębajły i Junoszy. Po noclegu w opustoszałym klasztorze, następnego dnia ma nieudaną potyczkę pod Jeziorkiem                                       

 

Józef Hauke-Bosak herbu Bosak

Obozowisko Powstńców z 1863 roku

 

 

Obóz powstańców 1863 w lasach świętokrzyskich - grafika w ówczesnej prasie zagranicznej .Broni palnej prawie nie widzimy. Tylko kosy na sztorc kute. Ten obóz został  założony przez kpt. Graba, dowódcę kompanii w dywizji krakowskiej gen. J. Hauka Bosaka w zimie 1863/64 roku.
 
 
Wielkopolonie nie mogli wziąć licznego udziału w Powstaniu Styczniowym ! ! !
W dniu 8 lutego 1863 roku,kanclerz Prus Bismarck zawarł umowę z Rosją, że nie będzie przepuszczał powstańców na zachód przez terytorium Prus i na dodatek będzie ich zawracał do Rosji.
Konwencja Alvenslebena – tajny układ pomiędzy Prusami / Königreich Preußen/ i Rosją, zawarty 8 lutego 1863 roku w  Sankt Petersburgu  przez pruskiego generała Gustava von Alvenslebena, z inicjatywy Otto von Bismarcka, dotyczący współpracy przy tłumieniu powstania styczniowego w Polsce.
 
Mimo to Wielkopolanie z Wielkiego Księstwa Poznańskiego oraz południowa wschodnia Wielkoplska /Kongresówka/ skupiona wokół Kalisza  a później  Gubernialnego Kalisza zebrała pod przewodenictwem hrabiów Działyńskich herbu Ogończyk z Kórnika bajońskie sumy na Powstanie Syczniowe.
Sumy pięciokrotnie większe niż Królestwo i Litwa
 
Dziś tylko pytać co się stało z tymi pięniędzmi !
 
 
W Małagoszczy do generała Langiewicza dołącza generał Powstania Styczniowego Antoni Jeziorański,naczelnik wojenny województwa rawskiego, dołącza na podstawie rozkazu z dnia 11 lutego, mimo iż panowie nie przepadali za sobą ! W bitwie pod Malogoszczą okaże sie tchórzem

 

Oddział generała Langiewicza liczy około 2600 ludzi
Dowócy rosyjscu mając przewagę w liczbie żołnierzy, uzbrojenia, glównie armat postanowili zaatakować generał Langiewiczaa z wszystkich stron.
 
Od północy generał major Ksawery Osipowicz Czengiery Ченгеры Ксаверий Осипович, z pochodzenia Węgier, który juz spotkał sie na polu bitewnym z Langiewiczem pod Słupią. To on przymnnieoczy, by generał Langiewicz swobodnie przekroczył granice Austrii.
 
 Od południowego wschodu, rosyjski generał major Władimir Michajłowicz Dobrowolskij  Владимир Михайлович Добровольский
 
Od południa, Mieronic, Gołubow, który szedł od Jędrzejowa
Mozna odnieśc wrażenie, że najeźdcy, rosjanie lepiej zanali teren niz rodzimi Powstańcy !
Pierwszy zaatakował Langiewicza generał major Władimir Michajłowicz Dobrowolskij  dysponujący dalekosiężną artylerią, W Obronie, generał Langiewicz musiał wysłać większośś swoich wojsk pod Grudzińskim.
W tym samym czasie na generała Langiewicza uderzył Gołubow.Zdobył miasto. Langiewicz był zmuszony sie wycofywać. Chciał to zrobić w szyku by bronic arnmat, taboru, rannych. Prpblem w tym,  że przysłany do pomocy  Antoni Jeziorański nie chciał osłaniać głównego koprpusu generała Langiewicza.
Takie było Powstanie Styczniowe !
 

"Kadra dowódcza była albo słabo wyszkolona, albo skłócona (Antoni Jeziorański,Józef Śmiechowski i Aleksander Waligórski kłócili się i intrygowaliprzeciw dyktatorowi)."

 

Chłopi byli przecwni Powstaniu. Miasta też. Bogata szlachta.Hierchia Kościelna też.

Od zawsze z Rosjanami kolaborujący Żydzi.

Oto fakty napisane w 1864 roku

Kadra dowódcza była albo słabo wyszkolona, albo skłócona (Antoni Jeziorański,Józef Śmiechowski i Aleksander Waligórski kłócili się i intrygowali przeciw dyktatorowi).

W samym Miechowie jedynie Żydzi uratowali część domów i dobytku – ich rosyjscy żołnierze oszczędzili. Także za ich przyczyną część zrabowanego majątku odsprzedawanego przez Rosjan i chłopów, zaczęła napływać do Krakowa.
Krwawe walki o cmentarz w czasie samej bitwy stały się pretekstem dla władz carskich do wprowadzenia zakazu kontynuowania budowy kościoła
św. Barbary, którego mury przykryte były prowizorycznym dachem.

 

Po zburzemiu Małogoszczy, masowych mordach ludności cywwilnej w tym księdza  Stanisława Michalskiego- emeryt, 76 lat zakłuty bagnetami przez        
moskali, ran 36.

Wojska polskie, generała Langiewicza wycofały sie do Bolmina, dalej do Pieskowej Skały. Wielka odwagą i przytomnościa umysłu okazała sie kurierka z Warszawy Krystyna Pustowójtówna

 

"Kadra dowódcza była albo słabo wyszkolona, albo skłócona (Antoni Jeziorański,Józef Śmiechowski i Aleksander Waligórski kłócili się i intrygowaliprzeciw dyktatorowi)."

Chłopi byli przecwni Powstaniu. Miasta też. Bogata szlachta.Chierhia Kościelna Od zawsze z Rosjanami kolaborujący Żydzi.

Oto fakty napisane w 1864 roku

Kadra dowódcza była albo słabo wyszkolona, albo skłócona (Antoni Jeziorański,Józef Śmiechowski i Aleksander Waligórski kłócili się i intrygowali przeciw dyktatorowi).

W samym Miechowie jedynie Żydzi uratowali część domów i dobytku – ich rosyjscy żołnierze oszczędzili. Także za ich przyczyną część zrabowanego majątku odsprzedawanego przez Rosjan i chłopów, zaczęła napływać do Krakowa.
Krwawe walki o cmentarz w czasie samej bitwy stały się pretekstem dla władz carskich do wprowadzenia zakazu kontynuowania budowy kościoła
św. Barbary, którego mury przykryte były prowizorycznym dachem.

 

Pocztówka z 1913 rou wydana z okazji rocznicy Wybucu Powstania

Pani Anna Henryka Pustowójtówna,pod Małogoszczem, Pieskową Skałą, Chrobrzem, Grochowiskami.

grób Anny Pustowojtówny na Cmentarzu Montparnasse - szczegóły napisu, podobizna wykonana przez Marcelego Guyskiego

 

 

grób Anny Pustowojtówny na Cmentarzu Montparnasse

 

 

Miejsce spoczynku Stanisława Jaszowskiego na wzgórzu Babinka- bohatera kótry przeprowadził kontratak kawalerii który zatrzymał Rosjan. Pozwoliło to zmniejszyć straty powstańcze. .

 

 

Babinek - mogiła 175 powstańców 1863 roku

 

 

Dziewietnastoletni chłopak Paweł Borejsza, prawnuk Tadeusza Rejtana.
W Powstaniu 1863r byl najpierw kosynierem, a potem strzelcem u Langie-
wicza. Poległ 24  lutego w tragicznym boju pod Malogoszczem, ktory sześć 
lat później utracił prawa miejskie
 
Etykietowanie:

20 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Szanowny Panie Michale

Wieczna cześć i chwała Obrońcom Ojczyzny!

wiceprezydent Lwowa, Marceli Chlamtacz, w czerwcu 1922 roku powiedział :

Dla ojców, dziadów i pradziadów naszych niezawodną busolę stanowiła myśl o Ojczyźnie niepodległej zaklęta w cudną szatę przez arcymistrzów poezji polskiej. I spełniły się na koniec marzenia kilku pokoleń. Wolność zdobyliśmy krwią naszych braci i dzieci. Nie żądają oni hołdu za swoje czyny, oni obowiązek swój tylko spełnili. Nie czekają słów pochwalnych za swe bohaterstwo, ono było szlachectwem ich duszy. Czekają oni natomiast, co poczniemy z ich spuścizną; czy z wolności okupionej ich życiem korzystać będziemy umieli.
http://ja.gram.pl/blog_wpis.asp?id=109022&n=54

Teraz pora na kolejne pokolenie Polaków, aby odpowiedzieli sobie na to pytanie :" co poczniemy z ich spuścizną; czy z wolności okupionej ich życiem korzystać będziemy umieli"

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

2. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Sto pięćdziesiąt lat temu, były inne warunki.
Mieliśmy do czynienia z dwoma odwiecznymi wrogami Niemcami i Moskalami. Społeczeństwo było polskie, katolickie.

Dziś nam wmawiają , że Niemcy i Moskale to nasi przyjaciele. Współczesne społeczeństwo z elitami myśli tylko o kasie i konsumpcji.
Polityka, utrata niepodległości nie dociera do społeczeństwa.

Dziś w Polsce jest gorzej niż w końcu XIX wieku.

W XIX wieku rodzili sie na kamieniu kapłani typu księdza generała Brzóski.
Dziś mamy księdza Stryczka, który rozpoczynał od latania po Krakowie z konfesjonałem.
Obecnie już ma ciepłą posadkę u dziadziów.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Tymczasowy

3. Piekne dzielo

Wielkie dzielo. Tylko zawodowy historyk potrafilby ten dokument sporzadzic.
A bron (karabiny)nowoczesna, to mieli nasi a nie kacapy.
Serdecznosci.

avatar użytkownika gość z drogi

4. Panie Michale ,smutne posumowanie

150 lat temu mieliśmy inne społeczeństwo
smutne ,ale bardzo prawdziwe....co się stało z Polską ? czy naprawdę wszystko już na sprzedaż...?
Dobrej Nocy wraz z serdecznymi pozdrowieniami...

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

5. Pan Tymczasowy

Szanowny Panie Ed,

Pięknie dziękuję.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

6. Pani Gość z Drogi,

Szanowna Pani Zofio,

Nasi wrogowie przez 150 lat pracowali, by zniknęła z powierzchni Słowiańska, Katolicka Rzeczypospolita.
W dziele naszych zaborców pomagały różne mniejszości z Żydami na czele.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Pelargonia

7. Szanowny panie Michale,

Serdeczne dzięki za jeszcze jedną kartę polskiej historii:)
 Z tego wydarzenia nasuwa się wniosek:


Z Rosjanami można było wygrywać i wygrać wojny

Zatem należałoby dać broń Ukraińcom.

Pozdrawiam serdecznie Pana i Małżonkę

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

8. Do Pani Pelargonii

Szanowna Pani Ewo,

Polacy zawsze na polu bitewnym przewyższali siłą , rozumem i inteligencją naszych odwiecznych sąsiadów, wrogów-ludobójców Niemców i Rosjan.

W Polsce zawsze brakowało pieniędzy na żołd, uzbrojenie,
Nie brakowało na bale, balety i przyjęcia.

W czasie Powstania Listopadowego, bitwy pod Olszynką Grochowską, gdzie Polacy bitwę wygrali z głównym siłami Rosjan, Warszawa tańczyła.

Szanowna Pani Ewo,

Kryzys na Ukrainie zafundowaliśmy sobie kolejny raz na własne życzenie.

W czasie Powstań Kozackich nasi królowie z dynastii snopków / Wazów / nie rozumieli Polaków i i Kozaków, jednej Ojczyzny, Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
Nasi hetmani od zawsze uważali, że Kozaków trzeba tresować batogami.
Wytresowali nas w czasie II Wojny Światowej.

Kozacy / dzisiejsza Ukraina /sama odeszła do Rosji, bo car jej coś ? gwarantował. Polska nic !

Chmielnicki czuł się Polakiem, walczył u boku Polaków, synowie Chmielnickiego walczyli u boku Polaków pod berłem hetmanów Koronnych.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

9. Panie Michale :) czytanie Pana ,to wielka radość i Nauka...

uważnie przeczytałam komentarz pański do @Pelargonii :)
Ukłony dla Pana Małżonki i Pelargonii,
to była bardzo ciekawa i pouczająca rozmowa...
jedna z wielu z Tych Nigdy Niedokończonych o Polsce...
serdeczności Popielcowe :)

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

10. Artur Grottger :)

Tak mało Go dzisiaj a wielka szkoda...wszak to kronikarz styczniowego postania...
serdeczności ...

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

11. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

My Polacy zawsze byliśmy bardziej inteligentni od innych nacji z Francją na czele.
Tak miedzy bogiem a prawdą, to do kultury Francji olbrzymi dorobek wniosły mniejszości.
Artur Grottger, to tez troche Szwajcar, trochę polski hrabia.
My Polacy kochamy romantyzm, romantyków. Współczesny Świat woli "dizajn" Design, klocki lego



Artur Grottger i Powstanie Styczniowe. Branka


Można powiększyć

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Tymczasowy

12. Gratulacje

854 odslony.

avatar użytkownika gość z drogi

13. Panie Michale,zacznę wierzyć w telepatię :)

właśnie ten Obraz,właśnie BRANKA
nie wiele mi zostało z przedwojennych pocztówek-albumu Taty...ale Branka była symbolem od zawsze....kiedyś nie bardzo rozumiałam czego,wszak zył Stalin i ??a pózniej "zrozumiałam"
to wyjątkowy Obraz i wyjątkowy malarz....
co roku na Wszystkich Świętych staram się GO przypominać pewnym wierszem...:)
/z Łyczakowa /
Dobrej Nocy Panu i Blogmedia 24.pl :)

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

14. fragment wiersza "Zaduszki"poświęcony A.Grottgerowi

"Do Grottgera szło się zawsze najpierwej.

Wiedziałam ,że Mama
Nim ucałuje kamień
Nim na grobie złoży wieńce
Wpierw zawsze zdejmie rękawice,
Z płyty i obramień
Dłońmi liść suchy odgarnie
Wyjmie zapałki i świece świecę
I sama zapali latarnię.

Tak dobrze pamiętam Jej ręce,
Ręce z "Lituanii" i "Wojny"
/...../
Dobrej Nocy
a Oni ...Ona i ON na pewno dawno się już spotkali tam,w Innym już świecie...i może nadal Grottger maluje jej piękne dłonie na chwałę Pana :)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

15. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

Wiersz piękny, tyle, ze ja nie wiedziałem, ze Grottger wiersze pisał.
Ukłony dla Pani i Budrysowa


Można powiększyć by obejrzeć w okazałości powitanie Powstańca

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

16. Pan Tymczasowy

Szanowny Panie Ed,

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

17. Panie Michale :)

nie Grottger ale chyba nieznany autor :)
wiersz cytowany za książką-albumem Cmentarz Łyczakowski St Nicieja... gdzieś zawieruszył się i nie moge podać str
serdecznosci

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

18. Dobrej Nocy panie Michale :)

a Obraz jest piękny i tak wiele mówi ...ale nie dzisiejszym "celebrytom"
serdecznosci nocne i pozdrowienia dla Żony :)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

19. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

Maryla Wolska

aryla Wolska

ZADUSZKI ŁYCZAKOWSKIE

Co roku, między groby nieciekawe, bo obce,

Dróżką tą samą, w Zaduszki,

Szłam z Tatkiem i Mamą,

Malutka, z wiankami,

Za nami obie staruszki.

Widzę ich wszystkich jak dzisiaj.

Ciocia, przygarbiona ku ziemi,

Kłębuszek w sutym futerku lisim

I Babcia z wargami jakby pacierzem drżącymi

Bez przerwy,

Prosta, w czarnej aksamitnej salopce.

Do Grottgera szło się zawsze najpierwej.

Wiedziałam, że Mama,

Nim ucałuje kamień,

Nim na grobie rozłoży wieńce,

Wpierw zawsze zdejmie rękawice,

Z płyty i obramień,

Dłońmi liść suchy odgarnie,

Wyjmie zapałki i świecę

I sama zapali latarnię.

Tak dobrze pamiętam jej ręce,

Ręce z Lituanii i Wojny!

A potem dalej drogą,

W górę, wśród ciżby rojnej,

Ścieżką, co w prawo skręca,

Do prababki i pradziadka Wentza.

Znałam ich tylko jak z cieni,

Dwa czarne w ramkach profile,

Gdy blisko nie było nikogo,

Znad łóżka cioci Tereni,

Do ciepłej dziecinnej dłoni,

Pospiesznie brane na chwilę,

Ze sercem trwogą płoszonym...

Wiedziałam, że czarny ten pan

Bił się z Napoleonem

I długo umierał z ran...

A potem — już tylko oni,

Ci, co pomarli maleńcy,

Braciszek Bolcio i siostrzyczka Joczka

Co mieli duże niebieskie oczka

I jasne włoski...

Zresztą, nikogo więcej...

A prawda! Jeszcze ten w pobliżu,

Wąski grobek z paletą na krzyżu

Z napisem: Marcel Maszkowski.

Tatka przyjaciel, kolega,

Mieszkali razem w Monachium;

Rysował — jak nikt.

Sławnie tańcował mazura,

Wszyscy go lubili pasjami —

Brakło mu zawsze na czynsz i na wikt,

Ale humor miał złoty —

(Teka z jego szkicami

To ta wąska, bura!)

Umarł dawno, młodo, na suchoty.

Co roku, w Zaduszki,

Idę tą samą drogą,

Lecz nie ma już ze mną nikogo

Na szlaku stromej dróżki.

Nim kiedyś także tu spocznę.

Zapalam światła coroczne

Sama.

Śpią wszyscy... Ojciec i Mama,

Śpią obie dobre staruszki —

I tyś tu spoczął — i ty!

Wy wszyscy moi,

Których mi pamięć jasna,

Jak płomyk na oczach stoi

Jak płomyk bez przerwy

Drży —

Do Grottgera idę zawsze najpierwe

ZADUSZKI ŁYCZAKOWSKIE

Co roku, między groby nieciekawe, bo obce,

Dróżką tą samą, w Zaduszki,

Szłam z Tatkiem i Mamą,

Malutka, z wiankami,

Za nami obie staruszki.

Widzę ich wszystkich jak dzisiaj.

Ciocia, przygarbiona ku ziemi,

Kłębuszek w sutym futerku lisim

I Babcia z wargami jakby pacierzem drżącymi

Bez przerwy,

Prosta, w czarnej aksamitnej salopce.

Do Grottgera szło się zawsze najpierwej.

Wiedziałam, że Mama,

Nim ucałuje kamień,

Nim na grobie rozłoży wieńce,

Wpierw zawsze zdejmie rękawice,

Z płyty i obramień,

Dłońmi liść suchy odgarnie,

Wyjmie zapałki i świecę

I sama zapali latarnię.

Tak dobrze pamiętam jej ręce,

Ręce z Lituanii i Wojny!

A potem dalej drogą,

W górę, wśród ciżby rojnej,

Ścieżką, co w prawo skręca,

Do prababki i pradziadka Wentza.

Znałam ich tylko jak z cieni,

Dwa czarne w ramkach profile,

Gdy blisko nie było nikogo,

Znad łóżka cioci Tereni,

Do ciepłej dziecinnej dłoni,

Pospiesznie brane na chwilę,

Ze sercem trwogą płoszonym...

Wiedziałam, że czarny ten pan

Bił się z Napoleonem

I długo umierał z ran...

A potem — już tylko oni,

Ci, co pomarli maleńcy,

Braciszek Bolcio i siostrzyczka Joczka

Co mieli duże niebieskie oczka

I jasne włoski...

Zresztą, nikogo więcej...

A prawda! Jeszcze ten w pobliżu,

Wąski grobek z paletą na krzyżu

Z napisem: Marcel Maszkowski.

Tatka przyjaciel, kolega,

Mieszkali razem w Monachium;

Rysował — jak nikt.

Sławnie tańcował mazura,

Wszyscy go lubili pasjami —

Brakło mu zawsze na czynsz i na wikt,

Ale humor miał złoty —

(Teka z jego szkicami

To ta wąska, bura!)

Umarł dawno, młodo, na suchoty.

Co roku, w Zaduszki,

Idę tą samą drogą,

Lecz nie ma już ze mną nikogo

Na szlaku stromej dróżki.

Nim kiedyś także tu spocznę.

Zapalam światła coroczne

Sama.

Śpią wszyscy... Ojciec i Mama,

Śpią obie dobre staruszki —

I tyś tu spoczął — i ty!

Wy wszyscy moi,

Których mi pamięć jasna,
Jak płomyk na oczach stoi
Jak płomyk bez przerwy

Drży —

Do Grottgera idę zawsze najpierwej

Matka Maryli Wolskiej, Wanda Młodnicka z domu Monné (ur. 1850, zm. 1923) – patriotka i działaczka Towarzystwa Szkoły Ludowej.

Była miłością życia Artura Grottgera. Do dnia jego śmierci (13 grudnia 1867 r.) byli narzeczonymi. Wanda sprowadziła zwłoki artysty do Lwowa w dniu 4 lipca 1868 roku i pochowała go na Cmentarzu Łyczakowskim w miejscu, które kiedyś artysta wybrał podczas wspólnego spaceru.

Poślubiła malarza Karola Młodnickiego.

Wanda została pochowana na tym samym cmentarzu co Artur Grottger wraz ze swoją córką (Marylą Wolską, poetką okresu Młodej Polski), mężem i zięciem.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

20. Panie Michale :)

o ten wiersz mi chodziło i o Tą Historię :)
ukłony i pozdrowienia :)
"Do Grottgera idę najpierwiej..."
i ja tam była i świece IM paliłam .... :)
serdecznosci :)

gość z drogi