Z cyklu: „Od Mazowieckiego do Tuska” (2)

avatar użytkownika Satyr1

W ramach tego cyklu napisałem dzisiaj o jednym z największych grabarzy Polski – Leszku Balcerowiczu, który wbijał gwoździe w trumnę Rzeczpospolitej nawet wówczas, gdy jeszcze było słychać Jej oddech po beztlenowym stanie wojennym.

                           

                                              Leszek Balcerowicz ps. „Kasiarz”

     W rządzie Tadeusza Mazowieckiego, a więc w latach 1989–1991 pełnił funkcję wicepremiera i ministra finansów, a w czasie gdy premierem został Jan Krzysztof Bielecki (1991), jak również później za rządów Jerzego Buzka (1997–2000) – także pełnił te dwie funkcje. Był również posłem na Sejm III kadencji (1997–2001), prezesem Narodowego Banku Polskiego (2001–2007), oraz drugim przewodniczącym Unii Wolności w latach 1995–2000. Urodził się 19 stycznia 1947 roku w Lipnie (obecnie woj. kujawsko-pomorskie). Jego prawdziwe nazwisko – Lejba Buholtz. Ojciec Lejby związał się z Toruniem. Był długoletnim dyrektorem młyna w tym mieście przy ul. Dworcowej. Nie trzeba wielkiej wyobraźni aby wiedzieć, że zajmowanie tak prominentnego stanowiska w tamtych czasach wiązało się z olbrzymimi profitami oraz „układami” z towarzyszami z PZPR, które pozwoliły w późniejszym czasie wykształcić syna na warszawskiej uczelni – Szkole Głównej Planowania i Statystyki. To na tej uczelni w roku 1970 otrzymał dyplom magisterski z wyróżnieniem.  

     Jest to szczególna postać, którą ogół Polaków kojarzy z potężną inflacją na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Był twórcą „zbawiennego” planu schładzania polskiej gospodarki. Postać, która zapisała się na polskiej scenie politycznej sadystycznym działaniem ekonomicznym. Doprowadziło ono sektor bankowy i gospodarczy Polski do totalnego upadku, nie spotykanym dotychczas w Europie. Spośród wszystkich krajów ongiś będących pod okupacją sowiecką, – Polska najbardziej doświadczyła skutków „terapii szokowej” Balcerowicza, który wmawiał Polakom, iż tylko otwarcie rynku i utrzymanie wysokiego kursu złotówki w stosunku do dolara będzie gwarantem sukcesu „transformacji ustrojowej”, czyli… zamiany PRL na PRL-bis. L. Balcerowicz – to były aktywny członek KC PZPR i wykładowca w Wyższej Szkole Nauk Społeczno-Politycznych przy Komitecie Centralnym PZPR. Po roku 1989 członek Unii Demokratycznej, a po przekształceniu się UD w Unię Wolności jeszcze bardziej uaktywnił się w jej zarządzie.

     Realizator pokojowego planu rozbioru Polski, autorstwa George’a Sorosa – żydowskiego hochsztaplera (fot. 2.) i Jefrey’a Sachsa – drugiego „ancymona” światowej finansjery (fot.3.).

                                

     J. Sachs przybył do Polski w sierpniu 1989 r. i został przedstawiony jako jeden z największych ekspertów międzynarodowych. „Sprawdzony” przez M. Bortnera – francuskiego publicystę – okazał się być bezpośrednim sprawcą zniszczenia między innymi gospodarki boliwijskiej. Oficjalnie podwyższał liczby, piorąc dochody pieniężne pochodzące z handlu narkotykami. Chwalił się, że zorganizował tam „ożywienie”, które według jego oświadczenia było dopingowane przez… kokainę. A w Polsce ochoczo wziął się za dyktowanie członkom „Solidarności”, robotnikom i intelektualistom, jak mają prowadzić sprawy w swoim kraju, aby najlepiej dorównać poziomowi państw Zachodu. Odbywało się to także na terenie Stoczni Gdańskiej.
Na czyje zaproszenie przyjechał i kto finansował jego pobyt w Polsce? Komu to złodziejstwo miało przynieść zyski? Odpowiadam: tym człowiekiem był nowojorski miliarder, Żyd węgierskiego pochodzenia George Soros! Ten sam, który narzucił rządowi Rakowskiego tzw. terapię wstrząsową. To ten sam Soros, który atakował angielskiego funta i włoskiego lira. A więc pod egidą Fundacji Batorego w białych rękawiczkach Balcerowicz i jego mocodawcy rozczłonkowali bez najmniejszych skrupułów Polskę, kawałek po kawałku, aż do skutku.

     I w tym miejscu koniecznie trzeba zapytać: dlaczego tych hochsztaplerów nie odsunięto od polskich finansów i gospodarki? Odpowiedź jest również pytaniem: A komu z ludzi będących u władzy zależało na dobru Polski? Szperając we wszelkich materiałach, nie dopatrzyłem się takiej wpływowej osoby, która przegoniłaby na cztery wiatry cwanych majsterkowiczów, manipulujących przy polskiej bankowości i gospodarce, bo po "Okrągłym stole"... mieliśmy już "pozamiatane"! Taki stan rzeczy można nazwać okupacją bez jednego wystrzału, ale za to przy pomocy kas pancernych Narodowego Banku Polskiego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego.

     L. Balcerowicz zaangażował się w realizację radykalnego programu, ale przytłaczał go ogrom zadania. Przedstawił zatem program „stabilizacji” Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu na spotkaniu w Waszyngtonie. MFW zaaprobował program i jego realizacja rozpoczęła się w styczniu 1990 roku. Już po niespełna roku produkcja spadła o 30 %, co zyskało uznanie w oczach „mafii” – (czyt. MFW). Bezrobocie wzrosło „tylko” o 3 %, z czego MFW nie bardzo był zadowolony. Balcerowicz został zobowiązany do realizacji następnych wytycznych programu: zastosowania dyscypliny rynku w stosunku do przedsiębiorstw państwowych tak, by doprowadzić do ich upadłości, a w konsekwencji do likwidacji i przejęcia ich prawie za darmo przez cwaniaków zachodnich koncernów i komunistycznej nomenklatury. Trzeba tu nadmienić, iż przedsiębiorstwa te w większości przypadków funkcjonowały w sektorze bezpieczeństwa państwa polskiego (bankowość, energetyka, „zbrojeniówka”, itp.).

     Zarówno siła robocza, jak i inne zasoby według planu powinny stać się ogólnodostępne, gdyż zachodnie firmy potrzebowały taniej siły roboczej i innych zasobów w celu zasilenia rynku zachodniego. Ot i całą strategię mafiozów spod znaku gwiazdy Dawida, a więc Sorosa, Sachsa i Balcerowicza, któremu „fachowo” szczególnie pomagali: B. Geremek, W. Kaczmarek – zdolny uczeń aferzysty Davida Bogatina (ściganego przez amerykański wymiar sprawiedliwości) można ująć w takich oto punktach:
1) niszczyć, zamienić w masę upadłościową przemysł, gospodarkę,
2) wyprodukować armię bezrobotnych,
3) wyprodukować tanią siłę roboczą, a jej pracą i zasobami Polski zasilić zachodnie rynki.

     W marcu 1992 roku Balcerowicz poleciał do Waszyngtonu, aby złożyć tam kolejne sprawozdanie ze swojej niszczycielskiej misji oraz otrzymać kolejne instrukcje. Technika, którą posługiwał się Balcerowicz, polegała między innymi na sztucznym utrzymywaniu waluty poprzez nowe pożyczki, które pozwalały przede wszystkim bogacić się zachodnim bankierom, zamiast tym, którzy produkowali dobra, czyli polskim producentom. Kierując się wytycznymi dyrygentów z MFW, Banku Światowego i innych agend międzynarodówki socjalistycznej spod znaku gwiazdy Dawida, – Balcerowicz prowadził dywersyjną metodę sztucznego i ekonomicznie absurdalnego zadłużania przedsiębiorstw w zawrotnym ekspresowym tempie. Przedsiębiorstwa dotowane dotychczas przez skarb państwa, pozbawione tych dotacji, nie posiadały zdolności kredytowej, a szczególnie nie miały możliwości stawienia czoła kolosalnym stopom oprocentowania wcześniej podjętych kredytów państwowych. W roku 1990 stopa oprocentowania skumulowała się w niebotyczną liczbę ponad 600%!!! Prywatni drobni kredytobiorcy: przedsiębiorcy, rolnicy, ratując się przed bankructwem, wyprzedawali co się dało sprzedać, mające jakąś wartość. Wyprzedawali maszyny i urządzenia technologiczne, nieruchomości, inwentarz, a nawet ziemię, aby spłacić bankowe długi powiększone o lichwiarskie odsetki. Takiej możliwości nie miały stocznie, duże fabryki i zakłady usługowe, huty, kopalnie i inne większe państwowe zakłady przemysłowe. W następnym 1991 roku stopa oprocentowania zmalała do ok. 120 %.

     Majstrowanie stopami procentowymi miało na celu doprowadzenie do bankructwa większość polskich zakładów, a o to przecież chodziło w planie Sachsa-Balcerowicza. W tym rozboju dokonywanym na polskiej gospodarce swój udział miał Narodowy Bank Polski, który stał się wierzycielem polskiego przemysłu. Nie kto inny jak NBP udzielił dotacji w wysokości 4,5 miliarda dolarów rozkradanym bankom komercyjnym, jednocześnie odmawiając kredytu zadłużonym przedsiębiorstwom, w tym Stoczni Gdańskiej, co odbiło się wówczas głośnym echem. Było to działanie sabotażowe, obliczone na zagładę polskiego przemysłu i finansów publicznych, nazwane potocznie terapią szokową. Bez najmniejszych skrupułów nazywam tę terapię jako bandycką, przestępczą i dywersyjną, skierowaną przeciwko Narodowi Polskiemu. Olbrzymie oprocentowanie kredytów, to nie wszystko, na co stać było profesora-kasiarza. Dołożył jeszcze sektorowi publicznemu obciążenie w postaci podatków i parapodatków (tzw. popiwek, tak chętnie podpisany przez ówczesnego prezydenta Wałęsę). Zadłużenie niemal wszystkich podmiotów gospodarczych wystrzeliło w górę, osiągając „pierwszą prędkość kosmiczną” za sprawą odsetek od nie spłaconych kredytów, zaciągniętych w latach gospodarki państwowej, scentralizowanej.  

     Następnym elementem „dokopania” polskiej gospodarce było wprowadzenie mechanizmów ekonomicznych, które zablokowały zbywanie wyprodukowanych dóbr zarówno na rynku krajowym, jak i zagranicznym. Tym mechanizmem był niekontrolowany, bezcłowy import towarów zachodnich. Towary te zalały polski rynek po konkurencyjnych cenach, zwłaszcza produkty rolne. Taka sytuacja pozwoliła swobodnie kombinować rzeszy cwaniaków, których mogliśmy ujrzeć na listach aferzystów. Poznaliśmy, jakie straty Polsce przyniosły afery: alkoholowa, tytoniowa, ziemniaczana, papierosowa, rublowa. Balcerowicz, jako dewastator prywatyzacyjny nazywał swoje działania „twardą stabilizacją”, „twardą liberalizacją”, „twardym otoczem makroekonomicznym przedsiębiorstw”. Ja to nazywałem… „twardym skurwysyństwem”. Jestem przekonany, że gdyby wprowadzono ten balcerowiczowski model ekonomiczny na Saharze, to po dwóch tygodniach zabrakłoby piachu.

     Zamienianie gospodarki Polski w jedną wielką masę upadłościową stanowiło część globalnego planu Sachsa-Sorosa-Balcerowicza. Denis Small – jeden z uczciwych znawców problemu, tak oto wówczas recenzował niszczycielski „globalizm” tej żydo-mafii: „Narody euroazjatyckie, które ostatnio uwolniły się od komunizmu (czyżby? – pyt. autora), są dziś zagrożone przez nową formę perwersji i niewolnictwa. Establishment anglo-amerykański zapowiedział im, że jeśli chcą wybrnąć z problemów ekonomicznych, muszą się one stać częścią wolnorynkowego systemu ekonomicznego zachodniego, a to oznacza, że muszą przyjąć warunki MFW, a reformy wolnego rynku są związane z l’enfant terrible uniwersytetu Harvarda, ekonomistą Jefrey’em Sachsem”.

     W tym samym czasie, gdy Balcerowicz zamieniał polską gospodarkę w masę upadłościową, a ministrowie „zniekształceń” własnościowych – najpierw Lewandowski, a potem Kaczmarek zajmowali się rozdawnictwem najlepszych kęsów tej masy komunistycznym hienom w Polsce i zagranicą, Fundacja Batorego trudziła się bardzo nad zamienianiem polskiego systemu edukacji w zbiorowego apologeta wolnego rynku, „otwarcia na zachód” – na MFW i na Unię Europejską. Balcerowicz, jako znaczący członek Fundacji Batorego, który firmował niemal całość działań przeciwko Polsce, zaczął wbijać gwoździe w trumnę polskich finansów i gospodarki. Owa Fundacja roztoczyła parasol ochronny nad „kasiarzem-profesorem”, pod egidą której ów wbijający gwoździe czuł się na tyle bezkarnie, że nawet wbijał je wtedy, gdy spod wieka słychać głos żyjącej jeszcze ostatkiem sił polskiej gospodarki.

     Fundacja Batorego była i jest nadal jedną z kilkudziesięciu podobnych struktur dywersji gospodarczej, cywilizacyjnej i moralnej. Ta agenda Sorosa, twór światowej masonerii świetnie wyszkoliła L. Balcerowicza, na „eksperta” od rozbioru Polski. Centralną formułą organizacyjną tych zakusów był powołany przez Sorosa i finansowany w większości z jego funduszy tzw. Uniwersytet Europy Centralnej (CUE). Główny ośrodek tej dywersji mieści się w mieście dzieciństwa Sorosa – Budapeszcie, a najważniejsze filie w Warszawie i Pradze. Celem dalekosiężnych planów Sorosa i jego mocodawców było narzucenie krajom Europy Środkowo-Wschodniej akceptacji rozbioru ich państw narodowych. Do realizacji tych planów Soros powołał „sługusa” L. Balcerowicza. Ale największą przeszkodą na tej drodze było poczucie więzi narodowej wśród społeczeństwa. Plan ten implikował – zdaniem patriotów – wszelkie nacjonalizmy, szowinizmy i totalitaryzmy, ograniczał wolność jednostki, a także wolną grę sił w gospodarce i ekonomice. W latach ’90.

     Balcerowicz organizował międzynarodowe konferencje pod wymownym tytułem: „Jednostka kontra państwo”. Pieczę nad tymi konferencjami sprawowało nowojorskie „Towarzystwo Otwartego Społeczeństwa” oraz Uniwersytet Europy Centralnej. Takie antynarodowe sabaty organizowano także na szczeblu prezydentów państw. Przykładem niech będzie konferencja w Piranie (Słowenia, czerwiec 1997), gdzie prezydent (nie)wszystkich Polaków Kwaśniewski jawnie zadeklarował rezygnację Polski z suwerenności, mówiąc bez ogródek dla Informacyjnej Agencji Radiowej, cyt.: „(…) rezygnacja z suwerenności nie jest wydarzeniem dramatycznym. Nie wierzę, żeby w Polsce problemem było przekazanie części uprawnień Unii Europejskiej”. Wyprany w fundacji mózg Balcerowicza doprowadził do jego działania w zakresie miksowania umysłów tych, którzy w Polsce byli podatni na sugestie „nowoczesnej europejskości” spod stempla „globalnego umysłu” żydomasonerii, która stwierdziła, że imperia przyszłości będą imperiami kontrolującymi umysły, albowiem kontrola i kształtowanie ludzkiego myślenia przynosić będzie o wiele większe korzyści niż odbieranie siłą ziemi, obszarów całych państw.

     L. Balcerowicz – sługus i „użyteczny dureń” dla światowej masonerii, określany jako „chłopiec na posyłki” George’a Sorosa – miał zadanie doprowadzić do tego, co zaobserwowałem w światowej sferze finansów. Z inspiracji chlebodawców Balcerowicza, zachwiano funtem angielskim, włoskim lirem, nie mówiąc o walutach państw małych i słabych. Gwałtowne załamanie się kursu walut kilku państw Azji Południowo-Wschodniej było także robotą Sorosa, który tylko w lipcu 1997 roku spowodował obniżenie kursu tajlandzkiej waluty o 27 % w stosunku do dolara. Za to samo premier Malezji obrzucił Sorosa epitetami: „złodziej, łotr, spekulant”. Jakby tego było mało, Soros ze swoją pseudo-filantropijną bandą dobrał się do kasy państw Ameryki Południowej, a wspierał go dzielnie Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Ewidentne skutki ich działania „odbiły się czkawką” w Argentynie, w której ludzie wyszli na ulicę z ostrym protestem przeciwko zbrodniczej polityce w sferze finansów i gospodarki, która doprowadziła do dokładnie tego samego, co dziś mamy w Polsce. Nie jest już żadną tajemnicą, iż Balcerowicz zrobił z Polski drugą Argentynę, czego naród polski jemu nigdy nie zapomni. „Kasiarz” jest głuchy na wszelkie słowa krytyki opozycji, na dodatek komentujący każdy sprzeciw w sposób butny i chamski. Nie pomogły sejmowe wnioski o wotum nieufności dla L. Balcerowicza, gdyż mając za sobą „wazeliniarzy wszelkiej gojowskiej maści”, wniosek nie przyniósł oczekiwanego przez wnioskodawców efektu. Jego złodziejska działalność nadal trwała.

     Jako minister finansów miał wszelkie możliwości ku temu, by pod pozorem walki z inflacją, zachwiać kursem złotówki w relacji z dolarem amerykańskim do tego stopnia, że natychmiast eksport każdych polskich towarów mocno „dostał w plecy”. Polskich eksporterów „wysłał na zieloną trawkę”, a osiągnięcie ujemnego bilansu handlu zagranicznego uznał za sukces. Trzeba mieć dużo tupetu, chamstwa, aby przy autorskim obezwładnieniu polskiej gospodarki, żyjąc w Polsce, mówiąc po polsku, jedząc polski chleb – mieć czelność patrzeć Polakom prosto w oczy lub ironicznie się uśmiechać, albo być obrażonym na tych, którzy pytali: - za ile judaszowych srebrników to zrobiłeś? Jest to rzecz trudna do zrozumienia, jak można być tak perfidnym. A jednak okazuje się, że można! To tylko kwestia: za ile?

     L. Balcerowicz, uznający siebie za autorytet w dziedzinie ekonomii, dobrał się do nieukształtowanych jeszcze umysłów młodzieży. W ramach działalności Fundacji Wspierania Inicjatyw Proeuropejskich „Pro-Europa” prowadził cykl wykładów pod hasłem „Młodzież na drodze do Zjednoczonej Europy”. Chociaż już dawno wyrosłem z wieku harcerskiego, miałem okazję przypadkiem być na jego "wykładzie" w 2002 roku, w zasadzie przeznaczonym dla młodzieży, który poprowadził ów „Kasiarz” w Europejskim Centrum Współpracy Młodzieży w Toruniu. Przybył na salę z czterema ochroniarzami, którzy spoglądali „spode łba” na zebranych, jak na potencjalnych zabójców ich mocodawcy (kto broi, ten się zbroi?). Przede wszystkim bardzo negatywnie został odebrany fakt, iż Balcerowicz nie był przygotowany do poprowadzenia tego pseudo-wykładu. Mówił bełkotliwie i chaotycznie, a momentami zachowywał się arogancko, z dużą nutą megalomanii. Ten zadufany cynik sądził, że na sali siedzą same barany, którym można wcisnąć stek kłamstw, a słuchacze to „kupią”. „Podpierał” swój pseudo-wykład nieaktualnymi danymi albowiem operował danymi z lat 1996-2000, a brakowało danych z 2001 roku i jakże istotnych danych z trzech kwartałów 2002. Wiele z nich było „naciąganych” w kierunku prounijnym. Zauważyli to na sali nawet ci, którzy deklarowali się jako euroentuzjaści. W dodatku dane te były przygotowane bardzo niechlujnie graficznie, a wyświetlane na ekranie – były mało czytelne.

     Po zakończonym pseudo-wykładzie, słuchacze mieli okazję zadać pytania prelegentowi. Z tej okazji skorzystałem i ja. Moje trzy pytania były konkretne i takich samych odpowiedzi się spodziewałem. Oto moje pytania i odpowiedzi Balcerowicza, które cytuję:
J.K.:
– Skoro mamy niebawem być w Unii Europejskiej, o co pan tak usilnie zabiega, dlaczego w okresie stowarzyszeniowym z UE, dyrektywy NBP – którego pan jest szefem – nadal nakazują utrzymanie wysokich stóp procentowych kredytów na poziomie 12–18 %, podczas gdy przedsiębiorcy na przykład w Niemczech, mogą skorzystać z kredytów ze stopą oprocentowania rzędu 3,5–7 % ? Jeśli mamy być w zjednoczonej Europie, to dlaczego jesteśmy pozbawieni jednakowych szans i możliwości rozwoju przedsiębiorczości w porównaniu do krajów Zachodu będących w UE?
L. Balcerowicz:
– Wielu kredytobiorców w Polsce nie spłaca zaciągniętych kredytów. Tak więc pozostali kredytobiorcy, którzy spłacają swoje zobowiązania wobec banków – pokrywają swymi zawyżonymi odsetkami niedobory w bankach powstałe z wyżej wymienionego powodu.
J.K.:
– Skoro większość kredytobiorców nie spłaca zaciągniętych kredytów, wynika to z dwóch powodów: pierwszy to taki, że kredytobiorca na skutek prowadzonej między innymi przez pana polityki wyprzedaży przedsiębiorstw i utraty źródła przychodu czy też bankructwa własnej firmy – utracił płynność finansową. Drugi natomiast to taki, że już w fazie przygotowawczej kredytu, pracownik banku pozyskał wiedzę, iż potencjalny kredytobiorca nie posiada zdolności kredytowej, a mimo to przyznaje jemu kredyt za tzw. „odsyp” z kwoty kredytu do swojej kieszeni, choć ma świadomość, że kredyt ten nie będzie spłacany. I nie są to sporadyczne przypadki. W związku z tym zapytuję: kiedy pracownik banku będzie ponosił odpowiedzialność za „nietrafione” kredyty?
L. Balcerowicz:
– A co pan by chciał?! – Chciałby pan, by takich pracowników banku postawić pod ścianę i rozstrzelać?
J.K.: – Kiedy zaprzestanie pan realizować ten zabójczy dla Polski plan opracowany przez George’a Sorosa– hochsztaplera dużego formatu i Jefrey’a Sachsa – drugiego „ancymona” światowej finansjery?
L. Balcerowicz:
– Nie wiem, o jakim planie pan mówi i o jakich osobach.

     Zapoznając się z powyższą treścią pytań i odpowiedzi, łatwo można zauważyć, że Balcerowicz wprowadził wśród kredytobiorców odpowiedzialność zbiorową, a wykluczył jakąkolwiek odpowiedzialność skorumpowanych pracowników banku za „nietrafione” kredyty. Natomiast odpowiedź na trzecie pytanie należy potraktować jako żenującą i deklasującą do reszty tego człowieka.

     „Profesor-kasiarz” zrobiwszy swoje, udając obrażonego odszedł ze stanowiska ministra finansów, a po odejściu H. Gronkiewicz-Waltz do Londynu (na etat dyrektora EBOR-u), bierze we władanie Narodowy Bank Polski, co nie przeszkadza jemu w aktywnej działalności w Radzie Polityki Pieniężnej. Przekładało się to na jednoosobowe stymulowanie finansami Polski, a także na ograniczenie kompetencji ministra finansów – Marka Belki. Prezesowanie w NBP nie przeszkodziło jemu w przejściu do następnego etapu wprowadzania destabilizacji polskiej ekonomii i całej gospodarki. Mimo tylu krytycznych uwag, mimo ostrego sprzeciwu, butny i chamski Balcerowicz nadal utrzymywał wysoki kurs złotówki w stosunku do dolara, wysoką stopę oprocentowania kredytów w granicach 18-30 % (najwyższą w Europie!), obniżył stopę oprocentowania lokat terminowych i był współautorem projektu ustawy o opodatkowaniu zysków od odsetek z kapitału zdeponowanego w bankach.
     Przepraszam Czytelników, że więcej o nim już nie napiszę, gdyż mam odruchy wymiotne na samą myśl o tym sk........nu.


Satyr


Post scriptum  
     Piszący te słowa, na własnej skórze doświadczył skutków „terapii wstrząsowej” Balcerowicza, której efektem było bankructwo własnej, 17-osobowej firmy i dług wobec banku w wysokości 1,5 miliarda starych zł, który powstał z astronomicznych odsetek od zaciągniętego kredytu, a wynoszącego tylko 500 milionów starych zł.  
______________
W opracowaniu tego materiału posiłkowałem się:
1) Materiały własne,
2) Nowa Solidarność, 12/1996,
3) http://nauka-polska.pl/dhtml/raporty/ludzieNauki?rtype=opis&objectId=10740&lang=pl

5 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Satyr1

materiał wyczerpujący, ale tradycyjnie uzupełnię dla pełnego obrazu :)

Plan Sorosa i Sachsa 1989 r realizowany przez Balcerowicza i zmiana w 2011 r. Dezercja czy nowy plan?


a jednak nowy plan- „Idee Nowego Wieku”

Z udziałem Georga Sorosa odbyła się w poniedziałek w
Pałacu Prezydenckim debata pt. "Governing global economy. How to get out
of the mess?”. Gospodarzem debaty z cyklu „Idee Nowego Wieku” było
Centrum Stosunków Międzynarodowych.


Debata z cyklu  „Idee Nowego Wieku” z udziałem Georga Sorosa


Idee Nowego Wieku to cykl debat środowisk ideowych
zorganizowanych z inicjatywy i pod patronatem Prezydenta Bronisława
Komorowskiego. Dotychczas gośćmi cyklu byli m.in. Francis Fukuyama,
Henry Kissinger, Richard Pipes.



Deżawi, czyli Lepper, Balcerowicz i Oscylator.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Satyr1

2. Dziękuję Ci Szanowna Marylo za uzupełnienie

Zauważ, że opisując tę postać, zakończyłem na roku 2002. Nie sposób opisywać ze szczegółami fakty związane z tą postacią, bo to przecież jest tylko artykuł, nie zaś książka.
Kiedyś na Niepoprawnych.pl pisałem "tasiemcowe" artykuły w 2, 3, 5, a nawet w 7 częściach. Okazało się, że pierwsza część była czytana przez bardzo wielu czytelników, a ostatnia tylko przez kilku wytrwałych i żądnych wiedzy.
Dlatego też zmieniłem sposób prezentowania swoich tekstów. Teraz w każdym zostawiam wiele niedomówień w oczekiwaniu, że ktoś z komentujących wypełni tę lukę, dodając kolorytu tematowi chociażby poprzez tekst napisany innym stylem. I tak też się dzieje ku mojemu zadowoleniu. Swymi komentarzami wzbogacają treść artykułu, co po odpowiednim wykonaniu syntezy tekstu stanowi bardzo wartościowy materiał. Twoje uzupełnienie jakże było tu potrzebne, za co Ci dziękuję.  

Pozdrawiam, Satyr 1  
 

avatar użytkownika UPARTY

3. To wszystko prawda ale nie cała.

W 1981 roku Polskie Towarzystwo Ekonomiczne rozpisało konkurs na plan reformy gospodarczej Polski i wszystkie projekty, które powstały zostały wydane w jednym tomie jeszcze chyba przed stanem wojennym albo może zaraz po nim. Nie chce mi się teraz sprawdzać ale na pewno na początku 1982 roku była ta książka w księgarniach.
Otóż jedynym w miarę całościowym projektem był właśnie projekt Balcerowicza, który pod koniec lat 80-tych zaczął być realizowany.
Projekt, podobnie jak i sam plan Balcerowicza był głupi. Stało się to oczywiste i dla samego autora, który będąc ministrem finansów przeżył załamanie nerwowe i w trakcie posiedzenia Rady Ministrów wskoczył na parapet okna w celu popełnienia samobójstwa przez skok z okna.
Powodem jego desperacji było "zamrożenie" przez MFW współpracy z Polską, co w tedy oznaczało po prostu ogłoszenie bankructwa kraju. Plan Balcerowicza nigdy nie był zaakceptowany przez tzw "międzynarodową finansjerę"!
"Drugą szansę" Polska dostała od tzw "międzynarodowej finansjery" w 1992 roku ze względów czysto politycznych - chodziło o dorżnięcie ZSRR i pokazanie wszystkim społeczeństwom post-komunistycznym, że jednak można w miarę bezpiecznie przejść na stronę tzw "zachodu". W końcu zachód wygrał zimna wojnę i chciał to zwycięstwo skonsumować. Polska co prawda "wystawiła" Irakijczyków Amerykanom i umożliwiła im interwencję w tym kraju i rzekomo za to dyplomacja USA jeździła po całym świecie by wszystkie rządy anulowały zadłużenie Polski. W sumie w ten sposób udało się obniżyć nasze zadłużenie o 40 mld usd bez ogłaszania niewypłacalności kraju.
Co do przemysłu w Polsce to sprawa nie jest taka prosta. Przedsiębiorstwo to nie tylko maszyny, to nie tylko maszyny i ludzie potrafiący je odsługiwać. Uważa się że ta część przedsiębiorstwa stanowi o zaledwie 10-15% jego wartości. Reszta jego wartości to zdolność do generowania nowych produktów. My rzeczywiście mieliśmy przemysł ale były to zakłady nastawione głównie na produkty licencyjne i nie było w Polsce mechanizmu przekształcenia tych licencji w nowe produkty.
Właśnie ten mechanizm przekształcenia jednego produktu w drugi, nowszy stanowi prawie cała wartość firmy. Dość powiedzieć, że np. firma BMW zaczęła swoje życie od zakupu licencji na samochody Austin w Anglii i motocykli niemieckiej firmy Zundapp ale stworzenie mechanizmu przetwarzania jednych towarów w nowe stawi siłę tej marki. W Polsce nie było ani jednej firmy, może poza Zelmerem umiejscowionym w dawnym CUP, której załoga to potrafiła.
Jak słusznie zauważył autor w czasach PRL większość przedsiębiorstw państwowych była na kroplówce budżetowej, bo nie miała produktów, które mogły by one sprzedawać na jakimkolwiek rynku choćby po kosztach produkcji.
Balcerowicz, podobnie jak i większość ekonomistów nie miała i nie ma do dzisiaj świadomości, że tzw gospodarka jest emanacją systemu społecznego i że z punktu widzenia systemu społecznego służy do zapłaty elitom za ich pozycje społeczną. W zależności od tego jakie cechy osobowościowe w danym społeczeństwie są najwyżej cenione, które dają prawo do wywyższenia się ekonomicznego takie cechy ma system gospodarczy.
Ponieważ nasze elity ukształtowane w czasach PRL były ze swej natury odtwórcze, były zapatrzone na to co dzieje się u obcych i chciały kopiować obce wzory, to nie widziały nic dobrego w tym, że ktoś ulepszył swój produkt, że ktoś znalazł oryginalne rozwiązanie jakiegoś problemu. Cenione było rozwiązanie naśladujące to, co było już zrobione przez innych- we wszystkich dziedzinach, Ta mentalność w zakresie produkcji przemysłowej prowadzi do likwidacji własnego przemysłu w całości. Pieniądze można mieć tylko za produkty innowacyjne, inne od wszystkich innych.
Jeśli zaś chodzi o kwestię ceł. Ja pamiętam czasy stanu wojennego. Moja koleżanka ze studiów emigrowała do Australii i przed jej wyjazdem u niej w domu był problem jak podzielić jedyna tubkę pasty do zębów by ona mogła choć trochę zabrać ze sobą na podróż. Rodzice wycisnęli część pasty do jakiegoś słoiczka a taka niepełną tubkę wzięła ze sobą ta koleżanka w podróż. Ludzie byli tak wygłodniali towarów konsumpcyjnych, że ze względów społecznych trzeba było zrezygnować z ceł. Błędem było zrobienie luki w przepisach o imporcie alkoholu. Trzeba bowiem pamiętać, ze cło musi być zapłacone przed sprzedażą zakupionego za granicą towaru. Czyli wielkość zakupu musi być przez importera pomniejszona o pieniądze na cło. Gdyby nie było zwolnienia od ceł, to nie mieli byśmy nawet naszych handlarzy na ulicach, bo nie mieli by oni pieniędzy na towar. W tej chwili indywidualna przedsiębiorczość likwiduje się z powodu kryzysu, ale gdyby były przez cały czas cła to nawet nie miało by się co likwidować bo cały handel zagraniczny przeszedł by w ręce .... no właśnie czyje? To już przerabialiśmy w historii. Cały drobny biznes w Polsce dorobił się na czy to na wycieczkach handlowych, czy na indywidualnym imporcie. Bez tego nic by tu nie było.
Tak więc oczywiście "Plan Balcerowicza" był głupi i nikczemny ale nie dla tego, że otworzył gospodarkę, nie dla tego że ustalił kurs dolara a dla tego, ze nie wprowadził mechanizmu wymiany elit, że nie wymusił an ludziach zmiany sposobu myślenia. W rezultacie sfinansował w sensie politycznym reaktywację PRL.
Na zakończenie jeszcze jedna uwaga. W 2010 roku, tuz przed katastrofą smoleńska po raz ostatni rozmawiałem o sprawach publicznych z osobą reprezentująca "fajnopolaków". Tematem rozmowy była kwestia feminizmu. Pozwoliłem sobie stwierdzić, ze w Polsce nie ma miejsca na feminizm, bo u nas młode kobiety i dziewczęta są lepiej wykształcone od mężczyzn, więc bardzo szybko będą awansować a z resztą już wtedy zawody dające stabilną i dobrą sytuację ekonomiczna były całkowicie sfeminizowane. Wymieniłem wtedy zawód nauczyciela, lekarza i urzędnika i stwierdziłem, że jest to efekt świadomej decyzji społecznej z lat 80-tych. Ponieważ podstawy intelektualne nowego pokolenia kształtują matki w pierwszych miesiącach życia, więc gdy przyszła nędza ludzie doszli do wniosku, że ważniejsze jest wykształcenie córek niż synów, bo wtedy w następnym pokoleniu wszystkie dzieci będą mądrzejsze niż gdyby kształcić chłopców. Aczkolwiek nie werbalizowali tego tak jasno, ale skutek ich działań był oczywisty.
Ta wypowiedź doprowadziła znajomą sympatyczkę feminizmu prawie do łez i powiedziała " znowu będzie inaczej niż w Europie". Nic na to nie odpowiedziałem, mimo, że miałem na końcu jeżyka stwierdzenie, że to właśnie jest Europa w której każdy podejmuje decyzje wynikające z jego historii życia a nie naśladuje innych i dla tego Europa jest jest źródłem idei i technologii a nie jest trzecim światem. Teraz pewnie bym to jej powiedział.
To, że doszło do realizacji "planu Balcerowicza", to oczywiście jest też i jego wina ale nie tylko on jest winien. Winni sa przedewszystkim wszyscy ci co chcą się upodobnić do innych żyjących w innych krajach. Jęśli o tym nie będziemy to za chwilę stworzymy sobie następnego szarlatana. Nie można więc mówić o Balcerowiczu bez tego kontekstu, bo to szkodzi nam wszystkim

uparty

avatar użytkownika Satyr1

4. Szanowny UPARTY

Dziękuję Ci za uzupełnienie mojego materiału nowymi wątkami. Część Twojego komentarza postaram się wykorzystać do dalszych celów. Jeśli mógłbyś podać źródła, z których korzystałeś, to będę Ci wdzięczny.

I na koniec taka moja mała uwaga: postaraj się na przyszłość przed zamieszczeniem tekstu dopracować go pod względem stylistycznym, ortograficznym i interpunkcyjnym, bo ten wygląda pod tym względem dramatycznie.

Pozdrawiam, Satyr 1  
 

avatar użytkownika UPARTY

5. @satyr

Ponownie na tym portalu przepraszam za ortografię, ale niestety dysleksja praktycznie uniemożliwia autokorektę. Co do źródeł to to nie wiem o które fakty ci chodzi. Jeśli masz na myśli wypowiedzenie współpracy ze strony "kapitału" na przełomie 1991/92, to powinny być stosowne informacje zarówno na stronach MFW jak i BŚ. Jeśli chodzi o załamanie nerwowe min. Balcerowicza to bez uzgodnienia nie podam ci nazwisk świadków, zwłaszcza, że przebieg posiedzeń Rady Ministrów jest tajny, ale wiadomość o zdarzeniu jest pewna.
Jeśli chodzi o projekty refom gospodarczych z 1981 roku, to ile pamiętam tytuł książki brzmiał "Projekty reform gospodarczych.... " autor : praca zbiorowa wydana przez PTE 1981 lub 82.

uparty