Ciekawostka

avatar użytkownika UPARTY
Byłem wczoraj w kiosku z gazetami i wpadł mi w oko nowy tygodnik DoRzeczy. Początkowo nie miałem zamiaru go kupować i nawet wyszedłem z kiosku kupiwszy co innego, ale po chwili jednak wróciłem i po ten tytuł. Nie dla tego, że byłem zainteresowany treścią, ale dla tego, że jest to pamiątka historyczna. Otóż czytając spis treści zobaczyłem, że w pierwszym numerze tego tygodnika jest wywiad z T.Sakiewiczem. Jest to bardzo znamienne. Z reguły, gdy pojawia się na rynku jakieś nowe pismo to redakcja, albo zamieszcza manifest programowy, albo chce jasno określić swoją przynależność grupową i wtedy umieszcza w pierwszym numerze wywiad z osobą reprezentująca tę grupę. Manifest programowy umieszczają pisma mające ambicje stworzenia samodzielnego ośrodka ideologicznego natomiast wywiad ci, którzy chcą się włączyć w jakiś istniejący już nurt polityczny lub intelektualny. W pismach katolickich kiedyś był to wywiad z Prymasem, w pismach lewicowych z jakąś wybitna postacią polityczną, w pismach kulturalnych z jakimś luminarzem itd. Otóż umieszczenie w pierwszym numerze Do Rzeczy wywiadu z T.Sakiewiczem jest jednocześnie przyznaniem przez redakcję Do Rzeczy, iż T.Sakiewicz jest taką właśnie osobą. Nie jest, w sensie społecznym, redaktorem siłą rzeczy konkurencyjnego pisma a jest właśnie “Tym Kimś”, czyli kim? Tego nie wiem, ale na pewno kimś ważniejszym od wszystkich osób składających się na redakcję, co potwierdzają swoim wyborem oni sami! To właśnie subtelne ale jednak wyraźne potwierdzenie wyższości T.Sakiewicza nad Lisickim i resztą towarzystwa jest tym “zdarzeniem historycznym”, w ten sposób tworzy się tzw “struktura”, tworzy się odrębna hierarchia społeczna niezbędna do sprawnego funkcjonowania całego środowiska, niezbędna do przyjęcia jednolitego i jasno określonego programu działania. Bez autorytetów żadne środowisko nie może sprawnie funkcjonować, bo pogrąży się w wiecznych kłótniach. Drugim pozytywnym skutkiem tego wydarzenia, jest ułatwienie naboru adeptów. Maja oni oni zarysowaną drogę kariery w środowisku. Teraz już mogą mieć pewność, że ich pozycję społeczną określa dystans od T.Sakiewicza. Im bliżej tym lepiej. Wiedzą więc, co mają robić. Mamy więc w tej chwili dwa dość silne ośrodki programowe, do których być może dołączy i trzeci. Jeden skupiony wokół tygodnika wSieci, drugi wokół T. Sakiewicza a ten trzeci jest związany z Radiem Maryja i Naszym Dziennikiem. Jeśli teraz o.Rydzyk zacznie za łamach Naszego Dziennika polemikę z tezami prezentowanymi w obu tych pismach a mniej z Gazetą Wyborczą i TVN to będziemy mieć całkiem silne środowisko polityczno - intelektualne i to w dodatku o charakterze katolickim i naszym Polskim. Różnica między polemiką a krytyką na którą słusznie zasługują media salonowe polega na tym, że polemika ma doprowadzić do uwspólnienia poglądów na różne sprawy a krytyka uzasadnia odrzucenie poglądów drugiej strony. Nie zmienia to faktu, iż dla każdego z polemistów jedyną płaszczyzną pełnego zrozumienia są jego własne poglądy i nikt nie oczekuje zmiany tej postawy, co jednak nie wyklucza zgody w różnych sprawach technicznych, lub drobnych. I ta zgoda jest wystarczającym fundamentem do budowy jednolitego, choć zróżnicowanego społeczeństwa. Zakreśla bowiem granice, do których przekroczenia inni na pewno się nie posuną. Oczywiście mam świadomość tego, że za Lisickim dalej jest jakiś Pan Hajdarowicz i jak przyjdzie stosowna pora to się i on ujawni, ale mam również świadomość tego, że musimy stworzyć drogę, po której ludzie dotychczas związani emocjonalnie z Salonem będą mogli do nas przyjść. Będą oni oczywiście musieli, tak jak Lisicki i reszta towarzystwa, uznać wyższość naszych autorytetów, zgodzić się na to, że nie są być może tak ważni jak byli w “Salonie”. Mogą to zrobić niejako za pośrednictwem Lisickiego, choćby w ten sposób, że gest Lisickiego uznali za słuszny. Ja nie wymagam tego, by mój sąsiad leming przyszedł do mnie z oświadczeniem, iż zrozumiał swoją głupotę, za która przeprasza i prosi o rozkazy. Całkowicie mi wystarczy, że za swój autorytet będzie uznawał osobę szanującą moje autorytety. Na razie nie mam zamiaru kupować tygodnika doRzeczy zwłaszcza, że chyba nie jest to tytuł oryginalny. Wydaje mi się, że był lub nawet jest wydawany dwumiesięcznik o tym samym tytule, choć może pamięć mnie zawodzi, czego też wykluczyć nie można. Co prawda było to chyba pismo lokalne, ale co to zmienia? Nie lubię osób strojących się cudze piórka. Natomiast mam nadzieję, że ci co profesjonalnie zajmują się rynkiem medialnym będą to pismo czytać i być może zachęcą mnie do tego w przyszłości, ale mimo wszystko pojawienie się tego pisma to dobry znak, bo się stało to się nie odstanie.
Etykietowanie:

4 komentarze

avatar użytkownika Foxx

1. Hm...

Moim zdaniem poniższy materiał zaprzecza głównej tezie powyższego tekstu (jakiejkolwiek formie uznania "przewodnictwa" Sakiewicza).



 Pozdrawiam.

avatar użytkownika UPARTY

2. @Foxx

Na tym własnie polega ciekawostka, zamiast manifestu - T.Sakiewicz. Tak wyszło i to jest znak czasu, to jest własnie wydarzenie historyczne. Ten akt mimowolny,ale niezbędny dla ich tożsamości.

uparty

avatar użytkownika Foxx

3. Uparty

Ależ właśnie manifest - i to zawierający wszystkie elementy: deklarację ideową, określenie relacji między "Do Rzeczy", "W Sieci" oraz TV Republika (przez liderów tych inicjatyw) z ledwie wspomnieniem o (nieobecnej) "G.P." we wspólnym wystąpieniu moderowanym przez... Wildsteina - można obejrzeć na podlinkowanym przeze mnie filmie.

avatar użytkownika UPARTY

4. Foxx

Ale tego filmu w gazecie nie ma! Ja nigdy nie sądziłem, że Lisicki kiedykolwiek chciałby powiedzieć do Sakiewicza "szefie" ale ... wyszło jak ... wyszło!

uparty