TAKI BIZNES

avatar użytkownika Aleksander Ścios

"Dochody firm zajmujących się politycznym PR składają się z dwóch równych części. Pierwsza to zapłata za pracę konsultantów politycznych, a drugie 50 proc. to zapłata za milczenie konsultantów o tym, co robili w części pierwszej. To taki biznes".
Ta odpowiedź Igora Mintusowa pochodzi sprzed blisko dwóch lat. Związany z administracją kremlowską rosyjski „ekspert od PR-u” został zapytany wówczas przez dziennikarza „Naszego Dziennika” o szczegóły dotyczące przygotowania konferencji MAK. Początkowo rozmówca nie chciał nawet potwierdzić, że jego firma „Niccoló Machiavelli” współpracuje z MAK i opracowuje dla zespołu Anodiny strategię propagandową. Gdy padły konkretne pytania - o przygotowanie konferencji, o zadania, jakie postawił przed firmą MAK, o przewidywany odbiór konferencji w Polsce, w Rosji i na świecie – Mintusow dał wyraźnie do zrozumienia, że na te tematy nie będzie rozmawiał.
Można przypuszczać, że za odmową udzielenia informacji kryło się „to drugie 50 procent” płacone firmie Mintusowa za milczenie. Publikacja „Naszego Dziennika” nosiła zatem trafny  tytuł – „Anodina płaci za milczenie”. Piotr Falkowski napisał wówczas: „Nie ma jednak wątpliwości, że jego firma, by dobrze wywiązać się z postawionego zadania, musiała przed konferencją 12 stycznia ub.r. znać treść projektu raportu i wiele szczegółów dotyczących katastrofy. Tymczasem jest ona wciąż formalnie objęta postępowaniem karnym Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej i to właśnie ta instytucja musiałaby wydać zgodę na wgląd osób postronnych do dokumentacji wytworzonej w toku postępowań procesowych, a taką były np. ekspertyzy sądowo-lekarskie dotyczące gen. Andrzeja Błasika.”
Po lekturze wczorajszej wypowiedzi rosyjskiego „pijarowca”, warto zatem postawić sobie pytanie– co sprawiło, że Igor Mintusow złamał nagle biznesową zasadę i udzielił  obszernego wywiadu regionalnemu pismu „Gazeta Oławska”?  Nawiązując do słów samego „mistrza” trzeba zapytać wprost -  na które z tych 50 procent zarabia teraz Mintusow i kto dziś płaci za jego rewelacje?
Można oczywiście twierdzić, że związany od ponad 20 lat z Kremlem „ekspert” zdobył się nagle na szczerość i uwiedziony pięknem ziemi oławskiej i polską gościnnością, postanowił uchylić rąbka największej tajemnicy, by podzielić się z czytelnikami regionalnej gazety informacją o strategii doradców płk. Putina. Można nawet wierzyć, że uczynił to z własnej inicjatywy, jako niezależny i działający na wolnym rynku biznesmen.
Obawiam się jednak, że taka wiara nie ma nic wspólnego z realiami państwa Putina i pozycją Mintusowa, a jeszcze mniej z mechanizmami dezinformacji, przy pomocy których administracja rosyjska rozgrywa sprawę tragedii smoleńskiej.
Byłoby też naiwnością sądzić, że rewelacje opowiadane przez Mintusowa nie mają żadnego związku z dzisiejszą konferencją prasową Gieorgija Smirnowa, przedstawiciela rosyjskiego Komitetu Śledczego. Bez wątpienia – można byłoby wskazać jeszcze kilka minionych i przyszłych zdarzeń, których związek z wypowiedzią Mintusowa wydaje się bezsporny, zaś konkluzja wynikająca z ich analizy – mocno zaskakująca. Dodam jedynie, że o niektórych wnioskach pisałem w styczniu 2011 roku.
Pytania zawarte w tym tekście dedykuję naszym publicystom i analitykom oraz tym wszystkim, którzy mocno wierzą w głupotę płk Putina.


Linki:

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Szanowny Panie Aleksandrze

" Nawiązując do słów samego „mistrza” trzeba zapytać wprost - na które z tych 50 procent zarabia teraz Mintusow i kto dziś płaci za jego rewelacje?"

Podobne pytanie mozna skierowac do "mediów mętnego nurtu", które tak jak "łyknęły" odpowiedź Mintrusowa, w podobny sposób łyknęły odpowiedź Tuska. Zero pytań dodatkowych - "wsio jasno".

"Premier Donald Tusk powtórzył, że Polsce zależy na odzyskaniu wraku Tu-154M i zakończeniu serialu złej woli, jaką - jego zdaniem - obecnie wykazują Rosjanie. Szef MSZ Radosław Sikorski ma przeanalizować wszystkie możliwości, które mogłyby przyspieszyć zwrot wraku. Tusk poinformował, że szef MSZ Radosław Sikorski rozmawiał o tego typu procedurze ze swoim odpowiednikiem - ministrem Siergiejem Ławrowem.

- My znamy wszystkie możliwości prawne i procedury, ale nam nie chodzi o to, aby wymieniać się do końca świata i jeszcze dłużej dokumentacją i papierami, tylko żeby odzyskać wrak tupolewa i zakończyć ten serial - moim zdaniem wyraźnie to widać - złej woli w tej chwili ze strony Rosjan, jeśli chodzi o wrak tupolewa - powiedział szef rządu.

Premier zapowiedział jednocześnie, że zwróci się do Sikorskiego, aby pilnie przejrzał wszystkie możliwości formalnoprawne i proceduralne. Jeśli pojawi się jakakolwiek okoliczność czy sposób, który zwiększyłby szanse szybkiego powrotu wraku do Polski, to na pewno minister Sikorski to wykorzysta - zapewnił Tusk."
O zwrot wraku polska prokuratura wystąpiła już w pierwszym wniosku o pomoc prawną, skierowanym do strony rosyjskiej wkrótce po katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, do której doszło 10 kwietnia 2010 roku. W styczniu 2011 r. wniosek został ponowiony.

- Chcemy sprowadzić do kraju ten samolot w całości, łącznie z ostatnią śrubką - mówił wówczas prokurator generalny Andrzej Seremet.

http://news.money.pl/artykul/tusk;polsce;zalezy;na;odzyskaniu;wraku;,142...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika UPARTY

2. A ja myślę, że

wymowa nowego filmu Anity Gargas o Smoleńsku jest tak duża, że propagandyści postanowili się "wycofać na z góry upatrzone pozycje" i zastanowić się jak można znowu przejść do ofensywy. Wymowa tych deklaracji dla mnie jest jednoznaczna. Mówią oni, że w przeszłości zdarzyło sie im mijać z prawdą - bo temu zaprzeczyć się już nie da, ale teraz to już oni powiedzą wszystko jak na św.spowiedzi, bo coś się zmieniło. Następnym krokiem będzie wskazanie przyczyny tej zmiany. Nie wiem co to będzie, może np wyjście z rządu min Arabskiego, albo jeszcze jakaś inna bzdura. Zaraz po tym przedstawią inną wersję swego kłamstwa.
Niewątpliwie jednak, te stwierdzenia dowodzą i Oni zaczynają się bronić, bo argumenty zgromadzone przez "sektę smoleńską" są w ramach obecnej narracji nie do obalenia a wręcz ją obalają.
Prawdę powiedziawszy jest to chyba pierwszy taki przypadek w historii, albo jeden z na prawdę nielicznych przypadków rozmontowania ruskiej propagandy jaki zdarzył się na przestrzeni ostatnich 200 lat. Jeśli sprawy potoczą się dalej tym torem, to Ruscy dojdą do przekonania, że nie można opierać porządku społecznego o propagandę, że przestała być ona skuteczna. Dojdą do tego wniosku nawet jeśli nie będą mieli w zanadrzu nic zastępczego.
We wszystkich pozostałych sprawach, w których wychodziło na jaw ich kłamstwo było inaczej. Albo sprawa stała się już odległa historią i nie ekscytowała ludzi, albo ujawnienie części prawdy też było kłamstwem służyło do wewnętrznych rozgrywek i nie szkodziło systemowi jako takiemu.
Najlepszym tego przykładem były "rewelacje Chruszczowa". Otóż one też były kłamstwem, co wyszło dopiero po latach. Okazało się, że począwszy od 1950 roku w łagrach zaczęły nasilać się bunty, więc łagry straciły sens. Bo co można zrobić ze zbuntowanym łagrem? Co najwyżej można zabić więźniów, bo pogorszyć ich stanu życia już się nie da . Skutkiem tego jednak zawsze będzie szkoda ekonomiczna. Brak drewna, brak wydobytych kopalin a koszty zostają. Czyli w tym momencie łagry były czynnikiem osłabiającym ruskich a nie ich wzmacniającym. Dal tego ograniczono ich liczbę ( nigdy do końca ich nie zlikwidowano!)
Czyli stwierdzenia Chruszczowa o "błędach i wypaczeniach", były kłamstwem propagandowym mającym ukryć nieefektywność systemu opartego o przemoc, systemu , który im się podobał i którego nie chcieli zmieniać. Czyli XX Zjazd był początkiem nowej ofensywy propagandowej.
Teraz, ze Smoleńskiem jest inaczej. Nie byli w stanie zapobiec negatywnej weryfikacji przez ludzi ich tez propagandowych. Teraz ta zmiana propagandowa nie jest przejściem do nowej ofensywy a jest próbą zmontowania kontrofensywy. Jeśli się nie uda, to znaczy, że system jest bezradny.
Czy może to doprowadzić do upadku systemu. Może, ale dopiero wtedy, gdy nie uda się ta przygotowywana "kontrofensywa"

uparty