Res Publica raz jeszcze czyli Staruchowicz

avatar użytkownika eska

Dlaczego ten młody człowiek ciągle siedzi? Ależ to proste jak budowa cepa! Doprawdy, hasło „Donald, matole...” nie jest tego powodem. To hasło stało się tylko zapalnikiem pewnego wybuchu. Spowodowało mianowicie, że brać kibicowska wzniosła się ponad podziały i zaczęła tworzyć wspólnotę w oparciu o pewne korzenie . A te korzenie są szalenie niebezpieczne, bo to głównie legenda powstańców warszawskich i żołnierzy wyklętych. Do tego dochodzą po trochu pozostałe polskie zrywy wojenne i powstańcze, jednym słowem rośnie ten okropnie „niewłaściwy” kult Polaka jako człowieka wolnego, uczestnika/twórcy kultury wysokiej, wartej obrony aż do śmierci włącznie.


Piłsudski podczas wojny z Rosją Sowiecką „przerobił” kilkaset tysięcy tubylców, często analfabetów - na polskich patriotów. Prymas Wyszyński przez kilkadziesiąt lat utrzymywał lud przy Kościele, nie pozwalając im tym samym całkowicie wejść w obszar kultury sowieckiej, a Jan Paweł II te kilka milionów tubylców, z lekka już zsowietyzowanych, znowu „przerobił” w Polaków dając  im nadzieję i odwagę do walki o swoją godność i swoją tradycję/kulturę wysoką, co przejawiło się w Solidarności.


Teraz musimy się trochę cofnąć - do czasów, kiedy te kultury „wysokie” powstawały.

Otóż, jak niektórym doskonale wiadomo, ale większości chyba wcale nie – te kultury powstawały w oparciu o tradycję łacińską, wspólną poprzez znaczenie i działanie Kościoła dla całej średniowiecznej Europy. Nie będziemy tu mówić o podziale na Kościół wschodni i zachodni, o reformacji itp. – jak kto ciekaw, niech sobie poczyta w literaturze, której mnóstwo (lepszej czy gorszej) na ten temat.

Mówimy o zjawisku – w pewnym okresie czasu były tu wielkie państwa, mające swoje obyczaje polityczne i społeczne, które zbudowane zostały na pewnej tradycji. Była to tradycja religijna i językowa (łacina), także prawna (prawo rzymskie).

Państwa te wcale nie były takie same, każde wytworzyło swoją specyfikę, z czasem również swój język wysoki i kulturę tego języka.

Tak się szczęśliwie złożyło, że w owym czasie Polska była potężnym europejskim państwem i wytworzyła swoją własną, specyficzną tradycję i kulturę. Oczywiście to „szczęśliwe złożenie” nie było wynikiem przypadku, tylko mądrym działaniem panów polskich w czasie i historii. Tyle skrótu historycznego.


Teraz znowu przeskok – idziemy na Litwę. Dlaczegóż to Litwini tak się bronią przed językiem polskim? Ależ to proste – wielki kraj litewski, po połączeniu z Polską po prostu się spolonizował! Spolonizowały się warstwy wyższe, które po rozpadzie I RP zostały w dużej mierze albo zniszczone albo zrusyfikowane. Pozostał im tylko język „niski”, czyli żmudzki. Teraz próbują w oparciu o ten język tworzyć własną kulturę wysoką i boją się wpływu polszczyzny jako zdecydowanie dominującej kulturowo.

W podobnej sytuacji Białorusini, wepchnięci przez Sowiety w cyrylicę, wybrali jako drugi język narodowy rosyjski. Bo to też – w przeciwieństwie do białoruskiego – język kultury wysokiej, aczkolwiek zupełnie odmiennej tradycji.

Podobny problem mają Ukraińcy – ich język nie stał się językiem kultury wysokiej, bowiem państwo kijowskie padło, zanim zaczęły powstawać nowożytne kultury państwowe, a książęta ruscy się spolonizowali (Jarema Wiśniowiecki).

I tak dochodzimy do Ślązaków, którzy przechowali pierwotny język ich kultury wysokiej (polski) w formie „godki”, czyli języka kultury niskiej, bowiem osoby, które awansowały społecznie, przyjmowały język kultury wysokiej dominującej, czyli w czasach nowożytnych - niemiecki. Śląsk wrócił do Macierzy, a Ślązacy poczuli się tak, jak ktoś, kto po latach wraca do domu ojczystego, a tam zamiast rodziny wytęsknionej rządzi jakaś straszna hołota. Cóż, domem ojczystym nie tylko Ślązaków, ale nas wszystkich faktycznie od 1944 roku rządzi hołota. I nie da się tego ukryć.

Wydawało się, że po 1989-tym wrócimy do starych tradycji, do wysokiej kultury języka polskiego, do naszej tożsamości – niestety, okazało się, że rząd nie tylko polityczny, ale przede wszystkim rząd dusz sprawują ludzie, którzy tej tożsamości serdecznie nie znoszą. Nie chce tu pisać dlaczego, bo o tym napisano już tomy i nic z tego nie wynikło – powiem króciutko > ton nadają post-sowieci, post-Żydzi, post-Ukraińcy, post-tubylcy. I wszyscy oni pracują nad zniszczeniem „wysokiej” kultury polskiej, o której Jan Paweł II mówił, że to ona właśnie jest prawdziwą Ojczyzną duchową Polaków. Ta kultura była zawsze właściwa stanom wyższym, tym osławionym „panom”, których hołota serdecznie nienawidziła, ulegając wpływom kolejnych zaborców i kompletnie – z głupoty – ignorując prawdę historyczną.


Znowu robimy skok – teraz do Izraela. Pierwszym językiem oficjalnym Knesetu był polski – dlaczego? Żydzi postanowili, że odtworzą w Izraelu własny język kultury wysokiej od początku i że będzie to hebrajski. I to im się udało po latach – ale na początku musieli się odciąć od jidysz. Tak więc najpierw posłużyli się polskim jako językiem kultury wysokiej, zanim nauczyli się hebrajskiego. Czemu nie jidysz? Bo to był język kultury niskiej, ludzi biednych. Wykształceni Żydzi mówili językami „wysokimi”, jeśli chcieli uniknąć polonizacji -  mówili po niemiecku lub po rosyjsku.

Oczywiście były znane postacie kultury żydowskiej, które powoli windowały jidysz do poziomu języka wysokiego, ale ten proces został skutecznie przerwany przez dzieło kulturalnych Niemców, które dziś nosi nazwę Shoah. A dlaczego polski w Knesecie? Po Polska była daleko i nie groziła już z jej strony ekspansja kulturowa.

Wracamy do kraju.


Gdzie jesteśmy obecnie? Mit europejczyka padł skutecznie, nie powstał ani wspólny język, ani wspólna kultura. Istniejące, silne kultury europejskie powalczyły o dominację i póki co  wygrywają Niemcy. Jednocześnie Putin pracowicie odtwarza jakiś melanż kulturowy rosyjski na bazie Cerkwi i tradycji carskiej, posługując się przy tym skutecznymi metodami sowieckimi. A Polacy?

Nie ma Polaków! Tzn., są – jakieś 15% populacji. Reszta to kompletnie ogłupieni tubylcy, których Ziemkiewicz, przywołując XIX-wieczne określenie, słusznie nazywa „żywiołem” polskim. Własnej kultury/tradycji się wstydzą i uważają za obcą i podłą, aspiracje do europejskiej okazały się mrzonką , zostali z ręką w nocniku. Ale jest w tym i aspekt pozytywny – wobec zawalenia się mitu UE pozostają dwie kultury wysokie i dwa narody, które są zainteresowane żywotnie panowaniem nad umysłami polskich tubylców – to Niemcy i Rosjanie. Nie muszę pisać, przez kogo dziś reprezentowane, bo to widać gołym okiem. I tu siurpryza – polski „tubylec” wobec naporu obcych zaczyna poszukiwać swojej tożsamości i odwołuje się do mitów i legend najbardziej wojowniczych i niebezpiecznych. Do powstań i walk o przegraną sprawę. Do kultu wolności za wszelką cenę. I to kto się odwołuje? Jakaś kibolska hołota z blokowisk i dzielnic biedy – no skandal niebywały!! I dlatego Staruch siedzi.... A ja mu współczuję, ale bez przesady – młody jest, nieźle wykształcony, z dobrej rodziny – wytrzyma!

Tak więc,  kiedy O. Rydzyk (jak niegdyś Prymas Wyszyński), próbuje utrzymać lud przy Kościele i nie dopuścić do kompletnego ogłupienia, a młodzi na stadionach wrzeszczą jak niegdyś >my Polacy,wolni ptacy -wbrew pozorom, powolutku i strasznie opornie, ale idzie ku dobremu.  Idzie w wielu miejscach i w wielu inicjatywach, małych, codziennych, zwyczajnych. Trzeba się pilnie przyglądać i to dobre dostrzegać i je podtrzymywać. I tyle. I pamiętać, że te inne „kultury wysokie” zawsze mają na celu tylko jedno – ekspansję dla swojej korzyści. Dla władzy i kasy – tak było, jest i będzie.

Albowiemsi vis pacem, para bellum– powiadali starożytni Rzymianie i mieli rację. A na dobre samopoczucie w nastroju styczniowym raz jeszcze zagrajmy mazura:)

  

http://youtu.be/ZokmdivCpL4

 

16 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @eska

Piotrek siedzi, bo władza jest słaba i strachliwa. Siedzi dlatego, że służby w Polsce są w stanie rozkładu, funkcjonariusze zniechęceni albo ogłupieni.
I ta władza, która jest słaba, skorumpowana, jak jej służby, boi się hasła "twój rząd obalą kibole". Ta słaba władza wystaszyła się dzieciaków z gimnazjów na ulicach miast z protestem ACTA. TA STRASZNIE SŁABA WŁADZA JEST NASZYM NIESZCZĘŚCIEM, BO NISZCZY POLSKĘ I NIE WALCZY O NASZE, POLSKIE INTERESY.

Piotrek siedzi, choć nie jest żadnym zagrożeniem dla matołów. Piotrek płaci, ale ruch oddolnego protestu rośnie. Z każdym miesiącem coraz silniejszy i POZA KONTROLĄ MATOŁÓW.

Nasz patronat medialny : V Ogólnopolska Patriotyczna Pielgrzymka Kibiców na Jasną Górę


:)

Znalezione w internecie :)) dissujcie złego całym swoim życiem :)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika eska

2. Maryla

Rośnie, wiem.
Dlatego takie ujadanie i histeria dookoła.

Ludzie, myślcie, to nie boli...ha, ha....

avatar użytkownika eska

3. Maryla cd.

Marylko Kochana, a wklej mi do notki mazura, bo ja tu nie umiem - link podałam w notce :)

Ludzie, myślcie, to nie boli...ha, ha....

avatar użytkownika Maryla

4. proszę uprzejmie :) z przytupem :)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. @eska

Polska jest wszędzie tam, gdzie jest polskie serce…


Korzystając z okazji, jak co roku “Goniec” przeprowadził wywiad z o. Tadeuszem Rydzykiem.

– Ojcze, czy w Polsce ma miejsce odrodzenie, widzimy Marsz Niepodległości, nawet w Orszaku Trzech Króli było dużo młodych ludzi z rodzinami.

– I oni już inaczej myślą, widać, że jest to obudzenie, ale myślę, że trzeba się bardzo spieszyć, bo jest też bardzo szybkie niszczenie. Tak to widzę, ale jest jakaś nadzieja. Nie tylko 11 listopada, ale też spotykam studentów, różnych młodych ludzi, którzy mają bardzo dobre poglądy. Mimo że taki walec idzie, a jednak…

– Czy ten układ zaczyna się ich bać, czy młodzi wymykają im się spod kontroli?

– Na pewno bardzo potężne siły pracują przeciwko nam, ale wierzę, że jest Łaska Boża, prawda. Ludzie mogą mieć jakieś zawirowania w życiu, popełniać błędy, ale bez prawdy nie można żyć.

– Jest nadzieja?

– Jest nadzieja, widzę, że jest dużo myślących ludzi. Rozmawiam, pytam się, piszą, mówią, że jest zupełnie inaczej, niż mówi propaganda. Tak samo stosunek do Radia Maryja jest…
Nie spotykam się w Polsce z jakimiś afrontami, a spotykam przeróżnych ludzi, przeróżne zawody, ostatnio byłem na pogrzebie w Krakowie. Jaka życzliwa policja! Od razu mówią, a ojciec dyrektor, prosimy, witamy w Krakowie. I to nie jeden człowiek; w różnych sytuacjach jest bardzo dużo życzliwości. Ludzie czekają też na odważnych.

– Czy te marsze poparcia dla TV Trwam nie dodały ludziom sił, że mogli się policzyć, pomimo tego, że lekceważy ich władza?

– Na pewno. To był tak podniosły duch, że nawet wrogowie mówili, co to za ludzie, jaka kultura. Szliśmy Szlakiem Królewskim, a tam pełno kawiarni, stoliki na zewnątrz. Żadnej szklanki nikt nie rozbił, I ludzie też miło nas przyjmowali. Nie było nawet śmieci – co charakterystyczne -– wielki klomb i te tysiące ludzi omijały ten klomb, nie zadeptały. To świadczy o wielkiej kulturze. Były całe rodziny, od dzieci do starszych.

– Co roku pytam się Ojca, czy Polska się budzi?

– Ja tak widzę, że tak, ale trzeba pracować. Bo ten walec niszczycielski idzie i oni mają wszystkie media, mają środki administracyjne.

– No właśnie, jak to jest, 2,5 mln podpisów i dalej gierki z multipleksem?

– I nic, ale jeżeli nie żyje się w prawdzie, nie służy narodowi, to bardzo źle się kończy. Ja bym nikomu nie życzył, żeby źle kończył, tylko jakiegoś zastanowienia, że satysfakcję będą mieli; satysfakcję, gdy będzie czynił dobro, że ludzie będą wdzięczni.
Był teraz pogrzeb Jana Mikruta, z którym razem zaczynaliśmy radio. Proszę sobie wyobrazić, przyszła masa ludzi, w kościele i na zewnątrz człowiek przy człowieku, o godz. 11 w środę – bardzo niedobry termin, a masa ludzi – to też coś mówi – i wszyscy do Komunii św. Według badań bardzo podniosła się świadomość. 18 – 19 proc. katolików ma bardzo wysoką świadomość, to też dobrze świadczy. Tak, ja widzę nadzieję i widzę też odwagę. No ten Marsz (Niepodległości) to tylko gratulować tej młodzieży. Proszę sobie wyobrazić półtorej godziny, zatrzymali i podzielili pochód, a ludzie nie dali się sprowokować. To było piękne, a byli prowokatorzy. To świadczy o świadomości.

– Tam mogły dziać się straszne rzeczy.

– Tak, to do tego zmierzało.

– Gratuluję Ojcu Dyrektorowi, bo to też zasługa Ojca to budzenie się świadomości, wszystkiego dobrego, dużo sił i zdrowia.

– Polonia jest bardzo ważna. Ludzie tu mają już większe doświadczenie, doświadczyli już tego, co powoli do Polski przychodzi. Powinniście uświadamiać, mówić, nie zniechęcać się niczym.

– Dziękuję bardzo.

– Szczęść Boże.

Źródło: www.goniec.net

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Mit europejczyka padł skutecznie, nie powstał ani wspólny język,

ani wspólna kultura.

--------------------------------------------------
Zobacz, oto ich jewropejska cooltura , pies im mordę lizał....

Nazwiska laureatów ogłoszono dziś w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej w
Warszawie. W uroczystości udział wzięli m.in. minister kultury Bogdan Zdrojewski (na zdj.), minister nauki Barbara Kudrycka i prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. List z gratulacjami dla laureatów wysłał prezydent Polski Bronisław Komorowski.

http://nauka.money.pl/paszporty-polityki-przyznane-kto-dostal-0-1232961....

Paszport Polityki w kategorii teatr otrzymał reżyser, dramatopisarz i aktor Iwan Wyrypajew za przypominanie polskiemu teatrowi, że sztuka sceniczna może również być poezją. Do nagrody w tej kategorii nominowani byli także reżyser Michał Borczuch i scenograf Mirek Kaczmarek.

Paszportem Polityki w kategorii sztuki wizualne uhonorowano
performerkę i autorkę akcji artystycznych Julitę Wójcik. Do jej
najgłośniejszych akcji należą Obieranie ziemniaków w stołecznej Zachęcie i Tęcza na placu Zbawiciela w Warszawie.
Paszport otrzymała za kreatywność, kryjącą się zarówno w prostych czynnościach, jak i w kontaktach międzyludzkich.
W tej kategorii nominowano także artystkę zajmującą się rzeźbą i
architekturą Katarzynę Krakowiak oraz malarza, grafika, autora
artystycznych książek i instalacji Radka Szlagę.

Odbierając nagrodę Julita Wójcik dziękowała publiczności, czytelnikom, odbiorcom jej sztuki. -
To głównie do nich zawsze kierowałam swoje działania, nie zamykając się
w galeriach, ale działając w przestrzeniach otwartych, tym razem w
Warszawie. O tę tęczę trudno było się nie potknąć, dlatego nie pozostała
niezauważona
- mówiła artystka. Wójcik zwróciła się z też apelem do
szefa resortu kultury Bogdana Zdrojewskiego o pomoc w rozpoczęciu prac
legislacyjnych nad ubezpieczeniem zdrowotno-społecznym artystów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Marsz Zwycięstwa Poznań, 19.02.2012

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

8. @eska

Dzięki za te rozważania. Są jak lina rzucona do studni.
Wydobywają nas z aktualnej spirali obłędu, w której możliwe jest, że państwowe pieniądze wydaje się na organizowanie wystaw, na których ktoś obiera kartofle, zamiast obierać je w kuchni charytatywnej, do której przychodzą ludzi pozbawieni środków do życia m.in. dlatego, że nasze pieniądze wydawane są na organizowanie takich wystaw i na nagrody dla .... itd itd itd..

avatar użytkownika Maryla

10. miedzynarodówka marksistowska łączy się:)

"New York Times" o warszawskiej tęczy: część kulturowej walki o prawa homoseksualistów



Tęcza na placu Zbawiciela w Warszawie przykuła uwagę amerykańskiego dziennika "The New York Times". Rzeźbę Julity Wójcik gazeta nazywa "częścią kulturowej walki o prawa homoseksualistów".
Gazeta przypomina, że praca w założeniu jej autorki i władz miasta, które zgodziły się na jej ustawienie, nie miała być pomnikiem praw osób homoseksualnych.

- Tęcza nie jest pro- albo antygejowską deklaracją. To praca dotycząca tolerancji, różnorodności, otwartości - cytuje słowa Wójcik nowojorski dziennik. Jednak artystka przyznaje, że kontekst praw homoseksualistów jest ważny, gdy opowiada, czemu w sierpniu 2011 roku praca ta została wystawiona w Brukseli z okazji polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. - W 2011 roku Polska była postrzegana jako homofobiczny kraj. Chciałam pokazać, że jesteśmy otwarci - tłumaczy.

Sytuację homoseksualistów w Polsce zilustrowano w artykule wypowiedzią Lecha Wałęsy, który ocenił, że osoby homoseksualne powinny siedzieć w ostatnich ławach sejmowych, albo nawet za murem. Polska nazywana jest "jednym z najbardziej katolickich krajów".

- Jako homoseksualistka nie czuję się w Warszawie bezpiecznie. Zaangażowałam się w odbudowę tęczy po pożarze między innymi dlatego, że chciałam zaprotestować przeciw wszechobecnej homofobii - mówi w rozmowie z gazetą Dorota Chojna, która pomagała odremontować rzeźbę po jednym z pożarów.

Dziennik przypomina, że od czerwca zeszłego roku tęcza spłonęła cztery razy. Tylko raz ujęto sprawców, jednak nie podali oni motywów swojego czynu.

Gazeta zauważa też, że w mieście od lat stawały jedynie pomniki "królów, świętych i ukochanego kompozytora Chopina" i nowe rzeźby w przestrzeni miejskiej budzą konsternację. Jak zauważa autorka artykułu, tak było z postawioną przez Joannę Rajkowską w 2002 roku na rondzie de Gaulle'a palmą, która dziś stała się niemal jednym z symboli miasta.

- Jeśli miasto ma się rozwijać, potrzebuje nowych symboli - mówi cytowana przez nowojorską gazetę Rajkowska.

Jak podsumowuje "New York Times", tęcza stała się "testem Rorschacha" dla mieszkańców Warszawy, w którym każdy widzi co innego. W pewnym sensie zgadza się to ze słowami cytowanego w artykule bielskiego posła Prawa i Sprawiedliwości Stanisława Pięty, który umieszczenie tęczy przed kościołem nazwał "prowokacją".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. "częścią kulturowej walki o prawa homoseksualistów".

Mimo protestów wierny i radnych Warszawy symbol „tolerancji”, tzw. instalacja „Tęczą” nadal znajduje się na placu Zbawiciela tuż naprzeciwko Kościoła Zbawiciela. Ponadto, jak się okazuje, warszawski ratusz przedłużył pozwolenie na utrzymanie „Tęczy” w tejże lokalizacji aż do grudnia 2015 r. - Czy w obecnej sytuacji finansowej Warszawę stać na utrzymanie takiej instalacji? - pyta w rozmowie z portalem niezalezna.pl Olga Johann, wiceprzewodnicząca Rady Miasta Stołecznego Warszawy, walcząca od lat m.in. o usunięcie pomników komunistycznych z ulic polskiej stolicy.

- Czekałam na odpowiedź na moją ostatnią interpelację w sprawie „Tęczy” na placu Zbawiciela. Zapewniano mnie, że pod koniec miesiąca takowa się pojawi, po czym w prasie przeczytałam, że miasto już podpisało umowę na opiekę nad obiektem – mówi portalowi niezalezna.pl Johann. Hanna Gronkiewicz-Waltz 3 lipca podpisała umowę, na mocy której o rekonstrukcję i konserwację obiektu zadba Zarząd Oczyszczania Miasta.

- W zeszłym tygodniu wysłałam następną interpelację do pani prezydent z pytaniem dlaczego miasto to przejmuje i ile ma to kosztować. Czy w obecnej sytuacji finansowej miasto stać na utrzymanie takiej instalacji? – mówi nam radna.

„Tęcza” ma 9 metrów wysokości i 26 metrów rozpiętości. Płonęła już 3 razy, ostatni raz w styczniu tego roku.

- Ten obiekt stanowi niebezpieczeństwo. Wiem o przypadkach, kiedy młodzi ludzie pod wpływem alkoholu wchodzili na instalację. Co oznacza, że w każdej chwili może dojść do wypadku. Miasto będzie musiało postawić policjanta, który będzie pilnował, porządku. Dla mnie tzw. „Tęcza” jest demonstracja. Nie ma merytorycznego uzasadnienia dlaczego jest ona ustawiona akurat na placu Zbawiciela. Ludzie mieszkający tam protestują, a ona nadal stoi i psuje wygląd miasta. Jeśli obecnym władzom miasta tak bardzo podoba się „Tęcza”, to mogą ją przenieść do innego mniej kontrowersyjnego miejsca. Aby tylko nie stała ona przy Kościele Zbawiciela. Jest wiele miejsca nad Wisłą. Można instalację przenieść tam i możliwe, że wówczas będzie ona zabawna – powiedziała Olga Johann.

http://niezalezna.pl/43932-johann-czy-warszawe-stac-na-utrzymanie-tzw-teczy

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

12. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Ja tak sobie myślę, że Pani Julita Wojcik większą karierę by zrobiła przy obieraniu ziemniaków na obozie harcerskim, albo jakby sama siebie ustawiła jako żywą rzeźbę przed rezydencją żony i córki muzykanta Borysewicza.
Warszawa by była stolicą Świata a HGW, pisuardesą

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

13. W nocy znowu paliła się tęcza na pl. Zbawiciela [ZDJĘCIA]

O godz. 4 tęcza znowu stanęła w płomieniach. Tym razem nikt nie widział podpalacza.
- Siedzieliśmy w kawiarni Warszawska, gdy ktoś krzyknął, że pali się tęcza. Odwracam się i faktycznie - stała w płomieniach - opowiada Danuta, która pierwsza wezwała straż pożarną. - Najpierw zadzwoniłam, dopiero później zrobiłam zdjęcie, dlatego płomienie są już na nim nieco mniejsze - opowiada.

Pożar wybuchł około godz. 4. Ludzie wyszli z pełnych jeszcze o tej porze kawiarni, na placu zebrał się tłumek gapiów. Na miejscu pojawili się strażacy, którzy szybko ugasili płomienie. Powiadomili też policję, ale jak usłyszeliśmy w Komendzie Stołecznej, nikogo na razie nie udało się zatrzymać. Sprawcy nie widzieli też przechodnie. - Nikt z moich znajomych nikogo nie widział - mówi Danuta.Tęcza płonęła już po raz czwarty. Pierwszy raz w październiku zeszłego roku podpalił ją pijany Paweł P. 29-latek miał 2,4 promila alkoholu, zatrzymała go policja. W sylwestra tęcza zapaliła się od petardy, a już na początku stycznia znowu ktoś celowo podłożył ogień. Pożar szybko udało się ugasić, ale spłonęła połowa instalacji.

Problem z tęczą mają głównie środowiska konserwatywne, które zarzucają jej propagowanie homoseksualizmu, choć autorka instalacji wcale nie miała takich intencji. Przeciwko kwiatom protestowała m.in. Akcja Katolicka i radna PiS Olga Johann.

Od ostatniego podpalenia tęcza straszy nadpalonymi kwiatami i osmoloną konstrukcją. Niedawno opiekę nad instalacją przejął Zarząd Oczyszczania Miasta, a autorka Julita Wójcik ogłosiła, że przywróci jej początkową świetność. Odbudowa Tęczy odbędzie się podczas specjalnych warsztatów Spółdzielni Rękodzieła Artystycznego Tęcza, na które artystka zaprasza mieszkańców Warszawy. Według Julity Wójcik Tęcza wróci do dawnego wyglądu pod koniec sierpnia. Koordynatorem rekonstrukcji jest Instytut Adama Mickiewicza, który jest też właścicielem Tęczy.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,14328000,W_nocy_znowu_pa...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. Tęcza na pl. Zbawiciela

Tęcza na pl. Zbawiciela stanęła w czerwcu zeszłego roku. Miejsce znalazł i prace przy niej sfinansował Instytut Adama Mickiewicza. Raz była odbudowana przez artystkę i wolontariuszy. Po ostatnim nocnym pożarze tęcza jest praktycznie cała spalona. Kolorowymi kwiatkami pokryta jest jedynie jej najwyższa część.

- Odbudujemy ją - zapowiada Agnieszka Kłąb, rzeczniczka ratusza. Miasto podpisało porozumienie z Instytutem Adama Mickiewicza. Ma sfinansować prace. Na początku sierpnia Zarząd Oczyszczania Miasta ogłosi przetarg na wykonawcę odbudowy. Odbędzie się ona pod okiem artystki. Na rekonstrukcję i konserwację tęczy do końca 2015 roku jest 59 tys. zł.

- Na początku września odbędą się kilkudniowe warsztaty z Julitą Wójcik. Każdy będzie mógł na nie przyjść i włączyć się w prace rekonstrukcyjne - zapowiada Magdalena Mich z Instytutu Adama Mickiewicza. Tak było po pierwszym podpaleniu w październiku zeszłego roku. Wtedy do pomocy zgłosiło się ok. tysiąca wolontariuszy. Teraz tęcza ma być odtworzona z materiałów, które nie są łatwopalne.

Policja szuka sprawców ostatniego podpalenia. Prosi, by zgłaszali się świadkowie. Numery telefonów: 22 603 70 55 oraz 22 621 89 09. Na miejscu jest kamera monitoringu, ale - jak twierdzi policja - "jej zapis nie przyniósł rezultatu".

- Warto jeszcze raz tęczę odbudować - przekonuje Julita Wójcik. Ocenia: - Wydaje mi się, że jej podpalanie to przejaw frustracji związanych z niepewnością jutra. Ale to jest niepoważne. Odczytuję to tak, jakby ktoś chciał się obrazić na słońce czy deszcz.

Przypomina, że pierwszą tęczę zbudowała w klasztorze w Wigrach. I tam nie budziła takich emocji. - Teraz jest chyba za blisko Sejmu. I jest wykorzystywana politycznie - śmieje się.

- A jak po odbudowie będzie szóste podpalenie? - pytam.

- Tęcza na pl. Zbawiciela nie będzie miała sensu.

Jak już pisaliśmy, przeciwko tej instalacji, domagając się jej usunięcia, protestowała Olga Johann, radna PiS, oraz Akcja Katolicka z parafii Najświętszego Zbawiciela. "Zwracamy uwagę, że taki symbol jest wyznacznikiem wszystkich dotychczas odbytych w Warszawie publicznych imprez i manifestacji organizowanych przez środowiska deklarujące odmienne przekonania moralne. (...) Prezentowane tam treści i hasła, w tym antykościelne, są w sprzeczności z zasadami wyznawanymi przez chrześcijan" - napisali działacze Akcji Katolickiej.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75248,14337728,Ile_razy_jeszcze_podpala_tecze__We_w...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. Pawka Morozow z GeWu

maja te swoje wyszkolone kadry donosicieli :)

Tak całe zdarzenie opisuje Adam:

W nocy właśnie z piątku na sobotę byłem świadkiem kolejnej (już szóstej) próby podpalenia - na szczęście nieudanej. Udało mi się sfilmować dziewczynę, która zostawiła na tęczy coś dymiącego się - na szczęście tęcza się nie zajęła ogniem. Było to ok. 1.30 w nocy - pamiętam, ponieważ od razu zadzwoniłem na policję (znudzony funkcjonariusz spytał: "Znowu?!"), która przyjechała po kilku minutach, ale niestety podpalaczka już gdzieś uciekła - słyszałem potem od znajomych, że niektórzy ludzie pod planem B ją zwyzywali, więc może to ją przekonało do opuszczenia miejsca...

Następnie, jeszcze przed przyjazdem policji, dwóch chłopaków próbowało wejść na tęcze - jednemu się udało. I nie wiem, czy chcieli to zgasić, czy wręcz przeciwnie... Dokumentacja fotograficzna w załączniku, film z nagraniem dziewczyny również.

Ów film wrzuciłem na Facebooka - następnego dnia rano znajomy powiedział, że chyba jego znajoma chwaliła się próbą podpalenia na Instagramie. Szybko sprawdziłem jego znajomych i znalazłem ją - printscreeny z aplikacji również dołączam do maila - na szczęście dziewczyna jest na tyle mało inteligentna, że nie ograniczyła dostępu do swoich zdjęć. (...)

Z tego co rozmawiałem z ww. znajomym, nie jest ta dziewczyna homofobką, więc prawdopodobnie zrobiła to dla fame'u połączonego z głupotą... Jednak wydaje mi się, że jakie powody by to nie były - należy to napiętnować.

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,14353191,Podpalila_tecze_dla_...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. Tęcza z pl. Zbawiciela

Tęcza z pl. Zbawiciela odzyska kolory za 50 tysięcy złotych

Tyle bę­dzie kosz­to­wać po­now­ne za­ło­że­nie ko­lo­ro­wych kwia­tów na szkie­let in­sta­la­cji. Re­mont ar­ty­stycz­nej kon­struk­cji, którą już czte­ro­krot­nie pod­pa­la­no, sfi­nan­su­je mia­sto.
Remont będzie polegał nie tylko na przypięciu kwiatów. Miasto kładzie nacisk na zabezpieczenia przeciwpożarowe oraz przeciwkorozyjne.

Ponadto uszkodzoną tęczę będą mogli naprawić sami mieszkańcy. Instytut Adama Mickiewicza, który opiekuje się instalacją, już zaprasza chętnych do udziału w specjalnych warsztatach – mówi Bartosz Milczarczyk ze stołecznego ratusza.

- Zarząd Oczyszczania Miasta na podstawie podpisanego porozumienia ma przygotować i zakupić wszystkie części niezbędne do tego, aby można było tą tęczę odrestaurować. Z kolei tym będzie się zajmował Instytut Adama Mickiewicza.

Tęcza na placu Zbawiciela może stać do końca 2015 roku. Na taki okres wydano pozwolenia. Nie oznacza to jednak, że później zostanie rozebrana.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl