Święty Maksymilian Maria Kolbe, OFMConv. Męczennik za wiarę

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

 

Sto dziewiętnaście  lat temu,w dniu 8 stycznia przyszedł na Świat przyszły bohater w sutannie, Święty Kościoła rzymskokatolickiego,męczennik za wiarę

                     Ojciec Maksymiliana Maria Kolbe   OFMConv.

 

                                 http://www.parafia-strzemiecin.dir.pl/obrazki/zdjecia/kolbe4.jpg  

Malowali:Silvio Consadori i Dina Bellotti z okazji ogłoszenia Ojca Kolbe Świętym (10 październik 1982)

 

 

 Święty Maksymilian Maria Kolbe,  Polski franciszkanin z Zakon Braci Mniejszych łac. Ordo Fratrum Minorum Conventualium z Niepokalanowa, który dobrowolnie oddał życie, wybierając śmierć głodową za skazanego na śmierć współwięźnia Franciszka Gajowniczka, ojca rodziny.
 

  

Urodził się 8 stycznia 1894 roku  w Zduńskiej Woli,  W 1927 r. założył w Teresinie k/ Warszawy Klasztor Niepokalanów. "Gród Maryi", należący do Prowincji Matki Bożej Niepokalanej Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych w Warszawie

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/4/43/Niepokalanow_basilica_fc05.jpg/800px-Niepokalanow_basilica_fc05.jpg

  

Bazylika klasztoru w Niepokalanowie

  

Pomnik św. Maksymiliana, założyciela klasztoru, przed bazyliką w Niepokalanowie

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/d/da/WestminsterAbbey-Martyrs.jpg/800px-WestminsterAbbey-Martyrs.jpg

  Maksymilian Kolbe (pierwszy z lewej) na fasadzie Opactwa Westminsterskiego w Londynie                                    

 

 

W czasie II Wojny aresztowany przez Gestapo, był więziony w  Amlitz i w Ostrzeszowie. Zwolniony, potem ponownie aresztowany przez Gestapo  w dniu 17 lutego 1941r. Był więziony na Pawiaku, gdzie Go torturowano. W dniu 25 maja 1941 r. przewieziony do  niemieckiego obozu śmierci  Auschwitz

http://www.polskaniezwykla.pl/pictures/original/285340.jpg

 

Tablica pamiątkowa w Ostrzeszowie / Wielkopolska / Święty Maksymilian Kolbe był więziony w budynku Gimnazjum Salezjanów zamienionym na więzienie.

Po dwóch tygodniach głodówki zostaje dobity zastrzykiem fenolu. Ciało Jego, zostało spalone w krematorium obozowym.
Franciszek Gajowniczek, 25 października 1944 roku został przeniesiony do obozu koncentracyjnego KL Sachsenhausen, gdzie doczekał się wyzwolenia przez wojsko amerykańskie.
 
Franciszek Gajowniczek, w towarzystwie papieża Paweł VI, kard. Karola Wojtyły, Franciszek Gajowniczek, w dniu 17 października 1971 r. uczestniczył w Rzymie w beatyfikacji o. Kolbego przez papieża Pawła VI. 10 października 1982 r. brał udział w kanonizacji bł. Maksymiliana, której w Rzymie dokonał papież Jan PawełII. Zmarł 13 marca 1995 r., w wieku 94 lat. Został pochowany pośród zmarłych zakonników na cmentarzu w Niepokalanowie
 
 
 
 
Franciszek Gajowniczek z papieżem Janem Pawłem II w dniu kanonizacji bł. o. Kolbego w Rzymie, 10 października 1982 r
 
 
W dniu 17 października 1971 r. Papież Paweł VI ogłosił Ojca Maksymiliana Kolbe Błogosławionym.
 
Znak Naszej Epoki
 
Artykuł ks. kard. Karola Wojtyły zamieszczony w krakowskim "Tygodniku Powszechnym" z okazji beatyfikacji O. Maksymiliana Kolbego
 
W dniu 17 października zostaje wyniesiony na ołtarze sługa Boży O. Maksymilian Maria Kolbe, nasz rodak i człowiek naszych czasów. Ołtarze są miejscem ofiary, którą na nich składa Chrystus przez posługę kapłanów Kościoła. Człowiek, który zostaje wyniesiony na ołtarze, dostępuje tego wyniesienia ze względu na ofiarę. W wypadku O. Maksymiliana ten motyw wyniesienia i czci jest szczególnie czytelny i do głębi przejmujący. Nie została po tym Słudze Bożym najmniejsza cząsteczka jego ciała czy kości, albowiem wszystko strawił ogień w piecu krematoryjnym. Stało się to w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu w wigilię uroczystości Wniebowzięcia, 14 sierpnia 1941 r. W trzydzieści lat po śmierci doznaje wyniesienia na ołtarze człowiek, który takim ostatecznym wyniszczeniem dopełnił za naszych czasów tego, "czego nie dostaje cierpieniom Chrystusa" (Kol l, 24).
 
Droga do chwały prowadzi poprzez dopełnienie ofiary Chrystusa. Kościół ma świadomość tej drogi, wyznaje ją i naucza jej poprzez ludzi, których chwałę obwieszcza - jak w dniu 17 października obwieści chwałę 0. Maksymiliana. Przez to Kościół wciąż na nowo przypomina człowiekowi, że jest powołany do chwały, a Ewangelia Chrystusa, Jego krzyż i zmartwychwstanie wskazują mu do niej pewną drogę. Święci stanowią - poprzez wszystkie pokolenia - jakby milowe słupy pewności tej drogi, jaką Lud Boży na całej ziemi podąża do swych ostatecznych przeznaczeń. Jeżeli ich wyniesienie na ołtarze wraz z Chrystusem jest jakimś promieniem ostatecznego Spełnienia, to równocześnie promień ten pada na całe ich życie ziemskie i oświetla czasem całą epokę.
 
O. Maksymilian Maria Kolbe pozostanie znakiem naszej epoki - znakiem szczególnie wyrazistym. To krótkie stosunkowo życie jest syntezą i zarazem jakby zwierciadłem, w którym epoka ta znajduje swe wielostronne odbicie. Współczesny syn św. Franciszka z Asyżu umiał wspaniale połączyć zamiłowanie do ubóstwa z nowoczesnym rozmachem apostolskim i misyjnym. Kościół może w nim, twórcy polskiego i japońskiego Niepokalanowa, widzieć patrona tego apostolstwa, które śmiało posługuje się nowoczesnymi środkami przekazu, przede wszystkim prasą i publicystyką. Jeśli życie O. Maksymiliana tak wyraźnie stało pod znakiem naszych czasów, to cóż powiedzieć o jego śmierci - o tej śmierci w bunkrze głodowym poniesionej za brata?
 
Sobór Watykański II na wielu miejscach głosi, że posłannictwem Kościoła jest także to, ażeby życie ludzkie czynić bardziej ludzkim. Czyż nie uczynił bardziej ludzkim życia ludzi w tym miejscu tak straszliwie nieludzkim, jakim był obóz śmierci w Oświęcimiu, sługa Boży Maksymilian? Czyż nie staje się on na naszych oczach patronem tego trudnego posłannictwa Kościoła? Trwa dramatyczna walka między dobrem a złem, między światłem a ciemnością - czytamy w Konstytucji pastoralnej - człowiek odkrywa, że jest niezdolny o własnych siłach zwalczać skutecznie napaści zła... "ale sam Pan przyszedł, aby człowieka uwolnić i umocnić" (Gaudium et spes, nr 13). To szczególniejsze przyjście Pana przeżył Kościół, a z nim rodzina ludzka, w ginącym w bunkrze oświęcimskim O. Maksymilianie. W tym świetle "znajduje swoje ostateczne wyjaśnienie" nie tylko "głęboka nędza, której człowiek doświadcza", ale także "wzniosłe jego powołanie" (tamże).
 
Oto wstępuje na ołtarz chwały syn polskiej ziemi, świadek Chrystusa, a zarazem przejmujący zaprawdę świadek naszych czasów. Pan przeszedł przez jego życie i śmierć i wyraził w nim szczególne swoje podobieństwo. To przejście Pana niosło z sobą miłość i świętość, która wzrastała pod macierzyńskim wzrokiem Niepokalanej, jakby pod jej sercem. Szczególna tajemnica powołania O. Maksymiliana Marii, jego tak bardzo owocnego apostolstwa i jego ostatecznego zwycięstwa łączy się z duchowym macierzyństwem Bogarodzicy i jest nowym potwierdzeniem Jej błogosławionej obecności w Kościele. Radujemy się, iż ten sprawdzian obecności i działalności Matki Chrystusa i Kościoła ujawnił się na polskiej ziemi. Potwierdziła się w tym jak gdyby długa historia stosunku duszy polskiej do Maryi, do Niepokalanej i Wniebowziętej. Zarazem też historia ta zaczerpnie z dziejów życia i śmierci O. Maksymiliana nowy impuls do dalszego rozwoju.
 
 
W dniu 10 października 1982 r Ojciec Święty; Jan Paweł II uczynił Go Świętym Kościoła rzymskokatolickiego, obrządku łacińskiego.
 
"Św. Maksymilian Maria Kolbe pozostanie w dziejach Kościoła w Polsce jako jedna z najpiękniejszych i najwybitniejszych jego postaci. Człowiek, który zaufał Niepokalanej, nie zawiódł się, bo zawieść się nie mógł.Życie świętego Maksymiliana daje świadectwo prawdzie, jaką głosił jest zgodne z punktem pierwszym"regulamin użycia"który sobie ułożył: "Muszę być świętym jak największym". W Polsce ku jego czci wystawiono kilkadziesiąt kościołów i kaplic, a za granicą - ponad trzydzieści. Napisano o nim ponad 350 książek około 3000 artykułów. Wszystko to świadczy o żywym zainteresowaniu postacią męczennika.
 

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/d/d1/Delegacja_u_prezydenta_RP.png

 

(1), Wojciech Stanisławski(3), abp Stanisław Gall (4), Maria Mościcka, prezydent RP, Juliusz Poniatowski (stoi obok prezydenta), ks. Zygmunt Kaczyński (4. z prawej), kapelan prezydenta RP ks. Jan Humpola (5. z prawej).

 

Świętość ojca Maksymiliana została uwieńczona męczeńską śmiercią.

 "Wszędzie imię Maksymiliana wymawia się na błogosławieństwo, szczęśliwą wróżbę, i zachowuje się je w wiecznej pamięci"
- czytamy w oficjalnej petycji rozpoczynającej proces beatyfikacyjny, zakończony za papieża Pawła VI. W dniu 10 października 1982 roku papież Jan Paweł II zaliczył Go w poczet świętych. Powiedział o świętym Maksymilianie znamienne słowa:
 
"Jeżeli dzieje narodów tłumaczy się również wkładem świętych, których wydały, to dziejów Polski w XX stuleciu nie będzie można zrozumieć bez postaci Ojca Maksymiliana, męczennika z Oświęcimia",

 

W czasie swojej drugiej pielgrzymki do Ojczyzny złożył mu hołd, odwiedzając z posługą apostolską w jego sanktuarium w Niepokalanowie.

 

  Dnia 19 września Niemcy przystąpili do likwidacji Niepokalanowa. Wraz z o. Kolbe pozostali bracia zostali również aresztowani i umieszczeni w obozie w Amtlitz (między 24 września a 8 listopada). Stąd wywieziono ich do Ostrzeszowa (od 9 listopada do 8 grudnia 1939 roku). W samą uroczystość Niepokalanej, 8 grudnia, nastąpiło zwolnienie z obozu.

Przyszły Święty Kościoła Katolickiego, O. Kolbe natychmiast powrócił do Niepokalanowa. Tu zajął się przygotowaniem 3000 miejsc dla wysiedlonych z Poznańskiego, Wśród wysiedlonych  w Klasztorze w Niepokalanowie znalazło się o koło 2000 dzieci żydowskich, głównie z Wielkopolski, gdyż ona pierwsza była poddana germańskiemu terrorowi

Święty Maksymilian Kolbe, jak każdy Polanin Słowianin zaopiekował się Żydami, 

 Zorganizował nieustanną adorację Najświętszego  Sakramentu, otworzył warsztaty naprawy zegarków i rowerów, wystawił kuźnię i blacharnię, zorganizował krawczarnię i dział sanitarny.Własną elektrownie

W dniu 17 lutego 1941 roku gestapo zabrało o. Maksymiliana Kolbe do Warszawy na osławiony Pawiak. 25 maja 1941 roku wywieziono go do niemieckiego obozu koncentracyjnego i zagłady  w  Auschwitz. Otrzymał numer 16 670.

 


 

Jest w Domu Pana.

Módlmy się za tych, którzy podważają zasługi Świętego Maksymiliana Kolbe.

 

Kalendarium życia i działalności Świętego Maksymiliana Marii Kolbego
1894

8 stycznia urodził się Rajmund Kolbe w Zduńskiej Woli i w tamtejszym kościele Wniebowzięcia NMP w dniu urodzin został ochrzczony. Jego rodzice: Juliusz i Marianna z Dąbrowskich byli gorącymi polskimi patriotami, choć dziadek Juliusza, Paweł, przybył do Polski z Czech. Rodzice prowadzili w Zduńskiej Woli własny warsztat tkacki, później, po urodzeniu Rajmunda przenieśli się na krótko do Łodzi, a potem na stałe do Pabianic, gdzie Juliusz pracował w fabryce, a matka prowadziła sklepik. Rodzice wychowywali swe dzieci pobożnie i karnie, dając im we wszystkim dobry przykład. Rajmund miał czterech braci: starszego Franciszka, młodszego Józefa i jeszcze dwóch młodszych, którzy zmarli w wieku niemowlęcym.

1904

Duchowy przełom u dziesięcioletniego Rajmunda Kolbego. Spoważniał, stał się jeszcze bardziej pobożny, matce – na usilne jej nalegania – wyznał, że ukazała mu się w kościele Matka Boża z dwiema koronami: białą i czerwoną, a on wyciągnął ręce po obie, wyrażając gotowość podjęcia: czystości i męczeństwa.
1907

Rajmund Kolbe, wysłuchawszy nauk misyjnych w Pabianicach, zgłasza się wraz ze swym rodzonym, starszym bratem do Małego Seminarium oo. Franciszkanów we Lwowie i 4 września rozpoczyna nowicjat, przyjmując imię zakonne Maksymilian. W czasach tych Polska była pod zaborami: austriackim, niemieckim i rosyjskim, toteż podróż z Pabianic do Lwowa związana była z koniecznością nielegalnego, potajemnego przekroczenia granicy austriacko-rosyjskiej.
1912–1919

Studiuje w Rzymie filozofię na Gregorianum, następnie teologię w Seraphicum. Uzyskuje w obu tych dziedzinach stopnie naukowe doktora: filozofii w 1915 r., teologii w 1919 r.
1917

1 listopada – składa uroczystą profesję w kaplicy Międzynarodowego Kolegium Serafickiego w Rzymie. Maksymilian przybiera sobie dodatkowo imię Maria. Jesienią Juliusz Kolbe (ojciec Maksymiliana), legionista w randze oficera (dowódca oddziału), zostaje pochwycony przez Rosjan i rozstrzelany w okolicach Olkusza. Wcześniej, bo w 1910 r., Marianna Kolbe, matka o. Maksymiliana, za zgodą męża wstąpiła do ss. Benedyktynek we Lwowie jako osoba świecka, a od 1914 r. przebywała u ss. Felicjanek w Krakowie, przy ul. Smoleńsk, jako tercjarka, gdzie też zmarła w 1946 r. w wieku 76 lat.
1918

20 stycznia – w czasie modlitwy w kaplicy Seraphicum w Rzymie o. Maksymilian otrzymuje natchnienie założenia stowarzyszenia maryjnego Rycerstwa Niepokalanej (Militia Immaculatae, w skrócie MI). 16 października – o. Maksymilian – wówczas subdiakon – razem z sześcioma alumnami zakłada Rycerstwo Niepokalanej.
1919

28 kwietnia – o. Maksymilian otrzymuje w Rzymie święcenia kapłańskie, następnego dnia odprawia Mszę św. prymicyjną.
1920

4 kwietnia – papież Benedykt XV pobłogosławił (ustnie) dzieło Rycerstwa Niepokalanej (formalnego zatwierdzenia MI. jako „Pia Unio” dokonał Wikariat Rzymu w 1922 r.). 29 lipca – o. Maksymilian powraca z Rzymu do Krakowa, gdzie podejmuje wykłady historii kościelnej w Wyższym Seminarium oo. Franciszkanów.
1922

Z uwagi na pogarszający się stan zdrowia (gruźlicę) wyjeżdża do Zakopanego na kurację. W tym też roku musiano mu usunąć jedno płuco. O. Maksymilian musiał wielokrotnie poddawać się leczeniu w Zakopanem (1926 i 1937), Nieszawie (1921), Mszanie Dolnej (1922).
1926

styczeń – o. Maksymilian (chory, gorączkujący) zaczyna w Krakowie wydawać „Rycerza Niepokalanej” – miesięcznik, organ MI.

20 października – o. Kolbe z polecenia przełożonych przenosi wydawnictwo (notabene, w jednej walizce) z Krakowa do Grodna, do klasztoru franciszkańskiego. Później udaje mu się zdobyć własną drukarnię.
1927

Błogosławieństwo papieża Piusa XI i Episkopatu Polski dla Wydawnictwa „Rycerza Niepokalanej” z okazji 5. rocznicy istnienia Wydawnictwa.

12 lipca – książę J. Drucki-Lubecki po rozmowie z o. Maksymilianem ofiaruje pięciomorgową działkę pod budowę klasztoru-wydawnictwa w Teresinie k. Sochaczewa. 6 sierpnia – poświęcenie figury Niepokalanej w Teresinie na placu pod przyszły klasztor. 5 października – rozpoczęcie budowy klasztoru-wydawnictwa. 31 października – kanoniczne założenie klasztoru Niepokalanów. 21 listopada – przeniesienie Wydawnictwa „Rycerza Niepokalanej” z Grodna do Niepokalanowa. Centralą MI zostaje klasztor – Niepokalanów. Pierwszym gwardianem klasztoru został jego założyciel – o. Maksymilian. Rodzina zakonna liczy wówczas 20 osób: 2 kapłani – rodzeni bracia Kolbowie i 18 braci zakonnych.

19 września – otwarcie Małego Seminarium Misyjnego w Niepokalanowie

14 stycznia – 5 lutego – o. Maksymilian podejmuje działania na rzecz założenia misji katolickiej na Dalekim Wschodzie. Celem uzyskania zgody przełożonych oraz zmobilizowania ludzi odbywa podróże m.in. do Wiednia, Rzymu, Turynu, Paryża. Pragnąc wyprosić błogosławieństwo Niepokalanej odwiedza Lourdes, w tej intencji modli się także u grobu św. Franciszka w Asyżu i św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Lisieux. 26 lutego – wyjazd o. Kolbego na Daleki Wschód. Trasa podróży: Warszawa-Wiedeń-Tarvisio-Rzym-Marsylia pociągiem; z Marsylii statkiem przez Port Said, Dżibuti, Colombo, Singapur, Sajgon, Hongkong do Szanghaju.

1931

24 kwietnia – przyjazd do Nagasaki, gdzie o. Maksymilian w Seminarium Duchownym obejmuje wykłady filozofii; uzyskanie zgody miejscowego biskupa na japońską edycję „Rycerza Niepokalanej”. 25 maja – wydanie pierwszego numeru „Rycerza Niepokalanej” w języku japońskim. 24 lipca – krótki pobyt (po podróży z Japonii do Polski) o. Maksymiliana na kapitule we Lwowie, gdzie zostaje przełożonym ośrodka w Japonii, a jego rodzony brat o. Alfons przełożonym Niepokalanowa (o. Alfons zmarł w 1930 r.). 25 sierpnia – powrót do Japonii, do Nagasaki.

16 maja – siedzibą polskich misjonarzy w Nagasaki staje się zbudowany przez nich klasztor, który otrzymuje nazwę Ogród Niepokalanej (Mugenzai no Sono).

29 maja – 24 lipca – podróż o. Maksymiliana do Indii, pobyt w Indiach w celu zbadania możliwości założenia indyjskiego Niepokalanowa.

30 maja – 31 sierpnia – pobyt o. Kolbego w Polsce. Na kapitule w Krakowie następuje nowy podział funkcji: św. Maksymilian pełni funkcję redaktora japońskiego „Rycerza Niepokalanej” i zajmuje się całokształtem spraw MI, a przełożonym Niepokalanowa w Japonii zostaje o. K. Czupryk. 4 października – powrót do Japonii.

16 kwietnia – otwarcie Małego Seminarium (Duchownego) w Japonii. 23 czerwca – powrót do Polski. 16 lipca – o. Maksymilian zostaje gwardianem Niepokalanowa (polskiego). 8 grudnia – na wniosek o. Maksymiliana Marii Kolbego zakon oo. Franciszkanów poświęca się Niepokalanej.

8 grudnia – próbna audycja z nowo założonej radiostacji nadawczej (stacja Polska 3 – Radio Niepokalanów). O. Maksymilian wygłasza słowo wstępne.

W przededniu wybuchu II wojny światowej Niepokalanów liczący 762 członków był największym klasztorem na świecie. Wydawano w nim następujące czasopisma: „Rycerz Niepokalanej”, „Mały Rycerzyk Niepokalanej”, „Mały Dziennik”, „Informator Rycerstwa Niepokalanej”, „Miles Immaculatae”. Rekordowy nakład „Rycerza Niepokalanej” przekroczył 1 mln egzemplarzy. O. Maksymilian planuje wykorzystanie do celów apostolskich najnowszych ówczesnych osiągnięć techniki: buduje studio filmowe, planuje budowę lotniska (dwóch braci uczestniczy już w kursie pilotażu), kończy budowę radiostacji, interesuje się telewizją. 1 września – wybuch II wojny światowej. 19 września – aresztowanie o. Maksymiliana Kolbego wraz z grupą zakonników; przebywa w obozach Lamsdorf (Łambinowice)), Amtitz (Gębice), Ostrzeszów, skąd zostaje zwolniony 8 grudnia (w Święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny). 10 grudnia – powrót do Niepokalanowa.

17 lutego – o. Maksymilian zostaje aresztowany przez gestapo i uwięziony na Pawiaku. 28 maja – o. Maksymilian przybywa w transporcie więźniów do obozu zagłady w Oświęcimiu, otrzymuje numer 16670. Z końcem lipca (28 lipca lub 1 sierpnia, dokładnej daty nie zdołano ustalić) kierownik obozu Fritzsch w odwet za ucieczkę więźnia z bloku 14a, do którego należał o. Maksymilian, wybiera z tego bloku 10 do 15 więźniów na śmierć głodową. O. Maksymilian wyraża gotowość zastąpienia jednego z nich – Franciszka Gajowniczka – ojca rodziny. Fritzsch zgadza się. Skazańcy zostali zamknięci w bunkrze głodowym bloku 13 (późniejszego 11). 14 sierpnia – w wigilię Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny o. Maksymilian wycieńczony głodem, zostaje dobity zastrzykiem fenolu, następnego dnia jego zwłoki spalono w obozowym krematorium.

7 kwietnia – ks. bp Paweł Yamaguchi – ordynariusz Diecezji Nagasaki, jako pierwszy z biskupów, w liście do papieża Piusa XII, prosi o wyniesienie na ołtarze Sługi Bożego o. Maksymiliana Marię Kolbego.

17 października – uroczysta beatyfikacja Ojca Maksymiliana Marii Kolbego w Bazylice św. Piotra w Rzymie przez Ojca Świętego Pawła VI.

7 czerwca – Ojciec Święty Jan Paweł II nazywa o. Maksymiliana „patronem naszego trudnego stulecia”.

10 października – uroczysta kanonizacja bł. Maksymiliana na Placu św. Piotra w Rzymie.

 

Za Tygodnikiem Rodzin Katolickich "Źródło"

 

Homilia w czasie Mszy św. odprawionej na terenie byłego obozu koncentracyjnego
Oświęcim - Brzezinka 7 czerwca 1979r.

"To jest zwycięstwo nasze - wiara nasza" (por. J 5, 4).

Te słowa z listu św. Jana przychodzą mi na myśl i cisną się do serca, gdy staję wraz z wami na tym miejscu, na którym dokonało się szczególne zwycięstwo człowieka przez wiarę. Przez wiarę, która rodzi miłość Boga i bliźnich: jedną miłość, miłość "największą" - taką, która gotowa jest "życie położyć za brata swego" (por. J 15, 13; 10, 11). A więc zwycięstwo przez miłość, która ożywia wiarę aż do granic ostatecznego świadectwa. To zwycięstwo przez wiarę i miłość odniósł w tym miejscu człowiek, któremu na imię Maksymilian Maria, nazwisko: Kolbe, "z zawodu" (jak pisano o nim w rejestrach obozowych): ksiądz katolicki, z powołania: syn św. Franciszka, z urodzenia: syn prostych, pracowitych, bogobojnych ludzi, włókniarzy z okolic Łodzi, z łaski Bożej i osądu Kościoła: błogosławiony.

To zwycięstwo przez wiarę i miłość odniósł ów człowiek w tym miejscu, które było zbudowane na zaprzeczeniu wiary - wiary w Boga i wiary w człowieka - i na radykalnym podeptaniu już nie tylko miłości, ale wszelkich oznak człowieczeństwa, ludzkości; w tym miejscu, które było zbudowane na nienawiści i na pogardzie człowieka w imię obłąkanej ideologii; w tym miejscu, które było zbudowane na okrucieństwie. Miejsce, do którego prowadzi wciąż jeszcze brama z szyderczym napisem "Arbeit macht frei", rzeczywistość bowiem była radykalnym zaprzeczeniem treści tego napisu.

W tym miejscu straszliwej kaźni, która przyniosła śmierć czterem milionom ludzi z różnych narodów, o. Maksymilian Kolbe odniósł duchowe zwycięstwo, podobne do zwycięstwa samego Chrystusa, oddając się dobrowolnie na śmierć w bunkrze głodu - za brata. Ten brat żyje do dzisiaj na polskiej ziemi, i jest wśród nas.

Czy tylko On jeden - Maksymilian Kolbe - odniósł zwycięstwo, które odczuli natychmiast współwięźniowie i do dzisiaj odczuwa je Kościół i świat? Zapewne wiele zostało tu odniesionych podobnych zwycięstw, jak choćby - śmierć w krematorium obozowym siostry Benedykty od Krzyża, karmelitanki, w świecie Edyty Stein, z zawodu - filozof, znakomita uczennica Husserla, która stała się ozdobą współczesnej niemieckiej filozofii, a pochodziła z żydowskiej rodziny zamieszkałej we Wrocławiu. Nie chcę zatrzymać się na tych dwóch nazwiskach, gdy stawiam sobie pytanie, czy tylko on jeden, czy tylko ona jedna...?Ile tutaj odniesiono podobnych zwycięstw? Odnosili je ludzie różnych wyznań, różnych ideologii, zapewne nie tylko wierzący.

Pragniemy ogarnąć uczuciem najgłębszej czci każde z tych zwycięstw, każdy przejaw człowieczeństwa, które było zaprzeczeniem systemu systematycznego zaprzeczenia człowieczeństwa.

Na miejscu tak straszliwego podeptania człowieczeństwa, godności ludzkiej - zwycięstwo człowieka!

Czyż ktoś na świecie może się jeszcze dziwić, że papież, który tu, na tej ziemi urodził się i wychował, papież, który przyszedł na Stolicę Piotrową z Krakowa, z tej archidiecezji, na terenie której znajduje się obóz oświęcimski, że ten papież pierwszą encyklikę swego pontyfikatu zaczął od słów "Redemptor hominis" - i że poświęcił ją w całości sprawie człowieka, godności człowieka, zagrożeniom człowieka - prawom człowieka wreszcie! Niezbywalnym prawom, które tak łatwo mogą być podeptane i unicestwione... przez człowieka! Wystarczy ubrać go w inny mundur, uzbroić w aparat przemocy, w środki zniszczenia, wystarczy narzucić mu ideologię, w której prawa człowieka są podporządkowane wymogom systemu... podporządkowane bezwzględnie, tak że faktycznie nie istnieją.

Przybywam tu dzisiaj jako pielgrzym. Wiadomo, że nieraz tutaj bywałem... bardzo wiele razy! Wiele razy schodziłem do celi śmierci Maksymiliana Kolbe, wiele razy klękałem pod murem zagłady i przechodziłem wśród rozwalonych krematoriów Brzezinki. Nie mogłem tutaj nie przybyć jako papież.

Przybywam więc do tego szczególnego sanktuarium, w którym narodził się - mogę powiedzieć - patron naszego trudnego stulecia, podobnie jak dziewięć wieków temu narodził się pod mieczem na Skałce Stanisław, patron Polaków.

Ale przybywam nie tylko po to, żeby czcić patrona naszego stulecia. Przybywam, ażeby razem z wami, bez względu na to, jaka jest wasza wiara, jeszcze raz popatrzeć w oczy sprawie człowieka.

Oczywiście, że przybywam, aby się modlić wspólnie z wami wszystkimi którzy tu dziś jesteście i - wspólnie z całą Polską - i wspólnie z całą Europą. Chrystus chce, abym stawszy się następcą Piotra świadczył przed całym światem o tym, co jest wielkością człowieka naszych czasów - i co jest jego nędzą. Co jest jego klęską i co jest jego zwycięstwem.

Przychodzę więc i klękam na tej Golgocie naszych czasów, na tych mogiłach w ogromnej mierze bezimiennych, jak gigantyczny grób nieznanego żołnierza. Klękam przy wszystkich po kolei tablicach Brzezinki, na których napisane jest wspomnienie ofiar Oświęcimia w następujących językach: polskim, angielskim, bułgarskim, cygańskim, czeskim, duńskim, francuskim, greckim, hebrajskim, jidisz, hiszpańskim, flamandzkim, serbo-chorwackirn, niemieckim, norweskim, rosyjskim, rumuńskim, węgierskim, włoskim.

Zatrzymam się wraz z wami, drodzy uczestnicy tego spotkania, na chwilę przy tablicy z napisem w języku hebrajskim. Napis ten wywołuje wspomnienie narodu, którego synów i córki przeznaczono na całkowitą eksterminację. Naród ten początek swój bierze od Abrahama, który jest "ojcem wiary naszej" (por. Rz 4, 12), jak się wyraził Paweł z Tarsu. Ten to naród, który otrzymał od Boga Jahwe przykazanie "Nie zabijaj", w szczególnej mierze doświadczył na sobie zabijania. Wobec tej tablicy nie wolno nikomu przejść obojętnie. I jeszcze jedna tablica - wybrana... Tablica z napisem w języku rosyjskim. Nie dodaję żadnego komentarza. Wiemy, o jakim narodzie mówi ta tablica. Wiemy, jaki był udział tego narodu w ostatniej straszliwej wojnie o wolność ludów. I wobec tej tablicy nie wolno nam przejść obojętnie.

I wreszcie tablica w języku polskim. Polaków zginęło czasu ostatniej wojny sześć milionów: jedna piąta część narodu. Jeszcze jeden etap wiekowych zmagań się tego narodu, mojego narodu, o podstawowe swoje prawa wśród narodów Europy. Jeszcze jeden głośny krzyk o prawo do własnego miejsca na mapie Europy. Jeszcze jeden bolesny rozrachunek z sumieniem współczesnej ludzkości. Wybrałem trzy tablice. Należałoby zatrzymać się przy każdej i tak też uczynimy.

Oświęcim jest rozrachunkiem z sumieniem ludzkości poprzez te tablice, które świadczą o ofiarach jakie poniosły narody. Oświęcim jest miejscem, którego nie można tylko zwiedzać. Trzeba przy odwiedzinach pomyśleć z lękiem o tym, gdzie leżą granice nienawiści.

Oświęcim jest świadectwem wojny. To wojna niesie z sobą ów nieproporcjonalny przyrost nienawiści, zniszczenia, okrucieństwa. A jeśli nie da się zaprzeczyć, że objawia również inne możliwości ludzkiej odwagi, bohaterstwa, patriotyzmu, to jednak rachunek strat przeważa. Coraz bardziej przeważa - im bardziej wojna staje się rozgrywką wyrachowanej techniki zniszczenia.

Za wojnę są odpowiedzialni nie tylko ci, którzy ją bezpośrednio wywołują, ale również ci, którzy nie czynią wszystkiego, co leży w ich mocy, aby jej przeszkodzić.

Niech mi wolno będzie na tym miejscu powtórzyć słowa, które wypowiedział Paweł VI wobec Organizacji Narodów Zjednoczonych "Wystarczy przypomnieć, że krew milionów ludzi, że niesłychane i niezliczone cierpienia, że daremne masakry i straszliwe ruiny sankcjonują ten układ, który łączy was taką przysięgą, jaka winna zmienić przyszłą historię świata: nigdy więcej wojny, nigdy więcej wojny! Pokój, tylko pokój winien kierować losami narodów i całej ludzkości!"

Jeśli jednakże to wielkie wołanie Oświęcimia, krzyk umęczonego tu człowieka, ma przynieść owoce dla Europy (a także dla świata), trzeba wyciągnąć wszystkie słuszne konsekwencje z Deklaracji Praw Człowieka, jak do tego wzywał Jan XXIII w encyklice "Pacem in terris". Czytamy tam między innymi: "Deklaracja ta uroczyście przyznaje wszystkim bez wyjątku ludziom godność osoby ludzkiej; potwierdza prawo każdego człowieka do swobodnego poszukiwania prawdy, do zachowywania norm moralności, do pełnienia sprawiedliwości, do wymagania warunków życia godnych człowieka: są to prawa powszechne, nienaruszalne i niezbywalne"

A ja wróciłbym jeszcze do mądrości starego mistrza, Pawła Włodkowica, rektora krakowskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego w XV w., który głosił, iż trzeba zabezpieczyć następujące prawa narodów: do istnienia, do wolności, do niepodległości, do własnej kultury, do godziwego rozwoju. "Gdzie mocniej działa siła, niż miłość - pisze Włodkowic - tam szuka się tego, co stanowi własny interes, a nie Jezusa Chrystusa, i stąd łatwo odstępuje się od reguły prawa Bożego. (...) Wszelkie jednak prawo potępia tych, którzy napadają na pragnących żyć w pokoju: tak prawo naturalne, które głosi: "Czyń drugiemu to, czego sam pragniesz!", jak i prawo Boskie, które potępia wszelką grabież zakazem: "Nie kradnij!", a zabrania przemocy przykazaniem: "Nie zabijaj!" (Paweł Włodkowic, Saeventibus (1415).

Ale nie tylko o prawo tutaj chodzi, ale także i przede wszystkim o miłość: tę miłość bliźniego, w której się wyraża i dochodzi do głosu miłość Boga, ta miłość, którą ogłosił Chrystus w swoim przykazaniu, jakie każdy człowiek ma wypisane w swoim sercu - przykazaniu, które sam Bóg Stwórca w tym sercu wyrzeźbił.

Przykazanie to konkretyzuje się także w poszanowaniu drugiego, poszanowaniu jego osobowości, jego sumienia; konkretyzuje się w dialogu z drugim, umiejętności poszukiwania i uznania tego, co może być dobre i pozytywne także w kimś, kto wyznaje idee różniące się od naszych; a nawet w kimś, kto w dobrej wierze - błądzi...

Nigdy jeden naród nie może rozwijać się kosztem drugiego, nie może rozwijać się za cenę drugiego, za cenę jego uzależnienia, podboju, zniewolenia, za cenę jego eksploatacji, za cenę jego śmierci. To są myśli Jana XXIII, Pawła VI o pokoju w świecie współczesnym. Słowa te wypowiada zaś ich niegodny następca. Ale mówi je równocześnie syn narodu, który doznał w swych dziejach, dalszych i bliższych, wielorakiej udręki od drugich.

Pozwólcie jednak, że nie wymienię tych drugich po imieniu - pozwólcie, że nie wymienię... Stoimy na miejscu, na którym o każdym narodzie i o każdym człowieku pragniemy myśleć jako o bracie. A jeżeli w tym, co powiedziałem, była także gorycz. - moi drodzy bracia i siostry -, nie powiedziałem tego, żeby kogokolwiek oskarżać - powiedziałem po to, żeby przypomnieć.

Mówię bowiem nie tylko ze względu na tych, którzy polegli w czterech milionach ofiar na tym olbrzymim polu; mówię w imieniu wszystkich narodów, których prawa są zapoznawane i gwałcone. Mówię, bo obowiązuje mnie, obowiązuje nas wszystkich - prawda. Mówię, bo obowiązuje mnie, obowiązuje nas wszystkich troska o człowieka.

I dlatego proszę wszystkich, którzy mnie słuchają, ażeby skupili się, ażeby skupili wszystkie siły w trosce o człowieka. Tych zaś którzy słuchają mnie z wiarą w Jezusa Chrystusa, proszę, ażeby skupili się w modlitwie o pokój i pojednanie.

Moi drodzy bracia i siostry, nie mam już nic więcej do powiedzenia. Przychodzą mi tylko na myśl słowa Suplikacji: Święty Boże, Święty mocny, Święty a nieśmiertelny!... Od powietrza, głodu, ognia i wojny ...i wojny, wybaw nas, Panie!

Amen.

 

 

31 komentarzy

avatar użytkownika intix

1. Szanowny Panie Michale

Kiedyś...
Zadałam pytanie:..
...żyć i dawać siebie dla drugiego Człowieka
Dla Innych Ludzi….
Dla Bliźniego…
Czy jest coś piękniejszego…?


Otóż jest...
Oddać życie...
Za Człowieka drugiego...

Święty Maksymilian Maria Kolbe
Dokonał JEDNEGO... i DRUGIEGO...

Wierzę, że jest w Domu Ojca Niebieskiego...
U stóp Matki Bożej... Niepokalanej
Której tak bardzo był oddany...

***
Dziękujmy Panu Bogu za Świętego Ojca Maksymiliana...
Módlmy się też za... i do Niego...
By orędował za nami u Pana Boga, Ojca naszego
Za wstawiennictwem Najświętszej Maryi, Matki Bożej, Niepokalanej...

***
Dziękuję za TEN piękny Wpis...
Z szacunkiem... Pozdrawiam

avatar użytkownika Maryla

2. Szanowny Panie Michale

Zaczęło się od figurki...

Niepokalanów zaczął się od gipsowej figury Matki Bożej Niepokalanej, którą o. Maksymilian z kilkoma współbraćmi wystawił na teresińskich polach, należących do księcia Jana Druckiego-Lubeckiego. Książę obiecał wprawdzie przekazać działkę z majątku Teresin na budowę nowego klasztoru, ale sprawa nie była załatwiona do końca ze względu na obciążenia związane z darowizną. Brat Zenon Żebrowski, mianowany przez o. Maksymiliana kierownikiem budowy, zdobył kilka gotowych elementów z betonu, z których na poczekaniu zbudował postument. Figurę kupiono w Warszawie za 90 złotych.

Przewidziany teren pod budowę klasztoru rozciągał się za wystawioną figurą, tuż przy zaplanowanej bramie. W ten sposób Matka Boża Niepokalana stanęła na czele "owego dzieła jako jego Właścicielka, Strażniczka i Gospodyni, gestem rozłożonych rąk zapraszająca gościnnie do swej zagrody. Poświęcenia figury dokonał proboszcz parafii Pawłowice dnia 6 sierpnia 1927 r.(...)
(..) Może dopiero dzisiaj lepiej to rozumiemy, gdy uświadamiamy sobie, że miliony zeszytów "Rycerza Niepokalanej", zapisane przez ojca Maksymiliana, rozrzucone po całej Polsce, były niemal jedyną krzepiącą nas lekturą w czasie długoletniej wojny. Może to właśnie one podtrzymywały nadzieję w chatach i więzieniach, które pokrywały całą Ojczyznę? Dobry Bóg stara się o to, aby na ciężkie doświadczenia naród miał swoich proroków, ukazujących zwycięstwo prawa miłości nad nienawiścią i bezprawiem.(..)

http://www.niepokalanow.pl/historia-niepokalanowa,5

W III RP podobną pracę u podstaw jak bł. Maksymilian Kolbe, prowadzi o.Rydzyk. Tak samo znienawidzony i pomawiany, jak o.Kolbe za dzieło, które dla chwały Maryji buduje.

Prośmy bł. ks. Maksymiliana Kolbe o wsparcie w walce ze złem, które znów atakuje.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

3. Do Pani Intix

Szanowna Pani Joanno,

Pięknie dziękuję za wierszowany komentarz od serca.

Módlmy się za dzieło świętego człowieka





Wyrazy szacunku

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

4. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Wszystkie mniejszości zamieszkujące Polskę, myślą tylko o jednym jak zniszczyć ludzi, którzy kochają miłością bezinteresowną innych.

Nie kochano w Polsce Ojca Maksymiliana Kolbę bo pomagał biednym żydom
Dziś nie kocha się Ojca Rydzyka bo ona kocha Polskę

Dziwny ten polski światek, gdzie rządzą mniejszości przywiezione na czołgach sowieckich, by zwalczać Polskę i Polaków.

Módlmy się za Ojca Maksymiliana Kolbe i za Ojca Tadeusza Rydzyka

Wyrazy szacunku

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika intix

5. Szanowny Panie Michale... Módlmy się...

Litania do św. Maksymiliana
Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson.
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba Boże - zmiłuj się nad nami.
Synu Odkupicielu świata Boże - zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty Boże - zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże - zmiłuj się nad nami.


Święty Maksymilianie, módl się za nami
Wielki miłośniku Boga,
Nieustraszony rycerzu Niepokalanej,
Apostole Niepokalanej Pośredniczki łask,
Założycielu Rycerstwa Niepokalanej,
Apostole Cudownego Medalika,
Mężny szerzycielu królestwa Niepokalanej,
Wzorze życia zakonnego,
Pragnący śmierci męczeńskiej,
Gorliwy apostole Japonii,
Pełen poświęcenia dla chorych i nieszczęśliwych,
Zdobywco dusz dla Niepokalanej,
Ukazujący ludziom ideał życia,
Miłośniku modlitwy,
Wzorze niezachwianej ufności,
Pociągający ludzi dobrocią i radością,
Pragnący nawrócenia grzeszników,
Pragnący zjednoczenia w Kościele wszystkich wyznawców Chrystusa,
Pragnący nawrócenia pogan,
Kochający bliźnich dla Boga,
Miłośniku umartwienia i pokuty,
Przykładzie posłuszeństwa,
Miłośniku ubóstwa i prostoty,
Wzorze anielskiej czystości,
Obrońco dobrych obyczajów,
Głosicielu odrodzenia narodu polskiego,
Obrońco wiary świętej,
Apostole prasy katolickiej,
Apostole dobrego przykładu,
Wzorze znoszenia cierpień,
Przykładzie przebaczenia wrogom,
Umacniający współwięźniów na duchu,
Ofiarujący swe życie za rodzinę,
Śpieszący z kapłańską posługą skazańcom,
Męczenniku Oświęcimia,
Chlubo polskiej ziemi,
Wsławiony po całym świecie,
Wielki nasz orędowniku w niebie. 


Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata - przepuść nam, Panie
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata - wysłuchaj nas, Panie
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata - zmiłuj się nad nami, Panie.
 
K. Módl się za nami święty Maksymilianie.
W. Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych

Módlmy się: Wszechmogący, miłosierny Boże, który serce św. Maksymiliana rozpaliłeś miłością do Niepokalanej i uczyniłeś go wielkim Jej rycerzem i narzędziem do szerzenia Twojego Królestwa, rozpal i nasze serca podobną miłością i ofiarnością, abyśmy w życiu swoim szukali zawsze Twej chwały. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen

avatar użytkownika intix

6. Szanowny Panie Michale

Pozwolę sobie podłączyć zapis i przypomnieć:
Konferencja pt. "św. Maksymilian Maria Kolbe - Rycerz niezłomny w służbie rodzinie"
Spotkanie modlitewne w intencji rodzin i obrony życia poczętego w Bazylice św. Józefa w Kaliszu. Temat spotkania - "Nie gaście ducha Ojca Maksymiliana"...

http://youtu.be/bqQ-dwnHHgc
Pozdrawiam serdecznie

avatar użytkownika gość z drogi

7. witam szanowny Panie Michale w eseju o Rycerzu Niepokalanej

włączając się w temat Ojca M.Kolbe pozwoli Pan,że dodam fragment z "Rycerz Niepokalanej"maj 1951 :)

" W wigilię 10-tej rocznicy "
Jesteśmy w przededniu 10-tej rocznicy śmierci sługi Bożego Ojca Maksymiliana Kolbego. Po świetlanym życiu ,oddanym całkowicie Niepokalanej,zginął 14 sierpnia 1941 w głodowym bunkrze Oświęcimia jako bohater i męczennik chrześcijański.Nie poszedł w niepamięć
razem z prochami,które wiatr rozrzucił po polach oświęcimskich,ale żyje w pamięci ,co więcej-w sercach katolików./.../
Przytoczymy niektóre wyznania
"Uważam,ze O.Maksymilian Kolbe to jeden z największych apostołów naszej epoki i jeden z najbardziej bohaterskich męczenników całej historii Kościoła.Jego życiorys powinien być rozpowszechniony we wszystkich językach/Mons.M.Plaiffer/

"Trzeba koniecznie ,aby tę wyjątkową postać "Szaleńca Niepokalanej"poznano na całym świecie...Jest on jakby wskrzeszonym Franciszkiem nowoczesnym z odwagą,dynamizmem i trawiącym go ogniem św,Pawła.Jestem całkowicie pod urokiem tego" świętego 20 wieku"/Dr Roger Brien/
c.d.n
Panie Michale,moje powojenne pokolenie było naznaczone dramatem oświęcimskim,ale O.M.Kolbe nie znało...ja bardzo wcześnie nauczyłam się czytać i całe godziny spędzałam z oprawionymi" Małymi Apostołami "albo "Królową Apostołów"na kolanach, zaczytana na amen w przedwojennych losach O.Maxymiliana Kolbego.... lepiej więc znałam jako dziecko tamtych powojennych lat ,Jego przedwojenną działalnośc,niż dramat Jego śmierci....o nim dowiadywałam się z rozmów Rodziny i tej małej broszurki ....:)
serdeczne pozdrowienia :)))

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

8. Do Pani Intix

Szanowna Pani Joanno,

Pięknie dziękuje za litanie do świętego Maksymiliana.
Przyznaje się bez bicia, że jej nie znałem.

Znam Kalisz, bo tam urodził się mój ojciec, tam chodził do szkół, mieszkał na stancji u swego powinowatego Adama Asnyka.
Żona Adama Asnyka, Zofia Kaczorowska to moja ciotka

Bazylika kolegiacka Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Kaliszu wzniesiona w XIV wieku na polecenie arcybiskupa gnieźnieńskiego, Prymasa Bogorii Skotnickiego herbu Bogoria.


 Tu w Kaliszu,Papież Polak Jan Paweł II powie 4 czerwca 1997 roku:

 (....) przynosicie ze sobą kopię obrazu świętego Józefa czczonego w Kaliszu, w Sanktuarium znanym na całą Polskę, chcecie abym pobłogosławił ten obraz, który po powrocie do kraju ma w pielgrzymce nawiedzać poszczególne parafie waszej diecezji. Święty Józef jest wam szczególnie drogi i bliski. Dobrze, że wasza diecezja rozpoczyna swój program duszpasterski od rodziny. (...) Rodzina stanowi jedno z najcenniejszych dóbr ludzkości. (...).


Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

9. Pani Gość z Drogi,

Szanowna Pani Zofio,

Jak Pani i "Rycerz Niepokalanej" pięknie piszecie o polskim Apostole wszech czasów.
Jest w Domu Pana, gdzie prowadzi orszak anielski.

Był za życia i jest nadal dla nas przykładem, przewodnikiem po życiu




Zduńska Wola

Wyrazy szacunku

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

10. Panie Michale :)

To Pan pieknie nas prowadzi po drogach naszych wielkich i świętych...:)
serdecznie Pana pozdrawiamy :)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

11. Pani Gość z Drogi,

Szanowna Pani Zofio,

Bardzo mi miło.
Tyle, że to nasz Naród wybiera sobie drogę z Bogiem

Bóg na fresku Michała Anioła





Wyrazy szacunku dla Pani i Państwa

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

12. Dzięki za fresk :) Panie Michale

Polska zawsze była z Bogiem....

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

13. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

Był i będzie !




 Ukłony dla Pani i Pani Domu

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

14. Panie Michale :)

W obecnych czasach potrzebna jest MOCNA Wiara i Patroni tacy jak TEN,któremu poświęćóny jest Panski Esej,wspomnienie o Wielkim Człowieku,Kapłanie....
nocne pozdrowienia :)

gość z drogi

avatar użytkownika intix

15. Szanowny Panie Michale

Wpis ten poświęcony jest Św. Maksymilianowi z okazji rocznicy Jego urodzin...
Ja... pozwolę sobie dołączyć jeszcze, wcześniejszą wypowiedź w związku z rocznicą Jego śmierci...
Święty Maksymilian Maria Kolbe przeciw masonerii - dr Stanisław Krajski


http://youtu.be/VSkDkWxDrQE
***
Pozdrawiam serdecznie

avatar użytkownika Maryla

16. Św. Maksymilian Maria Kolbe -

Św. Maksymilian Maria Kolbe - uroczystości w 74. rocznicę jego męczeńskiej śmierci, 14 sierpnia 2015 r. (piątek).

Harmonogram

Kościół św. Maksymiliana w Oświęcimiu
godz. 8.30 - Nabożeństwo na rozpoczęcie pieszej pielgrzymki do byłego obozu KL Auschwitz-Birkenau. Pielgrzymka ok. 4 km.

Pielgrzymka z Kościoła św. Maksymiliana do byłego obozu KL Auschwitz-Birkenau (możliwość przejazdu autobusem).

Muzeum KL Auschwitz-Birkenau, plac przy Bloku 11
godz. 10.30 - Msza św.

Informacja dla mieszkańców Krakowa
Dla chętnych możliwość wyjazdu autokarem z ul. Dzielskiego 1 (parafia Księży Pijarów) - odjazd o godz. 6.00 lub z Placu Matejki o godz. 6.15. Zgłoszenia telefoniczne w biurze Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka: od poniedziałku do piątku, w godzinach 9.00-15.00, tel.: 12 421 08 43.

Z wyrazami szacunku

dr inż. Antoni Zięba
prezes Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka
= = = = = = = = = = = = = = =
Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka
organizacja pożytku publicznego KRS 0000140437
ul. Krowoderska 24/1, 31-142 Kraków
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
biuro: ul. Krowoderska 24/6, 31-142 Kraków
tel./fax (12) 421-08-43
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
www.pro-life.pl
e-mail: biuro@pro-life.pl

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. Bez reszty oddany Bogu i

Bez reszty oddany Bogu i Niepokalanej

Dziś przypada 74. rocznica męczeńskiej śmierci św. Maksymiliana Kolbego

zdjęcie

Dziś przypada uroczystość św. Maksymiliana
Marii Kolbego, prezbitera i męczennika, który dokładnie 74 lata temu
oddał życie za ojca rodziny Franciszka Gajowniczka - współwięźnia
niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz.

Postacią o. Maksymiliana szczególnie zainteresowany był św. Jan Paweł
II, który jeszcze jako arcybiskup metropolita krakowski wielokrotnie
odwiedzał obóz Auschwitz – miejsce jego męczeńskiej śmierci, wspierał
też starania o beatyfikację franciszkanina. Warto przypomnieć, że 17
października 1971 r. ks. kard. Karol Wojtyła koncelebrował wraz z bł.
Pawłem VI Mszę św. beatyfikacyjną ojca Maksymiliana Kolbego w Rzymie,
którego już jako Papież kanonizował 10 października 1982 r. Z kolei 18
czerwca 1983 r., podczas swej drugiej pielgrzymki do Ojczyzny, Ojciec
Święty odwiedził Niepokalanów, nazywając to miejsce „wielkim warsztatem
franciszkańskiego apostolstwa”. Jan Paweł II modlił się w celi
klasztornej św. Maksymiliana Kolbego, spotkał się również z
przedstawicielami zgromadzeń zakonnych.

Św. Maksymilian był człowiekiem zawierzenia, bez reszty oddanym Bogu i
Maryi Niepokalanej, której kult szerzył w Polsce, ale również poza
granicami swego ojczystego kraju. Ci, którzy go znali, pamiętają jego
wielkie skupienie podczas odprawiania Mszy św. Tak o świętym męczenniku
mówił NaszemuDziennikowi.pl Mieczysław Guzik, który jako nastoletni
chłopiec służył do Mszy św. o. Maksymilianowi.

– Zapamiętałem go jako bardzo spokojnego, zrównoważonego, rozmodlonego
człowieka, ale jednocześnie wyróżniającego się spośród innych. Cechował
go ujmujący uśmiech i życzliwość, którą miał w oczach. Kiedy odprawiał
Mszę św., był bardzo skupiony, tak jakby dotykał innej rzeczywistości.
To był naprawdę wyjątkowy, święty człowiek, który żył dla Boga, cały
oddany Niepokalanej – wspominał Mieczysław Guzik.

Ostatni raz widział o. Maksymiliana 17 lutego 1941 r., kiedy gestapo
aresztowało zakonnika. – Widziałem odjeżdżający samochód, który zabrał
o. Maksymiliana. Wewnątrz siedziało kilku żołnierzy niemieckich, między
nimi na tylnym siedzeniu o. Kolbe. To było moje ostatnie spotkanie –
choć na odległość – z o. Kolbem – wspominał Mieczysław Guzik.

Mariusz Kamieniecki

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. Św. Maksymilian Kolbe -

Św. Maksymilian Kolbe - prorok nowoczesności
O. Ignacy Kosmana OFMConv

Szczególny świadek swoich czasów i szczególne świadectwo, jakie pozostawił, każą mi myśleć o nim jak o wyjątkowym Proroku XX wieku - Proroku Nowoczesności.
Od początku był niezwyczajny. Znana jest opowieść matki Maksymiliana o dwóch koronach - białej i czerwonej... Widzenie dziecka, w którym Niepokalana przepowiedziała mu przyszłość męczeńską... A potem, kiedy wybrał habit zakonny Braci Mniejszych Konwentualnych - nieustannie udowadniał, że całym sobą jest franciszkaninem, „szalonym” franciszkaninem, który pragnie przemawiać - do brata mikrofonu, samolotu, do siostry maszyny drukarskiej.
Wszystko, cokolwiek rodziło się w jego głowie - choć z początku prawie bez szans na powodzenie - w końcu stawało się faktem. Ten piękny Niepokalanów niech będzie tego przykładem... ale i Wydawnictwo „Rycerza Niepokalanej”.

Jeszcze przed wojną jego „Rycerz Niepokalanej” ukazywał się w setkach tysięcy egzemplarzy... (rekord nakładu - to prawie milion). Pismo „Rycerz Niepokalanej”, wydawane przez Niepokalanów w 1937 r., mógł otrzymać prawie co piąty umiejący czytać obywatel Polski w wieku powyżej 16 lat. Działalność apostolską św. Maksymilian oparł na schemacie kultury masowej, która dopiero rozwijała się w nowoczesnych społeczeństwach. Telewizja wkraczała zaledwie w fazę doświadczeń, a św. Maksymilian myślał już o tym, jak ją włączyć w działalność apostolską. Kiedy na skutek działań wojennych Niepokalanów nie mógł normalnie pracować, jego Założyciel, szukając nowych sposobów działalności, wpadł na pomysł, by zakonnicy, po czterech lub pięciu, zamieszkiwali w miastach i wioskach, i tam apostołowali, zarabiając na utrzymanie własne i innych. Można tylko żałować, że ten nowatorski projekt nie został urzeczywistniony; mielibyśmy bowiem zakonników robotników, zanim pojawili się księża robotnicy we Francji, lub nowoczesnych katechistów, jakimi są dzisiaj członkowie neokatechumenatu (o. Leon Dyczewski OFMConv, „Charyzmat i duchowość”). Nastawienie ku przyszłości było charakterystyczną cechą św. Maksymiliana. W obawie, aby zakonnicy nie ulegli lękowi przed tym, co nowe, zostawił im niejako w testamencie polecenie, by dla szerzenia czci Niepokalanej wykorzystywali wszystko, „co się jeszcze kiedykolwiek wymyśli w kierunku oświecenia umysłów i zapalenia serc”.
Brat Maksymilian był w tych swoich wizjach niezwykle nowoczesny. Jak nikt przed nim, rozumiał, że przyszłość to media..., że Kościół musi się zmierzyć z tą szansą, ale i niebezpieczeństwem... W liście do o. Floriana Koziury, ówczesnego gwardiana Niepokalanowa, tak oto w 1931 r., o. Maksymilian z Japonii pisał: „...zdaje mi się, że w każdym kraju powinien powstać Niepokalanów, w którym i przez który ma rządzić Niepokalana wszelkimi najnowszymi nawet środkami, bo przecież wynalazki naprzód powinny służyć Jej, a potem do handlu, przemysłu, sportu itd. (więc prasa, a teraz to i radio nadawcze, filmy i w ogóle co jeszcze się kiedykolwiek wymyśli w kierunku oświecenia umysłów i zapalenia serc). Taki Niepokalanów może i sam też nowsze sposoby skuteczniejsze wynajdywać i stosować”.

Wiemy dziś bardzo dobrze, jaka jest siła mediów i ich władza... Ale tam, gdzie jest władza, czai się zło...
Kto wie, czy w ogóle potrzebne byłyby dziś rozmowy o przemocy na ekranach TV, o szkodliwym działaniu gier komputerowych itd., gdyby potęgę postępu cywilizacyjnego oswoić i oddać w służbę myślenia według wartości, myślenia po Bożemu...
Gdzie nie ma Boga - tam są bożki...
O. Maksymilian rozumiał, że technika potrzebuje szczególnej ewangelizacji.
Dzisiaj wiemy, że komputer to też „brat najmniejszy” i trzeba go pokochać. Trzeba o niego dbać... bo inaczej wymknie się spod kontroli i może być już za późno... Pozostawienie cywilizacji na pastwę losu może się obrócić przeciw nam samym... i uczynić ją cywilizacją śmierci.
Nie trzeba było długo czekać i mamy skutki tej pozostawionej swojemu losowi karuzeli postępu... Trzynastoletni chłopcy zabijają - z nudów - bezdomnego w parku... Tak po prostu... Może nie przyszło im do głowy, że nie będzie można kliknąć myszą i wszystko zniknie... i zaczniemy grać jeszcze raz... od początku.
Człowiek został zabity... przez 13-letnie dzieci, podobno z dobrych rodzin...
A o. Maksymilian marzył o lotnisku w Niepokalanowie i o radiu... Mamy dziś i radio, i TV.
I nawet skromne lotnisko dla helikoptera... Mamy nawet Festiwal, Międzynarodowy Katolicki Festiwal Filmów i Multimediów... Wszystko to mamy i tym bardziej rozumiemy, jak bardzo nowoczesny, proroczy w swoim przewidywaniu przyszłości był ten chory i utrudzony Franciszkanin.
Św. Maksymilian był prorokiem o wielkiej przenikliwości widzenia spraw ludzkich... Jeszcze zanim zaczęła się wojna o dusze tych, którzy tak naiwnie idą na całość w „raj” internetowych możliwości - już wiedział i pracował na rzecz chrystianizacji świata techniki, na rzecz ewangelizacji środków przekazu.
Kościół przez całe wieki bronił się przed odkryciami nauki... Dzisiaj powiemy, że był wsteczny, że hamował postęp... być może, ale czy ten postęp nie przyniósł człowiekowi więcej rozpaczy niż nadziei...
Dzisiaj Kościół mówi: nic, co ludzkie, nie jest mi obce... ale najbardziej ludzkie jest to, co pochodzi od Chrystusa... Miłość... Bycie dla innych.

Dlatego cieszmy się postępem w medycynie... wielu z nas zapewne zakończyłoby ziemski żywot znacznie wcześniej, gdyby nie niebywałe wprost osiągnięcia nauk medycznych. Cieszmy się tym, że świat zmalał i stał się globalną wioską, bo staniemy się sobie bliżsi i bardziej zachwyci nas nasza inność, cieszmy się możliwościami internetu, bo ułatwią życie ludziom chorym i starym... Zakupy do domu i na zamówienie to dla niepełnosprawnych rzecz nie do pogardzenia... Cieszmy się radiem, bo wielu ludzi chorych i cierpiących może słuchać Mszy św., rekolekcji... Cieszmy się wreszcie TV - bo dzięki jej pośrednictwu udało się pomóc wielu ludziom okrutnie doświadczonym przez życie.
I w ogóle cieszmy się, bo radość to jedna z najważniejszych cnót chrześcijańskich.
A zabawa i rozrywka zbliżają ludzi. Po prostu - po franciszkańsku cieszmy się wszystkim, co na tym świecie dzięki nam może stać się bardziej „Boże”, służące człowiekowi i jego dobru.
Powołaniem naszym jest czynić kosmos wszędzie tam, gdzie napotykamy chaos. Czynić tak, abyśmy potem mogli powiedzieć: - To jest dobre...
„Właściwie na tym tak naprawdę polegała działalność wszystkich, których nazywamy świętymi, działalność wielkich tego świata... Oni zbliżają świat do BOGA.

http://www.niedziela.pl/artykul/83645/nd/Sw-Maksymilian-Kolbe---prorok

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

19. Uczcili św. Maksymiliana Bo

Uczcili św. Maksymiliana

Bo oddać się, nie znaczy nic innego,
jak miłować - mówił ks. bp Piotr Greger podczas Mszy św. w rocznicę
śmierci św. Maksymiliana Kolbego

Nabożeństwo „Transitus”, któremu
przewodniczył w kościele Franciszkanów w Harmężach o. Jarosław
Zachariasz, prowincjał Franciszkanów, rozpoczęło w piątek uroczystości
upamiętniające 74. rocznicę śmierci męczeńskiej św. Maksymiliana Marii
Kolbego w KL Auschwitz. Potem z dwóch miejsc – z Harmęży i z Oświęcimia –
ruszyła procesja do obozu. Prowincjał Franciszkanów niósł w niej
relikwie męczennika.

O godz. 10.30 na byłym placu apelowym obok ściany i bloku śmierci była
sprawowana Msza św., której przewodniczył sufragan diecezji
bielsko-żywieckiej ks. bp Piotr Greger.

W homilii ksiądz biskup mówił, że patrząc po ludzku na postać św.
Maksymiliana, poniósł on całkowitą klęskę, stał się w obozie numerem.
Kaznodzieja podkreślił, że o. Maksymilian zwyciężył jednak miłością.

– Bo oddać się, nie znaczy nic innego, jak miłować. A miłość jest miarą
doskonałości człowieka – wyjaśniał.

Zdaniem ks. bp. Gregera, największa wielkość franciszkanina ukazała się w
bunkrze śmierci, do którego poszedł z własnej woli. – Ta jego decyzja
nie była gestem rozpaczy, ale wyrazem dojrzałem wiary i miłości – mówił.

Kaznodzieja podkreślił, że taka miłość, której nie niszczą żadne
trudności, powinna łączyć małżonków, dlatego małżeństwo i rodzina są
dziś ogromnie atakowane. Jak mówił biskup pomocniczy diecezji
bielsko-żywieckiej, miłości nie da się zniszczyć.

W uroczystościach wzięli udział Rycerze Niepokalanej, a także wierni z
Rychwałdu, Żywca, Dąbrowy Górniczej i wielu innych miejsc Polski.

– Jestem tu, ponieważ Maksymilian jest dla mnie wzorem – powiedziała nam
pani Maria. – Od niego chcę uczyć się miłości Pana Boga, Maryi i
drugiego człowieka – dodała.

Przed Mszą św. zostały złożone kwiaty pod ścianą śmierci, a także w
bunkrze głodowym, gdzie zmarł – dobity zastrzykiem z fenolu – św.
Maksymilian Maria Kolbe.

Małgorzata Pabis

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. 75 lat temu Niemcy

75 lat temu Niemcy aresztowali o. Maksymiliana Kolbego

75
lat temu rozpoczęła się droga franciszkanina o. Maksymiliana Kolbego ku
męczeńskiej śmierci. 17 lutego 1941 r. Niemcy aresztowali go – już po
raz drugi. Nie odzyskał wolności: trafił na Pawiak, a potem do
Auschwitz, gdzie oddał życie za współwięźnia.

Rajmund Kolbe urodził się
8 października 1894 r. w Zduńskiej Woli. Miał dwóch braci – Franciszka i
Józefa. W 1910 r. wstąpił do zakonu franciszkanów, gdzie przyjął imię
Maksymilian. Dwa lata później zaczął studia w Rzymie. Tam w 1917 r.
założył stowarzyszenie Rycerstwa Niepokalanej. Do Polski wrócił dwa lata
później.

W 1927 r. założył pod Warszawą
klasztor-wydawnictwo Niepokalanów. Trzy lata później wyjechał do
Japonii, skąd wrócił w 1936 r. Objął kierownictwo Niepokalanowa, który
stał się największym klasztorem katolickim na świecie.

We wrześniu 1939 r. Niemcy po raz
pierwszy aresztowali Kolbego i franciszkanów. Duchowni odzyskali wolność
w grudniu. Po powrocie Kolbe zajął się przygotowaniem 3 tys. miejsc dla
wysiedlonych z Poznańskiego, którzy dotarli do Niepokalanowa.

17 lutego 1941 r. Maksymiliana aresztowano po raz drugi. Trafił na Pawiak.

28 maja 1941 r. Niemcy przewieźli
franciszkanina z Pawiaka do Auschwitz. Otrzymał numer 16670. Początkowo
został skierowany do pracy przy zwożeniu żwiru na budowę parkanu przy
krematorium w Auschwitz. Potem dołączył do komanda w Babicach, które
budowało ogrodzenie wokół pastwiska.

W Auschwitz św. Maksymilian podupadł na zdrowiu. Trafił do szpitala obozowego.

Pod koniec lipca z obozu uciekł więzień.
Za karę Karl Fritzsch zarządził apel. Wybrał 10 więźniów i skazał ich
na śmierć głodową. Wśród nich był Franciszek Gajowniczek. Opisując w
1946 r. tzw. wybiórkę powiedział on: „Nieszczęśliwy los padł na mnie. Ze
słowami >>Ach, jak żal mi żony i dzieci, które osierocam<<
 udałem się na koniec bloku. Miałem iść do celi śmierci. Te słowa
słyszał ojciec Maksymilian. Wyszedł z szeregu, zbliżył się do Fritzscha i
usiłował ucałować go w rękę. Wyraził chęć pójścia za mnie na śmierć”.
Gajowniczek przeżył wojnę.

Zamykając drzwi celi śmierci jeden z
Niemców miał powiedzieć do więźniów, że „zwiędną jak tulipany”. Ojciec
Kolbe po dwóch tygodniach męki wciąż żył. 14 sierpnia 1941 r. został
uśmiercony przez niemieckiego więźnia-kryminalistę Hansa Bocka, który
wstrzyknął mu zabójczy fenol.

Ojciec Maksymilian stał się pierwszym polskim męczennikiem podczas II wojny, który został wyniesiony na ołtarze.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

21. Franciszek modli się w obozie

Franciszek modli się w obozie Auschwitz

Franciszek samotnie przeszedł przez
historyczną bramę z napisem „Arbeit Macht Frei” i wszedł na teren byłego
niemieckiego obozu Auschwitz

Franciszek jest trzecim Papieżem po Janie
Pawle II i Benedykcie XVI, który przekroczył historyczną bramę obozową.

Ojciec Święty po wejściu do byłego obozu wsiadł do pojazdu
elektrycznego, który wiezie go alejkami obozowymi do bloku 11. Na trasie
przejazdu znalazł się m.in. plac, na którym 75. lat temu odbył się
apel, podczas którego ojciec Maksymilian Kolbe dobrowolnie zgodził się
oddać życie za współwięźnia.

W bloku 11, przed którym Niemcy rozstrzelali tysiące osób, Papież spotka
się z kilkunastoma byłymi więźniami. Przed blokiem na gościa czeka
premier Beata Szydło.

Brama główna w byłym Auschwitz I, jako jedyna w całym obozie, została
wykonana na rozkaz Niemców przez polskich więźniów. Jest jednym z
najbardziej rozpoznawalnych symboli tego miejsca.

Napis nad bramą „Arbeit macht frei” (Praca czyni wolnym) pochodzi od
tytułu XIX-wiecznej powieści niemieckiego pisarza i pastora Lorenza
Diefenbacha. Stanowił on parafrazę cytatu z Ewangelii św. Jana „Prawda
czyni wolnym”. Niemcy umieścili napis nad wejściem do kilku obozów,
m.in. w Dachau, Sachsenhausen, Flossenbuerg i Gross-Rosen. Miał
zapewniać o porządku panującym w obozie i dawać więźniom złudną
nadzieję, że dzięki wytężonej pracy odzyskają wolność.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

22. Franciszek w celi śmierci o.


Franciszek w celi śmierci o. Kolbego

Papież Franciszek modlił się w celi, w której prawie 75 lat temu życie swe zakończył św. o. Maksymiliana Kolbe

zdjęcie

Papież Franciszek pomodlił się przez ok. 10
minut w celi, w której prawie 75 lat temu życie swe zakończył o.
Maksymiliana Kolbe. Wizyta Ojca Świętego odbywa się w dniu, w którym
prawdopodobnie przypada 75. rocznica apelu na obozowym placu, kiedy o.
Maksymilian ofiarował swoje życie za współwięźnia.

Maksymilian Kolbe został przewieziony do Oświęcimia 28 maja 1941 roku i
osadzony w KL Auschwitz, gdzie otrzymał numer 16670. Podczas apelu na
obozowym placu wyselekcjonowano dziesięć osób, które miały umrzeć za to,
że jeden więzień uciekł z bloku.

Ojciec Maksymilian wystąpił z szeregu i zwrócił się po niemiecku do
Lagerfuehrera Karla Fritzscha z prośbą, aby mógł zająć miejsce
nieznanego mu współwięźnia, Franciszka Gajowniczka, który błagał o
litość, tłumacząc, że ma rodzinę. Za nieregulaminową postawę kapłan mógł
zostać od razu zastrzelony lub dołączony do skazańców. Jednak Niemcy
zgodzili się na prośbę zakonnika.

Historycy na podstawie relacji świadków nie ustalili dokładnej daty
dziennej tego zdarzenia, ale jedną z najczęściej przez nich wymienianych
jest 29 lipca 1941 roku. Wtedy właśnie wyselekcjonowano dziesięć osób,
które miały umrzeć za to, że jeden więzień uciekł z bloku.

Ojciec Kolbe przez ostatnie dni swego życia konał w celi nr 18 w
podziemiach Bloku 11, gdzie został przeniesiony z grupą innych więźniów
wyznaczonych na śmierć.
We wspomnieniach więźniów utrwaliło się, że skazani na śmierć głodową
początkowo śpiewali i modlili się. Po kilku dniach dobywające się z celi
głosy cichły.

Niemcy sukcesywnie wynosili ciała kolejnych zmarłych osób. Ojciec Kolbe
zmarł jako ostatni, dobity zastrzykiem z kwasu karbolowego. Jak
wspominał tłumacz w bloku śmierci, który przeżył obóz, Brunon Borgowiec:
„Ojciec Kolbe siedział na posadzce oparty o ścianę i miał oczy otwarte.
Jego ciało było czyściutkie i promieniowało”.

Papież Paweł VI 17 października 1971 roku ogłosił ojca Maksymiliana
Kolbego błogosławionym. Papież Jan Paweł II 10 października 1982 roku
zaliczył ojca Maksymiliana do grona świętych męczenników Kościoła
katolickiego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

23. Cisza i skupienie. Samotna


Cisza i skupienie. Samotna modlitwa w celi św. Maksymiliana Kolbego

Wizyta papieża w Auschwitz odbyła się w całkowitym milczeniu. więcej

Franciszek spotkał się z byłymi
więźniami i zapalił znicz pod Ścianą Śmierci. Kulminacyjnym momentem
była modlitwa w celi śmierci św. ojca Maksymiliana Kolbego.Papież wszedł do ciemnej celi Maksymiliana Kolbego w bloku 11 w
Auschwitz. Franciszek przez kilka minut modlił się za byłego więźnia.

Historia
o. Kolbego jest równie dramatyczna, jak i bohaterska. W lipcu 1941 r.,
po ucieczce jednego z więźniów, Niemcy zarządzili karny apel. W odwecie
wybrali grupę więźniów, skazując ich na śmierć głodową. Znalazł się w
niej Franciszek Gajowniczek. – Kolbe usłyszał, jak Gajowniczek krzyczał
„Jezus Maria! Moja żona, moje dzieci!” – przypominała w TVP Info Anna
Jędrzejczyk z Muzeum Armii Krajowej im. gen. Emila Fieldorfa Nila.
Historyk dodała, że Kolbe poprosił Niemców, aby pozwolili mu zastąpić
współwięźnia. Przystali na to.

Franciszkanin o. Maksymilian Kolbe zmarł 14 sierpnia, dobity zastrzykiem fenolu.Blok 11 był miejscem szczególnym w Auschwitz. Mieścił się w nim obozowy
areszt. Niewiele osób przeżyło pobyt w nim. Okresowo przetrzymywani tu
byli tzw. więźniowie policyjni, głównie Polacy, pozostający do
dyspozycji katowickiego Gestapo. Większość rozstrzelano.

W
podziemiach Niemcy dokonali latem 1941 r. pierwszych prób uśmiercania
gazem „Cyklon B”, który później wykorzystali do masowej zagłady przede
wszystkim Żydów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

24. 75 lat temu św. Maksymilian

fot. wikimedia commons/domena publiczna

75 lat temu św. Maksymilian Kolbe zgłosił się na śmierć za współwięźnia w Auschwitz


"Wyszedł z szeregu, zbliżył się do Fritzscha i usiłował ucałować go w rękę. Wyraził chęć pójścia za mnie na śmierć".


75. lat temu św. Maksymilian Kolbe podczas apelu obozowego
zgłosił się na śmierć w zamian za jednego ze współwięźniów. Dziś papież
Franciszek modlił się w celi, w której osadzono męczennika. „Panie, miej litość nad Twoim ludem! Panie, przebacz tyle okrucieństwa” - napisał w księdze pamiątkowej.

Maksymilian Kolbe został przewieziony do Oświęcimia 28 maja 1941 roku i osadzony w KL Auschwitz,
gdzie otrzymał numer 16670. Podczas apelu na obozowym placu,
wyselekcjonowano dziesięć osób, które miały umrzeć za to, że jeden
więzień uciekł z bloku.

O. Maksymilian wystąpił z szeregu i zwrócił się po niemiecku
do Lagerfuehrera Karla Fritzscha z prośbą, aby mógł zająć miejsce
nieznanego mu współwięźnia, Franciszka Gajowniczka, który błagał
o litość tłumacząc, że ma rodzinę.

Nieszczęśliwy los padł na mnie. Ze słowami „Ach, jak żal mi żony i dzieci, które osierocam” udałem się na koniec bloku.
Miałem iść do celi śmierci. Te słowa słyszał ojciec Maksymilian.
Wyszedł z szeregu, zbliżył się do Fritzscha i usiłował ucałować
go w rękę. Wyraził chęć pójścia za mnie na śmierć

— opisywał po latach Gajowniczek, który przeżył wojnę.

Za nieregulaminową postawę kapłan mógł zostać od razu zastrzelony lub dołączony do skazańców. Jednak Niemcy zgodzili się na prośbę zakonnika.

Historycy na podstawie relacji świadków nie ustalili dokładnej daty
dziennej tego zdarzenia, ale jedną z najczęściej przez nich wymienianych
jest 29 lipca 1941 roku. Wtedy właśnie wyselekcjonowano dziesięć osób,
które miały umrzeć za to, że jeden więzień uciekł z bloku.

Ojciec Kolbe przez ostatnie dni swego życia konał w celi nr 18 w podziemiach Bloku 11, gdzie został przeniesiony z grupą innych więźniów wyznaczonych na śmierć. We wspomnieniach więźniów utrwaliło się, że skazani na śmierć głodową początkowo śpiewali i modlili się. Po kilku dniach dobywające się z celi głosy cichły.

Niemcy sukcesywnie wynosili ciała kolejnych zmarłych osób. O. Kolbe zmarł jako ostatni, dobity zastrzykiem z kwasu karbolowego. Jak wspominał tłumacz w bloku śmierci, który przeżył obóz, Brunon Borgowiec:

Ojciec Kolbe siedział na posadzce oparty o ścianę i miał oczy otwarte. Jego ciało było czyściutkie i promieniowało.

We wrześniu 1939 r. Niemcy po raz pierwszy aresztowali Kolbego
z innymi franciszkanami. Zakonnicy odzyskali wolność w grudniu.
17 lutego 1941 r. aresztowano go po raz drugi. Trafił na Pawiak, a potem
do Auschwitz. Kilka tygodni przed śmiercią powiedział do współwięźnia
Józefa Stemlera:

Nienawiść nie jest siłą twórczą. Siłą twórczą jest miłość.

Papież Paweł VI 17 października 1971 roku ogłosił ojca Maksymiliana Kolbego błogosławionym. Papież Jan Paweł II 10 października 1982 roku zaliczył ojca Maksymiliana do grona świętych męczenników Kościoła katolickiego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

25. Wizyta papieża Franciszka w

Wizyta papieża Franciszka w byłym nazistowskim obozie zagłady Auschwitz-Birkenau odbiła się szerokim echem w zagranicznych mediach. Zgodnie z życzeniem, Ojciec Święty samotnie przeszedł przez bramę obozu.

BBC zauważa, że Franciszek w przeciwieństwie do swoich poprzedników nie mówił o tragedii, jaka miała miejsce w Auschwitz-Birkenau. "Papież szedł samotnie i w milczeniu" - podkreślono. "The Guardian" cytuje słowa papieża, który przed wizytą uzasadniał swoje życzenie. – Chciałbym udać się do tego miejsca grozy bez przemówień i tłumów, tylko kilka osób, jeśli to konieczne. Chcę wejść tam sam i modlić się. I niech Pan da mi łaskę, by płakać – mówił Ojciec Święty.

CNN pisze o "historycznej wizycie papieża Franciszka w byłym nazistowskim obozie zagłady". Zauważono, że papież udał się do tego historycznego miejsca symbolizującego tortury i morderstwa z czasów II wojny światowej po tym, jak niedawno ostrzegł w jednym ze swoich wystąpień, że obecnie "świat jest w stanie wojny".

Hiszpański "El Pais" informuje, że papież przez około 10 minut modlił się w samotności w celi śmierci św. Maksymiliana Kolbego. Dziennik przypomina, że św. Maksymilian Maria Kolbe został beatyfikowany przez papieża Pawła VI w 1971 roku. a kanonizowany przez Jana Pawła II w 1982 r.

Z kolei włoska gazeta „La Stampa” oprócz informacji o wizycie papieża Franciszka w Auschwitz-Birkenau, zamieszcza sylwetki 11 byłych więźniów Auschwitz, z którymi spotkał się Ojciec Święty. Są to Helena Dunicz-Iwińska, Alojzy Fros, Janina Iwańska, prof. Wacław Długoborski, prof. Zbigniew Kączkowski, Stefan Lesiak, Walentyna Nikodem, Marian Majerowicz, Eva Umlauf, Naftali Fürst oraz Peter Rauch.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

26. Cisza, która krzyczy Przykład

Cisza, która krzyczy

Przykład jednego tylko św. o. Maksymiliana potrafi obalić całą strukturę zła – podkreśla ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr

Papież Franciszek modlił się w byłym
niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau. Była to bardzo
poruszająca scena i wyjątkowo wzruszający moment tej wizyty. Przede
wszystkim zapamiętamy to milczenie, które jest bardzo ważnym elementem
obecności każdego człowieka w Auschwitz.

Często wspominając to miejsce, zastanawiamy się i pytamy o milczenie
Boga. Tak naprawdę Bóg tam był i przemawiał w tamtym czasie m.in.
poprzez świętość Maksymiliana Kolbego i Edyty Stein czy przez heroizm
Stanisławy Leszczyńskiej. Tak naprawdę to my pozostajemy w milczeniu i
bezradności wobec takich sytuacji. Jedynym naszym odruchem jest słowo i
myśl skierowane ku Bogu i to wyraził Papież Franciszek.

Dodatkowym elementem tego milczenia było to, że dla Papieża Franciszka
przybyłego z Ameryki Południowej sytuacja bezpośredniego zderzenia się z
doświadczeniami traumy II wojny światowej i nazizmu jest czymś zupełnie
nowym. Dla Ojca Świętego jest to coś zupełnie niepojętego. Człowiek
wychowany w tamtej kulturze nie jest w stanie sobie tego wyobrazić tylko
na bazie lektury książek czy publikacji prasowych. O ile Jan Paweł II i
Benedykt XVI mieli odwagę wypowiedzenia słów i podjęcia refleksji,
dzieląc się swoim doświadczeniem i doświadczeniem swojego pokolenia, to
Papież Franciszek jedyne, co mógł zrobić, to milczeć i ofiarować ten
czas Bogu podczas modlitwy. To uczynił i za to osobiście jestem mu
wdzięczny.

W obozie Ojciec Święty spotkał się z krewnymi rodziny Ulmów z Markowej,
którzy zginęli za pomoc Żydom, oraz św. o. Maksymiliana Kolbego.

To są spotkania z ludźmi, którzy stanowią symbol. Często podkreślam to,
że przykład jednego tylko św. o. Maksymiliana potrafił obalić całą
strukturę zła systemu nazistowskiego. Zauważmy, że przy całej potędze
tego zła przykład jego miłości i heroiczne oddanie życia było wyrazem
tego, że istnieje miłość silniejsza niż śmierć, istnieje miłość
silniejsza niż zagłada. To jest niezwykle wymowne, że ze spadkobiercami
życia św. Maksymiliana Kolbego i rodziny Ulmów Papież się spotkał. To
jest też wydobycie z historii tych ludzi i ich postaw.

Rodzina Ulmów reprezentuje wielotysięczną rzeszę Polaków. Często mówimy o
Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny
Ulmów w Markowej, ale przypomnijmy sobie, że sanktuarium Najświętszej
Maryi Panny Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II w Toruniu
zawiera nazwiska tysięcy Polaków, którzy oddali swoje życie za Żydów. To
są Ulmowie tamtej epoki. To są ludzie, którzy byli krzykiem Boga, gdy
świat milczał.

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr

Autor jest teologiem moralistą, etykiem, wykładowcą na UAM w Poznaniu
oraz w WSKSiM w Toruniu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27. 75. rocznica śmierci

75. rocznica śmierci męczeńskiej św. Maksymiliana

W niedzielę w Auschwitz odbędą się obchody 75. rocznicy męczeńskiej śmierci św. Maksymiliana Marii Kolbego

O godz. 10.30 na placu celebrowana będzie
Msza św. pod przewodnictwem metropolity krakowskiego kard. Stanisława
Dziwisza, a okolicznościowe kazanie wygłosi franciszkanin z Krakowa o.
Jarosław Zachariasz.

Jak zapowiada o. Jan Maria Szewek OFMConv, już o godz. 8.00 w Centrum
św. Maksymiliana w Harmężach koło Oświęcimia celebrowane będzie
nabożeństwo upamiętniające przejście o. Kolbego z tego świata do Nieba
(Transitus). Bezpośrednio po nim wyruszy piesza pielgrzymka do Auschwitz
(5 km).

– O godz. 10.00 czciciele św. Maksymiliana spotkają się przy bramie
„Arbeit macht frei” i przejdą przez plac Apelowy pod Blok 11. Biskupi i
franciszkańscy prowincjałowie złożą kwiaty pod Ścianą Straceń i w Celi
Śmierci – informuje o. Szewek.

O godz. 10.30 na placu celebrowana będzie Msza św. pod przewodnictwem
metropolity krakowskiego kard. Stanisława Dziwisza, a okolicznościowe
kazanie wygłosi franciszkanin z Krakowa o. Jarosław Zachariasz.

Dla chętnych z Krakowa i okolic istnieje możliwość wyjazdu autokarem z
ul. Dzielskiego 1 (parafia Księży Pijarów) – odjazd o godz. 6.00 lub z
placu Matejki o godz. 6.15. Zgłoszenia telefoniczne w biurze Polskiego
Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka: od poniedziałku do piątku, w
godzinach 9.00-15.00, tel. 12 421 08 43.

Małgorzata Pabis

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

28. „Maksymilian Kolbe stał się

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

29. Rocznica aresztowania św.

Rocznica aresztowania św. Maksymiliana.

Dzisiaj – 17 lutego – mija 77. rocznica aresztowania św. Maksymiliana

Jutro, w niedzielę, 18 lutego br.,
Niepokalanów będzie gościć Związek Gmin Kolbiańskich. Spotkanie
rozpocznie Msza św. o godz. 10.00, po Eucharystii nastąpi złożenie
kwiatów przy pomniku św. Maksymiliana oraz odbędzie się oratorium
maryjno-kolbiańskie pod dyrekcją o. Andrzeja Sąsiadka. O godz. 14.00 w
sali św. Bonawentury zostanie wyświetlony film pt. „Proroctwo”,
ukazujący, rolę jaką Chrystus wyznaczył dla Polski.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

30. 80. rocznica śmierci św. o.

80. rocznica śmierci św. o. Maksymiliana Marii Kolbego

W sobotę przypada rocznica męczeńskiej śmierci św. o. Maksymiliana
Marii Kolbego. Tego dnia minie 80 lat odkąd oddał on życie za
współwięźnia, Franciszka Gajowniczka, w niemieckim obozie zagłady
Auschwitz.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

31. Obchody 80. rocznicy


Obchody 80. rocznicy męczeńskiej śmierci św. Maksymiliana. Poruszające nagranie z miejsca kaźni franciszkanina. "Był prorokiem"

zdjęcie ilustracyjne / autor: Fratria/Twitter

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl