Nowy tygodnik Lisieckiego. Autorów niepokornych komercyjnie.
Ewaryst Fedorowicz, ndz., 23/12/2012 - 11:56
Nie, nie – nie przejęzyczyłem się: żadnego Lisickiego tygodnik, a Lisieckiego.
I nie dlatego, że jest o tę jedną, jedyną literkę w nazwisku mocniejszy – to by było zbyt skomplikowane.
Powód jest nieporównanie prostszy: bo to Lisiecki, a nie Lisicki wykłada kasę.
A w biznesie ten rządzi, kto ma klucz do sejfu.
Od początku mi coś fałszywie brzmiało w tym wysokim C, na jakim stare Rzepowe wygi, co to w niejednej redakcji kombinowały, trelowały o dziennikarskiej niezależności i niepokorności nawet.
To celebrowanie odejścia od okienka kasowego z napisem „Hajdarowicz” jakoś nie pasowało do towarzystwa, które w czym ,jak w czym, ale w określaniu miejsca, gdzie ziarno sypią jest dobre, jak mało kto.
Za dużo było tego zadęcia, napięcia i nachalnego epatowania Publiczności swoim kręgosłupem moralnym i sztywnym karkiem.
Zadęcie i napięcie, jak to zwykle bywa, skończyło się wypięciem. W stosowną stronę.
Z wyjaśnieniem pospieszył nieoceniony w takich sytuacjach redaktor Gmyz, który lubi powiedzieć i napisać o jedno słowo, czy nawet zdanie za dużo, jak to się stało wczoraj:
„…Kiedy Paweł Lisicki po wyrzuceniu z „Uważam Rze” ogłosił, że chce stworzyć nowy tygodnik, ustawiła się do niego kolejka inwestorów. I nie są to bynajmniej drobni ciułacze, lecz ludzie z dużymi pieniędzmi…”*
I akurat musieli sobie wybrać pieniądze Lisieckiego, jakby nie wiedzieli, „o co w tym wszystkim chodzi”?
Przepraszam, ale mam wrażenie, że tymi gadkami o zagwarantowanej niezależności, ktoś tu próbuje z Publiczności durniów robić.
Tym bardziej, że redaktor Gmyz w następnym zdaniu raz jeszcze przychodzi z pomocą w wyjaśnieniu tej łamigłówki:
„…Na rynku wciąż istnieje gigantyczna luka. Jeśli bowiem co najmniej 30 proc. obywateli naszego kraju, którzy głosują na prawicę, mają ograniczoną reprezentację w mediach, to jest to doskonała okazja do zarobienia pieniędzy…”
O, właśnie! Jak by to ujęła zasmarkana klasyczka – biznes na prawicowości będzie robiony!
A bajki o niezależności ci bardzo inteligentni przecież ludzie mogą opowiadać swoim dzieciom, pod warunkiem, ze są malutkie i nie potrafią (przepraszam z język mejnstrimowych dziennikarzy) skumać, że to ściemka jest.
Cóz - mnie w domu uczono, że są miejsca, w których się nie bywa, ludzie – z którymi się żadnych relacji się nie utrzymuje, pieniądze, których się do ręki nie bierze, bo – najoględniej rzecz ujmując – śmierdzą (miejsca, ludzie i pieniądze).
To oczywiste, że każdego w jego domu czego innego uczyć mogli , co na przykładzie p. Lisickiego et consortes widać, słychać i – niestety – czuć.
Krzyż, na, prowadzącą do sejfu p. Lisieckiego, drogę.
Ja wiem jedno: na mnie p. Lisiecki nie zarobi nawet złotówki – a co za tym idzie, pan Lisicki z kolegami tych swoich paru groszy też nie.
-----------------------
- Ewaryst Fedorowicz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
6 komentarzy
1. Ewaryst Fedorowicz
Za dużo było tego zadęcia, napięcia i nachalnego epatowania Publiczności swoim kręgosłupem moralnym i sztywnym karkiem.
I góra urodziła mysz.. centrową, z przechyłem na lewo.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Widziałem gdzieś w telewizorze spotkanie z udziałem Pawła L.
oraz paru innych osób. Było to kilka tygodni temu. Wszyscy, za wyjątkiem Pawła Lisickiego, mówili o wolności słowa, niezależności dziennikarzy, o etyce...
Paweł Lisicki był poza, ignorował tę dyskusję, jeśli coś mówił, to tylko o businessie, mówił o zarabianiu pieniędzy na rynku wydawniczym, mówił o sobie jako zawodowym redaktorze naczelnym, którego celem i zadaniem jest utrzymanie dobrej sprzedaży czasopisma.
Kropka.
michael
3. @Maryla
za to mysz niepokorną. Komercyjnie niepokorną.
Ewaryst Fedorowicz
4. @michael
Bylem ponad tydzień temu na Foksal na konferencji prasowej z udziałem Lisickiego, Ziemkiewicza, Gmyza i Gabryela.
Parcie na kasę unosiło się w powietrzu.
Ewaryst Fedorowicz
5. Ewaryst Fedorowicz. Czytałem we wczorajszej GPC
artykuł Wojciecha Cejrowskiego "Czas dowodów, a nie obstawania czy wiary". Inspirowany tym artykułem napisałem komentarz, także w sprawie Lisickich, Lisieckich a nawet Ziemkiewiczów, którzy nie bardzo wierzą w smoleński zamach. (http://blogmedia24.pl/node/61562#comment-267006). Wojciech Cejrowski wyraził to najlepiej. To nie jest czas na kombinacje, zawiłe gry ani nawet na kunktatorskie miotanie sie pomiędzy Scyllą a Charybdą. Prawda jest jedna i czasem najlepszym interesem jest opowiedzenie się po jej stronie.
Niestety, pomiędzy Hajdarowiczem a Lisieckim prawdy po prostu nie ma.
Taka to Scylla, jak i Charybda.
Ta gra tych panów jest pusta.
michael
6. @michael
Na prawdzie kiepski się biznes robi - tak sobie wykalkulowali.
Ewaryst Fedorowicz