Potop - nie tylko po nas - on już się rozlewa po Polsce

avatar użytkownika Janusz40

 Wprawdzie nie do końca zgadzam się z tymi ekspertami ekonomicznymi, którzy wieszczą rychły upadek narodowej polskiej gospodarki, ale...

Odejście od księżycowej komunistycznej gospodarki wydatnie poprawiło efektywnośc pracy, uporaliśmy się ze spłatą gierkowskich długów (także dzięki ich częściowemu umorzeniu). Przy ustrojowej transformacji został jednak popełniony grzech pierworodny, którego skutków nie można do dzisiaj wyeliminować. Nie odsunieto od stanowisk funkcjonariuszy poprzedniego ustroju (jak uczyniła to np. Czechosłowacja), nie zlustrowano i nie zweryfikowano ś
rodowiska prawniczego.

Okazało się, iż wolny rynek stwarza możliwość szybkiego awansu społecznego (finansowego) dla niektórych środowisk - takich, których przedstawiciele zawsze są potrzebni (lekarze, prawnicy); doszły nowe specjalności - informatycy, ekonomiści. Niezależnie od tego, partyjny system zdobywania władzy, sprzyja negatywnej selekcji. Tworzy się u nas wiele tysiecy lukratywnych i zazwyczaj mało potrzebnych stanowisk - po to, by umieścic tam swoich zasłużonych partyjnych towarzyszy. Przykładem może tu być udział w radzie nadzorczej LOT Bartoszewskiego (wybitnego specjalisty od latania) - ciekawe, czy cokolwiek zrobił dla tego upadajacego przedsiębiorstwa, poza odbieraniem apanaży?

Reglamentowanie zawodów (zdaje sie, że rekordowe w skali swiata) sprzyja zjawisku dziedziczenia zawodów - oczywiscie zawodów przynoszacych profity np, notariuszy, czy wszelkiego rodzaju rzeczoznawców. Również w nauce mamy do czynienia ze zjawiskiem dziedziczenia; kiedy się słyszy szczebioczące panie na luźne tematy - można się domyślić, iż nie przeczytały nic ponad obowiazkowe szkolne lektury, ale nikt już by się nie domyślił, iż są profesorami UJ. To jest tajemnica pięćsetnego miejsca UJ w rankingu uniwersytetów.

U nas (jak dotychczas) - nie wygrywa lepszy, tylko swój. Jesli dodać do tego fakt, że środki na B+R - w stosunku do PKB - są trzykrotnie niższe w Polsce niż średnia w UE, to pod znakiem zapytania pozostaje możliwość zlikwidowania dystansu cywilizacyjnego dzielącego nas od państw zachodu. Ten obóz władzy, jak chyba żaden inny charakteryzuje się nadmiernym do tej władzy przywiązaniem - to upodabnia nas do azjatyckiego stylu dozgonnych, a nawet dynastycznych dyktatur. Z uwagi na konieczność stwarzania iluzji demokracji i utrzymywania demokratycznych swobód - należało siegnąć po środki bardziej wyrafinowane - mianowicie wszechobecny PR i propagandę; to kosztuje i co gorzej absorbuje większość sił i czasu rządzących. Władza wie, że jej koniec może łączyć się z rozliczeniem - stad polityka TKM, "po nas choćby potop", "władzy będziemy bronić jak niepodloegłości" itp. Potop już się zaczął - rozlewa sie powoli, lecz nieubłaganie. Rząd z premierem Tuskiem na czele w dalszym ciągu - przede wszystkim szuka haków i przykleja łatki liderowi opozycji. Premier kosztem Polski realizuje swoje ambicje - dba o swoje notowania w Brukseli, kolekcjonuje klepnięcia w plecy. Tylko w tym celu podpisał katastrofalny dla Polski pakiet klimatyczny. W trosce o przyjaźń ze wschodnim satrapą Pawlak w imieniu rządu podpisał dyskryminukjacy Polskę kontrakt gazowy, zamiast zwlekać - mając kontrakt z dostawcą z Ukrainy i maksymalnie zintensyfikowac budowę terminala LNG w Świnoujściu.

Jednocześnie następuje bezprecedensowe wydawanie publicznych pieniędzy na propagandowe inwestycje - na fanaberyjne stadiony - skarbonki bez dna, na tysiace często pustych Orlików. Ogromne unijne dotacje z funduszu spójności są wdawane w stylu wyrzucania pieniędzy w błoto - dziesiatki niepotrzebnych wiaduktów, kilometrowych peronów i tuneli na "dworcach" w pipidówkach. Fracuska kolej TGV gdzie średnia predkość pociagów, to 320 km/godz. ma skrzyżowania na poziomioe szyn - u nas muszą byc bezkolizyjne. Tylko bedziemy jeżdzić za 10 lat i z szybkościa najwyżej 160 km/godz. W ilości akustycznych ekranów już mamy rekord. Rząd nie znalazł czasu i możliwosci na uratowanie polskich stoczni (Niemcy potrafili to zrobić), rząd nie potrafił zapobiec przeniesieniu produkcji Pand do Neapolu - prezydent Hollande - wiedział, co w takiej sytuacji należy zrobić, teraz FIAT chce zredukować zatrudnienie o 1500 pracowników - ciekawe, czy rząd coś zrobi? Rząd efektywnie potrafi zwiekszyć zatrudnienie, ale w administracji - o 100 tysiecy - (to nie przysparza dochodu narodowego, ale przysparza wyborców).

By ostatecznie pognebić narodową gospodarkę - premier Tusk - już na wstępie swojej pierwszej kadencji podpisuje katastrofalny dla Polski pakiet klimatyczny. Przy dużym szumie medialnym rząd przeprowadza częsciową reformę OFE, ale pozostawia w rekach miedzynarodowego kapitału ok. już teraz 250 miliardów zł. - tam obławiają się całkiem prywatnie najbliżsi przyjaciele i doradcy szefa rzadu...

Ten rząd nie potrfi i najwyraźniej widać - nie ma zamiaru powstrzymać zalewajacego nas potopu.

Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika UPARTY

1. Polska gospodarka już upadła

bo straciła zdolność do samodzielnego funkcjonowania, ale nie w tym sensie, że nie może obyć się bez kontaktów handlowych i finansowych z zagranicą a w tym sensie, że nie może funkcjonować bez wspomagania. Przestał być źródłem utrzymania społeczeństwa a stała się wydatkiem. Realna dochodowość gospodarki wg moich szacunków wyniosła śr za ostanie 10 lat -4%. Tyle trzeba było w nią włożyć, by istniała.
Przyczyną tego stanu rzeczy jest nie uwzględnianie w statystykach przedsiębiorstw zatrudniających mniej niż 10 osób. Moim zdaniem statystycznie wykazywany wzrost gospodarki ewidencjonowanej statystycznie wynika tylko z przelewu pieniędzy z sektora nie ewidencjonowanego . Ponieważ sektor mikroprzedsiębiorstw został już do kończ zdekapitalizowany mamy mamy "gwałtowne spowolnienie gospodarcze". Wygląda na to, że to już koniec - co bezie dalej ? Nie wiem.

uparty

avatar użytkownika Janusz40

2. @ UPARTY

Dowcipny był komentarz Dominika (na i nnym portalu) - "potop zaleje nas - rząd ma przygotowane arki"; niedola polega na tym, że ogromna część naszego społeczenstwa wciąż daje się zmanipulować. Niektóre TV maja programy, gdzie telefonicznie wypowiadają sie Polacy i znamienne są wypowiedzi w stylu - co ten Kaczyński chce, wszystko, tylko nie rządy PIS - tych oszołomów, po czym nastepuje utyskiwanie, że nie ma za co żyć, że jest bezrobocie, że tak dalej być nie może.

Zupełnie tak, jak wymyslił to SEAWOLF - Papuasi nie widzą związku między zabawą we dwoje(np. w krzaczkach) a późniejszym rodzeniem dzieci.

Rece opadają, ale potrzeba się mobilizować - potrzebna jest praca organiczna...

Pozdrawiam

W czasie odwiedzenia Nowego Miasta Lubawskiego Pan Prezydent wygłosił znamienne przemówienie. Dotyczyło