Poróżnionych potopią was jak kocięta

avatar użytkownika Jan Kalemba

 

Gdy kupowałem dzisiaj (tj. w środę) Gazetę Polską, pani kioskarka zakomunikowała mi tryumfalnie – „W Sieci rozeszło mi się w poniedziałek wszystko co dostałam, a Uważam Rze do dziś kupiono tylko jedno!” Działo się to na pełnej lemingów warszawskiej Białołęce...
 
Na Salonie24 pan Ziemkiewicz napisał zaś ironicznie – „W Sieci jest konkurencją raczej dla Gazety Polskiej, niż dla naszego tygodnika.” Nie wiem co może usprawiedliwiać tak lekceważący ton wobec Gazety, w której ma się stałą rubrykę? Natomiast na konferencji prasowej Paweł Lisicki ogłosił „początek prac nad nowym tygodnikiem”, tym określonym przez Ziemkiewicza jako „nasz”. Czy mamy przez to rozumieć, że W Sieci oraz Gazeta Polska nie są nasze?...
 
Wydawało się, że oryginalne wyczyny biznesmena Hajdarowicza skonsolidowały środowisko dziennikarzy z „Presspublica” i spowodowały ich solidarność, ale po dzisiejszych doniesieniach można podejrzewać, że dzielnych „niepokornych” udało się komuś wkręcić w operację podzielenia na trzy tygodnika popularnego nie tylko w kręgach patriotyczno-konserwatywnych.
 
Na koniec refleksja na temat – kogo stać na niezależność? Tak naprawdę na taki luksus pozwolić sobie może człowiek znacząco zamożny, lub ktoś o ambicjach materialnych Diogenesa, cechujący się bardzo skromnymi potrzebami. Ten bowiem, kto płaci, zawsze wymaga!
 

3 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. @Jan Kalemba

oni sobie krzywdy nie zrobią. Spokojnie. Kłócili się i kłócić będa się nadal. A czytelnik prawicowy sam wybierze, co ma kupować. Na pewno nie kupi nic od Hajdarowicza i Michnika czy Urbana :)

"Nie składamy broni i nie zamierzamy rezygnować z kontynuowania prawdziwego „Uważam Rze” - zadeklarował na środowej konferencji Lisicki.

Kto się pojawi na łamach nowego tygodnika? Oprócz obecnych na konferencji Rafała A. Ziemkiewicza, Cezarego Gmyza, Piotra Gabryela, Piotra Goćka, Sławomira Cenckiewicza, Marka Magierowicza swoją gotość zadeklarowali także m.in. Bronisław Wildstein i Waldemar Łysiak. W tygodniku Lisickiego ma się pojawić także Piotr Gontarczyk.

Lisicki powiadomił również, że już trwają rozmowy z kilkoma poważnymi inwestorami, którzy zapewnią wsparcie finansowe dla nowego projektu medialnego.
Lisicki odpowiedział, że tygodnika drukowanego, który ma ambicje być najlepszym tygodnikiem opinii w Polsce, nie da się stworzyć przy niewielkich kosztach. Powołując się na doświadczenie dodał także, że nie da się w krótkim czasie wśród samych dziennikarzy zebrać kilku milionów złotych, a tyle mniej więcej potrzeba na rozkręcenie nowego pisma.

Kiedy możemy się spodziewać tygodnika ekipy Lisickiego? - Bardzo szybko. Już na początku roku 2013 – odpowiedział były naczelny „URze”. Na razie – jak poinformował Andrzej Horubała – funkcjonuje strona internetowa pod nazwą www.tygodniklisickiego.pl (jak do tej pory przekierowuje ona na profil na Facebooku, ale już od jutra witryna ma normalnie funkcjonować). Tytuł „Tygodnik Lisickiego” - jak zapewnił sam redaktor naczelny nowego pisma – to na razie wersja robocza. - Mamy już kilka pomysłów na nazwę, spośród których wybierzemy ten najlepszy. O tym wszystkim poinformujemy już niebawem – zapewnił. "

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika amica

2. Dobrze

Dobrze, że pojawiają sie nowe pisma konserwatywno-prawicowe. Media zrobiły taką wodę z mózgu ludziom, że każda niezależna opinia jest na wagę złota, choć Ziemkiewicz mógłby bardzie docenić Gazetę Polską. Powinniśmy też doceniać niektóre artykuły Wprost. Wielu ludzi czerpiących opinie z mediów zastanowi się po przeczytaniu Wprost, np. w ostatnim art. Reszki nt. trotylu odwołuje się do logiki, co przekonuje. Nie wygramy wyborów sami.

avatar użytkownika Maryla

3. widziane inaczej - tekst Słowika

Niepokorni idą 'pod prond'

http://slowik.salon24.pl/471590,niepokorni-ida-pod-prond

Nie wiem w ilu konfiguracjach usłyszymy jeszcze przymiotnik 'niepokorni', ale zapewniam Państwa, że usłyszymy jeszcze nie raz. Metoda powtarzania sloganu, a w tym wypadku 'niepokorni', jako żywo przypomina retorykę znanego nadredaktora salonu. Dziś na ten przykład Rafał Ziemkiewicz nabijał się w pociągu z 'yntelygentów' z 'Polityki' łapiących na niego z każdego zakątka pisma, by już kilka chwil później wejść w nurt niepokornych niepokornych i jeszcze raz niepokornych.

Żeby było jasne, nie naśmiewam się z pisma, które przecież jeszcze nawet nie powstało, a jak można się najśmiewać z tego czego się nie przeczytało czy nie usłyszało? Trzeba jednak przyznać, że pewne wznioski można wyciągnąć chociażby z pierwszych doniesień i wskazówek, jakie w netosferze objawia z szybkością telegrafu p.Lisicki. Otóż w deklaracji ideowej pisma, stwierdził, że będzie ono w pełni niezależne. Niestety dodał także, że w pełni niezależne jak 'Uważam Rze'. 'UR' było tak niezależne, że lotem błyskawicy dokończyło swojego żywota, co moglimy wszyscy obserwować cały tydzień w telenowali pt: 'Zamach na niepokornyych przez Hajdarowicza'. Tu więc bierzmy w nawias ową niezależnośc już na starcie, chyba ze pan redaktor się źle wyraził, ale tego bym nie podejrzewał u tak dowiadczonego w walce o demokrację niepokornego.

Kolejną sprawą jest zestaw nazwisk które będą nas uczyć wolności i niezależnosci w nowym czasopiśmie. Mamy więc Bronisława Wildsteina, który ostatnio w Klubie Ronina stwierdził, ze polska demokracja ma się dobrze, mamy również ultrakonserwatystę p.Wróblewskiego a nawet dociekliwego p.Magierowskiego. Strach pomyśleć o innych nazwiskach, ale p.Lisicki narazie nie zdradza więcej nazwisk nie chcąc zapewne doszczętnie oslepić nas konserwatywnym profilem nowego pisma. Taki zestaw nazwisk jest gwarancją nietykalności oszołomskich tematów. Nikt na ten przykład zapewne nie zmierzy się z antypolskim paszkwilem 'Pokłosie', chyba że redaktorzy pójdą drogą innych prawicowych lemingów, którzy zamiast rozbić kłamstwa Poklosia postawili obok tego filmu inny film o rodzinie Kowalskich. Zaklepali tym samym kłamstwa Pokłosia, nijako krzycząc: 'ale Polacy nie tylko mordowali Żydów!' Podobnie bylo zresztą z kłamstwami Grossa, które do dziś dnia są tematem tabu dla salonikowej prawicy, która w momencie zaprzestania ekshumacji przestrzelonych żydowskich zwłok nagle spuścila na temat kurtynę milczenia. Analogicznie ma się sprawa z Traktatem Lizbońskim, przez który panstwo polskie ma dziś gigantyczne problemy z forsowaniem swoich zywotnych interesów i prowadzeniem suwerennej polityki legislacyjnej. Czy ktoś wreszcie z prawicowych tuzów podejmie krytykę działań śp Lecha Kaczyńskiego, czy też balsamując gigantyczne błędy, nasz obecny konserwatyzm zakonserwuje błędny kierunek polityczny i będzie do gruntu filounijny i filosemicki, o który to filosemityzm tak mocno ostatnio na łamach wPolityce.pl postulował redaktor Adamski?

Narazie nie wiemy na czym będzie polegała niepokorność, ale można sie domyśleć że napewno nie na tym by podpaść młodym wykształconym z wielkich miast. Nie wnoszę tego z faktu, że na facebookowym profilu pisma p.Lisicki paraduje z modnymi słuchawkami na szyji. Bardziej się rozchodzi o to, że nasza salonikowa prawica, w wielu formułach próbuje się upodobnić do salonowej lewicy, jednocześnie targając za sobą ogromny bagaż kompleksów. Stąd przejmowanie formy czasopism, imagu dziennikarzy, podbieranie lewicowego języka i tematów. Świadczy to bynajmniej nie tyle o próbach dotarcia do klienteli i nie wyważaniu otrwartch dzwi, ile o poteżnym braku pewności siebie i równoczesnej miałkości intelektualnej. Redaktorzy prawicy zupełnie nie rozumieją, że i tak nie mają szans odebrać czytelników 'Polityce' czy 'Newsweekowi', bo te pisma są i zawsze ze wzgledu na ideową bazę będą lepsze w tworzeniu potmodernistycznych form. Ale forma to jedno, najgorzej z treścią. Uważam Rze unikało kontrowersyjnych tematów. Niestety na polu treści owładnięte było polityczną poprawnością, i dlatego po początkowym sukcesie w ostanich miesiącach zaczęło tracić czytelnków, którzy zorientowali się że 'coś tu nie gra'. Dlatego też w nowym piśmie niepokornych nie doświadczymy ciekawych i nowatorski analiz ludzi utalentowanych i mających coś nowego do powiedzenia. Będzie to, co będzie u Karnowskich i Sakiewicza, a ludzi pokroju Brauna, Mikkego,Winnickiego, Michalkiewicza czy prof.Wolniewicza albo Jerzego Roberta Nowaka raczej nie uświadczymy.

Przelękniona o opinię salonu prawica zaskoczona jest sukcesem konceru ojca Rydzyka. Prawicowi publicyści nie rozumieją bowiem, że sukces chociażby 'Naszego Dziennika' nie wynika z jego layoutu, formy, ale z tego co jest w środku. A w środku mamy zarówno lewicowców z PiSu jak i konserwatywnego wolnorynkowca p.Stanisława Michalkiewicza. To media toruńskie są źródłem tematów i one wraz z mediami lewicowymi nadaja ton debacie publicznej. Media prawicy salonikowej to jedynie opinie o faktach przedstawionych przez wyżej wspomniane media. Ile można czytać opozycjonistów systemu Tuska, którzy z jednej strony utyskują na genezę III RP a z drugiej w pełni akceptują reguły gry i bronią naszej młodej demokracji, zaś kiedy tracą pismo nagle wznosza raban i udają zapłakanych dzieci którym ktoś niespodziewanie odebrał zabakwę? Może i można czytać, ale obawiam się, że ma to taki sam sens, jak słuchanie dokazujących w Klubie Ronina p.Goćka czy Ziemkiewicza. Salonikowa prawica istnieje za pozwoleniem salonu a jej przedstawiciele jedynie co mogą to nabijać się z władzy w kółku wzajemnej adoracji oraz poważne i dramatyczne dla Polski sprawy sprowadzać jedynie do komedii pomyłek. Tyle mogą ci, którzy dali sobie narzucić chomąto nadredaktora Michnika i z drżeniem ręki sączą na papier każde słowo. Poruszają się bowiem w określonym przez salonową lewicę spektrum i kiedy jakiś konserwatysta poza owe spektrum wyjdzie, salonikowa prawica czuje się obowiązana złożyć samokrytykę u nadredaktora z Czerskiej. Takich przykładów mieliśmy ostatnio aż nadto, i niestety wszystko to nie nastraja optymistycznie wobec nowych form aktywności starych oklepanych konserwatystów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl