Hajdawerkiewicz.

avatar użytkownika Ewaryst Fedorowicz

 

Hajdawerkiewicz podawał się za szlachcica i twierdził, że pieczętuje się herbem Słup.
 
Za szlachcica, dodajmy  podawał się drobnego - jednego z tych,  co to się u pańskiej klamki czepiali.
 
Takich, nazywając rzecz po imieniu - zaściankowych. A jak zaściankowych – to i ksenofobicznych. Nieznoszących  szczerze kacerzy i mniejszości narodowych.
 
Na co dzień posługiwał się mową nienawiści , a trudnił się dorzynaniem watah.  Dyskretnym i z zachowaniem wszelkich pozorów nieszczęśliwych wypadków i innych zdarzeń losowych.
 
Jak jakaś wataha była niedorżnięta – to mu hetman (ten co to mówił o sobie „jam nie z soli ani z roli, jeno z teczki u uboli”, czy jakoś tak) dorżnięcie zlecał.
 
Hajdawerkiewicz dostał wreszcie ordynans niezwykły: dorżnięcia Rzplitej.
 
Całej.
 
I dorżnął.
 
Historia nie zna jego dalszych losów, choć plotki krążyły, że w uznaniu swych parszywych zasług otrzymał mandat poselski w Sejmie.
 
Rozbiorowym.
 

 

Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Ewaryst Fedorowicz

Hajdawerkiewicz nie był sam. Zebrał dzielnych kmieci z Grunwaldu.

Nie wiem tylko, czy tych co wysyłali gołe miecze, czy też je otrzymali?

Co by nie mówić, niesłychane zasługi na polu odniósł. Dorzynał, aż dorżnął.

Wszystkich.

ps. to chyba zasługi godne otrzymania Czarnej Wrony z rąk dzierżącego pieczęć kanclerza orderu?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

2. I choć padało i było ślisko

To się przywlekło to świniorzysko.

Hajdawerkiewicz