Dwuznaczny stosunek do Marszu Niepodległości

avatar użytkownika elig

  W portalu Wpolityce.pl znalazłam wywiad z prof. Andrzejem Zybertowiczem zatytułowany: "PIĘĆ PYTAŃ do prof. Andrzeja Zybertowicza. Umiarkowana, rozsądna, konserwatywna prawica utraciła Marsz Niepodległości" /TUTAJ/. Profesor stwierdza:

  "W którymś momencie słyszałem hasło „Jesteśmy na wojnie!”, które zapewne miało być metaforą. W mojej ocenie była to próba testowania podatności na mobilizację agresywną. Ten przekaz płynący od dominującej części marszu, nie jest przekazem posiadającym potencjał mobilizowania środowisk, od których zależy unowocześnianie Polski. Czyli profesjonalistów, świata akademickiego, inżynierów, czy ludzi pracujących w korporacjach.".

  Podaje też link do wcześniejszego artykułu Michała Karnowskiego z tego samego portalu /TUTAJ/. Są tam stwierdzenia:

  " Środowiska narodowe dysponują sporym potencjałem politycznym. To jest coś czego nie widać w mediach, co nawet w drugim obiegu jest mało widoczne. Marsz Niepodległości pokazuje ilu ludzi identyfikuje się z tymi hasłami. Oczywiście, to mniejszość uczestników marszu (o tym dalej), ale wyraźna. Niestety, środowiska narodowe postanowiły zagrać o całą pulę i "odcięły" Józefa Piłsudskiego. W mojej ocenie oznacza to niestety początek słabnięcia Marszu jako punktu łączącego Polaków. Ten sygnał zostanie zauważony przez wiele środowisk i zmusi je do wyjścia z tego worka.".

  Zarzut lekceważenia pamięci Piłsudskiego padł też z ust red. Tomasza Sakiewicza w jego wczorajszym przemówieniu pod pomnikiem Komendanta /patrz "Gazeta Polska Codziennie, 12.11.2012/. Organizator Marszu Niepodległości wyjaśnił /TUTAJ/, że "to policja zabroniła nam przejścia pod pomnikiem Piłsudskiego", przedstawiając skany odpowiednich dokumentów.

  Cała ta dyskusja świadczy o dwuznacznej postawie "umiarkowanej prawicy". Marsz Niepodległości, Marszem Niepodległości, ale to my jesteśmy cacy, a narodowcy są be i fuj. Próbuje się tego dowieść, odwracając kota ogonem. To nieprawda, że "umiarkowana prawica" straciła Marsz Niepodległości. Ona go nigdy nie miała - ta impreza to pomysł Młodzieży Wszechpolskiej oraz ONR i odbywała się już od kilku lat.

  To nieprawda, że Marsz Niepodległości słabnie. Dwa lata temu uczestniczyło w nim kilka tysięcy osób, rok temu - kilkadziesiąt tysięcy, a wczoraj - ponad 100 tysięcy. Środowiska narodowe nie stanowią w nim mniejszości. Widziałam na własne oczy pochód Klubów Gazety Polskiej formujący się koło Dworca Śródmieście, oraz manifestację narodowców organizującą się na Marszałkowskiej. Ta druga była kilkakrotnie liczniejsza.

  Objawem chęci "przypinania łatek" narodowcom była też nagła rezygnacja red. Tomasza Sakiewicza z uczestnictwa w Komitecie Honorowym Marszu. Jakoby nie spodobał mu się Jan Kobylański. Dlaczego? - Sakiewicz nie wyjaśnił. Radzę wszystkim: zaprzestać tych podchodów i schować ambicyjki do kieszeni. Trzeba pracować nad tym co ludzi łączy, a nie szukać dziury w całym i kreować podziały, które są sztuczne.

  Dobrze byłoby wzorować się na Węgrach, a w szczególności na Orbanie. Uzyskał on większość konstytucyjną w parlamencie dzięki współpracy z narodową partią Jobbik. Nie kłócił się z narodowcami, lecz szukał porozumienia z nimi. W Polsce też powinna powstać partia o charakterze narodowym, taka neo-endecja. Potencjał ku temu jest.

9 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @elig

"Cała ta dyskusja świadczy o dwuznacznej postawie "umiarkowanej prawicy".

Kolejny raz powtarzam, że nikt na tym Marszu ludzi wolnych nie zrobi politycznej kariery. Pisałam o tym w roku ubiegłym, powtarzam kolejny.
Widać niektórych nóżki i rączki mocno swędzą, żeby wyrwać kęs sukna dla siebie.

MarkD też o tym pisze dzisiaj.

Obejdą się smakiem.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika elig

2. @Maryla

"Siłą uderzeniową" narodowców są kibice, a ci w politykę bawić się nie lubią. Niemniej coś w rodzaju Jobbiku, czy neo-endecji przydałoby się w Polsce.

avatar użytkownika Unicorn

3. "Siłą uderzeniową" narodowców

"Siłą uderzeniową" narodowców są kibice, a ci w politykę bawić się nie lubią."
Wbrew pozorom narodowcy mają duże poparcie w środowiskach studenckich i nauczycieli akademickich. Istnieją nie nagłaśniani w wolnych zawodach: prawnicy, lekarze, ludzie reklamy. To naprawdę spory potencjał.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika elig

4. @Unicorn

To trudno wyczuć. Narodowcami nie zajmuje się ani mainstream, ani "drugi obieg". Najwyżej policja i nikt więcej.

avatar użytkownika UPARTY

5. Ruchy narodowe są rzeczywiście w Polsce potrzebne

Największym problemem narodowców w Polsce jest brak odpowiednio nowoczesnej doktryny zarówno ekonomicznej jak i politycznej. Na studiach interesowałem się doktryną narodową, czytałem ,Dmowskiego, i Konecznego, i Giertycha. Zwłaszcza Koneczny jest bardzo ciekawy, ale są tylko zwiastuny myśli narodowej., to egzemplifikacja pojęć podstawowych i niewiele więcej. Można powiedzieć, że Tablica Mendelejewa jest fundamentem nowoczesnej chemii ale znajomość Tablicy Mendelejewa na pamięć nie oznacza jeszcze znajomości chemii i nie umożliwia tworzenia nowych materiałów czy choćby najprostszych płynów do zmywania. Podobnie jest z myśla narodową.

uparty

avatar użytkownika elig

6. @UPARTY

To prawda, im brakuje intelektualnego zaplecza. Jeden Ziemkiewicz nie wystarczy, zresztą on raczej opisuje obecny stan rzeczy, niż kontynuuje myśl endecką. Tytuł jego ostatniej książki jest na wyrost.

avatar użytkownika Tymczasowy

7. Ekstrema

zawsze sie przyda. Zawiodlem sie na T.Sakiewiczu. Przeciez zapowiadajac niekonczaca sie demonstracje na wiosne jest normalnym ekstremista, bez wzgledu na to, czy to sam dostrzega.

avatar użytkownika Unicorn

8. Sakiewicz jest na mojej

Sakiewicz jest na mojej liście :) Ale sza, bo znowu będzie zadyma.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika wladysl

9. Uncorn

Sakiewicz będzie o tyle i do czasu trzymał wiarygodność o ile będzie drukował naszego Mochnackiego-Ściosa - potem szczeźnie.

A Brudziński, jakim to sposobem wypadł z listy proskrybowanych?
A Mariusz Kamiński, to co? dostał tylko przekaz dnia i paplał na temat Marszu, czy raczej zapomniał o tym, że nie trzeba pchać się na afisz by zachować honor uczciwego abeesiowca?