MOSKIEWSKI PRZETARG NA POLSKIE WIZY

avatar użytkownika Aleksander Ścios

Rosyjsko-niemiecki projekt reaktywacji Prus Wschodnich wymagał wyważenia „drzwi do Europy” i otwarcia granicy polsko-rosyjskiej.  Ponieważ należał do priorytetów polityki Moskwy i Berlina i był aktywnie wspierany przez związek „wypędzonych” z Prus Wschodnich, stał się również najważniejszym zadaniem polskiej dyplomacji, usilnie forsowanym przez grupę rządzącą. Po dwóch latach starań i zabiegów na forum UE, 11 maja br. przyjęto ustawę o zasadach małego ruchu granicznego z Rosją, pozwalającą na przekraczanie granicy polsko-rosyjskiej przez mieszkańców tzw. strefy przygranicznej.
Pod pretekstem dokonania „ożywienia społecznego, kulturalnego oraz gospodarczego, głównie w branży handlowej i usługowej” zrealizowano plan zmierzający do  uczynienia z obwodu kaliningradzkiego rosyjskich „drzwi do Europy”, przez które Rosjanie wejdą w obszar polityki gospodarczej UE, a kierowani przez specsłużby biznesmeni uzyskają unijne fundusze.
25 maja ustawę federalną o ratyfikacji umowy między rządami Rosji i Polski przyjęła rosyjska Duma, a 14 czerwca podpisał ją Putin. Umowa weszła w życie 27 lipca br. Kilka dni wcześniej, Siergiej Ławrow przeprowadził w tej sprawie konsultacje telefoniczne z ministrem Sikorskim. Natychmiast, bo już 15 maja strona polska przystąpiła do tworzenia „centrów wizowych”. Pierwsze z nich otwarto oficjalnie w Moskwie przy prospekcie marszałka Żukowa, zapowiadając, że w czasie najbliższych 6 miesięcy powstanie w Rosji 38 punktów wydających obywatelom FR zezwolenia na wjazd do Polski.
Ambasada RP w Moskwie w styczniu br. ogłosiła przetarg nieograniczony na usługi przyjmowania wniosków wizowych. Przetarg rozstrzygnięto w błyskawicznym tempie i już 9 marca powiadomiono o wyborze oferty.  Za najkorzystniejszą została uznana oferta Spółki Akcyjnej Freight Link, z siedzibą w Moskwie, działającej pod nazwą Pony Express.
W przetargu wystartowały trzy moskiewskie firmy: OOO Visa Management Service, VF Services LLC Office oraz Pony Express. Pierwsza została wykluczona z postępowania z powodu braków w dokumentacji przetargowej, m.in. zaświadczenia o niekaralności i wykazu wykonanych usług. Z dwóch pozostałych wybrano Pony Express – choć zaproponowała cenę usługi nieznacznie różniącą się od ceny konkurencji i nie mogła udokumentować doświadczenia w wykonywaniu usług na rzecz konsulatów państw będących członkami Strefy Schengen. Firma działa od 1992 roku, ale rosyjski certyfikat agenta celnego umożliwiający start w przetargu, uzyskała zaledwie przed rokiem.
Nie ma wątpliwości, że wyboru oferty Pony Express dokonano wbrew kryteriom oceny ofert przewidzianych w Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia (SIWZ) z dnia 25 stycznia 2012 roku. W wydanym przez Ambasadę RP w Moskwie  SIWZ za najważniejsze kryterium przetargu uznano bowiem cenę oferty oraz „udokumentowane doświadczenie w realizowaniu usług przyjmowania wniosków wizowych stosownie do dyspozycji art. 43 Wspólnotowego Kodeksu Wizowego lub wcześniej obowiązujących w tym zakresie przepisów acquis Schengen”, co oznacza, że współpraca z państwami strefy Schengen była istotnym warunkiem uzyskania zlecenia.
Wbrew tym zapisom, przetarg wygrała firma, której podstawowy atut dotyczył liczby miejscowości, w których można otworzyć punkty wizowe. VF Services zaproponował 11 takich dodatkowych miejsc, Pony Express – 31. To kryterium zostało jednak wymienione w SIWZ dopiero jako czwarte, a zatem nie powinno decydować o wyniku przetargu.
Gdyby pracownicy ambasady zechcieli uzyskać informacje na temat zwycięzcy, musieliby się dowiedzieć, że firma kurierska Pony Express ma w Rosji fatalną opinię, znana jest z nieterminowych i nierzetelnych usług, a jej personel, z arogancji i braku profesjonalizmu. Liczne wypowiedzi klientów zamieszczone np. na forum edost.ru mówią o zagubieniu przesyłek, opóźnianiu dostaw czy zawyżaniu opłat.
Pony Express znajduje się też na rosyjskiej „czarnej liście pracodawców”. Na temat warunków istniejących w firmie można przeczytać m.in. na portalu orabote.net. W jednej z opinii napisano – „Ludzie nie chodźcie do pracy w tej firmie!! Traktuje pracowników obrzydliwe, nie płaci wynagrodzenia i zwalnia w czasie zwolnienia lekarskiego. Jednym słowem, dranie!” W innej wypowiedzi, były pracownik firmy zwraca uwagę, że stanowiska kierownicze w Pony Express zajmują głównie byli wojskowi, oficerowie Armii Czerwonej. Jego zdaniem, stosunki  panujące w firmie, ze względu na „mentalność i poziom kultury” przypominają  realia koszarowe.
Jest to istotna informacja, bowiem w zarządzie spółki Pony Express można znaleźć absolwentów Akademii Wojsk Rakietowych ZSRR oraz byłych pracowników sowieckiej Agencji "Rospechat", zajmującej się od 90 lat dystrybucją prasy i wydawnictw. „Rospechat” zatrudniania wielu wojskowych oraz „weteranów II wojny światowej”, którzy co roku, w dniu 9 maja otrzymują od Agencji „tradycyjne prezenty i pozdrowienia z okazji rocznicy Wielkiego Zwycięstwa nad faszyzmem”.
Obecność takich postaci może wskazywać, że Pony Express jest firmą „specjalnego znaczenia”, posiadająca doskonałe stosunki z władzami Federacji Rosyjskiej oraz ludźmi służb specjalnych. Powierzenie jej przyjmowania wniosków na wyjazd do Polski, należałoby wówczas oceniać w perspektywie zagrożeń, jakie mogą wynikać z takiej współpracy. Dotyczy to np. wniosków od osób, które z różnych przyczyn nie powinny znaleźć się na terytorium Polski i UE, choćby w obawie, iż mogą wykonywać zadania na rzecz wywiadu FR. Odnosi się to także do wielu „biznesmenów” i firm związanych z rosyjską mafią, którym otwarta granica ułatwia ekspansję przestępczych interesów.
Pony Express ma prowadzić pośrednictwo wizowe w zgodzie z przepisami prawa Rzeczypospolitej Polskiej, oraz naszym interesem publicznym. Ponadto umowa z polską ambasadą zobowiązuje wykonawcę do zachowania w tajemnicy danych osobowych, stosowania szczególnej ochrony podczas przekazywania wniosków polskim placówkom dyplomatycznym, w tym należytego zabezpieczenia elektronicznego danych oraz nakłada na wykonawcę obowiązek usuwania danych natychmiast po ich przekazaniu. Personel Pony Express ma być niekarany i fachowy, ma odnosić się do klientów „w sposób uprzejmy, szanować godność i nietykalność wnioskodawców”., zaś firma powinna zapewnić „odpowiednie środki antykorupcyjne”. Czytając internetowe opinie Rosjan na temat Pony Express, trudno przypuszczać, by te warunki mogły zostać spełnione.
Pośpiech, z jakim rozstrzygnięto przetarg wynika niewątpliwie z gwałtownego wzrostu ilości wniosków wizowych składanych przez Rosjan.  Już przed dwoma miesiącami informowano, że polskie placówki dyplomatyczne nie radzą sobie z przyjmowaniem wniosków. Konsulat w Kaliningradzie, tylko w ramach umowy o małym ruchu granicznym przyjmuje ich ponad 200 dziennie. W stosunku do roku 2011 ruch na granicy z Polską wzrósł o 100 procent, a jak wynika z informacji warmińsko-mazurskiej straży granicznej, jednego dnia polsko-rosyjską granicę przekracza nawet 5000 Rosjan.
Te dane pokazują, że „drzwi do Europy” zostały skutecznie wyważone, a  otwarcie granicy z obwodem kaliningradzkim (w praktyce z całym obszarem Rosji) spowoduje napływy do Polski wielu poważnych zagrożeń i patologii. Powierzenie zadania przyjmowania wniosków wizowych firmie „specjalnego znaczenia”, z pewnością tych zagrożeń nie umniejszy.



Artykuł opublikowany w nr 43/2012 Gazety Polskiej  

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Szanowny Panie Aleksandrze

jeszcze światła dziennego nie ujrzała skala przestępstw przy wydawaniu wiz w konsulatach ukraińskich, a już szykuje się nam kolejna , o wiele groźniejsza czarna dziura.
A w ramach szukania oszczędności Tusk z Cichockim ograniczają ilośc etatów Służby Granicznej. Na Okęciu działa już firma ochroniarska, zamiast mundurowych służb państwa, jak widać buduje się "nowy pomost" dla misji, jak to ujął zgrabnie Komorowski : " każdy mijający rok naszej misji przyczyni się do zbliżenia naszych narodów"

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

2. Szanowny Autorze

jestem ostatnim, ktory moze sobie roscic prawo do dawania rad. Prosze pisac na jedna strone. Nie wiecej.
Pare lat temu mialem calkowicie racje, radzac Panu na Salonie.24 opublikowanie ksiazki zawierajacej teksty. Dawalem pare rad, wlacznie z przedplatami. Pan sie bronil nieslychanie. I kto mial racje? Moze i ta raza mam racje? Trzeba umiec skrocic wywod. To zawsze jest mozliwe.
Czy pan wie, ze "memos" prezentowane szefom korporacji nie przekraczaja jednej strony?
Jeszcze inaczej, bede zmartwiony jezeli PYCHA Pana podlamie.
Prosty czytelnik.