"Kto rządzi Polską?" - red. Janecki w Ursusie

avatar użytkownika elig

  W piątkowe popołudnie, 19 października siedziałam w autobusie linii 187 jadącym Kleszczową w kierunku Ryżowej. Korek miał tam gigantyczne rozmiary, a ja zastanawiałam się, co za dureń nadaje nazwy ulicom w Warszawie. Nie dostrzegłam tam ani kleszczy, ani ryżu. Wszystko to z powodu zapowiedzianego na godz 17:30 spotkania z redaktorem Stanisławem Janecki, byłym redaktorem naczelnym "Wprost", a obecnie szefem portalu internetowego Obserwator.com /TUTAJ/. Miało się ono odbyć w Ośrodku Kultury "Arsus" w Ursusie - dzielnicy Warszawy, przy ul. Traktorzystów 14.

  Idąc do Arsusa minęłam po drodze świadectwo "sukcesów" transformacji ustrojowej w Polsce - zrujnowane budynki dawnych Zakładów Mechanicznych "Ursus". Gdy o 17:30 dotarłam na miejsce, okazało się, że trzeba będzie poczekać co najmniej 20 min na redaktora Janeckiego, bo ugrzązł on w tym samym korku co ja, tylko nieco później. Czas oczekiwania skracał nam dyrektor Arsusa p. Bogusław Łopuszyński opowiadając o imprezach odbywających się w Ośrodku, a w szczególności o festiwalu "Wspólnota w kulturze" zaczynającym się w przyszłym tygodniu. Szczegóły- na stronie www.arsus.pl . Na sali byli obecni: burmistrz Ursusa, pan Wiesław Krzemień oraz minister Gabriel Janowski, były poseł na Sejm. Spotkanie prowadził historyk. Nie dosłyszałam niestety jego nazwiska.

  Wreszcie, tuż przed 18:00 pojawił się redaktor Janecki. Dyrektor Łopuszański zagaił, mówiąc, że gdy wspomniał komukolwiek o temacie imprezy, słyszał: "przecież to jasne - rządzi mafia". Redaktor odpowiedział na to, że jest jeszcze gorzej - rządzą zbrodniarze doskonali, których nie sposób złapać za rękę. Objaśnił dokładniej, co ma ma myśli. Stwierdził, ze istnieje Centralny Ośrodek Dyspozycji Politycznej, będący strukturą sieciową zorganizowaną na zasadzie "ręka rękę myje" t. j. wzajemnych przysług oraz z wspólnego "umoczenia" w rozmaite afery. Obejmuje on czołowych biznesmenów z górnej półki, ludzi służb, a także niektórych polityków. Te zbiory nie są oczywiście rozłączne. Red Janecki wspomniał, że gdy sporządzał dla tygodnika "Wprost" pod koniec lat 90-tych listę najbogatszych Polaków to w pierwszej dwudziestce było aż 17 osob związanych z tajnymi służbami, najczęściej wojskowymi.

  Gdy ktoś próbował działać niezależnie od tego towarzystwa i zaczynał odnosić sukcesy, to najpierw próbowano go wciągnąć do szajki, a gdy to się nie udało - zniszczyć. Roman Kluska opowiadał, jak pochodzący z Rzeszowa wiceminister finansów w rządzie SLD zażądał od niego "pożyczki" w wysokości 25 milionów zł. Ponieważ red. Janecki pracował kiedyś w TVP, opowiedział, jak wygląda sytuacja w mediach. We wszystkich telewizjach ogromne wpływy maja ludzie służb, z tym, ze w TVP są to służby cywilne, a w telewizjach prywatnych - wojskowe. Wspomniał o tym, jak Marek Markiewicz usiłował kiedyś w telewizji /gdzie pracował/ zwolnić dwóch facetów powiązanych ze służbami, a skończyło się na tym, że sam wyleciał /jak mi się wydaje, chodziło o Polsat/.

  Służby obsadzają też strategiczne przedsiębiorstwa n.p. telekomunikacyjne. Odchodzący z nich tworzą różne firmy, n.p. ochroniarskie, które przeznaczają część zysków na specjalny fundusz operacyjny przeznaczony na finansowanie nielegalnych podsłuchów oraz inwigilacje. Takie "państwo w państwie". Potrafią też zakładać partie polityczne korzystając z pieniędzy "zaprzyjaźnionych biznesmenów". Cała ta działalność opisanej przez Janeckiego sieci doprowadza stopniowo do kompletnego paraliżu państwa, co widzimy obecnie. Szczególnie groźną gangreną jest skorumpowanie wymiaru sprawiedliwości. Red. Janecki mówił też o tym, ze III RP jest państwem "z nieprawego łoża" w którym wskutek Okrągłego Stołu i braku dekomunizacji układy rodem z PRL działają dalej. Chwalił ustawę o finansowaniu partii politycznych z budżetu, gdyż dzięki niej nie wszystkie pieniądze na politykę w Polsce są "lewe".

  Prelekcja trwała ok. godziny, a potem przyszła pora na pytania z sali. Pierwsze brzmiało: "Co z tym zrobić?". Red. Janecki zalecał udział w wyborach i głosowania na właściwych ludzi, których, jego zdaniem, nie brak. Zalecał też "upolitycznianie" tych, co nie głosują. Polemizował z tym Gabriel Janowski twierdząc, ze nie sposób znaleźć nawet pięciu "sprawiedliwych" polityków. Przytaczał przykłady ze swojej pracy w Sejmie, gdy występował przeciw prywatyzacji energetyki lub cukrowni i prawie nikt nie chciał go poprzeć. Pytano też o pracę Janeckiego we "Wprost". Jeden z panów zapytał o obce wpływy: rosyjskie, niemieckie, żydowskie, a także o masonów. Redaktor odparł, ze gorszym zagrożeniem jest wewnętrzna korupcja, która toruje też drogę wpływom obcych. Stwierdził też, że Izrael zachowywał się lojalnie w stosunku do Polski, w przeciwieństwie do niektórych kół żydowskich w USA.

  Spotkanie zakończyło się ok. 19:50. Brało w nim udział prawie 40 osób. Nie zauważyłam, by było filmowane lub nagrywane.

9 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @elig

nie ma nic gorszego, niż sprzedajny Polak. Janecki ma rację. Każda nacja walczy o własne interesy i trudno mieć o to do nich pretensję. Pretensję możemy miec tylko do tych zdrajców, którzy interesy Polski sprzedają za paciorki.

"Redaktor odparł, ze gorszym zagrożeniem jest wewnętrzna korupcja, która toruje też drogę wpływom obcych. "


2007-05-16

Jesteśmy bliscy udowodnienia, że w Polsce istnieje ponadpartyjna i ponadczasowa superstruktura, którą nazywam Lożą minus 5.
To
stowarzyszenie ludzi, związanych ze służbami specjalnymi, którzy mają
wspólne interesy, przymykają oczy na szwindle, od lat są nietykalni i
wzajemnie sobie pomagają. To nie rządy mają wpływ na tych ludzi, lecz
odwrotnie.- 

Szykanują nas w różny sposób, z czarnym pijarem włącznie. Grożono
mi zabójstwem, porwaniem dziecka, ani dnia spokoju, bo nikt nie chciał
pomóc, udawano, że nie ma sprawy. Bronimy się, stąd nagrania rozmów z Oleksym i Michnikiem
wyjaśnia Gudzowaty . Powiedział, że Oleksy nie został nagrany bez powodu, a cel tego "w swoim czasie wyjdzie na jaw”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika UPARTY

2. Tajny ośrodek koordynacji

Aczkolwiek rzeczywiście sądzę, że musi on być, to jednak myślę, że nie jest on taki silny. Najgroźniejsze jest co innego. Wyjaśnię to na przykładzie mrówek. Otóż mrówki trudno powiedzieć, żeby miały mózg. Ich "ośrodek kierowniczy" składa się zaledwie z kilku neuronów i nie są one w stanie ani wykonać żadnego polecenia, ani go wydać. Mają swoją królową, na która wszystkie pracują, ale nie jest ona w stanie wydać żadnego polecenia żadnej mrówce, a mimo to rój mrówek penetruje teren wokół siebie o wiele skuteczniej niż czynił by to na rozkaz. Odgórne zaplanowanie tak skomplikowanej operacji logistycznej jaką jest penetracja terenu wymagała by sporządzenia najpierw bardzo dokładnej mapy, później policzenia wszystkich osobników, a później rozpisania zadań na każdego z nich. Nawet obecnie, dla nas ludzi dysponujących o wiele większym mózgiem i doskonałymi narzędziami było by to zadanie bardzo trudne i czasochłonne i nie możliwe do zrobienia z powodu braku możliwości komunikacji z "organami wykonawczymi", Mrówki zaś mają tylko kilka neuronów, które powodują, że podejmują one jedną z kilku decyzji w zależności od sytuacji w jakiej się znajdują i to wystarcza. Tak samo działa układ. Ludzie w sumie dość prymitywni i niezbyt mądrzy są w stanie funkcjonować w takiej strukturze bo mają wbite do głowy, wszyscy razem identyczne odruchy. Sprawia to wrażenie świetnie zorganizowanej społeczności ale nią nie jest. To jest rój! I w tym tkwi ich siła. Tych ludzi można albo wyeliminować z życia publicznego albo próbować zakłócić im "mapę reakcji". Jedno i drugie jest bardzo trudne, ale nie możliwe jeśli się nie wie jaki jest charakter układu. Do tej pory wszyscy szukają ośrodka kierowniczego i dla tego rój ma się świetnie.

uparty

avatar użytkownika elig

3. @Maryla

Janecki w ogóle mówił bardzo sensownie. Jego opinie zgadzają się ze świadectwem Gudzowatego. Ta sieć nie jest jednak żadną scentralizowaną strukturą...Łączy ją pewna wspólnota celów /nie wykluczająca konfliktów w jej łonie/, używane metody oraz interes grupowy.

avatar użytkownika elig

4. @UPARTY

Bardzo trafna analogia. Janecki opisywał to podobnie, nie używając jednak mrówek.

avatar użytkownika michael

5. @ UPARTY

Opisałeś zjawisko zwane "rozległym systemem o rozproszonej inteligencji". Innym przykładem takiego systemu jest INTERNRT. Ogromna ilość samodzielnych komputerów, okazjonalnie łaczących sie w sieć. Żaden nie jest terminalem podporzadkowanym jakieś jednostce centralnej, włącza się kiedy chce, z powodów, o których sam decyduje i wykorzystuje połączenie jak chce. I jest to najpotężniejszy sytem współczesnej cywilizacji. System, który nie ma żadnej jednostki centralnej ani żadnej instytucjio przywódczej.
Pisałem wielokriotnie, że taki system jest wzorem bardzo stabilnego systemu cywilizacyjnego, który był juz kilka razy zrealizowany w przwdziwych społeczeństwach, które okazywały sie być bardzo odpornymi na zakłócenia i szbko rozwijającymi się formacjami społecznymi.

Jest to jedna z najbardziej demokratycznych i sprawnych form cywilizacyyjnych, dobrzesprawdzonych przez historie. Trzeba tylko chcieć to zjawisko zrozumieć i docenić.

avatar użytkownika michael

6. Moskiewski gubernator w Warszawie, pisał w swoim raporcie:

Polska konspiracja jest niezniszczalna, ponieważ okazuje się, ze niszczenie polskich przywódców nie daje żadnych rezultatów. Wyłapujemy ich, skazujemy na śmierć, wieszamy w X Pawilonie Cytadeli i na ich miejsce przychodza inni, równie przygotowani i równie zdeterminowani i równie skuteczni. Każdy Polak jest oficerem i przywódcą polskiej konspiracji, która jest jak dżdżownica. Gdy jej odrąbać łeb i pociąc na kawałki, to w każdym kawałku odrasta nowy łeb i pojawia sie kłębowisko nowych dżdżownic.

avatar użytkownika Tymczasowy

7. Wypada w tym miejscu

przypomniec artykul R.Vesera pt. "Das Bermuda-Viereck" zamieszczony w "Frankfurter allgemeine Zeitung" z dnia 11 VII 2012. Polski czworokat bermudzki tworza:
1.Kliki sluzb specjalnych.
2. Byli komunisci.
3. Biznesmeni wywodzacy sie z nomenklatury.
4. Zorganizowana przestepczosc.

avatar użytkownika Tymczasowy

8. Zgadza sie

Nie sadze, by w Polsce istnial jakis Centralny Osrodek Dyspozycji Poitycznej - jak chce red. Janecki, czy "Loza minus 5" - jak sadzi Gudzowaty. Juz blizszy prawdy jest prof. S.Michalkiewicz, ktory ciagle glosi, ze polska jest szarpana przez rozne tajne sluzby,polskie i obce. "Brytany szarpia sie pod dywanem" i czasem cos wychodzi niespodziewanie na jaw.
Jeszcze raz, sporo jest w tym niejawnym ukladzie amorficznosci.

avatar użytkownika UPARTY

9. @michael

"rozległym systemem rozproszonej inteligencji" bardziej jest nasza formacja a nie oni. Oni są bardziej jak mrówki. Jak królowa umiera mrowisko się rozprasza, tak samo jest u nich. Jakiś król, jakaś królowa musi być, bo bez punktu odniesienia, bez jednoznacznego przekazu dnia, o czym dzisiaj pisze Józuś, oni nie potrafią żyć.
My z resztą tez nie jesteśmy takim systemem jak internet, ale rzeczywiście z zewnątrz możemy go trochę przypominać. Specyfika naszej mentalności, mówiąc w skrócie, polega na tym, że u nas grupa społeczna nie jest zbudowana tak jak na Zachodzie. Tam każda grupa społeczna jest zbudowana ja system planetarny. Jest "gwiazda" a wokół niej "satelity". Na Zachodzi nie ma jednak bezpośredniej komunikacji miedzy satelitami. a u nas jest. Czyli tam jak jesteś satelitą i chcesz np wyremontować dom, to zwracasz się do swojej gwiazdy o kontakt do fachowca, który będzie ci życzliwy i pomoże w wyborze czy to firmy budowlanej, czy projektanta. Oczywiście za tę usługę "gwiazda" ma prawo czegoś od ciebie chcieć w zamian. W ten sposób "gwiazda" z każdą sprawą świeci coraz jaśniej. U nas możesz zwrócić się bezpośredni do fachowca z twojego układu słonecznego. Czyli u nas też jest system planetarny, tylko o zmiennych gwiazdach. U nas usunięcie osoby najważniejszej w danym układzie wcale go nie rozbija, bo powoduje dysfunkcję tylko w jednym zakresie spraw. Z zewnątrz może to sprawiać wrażenie sytemu całkowicie rozproszonego, ale tak na prawdę wcale takim nie jest.

uparty