Prof. Piotr Gliński kandydatem PiS na premiera w rządzie technicznym.

avatar użytkownika Maryla

Trwa konferencja prasowa prof. Piotra Glińskiego, kandydata PiS na premiera w rządzie technicznym. Profesor przedstawił bardzo spójny program . Teraz pytania zadają "dziennikarze". Poziom tych pytań w porównaniu z wystąpieniem Profesora jest skandalicznie szambiarski, zero pytań o program. Profesor Gliński z kulturą i merytorycznie ustawia podstawki pod mikrofon na ich miejscu. Po serii pytań na poziomie magla politycznego Profesor powiedział, że widzi konieczność zmian debaty w mediach.

Zastępowanie argumentów arogancją i rechotem budzi mój największy sprzeciw. Życie polityczne potrzebuje odmiany

Uzupełnię materiał, jak spłyną stenogramy z pełnej wypowiedzi , teraz skrót.

 

Podczas konferencji prasowej Gliński przedstawił 5 podstawowych zadań jego rządu. Pierwszym jest zastąpienie niesprawnego rządu Donalda Tuska rządem ekspertów. Drugim - podjęcie niezbędnych decyzji, które pomogą w walce z kryzysem gospodarczy. Trzecim - sprawne administrowanie krajem. Czwartym - przedstawienie wizji rozwoju Polski. Piątym - zmiana stylu uprawiania polityki, która ma łączyć, a nie dzielić.

- Musimy zakończyć wojnę polsko-polską i zacząć budować Rzeczpospolitą obywatelską - zapowiedział kandydat na szefa rządu podczas swojego wystąpienia.

- Uważam, że stawka, jaką w Polsce gramy, to nie tylko przeciwdziałanie kryzysowi, ale także cywilizacyjny rozwój lub zacofanie kraju i nie stać nas, już nie ma na to po prostu czasu, na zaniechanie tego rodzaju działań - przekonywał profesor na konferencji prasowej.

- Nie jestem członkiem PiS, ale przyjąłem tą nominację nie tylko dlatego że są mi bliskie punkty programu, ale również dlatego że jest to partia która jest niesprawiedliwie wykluczana z życia publicznego. Zastępowanie argumentów arogancją i rechotem budzi mój największy sprzeciw. Życie polityczne potrzebuje odmiany - powiedział.

 

 

50 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Profesor Gliński stanie sie obiektem nagonki szambonurków

udających dziennikarzy.
Tak wysoki poziom kultury i umiejętność wskazania pytaczom chamstwa w ich pytaniach zapewnił Profesorowi DOZGONNYCH WROGÓW.

Profesor odpowiadając na chamstwo nie bał się mówić o "insynuacyjności pytania" i stanowczo w kulturalny sposób dawał odpór funkcjonariuszom z przygotowanymi w centrali pytaniami.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Prof. Gliński kandydatem PiS

Prof. Gliński kandydatem PiS na premiera. Jarosław Kaczyński: „Mamy sytuację, która domaga się zmiany”

"Jest rosnące bezrobocie, wyjazdy z Polski, kryzys finansów
publicznych, kryzys różnych instytucji, w tym kryzys wymiaru
sprawiedliwości. Mamy nieustanne głoszenie nieprawdy z różnych wysokich
trybun."

Prof. Piotr Gliński, socjolog z Polskiej Akademii Nauk jest
kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na premiera rządu technicznego. W
czasie prezentacji kandydata szef PiS Jarosław Kaczyński powiedział:

Prawo i Sprawiedliwość jest jedyną formacją opozycyjną, która ma możliwość złożenia konstruktywnego wotum nieufności.

Mamy dzisiaj w Polsce sytuację, w której żaden poważny problem społeczny nie jest rozwiązywany.

Jest rosnące bezrobocie, wyjazdy z Polski, kryzys finansów
publicznych, kryzys różnych instytucji, w tym kryzys wymiaru
sprawiedliwości. Mamy nieustanne głoszenie nieprawdy z różnych wysokich
trybun.

Mamy sytuację, która domaga się zmiany.

Nie będę jej dokładnie opisywać, będzie jeszcze na to czas.

W związku z tym, danie polskiemu parlamentowi – każdemu posłowi,
każdej posłance – szansy na tę zmianę, jest naszym obowiązkiem. Nie
tylko obowiązkiem politycznym, ale obowiązkiem moralnym. Obowiązkiem
wobec Polski.

Ale to wymaga stworzenia rządu pozaparlamentarnego.

Słyszałem – chyba wczoraj czy przedwczoraj – jednego z polityków
Platformy Obywatelskiej, który wyśmiewał tę nazwę. Przykro, że politycy
tej partii są tak bardzo niedokształceni. Takie rządy istniały
wielokrotnie w różnych państwach europejskich, istniały też w Polsce.

Wielu uważa, że najlepszym rządem okresu międzywojennego był rząd
Grabskiego – ten od wielkiej reformy. To był rząd pozaparlamentarny. On
poza rządem Sławoja Składkowskiego trwał także w okresie międzywojennym
najdłużej spośród wszystkich gabinetów.

Dzisiaj przedstawiam państwu pana prof. Piotr Glińskiego, profesora
socjologii, ale także magistra ekonomii, przewodniczącego przez dwie
kadencje Polskiego Towarzystwa Socjologicznego.

To człowiek o wysokiej pozycji naukowej i bardzo, bardzo
wysokich kompetencjach, jeżeli chodzi o rozeznanie sytuacji w Polsce, z
tego względu, że pan profesor zajmuje się społeczeństwem obywatelskim,
zajmuje się tymi problemami, które są bardzo bliskie życiu publicznemu,
które są bardzo bliskie także polityce.

Na koniec prezes PiS życzył prof. Glińskiemu powodzenia.

Sam kandydat wymienił pięć głównych zadań, jakie stoją przed jego rządem.

- Zastąpienie niesprawnego rządu pana premiera Donalda Tuska rządem ekspertów.

- Natychmiastowe wprowadzenie w życie niezbędnych decyzji przeciwdziałających kryzysowi gospodarki państwa i społeczeństwa.

- Sprawne bieżące administrowanie krajem.

- Przedstawienie wizji rozwojowej Polski oraz strategii wprowadzania
niezbędnych reform długofalowych. Jak dodał, „stawka, o którą teraz w
Polsce gramy to nie tylko przeciwdziałanie kryzysowi, ale także
cywilizacyjny rozwój lub zacofanie kraju i nie stać nas – już nie ma to
czasu – na zaniechanie tego rodzaju działań. Choć zdaję sobie sprawę, że
nie są to typowe zadania dla rządu eksperckiego. W tym wypadku jednak
będą.

- Zmiana stylu uprawiania polityki w Polsce, która ma być uczciwą
rozmową o dobru wspólnym, o Polsce i z Polakami, a która ma jednocześnie
maksymalnie, na ile to jest możliwe łączyć, a nie dzielić. Wspólny
projekt - Polska.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. funkcjonariusze TVN24

ROBIĄ JUŻ "GĘBĘ" i zbierają "opinie" polityków.

Pierwsza nisza nisz - kluzikowiec Kowal - Kowal: profesor Gliński nie jest remedium dla problemów w kraju

- Oczekiwałem próby znalezienia takiej postaci, która będzie dla Polaków bardziej oczywista, bardziej znana. On nie zjedna sobie poparcia. To jest zabawa poza problemami Polaków. Profesor Gliński nie jest remedium dla problemów w kraju - skomentował tę decyzję w TVN 24 lider PJN Paweł Kowal.

Po Kowalu poszła Kidawa Glińska w obraźliwy sposób posponując Profesora i odmawiając spotkania PO z profesorem.

Teraz Napieralski - bardzo ostroznie - mówi że on jest za rozmową z prof.Glińskim, ale jest to decyzja Klubu, ale uważa, że w sejmie powinno sie rozmawiać.

W studio prof. Rychard o pokrętnym dezawuowaniu Profesora .Przemówienie Profesora jest absolutnie czymś nowym i życzy sobie takich dyskusji na takim poziomie u polityków.

Politolog prof. Radosław Markowski przyznał dziś rano w Radiu ZET, że pomysł PiS jest po prostu "do niczego". - Obalanie demokratycznie wybranego rządu, żeby postawić na czele jakiegoś naukowca, który ma poprowadzić nasz kraj przez zawiłości globalnej polityki w czasie kryzysu to absurdalny pomysł.

- Nie rozumiem, co to znaczy rząd techniczny lub pozaparlamentarny. Z jakiego powodu mamy mieć rząd pozaparlamentarny, skoro nie ma tu żadnego kryzysu? Jest demokratycznie wybrany rząd, który ma swoje wady - mówił dalej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Rebeliantka

4. Profesor Gliński cv

Kandydował bez powodzenia w wyborach parlamentarnych w 1997 z listy Unii Wolności
http://pl.wikipedia.org/wiki/Piotr_Gli%C5%84ski

Socjolog, profesor, wykładowca akademicki, ekolog, w latach 2005–2011 przewodniczący Polskiego Towarzystwa Socjologicznego. Zawodowo od końca lat 70. związany z Instytutem Filozofii i Socjologii PAN, gdzie zajmował różne stanowiska do profesora zwyczajnego włącznie. Od 1997 do 2005 kierował Zakładem Społeczeństwa Obywatelskiego. W pracy naukowej specjalizuje się w badaniu ruchów społecznych, socjologii kultury i społeczeństwa obywatelskiego, a także w kwestiach społecznych aspektów ochrony środowiska.

W drugiej połowie lat 90. działał w Wyborczej Koalicji Liderów Ekologicznych, z jej ramienia kandydował bez powodzenia w wyborach parlamentarnych w 1997 z listy Unii Wolności. W 2011 prezydent Bronisław Komorowski odznaczył go Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Rebeliantka

avatar użytkownika Maryla

5. Po krótkim wystąpieniu

Po krótkim wystąpieniu prezesa PiS głos zabrał prof. Piotr Gliński. Na początku przemówienia przedstawił pięć podstawowych zadań, które stoją przed jego rządem: zastąpienie niesprawnego gabinetu Donalda Tuska rządem ekspertów i natychmiastowe wprowadzenie w życie decyzji przeciwdziałających kryzysowi gospodarki, państwa i społeczeństwa, sprawne administrowanie krajem, przedstawienie wizji rozwojowej Polski oraz strategii wprowadzania niezbędnych, długofalowych reform oraz zmiana stylu uprawiania polityki w Polsce.

- Skoro nadchodzą ciężkie czasy, to nie może rządzić ktoś, kto nie daje rady. Rządy pana premiera Donalda Tuska są podręcznikowym przykładem złego rządzenia - przekonywał socjolog.

Prof. Gliński zaznaczył też, że trzeba "zakończyć wojnę polsko-polską i uruchomić wspólny projekt Polska", który - jak powiedział "wymaga zmiany obecnego rządu". - Musimy natychmiast usprawnić instytucje publiczne tam, gdzie są one obecnie bezradne, gdzie rząd pana premiera Donalda Tuska ogłosił właściwie kapitulację, a wycofać państwo z tych obszarów, gdzie jest ono niepotrzebne - powiedział.

Tak dalej być nie może. Musimy nie tylko zmierzyć się z kryzysem, ale musimy realnie i zdecydowanie zmienić Polskęprof. Piotr Gliński
Kandydat PiS na premiera mówił też m.in., że w Polsce rośnie bezrobocie, bankrutują firmy, fundusze europejskie w znacznej mierze wydawane są nieefektywnie, badania socjologiczne wskazują, że zwiększa się rozwarstwienie socjologiczne, a Polacy uciekają na emigrację.

- Tak dalej być nie może. Musimy nie tylko zmierzyć się z kryzysem, ale musimy realnie i zdecydowanie zmienić Polskę. Nie stać nas na marazm i rachityczne próby reform, musimy ruszyć Polskę do przodu, mieć wizję i odwagę (...) wprowadzenia od zaraz prawdziwych zmian - oświadczył.

Prof. Gliński: jestem zdeterminowany i przygotowany merytorycznie

- Jestem zdeterminowany i przygotowany merytorycznie do debaty o stanie państwa - zapewnił prof. Gliński. Podkreślił także, że program jego rządu będzie się skupiał wokół postulatów wspólnych dla wszystkich sił politycznych.

Jak tłumaczył, przyjął nominację, gdyż chce "zamanifestować solidarność z partią, która jest niesprawiedliwie traktowana w życiu politycznym". - Zastąpienie argumentów manipulacją budzi mój zdecydowany sprzeciw. Nie godzę się na mowę nienawiści. Wierzę, że możemy słuchać swoich argumentów, mimo że bardzo się różnimy. Mamy piękną, dynamiczną i mądrą Ojczyznę. Zróbmy wszystko, by dobrze to wykorzystać - zakończył prof. Gliński. Pytany, jak długo zastanawiał się nad przyjęciem propozycji PiS odpowiedział: Myślałem nad tym ok. sześć tygodni, ale ostatecznie przeważyło to, że zgodziła się na to moja żona.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Socjolog-prof-Piotr-Glinski-kandy...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Palikot zrobił konferencję

trwa ofensywa katoprawicy, ida rządy ajatollachów.
Wg palikota wystarczy odsunąć Gowina, wywalić PSL, włączyć palikotów i będzie git!

Prof. Gliński to wg posła z Biłgoraja kandydat o.Rydzyka.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Tusk chciał przykryć dzisiejszą konferencję PiS

Premier na UJ o autonomii instytucji wobec władzy

Premier
Donald Tusk wziął udział w rozpoczęciu roku akademickiego na
Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie nawiązał do idei autonomii. -
Autonomia jest podwaliną nie tylko rozwoju uniwersytetów, ale także
rozwoju całej Europy - podkreślił szef rządu. 

Tusk: Władza skupiona sprzeczna z duchem cywilizacji

Żądanie powrotu do władzy definitywnie skupionej jest sprzeczne z
duchem i doświadczeniem naszej cywilizacji
- powiedział premier Donald
Tusk podczas inauguracji roku akademickiego na UJ

odwołał konferencję prasową po wystapieniu prof. Glińskiego.

Wot problema ! PR-wcy nie przygotowali jeszcze komentarza, za to wysłali poalkota, który w sposób pogardliwy wypowiadał sie o prof. Glińskim.

Pies spuszczony z łańcucha palikot dał wstęp do odpowiedzi Tuska.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. TVN24 na pomoc Tuskowi - ONY już wiedzą

Gliński premierem? Większości nie będzie

Gliński premierem? Większości nie będzie

Kandydatura prof. Glińskiego ma małe szanse na uzyskanie
poparcia opozycji innej niż PiS. Przychylnie ale ostrożnie wypowiada...
czytaj dalej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. Zastępowanie argumentów arogancją i rechotem

Zdaniem PO Gliński to nie jest apolityczny kandydat


Kandydatura prof. Glińskiego ma małe szanse na
uzyskanie poparcia opozycji innej niż PiS. Przychylnie ale ostrożnie
wypowiada się o niej Solidarna Polska, gotowy do rozmów jest też SLD,
choć o poparciu nie mówi. Stanowczo jednak przeciwny profesorowi jest
Ruch Palikota i PSL. - Gliński to ukryty talib, tu nie ma wątpliwości,
że mamy do czynienia z ekspertem. (...) V Kolumna PiS, przebrana za
Polską Akademię Nauk - powiedział Janusz Palikot.

"V kolumna PiS"
Zdaniem Palikota "ta kandydatura to ofensywa katoprawicy". - I jest
pytanie do Tuska, żarty się skończyły, trzeba wziąć się do roboty.
Odpowiedzią na tą ofensywę, zanim zaczną w Polsce mieć miejsce rządy
ajatollahów katolickich, jest rząd autorski Donalda Tuska. Wystarczy
odsunąć Gowina z rządu,
dokonać realnej rekonstrukcji bez PSL, bez Ruchu Palikota, ale z naszym
poparciem za trzy sprawy - związki parnerskie, in vitro i zus - i Tusk
może dać autentyczną odpowiedź na tę ofensywę - ocenił poseł.

Kandydaturę
Glińskiego uznał za śmieszną, nie wykluczył jednak spotkania z
profesorem. - Jeśli prof. Gliński przyjdzie do nas na rozmowę, to ja
rozmawiam z każdym. Nie ma żadnego powodu, żebyśmy nie rozmawiali, ale
to nie jest poważna kandydatura na premiera - zapewnił. I dodał, że rząd
z Glińskim na czele, to "rząd Tadeusza Rydzyka, który wyznaczył
Jarosława Kaczyńskiego na swojego ministranta".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. Pięć zdań rządu Gliński

Pięć zdań rządu

Gliński poinformował, że przed jego rządem stoi pięć zadań: zastąpienie gabinetu Donalda Tuska rządem ekspertów i natychmiastowe wprowadzenie w życie decyzji przeciwdziałających kryzysowi gospodarki, państwa i społeczeństwa, sprawne administrowanie krajem, przedstawienie wizji rozwojowej Polski oraz strategii wprowadzania niezbędnych, długofalowych reform oraz zmiana stylu uprawiania polityki w Polsce - by była ona "uczciwą rozmową o dobru wspólnym", Polsce i Polakach.

Jego zadaniem, trzeba zmienić Polskę i zmierzyć się z kryzysem. - Uważam, że stawka, jaką w Polsce gramy, to nie tylko przeciwdziałanie kryzysowi, ale także cywilizacyjny rozwój lub zacofanie kraju i nie stać nas, już nie ma na to po prostu czasu, na zaniechanie tego rodzaju działań - przekonywał profesor.
W jego opinii, trzeba "zakończyć wojnę polsko-polską i uruchomić wspólny projekt Polska", który - jak powiedział "wymaga zmiany obecnego rządu".
Musimy natychmiast usprawnić instytucje publiczne tam, gdzie są one obecnie bezradne, gdzie rząd pana premiera Donalda Tuska ogłosił właściwie kapitulację, a wycofać państwo z tych obszarów, gdzie jest ono niepotrzebne - powiedział profesor.

Gliński mówił też m.in., że w Polsce rośnie bezrobocie, bankrutują firmy, fundusze europejskie w znacznej mierze wydawane są nieefektywnie, badania socjologiczne wskazują, że zwiększa się rozwarstwienie socjologiczne, a Polacy wybierają emigrację.

- Tak dalej być nie może. Musimy nie tylko zmierzyć się z kryzysem, ale musimy realnie i zdecydowanie zmienić Polskę. Nie stać nas na marazm i rachityczne próby reform, musimy ruszyć Polskę do przodu, mieć wizję i odwagę (...) wprowadzenia od zaraz prawdziwych zmian - stwierdził Gliński.

Ostro skrytykował też rządy Donalda Tuska, które - w jego opinii - są podręcznikowym przykładem złych rządów, oznaczają tylko marazm i afery. Obecna ekipa - jak dowodził - doprowadziła też do ogromnego zadłużenia, ucieka od odpowiedzialności za kryzys.
Gliński poinformował, że wstępną propozycję, by zostać kandydatem PiS na szefa ponadpartyjnego rządu otrzymał na początku lipca. Jak powiedział, było to dla niego duże zaskoczenie.

- Ostateczną decyzję podjąłem pod koniec lipca - powiedział, zaznaczając, że przeważyła zgoda jego żony.

Gliński podkreślał, że nie jest podwładnym Kaczyńskiego, lecz osobą niezależną. - Ale przyjąłem nominację od tej partii nie tylko dlatego, że bliskie są mi niektóre treści jej programu, ale również dlatego, że chcę zamanifestować solidarność z partią, która jest w niesprawiedliwy sposób traktowana w polskim życiu politycznym i publicznym - powiedział profesor.

Dodał, że nie może być tak, aby wiele milionów Polaków było wykluczanych z instytucji życia publicznego. - Nienawiść i wykluczenie obywatelskie, jak w przypadku łódzkiej tragedii pana Marka Rosiaka (który zginął w łódzkim biurze PiS) czy obstrukcji wobec Telewizji Trwam są zaprzeczeniem demokracji - powiedział Gliński.
O poparcie do wszystkich

Zaznaczył, że wierzy w powodzenie powierzonej mu misji i traktuje ją poważnie. - Szanse na to, by zostać premierem oceniam na 100 proc. - powiedział.

Gliński poinformował, że o poparcie dla idei powołania mojego rządu zwrócę się do przedstawicieli wszystkich sił politycznych, w tym wszystkich partii parlamentarnych, a także środowisk obywatelskich i eksperckich.

Gliński ocenił, że wszystkim polskim siłom politycznym powinno zależeć na realizacji przedstawionych przez niego kierunków programowych. - Jest to program konieczny i realny - zaznaczył.

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/prof-piotr-glinski-kandydatem-p...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Tusk inaguruje, profesorowie pikietują

Przed gmachem uczelni trwa protest związkowców z "Solidarności"

Przed gmachem uczelni, podobnie jak rok temu, pikietowali działacze Krajowej Sekcji Nauki NSZZ "Solidarność" protestujący przeciw polityce rządu Donalda Tuska w zakresie szkolnictwa wyższego.

Związkowcy krytykują działania minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbary Kudryckiej oraz domagają się wyższych płac dla pracowników akademickich i dotacji na badania naukowe. Przynieśli ze sobą transparenty: "Stop pozornym reformom", "Stop dyskryminacji nauki i szkolnictwa wyższego", "2008 – 2012 – zapaść nauki i szkolnictwa wyższego w Polsce".

http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/krakow/inauguracja-roku-akademickie...

tak się zastanawiałam, dlaczego w ławach tak dużo cywilów i wojskowych, a to spęd, żeby ławy nie były puste.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

12. Powiem szczerze. W pierwszej

Powiem szczerze. W pierwszej chwili byłam bardzo zaskoczona tą kandydaturą. To nikt znany, nowa twarz w mediach... Na dodatek w czasie przemówienia prof. Piotra Glińskiego czytałam tylko pasek w TVP Info, bo akurat musiałam prowadzić bardzo ważną (dla rozmówcy) rozmowę telefoniczną.
Ale szybko zaczęłam zauważać zalety tej kandydatury. Otóż - pomyślałam - to jest ktoś, kto lepiej niż ktokolwiek inny będzie sobie radził z watahami dziennikarzy, czy personami takimi jak Niesiołowski i Palikot oraz podobnymi postaciami politycznej debaty w Polsce. A właśnie ktoś, kto sobie z tą sforą poradzi jest ca łej opozycji prawicowej bardzo potrzebny.
A prof. Gliński wie od poszewki jak powstają więzi społeczne, więc także wie jak się je celowo niszczy. Zna procesy, które łączą ludzi - a więc też procesy, którymi można ich świadomie dzielić... Wie, jak powstają więzi między ludźmi, a także jak się je rozrywa. I wie jak reagować. Jest socjologiem po właściwej stronie. I nie jest mięczakiem.
A potem okazało się, że profesor od razu sobie poradził...
Tak. Teraz myślę, że to był przmyślany wybór. Utwierdzają mnie w tym przekonaniu słowa Palikota. Gostek pojął, co się szykuje.
A przy okazji mam pytanie do premiera Tuska, który powiedział:
"Żądanie powrotu do władzy definitywnie skupionej jest sprzeczne z duchem i doświadczeniem naszej cywilizacji". O jakiej cywilizacji się Pan wypowiada? Która cywilzacja jest dla Pana "nasza"? Czyżby łacińska, zachodnia? Na pewno? Bo jeśli chodzi o t ę cywilzację, to dzisiaj ważniejszy jest inny jej wyznacznik: szacunek dla ciał zmarłych ludzi. Oni zmartwychwstaną.

avatar użytkownika Morsik

13. Świetny kandydat

Unia Wolności, Order od Komorowskiego.... no, i predyspozycje zawodowe do kierowania państwem na najwyższym poziomie... Czy PiS naprawdę nie ma ani jednego fachowca, czy też nikt się nie chce ośmieszać?
Przepraszam za zgryźliwość, ale mam wątpliwości... Chyba że... świetny gracz J. Kaczyński wyciągnął królika z kapelusza, żeby spod stołu wypuścić prawdziwego tygrysa... :)

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika guantanamera

14. @Morsik

Jestem przekonana, że to nie jest prawdziwy kandydat na premiera.
Jest to ktoś, kto w czasie najbliższych dni - no, bo pewnie media będą z nim rozmawiać, powie do kamer to wszystko, czego przez lata nie porafili powiedzieć ani Hofman ani Brudziński ani inni posłowie PiS. Nie potrafili, bo żal im było czasu iść do bibliotek postudiować socjologę i psychologię i przygotować się do odpierania bezwzględnych ataków...
Moim zdaniem to jest wstęp - chodzi raczej o nazwanie dzisiejszych dyskusji w TV po imieniu i przypomnienie jakie powinny być.

avatar użytkownika Maryla

15. @Morsiku

jako kandydat do rządu technicznego , którego nie da sie wysmiać i MA własnie ze względu na powyższe zdolność uzyskać poparcia SLD ?
Tak, to idealna kandydatura.
Dlatego Palikota tak poniosło, bo on wie, że to jest IDEALNA kandydatura i jego partia ze swoim programem POWINNA BYĆ PIERWSZĄ, która go poprze.

Ale prof. Głowacki własnie ze względu na to, co powiedział w wystapieniu, NIGDY by nie zgodził się być "kandydatem" palikmiotów.

Ostatnie wypowiedzi, szczególnie od 29.09 z grona profesorskiego, ewidentnie DAJĄ TUSKOWI CZERWONĄ KARTKĘ.

Czym innym jest mozliwość przeprowadzenia operacji votum zaufania w sejmie i uzyskania zgody wiekszości na wywalenie Tuska i jego nieudaczników.

Politycznie kandydatura na dzisiaj dla PiS jest MAKSYMALNIE KORZYSTNA.

Zbija argument, że PiS nie ma zdolności koalicyjnej. To jest kandydat do rządu technicznego, przejściowego, do wyborów, a nie kandydat na premiera wygranej partii PiS.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. Kaczyński "zdał egzamin na

Kaczyński "zdał egzamin na męża stanu". PO jest w stanie "sprzedać własny honor"

Kaczyński "zdał egzamin na męża stanu". PO jest w stanie "sprzedać własny honor"

- Jarosław Kaczyński szybko odszedł od języka umiaru i – mimo że
miał pełne prawo powrotu do kwestii smoleńskiej, choć...
czytaj dalej »


W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" z 9 października 2010 Gliński mówił:
-
Katastrofa smoleńska wpłynęła na odzyskanie przez PiS silnej pozycji z
roku 2005. Jarosław Kaczyński wykazał się postawą polityczną wysokiej
klasy, zwłaszcza powstrzymując się od reakcji na różnego typu
prowokacje, i zdał egzamin na męża stanu w tej dramatycznej kampanii i
traumatycznym - dla siebie i wielu Polaków - czasie - mówił profesor.

Sprawa krzyża

Gliński
podkreślił też, że gdyby wówczas (po katastrofie smoleńskiej) "dwaj
decydujący dla polskiego losu w ostatnim okresie liderzy polityczni -
Donald Tusk i Bronisław Komorowski - zachowali się podobnie, a nie
dążyli do zwarcia - szanse na odmianę polskiej demokracji, a
przynajmniej na zmianę poziomu polskiej kultury politycznej, byłyby
znacznie większe".
- Niestety, tak się nie
stało, a i Jarosław Kaczyński szybko odszedł od języka umiaru i, mimo
że miał pełne prawo powrotu do kwestii smoleńskiej, choć niepotrzebnie w
takim stylu, dał się z łatwością wmontować w scenariusz wyniszczającej
walki politycznej. To przykre. Choć sama sprawa krzyża wybuchła pewnie
raczej przez przypadek, przez nieostrożną wypowiedź pana prezydenta
Komorowskiego - mówił Gliński.

Zdaniem profesora spór wokół Smoleńska "była bardzo ostry i obliczony na wyniszczenie przeciwnika".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

17. Trzęsą portkami, bo wiedzą jakiego formatu

człowiekiem jest profesor Piotr Gliński
Pozdr.
kazef
----------------------

Przemówienie przewodniczącego PTS na sesji inaugurującej 14 Ogólnopolski Zjazd Socjologiczny w Krakowie (szkic).

utworzone przez użytkownika Ogólnopolski Zjazd Socjologiczny Polskiego Towarzystwa Socjologicznego w dniu 8 września 2010 o 07:57 ·
.

Piotr Gliński

Społeczeństwo i Socjologia. 2010.

Wasze Magnificencje, Szanowni Goście, Koleżanki i Koledzy,

Tradycyjne już na polskich zjazdach socjologicznych wystąpienie przewodniczącego PTS poświęcone będzie tym razem dwóm, zawartym w jego tytule, tematom: społeczeństwu i socjologii. Społeczeństwu - z perspektywy tytułu naszego Zjazdu; socjologii- przede wszystkim w perspektywie jej roli w życiu publicznym we współczesnej Polsce.

Co się dzieje ze społeczeństwem?

Tytuł zjazdu, którego autorem jest – o czym nie wszyscy wiedzą - kolega Jerzy Szacki brzmi, jak pamiętamy „Co się dzieje ze społeczeństwem?”. Ale warto wspomnieć, że zanim Rada Programowa Zjazdu, po burzliwej dyskusji, zdecydowała się wybrać ten właśnie temat jako wiodący, dyskutowano wiele bardziej radykalnych propozycji mających skrótowo wyrażać najbardziej aktualne, dominujące cechy współczesnych społeczeństw (w tym społeczeństwa polskiego) i procesy w ich obrębie zachodzące.

Zastanawiano się m.in. czy głównym przesłaniem i tematem zjazdu nie powinno być pytanie bardziej radykalne, pytanie o to „czy jesteśmy jeszcze społeczeństwem?”, „czy istniejemy jeszcze jako społeczeństwo?” a także: „co to znaczy współcześnie - społeczeństwo?” czy jesteśmy spójnym, jakimś „normalnym społeczeństwem”, czy też raczej tym społeczeństwem od czasu do czasu jedynie „bywamy”. A co stanowi w ogóle o normie bycia społeczeństwem?

Oxfordzki „Słownik socjologii i nauk społecznych” określa społeczeństwo, jako „grupę osób, które mają wspólną kulturę, zajmują określony obszar terytorialny oraz mają poczucie przynależności do zjednoczonej i odrębnej całości” (Marshall 2004: 345). Przegląd wielu innych, popularnych definicji tego pojęcia w naukach społecznych przekonuje, że jego cechami podstawowymi są: wspólnotowość, zjednoczenie, zespołowość, integracja, samowystarczalność, odrębność oraz świadomość przynależności do tak zdefiniowanej odrębnej całości. „Społeczeństwo – jak pisał Norbert Elias – to dużo ludzi razem wziętych” (2008: 7), ale to przede wszystkim „obiekt istniejący ponad jednostkami i niepodatny na dalsze wyjaśnianie”, byt osobny ontologicznie (2088: 1). O tej osobności ontologicznej decyduje – według Eliasa - przede wszystkim czynnik „immanentnej współzależności ludzkich działań” (Marody: XXIII). „To właśnie nic innego jak […] sieć funkcji, które ludzie pełnią wzajemnie wobec siebie, nazywamy ” (Elias 2008: 22), stwierdza autor „Społeczeństwa jednostek”.

Wydaje się więc, że zasadniczy warunek (kryterium) istnienia społeczeństwa odnosi się do osiągnięcia pewnego poziomu międzyludzkiej współzależności o cechach spójnościowych, więziotwórczych czy wspólnotowych. Osiągnięcia jakiejś masy krytycznej tego co łączy, zlepia ludzi w społeczną całość. I każe myśleć im o sobie w kategoriach „my”, jako o makrostrukturze społecznie i kulturowo odrębnej. Jednocześnie zaś, współzależność spójnościowa kształtująca społeczeństwo, aby móc (za)istnieć musi też uwzględniać warunek względnego ograniczenia podziałów i różnic strukturalnych: społecznych, ekonomicznych, kulturowych. Innymi słowy zbiór ludzi, aby być wciąż społeczeństwem i posiadać pewien wymiar wspólnotowy i spójnościowy nie może charakteryzować się zbyt dużymi, czy wręcz drastycznymi, różnicami społecznymi i kulturowymi.

Fakt, iż w świecie współczesnym te drastyczne różnice społeczne i kulturowe narastają, a w każdym bądź razie powstają nowe jakościowo przedziały tego rodzaju, każe nam zdecydowanie stawiać pytanie o współczesną kondycję tej wspólnoty społecznej, którą określamy mianem społeczeństwa. Każe nam szukać odpowiedzi na pytanie, czy to co się dzieje w społeczeństwie to już jego rozpad, jakaś forma anihilacji, czy też jedynie proces jakiegoś rodzaju zmian i przekształceń. Na to pytanie, i na wiele podobnych, będziemy szukali odpowiedzi w trakcie naszych obrad.

Obecne (współczesne) społeczeństwa i wspólnoty podlegają, jak wiadomo, bardzo dynamicznym zmianom i przekształceniom, które stara się opisywać współczesna socjologia. Warunki „ponowoczesnej niepewności” powodują – jak pisze Zygmunt Bauman - że „zindywidualizowane społeczeństwo” coraz częściej przestaje nadawać znaczenia życiowe i dostarczać sensów życia (2008:). Zamiast tego produkuje rozliczne formy przemocy i wykluczenia (2008: 116-119). Mamy do czynienia z powszechnym kryzysem tożsamości i więzi społecznych (2008: 110-111), jednostka staje się największym wrogiem obywatela (2008: 64), a zindywidualizowane społeczeństwo zagraża demokracji (2008: 71). Socjologowie wskazują oczywiście na zdolność zbiorowości ludzkich do wykształcania szeregu mechanizmów obronnych i przystosowawczych, pozwalających na zachowanie podstawowych funkcji społeczeństwa - na przykład w zakresie wykształcania nowego typu, adaptacyjnych więzi społecznych (Giza-Poleszczuk, Marody ) czy wspólnot (Kurczewska, Dmochowska) - to jednak niewątpliwie mamy współcześnie do czynienia z wielką jakościową zmianą znaczenia i funkcji trzech podstawowych kategorii socjologicznych: więzi, wspólnoty i społeczeństwa.

Obserwujemy też próby i tendencje do swoistego „wypłukania” z tych kategorii ich podstawowego, dotychczasowego sensu znaczeniowego. Upraszczając nieco kwestię można na przykład powiedzieć, że funkcjonują obecnie w publicystyce czy szeroko pojętym dyskursie naukowym dwa konkurencyjne niejako modele, czy sposoby rozumienia, pojęcia wspólnoty. Tradycyjne, czy w wersji nowoczesnej – komunitariańskie – odwołujące się do więzi społecznych opartych o wspólnie podzielane wartości, duch wspólnotowy (esprit de corps) i grupowe mechanizmy integracyjne. Oraz liberalne, ponowoczesne, skłonne postrzegać badane wspólnoty (a nawet całe „społeczeństwo obywatelskie” czy „nowoczesny naród”) przede wszystkim jako twory wyabstrahowane z tradycyjnych wartości wspólnotowych czy mechanizmów tradycyjnej kontroli społecznej. Mamy więc tu do czynienia z dwoma zupełnie różnymi sposobami rozumienia zjawiska i pojęcia wspólnoty, które mogą być wyznaczane przez zupełnie pozanaukowe (np. ideologiczne) okoliczności, a jednocześnie silnie wpływać na proces badawczy i jego wyniki. Niezależnie jednak od tego, która z modelowych definicji jest nam bliższa (zresztą są one stopniowalne i w praktyce można na ich podstawie budować modele pośrednie), wydaje się oczywiste, że coś bardzo istotnego dzieje z sferze współczesnych więzi społecznych, społecznych podziałów i zróżnicowań – a co za tym idzie - coś jakościowo nowego dzieje się w sferze współczesnych makrostruktur społecznych, takich jak społeczeństwo. Sądzę, że – odnośnie do społeczeństwa polskiego[1] - skrótowo proces tych zasadniczych zmian można opisać za pomocą dwóch podstawowych tez, czy może wciąż jeszcze hipotez – które mam nadzieję będziemy weryfikowali w toku naszych obrad..

Po pierwsze, mamy w Polsce do czynienia ze słabnięciem więzi i rozpadem struktury społecznej w skali makro. Po drugie, istotne znaczenie w tym procesie odgrywa wymiary kulturowo-aksjologiczny. Staje się on być może najważniejszym wymiarem makrostruktury społecznej i przesądza o jej rozpadzie. Przesądza o tym, że społeczeństwo przestaje istnieć (choć jest to proces), bądź powstają dwa czy kilka, może kilkanaście odrębnych społeczeństw, czy jedynie amorficznych często społeczności.

W tej sytuacji – w sytuacji dominującego, przemożnego znaczenia czynnika kulturowego - relatywnie, co brzmi nieco paradoksalnie, spada znaczenie zmiennych społeczno-ekonomicznych. Wydaje się, że twarde dane społeczno-ekonomiczne potwierdzają ten proces. Obserwujemy zamykanie się grup społecznych i istnienie bardzo silnych barier społeczno-ekonomicznych pomiędzy tymi grupami. Utrzymują się nierówności edukacyjne, „czego świadectwem jest brak większych zmian w sile związku między dostępem do wykształcenia a pochodzeniem społecznym” (Domański red. 2008: 10). Jednocześnie, „nie zmienia się również otwartość barier społecznych, mierzona wpływem pochodzenia na osiągnięcia zawodowe” (pozycję zawodową) [Domański red. 2008: 10). Zauważmy, że oba te zjawiska czy procesy, są przede wszystkim uwarunkowane kulturowo. Zależą od rozkładu i charakteru szeroko rozumianych kapitałów kulturowych (wyposażenia kulturowego, systemu wartości, poziomu aspiracji, charakteru etosu kulturowego itp.). To przede wszystkim w warstwie kulturowej należy więc szukać przyczyn utrzymujących się od czasów PRLu, a także powiększających się w niektórych wymiarach w okresie transformacji, przedziałów społecznych i ekonomicznych[2].

Zjawiska społeczne, związane głównie – choć nie tylko - z przemianami ostatnich 20 lat, które spowodowały ten wzrost znaczenia czynnika kulturowego, są dość dobrze rozpoznane i należą do nich przede wszystkim: niebywała dynamika i niespotykanie szeroki zakres zmiany społeczno-polityczno-ekonomicznej, jaką przechodzimy po roku 1989; kłopoty z racjonalnym zagospodarowaniem odzyskanej wolności we wszystkich wymiarach życia społecznego; erozja – głównie pod wpływem dominujących, globalnie przemian kulturowych - tradycyjnego spoiwa społecznego (wartości patriotycznych, religijnych, wspólnotowych itp); słabość instytucji publicznych i państwa, w tym szczególnie instytucji edukacyjno-wychowawczych i instytucji egzekucji prawa; nikły, enklawowy rozwój społeczeństwa obywatelskiego[3]; brak projektu wspólnotowego u dominującej części polskich elit politycznych; wreszcie istnienie silnego zaplecza kulturowego (tradycji) o charakterze antywspólnotowym i anomijnym (np. lekceważący stosunek do instytucji państwa i reguł prawnych, kult cwaniactwa i „jazdy na gapę”, amoralny familizm, skłonność do sytuacyjnego kształtowania norm społecznych i regulowania relacji międzyludzkich, nie mówiąc już o rozpowszechnieniu zjawisk jawnie patologicznych, takich jak klientelizm, cronizm czy praktyki korupcyjne).

Wydaje się też, że bardzo istotną rolę w procesie zaostrzenia się przedziałów kulturowych i podniesienia ich znaczenia wśród mechanizmów rozpadu społecznego, odegrały również – uwidocznione na nowo po katastrofie smoleńskiej i kampanii prezydenckiej 2010 roku – przedziały o charakterze politycznym. W ostatnim dwudziestoleciu mieliśmy w Polsce do czynienia z czterema przynajmniej wyraźnymi podziałami o tym charakterze, z których każdy implikował (i implikuje) bardzo silne konsekwencje w sferze podziałów kulturowych. Mam na myśli: tzw. podział postkomunistyczny (Grabowska); wyostrzony w kampanii prezydenckiej 2005 roku podział na Polskę solidarną i liberalną; ujawniony z olbrzymią siłą w kampanii parlamentarnej 2007 i podtrzymywany przez jedną ze stron politycznego sporu w kampanii prezydenckiej 2010 podział na III i IV Rzeczpospolitą; oraz – zapomniany często w upośledzonej polskiej debacie publicznej - podział na elity i masy, na wygranych i przegranych w toku transformacji (wydaje się, że jest to podział nieco odmienny od dychotomii solidarność/liberalizm). Z uwagi na wiele okoliczności, z których brak tradycji demokratycznych i kultury politycznej jest tylko jedną z najważniejszych, owe wymienione wyżej podziały polityczne przybierają w warunkach Polski charakter prawdziwej wojny kultur. I choć granice tego kulturowo-politycznego starcia przebiegają niekiedy w poprzek jednorodnych dotąd środowisk, małych grup społecznych, a nawet rodzin, i nie pokrywają się często z nowopowstającymi granicami stricte kulturowymi, wyznaczanymi przez dominujące kryteria kultury globalnej, masowej konsumpcji, komercji czy hedonistycznego stylu życia, to jednak – jak się wydaje – ostre podziały polityczne silnie komplikują i wzmacniają wiele współczesnych, dających się zauważyć w społeczeństwie polskim, istotnych podziałów kulturowych.

Natomiast podstawowy, unicestwiający społeczeństwo, podział kulturowy przebiega w Polsce pomiędzy dominującą, magmą umasowionej, skomercjalizowanej kultury konsumpcyjnej i kultury chamstwa a rozproszonymi w niej, specyficznymi enklawami adaptacyjno-obronnymi o charakterze kulturowo-aksjologicznym, pełniącymi rolę swoistych mechanizmów obronnych wobec presji dominującego otoczenia kulturowego (Gliński 2010). My, tu na tej sali też stanowimy przykład takiej adaptacyjnej enklawy próbującej przetrwać w niezbyt sprzyjającym otoczeniu kulturowym.

Szanowne Koleżanki i Koledzy,

Nie jest (oczywiście) moją rolą w tym wystąpieniu rozstrzygać, czy to co się obecnie dzieje w społeczeństwie, szczególnie w polskim społeczeństwie, to właśnie proces jego jakiejś anihilacji. Moje wystąpienie ma raczej charakter wprowadzenia do debat merytorycznych, jakie – mamy wszyscy nadzieję – będą miały miejsce w toku naszych obrad.

Socjologia a życie publiczne.

Trzy lata temu w swoim wystąpieniu na zjeździe zielonogórskim przedstawiłem podobno – jak to ujął obecny na sali Prezydent Lech Kaczyński – najbardziej pesymistyczną i samokrytyczną „ocenę własnego środowiska”, z jaką kiedykolwiek spotkał się Pan Prezydent na zjazdach naukowych (Kaczyński 2008: 37). Nie taka była wtedy moja intencja. Podkreślałem przecież także wtedy i usilnie podkreślam obecnie: wbrew różnorakim nieodpowiedzialnym sądom, polska socjologia dobrze na ogół diagnozuje polskie życie społeczne. Podstawowe (ale także szczegółowe!), uznane już chyba powszechnie tezy dotyczące charakteru trudnych polskich przemian po roku 1989 i złej jakości polskiej demokracji sformułowane zostały przecież przez polskich socjologów i udowodnione na tyle na ile nauki społeczne mogą dowodzić swych tez. Nie będę ich tu powtarzał. Ich autorzy znajdują się w znakomitej większości na tej sali. Ale trzeba też sobie – z okazji tego - podsumowującego przecież dorobek jakiegoś etapu naszej pracy – spotkania, jasno powiedzieć, że większość z uwag krytycznych wobec polskiej socjologii, formułowanych przecież nie od dziś i nie tylko przez przewodniczącego PTS, jest wciąż, w różnym zakresie, aktualnych. Mamy problem z poziomem i jakością nauczania socjologii, zwłaszcza na uczelniach słabszych i na poziomie licencjackim, mamy problem z tzw. dorobkiem powielaczowym i plagiatami, mamy problem z zastępowaniem w życiu publicznym wiedzy socjologicznej przez produkty tzw. sondażystyki (pogłębiony ostatnio kompromitacją jednej ze znanych firm sondażowych w trakcie wyborów prezydenckich).

Mamy wreszcie wciąż problem z niepodejmowaniem pewnych tematów badawczych przez polskich socjologów i nadmiernym uleganiem różnym nowinkom tematycznym pochodzącym z innego kontekstu kulturowo-społecznego. Związane z tym jest zagadnienie szczególnie bliskie memu sercu, a mianowicie zagadnienie przemilczania w badaniach socjologicznych tzw. kwestii społecznych, jak kiedyś nieco staroświecko, ale trafnie te zjawiska określano, czyli problemów społecznie - z uwagi na wiele różnorakich kryteriów, np. tzw. (dobrze rozumiane) kryterium sprawiedliwości społecznej – najważniejszych, podstawowych. Wiem, że wiele w tym zakresie się zmienia – wiele nowych ważnych kwestii i problemów społecznych jest formułowanych i podejmowanych przez polskich socjologów, także z inspiracji i doświadczeń zagranicznych – są one obecne także w programie naszego zjazdu. W jakimś sensie, w zakresie merytorycznym, choć mam nadzieję, że nie ideologicznym, zagadnienia te wychodzą naprzeciw postulatowi socjologii publicznej, o której ostatniego dnia naszego zjazdu będzie tu mówił autor tej koncepcji, przewodniczący International Sociological Association Michael Burawy.

Ale – powtarzam – wciąż w socjologii polskiej istnieją białe plamy; i – szczególnie, choć nie tylko, młodych badaczy - namawiałbym do odwagi w ich likwidowaniu. Do większej niezależności w poszukiwaniach badawczych, do podejmowania kwestii najtrudniejszych i najważniejszych (ale nie według kryterium swoich osobistych problemów), nawet, a może szczególnie wtedy, gdy nie należą one do międzynarodowego, socjologicznego mainstreamu. Wszak wciąż aktualny jest słynny postulat Stanisława Ossowskiego mówiący o konieczności nieposłuszeństwa w myśleniu.

Warto więc po raz który przypomnieć, że – przykładowo - stosunkowo słabo są zbadane polskie instytucje publiczne (szkoły, szpitale, samorządy, przedsiębiorstwa, administracja centralna i terenowa, funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości itp.), ale i rozmaite, charakterystyczne dla młodego kapitalizmu, instytucje prywatne, mające olbrzymi wpływ na życie społeczne i publiczne; że polska debata publiczna wciąż czeka na aktualne opracowanie socjologiczne; że zapominamy w badaniach o – niemodnych już - patologiach społecznych (a na przykład 26% polskich dzieci – najwięcej w Europie – żyje w rodzinach zagrożonych ubóstwem – czekamy wciąż na dzieło socjologiczne o tym zawstydzającym zjawisku). Z drugiej zaś strony: polski wzrost gospodarczy jest m.in. wynikiem napływu funduszy europejskich, ale i funkcjonowania rodzimej szarej strefy – chciałoby się wiedzieć, jakie te zjawiska mają reperkusje społecznie; wciąż niedostatecznie wiele jest socjologicznych opracowań na ten temat.

Na koniec chciałbym powrócić do sprawy, którą również silnie akcentowałem w przemówieniu na zjeździe zielonogórskim i z którą borykam się codziennie od prawie sześciu lat jako przewodniczący Polskiego Towarzystwa Socjologicznego. Mam na myśli kwestię nieobecności wiedzy socjologicznej w życiu publicznym i politycznym Polski. A szczególnie problem braku potrzeby tej wiedzy u polskich elit. Elit politycznych, medialnych,, kulturalnych… Tzw. medialny komentarz socjologiczny i – jak już wielokrotnie przy różnych okazjach (wyżej) wspominałem – produkty sondażowe zastępują wiedzę socjologiczną w mediach i przestrzeni publicznej. Socjologia nie ma swojego PRu, bo prawdziwa socjologia nie jest i nie może być propagandą. W demokracji postpolitycznej i medialnej, jaka dominuje w Polsce, nie ma dla niej miejsca. Wciąż nie istnieje też żaden ugruntowany system przepływu wiedzy socjologicznej do struktur władzy, chociażby system doradztwa socjologicznego lub przynajmniej instytucjonalnie określone miejsce na publiczną, merytoryczną debatę o najważniejszych sprawach społecznych, koniecznych politykach rozwojowych i programach strategicznych. Niestety nie spełnia tych (naszych oczekiwań) pod tym względem sposób funkcjonowania Zespołu Doradców Strategicznych Premiera RP kierowanego przez ministra Michała Boniego, ani też dotychczasowe doświadczenia z procesu przygotowywania dziewięciu docelowych strategii rozwoju Polski, jaki realizuje obecnie rząd Donalda Tuska (zresztą ciekawe jest pytanie kto na przykład z Państwa tu obecnych wie, że tego rodzaju prace o zasadniczym znaczeniu dla przeszłości polskiego społeczeństwa i Polski są obecnie, od wielu już miesięcy, w strukturach administracji centralnej prowadzone). Doceniam próby włączenia do tego ostatniego procesu – jak to wynika z pisma podsekretarz stanu w jednym z ministerstw do profesora socjologii - „przedstawicieli środowisk naukowych wielu dyscyplin”, ale niepokoi nieokreślona i incydentalna rola przypisana tym przedstawicielom w owym procesie. Nie jest to instytucja trwałej debaty i wspólnej pracy specjalistów i polityków nad dokumentami dotyczącymi rozwoju kraju. Z drugiej strony…taki stan rzeczy właściwie nie powinien dziwić. Jest to bowiem właściwie trwała cecha polskiej demokracji od początku transformacji: pamiętamy frustracje naszych kolegów doradzających pierwszym politykom i rządom postsolidarnościowym i ich smutne doświadczenia z tamtych lat: nieprzemakalność polskiej polityki na wiedzę socjologiczną. W tym kontekście dobrze, że w programie naszego zjazdu mamy sesję poświęconą przyszłości społeczeństwa, na którą został zaproszony minister Michał Boni, choć osobiście jestem sceptyczny, czy będzie to miało jakikolwiek wpływ na zmianę traktowania wiedzy socjologicznej i środowiska socjologicznego przez polityków.

Trzy lata temu na zjeździe zielonogórskim formułowałem podobne postulaty w obecności Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Nie wiem czy tamten apel odniósł jakiś bezpośredni skutek. Myślę jednak, że częściowo tak się jednak stało. Oczywiście polityczne kompetencje Urzędu Prezydenckiego w Polsce są znacznie ograniczone, ale Pierwszy Obywatel RP (oprócz inicjatywy ustawodawczej) ma możliwość organizowania cywilizowanej debaty publicznej i wpływania na jej poziom merytoryczny, między innymi poprzez instytucjonalizowanie w sferze publicznej głosu przedstawicieli nauk społecznych. Lech Kaczyński stopniowo przekonywał się do tej roli. I trzeba tu publicznie przypomnieć, że w trakcie swojej - tragicznie przerwanej kadencji – z czasem, coraz częściej szukał kontaktu ze środowiskiem socjologicznym. Szukał debaty, polemiki, rady… Początkowo na zamkniętych spotkaniach i seminariach w Lucieniu, później w toku całej serii bardzo interesujących konferencji belwederskich, w których uczestniczyło już dość szerokie grono naszych Koleżanek i Kolegów socjologów, wreszcie w ramach prac, powołanej niestety dopiero w ostatnim roku swej kadencji, Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP. Rada ta, jak to na ogół bywa, zdominowana była przez ekonomistów, ale reprezentowani w niej byli także socjologowie i politycy społeczni. A co szczególnie istotne, ciało to miało charakter pluralistyczny w sensie politycznym (brała w nim udział np. Henryka Bochniarz czy b. doradca ekonomiczny Prezydenta Kwaśniewskiego profesor Witold Orłowski, prezydenci Krakowa, Wrocławia czy Gdyni, których trudno podejrzewać o związki z zapleczem politycznym byłego Prezydenta RP; w zespole koordynującym prace NRR zasiadali b. minister finansów w rządzie UW prof. Jerzy Osiatyński, dwoje przewodniczących polskich towarzystw naukowych: ekonomicznego i socjologicznego oraz rektor najlepszej w Polsce, ekonomicznej prywatnej szkoły wyższej). Jako przedstawiciel Polskiego Towarzystwa Socjologicznego brałem udział w jej pracach i mogę zaświadczyć, że była to rzeczywiście namiastka instytucji kreującej merytoryczną, rzetelną, pluralistyczną debatę publiczną na najważniejsze tematy społeczno-ekonomiczne Polski, takie jak sytuacja demograficzna, system emerytalny czy finanse publiczne. W planach, przerwanych tragicznymi wydarzeniami w Smoleńsku, była m.in. debata na temat służby zdrowia z udziałem socjologów zdrowia, ale także dyskusje stricte socjologiczne, na przykład na temat stanu polskiej demokracji lokalnej, debaty publicznej czy społeczeństwa obywatelskiego. Niestety nie wszystkie siły polityczne doceniały znaczenie tej instytucji dla podniesienia jakości polskiej demokracji[4], a obecna ekipa prezydencka – jak dotąd - chyba nie widzi potrzeby powołania tego rodzaju pluralistycznego i niezależnego forum doradczo-konsultacyjnego kreującego poważna merytoryczną debatę publiczną.

Dzisiaj, naprawdę żałuję, że nie mogę bezpośrednio powtórzyć tamtego apelu z Zielonej Góry, że nie mogę bezpośrednio zaapelować do obecnego Pierwszego Obywatela RP o zmianę stosunku polskich elit do środowisk obywatelskich, takich jak zebrane tutaj środowisko polskich socjologów. Nie mogę zaapelować do Pana Prezydenta o powołanie jakiegoś ciała doradczego na wzór Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie Lechu Kaczyńskim, m.in. z udziałem autorytetów socjologicznych i reprezentantów środowisk naukowych, i sugerować, aby nie czekał też z wypełnieniem tego zadania do ostatniego roku swej kadencji. Nie mogę – bo Pana Prezydenta z nami tu nie ma.

Z wdzięcznością przyjmujemy ciepłe słowa skierowane do nas przez Pana Prezydenta, bierzemy je za dobrą monetę, ale pamiętając zwłaszcza o programowej, zawartej w orędziu inauguracyjnym, deklaracji Pana Prezydenta „otwartości na wszystkie, nowe środowiska”, oczekujemy realizacji naszych postulatów. Moim obowiązkiem jest je publicznie sformułować. Oczekujemy konkretnych, instytucjonalnych działań na rzecz polepszenia jakości polskiej demokracji i podniesienia poziomu polskiej debaty i życia publicznego, poprzez włączenie „specjalistów od społeczeństwa”, jakimi są polscy socjologowie, do tego procesu i do tych instytucji.

Szanowne Koleżanki i Koledzy, dla kogoś wydawać się może dziwne, że tak wiele miejsca poświęcam w tym wystąpieniu kwestiom styku socjologii i polityki. Uważam jednak, że czas jest szczególny. Środowisko polskich socjologów zawsze, a zwłaszcza w czasach PRLu zabierało odważnie głos w sprawach publicznych. Dziś odwaga staniała. Żyjemy w wolny kraju, ale uważam ze nasza odpowiedzialność za sprawy publiczne wciąż obowiązuje. Dlatego, w poczuciu tej odpowiedzialności, muszę jasno stwierdzić: obserwujemy w Polsce poważny kryzys instytucji demokratycznych na poziomie centralnym i lokalnym. Skutkuje on poważnymi zagrożeniami społecznymi i kulturowymi. Takimi jak duże (nadmierne) zróżnicowanie społeczno-ekonomiczne, blokady awansu społecznego i edukacyjnego, podkultura, patologie społeczne, pustka kultury masowej, liczne dysfunkcje instytucji publicznych i samorządów lokalnych, powszechne gwałcenie praw konsumenckich i ekologicznych, katastrofalny stan mediów prywatnych i publicznych itd.itp. Ostrzegamy przed tymi zagrożeniami. I jasno mówimy: nie rozwiążemy tych problemów w ramach tzw. demokracji postpolitycznej, medialnej czy PRowskiej, bez rozwoju autentycznej demokracji uczestniczącej, deliberatywnej i obywatelskiej, bez poszerzenia sfery polityczności o partycypację zorganizowanych i dojrzałych grup obywatelskich (takich np. jak nasze środowisko socjologiczne), a więc bez – i to jest postulat może najważniejszy – SAMOOGRANICZENIA SIĘ władzy politycznej.

Wiedza socjologiczna wskazuje - że powołam się tu znowu na klasyka Norberta Eliasa - że u podstaw rozwoju cywilizacji leży zdolność do samoograniczania się jej twórców i uczestników (Kuzmics). Istotą nowoczesnej demokracji, która jako jedyny ustrój może sensownie rozwiązywać społeczne problemy we współczesnym świecie, jest zaś zdolność do samoograniczania się jej głównych aktorów. Zwłaszcza aktorów dominujących, bo to oni wyznaczają standardy zachowań, normy kultury politycznej i kształt oraz charakter politycznych instytucji. Uważam, że zwłaszcza w obliczu obecnego monopolu politycznego władzy w Polsce spoczywa na niej (na tej władzy) szczególna odpowiedzialność w tym zakresie, w zakresie budowania standardów samoograniczania się elit rządzących (władzy). Nie trzeba udowadniać, że jest to często zadanie ważniejsze niż realizacja jakiegoś bezpośredniego interesu danej partii politycznej. Ale przekonać do tego polityków jest oczywiście znacznie trudniej. Wydawało się przez krótka chwilę, po katastrofie smoleńskiej, że zaistniała szansa na odmianę polskiej demokracji i kultury politycznej. Tak się jednak nie stało. Nie znaczy to jednak, że – jako socjologowie – nie mamy obowiązku o ten lepszy kształt polskiej demokracji i polityki się nie upominać.

Trzy lata temu, na XIII Ogólnopolskim Zjeździe Socjologicznym w Zielonej Górze (na naszym poprzednim zjeździe socjologicznym) w polemice z Prezydentem Lechem Kaczyńskim wspomniałem – a media to trochę opacznie podchwyciły – o zagrożeniu „demokracją ciemniaków”. Dziś, po katastrofie smoleńskiej, może nie powinniśmy używać tak mocnych słów, może więc powinniśmy raczej mówić o niesprzyjającej, ani socjologii ani – jestem o tym przekonany – polskiemu społeczeństwu – jakiejś wersji panującej w Polsce demokracji piłkarskiej. Skoro najważniejszym projektem społecznym w kraju jest projekt budowy. Orlików, najważniejszym projektem cywilizacyjnym jest Euro2012, a w moim rodzinnymmieście stołecznym Warszawie – pozbawionym obwodnic, mostów, ulic i ścieżek rowerowych – najważniejszą inwestycją jest budowa dwóch, oddalonych od siebie o półtora kilometra, stadionów piłkarskich, to chyba rzeczywiście znajdujemy się w świecie demokracji footbolowej… .

Dziś polscy socjologowie, tu z Krakowa, dopominają się o głos w debacie publicznej i o systemowe, instytucjonalne rozwiązania w tym zakresie. Powtórzmy raz jeszcze: marketing polityczny nie zastąpi wiedzy socjologicznej w rozwiązywaniu problemów społecznych i projektowaniu społecznego rozwoju. Jeżeli nie chcemy mieć w Polsce quasi-społeczeństwa i jakiejś quasi-demokracji, zastanówmy się wspólnie, debatujmy nad tym, jak temu przeciwdziałać. Zinstytucjonalizujmy tę debatę, aby można było w jej toku sensownie i dla dobra wspólnego wykorzystać naszą wiedzę socjologiczną.

Bibliografia

Bauman, Zygmunt. 2008. Zindywidualizowane społeczeństwo. Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.

Dmochowska, Małgorzata. 2010. Spełnienie mitu czy ucieczka z Utopii. Kondycja wspólnot w Polsce na przełomie XX i XXI wieku. Praca doktorska napisana pod kierunkiem prof. dr hab. Piotra Glińskiego. Białystok: Uniwersytet w Białymstoku.

Domański, Henryk. (red.). 2008. Zmiany stratyfikacji społecznej w Polsce. Warszawa. Wydawnictwo IFiS PAN.

Domański, Henryk. 2009. Między tradycją a rozwojem. W: J. Kłosiński (oprac.). Polska i Solidarność. 20 lat przemian. Jak wykorzystaliśmy odzyskaną wolność. Gdańsk: Wydawnictwo Tyrol, s. 108-112.

Elias, Norbert. 2008. Społeczeństwo jednostek. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Giza-Poleszczuk Anna i Mirosława Marody. 2006. W uwięzi więzi (społecznych). „Societas/Communitas” 1: 21 – 48.

Gliński, Piotr. 2004. Bariery samoorganizacji obywatelskiej. W: Henryk Domański, Antonina Ostrowska i Andrzej Rychard (red.). Niepokoje polskie. Warszawa: Wydawnictwo IFiS PAN, s. 227-257.

Gliński, Piotr. 2006. Style działań organizacji pozarządowych w Polsce. Grupy interesu czy pożytku publicznego? Warszawa: Wydawnictwo IFiS PAN.

Gliński, Piotr. 2010. Podział kulturowy: fragmentaryzacja czy rozpad? W: Piotr Gliński, Ireneusz Sadowski i Alicja Zawistowska (red.). Kulturowe aspekty struktury społecznej. Fundamenty, konstrukcje, fasady. Warszawa: Wydawnictwo IFiS PAN.

Grabowska, Mirosława. 2004. Podział postkomunistyczny. Społeczne podstawy polityki w Polsce po 1989 roku. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe Scholar.

Kaczyński, Lech. 2008. Polemika z Przewodniczącym Polskiego Towarzystwa Socjologicznego, W: Janusz Mucha, Ewa Narkiewicz-Niedbalec i Maria Zielińska (red.). Co nas łączy, co nas dzieli?. Zielona Góra: Oficyna Wydawnicza Uniwersytetu Zielonogórskiego.

Kurczewska, Joanna (red.). 2006. Oblicza lokalności. Różnorodność miejsc i czasu. Warszawa: Wydawnictwo IFiS PAN.

Kuzmics, Helmut. 1988. The Civilizing Process. W: J. Keane (red.). Civil Society and the State. Londyn, New York: Verso, s. 149 – 176.

Marody, Mirosława. 2008. Między neutralnością a zaangażowaniem. O socjologii Norberta Eliasa. Przedmowa w: N.Elias, Społeczeństwo jednostek. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN: VII – XLIII.

Marshall, Gordon (red.). 2004. Słownik socjologii i nauk społecznych. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

[1] Analiza tu zaprezentowana odnosi się do sytuacji współczesnego społeczeństwa polskiego, ale oczywiście jest to – z jednej strony – sytuacja w jakiejś mierze odzwierciedlająca zmiany znacznie szersze, o charakterze globalnym, z drugiej zaś – jest współkształtowana przez te szersze przemiany globalno-kulturowe.

[2] O powiększaniu się tych różnic w okresie transformacji świadczy z kolei wzrost współczynnika Giniego z 0,28 do 0,36 (Domański 2009: 111).

[3] Pisałem na ten temat w wielu pracach. zob. np. Gliński 2004; 2006.

[4] Ówczesny marszałek sejmu RP, a obecnie Prezydent RP, Bronisław Komorowski, określił w owym czasie NRR jako „fasadowe ciało, które nie wiadomo po co się zbiera”.

http://www.facebook.com/notes/og%C3%B3lnopolski-zjazd-socjologiczny-pols...

avatar użytkownika basket

18. "demokracja piłkarska"

"Skoro najważniejszym projektem społecznym w kraju jest projekt budowy Orlików, najważniejszym projektem cywilizacyjnym jest Euro2012, a w moim rodzinnym mieście stołecznym Warszawie – pozbawionym obwodnic, mostów, ulic i ścieżek rowerowych – najważniejszą inwestycją jest budowa dwóch, oddalonych od siebie o półtora kilometra, stadionów piłkarskich, to chyba rzeczywiście znajdujemy się w świecie demokracji footbolowej… ."
Ta demokracja piłkarska jest prowadzona tak nieudolnie, że nawet w jej tytułowej
dyscyplinie przeważnie ponosimy porażki..

basket

avatar użytkownika kazef

19. Po takim

wykładzie widać jaką pozycję ma prof. Gliński w środowisku naukowym. Nie ma wątpliwości, że jest głęboko zaniepokojowny sytuacją w Polsce i już w 2010 roku diagnozował niebezpieczeństwo władzy zajmującej się PRem i tworzącej "demokrację piłkarską".

avatar użytkownika Maryla

20. jak było do przewidzenia - pieski TVN24 rzuciły się obsikiwać

nogawki prof.Glińskiego.

Szczyt intelektu i kultury - czyli Knapik i Morozowski.

Arbiter elegancji Waldi Kuczyński,

Czy musze mówić więcej?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

21. teraz Pochanke

"ostra brzytwa" Oleksy i Kazio Marcinkiewicz - z ubolewaniem...biedny Profesor.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

22. wygłupy Kurskiego i Ziobry

Ziobro proponuje debatę między Glińskim i Cymańskim

Solidarna Polska podtrzymuje swoje stanowisko, że dobrym kandydatem
na stanowisko premiera rządu technicznego byłby europoseł SP Tadeusz
Cymański

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

23. Ziutek i Kaziutek - obaj poza polityką na trwałe

"Kaczyński przygotował zabawę jak w piaskownicy"

"Kaczyński przygotował zabawę jak w piaskownicy"
W "Faktach po Faktach" w TVN 24 komentarze kandydatury prof. Piotra Glińskiego na premiera.
zobacz więcej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

24. Marylu

na swoim blogu w dniu 22 vII 2010 r. napisalem tekst pt. "Chuchanie na opozycje". W tradycji brytyjskiej juz od 1826 r. jest miejsce na oficjalnego kandydata na premiera (Prime Minister-in-waiting). W Uk obecnie jest to Ed Miliband a w Kanadzie T.Mulcair. W Kanadzie ta niby zabawna (wedle zdania polskich kacapow) osoba dostaje palacyk Stornaway i pensje oraz przywileje ministra.
Co powiedza polscy Mongolowie, gdy Prof. Glinski powola "shadow cabinet" (gabinet cieni)zlozony z kandydatow na ministrow patrzacych na palce swoim odpowiednikom w rzadzie? Znow beda rechotac? Zbyt wielu ludzi w dzisiejszej Polsce wyciera sobie gebe Europa a w glowach maja Azje i Afryke.
pisalem w swoim tekscie min.: 'W tyradycji brytyjskiej silnie podtrzymuje sie zasade kontroli i rownowagi ("checks and balances"). Idzie o to by wladza byla rozdzielona tak, by rozne organy kontrolowaly rzad".
Pozdrawiam.

avatar użytkownika Maryla

25. Tymczasowy

ten jazgot azjatów w TVN24 wzmocniony dwoma łysymi przegrańcami potwierdza jedno - prof.Gliński ich przeraził.

Donaldu tak przeraził, że jego sztab do tej pory nie dał głosu, nie licząc baby od magla sejmowego Kidawy-Błońskiej , o której prof. mówił :

"Zastępowanie argumentów arogancją i rechotem budzi mój największy sprzeciw. Życie polityczne potrzebuje odmiany ".

Co by nie mówić, atmosfera wokół Donaldu gęstnieje. I znikąd pomocy! Martin Szultz z PE na pytanie o Donka prawie nie pękł ze smiechu.
Mieliście już swojego Buzka, czego jeszcze jeden sie pcha?
Tak odpowiedział onetowcom.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

26. @Tymczasowy

juz przechodzilismy w Polsce czas "gabinetów cieni" - raczej był to chwilowy pomysł na zaistnienie w mediach, po jakimś czasie zarzucony przez pomysłodawców.
Jeśli PiS chce to zrobić tym razem na poważnie, to czemu nie.
Tylko realia mamy takie: trzy lata do wyborów. Więc ruch z prof. Glińskim i ew. gabinet cieni za pół roku się wypali, do wyborów nie dotrwa. Pytanei zatem: dlaczego PiS teraz właśnie to organizuje?

avatar użytkownika Tymczasowy

27. Niemcy

nie odpuszcza takiego stanowiska. Niby po co? Dla picu? A w dodatku Bak Sr. wydal na smierc NATO-wskich generalow. Jakim cudem NATO-wskie sluzby dadza mu "clearance"? Marne ma szanse pan Bak Sr.

avatar użytkownika Maryla

28. @kazef

"dlaczego PiS teraz właśnie to organizuje?" - bo doskonale wie, że na wiosnę przybędzie bezrobotnych, głodnych i wykluczonych.

Vincent chce łatać budżet 2013 r. kolejnymi pozyczkami w milionach euro.

Do tego CIĄGLE NIE WIADOMO czy projekt EURO nie padnie na twarz. Pakt fiskalny WCIĄŻ nie jset podpisany przez wymaganą porozumieniem liczbę państw.

Francja zapowiedziała podwyzki podatków na alkohol i papierosy, a w sobotę przed ta zapowiedzią na ulice wyszły tysiące. Do tego Francja zabrała się za kolorowych imigrantów

Dzisiaj w Warszawie miał sie spotkać Sikorski z ministrami SZ Niemiec I FRANCJI.
Zamiast ministrów spotkał się drugi garnitur urzędników, a z komunikatu wynika, że NIE MA ZGODY na kasę którą Tusk z Lewandowskim i Buzkiem obiecali w budżecie na 2013 r.

BUDŻETU TEZ NIE MA.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

29. KOLEJNY PISmak mongoł - z Rzepy

żadna partia nie ma tylu profesorów w sejmie, co PiS, a ten pierniczy farmazony. Zadna partia nie ma AKO - wsparcia akademików, co za palanty poprzetrącane.


PiS zrywa z wizerunkiem partii antyinteligenckiej

Choć prof. Piotr Gliński nie przekona do siebie całej opozycji,
partia Jarosława Kaczyńskiego zapewne i tak skorzysta na ogłoszeniu
kandydata na premiera

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

30. cwany Waldi tez czuje wiatr - tornado

PSL szuka współpracy z opozycją

Szef ludowców ma dość blokowania swoich projektów w rządzie. Będzie zabiegał o nowych sojuszników

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

31. Przeczytalem ladny fragment zdania, ktory brzmi:

"juz przechodzilismy w Polsce czas "gabinetu cieni". Wczytalem sie uwaznie. Ilez w nim informacji znalazlem. Przepraszam, ale nie bede komentowal. Zachowam wrazenie i ocene dla siebie.

avatar użytkownika Maryla

32. jedyna pociecha z pociotów w urzędach - niemcy nie przejeli Pols

Polak i Niemiec - partnerzy wciąż na papierze

Brak rozwoju infrastruktury kolejowej, wspólnych ambasad i wymiany
urzędników. Polsko-niemiecki program współpracy to wciąż więcej
sloganów niż konkretów

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

33. @Maryla

Własnei o to chodzi - piszesz, ze na wiosną przybedzie bezrobotnych. Jesli prof. Gliński jest na powaznie, na długo - a chcę wierzyć, że tak jest, bo to powazny człowiek - to wówczas posunięcie PiS jest dobre i nie jest to chwilowa zagrywka.

avatar użytkownika Maryla

34. @kazef

prof. Gliński jest wg mnie rozwiązaniem awaryjnym, gdyby Pawlak dojrzał do wyjścia z koalicji.
Dlatego Palikot od razu zawrzasnął, choć sam zgłaszał rząd techniczny, że on wesprze Donka.

I tak niestety wszystko zalezy od czywnników zewnętrznych.

Jezeli dojdzie do wyborów - premierem będzie Jarosław, jeżeli nie uda się doprowadzic do wyborów - Prof. jest rozwiązanim technicznym.

Najważniejsze - odebrać Tuskowi i Vincntowi z Sikorskim władzę, dopóki NAS NIE SPRZEDALI DO KOŃCA.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

35. pierwsza ocena meritum - choc przedwczesna, bo nie znają szczegó

ale chociaż mówią na temat. I dobór ekspertów też rozrzucony i nie wszystkie propozycje wszyscy oceniają.


Polska według premiera PiS

Prof. Piotr Gliński przedstawia osiem kluczowych zadań dla rządu fachowców. Eksperci oceniają je sceptycznie
dr Andrzej Sadowski
dr Sławomir Kluza.
prof. Edmund Wittbrodt
dr Rafał Chwedoruk
dr Jarosław Flis.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

36. Czerska jedzie równo w obronie Donka

Profesor do wystawienia Paweł Wroński
I pomyśleć, że jeśli ktoś, ot tak, na ulicy, nagle zaczyna wszystkim mówić, że jest premierem albo prezydentem, to może trafić do Tworek.

http://wyborcza.pl/1,75968,12587323,Profesor_do_wystawienia.html

Premier Gliński? Jeździec trochę bez głowy Mirosław Czech

Były przewodniczący Polskiego Towarzystwa Socjologicznego nie jest zagrożeniem dla Tuska i nie taka jest rola, którą wyznaczył mu Jarosław Kaczyński. Ma kontynuować antyrządową kampanię PiS i pokazać, że ta partia ma zdolność do otwierania się na różne grupy społeczne. Fałszem trąci na kilometr. Prof. Piotr Gliński nie zostanie premierem rządu technicznego, bo taki nie powstanie. Ze względów technicznych właśnie. W Sejmie nie ma większości, która zagłosowałaby za kandydatem PiS na premiera i sformowanym przez niego gabinetem...
http://wyborcza.pl/1,75968,12587738,Premier_Glinski__Jezdziec_troche_bez...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

37. Czerska kombinuje dalej i ośmiesza prof., a śmieje się Profesor

Góra urodziła profesora Wojciech Szacki
http://wyborcza.pl/1,75968,12591259,Gora_urodzila_profesora.html
PiS nie przyswoił lekcji Hitchcocka, że najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie ma rosnąć. PiS poszedł własną drogą, zaczął od trzęsienia ziemi, a skończył na wybuchu, ściślej - wybuchu śmiechu.

Ruch PiS-u jest trudny do pojęcia, gdy przyłoży się do niego tradycyjne, racjonalne kryteria, bo ilu kandydatów na premiera może mieć jedna partia? Poza tym czy mało PiS-owi porażek? Chce jeszcze raz dostać w skórę? Utrwalić wizerunek partii, która nie potrafi wygrywać?

Zdumiewające, że PiS inwestuje w prof. Glińskiego, gdy tak słabe jest przywództwo Kaczyńskiego; więcej niż jedna trzecia wyborców PiS-u nie chce go poprzeć w wyborach prezydenckich.

Trudno się oprzeć wrażeniu, że prof. Gliński, jego konferencja i tłum jego priorytetów to dzieło przypadku, jakiejś rozmowy prezesa z kimś, kto w upalny dzień zdołał go przekonać, że znajdzie się większość, by obalić Tuska. Wtedy machina ruszyła i nic, nawet świadomość nieuchronności klęski, nie było w stanie jej zatrzymać.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

38. MARKOWSKI MAŁO NIE ZJE WŁASNEJ BRODY, niechluj jeden

"Zdążył poobrażać", "Wykazał się politycznym analfabetyzmem" [KOMENTARZE O GLIŃSKIM]

Nominacja Glińskiego zaprzecza wizerunkowi
PiS jako partii dążącej głównie do centralizacji - uważa socjolog,
prof. Andrzej Rychard. - To wszystko to jest jakiś dowcip - stwierdza
politolog prof. Radosław Markowski.

Markowski
inicjatywę PiS ws. konstruktywnego wotum nieufności nazywa "kompletnie
niedorzeczną". - Nie rozumiem w ogóle terminologii, co to jest
pozaparlamentarny rząd? Przeżyłem kilkadziesiąt lat w
pozaparlamentarnych rządach za komuny i nie chcę powrotu do tego. Nie
rozumiem, w jaki sposób on ma być pozaparlamentarny; nawet jeśli w wielu
krajach są rządy mniejszościowe, to one się opierają na tym, że jest
jakiś neutralny, sensowny kandydat, który próbuje w różnych sprawach
zbierać większość - zaznacza politolog.

"Nigdy nie zarządzał"


- To, co w tym krótkim expose uczynił pan Piotr Gliński, w ogóle
temu przeczy. On już obraził nie tylko premiera, ale i całą koalicję
rządzącą do tej pory, i już nie ma tych dwustu trzydziestu kilku głosów,
które byłyby potrzebne do tego, żeby rządzić. Gliński wykazał się
politycznym analfabetyzmem dużego kalibru - dodaje.

Markowski ubolewa, że mimo zapewnień PiS, nie jest to "neutralny człowiek z zewnątrz".


- Gliński jest znanym socjologiem, pisze ciekawe prace,
natomiast, o ile ja się nie mylę, to nigdy nie zarządzał większym niż
pięcioosobowym zespołem - wskazał.

"Zaprzecza wizerunkowi PiS"


Także zdaniem socjologa prof. Andrzeja Rycharda są "nikłe szanse
na wotum nieufności". - Moim zdaniem mamy do czynienia z budową nowego
wizerunku PiS, który może spowodować, że ta partia będzie trudniejszym
niż do tej pory przeciwnikiem dla PO - zauważa.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika natenczas

40. PiS zyskuje przewagę nad PO

Sondaż uliczny przeprowadzony został w dniach 26.09-01.10.2012 przez
studentów nauk społecznych dla WYBORY.XAA.PL. Badanie przeprowadzone
zostało metodą sondażu ulicznego na reprezentatywnej próbie
losowo-kwotowej 3006 osób, z uwzględnieniem cech demograficznych i
podziału terytorialnego (wg GUS). Błąd oszacowania wynosi 2 procent.
avatar użytkownika Maryla

41. Nic takiego w Polsce się nie dzieje - cyngielka GW

Kaczyński gra na dwóch fortepianach Dominika Wielowieyska

http://wyborcza.pl/1,75968,12591282,Kaczynski_gra_na_dwoch_fortepianach....
PiS przedstawił swojego kandydata na premiera rządu technicznego. To oczywiście polityczny teatr, bo kandydat nie ma poparcia większości parlamentarnej. A poza tym rząd techniczny albo - jak kto woli - fachowców to wariant na czasy totalnej zawieruchy politycznej, w której Sejm nie jest w stanie wyłonić żadnego gabinetu. Nic takiego w Polsce się nie dzieje, więc nie ma potrzeby tworzenia takiego rządu.
(..)
Jarosław Kaczyński chciał przełamać wizerunek PiS-u jako partii popieranej przez ludzi ze średnim i podstawowym wykształceniem. Zależy mu na profesorach i - proszę - jest i taki, który zechciał być kandydatem na premiera. I w dodatku dobrze się prezentuje, sprawnie przemawia.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

42. OBLESNY RECHOT I POGARDA TOWARZYSZA ŻAKOWSKIEGO


"Wina Tuska". Żakowski o ekscytacji mediów "niby-premierem Wolski"

Kiedy władza oferuje tak mało tematów do
rozmowy, kiedy dział PR rządu leniwie sobie pracuje, budzą się demony -
stwierdził Jacek Żakowski w "Poranku Radia TOK FM", komentując
prezentację prof. Piotra Glińskiego jako kandydata na premiera.
Publicysta ubolewa, że tytuł profesora się dewaluuje. - Mamy liderów
środowisk akademickich i profesorków z wymęczonym doktoracikiem -
stwierdził.

- Polska
rozmawia o jednym profesorze. Od wczoraj jest niby-premierem, hm, no
właśnie czego... Chyba Wolski - powiedział Jacek Żakowski o prof.
Glińskim, którego PiS widzi na stanowisku premiera.
- Chodząc po świecie z tytułem profesora, opowiada różne głupstwa. Co
się stało z tym tytułem? - zastanawiał się w "Poranku Radia TOK FM"
publicysta.

- Prezydent nadaje tytuł profesorski, jest
określona procedura, byle wielbłąd się tam nie przepcha. Tytułem tym
posługują się także osoby, którym uczelnia nadała tytuł profesora. Te
grupy nam się mylą - z jednej strony te wymęczone habilitacje i doktoraciki, z drugiej strony prawdziwy dorobek naukowy, który buduje autorytet. Warto się nad tym zastanowić, kiedy zaczynamy poważną debatę o szkolnictwie wyższym
- jak rozróżnić profesorów - liderów środowisk akademickich od
profesorków, którzy mają tytuliki przyznane przez kolegów z instytucji
edukacji wyższych - poważnych lub mniej poważnych - mówił Żakowski.


Zdaniem Żakowskiego "ekscytacja mediów to - jak zwykle - wina
Tuska. - Kiedy władza oferuje tak mało tematów do rozmowy, kiedy dział
PR rządu leniwie sobie pracuje, budzą się demony - stwierdził prowadzący
"Poranek" w Radiu TOK FM.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

43. no i prosze Pawlak i SLD chcą rozmawiać

SLD nie wyklucza spotkania z Glińskim, ale stawia warunek

Dopiero po złożeniu w Sejmie wniosku o konstruktywne wotum
nieufności SLD może spotkać się z kandydatem PiS na premiera prof.
Piotrem Glińskim

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

44. Nie boję się wziąć na siebie

Nie boję się wziąć na siebie tej misji

Z prof. Piotrem Glińskim, kandydatem PiS-u na premiera, rozmawiają Samuel Pereira i Dawid Wildstein.
Jakie są Pana wrażenia po konferencji, po Pana pierwszym politycznym wystąpieniu?



Tak jak się spodziewałem, dziennikarze nie chcą poważnie potraktować
tej misji. Ja traktuję ją bardzo poważnie, bo uważam, że do zmian,
których Polska dziś potrzebuje, trzeba podchodzić poważnie.




Jeśli chodzi o zachowania dziennikarzy, nie czuje Pan kontrastu między Pańską konferencją a wystąpieniami urzędującego premiera?



To nie jest do mnie pytanie, nie jestem specjalistą i nie analizuję
wystąpień Donalda Tuska z tego punktu widzenia. Na pewno niektóre
pytania były, mówiąc delikatnie, mało życzliwe. Chociaż takie jest
zadanie dziennikarzy. Szkoda tylko, że bardziej kontrolują opozycję niż
rządzących.




Nie wystraszył się Pan?



Skoro nie boję się wziąć na siebie takiej misji, to dlaczego miałbym się bać dziennikarzy?(...)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

45. @Natenczasie

wez stosowne poprawki odmanipulazycajne, a jest to niezbedne. I co nam wychodzi? GOLA prawda NAM WYCHODZI I JUZ!
pOZDRAWIAM

avatar użytkownika Maryla

46. Elżbieta Morawska, redaktorka w wydawnictwie IFiS PAN.

Prof. Piotr Gliński od dwóch dni bryluje w mediach jako kandydat PiS na premiera, przedstawia plan rządu, który nie ma szans powstać, bo w Sejmie nie uda się zebrać wystarczającej liczby głosów, żeby obalić rząd. W PAN, gdzie Gliński pracuje w Zakładzie Społeczeństwa Obywatelskiego Instytutu Filozofii i Socjologii, jego nową rolę politycznego kamikadze przyjmują z ironicznym uśmiechem i zakłopotaniem. Instytut ma opinię zdroworozsądkowych centrystów, dalekich od PiS głoszącego teorie o zamachu smoleńskim.

- Jesteśmy środowiskiem, w którym głosowanie na PiS jest uznawane za brak obywatelskiej odpowiedzialności. Nie mogę pojąć, jak człowiek o takim dorobku, były szef Polskiego Towarzystwa Socjologicznego, nagle wchodzi w kompletną polityczną farsę - mówi mi Elżbieta Morawska, redaktorka w wydawnictwie IFiS PAN.

Każde zaangażowanie pracownika naukowego w politykę jest trudno odwracalne. Jedyny znany mi przypadek to prof. Paweł Śpiewak, były poseł PO - mówi prof. Andrzej Rychard, szef IFiS PAN.

Gdy pytam Glińskiego, czy dostał propozycję startu z list PiS do europarlamentu, irytuje się: - Jak przyzwoici ludzie mogą takie rzeczy opowiadać? Ja mam swój zawód i wrócę do niego.

http://wyborcza.pl/1,75248,12597272,Czemu_prof__Glinski__byly_dzialacz_U...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

47. cyngluwa Kublikowa dała głos

Witajcie w Nibylandii Kaczyńskiego Agnieszka Kublik
http://wyborcza.pl/1,75968,12599695,Witajcie_w_Nibylandii_Kaczynskiego.html

"Miałem poczucie, że między Jarosławem Kaczyńskim a rzeczywistością wznosi się szklana tafla. Prezes PiS funkcjonuje w Nibylandii" - napisał Ludwik Dorn już trzy lata temu w książce "Rozrachunki i wyzwania", co tylko dowodzi jego politycznej inteligencji.
Dorn przed laty nazywany był "trzecim bliźniakiem" - z racji bardzo bliskich kontaktów z braćmi Kaczyńskimi. "Rozrachunki i wyzwania" napisał, gdy był na wygnaniu z PiS - za próbę zreformowania partii został z niej wyrzucony.

W książce analizował, że prezes PiS otacza się ludźmi, którzy mu przytakują i w ten sposób sam pozbawia się wiedzy o świecie. W ten sposób buduje swój własny świat, właśnie Nibylandię.

Zresztą ci, którzy mają inne niż prezes PiS zdanie, szybko przestają być zainteresowani rozmową z Kaczyńskim. Bo jak trafnie zauważa Dorn, ulubiony zabieg Kaczyńskiego to powiedzenie, że "jeśli się ze mną politycznie nie zgadzasz, to moralnie jesteś świnią".

Dziś Nibylandia odżyła. Prezes PiS dwa dni temu przedstawił nibypremiera (prof. Piotr Gliński) z nibyrządem (personaliów nie znamy), którzy nibyrządząc będzie podejmował nibydecyzje, prowadząc przy okazji nibykonsultacje partyjne.

Po co to wszystko? To Dorn, który dziś jest w Solidarnej Polsce, też napisał już trzy lata temu: "W nierzeczywistości władcą absolutnym jest jej twórca - w tym wypadku Jarosław Kaczyński".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

48. jak zilustrowano powyżej


Szczerski
dla Fronda.pl: Rządzący politycy próbują odczłowieczać swoich
konkurentów politycznych na wzór propagandy nazistowskiej



-
Pokazały to również ataki personalne na prof. Glińskiego. Nie ma z
nim dyskusji merytorycznej, tylko agresja. Pozbawić go godności
profesora i człowieka, zrobić z niego wariata i szaleńca. On ma dostać
taki strzał nienawiści, aby do końca zapamiętał, że nie ma się w nic
podobnego nie angażować. Ma tego osobiście pożałować, że stał się
opozycją do rządzących. To ma być lekcja dla innych – mówi portalowi
Fronda.pl Krzysztof Szczerski, poseł PiS.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

49. SADURSZCZAK OBSIKUJE NOGAWKI , jak tam owsiki profesorskie?

Premier nierychliwy, ale sprawiedliwy Wojciech Sadurski

http://wyborcza.pl/1,75968,12603016,Premier_nierychliwy__ale_sprawiedliw...

(....)Zaskakujące zatem wielu konwencjonalnych politologów nominowanie kandydata na premiera "pozaparlamentarnego" przez partię opozycyjną, w sytuacji gdy nie ma kryzysu parlamentarnego (to znaczy gdy jest większość będąca w stanie uformować, a potem popierać rząd), zyskuje w ten sposób odpowiednie wytłumaczenie: mamy uporczywy kryzys demokracji, gdy PiS nie jest u władzy. Gdyby wyborcy w swej większości nie działali we śnie, pomroczności lub malignie (stąd hasło: "Obudź się, Polsko"), powołaliby niechybnie do władzy partię, która najbardziej na to zasługuje.

Ciekawsze jednak jest to, że sentencja profesora Glińskiego zawiera interesujące zastosowanie koncepcji sprawiedliwości zwanej (za Arystotelesem) sprawiedliwością wyrównawczą. Oto jego zgoda na kandydowanie podyktowana jest m.in. chęcią wyrównania PiS niesprawiedliwości i wykluczania - jest moralnym odruchem sprawiedliwości. Wynika stąd nieuniknione przekonanie, że zgoda ze strony profesora jest klejnotem tak wielkim, iż jest w stanie wyrównać owej prześladowanej partii niegodziwości, jakich doznaje w polskim życiu publicznym.

Rozważna niespieszność, arystotelesowskie poczucie sprawiedliwości tudzież rozwinięte poczucie własnej wartości - oto cechy przyszłego premiera, na które warto zwrócić uwagę w przeddzień rozmów nad formowaniem nowego rządu.

-------------------------------------------------------

oj Sadurszczak, gdyby żył śp. Maciej Rybiński mokra plama by z Ciebie została

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl