Jak doszło do Września'39

avatar użytkownika witas

 

3 września 1939  rząd brytyjski wypowiedział Niemcom niechcianą wojnę, tak samo z ociąganiem postąpili Francuzi (w wyniku niemieckiej agresji Anglia i Francja przekazały noty protestacyjne i zagroziły wojną w wypadku gdyby Niemcy nie zgodziły się na wycofanie wojsk z Polski i nie podjęły rokowań. Noty te nie zawierały żadnego terminu. Kiedy Niemcy zapytali czy noty mają charakter ultimatywny – odpowiedziano, że nie. Gabinet brytyjski zwrócił się z propozycją do III Rzeszy, iż jeżeli Niemcy wycofają się z Polski i przystąpią do rokowań to rząd brytyjski potraktuje „jakby nic się nie zdarzyło i poprze rokowania”. Była to ostatnia próba ratowania pokoju kosztem ofiary. Jednak w tym momencie zabrała głos angielska opinia publiczna i opozycja - Churchill - w parlamencie.) Spróbujmy spojrzeć w jaki sposób nasi sojusznicy postanowili wywiązać się ze swoich sojuszniczych zobowiązań wobec Polski. Pozostawmy na boku kwestię pożyczek finansowych i pomocy materiałowej w sprawie których rokowania szły bardzo opornie i które zostały tylko w niewielkim stopniu zrealizowane.

Znając treść tajnego protokołu między Ribbentropem a Mołotowem, czekali na wejście Armii Czerwonej w granice Polski. Już 12 sierpnia 1939r. sztaby Anglii i Francji uznały, że jedyną formą pomocy Polsce będzie ofensywa powietrzna (odnośne układy podpisano w Warszawie w czerwcu 1939r.). Następnie odwołano i to. Między Francją i Polską istniał układ z 19 maja 1939r. (Gamelin-Kasprzycki), który zakładał, że w razie ataku Niemiec na Francję, Polska niezwłocznie zaatakuje Niemcy. W przypadku ataku na Polskę, Francja rozpocznie akcję na lądzie i w powietrzu od zaraz, a 15 dnia od mobilizacji nastąpi ofensywa generalna. W rzeczywistości tak Anglia, jak i Francja ustaliły wcześniej defensywną strategię z jednym wyjątkiem: Francja zamierzała zaatakować Włochów w Libii. Oczywiście o swoim nowym stanowisku nie powiadomiły one Becka.

  3 września zachodni sojusznicy w końcu wypowiedzieli wojnę Niemcom, Beck był w siódmym niebie, pełen entuzjastycznego napięcia wyznał : „Naród miał prawo postawić mnie pod mur i rozstrzelać, gdyby oni nie byli weszli do wojny”.

12 września 1939 w Abbeville na spotkaniu Najwyższej Rady Sojuszniczej ustalono, że Polska musi wykrwawić się sama i żadna pomoc nie będzie jej udzielona.

Czynnik sowiecki był zbyt wielką niewiadomą. Chciano Polaków zmusić do jak najdłuższego oporu po to aby Francja mogła zyskać na czasie. Postanowiono to z premedytacją nie mając zamiaru wywiązywać się ze swoich zobowiązań. Oczywiscie polski sojusznik daremnie wyczekujący ofensywy francuskiej nic o tym nie wiedział.

Zaciekłe walki w Polsce zżerały niemiecki sprzęt pancerny angażując większość ich sił (ok. 70%), alianci nie będą mieli już nigdy takiej dużej szansy aby skrócić wojnę. Za tę krótkowzroczność będą musieli drogo zapłacić. Mamy popularne obrazy niemieckich zagonów pancernych, ale armia niemiecka miała na wyposażeniu ok.600 tys koni . Szacuje się, że Niemcy w latach 1934-39r. wydały ok. $40 mld na zbrojenia, Polska ok. $ 1/2mld (t.j. 80 razy mniej!) – długoletnie apele o unowocześnienie polskiej armii Cata-Mackiewicza skutkowały wynajmowaniem przez rząd pismaków z kontrargumentami, a w ostateczności zakończyły się uwięzienie publicysty w obozie w Berezie.

 Błyskotliwe przemówienie z 5 maja 1939r. o honorze, w żadnej mierze nie miało się do szybkiej ucieczki do Rumunii 4 miesiące później i opuszczenia walczących Polaków, ale jakie było lepsze wyjście? Czas pokazał, że Beck nie dopracował szczegółów tranzytu rządu polskiego ze stroną rumuńską, co i na nim się zemściło. Zarzuca mu się arogancję w stosunku do króla Rumunów Karola II oraz, że zbyt szybko zwolnił Rumunów z wypełnienia sojuszniczych zobowiązań.

    Patrząc ogólnie: Niemcy rosły szybko w siłę i przy rewolucyjnej, ”rock star” dyplomacji Hitlera, oszołomiony zachód próbował go uspokoić, oswoić i skierować na wschód , Hitler jednak porozumiał się ze Stalinem próbując wydobyć się pod sieci brytyjskich gwarancji dla Polski. Ale zachód nie mógł zaakceptować dynamizmu potęgi Hitlera i wojny nie dałoby się uniknąć. Polska była tylko geograficznie koniecznym epizodem tej wojny, tak dla Zachodu jak i dla Hitlera.

 

 

1 września 1939 hitlerowska II Rzesza napadła na Polskę. Doprowadziły do tego w kolejności: agresywna polityka Hitlera („wojna jest jej przedłużeniem przy pomocy drastyczniejszych metod” Clausewitz), tchórzliwa i krótkowzroczna polityka wobec niego Anglii i Francji, podjudzanie do wojny Stalina, ale i pełna niekonsekwencji, braku wyobraźni oraz pychy polityka polskiego ministra spraw zagranicznych Józefa Becka, który trzymał się pięknej moralnie i wizerunkowo, ale nierealnej w tych arcytrudnych czasach, zasady: „ani o jeden krok nie bliżej Berlina niż Moskwy”, która zresztą skutkowała 17 września i później spotkaniem się dwóch zwycięskich w 1939 r. armii – niemieckiej i sowieckiej w geograficznym środku Polski – Brześciu nad Bugiem.

Stanisław Cat-Mackiewicz: „Beck miał swoją formułę, którą często wypowiadał i w którą niestety całkiem szczerze uwierzył. Powiadał: ani o jeden krok nie bliżej Berlina niż Moskwy. Formuła ta była alogiczna i ahistoryczna. Niestety, polityka Becka doprowadziła do jej realizacji. Formuła Becka tryumfowała dn. 17 września 1939 r., gdy Beck opuszczał kraj zajmowany na równi przez wojska niemieckie i sowieckie – wtedy istotnie dzieliła politykę polską taka sama idealnie odległość od Moskwy jak i od Berlina.”

Ale zanim do tego  doszło wydarzyło się:

24 października 1938 r. min. spraw zagr. III Rzeszy Joachim von Ribbentrop przedstawił amb. Józefowi Lipskiemu nowe propozycje swojego rządu. Niemcy żądały Gdańska i eksterytorialnej autostrady przez Pomorze. Dla Becka był to szok i bankructwo jego polityki zagranicznej. Nie przewidział on nagłej wolty politycznej Hitlera i nie mógł zrozumieć motywów zmiany u partnera, którego wydawało mu się, że znał i rozumiał. Lipskiemu polecił odpowiedzieć zdecydowanie, że każda próba włączenia Gdańska do Rzeszy spowoduje wybuch konfliktu. Jednak nowa niemiecka zmora nie odchodziła; 15 grudnia Ribbentrop powtórzył wcześniejsze żądania wobec Lipskiego.

   Dopiero w trzy miesiące po „październikowych” żądaniach, po osobistej rozmowie z Hitlerem, Beck zauważył, że się daremnie łudził. Prezydenta Mościckiego i marsz. Rydza-Smigłego powiadomił o żądaniach niemieckich dopiero 4 stycznia 1939r.(!). Dla przygotowań obronnych 3 miesące to bardzo dużo. W styczniu 1939r. Ribbentrop w Warszawie, przedstawiając ponownie niemieckie „propozycje” ułożenia stosunków z Polską ciągle wierzył, że Polska przyjmie warunki i energicznie przeciwdziałał wyjazdowi wysłannika Schnurre do Moskwy w celu negocjowania układu handlowego.

   Można zastanowić się czy oddanie WM Gdańska, które nie byłoby katastrofą kupiło by nam więcej czasu (w ultimatum była mowa o plebiscycie na Pomorzu w następnym roku),

1 września był ustalony jako najpóźniejszy termin ataku ze względu na warunki terenowe jesienią w Polsce. Takie zagranie na zwłokę przeciągnęło by atak do 1940 r, ale Beck poszedł va bank.

   Przez swoje położenie geograficzne Polska była skazana na połknięcie przez Hitlera, w oczach którego 1/3 polskiego terytorium były to ziemie wydarte Niemcom postanowieniami traktatu wersalskiego. Celem zaś naszych sojuszników było odwleczenie wojny, bez znaczenia czyim kosztem, dbali po prostu o swój interes.

31 marca 1939 Neville Chamberlain, premier Wielkiej Brytanii udzielił słynnych gwarancji brytyjskich na rzecz niepodległości Polski. 6 kwietnia 1939r. Beck osiągnął swoje życiowe apogeum. W krytycznych okolicznościach, będąc osaczany przez Hitlera, udało mu się dokonać tego o czym próżno rozmyślał marsz. Piłsudski. Polska znalazła się w sojuszu z Anglią.

28 kwietnia Hitler ogłosił po raz pierwszy światu swoje żądania wysunięte (w pażdzierniku1938r.) wobec Polski. Jednocześnie wypowiedział deklarację o nieagresji między Polską a Niemcami ze stycznia 1934 r. oraz niemiecko-brytyjski układ morski z 1935 r.

   Beck w słynnym przemówieniu sejmowym z 5 maja odrzucił żądania niemieckie. Podobnie jak w październiku 1938r. zdobył nawet poparcie opozycji. Z chwilą kiedy przekreślił ostatecznie i wobec całego świata główną linię dotychczasowej polityki zagranicznej „z nagrobka swojej polityki uczynił sobie piedestał” jak pisał Cat-Mackiewicz. Zapomniano mu wiele, stał się nagle wyrazicielem postawy i honoru Polaków.

Decyzja „o wojnie” zapadła zatem na 6 dni przed udzieleniem brytyjskich gwarancji. Dla Becka nie bez znaczenia było stanowisko przyjaciela, amb. USA, Drexel Biddle, odradzające przyjęcia niemieckich żądań. Brytyjskie gwarancje zabraniały zmian, rewizji granic przy użyciu siły, ale nie w drodze rokowań. Dotyczyły niepodległosci Polski, nie dotyczyły zaś Gdańska, ani też nienaruszalności terytorialnej Polski.

Gwarancje miały miejsce dlatego, że Chamberlain uważał Polskę za klucz do sytuacji. Po pierwsze Polska uważana była za najsilniejsze wojskowo państwo, nie licząc Rosji, w tej częsci Europy. Jednocześnie Polska miała długą granicę (ponad 1,500 kilometrów) z Niemcami. Gwarancje miały też dodać odwagi państwom bałkańskim, oczekiwano nawet aby Polska przekształciła swój sojusz z Rumunią w antyniemiecki. Anglicy byli przekonani, że Polska była im potrzebna do powstrzymania Hitlera.

Przypuszczali też, że Hitlerowi, któremu dotąd wszystko przychodziło zbyt łatwo, wystarczy tylko „zęby pokazać” i to go powstrzyma.

   Według Cata-Mackiewicza przyjęcie gwarancji od Anglii, państwa, które musiało walczyć z Niemcami (patrz konferencja Hossbach), kierowało agresję Hitlera i Stalina na Polskę. Stalin uczestniczył w podsycaniu polskiego oporu wysyłając do Warszawy, 10 maja Vładimira Potemkina, v-ce komisarza Spr. Zagr., który zapewniał Becka o pełnym zrozumieniu rosyjskim dla naszej ciężkiej sytuacji, zapewniając, że poprawne pol.-ros. stosunki trzeba kontynuować, a w razie napaści Hitlera, Rosja zaofiaruje Polsce swoją przychylną neutralność.

Zwolennicy jednej ze szkół historycznych interpretujących gwarancje angielskie twierdzą (wg prof. Uniwersytetu w Milwaukee w stanie Wisconsin M.K. Dziewanowskiego), że Anglicy chcieli powstrzymać Hitlera przed atakiem na Polskę, która bez gwarancji sojuszniczych mogłaby ulec jego naciskom podobnie jak to się stało z Węgrami czy Słowacją. Grożąc mu wojną na dwa fronty, w sumie proponowali Hitlerowi drugie Monachium

Druga szkoła głosi, że Anglia chciała gwarancjami przypomnieć Hitlerowi o polityce „okrążenia” Niemiec z I. W. Ś.,( rozumiejąc naturalną potrzebę zdobycia większej przestrzeni dla narodu niemieckiego) jednoczesnie wyprowadzając go z równowagi, skierować jego furię definitywnie na wschód. Generalnie biorąc politycy brytyjscy udzielając Polsce gwarancji prowadzili tę samą politykę ustępliwosci wobec Hitlera, jak w okresie Monachium w 1938r. Celem jej było wynegocjowanie ugody polsko-niemieckiej, tj. oddanie Gdańska Niemcom (przy zagwarantowaniu tam praw Polski) oraz ustanowienie niemieckiej komunikacji eksterytorialnej przez Pomorze (nieszczęsny polski pomysł z lat 30-tych).

3 sierpnia doradca premiera Anglii, Wilson w rozmowie z amb. III Rzeszy H. von Dirksen zaproponował aby Niemcy wyraziły zgodę na podpisanie deklaracji o nieagresji z Wielką Brytanią. Dodał następnie, że wówczas rząd brytyjski cofnie gwarancje udzielone Polsce, Grecji i Rumunii.

W ten sposób Hitler dowiedział się, że Anglia nie ma zamiaru wywiązywać się ze swoich zobowiązań wobec Polski. Wilson otrzymał odpowiedź 20 sierpnia, było nią potwierdzenie poprzednich żądań oraz propozycja przygotowania wizyty H. Goeringa w Anglii na 23 sierpnia. Ta gra przestała jednak bawić Hitlera w sytuacji wyjazdu min. Ribbentropa do Moskwy, gdzie Niemcy znalazły podatniejszy grunt do rozgrabienia Europy.

Z drugiej strony premier i min. obrony naszego drugiego sojusznika, Francji, Daladier wysłał 26 sierpnia list do Hitlera w którym ofiarował pomoc w wynegocjowaniu układu z Polską.

Przemówienie Stalina na posiedzeniu Biura Politycznego KC WKP(b) 19.08.1939 :

 „Kwestia - pokój czy wojna - wstępuje w krytyczną dla nas fazę.

Jeżeli podpiszemy układ o pomocy wzajemnej z Francją i Wielką Brytanią, to Niemcy zrezygnują z (zaatakowania) Polskii zaczną szukać „modus vivendi” z mocarstwami zachodnimi. Wojna będzie odroczona, ale w przyszłości wydarzenia mogą przyjąć niebezpieczny dla ZSRR charakter.

Jeżeli przyjmiemy propozycje Niemiec z podpisaniem paktu o nieagresji, to Niemcy, oczywiście napadną na Polskęi interwencja Francji i Anglii będzie nieodwracalna. Zachodnią Europę ogarną poważne niepokoje i rozruchy.W tych warunkach będziemy mieli dużą szansę zostać z boku konfliktu i mieć nadzieję na korzyste dla nas przystąpienie do wojny.      

    Doświadczenie ostatnich 20 lat pokazuje, że w czas pokoju nie jest możliwy tak silny komunistyczny ruch, żeby bolszewicka partia była zdolna przejąć władzę. Dyktatura tej partii jest możliwa tylko w rezultacie wielkiej wojny. Dokonaliśmy wyboru i jest on jasny. Powinniśmy przyjąć niemieckie propozycję i grzecznie odesłać angielsko-francuską misję. Pierwszą korzyścią, którą osiągniemy, będzie zniszczenie Polski do samej Warszawy, włączając ukraińską Galicję.

Tak więc, nasze zadanie polega na tym, by Niemcy były w stanie prowadzić wojnę jak najdłużej, po to. by Anglia i Francja, zmęczone i wyniszczone, nie mogły pokonać zsowietyzowanych Niemiec. ZSRR zachowując stanowisko neutralne i oczekując na sprzyjający moment, będzie udzielać pomocy obecnym Niemcom, zaopatrując je w surowce i produkty.”

Jednocześnie Stalin dogadywał się z Hitlerem; 19 sierpnia W. Mołotow podczas spotkania z niemieckim amb. Schulenburgiem przekazał mu projekt sowiecki paktu o nieagresji. Następnego dnia telegram Hitlera do Stalina: „Niemcy powracają do linii politycznej, która była korzystna dla obu państw w minionych stuleciach, zgadzam się na wasz tekst paktu o nieagresji”.

22 sierpnia przerwano rozmowy angielsko-sowieckie, Hitler dał lepszą ofertę Stalinowi i wygrał. Celem Anglii i Francji było rozbudowanie, wzmocnienie frontu wschodniego przeciwko Hitlerowi, zaś Stalin chciał aby zachodnie mocarstwa uznały hegemonię Rosji we wschodniej Europie.

Mało znany jest fakt, że już 25 sierpnia sekretarz ambasady niemieckiej w Moskwie Hans-Heinrych Herwartha von Bittenfeld przekazał treść tajnego protokołuprzedstawicielowi ambasady USA (amb. Charles E. Bohlen), wkrótce poznali jego treść Anglicy (Lord Halifax- 27 VII) i Francuzi, tu należy szukać klucza do ich bierności na początku wojny i oczekiwania na wkroczenie do Polski Armii Czerwonej.

Wydaje się, że podpisując układ ze Stalinem, Hitler przekreślił swoją szansę zawarcia (w terminie późniejszym) separatystycznego pokoju, do tego czasu Anglia miała jeszcze nadzieję na skierowanie Hitlera przeciwko Rosji. Tu strategicznym zwycięzcą okazał się Stalin, który wciągając Hitlera do wojny w Polsce, otworzył mu drugi zachodni front, sam zyskując czas na uspokojenie Japończyków na Dalekim Wschodzie.

25 sierpnia został wreszcie podpisany układ o wzajemnej pomocy między Wielką Brytanią a Polską (Halifax kładł nacisk wobec amb. E. Raczyńskiego o rozróżnienie między Gdańskiem a terytorium Polski). Jednocześnie Hitler otrzymał słynny „Raport o Niemocy” od Mussoliniego, w którym ten ostatni wyznawał, że wcale nie jest do ewentualnej wojny przygotowany. Brytyjczycy wiedząc o powyższym spodziewali się, że Hitler musi ustąpić.

Rzeczywiście, Hitler odwołał atak na Polskę, który miał nastąpić nazajutrz 26 sierpnia. Oświadczył też, że zgadza się na rokowania i gwarancje międzynarodowe pod warunkiem, że jednym z ich sygnatariuszy będzie Rosja Sowiecka (!). Zażądał aby polski pełnomocnik przybył nie póżniej niż 30 sierpnia w południe (Beck przewidywał min. A. Romana na tę funkcję). 30 sierpnia o północy Ribbentrop odczytał brytyjskiemu amb. Hendersonowi 16 punktów (Henderson nalegał na Becka, aby Polacy przystąpili do rokowań podkreślając, że opinia publiczna świata oczekuje tego).

W odpowiedzi Beck poinformował Ribbentropa, że Polska „rozważa” 16 punktów niemieckich. 31 sierpnia Mussolini wystąpił z projektem konferencji na temat sporu polsko-niemieckiego w sprawie korytarza i sporów terytorialnych. Brytyjczycy zacierali ręce zastrzegając jedynie, że Gdańsk nie może wrócić do Rzeszy przed rokowaniami.

W niewdzięcznej sytuacji był Wódz Naczelny marsz. E. Rydz-Śmigły, któremu dyplomacja polska zamiast pomóc coraz bardziej komplikowała zadania obronności kraju. Wobec „monachijskiej atmosfery” obawiając się, żeby Francuzi nie przyjęli oferty pokojowej Hitlera po ewentualnym zajęciu przez niego Gdańska, Pomorza i Górnego Śląska, zamiast wycofać się za linie Wisły (na korzystne pozycje obronne), postanowił podjąć walkę o ziemie zachodnie. Jak widać polski plan obronny był całkowicie zdeterminowany realiami i efektami polityki zagranicznej.”

Opracowano m.in. na podstawie: Jacek K.Matysiak http://kontrowersje.net/tresc/plk_j_beck_wzlot_i_upadek_polityka_zagraniczna_ii_rp_cz_2

 

8 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @witas

dziękuję. Nie ma to jak trafić w odpowiedni moment :)

W innym wątku dyskusja dotyczyła właśnie tego, co działo się PRZED 1 września, a ja nie mam czasu na szukanie źródeł , więc jak dla mnie, w bardzo odpowiednim momencie przedstawiasz swoje opracowanie.

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Mariasz

2. Źródła

"W innym wątku dyskusja dotyczyła właśnie tego, co działo się PRZED 1 września, a ja nie mam czasu na szukanie źródeł , więc jak dla mnie, w bardzo odpowiednim momencie przedstawiasz swoje opracowanie. "

Całość źródeł Autor podał:
Opracowano m.in. na podstawie: Jacek K.Matysiak http://kontrowersje.net/tresc/plk_j_beck_wzlot_i_upadek_polityka_zagrani...

Jasne. CAW to nie są źródła, dzienniki to nie są źródła, prasa z okresu to nie są źródła, korespondecja dyplomatyczna to nie są źródła, zaś Matysiak jak najbardziej. Nawet Batowski cytujący źródła - to też nie są źródła.

To jak było z tym ultimatum von Ribbentropa? Z roku 1938? Bo mimo najszczerszych chęci żaden historyk na coś podobnego nie trafił. Takie słowo w rozmowach nie padło.

Prowadzono rozmowy w celu "zdjęcia wrażliwości" (taki termin pada), czyli w celu zlikwidowania spraw mogących rodzić spory. Do rozmów doszło z inicjatywy polskiej, Beck wręcz skarżył się, że Niemcom jakoś się nie spieszy do tzw. "Globalloesung".

No to prowadzono te rozmowy. Polska propozycja, niemiecka propozycja. Niemcy na okrągło zastrzegali, żeby ich propozycji negocjacyjnych nie odbierać niewłasciwie, bo najistotniejsze jest utrzymywanie dobrych relacji.

Przecież na ten temat istnieją całe stosy wydanych, zrecenzowanych, naukowych publikacji.

Reszta tekstu tyle samo warta co historyjka o "ultimatum".

avatar użytkownika Maryla

3. Mariasz

prosze napisać swoją wersję z podaniem źródeł, tylko na litość Boską, prosze nie powoływac się na literatów i poetów !

Na BM24 znajdzie Pan u Pana Michała Zieleśkiewicza źródła - źródła z traktatów i dokumentów oficjalnych.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

4. Witas

...12 września 1939 w Abbeville na spotkaniu Najwyższej Rady Sojuszniczej ustalono, że Polska musi wykrwawić się sama i żadna pomoc nie będzie jej udzielona...
***
Przykre to... bo do  dzisiejszego dnia TO funkcjonuje...
Każdy czerpał i czerpie z Polski do woli... ile potrzebował i ile nadal... potrzebuje...
Podpisane "pokojowe układy"...
A Polska... jak sama krwawiła... tak nadal... sama krwawi...
***
Bardzo dziękuję za ten Wpis...
Pozdrawiam serdecznie

avatar użytkownika Jagna

5. @Witas , @intix ,

I ja też dziękuje za ten wpis , oby się on nam wrył jak najgłębiej w pamięć.

..12 września 1939 w Abbeville na spotkaniu Najwyższej Rady Sojuszniczej ustalono, że Polska musi wykrwawić się sama i żadna pomoc nie będzie jej udzielona...

Wszyscy , kto chce drenuje nasz kraj , a u nas bawią się w politykę.
Czy jest dla nas polaków , jakieś wyjście , kto podniesie głowę jakieś TIRY ,
" kto nie z Mieciem tego zmieciem " , jedyna droga , to ta , na którą zgodzi się
UKŁAD , on trzyma się doskonale , mimo że ekipy polityczne zmieniają nazwy.
Pozdrawiam Jagna z Poznania.

avatar użytkownika intix

6. Jagna

...Wszyscy , kto chce drenuje nasz kraj , a u nas bawią się w politykę.
Czy jest dla nas polaków , jakieś wyjście , kto podniesie głowę jakieś TIRY ,
" kto nie z Mieciem tego zmieciem " ...

***
Coraz więcej ..."przypadkowych"..."niewyjaśnionych wypadków"...
Jest dla nas jedyna droga... czekam i czekam... kiedy na nią wstąpimy...
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie... Droga Jagno z Poznania...
3-majmy się!

avatar użytkownika Jagna

7. @intix

Też Cię pozdrawiam , w lawinie nie- przypadkowych wypadków , aż się trzeba
zastanowić , co taki "wysyp" ,ktoś się chce z kimś zamienić na miejsca?????
.... ale tylko na miejsca....... nic więcej nie zmieniając, o to chodzi?????? , potrzebny
ruch , coby można było zwalić winę na "niepokornych" .

avatar użytkownika witas

8. > Maryla i inni wdzięczni czytelnicy

Bardzo mnie miło za uznanie tego długaśnego opracowania, do usług.

Pozdrawiam

Witek