Buczenie w imperium zła

avatar użytkownika MagdaF.

Buczenie w imperium zła

 

Naczelnik Sekcji Operacyjnej Wydziału Śledczego SB na Montelupich energicznie przeciągnął się, by jego zmęczone 11-godzinną służbą dla Polski Ludowej ciało, jeszcze choć trochę mogło funkcjonować i wygodniej usiadł na starym, drewnianym krześle oczekując na „deser”, który za każdym razem słodził mu monotonną w sumie i nielekką pracę. Ale dającą satysfakcję nie tylko dlatego, że stoi na straży porządku i bezpieczeństwa socjalistycznej ojczyzny, ale i spełnia poniekąd swoje marzenia z młodości - bycia nauczycielem i wychowawcą młodzieży. Z którą zawsze miał doskonały kontakt, co mogą poświadczyć jego dzieci, które wychował na porządnych ludzi, dał wykształcenie i odpowiednio, jak to się mówi, „ustawił” w życiu.  Dlatego nie mógł zrozumieć tych młodych, częstych bywalców aresztu, ich buntu, hardości, buty, a jednocześnie mając w uszach słowa Pierwszego Sekretarza: „Młodzież przyszłością narodu”, stosował wszelkie metody ich resocjalizacji w imię zasady, że cel uświęca środki, a nauczka i kara są  najlepszą szkołą życia. Wielokrotnie nie chciał tak ostro, bo miał dzieci, ale musiał, bo miał dzieci. I za każdym razem dementował to, co mówili, że to „getto” na Montelupich ma za zadanie niszczenie ludzi; to oni sami łamią i niszczą swoje życie i karierę. A on realizuje tylko misję ich uświadomienia.

Otworzyły się drzwi i weszli, jak zwykle pewnym krokiem, odważnie, z podniesionymi głowami, przeświadczeni o swej wyjątkowości, słuszności i wadze misji, którą przyszło im realizować. Pomyślał wtedy, że ich zatrute umysły wymagają natychmiast podania lekarstwa, a w wypadku, gdyby nie zadziałało, przedsięwzięcia wszystkich dostępnych środków i metod w celu uchronienia reszty; tej zdrowej i nieskażonej zachodnimi bredniami o wolności, młodej tkanki społeczeństwa z czerwonymi legitymacjami,  która nauką i pracą wykuwa pomyślność i dobrobyt własny oraz ludowej ojczyzny.

- Siadajcie, panowie studenci – zwrócił się do stojących. – Uniwersytet Jagielloński znowu zaszczycił nasze skromne progi, he, he, panowie… Znamy się, znamy, legitymować się nie trzeba. I w dodatku poloniści, czyli inteligencja.  Pięknie, pięknie… Dbamy o inteligencję, a jakże. To wy będziecie uczyć młodzież, pracować w gazetach, telewizji, pisać książki i te, jak im tam, dramaty i inne poezje. Jesteście przyszłością narodu – tu powtórzył nie swoją, acz sztandarową ideę resocjalizacyjną – i powinniście zastąpić godnie nas, pokolenie rodziców, które nie miało tak lekko jak wy, oj, nie miało. Wy macie wszystko.  Bezpłatną naukę, akademiki, stypendia, najlepsze warunki, które socjalistyczna ojczyzna, rękami waszych dziadów i ojców,  przy szczególnej opiece partii i rządu, wam stworzyła. Nie ma bezrobocia, wasi rodzice uczciwie pracują  i wy, po skończeniu nauki, możecie robić wszystko. Nasza partia zapewni wam dobre zarobki, mieszkania, kulturę, rozrywkę, obozy wypoczynkowe, wczasy.  Co tylko sobie zamarzycie, może się spełnić.

A wy co? Co zrobiliście ze swoim życiem?  Latacie po kościołach, smarujecie te wasze artykuły do gazetek, nie przykładacie się do nauki, historię chcecie zmieniać, podręczniki pisać na nowo, latacie po naszym pięknym mieście, szczujecie, podburzacie, zaśmiecacie ulice swoimi ulotkami, dymiącymi zniczami, spiskujecie przeciwko socjalistycznej władzy, podważacie nasze sojusze. Serce boli. Gdyby nie bohaterska Armia Radziecka i polscy patrioci, co to od Lenino do Berlina, chyba nie muszę wam tłumaczyć, historię znacie, gdzie byśmy wszyscy byli? Nasza partia ma za sobą niechlubny okres błędów i wypaczeń, ale potrafiliśmy wyciągnąć odpowiednie wnioski, w odróżnieniu od was.  Jesteście elementem niebezpiecznym dla naszej socjalistycznej ojczyzny, ale ojczyzna z wami sobie poradzi. Największym niebezpieczeństwem jesteście sami dla siebie. Lżycie nasze najwyższe władze, towarzyszy sekretarzy, którzy dla was, dzień i noc budują naszą ojczyznę: szkoły, przedszkola, domy, fabryki, drogi. A wy niewdzięczni,  nie potraficie tego uszanować, nie czcicie świąt państwowych, które ustanowiła nasza partia. Lekceważycie Święto Pracy; w Święto Odrodzenia Polski urządzacie burdy i manifestacje, odgrzewacie swoje, dawno już zniesione. A to wasze Powstanie Warszawskie, to przecież jedna wielka narodowa katastrofa! Złych sobie idoli wybraliście. Krzyczycie: Chwała bohaterom!, a ci bohaterowie, którzy przeżyli, zostali docenieni przez nas, daliśmy im ordery, zajmują nawet kierownicze stanowiska, bo zrozumieli, że walka się skończyła, żyjemy w państwie demokracji ludowej, które wy nazywacie komuną. Nie podobają się wam pomniki przyjaźni? Co byście mieli bez tej przyjaźni? Zgniły kapitalizm i  bezrobocie, A dzisiaj co? Trzeciego maja wam się zachciało? Za wolnością tęsknicie skandując „Przecz z komuną”?  Musimy reagować na takie okrzyki. Wy  nie jesteście  źli, tylko młodzi i  źle poinformowani.  Nie robicie tego z własnej woli. Ktoś  wami  steruje. Zastanówcie się. Jak można. Nie szanujecie własnej ojczyzny. Źle interpretujecie rzeczywistość. Nawołujecie do burd i anarchii, krzyczycie: "A na drzewach zamiast liści, będą wisieć komuniści". Daję wam słowo, że tak nie będzie, bo wierzę w rozsądek przyszłych rządzących.  Może to nie będą  komuniści, może ich dzieci, ale to oni zwyciężą,  a przegracie wy. A takim, jak my, będą płacić zadośćuczynienie. I pamiętajcie, przypadki chodzą po ludziach, a i schody, w naszej,  jak wy to nazywacie,  komunie, mogę być niebezpieczne.

***************

Te same słowa, zdarzenia, sytuacje, ta sama reprodukcja mentalności PRL-u.  35 lat od tamtego maja 1977 roku, gdy w bramie kamienicy przy ulicy Szewskiej w Krakowie znaleziono ciało Stanisława Pyjasa, studenta V roku filologii polskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego, nic się nie zmieniło, esbeckie wersje nadal obowiązują.  Nadal nie wiemy nic ponad to, że spadł ze schodów. I wiedzieć nie będziemy, bo nie tylko w PRL, ale i w III RP, esbecko-komunistycznym tworze, żadna zbrodnia nie została i nie zostanie ukarana. Zbrodniarzom zapewniono bezkarność i życie w luksusach, a na grobach Bohaterów odgrywana jest ordynarna farsa  w wykonaniu zdrajców, którzy zawłaszczają kolejną rocznicę Polskiego Patriotyzmu do własnych, politycznych celów. Najgorsze czasy PRL-u przypomina zakaz składania kwiatów przez przeciwników systemu czy, jak rok temu, 1 sierpnia, gdy Policja Obywatelska dopadła na Powązkach Piotra Staruchowicza. Czy wówczas dał się słyszeć apel szanownego prezesa Związku Powstańców Warszawskich, by nie uprawiać polityki na cmentarzu? Nie, bo władza może wszystko. Upolityczniono nie tylko schody, prywatne gabinety posłów i ich biura, stadiony i drogi, ale nawet strzeżone parkingi i cmentarze. Godność Polaków jest poniewierana, Powstanie – wyśmiewane na Twitterze,  polskość szkalowana przez premiera Tuska, bo Polaków, jak mówi W.Bartoszewski, należy bardziej obawiać się niż Niemców.

Nie będziemy przepraszać, bo to od nich oczekujemy przeprosin. Za nierozliczenie się ze Smoleńska, za kłamstwa i mataczenia, obłudę i zakłamanie, z którymi równie łatwo złożyć kwiaty pod pomnikiem zdrajcy Berlinga, dać przyzwolenie na sikanie do zniczy, sponsorować remont pomnika Czerwonoarmistów, jak i czcić rocznicę Powstania Warszawskiego. Nie zakłócamy spokoju Powstańcom,  którzy oddali swoje życie za inną Polskę. Tak. Buczymy. Bo to jest nasza jedyna broń, gdy wszystkie demokratyczne sposobu zawiodły. Buczy cały cmentarz. Nie tylko przeciw niemieckim zbrodniarzom, komunistycznym oprawcom, ale i władzy, która jest jedną, wielką katastrofą. I żal nam, że ci ludzie ginęli za taki rząd,  takich ministrów i takie autorytety.

Na płycie nagrobnej Staszka Pyjasa widnieją słowa (…) „Czekam nie licząc dni, Aż ktoś przebije ten mur”. Gdyby dzisiaj żył, przyłączyłby się do buczących.

 

Tekst opublikowany w nr.32/2012 Warszawskiej Gazety

 

 

 

2 komentarze

avatar użytkownika guantanamera

1. Zastanawiam się po raz kolejny

Czy to jest efekt nasadzenia nam na mózgi politycznej poprawności? Chyba tak. Przypominam prostą prawdę, którą należy wykrzyczeć:
ONI, Powstańcy, polegli Bohaterowie, zanim zostali pochowani na cmentarzu, biegali STRZELAJĄC po cmentarzu jakim wtedy była Warszawa!
To trzeba wyjaśnić ludziom, dzisiaj faryzejsko domagają się "ciszy nad grobami" nad którymi dzisiaj trwa dalszy ciąg walki o tę Polskę, o którą Bohaterom chodziło.

avatar użytkownika WiKat

2. Wy Anty-buczyści

Wy - siewcy nienawiści
co przed wyborami
te różne korzyści
ciągneliście sami, lecz wciąż to Wam mało,

Bo zabić Jarosława się Wam nie udało.
Choć Cyba na niego - tu i tam - polował
i się pomylił ot - wpadka to taka
chciał Kaczyńskiego, a zabił Rosiaka.
Siew nienawiści wciąż Wam mało.
Zdolni Wy - nienawiść bez trudu,
szerzyć jako - miłość do ludu.
Hańba. Zaraz wydacie Ukaz: ludziom
knebel - jak tym co do nich strzelali.
By nie krzyczeli „niech żyje Polska”
I milcząc na swą śmierć czekali.
Hitler i Stalin tak działali,
Milczeć i słuchać tak być musi
bo dla Was wzorem car na Rusi.
A kłamcom oraz hipokrytom
Chwała ! - i pełne wciąż – koryto.

Nam – buczeć – zakazano !
Celebryta z władzy - wyszedł na mównicę
Ze swą miną – cwaną
31

I fałszem co mu krasił zawsze jego lice. Zaczął, że on dziś czci tych,
co dotąd poniżał
i gdyby oni z grobów teraz tu powstali
Do władzy dał Im klucze
I bez przerwy chwalił.
A kumpli swych miał w ryzach
By też ich chwalili ,
Teraz - kiedy Oni od lat już nie żyli.
Wtedy wiatr się zerwał,
jakby ludzkie cienie.
Dawały swój znak
tym wiatru huczeniem.
A tłum stał milczący jakby dawał wiarę
Władcy, lub nie chciał narazić na karę.
Wtem nagle się rozległ gwizd i meteoryt
spadł na mówiącego i na jego sfory.