10 września 2012 w Budynku Kapitolu Stanów Zjednoczonych udostępnienie odtajnionego, nowego zbioru dokumentów katyńskich

avatar użytkownika Maryla
Serdecznie zapraszamy na specjalną konferencję ogłaszającą
udostępnienie odtajnionego, nowego zbioru dokumentów katyńskich
                                               przez

              US National Archives oraz Records Administration

                              10 września 2012, 15:00

w Budynku Kapitolu Stanów Zjednoczonych
Północna Sala Spotkań Kongresu
Washington, DC

Wstęp wolny -
Prosimy o posiadanie dokumentu tożsamości z fotografią

Główny Archiwista Stanów Zjednoczonych zaprezentuje wyniki aktywnego
poszukiwania i ujawnieni dokumentację katyńską będąca w posiadaniu
różnych agencji rządu Stanów Zjednoczonych.

Projekt katyński został przeprowadzony przez National Archives and
Records Administration  jesienią 2011 r. na wniosek prezydenta Baracka
Obamy, w oparciu o inicjatywy Reprezentantów Kongresu Marcy Kaptur i
Daniela Lipinskiego, i przy wsparciu Rady Katyńskiej.

Przedstawiciele Kongresu, senatorowie, urzędnicy rządowi, Rodziny
Katyńskie, a także członkowie społeczności polsko-amerykańskiej  będą
prelegentami.

Ujawnienie dokumentacji nowo odtajnionych dokumentów związanych ze
zbrodnią katyńską przez US National Archives oraz Records
Administration
poszerzy naszą wiedzę i rozumienie zakresu i okoliczności katyńskiej
hekatomby w kontekście II wojny światowej i przyczyni się do rozwoju
mechanizmów prewencyjnych wobec poważnych zbrodni międzynarodowych.

Prosimy o przekazywanie powyższej informacji innym.

http://poloniacenter.org/News


  Release of Newly Declassified Collection of Katyn Documents
by  The U.S. National Archives and Records Administration
 September 10, 2012, 3:00 PM


*The United States Capitol Building
Congressional Meeting Room North*
*Washington, DC*


*
** *Free and open to the public
*Please bring photo identification*

The Chief Archivist of the United States will present results of
pro-active search and declassification of Katyn-related documentation in
the possession of various agencies of the United States Government.

The Katyn Project has been undertaken by the National Archives and
Records Administration in the fall of 2011 upon request from President
Barack Obama, based on the initiative of Congress Representatives Marcy
Kaptur and Daniel Lipinski, and with the support of the Katyn Council.

*Congress Representatives, Senators, Government Officials, Katyn
Families, **and members of the Polish-American community *
*will be among the speakers.*

The disclosure of newly declassified documentation related to the Katyn
Crime by the US National Archives and Records Administration
will expand our  knowledge and understanding of the scope and
circumstances of the Katyn Hecatomb in the context of World War II
and will contribute to the development of preventive mechanisms against
grave international crimes.
Etykietowanie:

32 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. ROSYJSKIE ARCHIWA ZAMKNIETE NADAL

Ujawnienie dokumentacji nowo odtajnionych dokumentów związanych ze
zbrodnią katyńską przez US National Archives oraz Records Administration
poszerzy naszą wiedzę i rozumienie zakresu i okoliczności katyńskiej
hekatomby w kontekście II wojny światowej i przyczyni się do rozwoju
mechanizmów prewencyjnych wobec poważnych zbrodni międzynarodowych.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. USA: zbrodnia katyńska

USA: zbrodnia katyńska online

Ponad tysiąc dokumentów dotyczących zbrodni katyńskiej z
amerykańskich archiwów zostanie udostępnionych 10 września. Wśród nich
znajdą się dokumenty do tej pory utajnione

Dokumenty USA o zbrodni katyńskiej (wideo)

Amerykanie zapowiedzieli odtajnienie swoich dokumentów w sprawie
Katynia. My czekamy przede wszystkim na odtajnienie dokumentów
rosyjskich - zauważa Piotr Skwieciński



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. nóż się w kieszeni otwiera na te notki PAP i wypowiedzi "przypus

Projekt katyński został przeprowadzony przez National Archives and
Records Administration jesienią 2011 r. na wniosek prezydenta Baracka
Obamy, w oparciu o inicjatywy Reprezentantów Kongresu Marcy Kaptur i
Daniela Lipinskiego, i przy wsparciu Rady Katyńskiej.

Przedstawiciele Kongresu, senatorowie, urzędnicy rządowi, Rodziny
Katyńskie, a także członkowie społeczności polsko-amerykańskiej będą
prelegentami.

" Udostępnienie akt dotyczących zbrodni katyńskiej w Stanach Zjednoczonych będzie momentem symbolicznym, przełamującym na Zachodzie milczenie o mordzie - uważa prezes IPN Łukasz Kamiński. Zapowiedział zbadanie amerykańskich dokumentów przez polskich historyków.
10 września Stany Zjednoczone odtajnią i opublikują w internecie ponad tysiąc dokumentów z amerykańskich archiwów dotyczących mordu NKWD na Polakach z 1940 r. Będą to kopie m.in. akt Departamentu Stanu, Departamentu Obrony i armii Stanów Zjednoczonych dotyczące zbrodni katyńskiej, archiwa prezydentów Franklina Delano Roosevelta, Harry'ego Trumana i Dwighta Eisenhowera, amerykańskich komórek wywiadowczych, materiałów z procesu norymberskiego i korespondencji dyplomatycznej.

"Myślę, że możemy potraktować ten moment jako głęboko symboliczny, bo to jest zbrodnia, która miała zostać na zawsze ukryta i niestety część państw Zachodu jakby w tym milczeniu na temat zbrodni katyńskiej uczestniczyła, i udostępnianie kolejnych dokumentów przełamuje to milczenie" - powiedział w piątek dziennikarzom prezes IPN.

Prezes IPN przypuszcza, że dokumenty udostępnione przez Stany Zjednoczone będą prawdopodobnie związane z powołaniem w 1951 r. tzw. komisji Maddena, czyli Specjalnej Komisji Śledczej Kongresu Stanów Zjednoczonych do Zbadania Zbrodni Katyńskiej. Mogą też być związane - jak podkreślił Kamiński - "z jakimiś próbami walki o prawdę katyńską, które podejmowały władze Polski na uchodźstwie, zwracając się przecież do opinii międzynarodowej, w tym do rządu Stanów Zjednoczonych".

"Nie chciałbym spekulować czy może być tam coś więcej. Jak tylko te dokumenty zostaną udostępnione historycy, którzy specjalizują się w tej problematyce, na pewno je zanalizują i przedstawią opinii publicznej ich wartość" - zapowiedział prezes IPN.

Wiceminister spraw zagranicznych Bogusław Winid poinformował w czwartek, że część dokumentów z archiwów amerykańskich zostanie udostępniona po raz pierwszy. Wyraził nadzieję, że odtajnienie akt pozwoli na zbadanie historii zbrodni katyńskiej w Stanach Zjednoczonych. Winid spodziewa się, że w opublikowanych archiwach znajdą się materiały pokazujące, co władze amerykańskie wiedziały na temat zbrodni katyńskiej, w szczególności jaką wiedzę o mordzie na polskich oficerach miał prezydent Roosevelt na konferencji jałtańskiej w lutym 1945 r.

Winid również jest zdania, że na stronie mogą się też znaleźć materiały ze Specjalnej Komisji Śledczej Kongresu Stanów Zjednoczonych do Zbadania Zbrodni Katyńskiej. Podczas prac, które trwały ponad dziewięć miesięcy, komisja przeanalizowała materiały zgromadzone w archiwach rządu Stanów Zjednoczonych, armii amerykańskiej i dokumenty dotyczące procesu norymberskiego. Przesłuchano 81 świadków związanych ze sprawą zbrodni katyńskiej i zebrano ok. 130 dowodów rzeczowych. W tzw. raporcie Maddena (nazwisko kongresmana przewodniczącego komisji śledczej) wskazano, że odpowiedzialność za zbrodnię katyńską ponosi ZSRR.

4 kwietnia 2003 r. władze polskie otrzymały od Kongresu USA kopię pełnej dokumentacji działań Komisji, liczącą 7 tys. stron, w tym ponad 2 tys. stron protokołów przesłuchań świadków. Tzw. raport Maddena był pierwszym na Zachodzie publicznym ujawnieniem zbrodni dokonanej przez NKWD na polskich oficerach w Katyniu.

pap

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Wg Krystyny Piórkowskiej,

Wg Krystyny Piórkowskiej, autorki "Anglojęzycznych Świadków
Katynia", do najciekawszych materiałów z archiwów USA o zbrodni
katyńskiej, które będą opublikowane 10 września, należą te poświęcone
gen. Claytonowi Lawrence'owi Bissellowi i dr. Edwardowi Miloslavichowi.


Badaczka
jest jedną z nielicznych osób, które już w tej chwili miały okazję
zaznajomić się z częścią dokumentów z amerykańskich archiwów. Jak
powiedziała w rozmowie z PAP, spora część materiałów, np. pochodzące z
prezydenckich bibliotek Franklina D. Roosevelta, Harry'ego Trumana,
Dwighta Eisenhowera, Johna F. Kennedy'ego, Geralda Forda i Jimmy'ego
Cartera jest już znana.

"W trakcie 18 godzin spędzonych w National Archives mogłam
stwierdzić, że aby zbadać dokumenty trzeba się uzbroić w wielką
cierpliwość. Często się powtarzają, znajdują się pomiędzy różnymi
teczkami archiwalnymi i w dodatku numeracja dokumentów wewnątrz teczek
nie jest kolejna, co jest utrudnieniem dla potencjalnych badaczy"
- oceniła Krystyna Piórkowska.

Autorkę "Anglojęzycznych Świadków Katynia" zainteresował zwłaszcza
plik dotyczący amerykańskiego generała Claytona Lawrence'a Bissella. Jak
przypomniała, Bissellowi zarzucono, że zniszczył raport amerykańskiego
ppłka Johna Van Vlieta, który dostał się do niewoli niemieckiej w
Tunezji z grupą innych jeńców, a po odkryciu grobów polskich oficerów w
Katyniu, został zawieziony przez Niemców na miejsce pogrzebania ofiar.
Później w Waszyngtonie złożył w 1945 roku raport. Obarczył w nim za
zbrodnię Sowietów.

Krystyna Piórkowska nie podziela zarzutów, że Bissell nakazał Van Vlietowi milczenie i utajnił raport.

"Jako badacz nie znalazłam dotychczas potwierdzenia tego i
raczej się zgadzam z tezą badacza George'a Sanforda. Dlatego tak
ciekawiły mnie te materiały"
- powiedziała PAP.

Zdaniem Piórkowskiej istotne znaczenie ma także ponad 110 stron
odtajnionych na jej prośbę materiałów amerykańskiego kontrwywiadu w
powojennej Austrii, CIC, na temat Miloslavicha.

Urodzony w
Kalifornii Edward Lucas Miloslavich (Eduard Luco Miloslavić), wrócił
później z rodzicami do Chorwacji. Naukowiec, absolwent studiów
medycznych we Wiedniu, specjalizujący się w antropologii, na
uniwersytecie w Zagrzebiu założył katedrę medycyny sądowej. Zgłosił się
do służby w Międzynarodowym Komitecie Medycznym i widnieje na zdjęciach z
Katynia.

Jak podkreśla badaczka, kiedy Miloslavich był
przesłuchiwany przez Komitet Maddena, zadano mu pytanie, czy był
lustrowany przez CIC i czy zeznał wówczas, że był w Katyniu. Odparł, że
nie musiał tego mówić, bo amerykańscy agenci już o tym wiedzieli.

"Dla badacza sprawy +Anglojęzycznych świadków Katynia+ to są
wyjątkowo ciekawe materiały, gdyż wskazują na pewne nieznane fakty. Ale w
pakiecie, który ma być ujawniony, brak tego, czego poszukuję, czyli
materiałów roboczych Komitetu Maddena. Nie znalazłam jeszcze +smoking
gun+ (dymiący pistolet - niezbity dowód winy - PAP)"
- stwierdziła badaczka.

Czeka ona na dalsze teczki, które zostały odtajnione. Być może, powiada, znajdą się tam jeszcze niespodzianki.

Komitet Maddena (Specjalna Komisja Śledcza Kongresu Stanów
Zjednoczonych do Zbadania Zbrodni Katyńskiej) przez 13 miesięcy
analizował materiały zgromadzone w archiwach rządu i armii USA,
dokumenty procesu norymberskiego oraz przesłuchał ponad 100 świadków, w
tym Mariana Wodzińskiego, lekarza sądowego Komisji Technicznej PCK w
Katyniu oraz pisarza Józefa Mackiewicza, który w roku 1943 obserwował
ekshumację zwłok w Katyniu. Komitet zaprosił do współpracy Rząd RP na
uchodźstwie w Londynie, rząd RFN, a także rządy PRL i ZSRR. Dwa ostatnie
jednak odmówiły.

22 grudnia 1952 roku Komitet pod przewodnictwem
kongresmena Raya J. Maddena wydał raport, w którym obwinił za zbrodnię
Sowietów i wezwał społeczność międzynarodową do powołania
międzynarodowego trybunału dla jej osądzenia.

"Masakra katyńska była jedną z najbardziej barbarzyńskich zbrodni międzynarodowych w historii świata" - głosił m.in. raport.

Krystyna Piórkowska mieszka na stałe w Nowym Jorku. Jest autorką
książki "Anglojęzyczni świadkowie Katynia" wydanej w roku 2012 przez
Muzeum Katyńskie w Warszawie.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski PAP/Sil

http://wpolityce.pl/wydarzenia/35372-badaczka-krystyna-piorkowska-o-amer...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. . Mec. Szonert-Binienda:

. Mec. Szonert-Binienda: trzeba propagować prawdę o Katyniu, aby zrównoważyć lata kłamstwa

Od ponad dwóch lat walczymy o ujawnienie materiałów, które 10
września upubliczni rząd Stanów Zjednoczonych - mówi portalowi
wPolityce.pl Maria Szonert-Binienda. Z jej słów wynika, że polski rząd
nie tylko nie pomagał, ale wręcz bojkotował próby środowisk polonijnych.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Przebaczyć ale nie zapomnieć

Przebaczyć ale nie zapomnieć


Odtajnienie Dokumentacji Katyńskiej Rządu USA. Z Marią
Binienda z University of Akron w Akron rozmawia o. Zbigniew Pieńkos,
CSsR.

o. Zbigniew Pieńkos, CSsR : Jest pani bardzo zaangażowana w
to, co ma się wydarzyć 10 września w Waszyngtonie; odtajnienie archiwów,
które zawierają informacje na t
  (......)

Maria Binienda: Chciałabym powiedzieć, że ważne jest
byśmy my Polacy uznawali dzieci oficerów katyńskich, szczególnie
dzieci, które zostały deportowane do Kazachstanu albo na Syberię, za
ofiary katyńskie same w sobie.
  Te dzieci zostały poddane wywózce w
warunkach  zagrażających życiu. One już z powodu samych wywózek są
ofiarami katyńskimi. Mówimy o dzieciach oficerów katyńskich, które same
były poddane represjom niemalże z tego samego rozkazu katyńskiego. One
same we własnym imieniu są ofiarami katyńskimi.

 

Kolejną kwestią jest to, czy głos środowisk katyńskich – który był
przez ponad 70 lat tłumiony – będzie miał prawo zaistnieć na
uroczystości odtajnienia dokumentów katyńskich?  Jest to trudny temat
ponieważ oryginalne plany były takie, że cała grupa przedstawicieli
środowisk katyńskich będzie miała prawo krótkich wystąpień i odniesienia
się do tego wydarzenia. Plany te zostały zmienione w momencie kiedy
rząd Polski energicznie podjął działania w kierunku przygotowań do tego
wydarzenia.

 

Środowiska katyńsko- syberyjskie, które pracowały nad odtajnieniem
tych dokumentów zostały niejako wyeliminowane z bezpośredniego udziału w
tym programie. W tej chwili prowadzimy rozmowy i ciągle mamy nadzieję,
że głos środowisk katyńskich nie zostanie całkowicie wyeliminowany.

 

o. Zbigniew Pieńkos, CSsR: Przypomnijmy jeszcze, że kto tylko może, powinien wtedy znaleźć się pod Kapitolem.

 

Maria Binienda: Mam nadzieję, że nasze środowiska
katyńsko-syberyjskie zorganizują możliwość dowozu osób starszych, aby
mogły osobiście wziąć udział w tej uroczystości.

 

o. Zbigniew Pieńkos, CSsR: Bardzo dziękuję za te informacje,
za przekazane refleksje. Jest to potrzebne w kontekście tego co
obserwujemy w USA,  w naszej Ojczyźnie i w Rosji. To co się dzieje z
Katyniem budzi grozę. Tyle lat po tej tragedii, po tych bestialskich
mordach na polskich żołnierzach. Historycy właściwie nie mogą nic więcej
powiedzieć.

 

Maria Binienda: Istnieją takie standardy w prawie
międzynarodowym, jak gdyby łagodzenia bólu społecznego, spowodowanego
poważnymi zbrodniami międzynarodowymi. Zajmują się tym wyspecjalizowane
organizacje międzynarodowe. Proces ten wymaga kroków, które są
powszechnie uznawane jako konieczne w celu unormowania życia społecznego
po wielkich kataklizmach.  Proces ten dotyczy pełnego ujawnienia
prawdy, osądzenia zbrodni i reparacji.

My Polacy, jesteśmy najsłabsi w tym trzecim punkcie, bo zawsze
mówimy, że nie zależy nam na pieniądzach. Nie jest ważne czy nam na
pieniądzach zależy, czy nie. Ważne jest czy ma to znaczenie dla strony,
która dopuściła się czynu niedozwolonego. Jeżeli ta strona nie poniesie
żadnych konsekwencji to czuje się bezkarna i niewinna. Bardzo istotne
jest więc, aby patrzeć na proces reparacji, kompensat, nie z punktu
ofiary tylko z punku widzenia strony dopuszczającej się czynu
niedozwolonego.  Na to właśnie chciałam bardzo zwrócić uwagę.

 

o. Zbigniew Pieńkos, CSsR:  Śp. ks. prałat Józef Paszkowski mówił, że należy przebaczyć, ale nie zapomnieć.  Bóg zapłać za nasze spotkanie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. W poniedziałek 10 września

W poniedziałek 10 września zarząd amerykańskich Archiwów Narodowych opublikuje w internecie około tysiąca stron znajdujących się w ich zbiorach dokumentów na temat mordu polskich oficerów przez NKWD w Katyniu w kwietniu 1940 r.

Tego samego dnia na Kapitolu w Waszyngtonie odbędzie się uroczystość z tej okazji z udziałem senatorów, kongresmanów, działaczy Polonii amerykańskiej, przedstawicieli ambasady polskiej w USA oraz rodzin katyńskich.

Inicjatywa udostępnienia dokumentów katyńskich z archiwów amerykańskich wyszła od członków Izby Reprezentantów polskiego pochodzenia: Marcy Kaptur z Ohio i Daniela Lipinskiego z Chicago. Poparli ją: senator Barbara Mikulski i kongresman Paul Kanjorski. Jest ona także następstwem dyskusji podczas konferencji na temat Katynia w Bibliotece Kongresu w 2010 r., zorganizowanej przez Fundację Kościuszkowską, oraz zaangażowania innych osób badających sprawę zbrodni katyńskiej, jak autor książki-bestselleru na ten temat, Allen Paul.

Dokumenty przeznaczone do publikacji pochodzą ze zbiorów kilkunastu agencji rządu USA, m.in. z kartotek Izby Reprezentantów, Departamentu Stanu, CIA, FBI, Sztabu wojsk lądowych USA i innych. Przeważająca większość była już dostępna opinii publicznej, ale po raz pierwszy zostaną one opublikowane w internecie jako całość.

Wśród publikowanych dokumentów znajdą się materiały do tej pory niepublikowane. Są to dokumenty sztabu wojsk lądowych i sił powietrznych USA, zawierające m.in. informacje na temat tzw. raportu Van Vlieta.

Pułkownik John Van Vliet był amerykańskim jeńcem wojennym, którego wraz innym uwięzionym oficerem Niemcy zabrali do Katynia po odkryciu w 1943 r. grobów pomordowanych tam Polaków, aby pokazać, że sprawcami zbrodni byli Sowieci. Van Vliet sporządził raport z wizji lokalnej w Katyniu, który po wojnie zaginął. Zdaniem specjalistów ds. Katynia może to potwierdzać, że rząd USA starał się tuszować prawdę o zbrodni, i to nawet po 1945 r.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Pisarz Allen Paul o


Pisarz Allen Paul o dokumentach katyńskich: USA powinny przeprosić Polskę

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. (Brak tytułu)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. Amerykanie pokazali akta

Amerykanie pokazali akta katyńskie ze swoich archiwów. Tysiące stron, filmy, mapy, zdjęcia. Wiele materiałów odtajnionych

Wśród udostępnionych zasobów archiwalnych znajduje się film
dokumentalny "Katyn, 1973", pochodzący z archiwów CIA. Tłumaczy on
historię masakry polskich oficerów w Katyniu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Prof. Aleksiej Pamiatnych,

Prof. Aleksiej Pamiatnych, działacz rosyjskiego Memoriału od lat zajmujący się wyjaśnianiem sprawy katyńskiej, o opublikowaniu w internecie przez Archiwa Narodowe USA dokumentów na temat zbrodni katyńskiej:
"Na pierwszy rzut oka niczego sensacyjnego w tych materiałach nie ma. Jednak sensacji nie oczekiwano. Gdyby oczekiwano, wcześniej byłyby jakieś przecieki.

Materiałów jest bardzo dużo i są ciekawe. Bardzo dobrze, że to wszystko zostało uporządkowane i zebrane w jednym miejscu. Z pewnością znajdzie się w tych materiałach wiele ciekawych szczegółów, interesujących dla historyków, a także dla politologów.

Ja na przykład zobaczyłem po raz pierwszy - i chyba to nie było nigdy wcześniej publikowane - odręcznie nakreśloną mapę okolic miejsca ekshumacji grobów katyńskich z 1943 roku.

Bardzo ciekawe są też m.in. materiały filmowe, jak kadry dokumentujące spotkanie na Kremlu w grudniu 1941 r., gdy generałowie Sikorski i Anders przedstawili Stalinowi listę oficerów polskich, którzy zaginęli. Teraz filmowy materiał dokumentujący tamto wydarzenie jest ogólnie dostępny w internecie.

Moim zdaniem, upublicznienie amerykańskich dokumentów o Katyniu to bardzo dobry przykład, a nawet swego rodzaju apel do innych krajów o to samo. To dotyczy m.in. Polski. Chodzi o dokumenty, które przekazała Polsce Rosja - 148 ze 183 tomów akt śledztwa katyńskiego. Te tomy nie są niestety dostępne badaczom w Polsce, historykom".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. Melak: Świat przemilczał Katyń z obawy przed Sowietami

Andrzej Melak, prezes Komitetu Katyńskiego:

Jest to bardzo smutna okoliczność, że dopiero po 72 latach od dokonania zbrodni w Katyniu na polskich oficerach Stany Zjednoczone zdecydowały się opublikować dokumenty znajdujące się w ich służbach wywiadowczych.

Jest to bardzo niepokojące, że względy taktyczne i strategiczne zaważyły nad moralnością. Zdradzony został sojusznik, który rozpoczął pierwszy walkę z Niemcami, pierwszy stawił opór, a to, co było wiadome o zbrodni katyńskiej, dopiero teraz się ujawnia.

Trudno powiedzieć, jakie jeszcze dokumenty opublikują Amerykanie . Część jest już znana, ale czy inne przyniosą rewelacje? Zobaczymy… Mam pewne obawy, że mimo zapowiedzi w dalszym ciągu nie wszystkie dokumenty ujrzą światło dzienne. Dzięki wysiłkom tych, którzy się o to starali, m.in. Komitetu Katyńskiego, który od ponad 40 lat prowadzi bój o prawdę katyńską, poruszone zostały w pewien sposób sumienia i te dokumenty znajdą doczesne miejsce w świadomości narodów.

Podkreślam jeszcze raz w kontekście zapowiedzi publikowania tych dokumentów: zawsze interesy narodowe przeważały nad moralnością wielkich tego świata. Anglicy dopiero w 2003 roku odtajnili dokumenty katyńskie. Oni także wiedzieli doskonale, co tam się wydarzyło, kto był sprawcą zbrodni katyńskiej, która nie została osądzona. Mimo to nie podano tego do ogólnej publikacji, bojąc się reakcji własnych społeczeństwa, a także reakcji sojusznika rosyjskiego, który walczył z Niemcami. To właśnie była cena zatajenia przed światem, przed własnymi narodami informacji o Katyniu.

Spodziewam się tego, że dokumenty, których nigdy nie widzieliśmy, znajdują się w archiwach wcześniej sowieckich, a teraz rosyjskich. U nich należałoby szukać… Czy Rosjanie kiedykolwiek zdobędą się na taki gest, skoro w dalszym ciągu zaprzeczają, a nawet przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu zbrodnię katyńską nazywają jedynie incydentem.

Kiedyś na pewno dowiemy się prawdy o Katyniu. Pytanie brzmi: kiedy?

http://www.naszdziennik.pl/swiat/9552,melak-swiat-przemilczal-katyn-z-ob...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. Druga odsłona zbrodni

Druga odsłona zbrodni katyńskiej

Wypowiedź prof. Mieczysława Ryby dla Radia Maryja.

Odpowiedzialny za zbrodnię katyńskiej jest związek sowiecki ze
Stalinem na czele, wykonawcą NKWD. Niejasna jest lista ofiar. Natomiast
jest jeszcze druga odsłona kontekstu zbrodni katyńskiej. Pamiętajmy o
tym, że mieliśmy do czynienia z ujawnieniem tej zbrodni w 1943 r.
Uczynił to Goebbels, uczynili to Niemcy. Chcieli sprowokować konflikt
między aliantami. W tym czasie praktycznie nasi sojusznicy – obok
których staliśmy od samego początku ’39 roku – przede wszystkim Wielka
Brytania i Stany Zjednoczone nie zrobiły niczego, by nam pomóc.

Pamiętajmy, że jest to rok kiedy ginie generał Sikorski. Pod koniec
tego samego roku mamy do czynienia z konferencją w Teheranie. Tam nie
tylko nikt nie wyjaśnia sprawy katyńskiej, nie domaga się od Stalina i
sowietów ruchów w tym względzie, ale doprowadza się do oddania Polski w
ręce sowietów. Realna decyzja, bo w Jałcie było tylko jej formalne
potwierdzenie. Teraz jeśli chcemy uczyć się historii, również historii
politycznej to niezwykle istotne jest zapoznanie się z tymi dokumentami w
aspekcie polityki amerykańskiej. Chodzi o potwierdzenie tych rzeczy. Bo
my wiemy, ale co innego wiedzieć, a co innego mieć na to dokumenty.

Mimo różnych doniesień i wiedzy Amerykan ich postawa była w stosunku
do Polski taka, a nie inna. Naturalnie Amerykanie wrócili do sprawy
katyńskiej, jak gdyby sięgali do swoich archiwaliów na przełomie roku
1951/52. Wtedy specjalna komisja śledcza stwierdziła, że zbrodni
dokonali sowieci. Sowieci stwierdzili, że Amerykanie wywlekli to na
wierzch w kontekście zimnowojennych zmagań i pewnej presji
ideologicznej, a wcale tak nie było. Przecież w czasie wojny nikt tego
nie podnosił. Więc ta sprawa przez Amerykanów była wyjaśniona jakby z
ich perspektywy, ale już nie w tym czasie kiedy sprawa polska była w
grze, czy w czasie drugiej wojny światowej, ale post factum.

Przeanalizujmy w tym znaczeniu politykę historyczną drugiej wojny,
która dokonuje się także w perspektywie wpływów medialnych. Do czasów
totalitaryzmu politykuje się w sensie historycznym. Możemy to sobie
śmiało powiedzieć. Jeśli tak, to takie oficjalne, uroczyste pokazanie
tych dokumentów i sygnał w świat o tym co w tych dokumentach jest – jak
również swobodny dostęp do nich przez internet – ma olbrzymie znaczenie
dla polskiej  polityki zagranicznej i pokazaniem, jaki był los naszego
kraju.

Nie tylko w aspekcie zbrodni sowieckich czy zbrodni niemieckich, ale
również w jaki sposób potraktowali nas alianci. Niektórzy historycy czy
politycy mówią, że może i w tym kontekście nie zaszkodziłoby słowo
przepraszam od byłych aliantów. Jest zadziwiająca rzecz co do utajnienia
pewnych dokumentów przez Brytyjczyków, bo to jest nietypowe. Pamiętajmy
o tym, że już dawno minął czas normalnego odtajniania tajnych
dokumentów w procedurach brytyjskich. Natomiast, rzeczywiście
Brytyjczycy to był główny sojusznik Stanów Zjednoczonych. Z pewnością
amerykanie mają w swoich archiwach jakieś odniesienie do tego, co zwiemy
katastrofą gibraltarską, a pamiętajmy że jest ten sam rok.

To jest rok zrywania stosunków dyplomatycznych związku sowieckiego z
rządem polskim, jakby w kontekście zbrodni katyńskiej. To jest dokładnie
ten strumień tragicznych zdarzeń, który się dokonał i tutaj trudno mi o
tym mówić. Może bowiem ktoś słusznie sugerować, że gdyby amerykanie
rzeczywiście w tych dokumentach mieli jakieś bardzo ważne odniesienia do
tego co zwiemy utajnieniem brytyjskiej części archiwaliów, co do
katastrofy gibraltarskiej to służby najprawdopodobniej skontaktowały by
się najpierw ze sobą nawzajem. Ale w historii czasami bywa tak, że coś
umknie, pojawi się jakiś nowy trop. Trudno powiedzieć czy rzeczywiście
trzeba będzie coś gruntownie zbadać. Oczywiście dyskusja jest istotna.

Czy Polska wykorzysta adekwatnie taki moment, okazję, która się
nadarzyła? Pamiętajmy że  upublicznienie tych dokumentów w takim
kontekście i to przez Amerykanów musi być odnotowane w świecie. Polacy
powinni to doskonale wykorzystać. Chyba że nie będą chcieli. Tajemnic i
tragicznych rzeczy jest bardzo dużo. To łączy się – tu w kraju – z
aresztowaniem gen. Grota Roweckiego. Jeszcze raz mówię Teheran jest
zwieńczeniem tragedii tego roku. Oczywiście front odwraca się na
wschodzie, a Roosevelt praktycznie już decyduje. Polacy wiedzieli, że
ich kraj zostanie oddany w strefę sowiecką, że nie dojdzie do otwarcia
drugiego frontu od południa od Bałkanów, który mógł wyzwolić Europę
centralną i zabezpieczyć ją przed dominacją sowiecką.

To wszystko łączy się w pewną logiczną całość i oczywiście historycy
nawet tacy niezaangażowani ideowo nie raz mówili, że mamy do czynienia
po prostu ze zdradą; ze zdradą swojego alianta. W brytyjskim parlamencie
też były protesty. Trzeba o tym wiedzieć i mówić. Pamiętajmy, że
oskarżenia które pojawiają się szczególnie w kontekście Ameryki, prasy
amerykańskiej, ba!, prezydenta amerykańskiego dotyczące tzw. polskich
obozów koncentracyjnych – w kontekście faktów jakie miały miejsce w
relacjach Polskiego rządu, Polski z aliantami – to naprawdę zakrawa na
paranoję i to trzeba pokazać. Wydaje się i dzisiaj jest ku temu okazja.

 

 

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. trumniarz Nałęcz i moralność?

Odtajnienie dokumentów katyńskich. "Moralność przegrywa z polityką"


Prezydencki doradca nie oczekuje przeprosin od Amerykanów. Jego
zdaniem, najlepszą formą przeprosin było właśnie odtajnienie dokumentów
na temat Katynia.

Zbrodnia katyńska: Dokumenty wskazują, że rząd USA tuszował sprawę


Opublikowane dokumenty przemawiają na rzecz poglądu, że wyciszanie
przez rząd USA pomogło ukryć odpowiedzialność Sowietów za zamordowanie
22 tys. polskich oficerów i innych więźniów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. USA i W. Brytania tuszowały Katyń

"Nie sądzę, by te dokumenty specjalnie zmieniły nasze ogólne rozumienie polityki amerykańskiej w sprawie Katynia. Potwierdzają one zasadniczo to, co wiemy, że wielu przedstawicieli rządów USA i Wielkiej Brytanii wcześnie wiedziało, że to ZSRR jest za ten mord odpowiedzialny" - powiedział PAP znany historyk dziejów najnowszych z Uniwersytetu Harvarda, profesor Mark Kramer.

"Dokumenty pokazują wewnętrzne dyskusje i spory w rządzie amerykańskim czy powinno się ujawnić prawdę w czasie wojny. Jest tego więcej niż się spodziewałem. Byli ludzie - nie wyżsi funkcjonariusze, tylko urzędnicy Departamentu Stanu i naszej ambasady w Moskwie - którzy chcieli powiedzieć to, co wszyscy wiedzieli. Roosevelt nie był jednak do tego skłonny. Ale nie jest to nic nowego" - dodał.

Kramer zwrócił jednak uwagę, że z dokumentów wynika, że rządy USA aż do rozpadu ZSRR w 1991 r. wzbraniały się przed oficjalnym uznaniem sowieckiej odpowiedzialności za Katyń.

"W 1992 r. jeden z działaczy Polonii amerykańskiej napisał do administracji prezydenta George'a W.H.Busha w sprawie Katynia. Urzędnik Departamentu Stanu odpowiedział mu, że aż do przyznania w kwietniu 1990 r. przez rząd ZSRR, że to Stalin odpowiada za Katyń, władze amerykańskie +nie miały wystarczających informacji+ na ten temat. Jak można było tak mówić, skoro prawda była znana już ponad 40 lat wcześniej?" - zapytał retorycznie profesor.

Zdaniem Krystyny Piórkowskiej, działaczki stowarzyszenia rodzin katyńskich i autorki książki o Katyniu, dokumenty potwierdzają jej tezę, że kilku amerykańskich i brytyjskich jeńców wojennych zabranych przez Niemców do Katynia, po odkryciu tam masowych grobów polskich oficerów wiosną 1943 r., napisało reporty do swoich władz stwierdzające, że sprawcami zbrodni są Sowieci.

Jednym z nich był słynny raport pułkownika Johna Van Vlieta, który zniknął po wojnie - ale nie był to jedyny raport napisany przez naocznego świadka niemieckiej wizji lokalnej w Katyniu.

"Z opublikowanych dokumentów wynika wyraźnie, że rządy USA i Anglii wiedziały już w lecie 1943 r. o prawdzie katyńskiej i to od swoich własnych obywateli. Te informacje docierały do nich przez cały czas, był nawał tych raportów" - powiedziała Krystyna Piórkowska.

Uważa ona, że do należy teraz nalegać na ujawnienie materiałów z archiwów generała Johna Collinsa, w czasie wojny dowódcy 7 armii USA w Europie i przełożonego pułkownika Van Vlieta.

"Generał Collins byl pierwszym najwyższej rangi oficerem, który odebrał raport Van Vlieta zaraz po jego wyjściu z obozu w 1945 r. Mimo to Collins nigdy nie wystąpił przed komitetem Maddena (szefem komisji śledczej Kongresu w sprawie Katynia. Dlaczego? Ano właśnie..." - powiedziała Piórkowska.

Według Piórkowskiej, raporty amerykańskich jeńców mogły zostać zatajone, ponieważ wysyłali je z obozów niemieckich w zaszyfrowanej formie. Kiedy Kongres prowadził dochodzenie w sprawie Katynia w latach 1951-1952, toczyła się wtedy wojna w Korei i Amerykanie nie chcieli publicznie ujawniać, że ich jeńcy wojenni wysyłają zaszyfrowane komunikaty.

"Dowódcy chcieli zabezpieczyć przeżycie własnych jeńców, którzy byli w rękach północnych Koreańczyków. Wydaje mi się to prawdopodobne, gdyż ostatnio miałam okazję rozmawiać z byłym lotnikiem sił powietrznych USA i kiedy wspomniałam mu o tej korespondencji z obozów, w ogóle nie chciał na ten temat rozmawiać" - powiedziała.

Bardziej surową ocenę postawy władz amerykańskich wystawił Allen Paul, amerykański dziennikarz i pisarz, autor bestselleru o Katyniu, wydanego w Polsce w 2007 r.

"Nowo odtajnione dokumenty pozostawiają niewiele wątpliwości, że rząd amerykański był poinformowany przez niezawodne źródło na długo przed końcem II wojny światowej, że Rosjanie zamordowali tysiące polskich oficerów w lesie katyńskim. Źródłem tym był płk Van Vliet" - powiedział Paul na konferencji z okazji publikacji dokumentów w poniedziałek na Kapitolu.

Według Paula, raport Van Vlieta dotarł "do samej góry, czyli z Departamentu Wojny do samego prezydenta F.D.Roosevelta".

W "zniknięciu" tego dokumentu - jego zdaniem - kluczową rolę odegrał ówczesny szef wywiadu wojskowego, generał Clayton Bissell, na co wskazuje jeden z odtajnionych w poniedziałek dokumentów z archiwów amerykańskich.

"Bissell mówił, że przesłał oryginał raportu Van Vlieta do Departamentu Stanu, ale nigdy go tam nie znaleziono i dochodzenie prowadzone przez dowództwo wojsk lądowych orzekło, że nic nie wskazuje na to, by to zrobił" - powiedział Paul.

Generał tłumaczył, że "wyciszył" raport, aby nie sprawiać kłopotu Rosjanom w okresie, gdy USA zależało na przyłączeniu się ZSRR do wojny z Japonią, od momentu kapitulacji Niemiec w maju 1945 r. do sierpnia 1945 r.

Podobny los - przypomniał Allen Paul - spotkał raport na temat Katynia brytyjskiego ambasadora przy rządzie polskim na uchodźstwie, Owena O'Malleya, który premier Winston Churchill wysłał do Roosevelta 13 sierpnia 1943 r.

Ukrywanie prawdy trwało także po wojnie, chociaż ZSRR stał się najważniejszym przeciwnikiem USA w czasie zimnej wojny. W połowie 1953 r. ówczesny sekretarz stanu John Foster Dulles nie zgodził się z postulatem Kongresu, aby sprawę Katynia i winy ZSRR skierować do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze.

"Dulles twierdził, że Rosjanie pomogą zakończyć wojnę koreańską, co okazało się fantazją" - powiedział Paul.

"Rząd USA musi oczyścić atmosferę w sprawie tego, co nasze władze wykonawcze zrobiły, aby ukryć zbrodnię. Nasz rząd powinien nasilić poszukiwania dalszych dokumentów związanych z Katyniem i wezwać Rosjan - którzy wciąż nie ujawniają informacji, które muszą być opublikowane - aby zrobili to samo" - mówi amerykański pisarz.

"A najważniejsze, że czas najwyższy, żebyśmy ogłosili przeprosiny albo oświadczenie skierowane do Polaków wyrażające głęboki żal. Ukrywanie prawdy o Katyniu opóźniło o lata zrozumienie przez Amerykanów prawdziwej natury stalinizmu" - powiedział Allen Paul.

- Ta dokumentacja na pewno jest interesująca dla kogoś, kto bada politykę amerykańską wobec Rosji w tym okresie. Generalnie rzecz biorąc, jeśli chodzi o prawdę o katyńskim ludobójstwie to ta dokumentacja nic nie wnosi, natomiast wnosi wiele jeśli chodzi o politykę Anglosasów wobec Katynia, Rosji i Polski - uważa Historyk i politolog PAN prof. Wojciech Materski. - To, co do tej pory było częściowo w formie hipotez z pewnością uda się teraz potwierdzić np. to, że sprawa katyńska była spychana na margines, bo były inne priorytety polityki aliantów, m.in. jak najszybsze zakończenie II wojny światowej. Ważne dla polskiej strony, ale nie tylko historyków czy rodzin katyńskich, jest to, że USA opublikowały swoją tajną dokumentację dotyczącą zbrodni katyńskiej. Nawet jeśli ta dokumentacja stawia to państwo w złym świetle. To jest ważne, bo teraz możemy domagać się tego samego od Brytyjczyków, którzy częściowo nadal nie ujawnili materiałów dotyczących Katynia. Być może jest to też jakiś środek nacisku na Rosję, która do tej pory nie udostępniła Polsce brakujących i bardzo ważnych dokumentów - mówi prof. Materski.

http://gosc.pl/doc/1288534.USA-i-W-Brytania-tuszowaly-Katyn

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. mamy obowiązek przekazywać wiedzę

Sowieci postawili chlewnię na cmentarzu

Dziś już wiemy, kto i dlaczego wydawał rozkazy, aby zatuszować zagładę Polaków

Z Leokadią Nowik, wywiezioną z matką i rodzeństwem do
obozu pracy w Kargowinie na Syberii, uczestniczką białostockiego XII
Marszu Żywej Pamięci Sybiru, rozmawia Adam Białous




Skąd Sowieci wywieźli Panią na Wschód?

- Przed wojną mieszkaliśmy w osadzie Zababie, niedaleko miasteczka
Prużan, położonego na Polesiu, blisko dawnej granicy z Sowietami.
Zababie było osadą wojskową założoną przez 18 osób, m.in. mojego
dziadka, byłych żołnierzy Wojska Polskiego walczących o niepodległość
Rzeczypospolitej Polskiej w latach 1914-1921. Po ciężkich walkach, po
bojowych trudach, otrzymali ziemię, którą trzeba było zagospodarować.
Nie mieli nic oprócz utrudzonych i nieraz okaleczonych rąk. Nie mieli
również często przygotowania rolniczego. Uczyli się więc wzajemnie od
siebie. Byli to ludzie zahartowani w boju i nie przerażała ich praca na
roli. Chociaż nie mieli żadnego sprzętu ani inwentarza, to zaciągnąwszy
pożyczki, budowali domy, budynki gospodarcze, kupowali maszyny i
inwentarz.


Kiedy po raz pierwszy odczuliście sowiecki terror?

- Było to zaraz po wkroczeniu do Polski wojsk sowieckich 17 września
1939 roku. Natychmiast zaczęły się grabieże i niszczenie ludności
posiadającej większe gospodarstwa, mordowanie ludzi wykształconych,
inteligencji oraz tych, którzy zajmowali stanowiska w urzędach. W
Prużanie biedota żydowska witała wojska sowieckie z kwiatami. Ich
młodzież i dzieci z czerwonymi opaskami na rękawach i portretem Stalina
wznosili powitalne okrzyki. Społeczność, która dotychczas żyła zgodnie,
utrzymywała przyjazne stosunki, podzieliła się. Miasteczko nasze się
zmieniło. Ludzie patrzyli na siebie nieufnie. Dawniej zdawało się, że
wszyscy żyli zgodnie, że nie ma różnicy między Polakiem, Białorusinem i
Żydem. Teraz trzeba było uważać, żeby nie wypowiedzieć nieopatrznie
niepotrzebnego słowa. Mój ojciec, który uczestniczył w kampanii
wrześniowej, został przez Sowietów aresztowany, więcej go już nie
zobaczyliśmy.


Jak Pani pamięta tragedię aresztowania i deportacji?

- Kiedy nas wywożono na Sybir, m.in. moją mamę, mnie, moją siostrę i
brata - miałam już 14 lat. Byłam więc zdolna do oceny, mniej więcej,
otaczającej mnie rzeczywistości. Było to 10 lutego 1940 roku.
Trzydzieści stopni mrozu. Wczesnym rankiem dobija się trzech
czerwonoarmiejców. Początkowo mama nie otwierała drzwi, ale uderzenie
kolbą w okno oznajmiło, że mogą wybić okno, a przecież był środek zimy.
Drżąca podeszła do drzwi i odsunęła zasuwkę. Jeden z nieproszonych gości
wyjął wtedy papier z kieszeni i odczytał: "S roskazu wierchownowo
sowieta przesiedlamy was do drugowo obwodu". Mama, nie znając języka
rosyjskiego, niewiele początkowo z tego zrozumiała. Dopiero kiedy
powiedział, żeby zbierała się, zaczęła zdawać sobie sprawę z sytuacji.
Rozkazano nam wsiadać do sań. Za chwilę straciliśmy z oczu rodzinny dom i
wszystko to, co było z nim związane, nie wiedząc, że na zawsze, że
nigdy już tu nie wrócimy i nie zobaczymy rodzinnych stron. Zgrupowano
nas w szkole w Rudnikach. Tu spotkały się rodziny osadników z Zababia,
Kletnego, Czarnych Łozów, Agatowa i innych. Byli też nauczyciele, gajowi
i bogatsi gospodarze. Tłoczyli się wszyscy na podłodze między tobołami
powiązanymi w różnego rodzaju kapy, koce, pasiaki czy kilimy. Starzy
ludzie z siwymi głowami, kobiety i dzieci, młodzież i mężczyźni. Rano,
11 lutego, polecono nam załadować się na sanie. Mróz trzydzieści stopni.
Nawet wtedy, gdy dojechaliśmy do stacji Orańczyce przed towarowe
wagony, nikomu nie przyszło do głowy, że właśnie oglądamy ostatni
skrawek polskiego nieba.


Jakie były warunki egzystencji na Sybirze?

- Po podróży trwającej miesiąc, odbytej w nieludzkich warunkach, w
bydlęcych wagonach, dowieziono nas do kresu naszej wędrówki - Kargowiny.
To skrót nazwy obozu zwanego wcześniej KARA GOSPOD WINOWATYCH. Miejsce
znajdujące się na prawym brzegu północnej Dwiny, otoczone niebosiężnym
lasem, nie do przebycia od strony północnej. Był to obóz byłych więźniów
dozorowanych przez NKWD. Przed naszym przyjazdem gdzieś ich
przetransportowano. Ulokowano nas w niewielkim pokoju, w drewnianym,
dużym budynku. Już trzeciego dnia kazano nam pracować. Do pracy trzeba
było iść cztery kilometry po pas w śniegu. Szliśmy gęsiego, zmieniając
się co pewien czas, gdyż pierwsi szybko się męczyli, torując drogę w
głębokim śniegu. Kałku - tak nazywała się miejscowość, w której
wyznaczono nam pierwszą pracę. Leżały tam zwały drzewa grubo przysypane
śniegiem. Dzieciom polecono odrzucać śnieg ze zwałów drewna oraz
przekopywać przejścia w miejscu pracy. Początkowo praca ta nas bawiła i
stwarzała nawet przyjemność. Jednak po kilku godzinach byliśmy już
dobrze zmęczeni, a po ośmiu godzinach, kiedy wracaliśmy do domu, te
cztery kilometry drogi po śniegu były koszmarne. Zadaniem kobiet, m.in.
mojej mamy, było piłowanie drzewa na kawałki metrowej długości, rąbanie
na szczapy i układanie w metrach sześciennych. Norma wynosiła cztery
metry sześcienne dziennie. Moja mama rozpoczęła tę pracę razem z panią
Jasią Olszańską. Obie nigdy wcześniej nie trzymały w rękach ani piły,
ani siekiery. Piła więc jak chciała, tak skakała po zamarzniętym
drewnie. Z siekierą i żelaznym klinem było jeszcze gorzej. Kiedy piła
zgrzytała i gięła się we wszystkie strony, można było stracić rękę albo
co najmniej pół nogi. Zaledwie po godzinie takiej katorgi wszystkie były
zmęczone i spocone. Praca była ponad siły, do tego choroby i słabe
żywienie, czasem głód. Ludzie tego nie wytrzymywali, szczególnie dzieci.
Pani Młyńcowa, która miała siedmioro dzieci, wróciła do kraju tylko ze
Zdzisią, reszta zmarła.


Czy na terenie obozu był cmentarz, na którym można było chować swoich bliskich zmarłych?

- Cmentarz utworzono tuż za Kargowiną w lesie, wśród ogromnych sosen i
świerków. Szybko zapełniał się i powiększał. Dzieci umierały jedno po
drugim, a także ludzie starsi nie wytrzymywali warunków, jakie tu
panowały. Latem bodajże roku 1943 na cmentarz przywieziono materiały
budowlane. Wszyscy myśleli, że nasz cmentarz ogrodzą. Kiedy zaczęto
stawiać podmurówki z grubych bali, okazało się jednak, że na cmentarzu
budują... chlewnię. Ludzie zaczęli protestować, płakać, chodzić z
prośbami do naczelnika. Wszyscy słyszeli jednakową odpowiedź: "Takoj
prikaz" (Takie zarządzenie). Ojciec mojej mamy, Piotr Zimnoch, zmarł
jesienią 1941 roku, a pan Janowski - latem. Został pochowany na tym
cmentarzu. Mama z panią Janowską poszły więc z prośbą do biura i prosiły
z płaczem, że przecież tu wkoło jest dużo pustych obszarów, gdzie można
budować, a Polacy pomogą, jeżeli trzeba będzie coś wykarczować. Tu są
wszystko świeże groby. Tłumaczyły mu, że na całym świecie w różnych
systemach jest szacunek dla zmarłych. Milczał jak głaz, stał spokojnie,
wpatrując się w podłogę. Zanim opuściliśmy Kargowinę, po tym cmentarzu
nie został już żaden ślad. Wówczas nikt nie rozumiał, kto mógł wydać
taki bezduszny rozkaz. Komu zależało, aby zniszczyć cmentarz? Cóż on
komu mógł przeszkadzać? Dziś już wiemy, kto i dlaczego wydawał rozkazy,
aby zatuszować zagładę Polaków, aby zniszczyć nawet ich groby. My,
którzy przeżyliśmy Sybir, wróciliśmy do Polski z mamą i rodzeństwem w
roku 1946, mamy obowiązek przekazywać wiedzę o wywózkach, m.in. o tej
profanacji grobów naszych bliskich, kolejnym pokoleniom Polaków. Trzeba
to pamiętać, żeby się nie powtórzyło.


Dziękuję za rozmowę.

Adam Białous


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Unicorn

17. Roosevelt, Hiss, Hopkins,

Roosevelt, Hiss, Hopkins, Davies, J.P. Kennedy, "atomowa szajka" sowiecka, Rosenbergowie. W UK piątka (w zasadzie szóstka) z Cambridge i sprawa Sikorskiego.
Wielu polityków amerykańskich i angielskich powinnno zostać osądzonych i skazanych na śmierć za szafowanie polską krwią. A co najmniej powinno się im pośmiertnie odebrać wszelkie tytuły i godności.
http://www.archives.gov/research/foreign-policy/katyn-massacre/index.html

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Maryla

18. Ekskluzywny wywiad z

Ekskluzywny wywiad z prorektorem MGIMO Artiomem Malginem, sekretarzem rosyjsko-polskiej komisji ds. trudnych

USA opublikowały dokumenty w sprawie tragedii katyńskiej z archiwów swoich resortów. Ich łączny rozmiar to ponad tysiąc stron tekstu. Czy są tam jakieś fundamentalne odkrycia, sensacje, coś, co w zasadniczy sposób zmieni podejście do zbrodni w Katyniu? – to pytanie do Artioma Malgina, sekretarza rosyjsko-polskiej komisji ds. trudnych, prorektora Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych.

"Myślę, że nie doszło do niczego kardynalnie nowego, prawda została już dawno ustalona, gorzka prawda, a zatem zasadnicza ocena zbrodni katyńskiej się nie zmieni – uważa Artiom Malgin. – Dokumenty z archiwów USA są uzupełnieniem, które pokazuje, że temat Katynia już od dawna był omawiany w świecie, jednak na tle tragedii II wś nie stał się głównym tematem dla sojuszników w koalicji antyhitlerowskiej: Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Związku Radzieckiego."

Prawda o Katyniu rzeczywiście jest znana od dawna, na niej opierają się polscy historycy, którzy jeszcze w okresie PRL prowadzili samodzielne badania w tej kwestii, nie bacząc na oficjalne stanowisko ówczesnych polskich władz. Na tej prawdzie opierali się także radzieccy naukowcy, którzy prowadzili badania w sprawie Katynia w późnym okresie gorbaczowskim. Oni znali prawdę, która nie zgadzała się, oczywiście, z oficjalną wersją reżimu stalinowskiego.

Wiadomo, że Niemcy próbowali jeszcze w 1943 roku wykorzystać fakt rozstrzelania przez radziecką bezpiekę polskich oficerów w swoich własnych celach. Kiedy zostały odkryte groby Polaków w Katyniu, hitlerowska machina propagandowa nie pominęła próby rozbicia sojuszu pomiędzy państwami zachodnimi i Związkiem Radzieckim. Tam, do Katynia, wozili oni jeńców wojennych z Wielkiej Brytanii i USA, na tym miejscu znaleźli się również przedstawiciele polskich kręgów. Ale, powtarzam, na tle II wś masowy mord polskich obywateli, choć to zabrzmi cynicznie, blaknął. Nie udało się rozbić antyhitlerowskiej koalicji.

W ostatnich latach temat Katynia nabrał nowego, głębszego znaczenia, zarówno w polityce europejskiej, jak i w polsko-rosyjskich stosunkach. W USA zdecydowano, widocznie, że należy wnieść swój wkład w rozwój tego tematu, moim zdaniem, spóźniony. Jeśli by to uczyniono 3 lub 5 lat temu, to ich działania miałyby rzeczywiście, sensacyjny charakter. A teraz ujrzeliśmy zaledwie nieco więcej szczegółów powszechnie znanych już faktów.

Czego z takim napięciem oczekiwali historycy, zarówno w Rosji, jak i – jeszcze bardziej – w Polsce? Myśleliśmy, że światło dzienne ujrzą świadectwa oficjalnego dialogu władz Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Związku Radzieckiego po tragedii w Katyniu. Jednak wiarygodnego potwierdzenia tego w archiwach USA nie ujrzeliśmy, a zatem nie ma sensacji. Choć nie można wykluczyć, że poziom poinformowania ówczesnych władz USA i Wielkiej Brytanii był wyższy niż wskazują na to udostępnione źródła.

Strona polska nalega na przekazanie absolutnie wszystkich dokumentów z rosyjskich archiwów dotyczących Katynia. –Czy pozostało w nich jeszcze coś nadzwyczajnie waznego? – to kolejne pytanie do Artioma Malgina, sekretarza rosyjsko-polskiej komisji ds. trudnych, prorektora Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych.

"Nie ma tam niczego superważnego! Proces przekazania dokumentów trwa – odpowiedział Artiom Malgin. – Mozliwe jednak, że nigdy nie zostaną odtajnione, lub tylko w odległej przyszłości, dokumenty z nazwiskami konkretnych wykonawców zbrodni w Katyniu. Ci ludzie umarli, nie można oddać ich pod sąd, a jakiekolwiek pretensje do ich krewnych czy potomków są po prostu nierealne. Dodam, że takiego rodzaju informacja pozostaje tajną we wszystkich państwach."

Wszystkie inne dokumenty trafiają do naszej wspólnej z Polakami komisji ds. trudnych. Teraz śledztwo w sprawie tragedii w Katyniu znajduje się w końcowej fazie. Zbrodnia stalinowskiego reżimu została potępiona na najwyższym oficjalnym poziomie Federacji Rosyjskiej, innych ocen tego zdarzenia po prostu nie może być. Rozumiem, że dla polskiej strony ten temat, być może, nigdy nie przestanie byc czułym punktem w stosunkach Polski i Rosji. W każdym razie, historycy zarówno polscy, jak i rosyjscy, dokonali wielkiej pracy, aby nasze państwa mogły budować normalne stosunki, trudno przecenić całe znaczenie ich trudnej, wieloletniej pracy, - powiedział w wywiadzie dla Głosu Rosji Artiom Malgin, sekretarz rosyjsko-polskiej komisji ds. trudnych, prorektor Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych.

http://polish.ruvr.ru/2012_09_11/87898154/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

19. Maresch, która wchodziła w

Maresch, która wchodziła w skład polsko-brytyjskiej komisji historycznej szukającej dokumentów polskiego wywiadu w archiwach brytyjskich, twierdzi, że dokumenty odnoszące się do Polski są w archiwach brytyjskich rozproszone.

"Mogą być noty na przykład jakiegoś ministra, czy jakiejś osoby oficjalnej, które utajniono, jeśli dotyczą spraw negatywnie przedstawiających Brytyjczyków, ale nie wiadomo, gdzie ich szukać" - twierdzi Maresch. Jej zdaniem z tego powodu sprawa katastrofy gibraltarskiej, czy Katynia "wciąż jest w zawieszeniu".

Maresch, która jest autorką wydanej w 2010 roku książki "Katyń 1940: The Documentary Evidence of the West's Betrayal", jest przekonana, że "Brytyjczycy zbierali to, co docierało do nich w sprawie Katynia, ale starali się wyciszać tę sprawę w stosunkach brytyjsko-sowieckich i brytyjsko-amerykańskich w przeświadczeniu, że nie czas liczyć pomordowanych polskich oficerów, gdy wojna trwa i co dzień giną na niej tysiące ludzi".

Przypomina, że w 2003 roku brytyjskie MSZ wydało zbiór dokumentów, raportów, depesz i świadectw w sprawie Katynia firmowany nazwiskiem Rohana Butlera. Była to wewnętrzna publikacja resortu, choć udostępniona dziennikarzom. "Przedstawioną ją jako ostateczny głos brytyjski w tej sprawie z wyraźną sugestią, że nie należy oczekiwać więcej" - zaznaczyła Maresch.

Za bardziej obiecujące dla historyków w sprawie Katynia uważa Maresch archiwa Federacji Rosyjskiej. Nie wyklucza, że pojedyncze dokumenty mogą się wciąż znajdować w archiwach brytyjskich, jako część innych akt, ale czy tak jest nie wiadomo, ponieważ przygotowując publikację w 2003 roku archiwa przewertowano już pod kątem materiałów na temat zbrodni katyńskiej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. film z ujawnionych zbiorów

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

21. Przetłumaczą amerykańską dokumentację

Jedno z warszawskich biur tłumaczeń zobowiązało się do bezpłatnego przetłumaczenia i udostępnienia opublikowanych wczoraj przez rząd Stanów Zjednoczonych dokumentów dotyczących zbrodni katyńskiej.

Udostępnione na stronie Archiwum Narodowego USA materiały dostępne są jedynie w języku angielskim, co stanowi pewną barierę do ich zrozumienia. - Poprzez nasz projekt chcemy udostępnić dokumenty społeczeństwu. Zdajemy sobie sprawę z tego, że większość instytucji, które powinny to uczynić zrobią to najpierw na własny użytek bądź tłumaczenie będzie trwało bardzo długo – powiedział Piotr Kolasa, dyrektor zarządzający Biura Tłumaczeń „Diuna” s.c., pomysłodawca projektu. Jednocześnie podkreślił, iż tłumacze nie będą oceniali zawartości dokumentacji.

- Naszym celem jest udostępnienie jej ludziom, którzy niekoniecznie muszą rozumieć język angielski, szczególnie tak hermetyczny, jak ten użyty w oryginalnych materiałach. Tłumaczenie tych dokumentów ma służyć innym, by mogli sami je zanalizować, wyciągnąć własne wnioski, zrozumieć, a przede wszystkim poznać – wyjaśnił Kolasa.

Ze względu na ilość i specyfikę opublikowanego wczoraj materiału biuro nie jest w stanie określić dokładnej daty zakończenia prac nad nim.

- Dysponujemy listą odtajnionych wczoraj dokumentów. Niestety nie wszystkie te materiały są dostępne w formie edytowalnej. W większości mamy do czynienia ze skanami mikrofilmów lub filmami. Tempo tłumaczeń jest jak na razie bardzo dobre. Jednej nocy przetłumaczonych zostało kilka dokumentów. Mimo to, trudno podać dokładną datę zakończenia pracy nad ponad tysiącem stron dostępnych materiałów – zaznaczył dyrektor zarządzający.

Podkreślił, iż „realizowanie tego projektu prowadzone jest bezpłatnie przez naszych tłumaczy i równolegle z ich codzienną pracą”. - Najprawdopodobniej dodamy na naszej stronie internetowej licznik informacyjny pokazujący, co w danej chwili jest tłumaczone – wyjaśnił.

Przetłumaczone materiały znajdują się na stronie http://www.diuna.biz/katyn.php.

Dokumenty zgrupowano w 318 plikach. Wśród nich znajdują się materiały ze zbiorów kilkunastu organów władz USA, w tym Kongresu, Departamentu Stanu, bibliotek-muzeów byłych prezydentów, agencji wywiadu wojskowego i CIA, Pentagonu i innych agend rządowych. Część dokumentów - około tysiąca stron - zostało po raz pierwszy udostępnionych opinii publicznej. Reszta była już wcześniej dostępna dla badaczy i publiczności, chociaż w innej formie.

Izabela Kozłowska

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/9659,przetlumacza-amerykanska-dok...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

22. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Odtajnienie części dokumentów katyńskich przez Stany Zjednoczone to krok do dalszych,
Myślę, że ktoś, kto zajmuje się problemem Katynia, napiszę więcej o tych dokumentach.

Musimy pamiętać o Teheranie, Jałcie i Poczdamie. Również o prezydencie F.D. Rosevelcie

W duchu sobie myślę , że zrobi to Pani, bo Pani jest najbardziej w ten temat zaangażowana i ma olbrzymią wiedzę.

Media robią Polakom wodę z mózgów.
Jeszcze nie zajrzałem do 'codziennej' mam problemy /alergia / ze wzrokiem .

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

23. Proces norymberski z cieniem

Proces norymberski z cieniem hańby

Amerykanie już w lipcu 1943 roku wiedzieli, że sprawcami mordu w Katyniu byli Sowieci

Z prof. Witoldem Kuleszą, byłym dyrektorem Głównej
Komisji Ścigania Zbrodnii przeciwko Narodowi Polskiemu Instytutu Pamięci
Narodowej (IPN), rozmawia Izabela Kozłowska

Jak Pan ocenia opublikowane przez Archiwa Narodowe USA dokumenty dotyczące zbrodni katyńskiej?

- Dokumenty te są dla mnie w części, nie waham się użyć tego
określenia, dokumentami amerykańskiej hańby! Chodzi bowiem o to, że już
latem 1943 roku Amerykanie wiedzieli, że sprawcami zbrodni katyńskiej są
Sowieci. Natomiast w trakcie procesu norymberskiego Amerykanie
milczeli, pozwalając sowieckim prokuratorom na podjęcie próby
przypisania Niemcom popełnionej przez Sowietów zbrodni katyńskiej.
Przypominam, że 14 lutego 1946 roku sowiecki prokurator Jurij Pokrowski
oskarżył Niemców o zamordowanie w Katyniu 11 tys. polskich oficerów.

Podczas procesu norymberskiego Zachód dobrze wiedziedział kto
jest odpowiedzialny za mord polskich oficerów w Katyniu. Nikt nie
powiedział tego głośno...

- Amerykańscy prokuratorzy albo nie zostali poinformowani przez swój
rząd o sowieckim sprawstwie zbrodni katyńskiej albo też, jak można
wywnioskować z późniejszej wypowiedzi amerykańskiego
prokuratora wojskowego Telforda Taylor'a (proces norymberski zawdzięcza
mu to, że w jego pamiętnikach został dokładnie opisany), który
powiedział, iż w tej sprawie nie był samodzielny. Wyznał, że uzyskiwał
od rządu amerykańskiego wskazania co do tego, by sprawy tej nie drążyć.
Później Taylor określił w swoich wspomnieniach ową zbrodnię katyńską,
jako polityczną „brodawkę” na twarzy norymberskiej Temidy. W świetle
ujawnionych dokumentów to nie była żadna „brodawka”. To „liszaj” hańby!

Dlaczego milczeli?

- Dokumenty te wyraźnie wskazują, iż Amerykanie wiedzieli od swoich
obywateli – jeńców wojennych – w lipcu 1943 roku o tym, że zbrodni
katyńskiej dokonali Sowieci. Mimo to przemilczeli ten fakt, pozwalając
na oskarżenie Niemców o ową zbrodnię. Najprawdopodobniej ku woli
zachowania dobrych stosunków z Sowietami – swoim ówczesnym sojusznikiem.

W wyroku procesu norymberskiego nie poruszono sprawy mordu w Katyniu…

- Zgadza się. Została ona całkowicie przemilczana w wyroku ogłoszonym
1 października 1946 roku przez Trybunał norymberski. Tylko dlatego, że
ów fałsz sowieckiego oskarżenia Niemców o dokonanie zbrodni katyńskiej,
ujawnił niemiecki adwokat Otto Stahmer, który przedstawił świadków –
niemieckich oficerów. Zeznali oni, że zbrodni w Katyniu dokonali Sowieci
wiosną 1940 roku, a nie Niemcy zimą 1941 roku, jak głosiło sowieckie
oskarżenie.

Po opublikowaniu tych dokumentów zmienia się obraz procesu norymberskiego?

- W świetle wczoraj ujawnionych dokumentów, na cały proces
norymberski kładzie się cień hańby. Jeżeli ów proces miał być aktem
wymiaru sprawiedliwości za zbrodnie popełnione w okresie II wojny
światowej na skalę nieznaną wcześniej historii, to cynicznie Amerykanie
przez przemilczenie swej wiedzy o zbrodni katyńskiej, zgodzili się na
to, by była to sprawiedliwość tylko częściowa.

W jakim stopniu opublikowana dokumentacja może zmienić świadomość międzynarodową o zbrodni w Katyniu?

- Mogę powiedzieć tylko w sowim imieniu, że zbrodnia katyńska według
terminologii przyjętej w akcie oskarżenia, przedłożonego Trybunałowi
norymberskiemu, była nie tylko zbrodnią wojenną, ale także zbrodnią
ludobójstwa. W tym stanie rzeczy, mam nadzieję, że ujawnienie owych
dokumentów spowoduje refleksje w sferze światowej kultury prawnej.
Amerykanie przemilczeli w trakcie procesu oczywisty fakt, że zbrodni
przeciwko ludzkości, w najcięższej postaci – zbrodni ludobójstwa –
dopuszczali się w czasie II wojny światowej także Sowieci. Proszę
zwrócić uwagę, że ani w europejskiej ani w światowej kulturze prawnej,
to stwierdzenie nie zostało sformułowane przy użyciu autorytetu rządu
Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Wobec tego oczekiwałbym, że taka
konstatacja pójdzie w ślad za opublikowanymi dokumentami. Ona jest
ważna także dla stanowiska Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który
stwierdził, iż odmowa wojskowej prokuratury rosyjskiej udostępnienia
wszystkich akt śledztwa nr 159 członkom rodzin ofiar zbrodni katyńskiej,
jest pogwałceniem praw człowieka. Chodzi o to, by postawić kropkę nad
„i”. Jest kontynuacja tego, co Rosjanie próbowali czynić już od początku
ujawnienia faktu popełnienia przez Sowietów zbrodni katyńskiej.
Amerykanie wtedy milczeli, chciałbym mieć dowód na to, że dziś rząd
Stanów Zjednoczonych nie przemilczy tego czym była zbrodnia katyńska, o
czym wiedzieli od lipca 1943 roku.

Dziękuję za rozmowę.

_______

Prof. dr hab. Witold Kulesza - prawnik,
prof. Uniwersytetu Łódzkiego: Wydział Prawa i Administracji: Katedra
Prawa Karnego. W latach 2000-2006 pełnił funkcję dyrektora Głównej
Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN, był także
wiceprezesem Instytutu Pamięci Narodowej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

24. (Brak tytułu)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

25. MSZ mogło więcej

Z mec. Marią Szonert-Biniendą, dyrektorem Instytutu
Libra w Cleveland, uczestniczącą w przygotowaniu publikacji akt
katyńskich, rozmawia Piotr Falkowski



Jakoś
mało kongresmanów, znanych osobistości było na uroczystości związanej z
opublikowaniem w internecie dokumentów katyńskich.

-
Niestety.
Widać było w ostatnim okresie wysiłki na rzecz wyciszenia tego
wydarzenia. Mieliśmy nadzieję, że wezmą w nim udział kongresmani z
różnych stanów oraz że będzie więcej mediów amerykańskich. Działania
ambasady polskiej w ostatnich tygodniach były jednak tak agresywne, że
po prostu zamknięto usta biuru kongresman Marcy Kaptur. Do tego stopnia,
że jej współpracownicy zminimalizowali całą uroczystość.


Na czym polegały te działania?
-
Po
pierwsze, polska ambasada starała się całkowicie przejąć kontrolę nad
przebiegiem uroczystości: kto, kiedy i co mówi. Po drugie, wyraźnie
kontrolowano dostęp do polskiej prasy, do środowisk
katyńsko-syberyjskich, które doprowadziły do odtajnienia akt katyńskich.
Przez to oficjalna wersja w Polsce całkowicie pomija ich wkład. W tym
zakresie obowiązuje pełna cenzura w mediach.


Proszę opowiedzieć, jak zrodziła się inicjatywa publikacji tych dokumentów?
-
Rekomendacja
taka zrodziła się w wyniku sympozjum katyńskiego, które odbyło się w
lutym 2011 roku. Wówczas to został sformułowany plan przedsięwzięć,
które należy podjąć w celu naprawienia krzywd za zbrodnię katyńską. W
stosunku do Stanów Zjednoczonych raport ekspertów zawierał trzy główne
punkty. Pierwszy to aktywne poszukiwanie dokumentów katyńskich
znajdujących się w archiwach rządowych USA. Drugi wzywał do odtajnienia
materiałów, gdy już zostaną zidentyfikowane w archiwach rządu
federalnego Stanów Zjednoczonych, i udostępnienia ich badaczom. Po
trzecie, rekomendowano aktywne rozpowszechnianie prawdy o szeroko
rozumianej zbrodni katyńskiej wśród opinii publicznej w Stanach
Zjednoczonych. W tej chwili udało się częściowo zrealizować pierwsze dwa
punkty rekomendacji ekspertów.


Czy opublikowane pliki to wszystkie dokumenty, jakie władze USA posiadają na temat zbrodni katyńskiej?
-
Udostępniono
w internecie około tysiąca stron nowo odtajnionych dokumentów. W sumie
zidentyfikowano podczas poszukiwań około 2 tys. stron tajnych dokumentów
katyńskich. Zostały one odtajnione, ale nie wszystkie umieszczono na
stronie internetowej. Jest więc bardzo dużo dokumentów różnej rangi,
które jeszcze nie zostały udostępnione. Czekają, aby historycy i badacze
do nich dotarli. Nie mamy też pewności, że poszukiwania objęły
wszystkie źródła. Może być też tak, że pewne materiały w tajnych
archiwach nie zostały wciąż zidentyfikowane jako katyńskie i dlatego ich
nie odtajniono. W zbiorze jest oczywiście wiele dokumentów dawno
odtajnionych, szczególnie dotyczących komisji Maddena. Niestety, nie
mamy jasności, które dokumenty zostały odtajnione teraz, a które były
już wcześniej odtajnione, ale nie zostały udostępnione.


Trudno było przekonać administrację do projektu odtajnienia akt katyńskich?
-
Z
kongresman Marcy Kaptur współpracowały polonijne środowiska katyńskie i
syberyjskie. Po sympozjum katyńskim w lutym 2011 roku biuro pani Kaptur
zwróciło się do mnie o przygotowanie projektu rozporządzenia, jakie
Biały Dom miałby wydać w sprawie odtajnienia akt katyńskich. Ja taki
projekt przygotowałam i przedstawiłam. W wyniku dalszych konsultacji
biuro kongresman Kaptur uznało, że projekt odtajniania dokumentów nie
będzie realizowany w drodze rozporządzenia prezydenta, ale w formie
listu rekomendacyjnego. Taki list skierowany do Białego Domu został
podpisany przez Marcy Kaptur i kongresmana z Illinois Dana Lipinskiego, a
następnie wysłany 19 sierpnia 2011 roku. Zawierał prośbę o odtajnienie,
a nie o wydanie rozporządzenia w tej sprawie. Biały Dom poparł tę
prośbę i przekazał zlecenie odtajnienia dokumentów katyńskich do
Archiwum Narodowego. W efekcie projekt katyński prowadzony przez
Narodowe Archiwa miał charakter w pewnym sensie dobrowolny. Gdyby
prowadzono ten projekt w innym trybie, na przykład na podstawie
rozporządzenia prezydenta bądź uchwały Kongresu, miałby on charakter
formalnoprawny, co wiązałoby się z obowiązkiem odtajnienia wszystkich
dokumentów.


Jak wyglądała praca nad przygotowaniem tej publikacji?
-
Kwerendę
dokumentów prowadził specjalny zespół specjalistów wyznaczony przez
Głównego Archiwistę Stanów Zjednoczonych. To byli pracownicy różnych
działów Archiwów Narodowych, ale głównie z działu zajmującego się
odtajnianiem. Ten zespół współpracował z różnymi organami rządu
amerykańskiego, wysyłając do nich zapytania i prosząc o przekazanie
wszelkich dokumentów katyńskich, jakie mogą się znajdować w ich
posiadaniu.


Co publikacja Archiwum Narodowego wnosi do naszej wiedzy o zbrodni katyńskiej?
-
To
nie jest łatwe pytanie. Myślę, że może powstać kilka doktoratów
bazujących na tych aktach. Dokładne badania pokażą, które informacje
mają istotne znaczenie, nadają nowy wymiar problemowi zbrodni
katyńskiej. Najbardziej obiecujące wydają się akta Departamentu Wojny,
dokumenty samej armii, w tym dane wywiadowcze. Jest zbiór dokumentów
pokazujących proces wyciszania problematyki katyńskiej. Wewnętrzne walki
w administracji amerykańskiej zakończyły się decyzją o całkowitym
utajnieniu informacji na temat Katynia. W odtajnionych dokumentach widać
grę administracji na rzecz utajnienia sprawy katyńskiej. Niestety, jest
to znaczna część spośród ujawnionych informacji. Natomiast mało jest
informacji na temat innych miejsc zbrodni NKWD na Polakach. Uwaga
koncentruje się głównie na Lesie Katyńskim. W stosunku do zbrodni na
osobach cywilnych mordowanych w więzieniach Ukrainy i Białorusi wydaje
się, że akta amerykańskie niewiele wnoszą. Nie przybliżają one prawdy o
zakresie zbrodni katyńskiej. Nie ma zatem prawie nic o Starobielsku, o
Miednoje, niewiele się dowiemy o prześladowaniach ludności cywilnej,
rodzin jeńców. Najwyraźniej te mordy i prześladowania - stanowiące
integralną część zbrodni katyńskiej - nie były przedmiotem
zainteresowania amerykańskich służb wywiadowczych.


Jakie dalsze plany mają inicjatorzy odtajnienia dokumentów?
-
Przede
wszystkim podjęcie badań naukowych nad ujawnionymi materiałami i
ogólnie rozwój studiów katyńskich w Stanach Zjednoczonych. Chodzi o
problematykę katyńską szeroko pojętą, czyli spojrzenie na zbrodnię
katyńską jako symbol masowej eksterminacji obywateli polskich i masowych
deportacji ich rodzin w warunkach zagrażających ich życiu w okresie od
września 1939 do czerwca 1941 roku. Tak powinniśmy rozumieć Katyń w
świetle dzisiejszej wiedzy.


Dziękuję za rozmowę.

Piotr Falkowski

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/9696,msz-moglo-wiecej.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

27. wrzesień Anno Domini 2012

i cenzura polska w stosunku do członków rodzin,tych,ktorzy zginęli pod Katyniem
jesli mamy jeszcze jakies złudzenia,co roli "naszego" MSZ,to szybko się ich pozbądżmy,kiedyś zdradzali nas INNI,dzisiaj nasi....

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

29. Przetłumaczono akta ws.


Przetłumaczono akta ws. Zbrodni Katyńskiej. Zawierają makabryczne opisy...



/

Prywatne
biuro tłumaczeń Diuna z Warszawy podjęło się przetłumaczenia akt
dotyczących Zbrodni Katyńskiej, które zostały ujawnione przez
Amerykanów w zeszłym tygodniu. Jak na razie przetłumaczonych zostało 250
stron akt - informuje Onet.pl.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

30. Radio WNET - Kulisy odtajnienia akt katyńskich

Maria Szonert-Binienda: Polska ambasada przeciwdziałała naszym wysiłkom w celu odtajnieniom dokumentów katyńskich. Nie uczestniczyła w żadnym z etapów projektu prowadzącego do odtajnienia akt, a na koniec wyeliminowała środowiska, które do tego doprowadziły.

Kulisy przekazania dokumentów na temat zbrodni katyńskiej i otwarcia archiwów USA 10 września tego roku. O tym, jak nie dopuszczono do głosu świadków historii i pokrzywdzonych w zbrodni katyńskiej, zmianie programu uroczystości na Kapitolu oraz faktycznym wkładzie polskiej ambasady w starania o akta opowiada Maria Szonert-Binienda, prezes Libra Insitute z Ohio, fundacji, która pracowała nad odtajnieniem dokumentów.

Inicjatorzy odtajnienia dokumentów rządu USA przy okazji uroczystego przekazania akt chcieli pokazać światu Katyń z perspektywy ludzi, którzy przeżyli sowieckie deportacje i których krewni zginęli w miejscach mordu. Zmiana harmonogramu wystąpień przez urzędników na dwa tygodnie przed uroczystością spowodowała, że nie starczyło na to czasu po długich wystąpieniach pracowników ambasady oraz środowisk z nią związanych. Polska ambasada w USA nie brała udziału w ważnej konferencji na temat Katynia w zeszłym roku w USA ani w sympozjum, jakie odbyło się w Cleveland w lutym 2011 roku, na którym opracowano raport ekspertów na temat zbrodni. Raport prawny był podstawą do sporządzenia listu do Baracka Obamy wzywającego do odtajnienia akt.

- Ambasada nie udzielała informacji na temat sympozjum - mówiła Maria Szonert Binienda. - Przedstawicieli polskiej ambasady przejęli kontrolę nad programem uroczystości, który został zmieniony w ostatniej chwili, a także nad przekazem medialnym z wydarzenia, który zamiast na zbrodni katyńskiej skupił się na negatywnej roli Ameryki - powiedziała.

Bohaterowie deportacji mieli wystąpienia na koniec na nieoficjalnej części, na której wszystkie polskie media polskie wyszły. - Nie zarejestrowano żadnego głosu przedstawicieli środowisk katyńskich(…).Chodziło o to, żeby media nie relacjonowały tych wystąpień – powiedziała. Dodała, że kongresmeni skupieni wokół grupy polsko-amerykańskiej także nie dopisali na tej uroczystości, ponieważ przybyli tylko Marcy Kaptur i kongresman Lipinski, który przybył pod sam koniec. - Widoczna była tu walka polityczna - dodała.

Rozmawiała Ewa Tylus. Rozmowa nagrana 21.09.2012

źródło:
http://www.radiownet.pl/#/publikacje/szonert-binienda-kulisy-odtajnienia...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

31. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

To co o Katyniu dziś mówi profesor Kulesza, to ja piszę od lat dwudziestu na Blogmedia też.
Dokumenty katyńskie dziś wyciągane przez Amerykanów, nic do historii nie wnoszą.
Są ukłonem w kierunku Polonii by głosowała na Obame i jego polskie obozy śmierci.

Amerykanie urządzają sobie kolejne kpiny z Polaków.
Sikorski milczy, ten z 'Bygdoszczy'

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

32. Szanowny Panie Michale

nie wszystkie dokumenty ujawnione, a posłannicy Sikorskiego dbali czujnie, aby to co udało się wyrwać nie miało właściwego wydźwięku w mediach amerykańskich i przez agencje informacyjne, w światowych.

"Ambasada nie udzielała informacji na temat sympozjum - mówiła Maria Szonert Binienda. - Przedstawicieli polskiej ambasady przejęli kontrolę nad programem uroczystości, który został zmieniony w ostatniej chwili, a także nad przekazem medialnym z wydarzenia, który zamiast na zbrodni katyńskiej skupił się na negatywnej roli Ameryki ".

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl