Lotnik o morzu czyli Królestwo Czworga Narodów

avatar użytkownika Unicorn

W książce kapitana- pilota Stanisława Skarżyńskiego Na RWD-5 przez Atlantyk [pierwsze wydanie Warszawa 1934, drugie, którym się posługuję, Łódź 2008] na stronach 98- 99 znajduje się wizja godna nie tylko historyka czy polityka ale człowieka zatroskanego o przyszłość kraju, polskiego patrioty. Czytając wizję Skarżyńskiego odruchowo przypomniałem sobie inną książkę wydawnictwa Demart o historii alternatywnej Polski i zadumałem się, co byłoby gdyby połączyć obie wizje, pilota z morzem i historyka o Władysławie Wazie, carze Rosji w roku 1610. Obie wizje powinny zostać rozwinięte- polski władca staje się faktycznym carem Rosji i królem Szwecji. Powstaje imperium, które ogarnia całą Skandynawię a polscy podróżnicy zapuszczają się daleko w głąb Azji. Jednocześnie wielki twór pod przewodnictwem Polski ogarnia mniejsze i większe kraje. Francja staje się podnóżkiem a Niemcy nigdy się nie zjednoczą. Co więcej, atrakcyjny kod polonizmu powoduje szybkie spolszczenie ziem w centralnej Europie. Silna flota wyrusza po kolonie. Sporo ziem zostanie kupionych. Niektóre podbite. Czy w tej wizji powstaną USA? Być może. Szybciej jednak powstałby konflikt między Polską a w zasadzie tworem wszecheuropejskoazjatyckim- Królestwem Czworga Narodów a Stanami...Wracamy do Skarżyńskiego:

"(...)Ale mimo wszystko z rozmyślań i wrażeń powstała uraza i żal do... naszych przodków. Powracała uparcie ta sama myśl, która nasunęła mi się przed dwoma laty- w czasie lotu afrykańskiego. Zazdrościłem tam (oczywiście w skrytości ducha) Anglikom, Francuzom, Belgom, Portugalczykom, Hiszpanom i innym nacjom, że choć oddaleni o tysiące kilometrów od ojczyzny, są jednak u siebie, w cieniu własnego sztandaru i pod ochroną własnych praw. Nie byliśmy narodem morskim, zabrakło nas, gdy inni zajmowali owe tereny niczyje. Żądza przygód naszych przodków wyczerpała się na Dzikich Polach. Brakło im ogromnych perspektyw, pragnień i ambicji zdobywczych, jakie dawało morze; brakło im zmysłu kupieckiego i żądzy zysków, które pchały obcych żeglarzy na nieznane szlaki morskie.

(...) Szerokie sfery naszego społeczeństwa jeszcze ciągle nie doceniają znaczenia morza w życiu państwa. Nasza ekspansja na dalekich szlakach morskich ciągle jest powolna, za mało okrętów pod polską banderą odwiedza egzotyczne porty. Musimy zrozumieć, że ten skrawek wybrzeża mamy nie po to tylko, aby wygrzewać się latem na plażach. Obrót handlowy morski powinien przynajmniej w połowie odbywać się na polskich okrętach. Nasza młodzież powinna wyjść na morze. Mamy w tej dziedzinie do zrobienia o wiele więcej, niż inne narody, ale nie wolno nam załamywać rąk przed ogromem czekającej nas pracy, tylko z energią i stanowczością zabrać się do dzieła. Najwyższy czas, aby platoniczna miłość do morza zamieniła się w miłość praktyczną."

Za: S. Skarżyński, Na RWD-5 przez Atlantyk, Łódź 2008, s. 98-99.

tags: , , , , , , , , , ,

2 komentarze

avatar użytkownika Tymczasowy

1. To jest problem

Komu przyznac racje. Czy biesiadnikom z czasow ginacej XVIII w. Polski, czy nam po wiekach? Czy mieli prawo do radosci zycia, picia i pojadania, czy powinni zaciskac pasa jak mieszkancy Prus, gdzie panstwo bylo zmaskowana armia.
Szanowny Unicornie, odpowiedz wiekszosci dzisiejszych Polakow jest taka sama jak ich przedrozbiorowych poprzednikow.
Pozdrawiam.

avatar użytkownika Unicorn

2. Dlatego nie należy ich

Dlatego nie należy ich specjalnie brać pod uwagę. Obojętnie jaka będzie forma rządów im chodzi o to samo. Nie jest to aż tak szkodliwe o ile nie przeszkadza innym w robieniu polityki ;) Mnie osobiście nie podoba się postawa- "wymienić niedojrzałe społeczeństwo." Wiadomo, że w przypadku nabierania sił element zwykle mierny również chce partycypować w zwycięstwach i być dumny z powodu przynależności do "tego kraju." Jedyny warunek- dać im to :>
Potem możemy biesiadować.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'