Taśmy, czyli polowanie z nagonką

avatar użytkownika elig

  Kto na kogo poluje? Jeszcze cztery dni temu gdy pisałam poprzednia notkę na ten temat /TUTAJ/, wydawało mi się, że chodzi o skłonienie Tuska do zmiany koalicjanta z PSL na lewicę /SLD lub Palikota/. Wpis zakończyłam jednak słowami:

  "Wygląda na to, iż Pawlak, podobnie jak i całe PSL, jest przegranym w tej aferze. Możliwe jest jednak i to, iż za całą sprawą stoją te same siły, które na początku 2010 udaremniły start Tuska w wyborach prezydenckich i spowodowały, że prezydentem Polski został Komorowski. Być może uznały one teraz, że Tusk powinien zmienić koalicjanta /lub odejść/. Pożyjemy, zobaczymy co będzie dalej.".

  Dzisiejszy /23.07/ Newsweek informuje o krążących ponoć od wielu tygodni pogłoskach mówiących o nowych taśmach skierowanych przeciw PO. Czytamy:

  "Od wielu tygodni w światku polityczno-medialnym krążą pogłoski o taśmach. Tej PSL-owskiej, ale także o dwóch innych - nieporównanie groźniejszych dla PO. Pierwsza miała ujawniać kulisy dopuszczenia upadłej dziś firmy DSS do budowy autostrady A2 – a to obciążałoby byłego ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka. Druga to ponoć zapis kompromitującej rozmowy młodego aktywisty PO, który z ramienia ministra skarbu miał uczestniczyć w posiedzeniach zarządów spółek skarbu państwa, doglądając tam interesów partii." /patrz - /TUTAJ/.

  Dziś odbyła się też konferencja prasowa Serafina zakończona kompromitacją. Szedł on w zaparte, twierdząc, iż żadnych taśm nie było, a cała sprawa jest prowokacją /TUTAJ/. Tymczasem portal Wyborcza.pl w artykule "Jak i z kim kręci telewizja Serafina " /TUTAJ/ stwierdził, że:

  "Władysław Serafin wiedział, że w jego gabinecie pracuje ukryta kamera, sam pomagał ją instalować. W operacje nie musiał wtajemniczać nikogo z zewnątrz - ma swoją telewizję, można ją oglądać na czterech kontynentach. Nagranie rozmowy Serafina z Władysławem Łukasikiem jest dłuższe niż wersja, jaką znamy z mediów - mówią nasi informatorzy z trzech niezależnych od siebie źródeł. Film, który zatrząsnął polską polityką i wysadził ze stanowiska ministra rolnictwa Marka Sawickiego, zaczyna się, kiedy szef kółek rolniczych wchodzi do gabinetu. Za nim Łukasik, były prezes Agencji Rynku Rolnego. Wyjmuje z reklamówki butelkę whisky ("większą, żeby się szybko nie skończyła"), a Serafin ściąga z półki piloty zasłaniające prawie połowę obiektywu. Od tej chwili kamera obejmuje rozmówców idealnie. (...)

  Sam kazał ustawiać kamerę w tym miejscu - mówią nasi informatorzy. - Kamera była włączona na długo przed wejściem Łukasika. I zarejestrowała, jak prezes instruuje młodego człowieka znającego rzemiosło telewizyjne, w którą stronę ma być skierowana. Później Serafin wychodzi, znów wraca. W końcu pojawia się z Łukasikiem. Do mediów trafiła zmontowana wersja nagrania, choć i z niej nie udało się wyciąć poszlak wskazujących na rolę prezesa. Przecież nie przypadkowo odsłania obiektyw na początku rozmowy i zasłania, kiedy usłyszał, co chciał. - Kim jest "znający rzemiosło telewizyjne"? - To współpracownik Telewizji Rolniczej. Prezes zwraca się do niego jak do podwładnego. TVR jest nazywana "telewizją Serafina" - mówi jeden z informatorów.".

  Niezwykłą aktywnością wykazuje się Janusz Palikot. Najpierw przepowiedział dymisję ministra Sawickiego kilkanaście godzin wcześniej niż opinia publiczna dowiedziała się o taśmach PSL.potem zapowiedział złożenie konstruktywnego wotum nieufności wobec rządu Tuska, a dziś dowiedzieliśmy się iż:

  "Politycy Ruchu Palikota złożyli w poniedziałek do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Donalda Tuska i Waldemara Pawlaka. RP twierdzi, że zaniechali oni obowiązków, nie informując odpowiednich instytucji o nieprawidłowościach w agencjach rolnych." /TUTAJ/.

  Publikacje "Newsweeka" i zachowanie Palikota świadczy o tym, że zwierzyną łowną jest Tusk wraz ze swoim rządem. Nie byłoby w tym nic dziwnego. Tak zwany umownie "układ" wielokrotnie próbował go już wyrolować, a to nagle zaczynano pompować SLD, ewentualnie Piskorskiego, Olechowskiego, to znów Palikota. Tusk jest dla "układu złem koniecznym, tolerowanym tylko z obawy przed PiS. Teraz po raz kolejny próbuje się go podgryzać.

  Są oczywiście możliwe inne interpretacje. Jacek Kurski w ostatnim "Uważam Rze" /nr 30/2012/ , że wszystko to ma przykryć przegrana przed ETS sprawę ustawy hazardowej, inni zaś, podejrzewają, iż chodzi o odwrócenie uwagi od nowego prawa energetycznego.

  Bloger Kapitan Nemo w swojej notce " Czy Kaczyński z Palikotem uratują Tuska?" /TUTAJ/ pisze zaś:

  "To, że z takim pomysłem wystąpił Palikot – to mnie nie dziwi, gdyż pomysły Palikota wypływają z kancelarii Tuska. To wszystko wymyślił twórca palikota, Tusk wraz z ministerstwem prawdy, by zwalić na kogoś finansowy i gospodarczy krach. (...) Okres „technicznego” rządu ubarwiony będzie dramatycznymi pyskówami i cyklicznymi dymisjami ministrów, którym (tak, jak za Tuska) nic się nie uda. I wtedy, przed końcem kadencji – pojawi się Ten, co zbawi wymęczony Naród i sprawi cud gospodarczy. Tak, tak ! Po trzykroć: tak ! To będzie odnowiony Donald Tusk, który powstanie jak Feniks z popiołów, by znów uratować Ojczyznę przy pomocy tanich jabłek i kurczaków !".

  To efektowna koncepcja, ale mało prawdopodobna. Tusk ma za dużo za uszami, by ryzykować oddanie władzy komuś z innego ugrupowania. Tamten mógłby choćby wyciągnąć kilka afer z długiej listy sporządzonej przez MarkaD /TUTAJ/. To zbyt ryzykowne. Moim zdaniem mamy do czynienia z kolejną już próbą zastąpienia Tuska innym politykiem, wygodniejszym zwłaszcza dla "stronnictwa ruskiego".

4 komentarze

avatar użytkownika Unicorn

2. Teza nr 1: gra służb

Teza nr 1: gra służb specjalnych (to jeszcze nie koniec, wypłyną pewnie i kolejne taśmy) na osłabienie szeroko pojętej prawicy- rezultat: wzmocnienie lewicy i w dalszej perspektywie ich wygrana w kolejnych wyborach.
W zasadzie wszystkie partie mają swoje mniej czy więcej liczne frakcje w służbach i znajomości ze staro-nowymi, pardon "odrodzonymi służbami specjalnymi."
Czekamy na odgryzanie się ludowców? Biorę popcorn i colę. Szkoda, że jedynym stratnym jesteśmy my, zwykli szarzy ludzie płacący za ten popieprzony kabaret.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika elig

3. @Maryla

Szkoda tylko, że bilety w tym cyrku są takie drogie....

avatar użytkownika elig

4. @Unicorn

Zgadzam się !!!