Coraz więcej wiem... (9)

avatar użytkownika guantanamera

            W czasach nieustannych trudności z zaopatrzeniem się w cokolwiek problemem jest także kupienie benzyny. Za dnia po mizerne kartkowe przydziały trzeba stać kilka godzin w kilometrowych kolejkach. Nocą kolejki są o wiele krótsze, więc od czasu do czasu wyprawiamy się z Wandą dwoma samochodami razem po benzynę. Czas oczekiwania na benzynowy przydział można było wykorzystać na rozmowy, tyle tylko, że gdy kolejka posuwała się, trzeba się było szybko przesiadać i przestawiać pojazdy.

Pewnej jeszcze zimowej nocy 1985 roku wyprawiłyśmy się na stację benzynową na Służewiec. Opowiedziałam Wandzie zachwycającą mnie od kilku dni kwestię, wygłoszoną w jakimś filmie przez angielskiego arystokratę. Gdy kamerdyner lekko poruszył aksamitną kotarą, on drgnął, syknął i wygłosił protest mniej więcej takiej treści: „ - Ach, proszę, ciszej! Straszliwe dźwięki tej kotary przyprawiają mnie o nieopisane męczarnie!”

      Śmiejemy się, ale przecież wiemy, że wcale nie jest nam obcy stan, w którym dźwięki aksamitnej kotary słyszy się z odległości kilku tysięcy kilometrów. Teorię, wedle której łopot skrzydeł motyla w Afryce może spowodować trzęsienie ziemi w Azji, my znamy z własnego doświadczenia. Ja przynajmniej codziennie słyszę trzepot skrzydeł jakichś motyli.

         Nagle Wanda poważnie i ze smutkiem mówi: - Pamiętaj, że to, co w tej chwili najważniejsze, to język. Nasz, polski język..... Dzieje się z nim coś bardzo złego...

 

Jestem zdziwiona, że mówi to z taką powagą jakby powierzała mi ważne zadanie. Wygląda na to, że przywiązuje do sprawy naprawdę ogromne znaczenie. Dowodem mojego zdumienia, jest fakt, że zapamiętałam tę, zdawałoby się błahą, wypowiedź. Trzeba to sobie wyobrazić. Stacja benzynowa nie taka jakie są dzisiaj... ponura, z jednym okienkiem kasowym, do niej kolejka trzydziestu samochodów z wygaszonymi światłami a tu Wanda zaczyna rozmowę o pięknie polskiego języka i o jego zagrożeniu.

Zaskoczyła mnie wtedy bardzo ta sugestia akcji ratunkowej dla polszczyzny. Po pierwsze – ona sama mówi pięknym, polskim językiem, powoli i wyraźnie. Dobiera słów najtrafniejszych i najwłaściwszych, które docierają do sedna sprawy. Nie dziwię się. Ktoś, kto naprawdę wszedł na Mount Everest, kto o kulach dotarł pod K2, kto naprawdę wielokrotnie walczył z własną słabością i zmęczeniem ten zna wagę każdego kroku - i każdego słowa. Dywagacje przy kawiarnianych stolikach nie miały dla Wandy żadnej wartości.

Wtedy, na Służewcu rozmawiamy o języku polskim przez chwilę. Zgadzam się z nią, oczywiście, że to ważna sprawa, ale zupełnie nie dostrzegam prawdziwej skali niebezpieczeństwa.

 

W roku 1995 - przerażona repertuarem propagandowych manipulacji - zaczynam bardziej interesować się metodami propagandy. Wtedy pojmuję jak przemożny wpływ na ludzkie postawy może mieć manipulacja znaczeniem słów.

Wraca wspomnienie rozmowy z Wandą - i zaskakuje niezwykła trafność jej ostrzeżeń. Zastanawiam się: czy ona sama dostrzegała tendencje? Czy po prostu w jakiś sposób dotarły do niej już wtedy konkretne wiadomości o planach „restrukturyzacji” polskiej mowy i świadomości? Spotykała się z różnym ludźmi, także wpływowymi - i dziwnymi. Może była świadkiem czyichś rozmów na ten temat? Może już wtedy wiedziała, że istnieje program niszczenia polskiego języka – ten właśnie, z którym dzisiaj mamy do czynienia? Bo przecież to, co obserwujemy dzisiaj, to już nie herbertowska „zapaść semantyczna”, spowodowana nakładaniem na nasze znaczenia słów znaczeń utworzonych w innej cywilizacji. Po roku 1990 zaczęła się świadoma semantyczna napaść, frontalny atak na słowa.

Pamiętam z jakim zdumieniem przeczytałam dawno temu w „Życiu” artykuł „Wszystko dla szarego – jak działa cenzura w kraju, w którym nie ma cenzury”. Jednym przykładów tej cenzury miała być postawa Wojciecha Reszczyńskiego, który nie chciał w radiu WAWa emitować piosenki Big Cyca „Załóż gumę na instrument”. No i komentarz: „Bardzo dużo zależy od uczciwości nadawcy - mówi - usłyszysz to w RAM-ie i Radiu Zet, ale na pewno nie w WAW-ie, w której Reszczyński oficjalnie nas blokuje.” Słowo „uczciwość” znaczy tutaj: emitować w eter ohydne knoty.

Można spytać - czy to nie zbytnia drobiazgowość?

Nie. Otóż wszystkie formy uczenia się wywołują w mózgu zmiany, polegające na wzmacnianiu istniejących połączeń między neuronami, albo tworzeniu nowych połączeń. Złożone procesy myślowe uruchamiają połączenia między miliardami neuronów uaktywniających się w tym samym momencie we wspólnym rytmie. Gdy mamy do czynienia z przemyślanymi wcześniej, znanymi problemami, działalność mózgu staje się szybsza i sprawniejsza - z czasem odruchowa.

               Dlatego każda próba zmiany naszych przyzwyczajeń wywołuje opór: nasze neurony muszą wytworzyć nowe połączenia - tym więcej połączeń, im bardziej skomplikowanego procesu myślowego zmiany dotyczą. Gdyby ten człowiek utrzymywał, że to przepiękna piosenka i wszyscy powinni ją nadawać, to – jeszcze wtedy – wywołałby u większości Polaków śmiech i pukanie w czoło. Gdy tych, którzy nadają to paskudztwo nazwał ludźmi uczciwymi – no, bo uczciwe jest dać zarobić „artyście” - to tylko „poszerzył” znaczenie tego słowa... Trochę nowych połączeń.... A zamieszanie w hierarchii wartości – ogromne. No, bo skoro tak, to może prawie tak samo "uczciwe" będzie prezentowanie pism pornograficznych w kioskach i na plakatach...

 

          W czerwcu 2002 roku na deski krakowskiego teatru imienia Juliusza Słowackiego trafiła obsceniczna sztuka brytyjskiego autora wystawiona przez niemieckiego reżysera.

17 czerwca 2002 roku „Gazeta Wyborcza” zamieszcza recenzję, w której m.in. czytamy: Po spektaklu Ostermeier spotkał się z publicznością. Przyznał, że obawiał się w Krakowie linczu. Honoru dawnej stolicy Polski bronił dyrektor Teatr im. Słowackiego Krzysztof Orzechowski: - Opinia o Krakowie jako o ciemnym grajdole Europy jest przesadzona! - huknął. (...) Zabawną kropkę nad „i” postawił w podsumowaniu spotkania dyrektor Orzechowski, który wypowiadającym się tego dnia delikatnym krytykom drastyczności i obsceniczności zarzucił niestosowność.

„Honoru dawnej stolicy Polski bronił...” „Honor” - dawniej nakazujący – miedzy innymi - obronę uszu dam przed wulgarnością i chamstwem – tutaj oznacza nie krytykowanie tych, co chamstwo i wulgarność prezentują. Przeciwnie. Oznacza ich akceptację. „Niestosownością” jest zaś przeciwstawienia się ohydzie prezentowanej na scenie.

           Mam jeszcze wiele przykładów, ale nie nadają się na niedzielne popołudnie. Trzeba jeszcze tylko przypomnieć, że zbitka słów: „polskie obozy koncentracyjne” działa w ten sam dokładnie sposób.

       Ale to były przykłady sprzed lat. A dzisiaj? ONI zrobili duży krok naprzód.

     Kilka dni temu, gdy my dziwiliśmy się że znowu ktoś nagle popełnił samobójstwo i że sekcję zwłok gen. Petelickiego aż odłożono na trzy dni,Tomasz Lis o moich także wątpliwościach napisał: „No to mamy kolejny odcinek ukochanego show naszej prawicy: „Taniec z trupami”. Makabryczny taniec odbywa się teraz nad zwłokami byłego dowódcy jednostki GROM...” Co oznacza ta eskalacja potwornych wyrażeń o ludziach poszukujących prawdy? Czego j e s z c z e możemy się spodziewać?

      I najnowszy przykład - na Blogmedia24 wpis kibica, którego ściga policja za to, ze wszedł na stadion z ważnym biletem. http://blogmedia24.pl/node/58705. Nazywają to „wtargnięciem”, bo na bramkach akurat nie było ochroniarzy. Czy będziemy oskarżani o wtargnięcie do urzędu bo w dyżurce akurat nie było portiera, zresztą dla nas specjalnie odwołanego?

Ale to nie jest teamt ani sytuacja do żartów. Nie ma już chyba dzisiaj w naszym języku słowa, któremu - z cynizmu i podłości, rzadziej głupoty - nie nadano by przeciwstawnego znaczenia.

Czy to jest jeszcze polski język? Czy znak czasu? Wieża Babel XXI wieku, gdzie z głosek lub liter złożonych według - zdałoby się - znanych wzorów - powstają słowa, które nie niosą znajomej treści! Czy to jest w ogóle ludzki język? Przecież to jest język jakim rozmawia się w piekle. Anty-język.

Jak reagować? Ogłosić kolejną akcję, marsz w obronie języka? Nieustannie prostować? Powtarzać wielokrotnie każdego dnia - to nie eutanazja, to morderstwo. To nie aborcja, to zabójstwo. To nie „kompetencja” tylko zdrada! To nie agent tylko bohater! A to - nie bohater tylko agent! To nie honor, tylko hańba. To nie jest „miłość”, tylko lekceważenie... A to - nie lekceważenie tylko miłość. Czy jest warte zachodu mozolne zdejmowanie błota ze słów i symboli, oczyszczanie, otrzepywanie, doprowadzanie do dawnej świetności? Wielu ludzi już nałożyło na tamte słowa trwałe nowe znaczenia. Czy nie czas na rozwiązania radykalne? Odejście w górę - wyżej i wyżej?

      Istnieje język pierwotnych znaczeń, zawsze tych samych i niezmiennych. Język Marii i Elżbiety, Aniołów i mistyków, język, którego Duch Święty nauczył Apostołów, by mogli porozumieć się bez trudu z cudzoziemcami. Język serca, radości i wewnętrznego pokoju. P r a w d z i w e j wspólnoty Język, którym Jan Paweł II porozumiewał się z milionami ludzi - zwłaszcza młodych, a ja czasem porozumiewam się z moją koleżanką i z wielu innymi ludźmi, znanymi - i nieznanymi też.

        Jak się nauczyć tego języka? Tak, jak uczyli się go Apostołowie. Trzeba po prostu być z Jezusem. Codziennie i nieustannie, najlepiej przez trzy lata. Dzień za dniem, tydzień za tygodniem, rok za rokiem. Można Go nawet w najważniejszych chwilach zdradzić - przespać chwile grozy w Ogrodzie Oliwnym, uciekać, gdy nadchodzi niebezpieczeństwo. Można się nawet Go wypierać. Ale - wreszcie trzeba do Niego powrócić. I trwać przy NIM.

 

 

 

 

Etykietowanie:

18 komentarzy

avatar użytkownika Jacek Mruk

1. Język Ojczysty ile w nim piękna zawarte

Podczas gdy głupcy niszczą jego piękną kartę
Poetów ,co sławili Polskę językiem składnie ułożonym
Opisującym ludzi i Kraj niewolą długo poniżonym
Kłamstwo jest drogą do niszczenia Wartości Narodowych
Przede wszystkim Wiary i dróg do Boga promowanych
Gdy się niszczy wartości oparte na dekalogu
Trudno naleźć z takimi ludźmi jakiegokolwiek dialogu
Początkiem niszczenia jest wyśmiewanie Prawdy kłamliwymi plotkami
Wrogowie Polski i jej mowy są specjalistami
Często innej nacji niż nasza dziada ,pradziada
Więc nam pozostaje jedno ignorować takiego dziada
Gdy będzie na pustyni ,gdzie nic nie spotka
Jego struchlała moralnie postać stanie się wiotka
Zbudzi się ,a może nawet zacznie odrodzenie
Na wzór człowieka co ma Boskie urodzenie
Pozdrawiam serdecznie:)

avatar użytkownika guantanamera

2. @Jacek

"Jego struchlała moralnie postać stanie się wiotka" ... Nawet nie wiesz jak niezwykle trafne jest to sformułowanie....

avatar użytkownika guantanamera

4. @intix

" Ojczyzna: wyzwanie tej ziemi rzucone przodkom i nam, by stanowić o wspólnym dobru i mową własną jak sztandar wyśpiewać dzieje." Też Karol Wojtyła ... Docieram do serca dramatu... (Karol Wojtyła-1974)
"Mową w ł a s n ą wyśpiewać." To jest wciąż zadanie dla nas, tych którzy jeszcze mówią po polsku - jakkolwiek by to zabrzmiało...
Przy okazji - Nie mogę odwiedzać Twoich wpisów z piosenkami i zdjęciami! Po mn. w. pięciu piosenkach zawiesza mi się komputer. :(
Serdecznie pozdrawiam.

avatar użytkownika Jacek Mruk

5. Quantanamera

Tylko Miłość naśladowana na wzór Najczystszej Boskiej
Wiedzie nasze życie do duszy czystej beztroskiej
Zło Dobrem Zwyciężaj , to ich najbardziej bolało
Dlatego jego życie z nienawiści przerwane zostało
Tylko dobrem można pokonać największego obecnie wroga
Wtedy w nich się budzi niemocy trwoga
Pozdrawiam serdecznie:)

avatar użytkownika guantanamera

6. @Jacek Mruk

"Tylko dobrem można pokonać największego obecnie wroga
Wtedy w nich się budzi niemocy trwoga".
Tak, ale to jest właśnie plan tworzenia Wspólnoty. A my tak często dajemy się skłócać i zamiast zjednoczyć się wokół podstawych spraw robimy to, co ONI nam podsuną, co dla nas napiszą w swoich scenariuszach. Tak często realizujemy ich scenariusze zamiast tworzyć własną wspólnotę!!!
Pozdrawiam.

avatar użytkownika Jacek Mruk

7. Quantanamera

Początki zaczęły się na Blogmedia już tworzyć
Trzeba tylko delikatnie i powoli drzwi otworzyć
Dla mądrych mających wiedzę i zdolności kierowania
Bez tego nie ma żadnego sensownego dokonania
Muszą to być ludzie czyści bez przeszłości
By specjaliści nie mogli znaleźć haków sprzeczności
Pozdrawiam serdecznie:)

avatar użytkownika guantanamera

8. @Jacek Mruk

"Ludzie czyści bez przeszłości"... Takich prawie nie ma. Zawsze c o ś można znaleźć, a jak nie znaleźć to wymyśleć. U nas do Ruchu Odbudowy Polski wstapili agenci wpływu, którzy właśnie tak działali. A to temu coś przypięli, a to na tego coś nadali, a to innemu wyciagnęli jakąś wypowiedź sprzed lat. Jedne rzeczy się wyjaśniały, ale niesmak zostawał, inne się nie wyjaśnialy i niesmak był wtedy jeszcze większy.
Jest inne kryterium dużo lepsze: "Po owocach ich poznacie...."
Pozdrawiam serdecznie.

avatar użytkownika Jacek Mruk

9. Quantanamera

Jak sama zauważasz działają oni od środka
Trzeba postawić Tamę by ich nie spotkać
Po owocach poznaliśmy Bolka i wielu innych
Którzy należą do tych wszystkich wypaczeń ,winnych
Czy teraz możemy cofnąć przeszłość, niestety Nie
Dlatego trzeba postawić sito jeśli się wygrać chce
Pozdrawiam serdecznie:)

avatar użytkownika intix

10. @guantanamera

...Przy okazji - Nie mogę odwiedzać Twoich wpisów z piosenkami i zdjęciami! Po mn. w. pięciu piosenkach zawiesza mi się komputer...
***
Ja już zauważyłam, że masz problem z łączami z moimi wpisami... poza tym, pisałaś już o tym w komentarzach, chyba 2 Twoje notki wcześniej... ale możesz przypominać... powtarzać...
Widzisz... w moich notkach... od bardzo dawna..."piosenki i zdjęcia"...
Przesłania w nich zawarte... dla łączy... jeszcze "cięższe" są...
Bardzo często moje wpisy, od nich się "uginają"...
Przykro mi, że z tego powodu kłopoty z komputerem ostatnio miałaś...:(
Tym bardziej jestem bardzo wdzięczna Wszystkim, którzy trudności pokonywali...
Przesłania w słowie... a także w "piosenkach i zdjęciach"... odczytywali...

Przepraszam, że powyżej link do mojego wpisu, jednego z "ciężkich" dla łączy,  podałam...
Przepraszam też, że w poprzednim Twoim wpisie, fragment Mszy Św. odprawianej przez ks. Jerzego Popiełuszkę podłączyłam... bo tym samym Twój wpis "obciążyłam"... nie chciałabym aby Twoi Czytelnicy mieli jakikolwiek problem z komputerem z tego powodu...
Pozdrawiam...

avatar użytkownika guantanamera

11. @intix

Inni pewnie nie mają problemów, bo mają nowsze komputery :)) To tylko ja cierpię :((...
Za linki i Mszę ks. Jerzego dziękuję - nie potrafię tego jeszcze wstawić.

avatar użytkownika guantanamera

12. @intix

Wracam do odpowiedzi. Bardzo Ci będę wdzięczna za wstawianie ilustracji dźwiękowych - do czterech mój komuter znosi spokojnie. Dopiero większa liczba zaczyna go denerwować. Najgorsze, że wielu wpisów nie mogę przez to obserwować - wgrywają się 1O minut, a potem jeszcze potrafi się wszystko zawiesić. Wiem, że u Ciebie są piosenki i zdjęcia, ale czasem jest ich mniej, a czasem więcej. No i na początku zawsze jest mniej :)). "Na spacerze" zrobił się nieosiągalny już kilka dni temu. A w o tym o Norwidzie kamery mają takie smutne emotikony i w ogóle się nic nie da zrobić. Bardzo żałuję.
Ale przecież to może się zmienić... Mam taką nadzieję. Serdecznie pozdrawiam.

avatar użytkownika guantanamera

13. @Jacek Mruk

Jacku Drogi! Co do Bolka, to masz oczywiście rację. Ale przecież kiedy przyszedł on do WZZ-ów, to od początku były sygnały... Były. Przecież na dobrze znanych ludziach można się zawieść, a co dopiero na ledwie co poznanych. I jak ma wyglądać sito? Sito będzie materialne czy duchowe? Jaka to będzie Tama? Bardzo mnie ciekawi Tama.
Ale obawiam się, że prościej to zadekretować niż realizować...
Serdecznie Cię pozdrawiam.

avatar użytkownika Jacek Mruk

14. Quantanamera

Zgadzam się z twoim opisem braku zdecydowania
Bo trzeba było pogonić natychmiast tego drania
Sito to przenośnia- określenie zatrzymująca każdego podejrzanego
Dla dobra sprawy trzeba poświęcić nie jednego
A Tama jest blokadą dla każdego protegowanego
Tym sposobem nie dostaną się żadni agenci
Chyba że przywództwo znowu coś nam pokręci
Pozdrawiam serdecznie:)

avatar użytkownika guantanamera

15. @Jacek Mruk

Czy dobrze rozumiem? "Sito to przenośnia- określenie zatrzymująca każdego podejrzanego". Czy Siito to przenośnia - zatrzymująca? To jest sito poetyckie? Takie by mi się podobało. Ale chciałabym uściślić ... Co do Tamy - zgoda.
Ale mój program jest raczej taki z "Ody do Młodości" : " Zestrzelmy myśli w jedno ognisko i w jedno ognisko duchy... " a ci, których to nie interesuje oraz agenci odpadną sami ...
Pozdrawiam :)

avatar użytkownika Jacek Mruk

16. Quantanamera

Skoro przenośnia to tylko poetyckie mi pasuje
Twój wybór lepiej określa i konkretnie ujmuje
To pisał Wieszcz ,więc chylić czoło trzeba
Łatwiejsza z nim jest ,droga do Nieba
Pozdrawiam serdecznie:)

avatar użytkownika guantanamera

17. @Jacek Mruk

Zmieniam zdanie odrobinę... Nie "zestrzelmy"...To takie trochę przesadzone. Wystarczy "połączmy". Naprawdę wystarczy....

avatar użytkownika Jacek Mruk

18. Quantanamera

Nie musisz zmieniać zdania , to przenośnia Wieszcza
Który nas w wielu utworach tak rozpieszcza
Ma znaczenie podobne choć bardziej jest wyraziste
Bo w trybie nakazu, stąd jest strzeliste
Moc wyrażenia to słowo tu bardziej potęguje
A jednocześnie mobilizację w porę nam nakazuje
Pozdrawiam serdecznie :)