Ci, co nie dali się zwariować

avatar użytkownika elig

  i nie zostali całkowicie pochłonięci przez Euro 2012 /stanowią oni zdecydowaną mniejszość w blogosferze/ piszą głównie o sprawach gospodarczych i nie mają niestety dla nas dobrych wieści. Trzeba sobie też uświadomić, że za nieco ponad dwa tygodnie mistrzostwa w piłce nożnej przejdą do historii, a problemy ekonomiczne i finansowe pozostaną z nami na długie miesiące i lata. Zaczęły się one już w dzień po inauguracji Euro 2012, 9 czerwca, kiedy to nagle dowiedzieliśmy się o pilnej pożyczce dla Hiszpanii w kwocie 100 mld euro, przeznaczonej na ratowanie upadających banków. /

TUTAJ

/. Niewiele ona pomogła - po tygodniu mogliśmy przeczytać w "GPC", że agencja Moody's obniżyła rating Hiszpanii od razu o trzy poziomy. Widać więc, iż kryzys w strefie euro wciąż się rozszerza.

  W Polsce wcale nie jest lepiej. W tym tygodniu nikt nie zwrócił uwagi na posiedzenie Sejmu, bo wszyscy mówili tylko o meczach. A tymczasem omawiano tam ważną sprawę, czyli t.zw. "pakiet klimatyczny" niebacznie podpisany przez Tuska w grudniu 2008, a nakładający rujnujące ciężary na polską gospodarkę. Tusk próbował wyłgać się od odpowiedzialności zwalając winę na ś.p. Lecha Kaczyńskiego, co było posunięciem nad wyraz obrzydliwym /patrz /TUTAJ//. Sejm odrzucił wniosek PiS o referendum w sprawie renegocjacji tego pakietu. Całą tę sprawę w sposób bardzo rzeczowy opisał bloger Andrzej Arski w notce "Kto kłamie w sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego" /TUTAJ/.

  Również budżet zaczyna się walić. Bloger Niepoprawny 1 napisał dzisiejszej nocy: "Igrzyska trwają w najlepsze. Tymczasem w cieniu emocji piłkarskich rozgrywa się dramat polskiego budżetu. Deficyt budżetowy został zrealizowany w 77% po upływie zaledwie pięciu miesięcy roku. Czy jest coś co mogłoby zatrzymać napędzającą się spiralę zadłużenia? Rząd trwa siłą inercji. Tematem dominującym jest Euro zarówno w rozmowach prywatnych jak i w tematyce prasowej. Kto by tu myślał o jakimś tam deficycie". /TUTAJ/. Zbigniew Kuźmiuk skrytykował przyjęte przez rząd założenia budżetu na rok 2013 we wpisie p.t. "Budżetowe ruchome piaski" /TUTAJ/. Jest w nim mowa o tym, że "Już choćby z tych najważniejszych parametrów przyjętych do kształtowania się budżetu państwa na rok 2013 wyraźnie widać, że rząd Tuska chce tryskać optymizmem, choć rzeczywistość coraz bardziej skrzeczy.".

  W dzisiejszym tekście "Rachunki za Euro2012 wykańczają duże miasta" /TUTAJ/ Kuźmiuk pisze o kosztach Euro i finansowych skutkach tej imprezy. Za sam Stadion Narodowy trzeba będzie dopłacić wykonawcom 400 mln zł. Trzeba powiedzieć, że mistrzostwa idą dobrze, mecze są ciekawe, bramki padają, do ostatniej chwili nie wiadomo, kto wyjdzie z grupy, a kto nie. Atmosfera jest dobra i nie było poważniejszych zakłóceń, ani incydentów. Niemniej Euro 2012 w coraz większym stopniu zaczyna przypominać bal na tonącym "Titanicu".

2 komentarze

avatar użytkownika amica

1. nie tylko

Mazurek wścieka się na próby ograniczenia zgromadzeń. Na Krakowskim Przedmieściu przy okazji tegorocznej rocznicy Smoleńska (kiedy to było) glina zgarnęła znajomego koleżanki, pana w wieku około emerytalnym bez dania racji. I z miejsca postraszyli go wysoką karą. Przestraszony krzyknął: Tyle pieniędzy? Boże, ja się chyba zabiję. I wyladował na 3 tygodnie w psychiatryku z powodu zagrożenia samobójstwem. A naród tylko Euro.
W ogóle to polecam Dziennik, Gazetę prawną. Dają sporo analiz ekonomicznych bez ideologii w żadna stronę.

avatar użytkownika elig

2. @amica

Z tego przynajmniej chwilowo się wycofali. Dziennik i Gazetę Prawną czytam w Internecie.