Pani minister Anna Fotyga w Hybrydach

avatar użytkownika elig

  To już moje drugie zetknięcie się z panią minister. Pierwsze było w sierpniu 2011 przed namiotem Solidarnych 2010 /TUTAJ/. Teraz zaś, w dniu 13 czerwca 2012, Młodzieżowy klub Gazety Polskiej zorganizował w Hybrydach przy ul. Złotej w Warszawie spotkanie z Anną Fotygą. Jego głównym tematem była polityka zagraniczna prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Zaczęło się one o godz 19:00. Zagaiła je pani poseł Małgorzata Gosiewska, a potem jej współpracownik, Jarosław Lewandowski przedstawił krótki zarys kariery p. Fotygi jako najpierw wiceprezydenta Gdańska, europosłanki, ministra spraw zagranicznych w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, szefa Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a obecnie posłanki Sejmu VII kadencji.

  Potem Agata Popkowska i p. Lewandowski zadawali pytania Annie Fotydze. Pierwsze z nich brzmiało: Co pozostało z polityki zagranicznej Lecha Kaczyńskiego? Odpowiadając, pani minister cofnęła się najpierw do pierwszego zjazdu Solidarności i uchwalonego tam "Przesłania do narodów Europy Środkowej i Wschodniej". Potem wygłosiła laudacje pod adresem Lecha Kaczyńskiego, podkreślając jego wielką wiedzę, solidność, intuicję i głęboką znajomość spraw międzynarodowych. Podkreśliła, ze u boku prezydenta wychowało się wielu specjalistów w tej dziedzinie, którzy są teraz w PiS. Stwierdziła, ze Lech Kaczyński zawsze kierował się demokratycznymi wartościami oraz rozumiał doskonale na czym polega polski interes narodowy. Powiedziała też, że jest dobrej myśli, bo można odwrócić niekorzystne skutki polityki PO.

  Pytana o kulisy wyprawy Kaczyńskiego do Gruzji w czasie wojny z Rosją w 2008 roku, powiedziała, że Lech Kaczyński był prawdziwym autorytetem dla przywódców innych państw Europy Środkowej i nie miał żadnych problemów z namówieniu ich do udziału w tym przedsięwzięciu. Później mówiła o złych skutkach rezygnacji z zainstalowania amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce. Zauważyła, że dopiero potem Rosja zdecydowała się na zainstalowanie ofensywnej broni w obwodzie kaliningradzkim.

  Dużo uwagi poświęciła też historii wynegocjowania i podpisania Traktatu Lizbońskiego. Twierdziła, iż pozwala on na prowadzenie przez Polskę suwerennej polityki. Problem w tym, że rząd Tuska nie chce tego robić, woląc płynąć z prądem i ulegać dyktatowi silniejszych. Padło też pytanie o początki jej współpracy z Lechem Kaczyńskim. Okazało się, iż było to w Gdańsku za czasów pierwszej Solidarność, gdy p. Anna Fotyga, była jeszcze studentką, pisała pracę magisterska i pracowała jako wolontariuszka w zarządzie regionu. Przy okazji opowiedziała tez o swojej długoletniej przyjaźni z Małgorzatą Gosiewską.

  Było też wiele pytań z sali. Pierwsze było o wojnę w Iraku i braku korzyści z niej dla Polski. W odpowiedzi p. Fotyga stwierdziła, że była ona błogosławieństwem dla polskiej armii, która zdobyła zarówno sprzęt bojowy jak i doświadczenie. Ja zapytałam o stosunki z Chinami w świetle ostatnich wizyt premiera tego kraju w Polsce i Komorowskiego w Chinach. Pani minister odparła, że jej zdaniem polityka obecnego rządu jest niekonsekwentna i obliczona głównie na efekty medialne, czego najlepszym dowodem jest podróż syna Tuska do Chin. Padały tez pytania o ogólną ocenę polityki zagranicznej rządu Tuska. Według Anny Fotygi cechuje ją przede wszystkim arogancja, niekompetencja oraz uległość wobec wszystkich, którzy wydają się być silniejsi. Pytano też o sytuację w Syrii oraz o burdy z okazji meczu Polska-Rosja. Zdaniem pani minister, za te ostatnie odpowiedzialne są władze, zwłaszcza Warszawy. Nie zrobiły one nic, by zapobiec awanturom.

  Spotkanie trwało prawie dwie godziny i skończyło się na krótko przed 21:00. Było na nim ponad 120 osób. Było ono bardzo interesujące. Mam tylko jedna uwagę. Pani Fotyga mówiła w co drugim zdaniu "świętej pamięci prezydent Lech Kaczyński". To oczywiście prawda, ale powtarzanie tego w kółko działało mi na nerwy.