Założenia budżetu Zielonej Wyspy Tuska na 2013. Sam budżet będą zatwierdzać w Brukseli. Pakt fiskalny.

avatar użytkownika Maryla

Rząd zajmował się założeniami do przyszłorocznego budżetu, który po podpisaniu paktu fiskalnego będzie już zatwierdzany pod okiem kanclerz Merkel w Brukseli, o ile eurokomuna nie zbankrutuje wcześniej.

Zakładamy, że wzrost PKB w 2013 r. wyniesie 2,9 proc., a wzrost cen towarów i usług, czyli inflacja - 2,7 proc. - powiedział Donald Tusk.

Nominalny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w 2013 roku powinien wynieść 5,6 proc., a w sektorze przedsiębiorstw 5,7 proc., rząd zakłada, iż rejestrowane bezrobocie w przyszłym roku wyniesie 12,4 proc.

Podniesienie płacy minimalnej na rok 2013. Rządowa propozycja będzie przedstawiana Komisji Trójstronnej i dopiero później nabierze charakteru definitywnego, ale będziemy proponowali podwyższenie płacy minimalnej z 1500 zł do 1600 zł.

Będziemy proponowali wskaźnik wynoszący 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w roku 2012 r.

Eksperci przedstawili inne założenia od tych Tuska.

Przygotowania do Euro 2012 generowały ogromne wydatki na inwestycje, które tuż po mistrzostwach siądą. Ekonomiści są zgodni, że w najbliższych miesiącach czeka nas drożyzna i bezrobocie. Ekonomiści podkreślają , że planowanie z tak dużym wyprzedzeniem jest w tej chwili obarczone sporym ryzykiem błędu. Głównie przez kryzys w strefie euro. Zdaniem ekspertów huśtawka nastrojów na Starym Kontynencie zbyt szybko się nie skończy, a od tego zależy tempo rozwoju naszej gospodarki.

Bezrobocie w Polsce jest najwyższe od czterech lat. Ofert zatrudnienia jest najmniej od siedmiu lat. Na szybką poprawę sytuacji nie ma co liczyć.

W pierwszym kwartale tego roku PKB zwiększył się tylko o 3,5 proc., gdy w tym samym okresie roku ubiegłego PKB wyniosło 4,6 proc.

W końcu maja na jedną ofertę pracy przypadało średnio w kraju aż 43 bezrobotnych.

Po sezonowym spadku bezrobocia w okresie letnim już jesienią zacznie ono rosnąć i w grudniu będzie wyższe niż przed rokiem, bo stopa bezrobocia może wynieść nawet 13,2 - 14 proc.

Wzrost bezrobocia jest bardzo groźny, ponieważ przyczyni się do powiększenia skrajnej biedy w naszym kraju.

Słaba dynamika wzrostu gospodarczego oznacza, że dochody budżetu znajdą się pod dużą presją. Trudno liczyć na ich istotny wzrost.Główne zagrożenia dla przyszłorocznych dochodów to zwłaszcza tempo konsumpcji prywatnej. Rząd spodziewa się przyspieszenia do około 3 proc. w skali roku. – To może być trudne.

Problemy z konsumpcją to skutek małego wzrostu zatrudnienia i niskiego wzrostu płac. Rząd nie zamierza konsumpcji pomagać i już zapowiedział zamrożenie funduszu wynagrodzeń w budżetówce.

Niska dynamika konsumpcji oznaczać może problemy z wpływami z VAT – a to jest główne źródło dochodów państwowej kasy. Na razie rząd zakłada, że z podatków pośrednich uda mu się uzyskać 199,3 mld zł. To o 3,2 mld zł więcej niż zaplanował na ten rok.

Na sam wykup obligacji zapadających w 2013 roku na rynku krajowym trzeba będzie wyłożyć ponad 82 mld zł, do tego trzeba doliczyć około 6 mld zł na wykup bonów skarbowych. Trzeba będzie też sfinansować potrzeby pożyczkowe netto budżetu, na które składa się finansowanie nie tylko deficytu budżetu centralnego, lecz także deficytu budżetu środków europejskich. W sumie potrzeby netto mają wynosić 39,1 mld zł.

Rząd Tuska korzysta obecnie z funduszy strukturalnych i Funduszu Spójności w wysokości 67,3 mld euro na lata 2007 - 2013. Polska pod rządami PO zadłuża się w astronomicznym tempie. Tusk i min.finansów propagandowo wygrywa z całą Europą, do tej pory opowiadają Polakom, że niby mamy największy w Unii wzrost gospodarczy i kryzys nas ominął.
Niby dzięki Tuskowi w Polsce kryzysu nie ma, a rząd podnosi podatki, akcyzę, zabiera kasę na emerytury, tnie wszystkie wydatki/dodatki, wysprzedaje majątek narodowy i zadłuża Polaków na potęgę.
Tusk tylko w 2011 r. , zadłużył Polskę na 300 miliardów złotych.

Pamietacie jak przed wyborami Lewandowski i Tusk obiecali z unii 300 mld euro?
Zadnych pieniedzy nie bedzie! Zamiast dostać, dajemy 6,3 mld Euro. Malo tego, jeszcze my podatnicy skladamy sie na dostatniejsze życie dla eurobankrutów. Za jakieś 3-4 miesiace dlug bedzie wynosil 1 bln pln!!!! Ale to nie jest duzo jak mowi pan Waldemar Kuczyński.

Tusk chce podnieść renty i emerytury o 20% tego co zostanie podniesione innym? To może lepiej nie podnosić wcale skoro inflacja wyniesnie 2,7%, a wzrost rent i emerutur to 20% z 5,6% wzrostu wynagrodzeń czyli 1,12 % . To  nie będzie wzrost emerytur i rent lecz ich faktyczne obniżenie w stosunku do wzrostu cen, więc  dzięki polityce jego rządu obniży on emerytury i renty w przyszłym roku o 1,6% w stosunku do cen, które będą. 

92 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. pytanie do lemingów

Jak się nazywa szef rządu konsultujący założenia budżetowe własnego państwa z przedstawicielami państw trzecich?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Piotr Duda, szef

Piotr
Duda, szef "Solidarności": Platforma nie jest właścicielem Polski.
Naszej Polski. "Gdzie oni są gdy łamie się konstytucję!?"

"Rządzący obłudnie twierdzą, że musimy zrobić wszystko, by rodziło
się jak najwięcej Polaków, a z drugiej strony plują na nasz postulat
podniesienia płacy minimalnej".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Eurowstyd pomaga rodzicom

Eurowstyd pomaga rodzicom niepełnosprawnych dzieci

Protest podczas Euro pomógł. Rodzice niepełnosprawnych dzieci z Torunia wymogli spotkanie w kancelarii premiera....


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Nowy początek tonącego

Nowy początek tonącego okrętu

Premier podejmuje w ostatnim czasie intensywne działania
ratunkowe, aby okręt Platforma Obywatelska - zmagający się z gniewem
społeczeństwa doświadczanego przez ekipę Tuska nieskonsultowanymi i
prowadzonymi wbrew opinii wielu reformami czy zmianami ustawowymi - nie
zatonął.




Najpierw Donald Tusk mobilizował działaczy swojej partii wizją odwrotu
spadkowego trendu popularności wśród wyborców, zachwytem społeczeństwa
organizacją Euro 2012, mieliśmy zainscenizowany rozejm z Grzegorzem
Schetyną, doniesienia o "drugim exposé" premiera po wakacjach i
ewentualnej rekonstrukcji rządu. Wreszcie pojawiły się informacje o
ponownym kandydowaniu Donalda Tuska na przewodniczącego Platformy
Obywatelskiej.

Optymizm w serca działaczy swojej partii Donald Tusk próbował wlać pod
koniec maja, podczas posiedzenia Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej,
apelując o "konieczność utrzymania pozytywnej energii" i pokładając
nadzieję w odwróceniu spadkowego trendu poparcia wśród wyborców
perspektywą docenienia przez społeczeństwo oddawanych - w kolejnych
miesiącach - do użytku inwestycji infrastrukturalnych, z którymi nie
zdążono przed Euro 2012, jak też we wpływie na obywateli samej wielkiej
imprezy piłkarskiej. - My dzisiaj musimy dać sobie i innym nadzieję, że
Euro 2012 może być takim momentem zwrotnym - mówił Donald Tusk.
Kontynuacją tej narracji są dobiegające doniesienia o tym, iż po
wakacjach premier wygłosi "drugie exposé", a nawet niewykluczona jest
rekonstrukcja rządu. Sympatyczny premier już zdążył zapewnić, że na
pewno nie zamęczy ponownie społeczeństwa trzygodzinnym przemówieniem.
Tak oto zadowolony z wielkiego, piłkarskiego święta Polak, dodatkowo po
wakacyjnym okresie urlopowym, wróci do normalnego życia, gdzie rządzi
partia i premier, który na jesieni - na nowe otwarcie - przedstawi
porcję kolejnych obietnic, obieca poprawę - a jeśli same obietnice
społeczeństwu nie wystarczą, to na jesieni może nawet kogoś z rządu
zdymisjonuje.

Aby ratować tonący okręt, niezmiernie ważna jest jedność załogi.
Zaprzyjaźnione z partią rządzącą media zaprezentowały już
zainscenizowany rozejm Donalda Tuska z odstawionym na boczny tor i
nazwanym "rezerwą strategiczną Platformy Obywatelskiej" Grzegorzem
Schetyną - były marszałek Sejmu znowu gra w piłkę z premierem. A sam
premier Tusk - jak doniósł ostatnio "Newsweek" - zamierza ponownie
kandydować na przewodniczącego Platformy Obywatelskiej, choć zapowiadał w
przeszłości, że o ponowne kierowanie PO nie będzie się starał.
Podpowiadane przez tygodnik Tomasza Lisa rozwiązanie musi utwierdzać
Donalda Tuska w przekonaniu, że nawet jeśliby nie chciał - choć zapewne
chce - to nie ma innego wyjścia - i musi ubiegać się u działaczy partii o
potwierdzenie swojego przywództwa. Nie tylko dlatego że - wskutek braku
potencjalnego następcy - najwierniejsi partyjni zwolennicy Donalda
Tuska, którzy nie wiedzą nawet, co na dany temat pomyśleć, dopóki szef
się nie wypowie, mogliby doznać szoku w wyniku nowej sytuacji. Wszelka
walka obozów potencjalnych sukcesorów o zdobyte przez partię rządzącą
łupy i o władzę wewnątrz ugrupowania, które już się w znacznym stopniu
wykrwawiło i zużyło, dokonując przeróżnych eksperymentów ekonomicznych
na własnym społeczeństwie, byłaby w kontekście dalszego istnienia partii
na scenie politycznej całkowicie niewskazana. Niezależnie od rozwoju
sytuacji premier ma w zanadrzu szalupę ratunkową. Przez ostatnie lata
gorliwie pracował, tak podejmując ważne decyzje, by "nie uraziły"
możnych sąsiadów, iż w każdej chwili może liczyć na ich wsparcie dla
przyszłej, międzynarodowej kariery politycznej przyjaciela z Polski.



Artur Kowalski

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120612&typ=po&id=po11.txt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. Kabaretowe posiedzenie rządu:

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Marsz niewidomych w Poznaniu

Marsz niewidomych w Poznaniu

Osoby widzące, niewidome i˙niedowidzące przejdą w sobotę ulicami
Poznania; marsz pod hasłem "Idź, aby dojrzeć" ma zwrócić uwagę na
problemy osób z dysfunkcjami wzroku. Widzący uczestnicy będą mogli
przejść trasę z opaskami na oczach

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. MG: roczna inflacja wyniosła

MG: roczna inflacja wyniosła 3,8 proc. w maju

Ekonomiści Ministerstwa Gospodarki podtrzymali wcześniejsze szacunki
i prognozują, że w maju roczna inflacja wyniosła 3,8 proc., a liczona
miesiąc do miesiąca wzrosła o 0,3 proc., natomiast roczna produkcja
wzrosła o 3,6 proc.
- podał we wtorek resort.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. To już koniec suwerenności.

To już koniec suwerenności. Budżety będą pisane w Brukseli i Frankfurcie

W
cieniu kolejnego bailoutu rząd Angeli Merkel w porozumieniu z Komisją
Europejską, Europejskim Bankiem Centralnym i Eurogrupą pracuje nad
pakietem rozwiązań pogłębiających integrację strefy euro. »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. Zbigniew Kuźmiuk Załamanie

Załamanie dochodów podatkowych. "Brak około 12 mld zł dochodów z VAT nie da się niczym załatać"

"Jeżeli więc rząd nie zdecyduje się na nowelizację budżetu, to będzie
musiał dokonać cięć po stronie wydatków budżetowych, a tu oszczędności
na taką skalę znaleźć nie sposób".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika triarius

10. wedle Pietrzaka, dla którego...

... to jest "nasz rząd", z pewnością "nasz premier".

Zgadłem? Są nagrody?


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika Maryla

11. Tygrysie

:) zgadłeś, nagród nie przewidziano .

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. telegrama dla Bronka i Waldka

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. W środę po godz. 10

W środę po godz. 10 rozpoczęło się trzydniowe posiedzenie Sejmu, który zajmie się m.in. poselskimi projektami dotyczącymi likwidacji Funduszu Kościelnego i projektami zmian w ustawie o działalności leczniczej. W związku z Euro 2012 i wtorkowym meczem Polska-Rosja posłowie udekorowali swoje pulpity biało-czerwonymi chorągiewkami.

W czwartek posłowie wysłuchają informacji bieżącej w sprawie stanu opieki zdrowotnej, w szczególności sytuacji związanej z wdrażaniem programów lekowych oraz z protestem lekarzy przeciwko podpisywaniu umów z Narodowym Funduszem Zdrowia na wystawianie recept. Wniosek o taką informację złożył klub PiS.

Projekty dotyczące likwidacji Funduszu Kościelnego przygotowały kluby SLD i Ruchu Palikota. Ich autorzy uważają, że Fundusz nie ma podstaw do dalszego funkcjonowania, gdyż Kościół otrzymał już rekompensatę za utracone dobra.

Sejmowa Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych negatywnie zaopiniowała oba projekty. Sprzeciw wobec projektów wyrazili przedstawiciele rządu przypominając, że trwają rozmowy z przedstawicielami Kościołów i związków wyznaniowych w sprawie finansowania ich działalności i likwidacji Funduszu Kościelnego.

Rozpatrzone będą też projekty zmian w ustawie o działalności leczniczej, autorstwa klubów PO i PiS. Według propozycji PO, organizacje prowadzące hospicja nie będą traktowane jak przedsiębiorstwa, a obowiązek dodatkowego ubezpieczenia szpitali byłby od stycznia 2014 r. Działalność lecznicza prowadzona przez organizacje pożytku publicznego ma być wyłączona z przepisu stanowiącego, że jest to działalność gospodarcza. Projekt PiS wyłącza hospicja i inne zakłady opiekuńczo-lecznicze z rygorów ustawy o działalności gospodarczej. Ma to im umożliwić korzystanie z 1-procentowego odpisu od podatku PIT.

Posłowie zajmą się projektem uchwały autorstwa klubu Solidarnej Polski oraz projektem rezolucji klubu PiS, które odnoszą się do zmiany podstawy programowej nauczania. Według posłów PiS i SP zmiana ta zmniejszy szkołach ponadgimnazjalnych liczbę godzin nauczania m.in. historii.

Izba będzie też debatować nad wnioskiem PiS o przeprowadzenie ogólnokrajowego referendum ws. renegocjacji pakietu energetyczno-klimatycznego UE.

Posłowie zajmą się ponadto projektem noweli ustawy o samorządzie gminnym. Zakłada on dodanie do istniejącego katalogu sytuacji powodujących zawieszenie wykonywania mandatu wójta (tymczasowe aresztowanie, odbywanie kary pozbawienia wolności, niezdolność do pracy z powodu choroby trwającej dłużej niż 30 dni) sytuacji podjęcia przez radę gminy uchwały o zawieszeniu wójta w pełnieniu obowiązków. W sytuacjach tych, zadania i kompetencje wójta przejmuje czasowo zastępca wójta, lub w gminach, gdzie jest kilku zastępców – pierwszy zastępca.

Po wtorkowym posiedzeniu Prezydium Sejmu i Konwentu Seniorów z porządku obrad wykreślono punkt dotyczący prezydenckiego projektu zmian w prawie o zgromadzeniach. Marszałek Ewa Kopacz poinformowała, że zaproponowany przez Bronisława Komorowskiego projekt zmian w Prawie o zgromadzeniach będzie rozpatrzony na następnym posiedzeniu Sejmu. Jak podkreśliła, to prezydent prosił o przesunięcie terminu.

PAP

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. PE: Uwspólnotowić dług eurostrefy- CZYLI szykujcie się do spłaca

Parlament Europejski przegłosował w środę, jako poprawkę do rozporządzeń wzmacniających nadzór budżetowy w strefie euro, propozycję utworzenia funduszu, który zbierałby część długów krajów eurolandu powyżej 60 proc. PKB. Na propozycję odpowiedzą teraz rządy.

W środę europarlament przegłosował swoje stanowisko w sprawie tzw. dwupaku, czyli projektu dwóch rozporządzeń, które po tzw. sześciopaku mają wzmocnić unijny Pakt Stabilności i Wzrostu. Dwupak przewiduje zwiększony nadzór nad krajami eurolandu, których problemy finansowe mogą zaszkodzić całej strefie euro. Oznacza to zmniejszenie suwerenności takich krajów w kwestiach fiskalnych na rzecz Komisji Europejskiej, która mogłaby np. zażądać poprawek do ich planów budżetowych, i Rady UE, która by rekomendacje KE zatwierdzała.

"Gdybyśmy mieli takie zasady postępowania z krajami w kłopotach finansowych dwa lata temu, to moglibyśmy uniknąć obecnych problemów niektórych członków euro" - oświadczył po głosowaniu jeden ze sprawozdawców PE, francuski chadek Jean-Paul Gauzes. W swoim stanowisku PE jeszcze bardziej wzmocnił decyzje KE względem państw zagrożonych niewypłacalnością. Miałyby być one zatwierdzane tzw. odwróconą większością głosów w Radzie UE (gdzie zasiadają rządy), czyli byłyby uznawana za przyjęte, gdyby kraje nie odrzuciły ich kwalifikowaną większość głosów.

W popartych w środę poprawkach do dwupaku, PE wprowadził propozycję utworzenia europejskiego funduszu amortyzacji zadłużenia (redemption fund), który zbierałby część zadłużenia krajów strefy euro powyżej 60 proc. PKB. Zadłużenie to, które obecnie szacuje się na 2,3 biliona euro, byłoby następnie spłacane przez 25 lat przy niższym oprocentowaniu. PE sądzi, że takie rozwiązanie pozwoli zadłużonym krajom "złapać oddech" i przeprowadzić potrzebne reformy strukturalne.

"Dyscyplina fiskalna nie może być +Alfą i Omegą+ naszej strategii. Potrzebujemy przegrupowania krótkoterminowych celów, by zająć się także wzrostem gospodarczym i błędnym kołem wysokiego oprocentowania obligacji" - powiedziała druga sprawozdawczyni PE, w której raporcie znalazła się propozycja redemption fund, socjalistka Elisa Ferreira.

PE chce, by miesiąc po wejściu dwupaku w życie, KE przygotowała plan wdrożenia euroobligacji, czyli wspólnej emisji całego długu eurolandu. KE przygotowała już możliwe opcje takich obligacji jesienią ub.r., jednak jak dotąd wszelkim formom uwspólnotowienia długu strefy euro, w obawie przed ponoszeniem kosztów zadłużenia krajów południa, sprzeciwia się kanclerz Niemiec Angela Merkel.

Eurodeputowani chcą także, by KE zaproponowała utworzenie instrumentu finansującego prowzrostowe inwestycje infrastrukturalne w strefie euro. Miałby on przez 10 lat mobilizować co roku na ten cel 1 proc. PKB strefy.

Los poprawki o funduszu amortyzacji długu nie był pewny, gdyż uzyskała ona małą większość w komisji PE ds. monetarnych. Orędownikami takiego funduszu byli socjaliści popierani przez liberałów i Zielonych; wątpliwości wyrażali przedstawiciele największej, chadeckiej frakcji w PE, do której należą posłowie rządzącej w Niemczech partii Merkel. Wskazywali, że trzeba najpierw znaleźć źródło finansowania funduszu.

"Jeżeli chodzi o euroobligacje, fundusz amortyzacji zadłużenia i jeden procent PKB na rzecz wzrostu, głosowaliśmy przeciwko" - poinformowała na konferencji po głosowaniu chadecka posłanka Marianne Thyssen. Jej grupa sprzeciwiała się też tzw. złotej zasadzie zaproponowanej przez premiera Włoch Mario Montiego, by do deficytu budżetowego nie były wliczane publiczne prowzrostowe inwestycje. W środę - jak wyliczył szef socjalistów w PE Hannes Swoboda - zabrakło 38 głosów, by poprawka taka przeszła i zapowiedział dalsze starania.

Poprawki PE mogą spotkać się z oporem krajów członkowskich. Podczas wtorkowej debaty w PE nt. dwupaku komisarz UE ds. walutowych Olli Rehn podkreślał, że minęło już siedem miesięcy od kiedy dwupak wstępnie uzgodnili ministrowie (bez zapisów o funduszu i euroobligacjach) i przestrzegał przed dalszym przeciąganiem negocjacji. Jego zdaniem źle by się stało, gdyby przed dwupakiem zdążył wejść w życie międzyrządowy pakt fiskalny.

"Udane przyjęcie dwupaku oznaczałoby wprowadzenie paktu fiskalnego do prawa wspólnotowego" - powiedział w środę w Brukseli rzecznik Rehna Amadeu Altafaj Tardio. Wyjaśnił, że jeśli dwupak nie zostanie przyjęty przed paktem, jego postanowienia mogą zostać "przejęte" przez kolejną umowę międzyrządową. Odnosząc się do funduszu amortyzacji długu, którego pomysłodawcami - jak zaznaczył - byli niemieccy eksperci, powiedział, że jego powstanie musiałoby być poprzedzone "fundamentalną debatą o fiskalnej suwerenności".

PAP

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. Zbigniew Kuźmiuk Budżetowe

Budżetowe ruchome piaski. Minister Rostowski wieszczy wzrost PKB w 2013 r. aż o 2,9%

Skoro żaden z 3 czynników wpływających na PKB w Polsce (konsumpcja,
inwestycje, eksport netto) nie ma szans na wzrost, to w jaki sposób sam
PKB ma aż tak urosnąć?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. Przyspieszenie wzrostu PKB w

Przyspieszenie wzrostu PKB w 2013 roku do 2,9 proc. nie przełoży się w takim samym stopniu na wzrost dochodów podatkowych.

Negatywne konsekwencje dla tempa wzrostu bazy podatkowej będzie miało
ograniczenie inwestycji publicznych oraz konsolidacja fiskalna - wynika
z założeń do projektu budżetu na 2013 roku opublikowanych przez
Ministerstwo Finansów.

Na wysokość dochodów budżetowych w 2013 r. wpływ będą miały przede
wszystkim czynniki makroekonomiczne. W 2013 r. przewiduje się
przyspieszenie tempa wzrostu gospodarczego w ujęciu realnym do 2,9
proc., w porównaniu do 2,5 proc. wzrostu PKB w 2012 r. Należy jednak
pamiętać, że przyspieszenie wzrostu gospodarczego nie przełoży się w
takim samym stopniu na wzrost dochodów podatkowych
- napisano w dokumencie.

Z uwagi na prognozowane ograniczenie inwestycji publicznych,
będących wynikiem zmniejszenia się środków z bezzwrotnej pomocy
uzyskiwanej w ramach obecnej perspektywy finansowej UE
oraz prowadzonej
konsolidacji fiskalnej, należy spodziewać się negatywnych konsekwencji
dla tempa wzrostu bazy podatkowej
- dodano.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. NBP: Wzrost gospodarczy w

NBP: Wzrost gospodarczy w Polsce może spowolnić do 2,1 proc. w 2013 r.Rada Polityki Pieniężnej nie zmieniła stóp procentowych. Główna ciągle wynosi 4,75 proc. Z najnowszej projekcji...


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. Budżet 2013. Ministerstwo

Budżet 2013. Ministerstwo ujawnia plan

-
 Projekt budżetu na 2013 rok będziemy przygotowywać na początku
września - powiedział główny ekonomista Ministerstwa Finansów Ludwik
Kotecki.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

19. inShare Przyszłoroczny budżet

inShare

Przyszłoroczny budżet będzie bardzo trudny - powiedział minister finansów Jacek Rostowski. Dodał, że trzeba się przygotować na potencjalne zagrożenia płynące z zewnątrz gospodarki. Minister nie przewiduje podwyżki podatków.

- Budżet na przyszły rok będzie bardzo trudny. Trzeba się odpowiedzialne przygotować do potencjalnych zagrożeń zewnętrznych. Nie przewidujemy podwyżki podatków - powiedział.

Wcześniej przedstawiciele resortu finansów mówili, że na początku września Ministerstwo Finansów przedstawi Radzie Ministrów wstępny projekt budżetu na 2013 rok. Dodawali, że celem resortu finansów na 2013 r. jest deficyt budżetowy niższy niż 32 mld zł zapisane w Wieloletnim Planie Finansowym Państwa.

Rząd planuje, że wzrost PKB w 2013 r. wyniesie 2,9 proc., a wzrost cen towarów i usług, czyli inflacja - 2,7 proc. Nominalny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w 2013 r. powinien wynieść 5,6 proc., a w sektorze przedsiębiorstw - 5,7 proc. Przyjęto ponadto, że rejestrowane bezrobocie w przyszłym roku wyniesie 12,4 proc.

Założono także spadek udziału inwestycji publicznych w PKB w 2013 r. do 3,9 proc. (w 2011 r. było to - 5,8 proc., w 2012 r. - 5,2 proc.).

Ponadto rząd prognozuje, że w 2013 r. poziom przeciętnego zatrudnienia w gospodarce narodowej wyniesie 9 mln 982 tys. osób, a zatrudnienie w państwowej sferze budżetowej - 542 tys. 116 osób. Nie przewidziano wzrostu płac w budżetówce.

Jednocześnie rząd zaproponował we wtorek, aby płaca minimalna w 2013 r. wzrosła z 1500 zł do 1600 zł, jak chce ministerstwo pracy. Przyjęto także propozycje powrotu w 2013 r. do procentowej waloryzacji rent i emerytur (w br. wprowadzono jednorazowo kwotową waloryzację tych świadczeń) o wskaźnik wynoszący 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w br.

Według ustawy o Komisji Trójstronnej do 15 czerwca rząd przedstawia Komisji założenia projektu budżetu państwa na rok następny. Związki i pracodawcy mają do 20 lipca czas na zajęcie wspólnego stanowiska w tej sprawie. Przy braku stanowiska każda ze stron zajmuje stanowisko do 25 lipca, ewentualnie do końca lipca może je przedstawić osobno.

Ustawa o kształtowaniu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej mówi, że do 20 lipca Komisja powinna uzgodnić wysokość średniorocznych wskaźników wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej na rok następny. Jeżeli zrobi to, rząd musi uwzględnić porozumienie w projekcie budżetu.

Jeżeli wspólnego stanowiska nie będzie do 20 lipca, rząd przyjmie do projektu budżetu własną propozycję ze wskaźnikiem nie niższym od przedstawionego Komisji.

Natomiast ustawa o minimalnym wynagrodzeniu za pracę przewiduje, że Komisja Trójstronna powinna do 15 lipca uzgodnić wysokość minimalnego wynagrodzenia na rok następny. Jeżeli nie zrobi tego, rząd - do 15 września - ustala wysokość minimalnego wynagrodzenia w drodze rozporządzenia. Wielkość ta nie może być niższa od wysokości minimalnego wynagrodzenia zaproponowanego wcześniej Komisji.

Zgodnie z kalendarium prac Komisji Trójstronnej, umieszczonym na stronie internetowej Komisji, we wtorek zespół ds. ubezpieczeń społecznych KT oraz zespół ds. budżetu wynagrodzeń i świadczeń socjalnych zajmą się propozycją dotyczącą wskaźnika waloryzacji emerytur i rent.

pap

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. tuskometr


Tak premier spełnia obietnice. Tuskometr ledwie drgnął


Donald Tusk zrealizował jedną piątą zapowiedzi z expose. Kto za to wkrótce zapłaci?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

21. Rostowski zapowiada kłopoty.

Rostowski zapowiada kłopoty. Prof. Gomułka: rząd ograniczy inwestycje, ale wydatki sztywne pozostawi

"W dodatku rząd nie wyjaśnia, jakie będą konsekwencje obniżenia
wydatków inwestycyjnych. a przecież gdy zaczyna powstawać mniej dróg,
odczujemy wszyscy".

Polska jesień bankrutów. "To już nie będzie zwykłe spowolnienie gospodarcze, to już będzie ewidentnie początek kryzysu"

"Wzrost gospodarczy będzie zjeżdżał po równi pochyłej, może być już
w II-ej połowie roku poniżej 2 proc., w 2013 r. w granicach zera
procent, oby nie na poziomie recesji."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

22. Papkinada na uzytek wewnętrzny

Polska dystansuje się od stanowiska Rady UE ws. budżetu na 2013 r.

Rada UE, czyli rządy krajów UE, przyjęła we wtorek stanowisko ws.
budżetu na 2013 r., znacznie redukując propozycję KE.
Cztery nowe kraje w
tym Polska przyjęły deklarację podkreślającą, że to minimum i punkt
startu do jesiennych negocjacji z europarlamentem.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

23. Polska nie będzie w 2012 r.

Polska nie będzie w 2012 r. zagrożona recesją - zapewnił w piątek premier Donald Tusk. Szef rządu ocenił, że 2,5-proc. wzrost PKB zapisany w ustawie budżetowej na ten rok jest "prawdopodobnie do utrzymania".

Tusk przekonywał podczas piątkowej konferencji prasowej, że prawdopodobieństwo, iż Polska w tym roku wpadnie w recesję, jest bardzo małe.

Dodał, że czeka na dane dotyczące wzrostu gospodarczego w drugim kwartale br. - Nie sądzę, aby wzrost (PKB - red.) w drugim kwartale był poniżej 2,5 proc., a więc średnia w pierwszym półroczu będzie wyraźnie powyżej 2,5 proc. - argumentował Tusk. W pierwszym kwartale br. polska gospodarka urosła o 3,5 proc. PKB.

http://www.tvn24.pl/biznes-gospodarka,6/premier-zapewnia-recesji-w-2012-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

24. Kotecki: wzrost PKB w 2013 r.

Kotecki: wzrost PKB w 2013 r. co najwyżej 2,5 proc.

Wzrost PKB w Polsce w 2013 r. wyniesie co najwyżej 2,5 proc., a
prawdopodobnie mniej, jednak nie mniej niż 2 proc.
- powiedział główny
ekonomista MF Ludwik Kotecki. Dodał, że sierpniowa weryfikacja prognoz
wzrostu PKB w 2013 r. będzie ostateczną bazą dla budżetu na 2013 r.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

25. Miliardy euro pozostały

Miliardy euro pozostały obietnicą
Poniedziałek, 20 sierpnia 2012 (06:22)

http://www.naszdziennik.pl/mysl/7710,miliardy-euro-pozostaly-obietnica.html

Wchodzimy właśnie w kluczową fazę negocjacji dotyczących nowej perspektywy finansowej dla Unii Europejskiej na lata 2014-2020.

Komisja rozwoju regionalnego Parlamentu Europejskiego w lipcu br. głosowała nad pakietem właściwych rozporządzeń. Wraz z budżetem UE rozstrzygnięty zostanie kształt poszczególnych unijnych polityk, w tym bardzo ważnej dla Polski polityki spójności. Jak dotąd z placu boju nie napływają dla nas dobre wieści.

Przypomnijmy, że polityka spójności polega na dążeniu do likwidowania różnic w rozwoju między poszczególnymi regionami UE oraz do wyrównywania poziomu życia ich mieszkańców.

Zasada ta należy do fundamentalnych wartości, które legły u podstaw Unii. Siłą rzeczy polityka spójności najbardziej leży na sercu nowym członkom UE zmuszonym do nadrabiania gospodarczego i cywilizacyjnego zapóźnienia. Mniej unijnym płatnikom netto, którzy chcą możliwie jak największy strumień pieniędzy kierować na ratowanie strefy euro. Kto nie walczy z determinacją o swoje, ten nie tylko nic nie zyskuje, ale często traci to, co miał.

Zapomnijmy o 300 miliardach

W ostatniej kampanii wyborczej Platforma Obywatelska ustami Janusza Lewandowskiego, Jerzego Buzka i Radosława Sikorskiego obiecywała, że załatwi dla Polski duży budżet na kolejne lata - słynne 300 mld złotych, czyli ok. 80 mld euro. Dziś wiadomo, że były to obietnice bez pokrycia, co w przypadku PO stało się już rutyną.

Komisja Europejska jeszcze przed wyborami w Polsce przedstawiła bowiem propozycję niższego budżetu, stanowiącego mniejszą część unijnego dochodu narodowego brutto niż poprzedni, gdyż został zmniejszony z 1,06 proc. do 1,00 procent. Nadto państwa płatnicy netto, nazywający siebie "przyjaciółmi lepszego wydatkowania", wciąż występują z żądaniami daleko idącego ograniczenia budżetu UE.

Na początku zeszłego roku przywódcy Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Holandii i Finlandii wystosowali "list pięciu", w którym wezwali do zamrożenia unijnych wydatków na dotychczasowym poziomie. Później pojawił się "list jedenastu" z żądaniem zmniejszenia budżetu o 120 mld euro - "zaoszczędzone" w ten sposób pieniądze miałyby pójść na walkę z kryzysem i ratowanie strefy euro.

A nie dalej niż w kwietniu tego roku w Luksemburgu przyjęta została z inicjatywy Niemiec deklaracja krajów płatników netto (Niemcy, Austria, Francja, Finlandia, Szwecja, Holandia i Włochy) pod nazwą "Przyjaciele lepszego wydawania", w której domagają się m.in. wprowadzenia zasady warunkowości makroekonomicznej i związanych z nią sankcji, czyli blokowania funduszy strukturalnych z budżetu UE krajom, które łamią dyscyplinę finansów publicznych.

Na co realnie może liczyć Polska

Niestety, dziś zamiast o 80 mówi się o około 70 mld euro, czyli kwocie mniejszej (po uwzględnieniu czynnika inflacji) od sumy, którą wynegocjował na lata 2007-2013 poprzedni rząd z udziałem Prawa i Sprawiedliwości.

Tymczasem, co podkreślają eksperci, przewidywana dla Polski dotacja na lata 2014-2020 jest niższa o około 35 mld od tej, jaką nasz kraj powinien uzyskać, gdyby stosować obowiązujący w upływającym okresie rozliczeniowym mechanizm kwalifikacji regionów europejskich do korzystania z funduszy polityki spójności.

Trzeba też pamiętać, że "przyjaciele lepszego wydatkowania" opowiedzieli się w kwietniu bieżącego roku za zmniejszeniem budżetu polityki spójności. A przecież został on już okrojony, gdyż kwota 336 mld euro, którą Komisja zaproponowała na Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego, Europejski Fundusz Spójności oraz Europejski Fundusz Społeczny jest o 3 proc. niższa od przyznanej na bieżącą perspektywę finansową.

Szczególnie niebezpieczna dla Polski jest nowa propozycja, która znalazła się na stole negocjacyjnym podczas kwietniowego posiedzenia Rady UE w Luksemburgu wprowadzająca nowy pułap dostępu do unijnych funduszy spójności. Kraj mógłby dostawać w nowym budżecie minimum 55 proc. tego, co otrzymywał dotychczas, i nie więcej niż przyznano mu na lata 2007-2013. Co w przypadku Polski oznaczałoby, biorąc pod uwagę inflację jeszcze mniej niż uzyskane w obecnym budżecie 67 mld euro.

Oprócz realnie niższego budżetu w propozycji Komisji Europejskiej znajdziemy też szereg zagrożeń, które w sposób trwały mogą utrudnić pozyskiwanie przez Polskę środków europejskich w ramach nowej perspektywy finansowej. Jednym z nich jest tzw. warunkowość makroekonomiczna. Pod tym dość enigmatycznie brzmiącym terminem kryje się po prostu postulat zawieszania środków unijnych tym państwom, które nie będą utrzymywały dyscypliny finansowej i pozwolą sobie na przekroczenie progu 3 proc. dla deficytu budżetowego oraz progu 60 proc. dla długu publicznego.

Zagrożenia dla naszego budżetu

Znając stan polskich finansów, można się realnie obawiać wstrzymania funduszy. Kolejnym zagrożeniem jest tzw. limit absorpcyjny. Limit ten, w eurożargonie zwany również cappingiem, określa zdolność absorbowania przez dany kraj funduszy z polityki spójności.

Komisja Europejska chciałaby go obniżyć z obowiązujących w obecnej perspektywie finansowej 4 proc. PKB do 2,5 proc. na lata 2014-2020. Oznaczałoby to, że Polska (tak jak każdy inny członek UE) w ramach polityki spójności nie mogłaby w przyszłej perspektywie finansowej dostać więcej środków, niż wyniósłby liczbowy odpowiednik owych 2,5 procent.

Bardzo kontrowersyjną propozycją jest także utworzenie funduszu "Łącząc Europę". Ma on, dysponując budżetem w wysokości 50 mld euro, finansować budowę transeuropejskich korytarzy transportowych, linii energetycznych i telekomunikacyjnych.

Jedna piąta tej kwoty, czyli 10 mld euro, ma być pozyskana z funduszy polityki spójności przeznaczonych dla nowych krajów członkowskich.

Fundusz ma być zarządzany centralnie, a Polska ma do niego włożyć 5 mld euro kosztem swojego budżetu na politykę spójności. Najwięcej kontrowersji wzbudza procedura selekcyjna projektów, którą koordynować ma Bruksela, a na którą państwa członkowskie nie będą miały żadnego wpływu.

Kolejne zagrożenie to podatek VAT, obecnie jest on wliczany w koszty inwestycji współfinansowanych ze środków unijnych. Komisja Europejska chce to zmienić i obciążyć nim w całości beneficjentów unijnych dotacji, zwiększając tym samym ich wkład własny, czyli podnieść koszty inwestycji. Tu trzeba mocno i stanowczo bić na alarm.

Innym pomysłem godzącym w nasze interesy są tak zwane korekty finansowe netto, czyli mechanizm automatycznego odbierania przyznanych na dany program pieniędzy, jeśli roczny raport z jego realizacji wykaże poważne odstępstwa od uzgodnionych celów.

W obecnej perspektywie finansowej jeśli dany projekt nie spełnia ustalonych kryteriów, to można go zastąpić innym projektem, nie tracąc uprzednio przyznanych środków. Podczas lipcowych głosowań komisja rozwoju regionalnego PE opowiedziała się przeciwko wspomnianej wcześniej warunkowości makroekonomicznej. To, czy ta zasada zostanie ostatecznie odrzucona, zależeć będzie od dalszych negocjacji z Radą, a więc szefami rządów UE.

Podobnie w przypadku kwalifikowalności VAT. Nadszedł więc czas na twarde negocjacje i realne działania w tych sprawach rządu Tuska. Stawką jest nie tylko wysoki budżet dla Polski, ale także usunięcie z niego tych propozycji, które mogą w przyszłości uniemożliwić nam pełną absorpcję środków UE.

Strefa euro potrzebuje pieniędzy

Strefa euro na gwałt potrzebuje pieniędzy. Dlatego nowy budżet ma być pełen kar i restrykcji, aby jak najwięcej środków zostało w Brukseli.

Na początku stycznia Niemcy i Francja przyjęły oficjalne stanowisko, że jako kraje płatnicy netto będą domagały się, aby ograniczenia i kary działały automatycznie. Niedługo potem poparł je szef KE José Manuel Barroso, który poinformował o planach przekazania jeszcze w tej perspektywie finansowej niewykorzystanych przez beneficjentów 82 mld euro na pobudzanie rozwoju gospodarczego w strefie euro.

A będzie jeszcze gorzej. Na ostatnim szczycie w Brukseli uzgodniono bowiem przesunięcie 120 mld euro na inwestycje prorozwojowe, chodzi o tzw. pakt na rzecz wzrostu gospodarczego i zatrudnienia, który zakłada zmobilizowanie funduszy na inwestycje sprzyjające wzrostowi gospodarczemu. Środki miałyby pochodzić m.in. z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, a aż 55 mld euro całej puli zostanie przekierowane z niewykorzystanych funduszy regionalnych UE, co oznacza, że fundusze strukturalne, które z założenia miały służyć wyrównywaniu szans i zapóźnień w poziomach rozwoju najbiedniejszych regionów UE, będą ratować gospodarki pogrążone w kryzysie.

Opóźnienia kontra argumenty

Ogólne tendencje są dla nas niekorzystne. Trzeba je zatem odwrócić, albo przynajmniej powstrzymać. Jak to zrobić? Na pewno potrzebne jest jak najszybsze działanie rządu na rzecz stworzenia realnego sojuszu krajów zainteresowanych dużym budżetem, których głos będzie nie tylko słyszany, ale także brany pod uwagę.

W interesie Polski leży bowiem bezkompromisowe utrzymanie silnej polityki spójności, która będzie kontynuować inwestycje w infrastrukturę, a nie jak to się dziś proponuje w Brukseli w walkę z klimatem. Będzie bardzo trudno, bo w Brukseli dobrze wiedzą, że sporo z przyznanych środków Polska marnuje.

Prawdopodobnie przepadnie 1 mld euro przeznaczony na modernizację kolei, w 2011 roku nie wykorzystaliśmy też 366 mln złotych z programu rozwoju obszarów wiejskich. W ramach e-administracji z powodów podejrzeń korupcyjnych zawieszono finansowanie z UE projektów informatycznych na kwotę 1,2 mld złotych.

Wstrzymano wdrażanie wartej 575 milionów złotych platformy P1, systemu mającego połączyć wszystkie rejestry medyczne w Polsce. Bardzo poważnie zagrożone są również projekty na 1 mld euro związane z budową sieci szerokopasmowego internetu w Polsce. Opóźnienia sięgają już prawie 3 lat i te pieniądze też mogą przepaść. Niestety przez swoją nieudolność rząd Tuska sam odbiera sobie argumenty w walce o nowy, wyższy budżet dla Polski na lata 2014-2020.

Tomasz Poręba, poseł PiS do Parlamentu Europejskiego

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

26. Rząd zajmie się projektem

Rząd zajmie się projektem budżetu na 2013 r.

Jak poinformowało biuro prasowe resortu finansów, Rada Ministrów ma
zdecydować, czy zostaną naniesione zmiany w projekcie budżetu na 2013 r.
z czerwca br.

Rząd planuje, że w przyszłym roku polska gospodarka urośnie o 2,9
proc., a wzrost cen towarów i usług, czyli inflacja, sięgnie 2,7 proc.
Nominalny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w
2013 r. powinien wynieść 5,6 proc., a w sektorze przedsiębiorstw – 5,7
proc. Przyjęto też, że rejestrowane bezrobocie w przyszłym roku wyniesie
12,4 proc.

W projekcie przyszłorocznego budżetu założono także spadek udziału
inwestycji publicznych w PKB do 3,9 proc., wobec 5,2 proc. w tym roku i
5,8 proc. w 2011 r.

Rząd prognozuje też, że w 2013 r. poziom przeciętnego zatrudnienia w
gospodarce narodowej wyniesie 9 mln 982 tys. osób, a zatrudnienie w
państwowej sferze budżetowej wyniesie 542 tys. 116 osób. Nie
przewidziano wzrostu płac w budżetówce.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27. Rząd przyjął we wtorek

Rząd przyjął we wtorek wstępnie projekt budżetu państwa na 2013 r. Deficyt ma wynieść nie więcej niż 35,6 mld zł, wzrost gospodarczy 2,2 proc. Dochody zaplanowano na kwotę 299,18 mld zł, wydatki - na 334,78 mld zł - podało Centrum Informacyjne Rządu.

W projekcie założono, że realny wzrost wynagrodzeń w gospodarce narodowej wyniesie 1,9 proc. Planowane jest utrzymanie zamrożenia funduszu wynagrodzeń we wszystkich jednostkach państwowej sfery budżetowej. Inflacja ma wynieść 2,7 proc., wzrost zatrudnienia w gospodarce 0,2 proc.

W stosunku do założeń budżetowych sprzed kilku miesięcy, wskaźniki dotyczące wzrostu gospodarczego, wzrostu zatrudnienia czy realnych płac zostały skorygowane w dół.

CIR podkreśla, że przy określaniu wysokości deficytu budżetowego wzięto pod uwagę, że prognozy wzrostu gospodarczego na przyszły rok dla UE są obecnie słabsze od formułowanych w tym roku na wiosnę, które były podstawą przygotowania "Założeń do projektu budżetu państwa na rok 2013". W konsekwencji niższe niż zakładano w Wieloletnim Planie Finansowym Państwa dochody budżetu państwa nie pozwalają na utrzymanie zakładanego wcześniej poziomu deficytu, czyli 32 mld zł - podało CIR.

Centrum zaznaczyło, że do ustalenia planu wydatków budżetowych na 2013 r. zastosowano tymczasową dyscyplinującą regułę wydatkową, czyli mechanizm ograniczający wzrost wydatków publicznych, a utrzymanie zamrożenia płac w sferze budżetowej będzie "elementem wzmacniającym efekt tej reguły". "Zastosowanie reguły dyscyplinującej jest niezbędne w celu zahamowania wzrostu długu publicznego w Polsce" - napisano w komunikacie CIR.

Wpływy z podatku VAT mają być wyższe o 4 proc. niż w 2012 r. i wynieść ponad 126 mld zł, wpływy z akcyzy mają być wyższe o 3,4 proc. i wynieść 64,5 mld zł, podatek CIT ma przynieść o 11,3 proc. więcej niż w tym roku - ponad 29,6 mld zł, o 6,2 proc. - do prawie 43 mld zł - mają wzrosnąć dochody z PIT. W projekcie zapisano też 2,2 mld zł dochodu z podatku od kopalin.

Wśród dochodów niepodatkowych projekt wymienia 5,8 mld zł z dywidendy i wypłat z zysku od spółek z udziałem Skarbu Państwa, 2 mld zł z cła, 400 mln zł z zysku NBP oraz prawie 20 mld zł z opłat, grzywien, odsetek i innych dochodów niepodatkowych.

CIR podało, że obsługa długu Skarbu Państwa pochłonie 43,4 mld zł.

Projekt budżetu trafi teraz do konsultacji z partnerami społecznymi w Komisji Trójstronnej. Zgodnie z konstytucją, rząd musi złożyć do Sejmu projekt budżetu na następny rok najpóźniej do 30 września.

http://www.stefczyk.info/wiadomosci/polska/jest-wstepny-projekt-budzetu

prognoza byłego z-cy Vincenta, v-ce ministra finansów


Prognoza na 2013 r.: Zerowy wzrost PKB i 15-proc. bezrobocie

Prof Gomułka: W 2013 r. trzeba zakładać zerowy wzrost PKB oraz 15-procentowe bezrobocie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

28. zadziwia jedna pozycja w dochodach

TYLKO 400 mln zł z zysku NBP.
To pomyłka, czy uwzględniono darowiznę naszej kasy w wys. 6,3 mld do MFW?

W 2010 r. NBP wpłacił do kasy państwa 3.96 mld zł, a w 2011 r.
1,7 mld zł z dywidendy z NBP za 2010 rok, dodatkowo bank wpłaci w tym roku 4,5 mld zł z zysku za ubiegły rok.

http://www.forbes.pl/artykuly/sekcje/wydarzenia/mf-sfinansowalo-polowe-p...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

29. minister finansów Jacek

minister finansów Jacek Rostowski. "Przewidujemy dalsze spowolnienie gospodarki polskiej, ale nie dramatyczne. I trudne, ale dość stabilne czasy w przyszłym roku. Taki właśnie budżet przygotowaliśmy" - powiedział.

Podkreślał, że nie przewiduje się podwyżek VAT oraz odejścia od podwyższania składek przekazywanych do OFE. "Budżet na 2013 rok przewiduje podwyższenie składek na OFE do 2,8 proc." - oświadczył.

Poinformował, że w wielu resortach założono zero wzrostu wydatków nominalnych z budżetu, by wygospodarować środki na te rzeczy, na które muszą być wydawane według ustaw - m.in. na waloryzację emerytur.

W jego ocenie obecna sytuacja gospodarcza w Polsce jest w pewnej mierze podobna do tej, jaka panowała w latach 2008-09. Jak mówił, wówczas kryzys przyszedł do naszego kraju ze Stanów Zjednoczonych. "Dzisiaj ten kryzys, który puka do naszych drzwi, przychodzi z UE" - dodał. Jego zdaniem polski rząd przygotował się na to "ostrożnym i konserwatywnym budżetem na 2012 r."
Rostowski uznał za "realistyczną" budżetową prognozę stopy bezrobocia na koniec 2013 r. na poziomie 13 proc., zwracając uwagę, że na rynku pracy zauważalny jest znaczący spadek liczby osób w wieku produkcyjnym.

Minister mówił, że rząd nie podchodzi "dogmatycznie" do kwestii deficytu. "W Wieloletnim Planie Finansowym przewidywaliśmy deficyt na poziomie 32 mld zł w 2013 r., ale w projekcie budżetu zwiększyliśmy go do 35,5 mld z racji wydarzeń, które miały miejsce. Będziemy zawsze reagowali elastycznie na to, co w gospodarce się dzieje" - powiedział Rostowski. Dodał, że deficyt całego sektora finansów publicznych w 2012 r. powinien wynieść 3,5 proc. PKB, co oznacza, że w przyszłym roku Polska powinna wyjść z procedury nadmiernego deficytu.

Rostowski podkreślał, że z uwagi na to, że kryzys wynika z "wielkich napięć" w strefie euro i decyzji - słusznych lub niesłusznych - polityków różnych państw i instytucji, takich jak Europejski Bank Centralny, "sytuacja może się rozwinąć gorzej niż to przewidujemy, może także się rozwinąć lepiej". Zaznaczył, że w zależności od sytuacji, rząd będzie gotowy zareagować.

Premier poinformował, że przyjęty we wtorek projekt budżetu trafi teraz do konsultacji z partnerami społecznymi, następnie znów do Rady Ministrów i po naniesieniu ewentualnych poprawek - zostanie skierowany do Sejmu.

Tusk zapowiedział, że rząd będzie chronił wydatki, które dają szanse na utrzymanie wzrostu gospodarczego i będzie chciał utrzymać poziom inwestycji infrastrukturalnych finansowanych z budżetu, traktując je jako priorytet, a zwłaszcza poziom inwestycji publicznych "objętych kompetencjami, jakie ma minister transportu". "Mówimy o najbardziej klasycznych inwestycjach, jak drogi" - zaznaczył.

Zapowiedział, że więcej szczegółów dotyczących "działań prowzrostowych" rządu, nie tylko w związku z budżetem, poruszy w swoim wystąpieniu w Sejmie, planowanym na jesień.

Przyjęty we wtorek wieczorem przez rząd projekt budżetu przewiduje wzrost gospodarczy na poziomie 2,2 proc. oraz deficyt nie większy niż 35,6 mld zł. Realny wzrost wynagrodzeń w gospodarce narodowej zaplanowano na 1,9 proc., a inflację na 2,7 proc. Planowane jest utrzymanie zamrożenia funduszu wynagrodzeń we wszystkich jednostkach państwowej sfery budżetowej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

30. wiceszefowa sejmowej komisji

wiceszefowa sejmowej komisji finansów Beata Szydło z PiS. Według niej, rząd w projekcie zawyżył dochody i nie doszacował rosnącego wciąż bezrobocia. - Trzeba liczyć się z nowelizacją budżetu - oceniła.

Szydło powiedziała, że założenia przyjęte przez rząd są zbyt optymistyczne i mało realne. Jej zdaniem świadczą o tym wyraźnie zawyżone dochody do budżetu państwa, które zaplanowano na kwotę 299,18 mld zł, przy wydatkach 334,78 mld zł.

- Te dochody, które mają zasilić przyszłoroczny budżet, są wyższe niż planowane w tym roku, przy czym już w tym roku te dochody będą niższe niż planowano m.in. za sprawą mniejszych wpływów z VAT-u - powiedziała Szydło.

Jak podkreśliła, także niedoszacowany został wciąż rosnący poziom bezrobocia. - Rząd planuje, że w przyszłym roku będzie ok. 13-proc. bezrobocie, a my już w tym roku prawdopodobnie dojdziemy do tej wartości i nic nie wskazuje na to, że bezrobocie będzie spadało. Nie widać tutaj żadnego symptomu, aby rynek pracy miał się pobudzać - zaznaczyła posłanka PiS.

Zdaniem Szydło, patrząc na przyjęty projekt budżetu widać wyraźnie, że rząd próbuje stworzyć wrażenie optymizmu, co jest czysto PR-owskim zagraniem.
Przypomnę, że w 2008 r. z założeniami budżetowymi było bardzo podobnie i także optymistycznie. Na ich podstawie budżet wówczas przyjęto, a w połowie 2009 r. była już jego nowelizacja. Sądzę, że w tej chwili też nas to czeka, tzn. należy się liczyć, że po pierwszym lub drugim kwartale przyszłego roku rząd zaproponuje zmiany budżetowe, chyba że zdecyduje się na podniesienie podatków - powiedziała Szydło.

Rząd ma receptę: przeczekać rok 2013, ponieważ w 2014 r. podniesie podatek VAT. Premier powiedział, że w przyszłym roku nie planuje podniesienia podatków i zapewnie tak będzie. Sejm przyjął na podstawie projektu rządowego obecnie obowiązującą ustawę o podatku od towarów i usług, która zakłada, że w 2014 r., jeżeli sytuacja nie będzie się poprawiała, z automatu wejdzie podwyższenie podatku VAT - zaznaczyła posłanka.

- Rząd broni się przed recesją pieniędzmi polskich podatników i emerytów. W tym roku podniesiono podatki i wprowadzono daniny publiczne na łączną kwotę 13 mld zł - zauważył Przemysław Wipler.

Polityk przypomniał, że w Trybunale Konstytucyjnym na rozpatrzenie czeka skarga PiS na ustawę podnoszącą składkę rentową dla przedsiębiorców. - Ta skarga będzie w przyszłym roku rozstrzygnięta i może się okazać, że rząd będzie musiał oddać pieniądze, to będzie łącznie za ten rok i kilka miesięcy przyszłego około 10 mld zł - podkreślił Wipler

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

31. Nowak zadowolony. Wydamy 5

Nowak zadowolony. Wydamy 5 mld zł na infrastrukturę


Ponad 5 mld zł znajdzie się w przyszłorocznym budżecie na inwestycje
drogowe i kolejowe - powiedział minister transportu Sławomir Nowak.

Urzędy się rozrastają? Tusk prostuje nieporozumienia


Zatrudnienie w urzędach centralnych tym roku nie zmieniło się. Więcej jest urzędników w administracji samorządowej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

32. Większy deficyt to strzał w

Większy deficyt to strzał w kolano

Zdaniem
ekonomistów powiększenie przyszłorocznej dziury budżetowej do rozmiaru
niemal 36 mld zł to maksimum, na jakie możemy sobie pozwolić. Rachunek
za większy deficyt szybko wystawiłyby nam rynki finansowe.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

33. Marilu

jestes bezcenna. A ta wysokosc deficytu jest jak rzut swiatlem lampy ubeka w czasie przesluchania na komendzie.

avatar użytkownika Maryla

34. Tymczasowy

:) robię "fotografię" rządzącym. Na S24 robiłam rządowi Kaczyńskiego, ale niestety przepadła w większości, miałam nosa, że zrobiłam sobie "bilans zamknięcia" na zewnatrz.

Teraz pstrykam rok po roku Vincenta i Donalda. Do albumu - mam nadzieje takiego, co się robi zdjęcia z numerami do akt sprawy :)
Spisane będa ich słowa i czyny :)

"Złoty

Na lata 2012-13 Ministerstwo zakłada stopniową aprecjację złotego. Umacnianiu się polskiej waluty będą w tym okresie sprzyjały "stabilne fundamenty polskiej gospodarki, w tym spadek deficytu na rachunku obrotów bieżących, napływ inwestycji zagranicznych oraz obniżenie premii za ryzyko związane z ograniczeniem nierównowagi finansów publicznych. Średni kurs złotego w 2012 r. ma wynieść 4,21 zł/euro i 3,32 zł/dol., a w 2013 r. 4,05 zł/euro i 3,20 zł/dol.

Wpłata z zysku NBP

W tym roku budżet dostał mocne wsparcie z NBP. Ze swojego zysku za 2011 r. bank centralny wpłacił do kasy państwa przeszło 8 mld zł. Tymczasem w budżecie takiej wpłaty w ogóle nie przewidziano W zeszłym roku budżet dostał z zysku banku centralnego 6,2 mld zł. W projekcie budżetu na 2013 r. zaplanowano niewielką wpłatę z zysku NBP - 400 mln zł. Zapewne rząd liczy jednak, że ostatecznie pieniędzy z tego tytułu będzie znacznie więcej."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

35. W 2013 r. kontynuacja

W 2013 r. kontynuacja prywatyzacji firm finansowych i chemicznych

W 2013 roku planowana jest kontynuacja prywatyzacji spółek m.in. z
sektora finansowego, PZU, PKO BP, GPW i KDPW,
oraz firm chemicznych -
poinformowano w uzasadnieniu do projektu ustawy budżetowej na przyszły
rok.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

36. Vincent wygłosił polit agitkę


Rostowski pokazuje "piramidę finansową PiS"

Rostowski pokazuje "piramidę finansową PiS"

- To klasyczna piramida finansowa - tak minister
finansów Jacek Rostowski podsumował propozycje reform gospodarczych...
czytaj dalej »

Kaczyński przedstawił wyliczenia dotyczące propozycji PiS


- Dobrym wzorem jest Szwecja z początku lat 90. Tam taki program się znakomicie udał - powiedział prezes PiS.

Ten program trzeba rozłożyć w czasie. Tu dobrym wzorem jest Szwecja z początku lat 90. Tam taki program się znakomicie udał - powiedział Kaczyński w Polityce przy kawie w TVP1, pytany o koszty realizacji postulatów PiS.

- W pierwszym roku będziemy
mieli 9 mld z powodu tych dwóch proc. obniżenia stawki, jeżeli chodzi o
składki. Będziemy mieli 3 mld na początek tego programu pracy, 1 mld na
politykę rodzinną i 400 mln z powodu zniesienia tego podatku dla ludzi,
którzy mają emeryturę poniżej 1 tys. zł, czyli krótko mówiąc razem to
będzie 12-13,5 mld. Natomiast wzrost dochodów z powodu zmian podatkowych
i tego podatku odnoszącego się do banków i sieci powinien dać około 11
mld, przy czym jest jeszcze możliwość cięć w administracji - bo tutaj
rzeczywiście nastąpił za obecnych rządów ogromny wzrost - i jest pewna
nadzieja na to, że tego rodzaju program zostanie dobrze przyjęty przez
rynki, czyli jest szansa, że w ogóle wyjdzie to na zero, a w każdym
razie na pewno to będzie bardzo niewiele
- wyliczał w TVP1 Kaczyński.

Jak prognozował, w drugim roku pojawiłyby się skutki wprowadzenia możliwości wyboru między ZUS a OFE. - Te
skutki będą naprawdę daleko idące. Bardzo ostrożnie to obliczając, to
około 20 mld plus skutki podatkowe i wtedy naprawdę tych pieniędzy
będzie dużo więcej i będzie można już realizować także pozostałe części
tego programu. Krótko mówiąc, to jest zupełnie realne
- przekonywał Kaczyński.

Odnosząc się do wypowiedzi niektórych ekonomistów, którzy nie wierzą,
że realizacja postulatów PiS miałaby przynieść wielomiliardowe dochody,
np. poprzez połączenie CIT i PIT, powiedział: - Przede wszystkim
mówimy o tym, że VAT zostanie dzięki temu powiększony, a poza tym jest
nowy podatek. Pomijam złożone już w Sejmie propozycje dotyczące
obłożenia składką także dochodów powyżej 2,5 przeciętnej pensji, czyli
krótko mówiąc to też jest pewien dodatkowy zasób i to znaczący zasób
pieniędzy, jeżeli chodzi o finanse publiczne, bo to akurat nie idzie do
budżetu
- powiedział.

Kaczyński podkreślił, że program jego partii jest zupełnie realistyczny, ale narusza interesy tych, którzy znakomicie w tym gigantycznym bałaganie, który w tej chwili funkcjonuje, prosperują. Z
całą pewnością będziemy mieli tutaj do czynienia z różnego rodzaju
kontratakami. Ja mówię to naprawdę z bólem, ale wydaje się, że rząd jest
głównie reprezentantem właśnie tych, którzy na tym systemie obecnym
korzystają
- ocenił.

Prezes PiS ocenił także projekt budżetu na 2013 r. przedstawiony przez premiera Donalda Tuska i ministra finansów Jacka Rostowskiego. To
jest budżet przede wszystkim właśnie nierealistyczny, bo choćby skąd ma
być wzrost PKB? Konsumpcja w oczywisty sposób ma spadać, bezrobocie ma
rosnąć, wydatki publiczne są wysoce niepewne i wszystko wskazuje na to,
że są także przeszacowane, bo są przeszacowane dochody. Jest takie
pytanie mianowicie: jaki ma być ten mechanizm wzrostu?
- pytał Kaczyński. Wydaje nam się, że naprawdę nie ma podstaw do tego, żeby sądzić, że ten budżet ma realistyczne założenia - powiedział szef PiS.

- Naprawdę 5 lat doświadczeń tego rządu pokazuje, że on w żadnym
razie nie jest zdolny uporać się z kryzysem. To jest po prostu tak
fatalny rząd, jak sobie można tylko wyobrazić
- powiedział.

Kaczyński przypomniał, że PiS złoży wkrótce wniosek o konstruktywne
wotum nieufności wobec rządu. Jak ocenił, ma on sens. Jego zdaniem, jest
możliwe, że posłowie przeciwni tej inicjatywie PiS, mogą zweryfikować
swoje stanowiska. - Być może nawet szefowie partii zweryfikują - powiedział. Na pytanie, czy spotkałby się w tej sprawie z Januszem Palikotem, odpowiedział, że są pewne granice moralne, których nie należy przekraczać. Zapewnił, że PiS ma kandydata na premiera. Nazwiska nie chciał zdradzić.

- To jest przede wszystkim zwrócenie się do wszystkich posłów,
także tych z Platformy Obywatelskiej, z pewną propozycją, sądzę, że to
będzie propozycja bardzo poważna i jednocześnie postawienie ich wobec
pewnego dylematu, bo jeżeli będą w dalszym ciągu ten rząd popierali, to
będą musieli być później z tego rozliczeni
- powiedział szef PiS.





Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

37. Miała być zielona wyspa, a jest czerwony pożar

Wiceprezes PiS Beata Szydło zorganizowała konferencję prasową, na której odpowiedziała na wyliczenia przedstawione kilka godzin wcześniej przez Jacka Rostowskiego. Minister finansów nazwał propozycje tej partii "klasyczną piramidą finansową". - W Polsce są pieniądze na rozwój i Polska może się rozwijać. Rzecz polega na tym, że trzeba to umiejętnie robić, trzeba mieć plan i wizję - tłumaczyła. - Rząd nie ma żadnego planu wyjścia z kryzysu. Miała być zielona wyspa, a jest czerwony pożar - mówiła dalej.

Posłanka Prawa i Sprawiedliwości odpowiedziała tym samym na wcześniejszą konferencję, którą zorganizował Jacek Rostowski. Minister finansów ocenił propozycje PiS jako "klasyczną piramidę finansową". - Na tej piramidzie niestety ucierpieliby wszyscy Polacy - dodał Rostowski.

- Te propozycje stanowią klasyczną piramidę finansową - przyjemną, łatwą do przyjęcia na początku, ale nie do utrzymania nawet w średnim okresie czasowym. Jak każda piramida finansowa, także i ta musiałaby upaść - mówił..

W ocenie ministra Rostowskiego, prezes PiS Jarosław Kaczyński w ogóle nie bierze pod uwagę kryzysu w strefie euro. - Zamiast bezpieczeństwa Kaczyński proponuje Polakom gigantyczne ryzyko finansowe. Można by skończyć mówiąc tak: "może jednak bezpieczniej dla Polski, żeby Jarosław Kaczyński nawet kalkulatorem się nie bawił" - przekonywał szef resortu finansów.

- Przygotowaliśmy nasz program w oparciu o bardzo konserwatywne założenia. Przyjęliśmy, że wzrost PKB będzie średnio wynosił 2 proc., a inflacja 3 proc. Jesteśmy uzależnieni od tego, jak będzie rozwijała się sytuacja w Europie i innych gospodarkach – powiedziała Szydło.

- Rząd mówi, że nic się nie da. Nie ma planu i pomysłu. Usłyszeliśmy wizję na państwo, które nie ma szans na rozwój. Rząd mówi Polakom: "musicie trwać w tym marazmie, bo jest kryzys". Ale kryzys jest od kilku lat, od kiedy PO przejęła władzę – podkreśliła.

Zdaniem wiceszefowej PiS tym jej ugrupowanie różni się od PO, że jesteśmy uczciwi i realnie oceniamy sytuację. - Mamy program, mamy plan, mówimy Polakom: można inaczej zarządzać finansami publicznym. Wiemy jak to robić, żeby Polska gospodarka się rozwijała - wyjaśniała.

- Nasz program obliczony jest na 10 lat. Ten program skierowany jest do ludzi pomiędzy 16 a 35 rokiem życia. Przy przygotowaniu tego planu skorzystaliśmy z rozwiązań, które już w Europie funkcjonują. Stworzymy 1 800 tys. miejsc pracy. To jest możliwe. Za rządów premiera Kaczyńskiego powstało 1 300 tys. miejsc pracy. Kaczyński wie jak to robić. Chodzi nam o to, by młodzi Polacy nie wyjeżdżali za granicę - dodała.

- Nie usłyszeliśmy od rządu, żadnego planu wyjścia z kryzysu. Pozostałe kraje europejskie takie programy wprowadzają. Zaczynają być o dwa kroki przed nami. Rząd mówi, żeby było na razie tak jak jest. My mówimy. Trzeba iść do przodu. Miała być zielona wyspa, a jest czerwony pożar - zakończyła Szydło.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/blyskawiczna-riposta-pis-szydlo-w-polsce-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

38. Projekt budżetu na 2013:

Projekt budżetu na 2013: blisko 3 mld zł na zutostrady i "ekspresówki"

Prawie 3 mld zł ma trafić w przyszłym roku z budżetu państwa na realizację programu budowy dróg krajowych.»

GDDKiA wyrzuciła kolejnego wykonawcę z budowy A1

Generalna
Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad odstąpiła od kontraktów na budowę
A1 w woj. kujawsko-pomorskim - poinformowała rzeczniczka GDDKiA Urszula
Nelken. »

Kolej: w majowy weekend więcej pasażerów niż podczas Euro 2012

W czerwcu w związku z Euro 2012 polska kolej miała przeżywać oblężenie.
Ale zamiast spodziewanego rekordu wyniki przewozowe okazały się gorsze
niż w styczniu, marcu, a przede wszystkim w maju. »

Projekt budżetu na 2013 r.: mniej dla parków narodowych

Ponad
75 mln zł zaplanowano w projekcie budżetu na 2013 r. na dotacje celowe
dla parków narodowych. To o ok. 10 mln zł mniej niż w tegorocznym
budżecie. Najwięcej ma otrzymać Kampinoski Park Narodowy - ok. 9 mln.»


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

39. Projekt budżetu: 75 mld zł

Projekt budżetu: 75 mld zł m.in. na programy unijne

Ponad 75 mld zł zaplanowano w projekcie budżetu na 2013 rok na
współfinansowanie programów unijnych, m.in. Wspólnej Polityki Rolnej czy
inwestycji w ramach Funduszu Spójności. Projekt opublikowało w czwartek
na swojej stronie internetowej Ministerstwo Finansów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

40. (Brak tytułu)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

41. Podwyżki podatków będą. Wbrew

Podwyżki podatków będą. Wbrew obietnicom premiera

– W budżecie nie przewidujemy żadnych podwyżek podatków – poinformował
Donald Tusk podczas konferencji prasowej dotyczącej projektu budżetu
państwa na 2013 rok.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

42. władza się boi? władza dofinansowuje swoje zbrojne ramię?

W budżecie 2013 więcej pieniędzy na policję, mniej dla straży pożarnej i BOR

MSW wyda w 2013 r. na służby 10,23 mld zł. To 430 mln więcej niż w tym roku. Podwyżka w całości trafi do policji.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika triarius

43. +

Ładne!


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika Maryla

44. Zaczarowany budżet 2013.

Zaczarowany budżet 2013. Sztukmistrz Rostowski jest w formie

Ekonomiści uważają, że rząd chowa faktyczne wydatki w budżecie na 2013 rok. »

W ten sposób wielomiliardowe zadłużenie KFD nie powiększa długu
publicznego liczonego metodologią krajową, co oddala widmo przekroczenia
ustawowego progu zadłużenia 55 proc. długu w relacji do PKB.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

45. Budżet na 2013 r. zbyt

Budżet na 2013 r. zbyt optymistyczny

W
czwartek nad projektem budżetu na przyszły rok debatowała Komisja
Trójstronna. Związkowcy i pracodawcy zgodnie mówili, że większość
założeń do ustawy jest zbyt optymistyczna. Do 25 września mają oni czas
na przedstawienie swojego stanowiska ws. projektu. »

Wprowadzenie podatku dochodowego dla rolników zagrożone

Wprowadzenie
podatku dochodowego w rolnictwie od 2014 r., tak jak to zakładało
ministerstwo rolnictwa, może być zagrożone - powiedział w czwartek
podczas posiedzenia sejmowej komisji rolnictwa wiceminister rolnictwa
Kazimierz Plocke.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

46. Premier Donald Tusk w swoim

Premier Donald Tusk w swoim "drugim exposé" w Sejmie postawi zdecydowanie na gospodarkę i walkę z kryzysem - przekonują politycy PO. Szef rządu ma mówić o systemie wsparcia dla małych i średnich firm oraz działaniach na rzecz zmniejszenia bezrobocia. Według polityków PO z władz partii, premier nie zapowie zwiększenia podatków.

Drugą ważną częścią wystąpienia Tuska, według polityków PO, z którymi rozmawiała PAP, będzie "kontekst europejski": przede wszystkim walka o budżet UE na lata 2014-2020, a także przyszłość Unii Europejskiej.

Politycy Platformy z władz partii uważają, że premier przygotowując swoje wystąpienie będzie korzystał z propozycji przedstawionych przez ministrów swojego gabinetu. - Ministrowie przedstawią propozycje reform, ale to oczywiście premier i jego najbliższe otoczenie, zwłaszcza minister finansów Jacek Rostowski oraz Rada Gospodarcza wybiorą, które z tych propozycji znajdą się w planie reform - powiedział prominentny działacz PO.

Sam Donald Tusk poinformował, że jego wystąpienie w Sejmie odbędzie się pod koniec września lub na początku października.

Premier powiedział w piątek dziennikarzom, że rozmawiał z marszałek Sejmu Ewą Kopacz na temat terminu swojego wystąpienia. Jak dodał, Ewa Kopacz otrzymała informację, że jest gotowy do przedstawienia takiej informacji. - Zakładam, że będzie to możliwe pod koniec września lub na początku października. Marszałek Sejmu powiedziała, że będzie to możliwe, nawet gdyby potrzebne było zwołanie dodatkowego posiedzenia Sejmu - zaznaczył szef rządu.

- To będzie informacja o naszych planach. Sytuacja wymaga takiego przełomowego wystąpienia. Najbliższe trzy lata będą wymagały kompetencji, odwagi i twardości - podkreślił Tusk.

Przewodniczący sejmowej komisji finansów publicznych Dariusz Rosati (PO) powiedział, że głównym punktem wystąpienia premiera ma być gospodarka: utrzymanie wzrostu PKB - mimo coraz gorszej sytuacji ekonomicznej za granicą.

- Z całą pewnością premier przedstawi kolejny program reform, uszczegółowienie tego, o czym mówił w sejmowym exposé (przed rokiem). Do tego dołoży też działania i decyzje, które będą wynikały z sytuacji międzynarodowej - z sytuacji kryzysowej w strefie euro. To będzie przemówienie o znaczeniu strategicznym - ocenił Rosati. Jak dodał, obok działań reformatorskich premier przedstawi też działania nakierowane na ochronę Polski przed skutkami kryzysu.

- Przemówienie będzie kolejnym impulsem w kierunku przyspieszenia reformowania państwa i podjęcia tematów, które były politycznie trudne i wszystkie poprzednie rządy obchodziły je szerokim łukiem. Odpowiedzialny lider nie może ukrywać się przed podejmowaniem trudnych, niepopularnych tematów - ocenił Rosati. Według niego premier przedstawi również program oszczędności.

W ocenie szefa sejmowej komisji skarbu Adama Szejnfelda (PO), premier zaprezentuje plan działań antykryzysowych (które będą chroniły przedsiębiorców i gospodarkę przed pogłębieniem spowolnienia gospodarczego) oraz plany osłonowe - czyli propozycje, które chroniłyby obywateli, szczególnie najsłabszych.

- Te dwie rzeczy są ze sobą absolutnie związane. Im lepiej ma się gospodarka, im lepiej mają się przedsiębiorstwa, tym ludzie mają większe bezpieczeństwo, jeśli chodzi o miejsca pracy i tym większe szanse, żeby zarabiać na utrzymanie swoich rodzin - podkreślił Szejnfeld.

Jak przekonuje, kolejną ważną częścią wystąpienia Tuska będzie "kontekst europejski", przede wszystkim walka o budżet unijny na lata 2014-2020. - Nasza przyszłość jest w dużej mierze uzależniona od Unii Europejskiej, nowa perspektywa finansowa jest dla nas fundamentalna, bowiem bardzo możliwe, że to będzie ostatni budżet z tak poważnym zastrzykiem finansowym dla rozwoju Polski. To dla nas rzecz priorytetowa - ocenił Szejnfeld.

Według wiceszefa PO Grzegorza Schetyny, wystąpienie premiera powinno być "odważne, otwarte, twarde, mówiące o trudnej sytuacji". - Idą trudne czasy, musimy wspólnie podjąć zobowiązania, być gotowym do tego, by pilnować budżetu i nie dać się zaskoczyć trudnej sytuacji finansowej - podkreślił.

Szef klubu PO Rafał Grupiński powiedział, że z jego wiedzy wynika, że premier przedstawi pomysły, które mają "uruchomić krwiobieg gospodarczy".

Również Andrzej Biernat (PO) powiedział PAP, że wystąpienie premiera będzie skoncentrowane na polityce gospodarczej i społecznej. - Z powodu kryzysu nie będzie już tak ciepło i różowo, jak w ostatnich latach, polityka gospodarcza i obrona przed kryzysem - to dwa główne punkty wystąpienia premiera. Donald Tusk zapowie m.in. mocne wsparcie dla rozwoju miejsc pracy, aktywizację bezrobotnych, ale także ochronę najsłabszych - tych, którzy najbardziej mogą ucierpieć od kryzysu - zaznaczył Biernat.

Według polityków PO z władz partii, premier nie zapowie zwiększenia podatków. Ich zdaniem można oczekiwać "mocnego wsparcia" dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz rozwiązań dotyczących skutecznej walki z bezrobociem.

Prezydent Bronisław Komorowski spodziewa się, że premier w jesiennym wystąpieniu przedstawi "twardą ocenę" sytuacji w związku z kryzysem gospodarczym oraz jego skutkami dla UE i Polski. "Kluczem jest przekonanie Polaków, że jesteśmy w stanie obronić się skutecznie - uważa prezydent.

- Być może premier wskaże, ale nie sądzę, aby to były bardzo bolesne, trudne do udźwignięcia korekty w dotychczasowych wydatkach, raczej spodziewam się, że będą to propozycje przesunięć, tak aby pieniądze były racjonalnie wydawane. Jestem pewien, że premier zrobi to w taki sposób, aby nie budować przekonania, że coś nam tu grozi strasznego - mówił na początku sierpnia prezydent.

(Pog)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

47. Komitet Stały Rady Ministrów

Komitet Stały Rady Ministrów przyjął projekt zmian w VAT

Komitet Stały Rady Ministrów przyjął w czwartek projekt zmian w VAT -
poinformowała PAP rzeczniczka prasowa MF Małgorzata Brzoza. Resort
finansów zrezygnował z planowanej podwyżki VAT na dania gotowe, ale
także z podniesienia limitu prezentów o małej wartości.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

48. choć niewykluczony jest i inny scenariusz :))

Budżet 2013. Ekonomiści oceniają plany rządu


Przyjęty w projekcie budżetu na 2013 rok wzrost PKB o 2,2 proc. jest
możliwy, choć niewykluczony jest i inny scenariusz - ocenili uczestnicy
panelu Budżet 2013.

Prof. Maria Drozdowicz-Bieć ze Szkoły Głównej Handlowej powiedziała,
że założony przez rząd wzrost gospodarczy w 2013 r. w wysokości 2,2
proc. jest możliwy do zrealizowania, nie wchodzi zaś jej zdaniem w grę
scenariusz przewidujący zerowy wzrost gospodarczy czy recesję techniczną
(dwa kwartały z rządu).

Według profesor założenia makroekonomiczne nie są jednak spójne wewnętrznie - rząd np. nie doszacował bezrobocia. -
Sądzę, że 14,5 proc. w przyszłym roku to byłby bardzo dobry wynik,
jeśli nie będzie więcej. To z punktu widzenia realizacji budżetu może
rodzić trudności, ponieważ oznacza wzrost wydatków na zasiłki i
świadczenia społeczne
- powiedziała. Jej zdaniem także inflacja (2,7
proc. wg rządu) jest niedoszacowana. Drozdowicz-Bieć zaznaczyła, że z
punktu widzenia budżetu to może być korzystne, bo wyższa inflacja
oznacza wyższe wpływy do budżetu.

Główny Ekonomista Business Centre Club prof. Stanisław Gomułka
powiedział, że 2,2 proc. to założenie optymistyczne, a konserwatywny
wskaźnik wyniósłby ok. 1 proc. Gomułka zaznaczył, że przyjęcia
optymistycznego założenia nie ocenia jako błędu Ministerstwa Finansów.
Ekonomista prognozuje, że z racji dużej niepewności wzrost gospodarczy w 2013 r. może wynieść między 1 a 2 proc.

- Całkiem nierealne są natomiast założenia dotyczące zatrudnienia
(0,3 proc). Wątpliwości budzą też przyjęte wysokości wpływów podatkowych

- powiedział Gomułka. Przekonywał, że zatrudnienie rośnie w przypadku,
gdy wzrost PKB wynosi co najmniej 4 proc., więc przyjęcie wzrostu
zatrudnienia przy 2,2-proc. wzroście PKB jest jego zdaniem życzeniem rządu.

Także według głównego ekonomisty PWC, prof. Witolda Orłowskiego wskaźnik PKB w wysokości 2,2 proc. nie jest oderwany od ziemi, choć on sam oczekiwałby nieco gorszego wyniku. -Tak
naprawdę w budżecie są inne, ważniejsze wskaźniki od PKB, jak na
przykład struktura popytu, która stoi za PKB. Tam zrobiony błąd może
mieć znacznie większe znaczenie
- wyjaśnił.

Zdaniem Orłowskiego osiągnięcie wzrostu gospodarczego w wysokości 1,5
proc. w całym przyszłym roku nie oznacza, że w trakcie roku Polska nie
zanotuje technicznej recesji. - Wydaje mi się, że gospodarka zmierza
w kierunku wzrostu bliskiego zeru na przełomie roku lub na początku
przyszłego roku. Nie bardzo widzę, co by miało zatrzymać tę tendencję
- powiedział.

Ekonomista uważa, że rząd w projekcie podrasował natomiast liczby dotyczące np. zatrudnienia i rynku pracy. - Z
tego co wiemy, możliwość wzrostu zatrudnienia w sektorze
przedsiębiorstw jest minimalna. Duże firmy już szykują się do dużych
zwolnień. Nawet nie dlatego, że jest katastrofa w Polsce, tylko
przygotowują się na trudniejsze czasy
- zaznaczył.

Natomiast według wiceprezesa Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową
dr Bohdana Wyżnikiewicza 2,2-proc. wzrost PKB w 2013 r. jest założeniem konserwatywnym i absolutnie realistycznym, ale inflacja będzie wyższa niż przewiduje rząd. Wyżnikiewicz wyjaśnił, że przyjęcie zbyt niskiej inflacji jest klasycznym chwytem
stosowanym przez każdego ministra finansów, gdyż wiąże się z wyższymi
wpływami do budżetu, przy utrzymaniu zakładanych wydatków. - Gdybym był ministrem finansów, to zrobiłbym tak samo - zaznaczył Wyżnikiewicz.

- Jeśli chodzi o wydatki budżetowe, to tu są duże rezerwy, by je
racjonalizować. (...) Należałoby się zastanowić nad systemem waloryzacji
wydatków budżetowych
- dodał. Jego zdaniem rząd przygotowując
budżet powinien przygotować także negatywne scenariusze rozwoju
sytuacji, przeprowadzić swego rodzaju stress test podobny do tych, którym poddawane są banki.

Zgodnie ze stanowiskiem Towarzystwa Ekonomistów Polskich projekt budżetu na 2013 r. jest umiarkowanie konserwatywny, a przyjęte przez rząd założenia makroekonomiczne w miarę realistyczne.
TEP ma jednak zastrzeżenia do przyjętych w projekcie założeń
dotyczących wzrostu wynagrodzeń o 1,9 proc. oraz bezrobocia na poziomie
13 proc. - uważa, że są one zbyt optymistyczne, co tworzy ryzyka dla
dochodów podatkowych państwa.

TEP prognozuje, że przyszłoroczny wzrost spożycia prywatnego wyniesie
1,5 proc., a nie 2,2 proc. jak uważa rząd, a średnioroczna inflacja
sięgnie 3,1 proc., a nie 2,7 proc., jak zakłada projekt. TEP pozytywnie
oceniło natomiast zaproponowany przez Ministerstwo Finansów wzrost
wydatków tylko o 1,9 proc., co oznacza ich realny spadek. Według
ekonomistów na pochwałę zasługuje także przyjęty w projekcie wzrost
wydatków majątkowych państwa o 9 proc., co może wesprzeć wzrost
gospodarczy. Według Towarzystwa osiągnięcie deficytu budżetowego w
wysokości poniżej 35,6 mld zł będzie trudne, ale jest możliwe do
zrealizowania.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

49. ostateczny projekt budżetu państwa na 2013 rok

Ministerstwo Finansów skierowało na posiedzenie rządu ostateczny projekt budżetu państwa na 2013 rok z deficytem 35,5 mld zł i wzrostem PKB 2,2 proc. - poinformowało PAP źródło rządowe.

- Ministerstwo Finansów skierowało na posiedzenie rządu ostateczny projekt budżetu państwa na 2013 rok z deficytem 35,5 mld zł i wzrostem PKB 2,2 proc. - powiedział jeden z przedstawicieli rządu.

Na początku września rząd wstępnie przyjął projekt budżetu na 2013 rok z deficytem 35,6 mld zł. Budżet skonstruowano przy założeniu wzrostu PKB 2,2 proc. i inflacji średniorocznej 2,7 proc. Ostateczną wersję projektu Rada Ministrów powinna przyjąć na jutrzejszym posiedzeniu.


Projekt zmian w ulgach podatkowych wróci do komisji finansów

Rządowy projekt zmian w ulgach podatkowych, który przewiduje
likwidację ulgi na internet i zmiany w uldze prorodzinnej oraz zasadach
odliczania 50-proc. kosztów uzyskania przychodów przez twórców, zostanie
zwrócony sejmowej komisji finansów publicznych.



Obniżanie deficytu sektora finansó publicznych nie powinno hamować PKB


Polska powinna pozostać na ścieżce obniżania deficytu sektora
finansów publicznych, jednak skala schodzenia z deficytem i podejmowane
działania nie powinny wpływać hamująco na tempo wzrostu PKB - powiedział
dyrektor wykonawczy w MFW Dominik Radziwiłł.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

50. ROSTOWSKI KREUJE CUDA

Rząd o budżecie i zarządzaniu długiem sektora finansów publicznych

Rząd
zajmie się w czwartek projektem budżetu państwa na 2013 rok, strategią
zarządzania długiem sektora finansów publicznych w latach 2013-2016, a
także planem limitu mianowań urzędników w służbie cywilnej.»

Polski dług publiczny spadnie do 52,4 proc. PKB w 2012 r.

Dług
publiczny według metodologii krajowej w 2012 roku obniży się do 52,4
proc. PKB z 53,5 proc. odnotowanych w 2011 roku, w 2013 roku nadal
będzie się obniżał do 51,4 proc. PKB.»

Dziura w polskich finansach się kurczy. Deficyt wyniesie 2,9 proc. w tym roku

Deficyt sektora finansów publicznych, w ujęciu kasowym, w tym roku obniży się do 2,9 proc. PKB z 3,7 proc. PKB w 2011 roku. »

Belka potwierdza: czeka nas cykl obniżek stóp procentowych

Uczestnicy
rynku powinni wziąć pod uwagę taki scenariusz: czeka nas pewien cykl
łagodzenia polityki pieniężnej - powiedział PAP prezes NBP Marek Belka.
Dodał, że RPP w październiku będzie o tym dyskutować.»

Zyski banków będą spadać. Zobacz, ile za to zapłacisz

Nowe opłaty, które wprowadzi minister finansów Jacek Rostowski,
spowodują, że banki zaczną szukać więcej pieniędzy w kieszeniach
klientów.

Dlaczego Rostowski nie pobudza gospodarki? Pomysły są

Rząd już nie ma monopolu na sposoby walki z kryzysem. Ofensywa opozycji.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

51. Rząd przyjął projekt budżetu na 2013 r

Rząd przyjął w czwartek projekt budżetu na 2013 r., który zakłada, że deficyt w przyszłym roku nie przekroczy 35,5 mld zł - poinformowała Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.
Rząd założył, że w przyszłym roku polska gospodarka będzie rozwijać się w tempie 2,2 proc., a średnioroczna inflacja wyniesie 2,7 proc.

Ponadto przyjęto, że wzrost spożycia ogółem wyniesie 5 proc. (w ujęciu nominalnym), realny wzrost wynagrodzeń sięgnie 1,9 proc., a zatrudnienie wzrośnie o 0,2 proc.
dochody budżetu mają wynieść 299,3 mld zł, wydatki nie więcej niż 334,9 mld zł.

Wraz z projektem budżetu rząd przyjął w czwartek "Strategię zarządzania długiem sektora finansów publicznych w latach 2013 - 2016".

"W projekcie ustawy budżetowej przewidziano 320 mln zł na dopłaty do przedszkoli. Dodatkowo zwiększono wydatki na żłobki o 50 mln zł, tj. do 101 mln zł" - poinformowano.

Wyjaśniono, że podatkowe dochody budżetu państwa oszacowano na 266,9 mld zł, w tym: z VAT - 126,4 mld zł, z akcyzy - 64,5 mld zł, z CIT - 29,6 mld zł i z PIT - 42,9 mld zł. Podatek od wydobycia niektórych kopalin rząd zaplanował w wysokości 2,2 mld zł.

Dochody niepodatkowe mają wynieść 30,8 mld zł. Największe wydatki budżetu w 2013 r. będą związane z przekazywanymi przez państwo dotacjami i subwencjami (47 proc.), finansowaniem potrzeb bieżących jednostek budżetowych (18,7 proc.) oraz obsługą długu Skarbu Państwa (13 proc.).

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

52. Te założenia są nierealne,

Te założenia są nierealne, bezrobocie będzie dużo większe, a wpływy z podatków mniejsze niż założył Jacek Rostowski - tak eksperci oceniają projekt budżetu na 2013 rok. Rząd przyjął go wczoraj. Zakłada, że gospodarka rozwijać się będzie w tempie 2,2 proc., a bezrobocie nie przekroczy 13 proc. Dziura w budżecie nie przekroczy 35,5 mld zł.

Bezrobocie w lipcu tego roku, według metodologii Eurostatu, wyniosło w Polsce 10 procent. Z kolei według Głównego Urzędu Statystycznego stopa bezrobocia w sierpniu wyniosła 12,4 procent. Natomiast projekt przyszłorocznego budżetu zakłada , że na koniec 2013 roku będzie 13 procent bezrobotnych .

- W przyszłym roku bezrobocie w Polsce może wynieść nawet 15 procent - uważa Janusz Jankowiak główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. Przyznał, że minister finansów urealnił ostatnio projekt budżetu, ale wskaźnik bezrobocia jest byt optymistyczny. - To co zapisano w projekcie, biorąc pod uwagę mocne spowolnienie gospodarcze jakie nas czeka, jest bardzo ambitnym zamiarem. Uważam, że premier w swoim październikowym expose, powinien zawrzeć bardzo silne bodźce dedykowane rynkowi pracy - powiedział Jankowiak.

Ekonomista banku BZ WBK Piotr Bielski dostrzega ryzyko, że wzrost gospodarczy będzie wolniejszy niż założony, co oznaczałoby między innymi niższe wpływy do budżetu. - To niesie ze sobą ryzyko, że ten budżet będzie niezwykle trudny do zrealizowania. Przed nami niezwykle trudny rok. Bielski podkreśla, że sporym zagrożeniem dla polskich finansów jest niepewna sytuacja w strefie euro. - Od kondycji naszych głównych partnerów handlowych będą zależały wyniki polskich eksporterów i sytuacja na naszym rynku pracy. Rozwój sytuacji w strefie euro, zaważy mocno na sytuacji w Polsce - ocenia.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

53. Projekt budżetu na 2013, czyli świstek papieru

W ostatni czwartek Rada Ministrów przyjęła projekt budżetu na
2013 rok, który w tym kształcie trafi do końca tego tygodnia do Sejmu
(projekt budżetu na rok następny zgodnie z Konstytucją RP, musi zostać
złożony do Sejmu do końca września roku poprzedzającego rok budżetowy).

Mimo tego, że minister finansów
mówi o tym projekcie, że po stronie dochodowej ma on konserwatywny
charakter, to dokładniejsze przyjrzenie się tylko dochodom podatkowym,
pozwala stwierdzić, że nie tylko z konserwatyzmem ale zwyczajnym
realizmem, mają one niewiele wspólnego.



Przy prognozowanym wzroście gospodarczym na poziomie 2,2% PKB (a więc niższym niż w roku bieżącym) minister Rostowski,
planuje na 2012 rok wzrost wpływów z PIT aż o 6,2% (wyniosą ok.43 mld
zł) z CIT aż o 11,3% (wyniosą ok.20 mld zł), z VAT wprawdzie mniejsze o
4,4% niż tegoroczne ale jeżeli byśmy wzięli pod uwagę prawdopodobne
wielkości wykonane, to jednak wyższe i to o blisko 6 mld zł (wyniosą ok.
126 mld zł), a z akcyzy wzrost o 3,4% (wyniosą ok. 65 mld zł).



Ta fikcja dochodowa w podatku PIT i CIT zostanie niestety przeniesiona
do wszystkich budżetów samorządowych (prawie 2500 tysiąca gmin, 314
powiatów i 16 samorządów województw), ponieważ mają one udziały w tych
podatkach i minister przekazał im już kwoty jakie otrzymają w ramach
tych udziałów, w oczywisty sposób zawyżone.



Jeżeli dołożymy do tego gigantyczną fikcję z rynku pracy, a więc stopę
bezrobocia w wysokości 13%, w sytuacji kiedy już na koniec tego roku
spodziewana jest wyższa, a pierwsze dwa kwartały przyszłego roku będą
zdaniem ekspertów dla tego rynku wręcz dramatyczne, to tylko pokazuje
czym stał się projekt budżetu dla ekipy premiera Tuska.



Zupełnie kuriozalnie wyglądają prognozy dochodów niepodatkowych, których ma być prawie 31 mld zł.



Prawie 6 mld zł mają przynieść wpłaty z dywidend od spółek skarbu
państwa i to oznacza już nie tylko zwyczajny rabunek dochodów tych
spółek ale wręcz szkodzenie gospodarowaniu przez nie, majątkiem
państwowym.



Ponieważ spółki nie będą miały w roku przecież kryzysowym takich zysków
aby wpłacić do budżetu tak wysoką dywidendę, nakaże się im sprzedawanie
akcji, udziałów w spółkach zależnych, niezależnie od tego jaka będzie
koniunktura na te papiery.



Do tego dochodzi prognozowanie aż 20 mld zł dochodów z różnych grzywien i
opłat co sugeruje, że rządzący oparli dużą część dochodów budżetowych
na prognozowaniu masowego łamania prawa przez kierowców samochodów, bo
tylko wtedy można się spodziewać aż takiej kwoty wpływów z mandatów
karnych.



W tej sytuacji strona wydatkowa projektu budżetu, która zawiera maksymalne limity wydatków w poszczególnych częściach budżetu, jest oparta na zupełnie ruchomych piaskach.



Na pewno więc zrealizowane zostaną wydatki sztywne, takie jak dotacje i
subwencje w tym dla jednostek samorządu terytorialnego (ok 157 mld zł),
wydatki na utrzymanie aparatu państwowego (ok. 63 mld zł), wydatki na
obsługę długu publicznego (ok.44 mld zł), czy składka do budżetu UE (ok.
18 mld zł).



Pozostałe wydatki są już mniej pewne w tym 16 mld zł wydatków
inwestycyjnych, ponieważ to one będą w pierwszej kolejności cięte, kiedy
załamią się dochody budżetowe, bowiem deficyt zaplanowany w wysokości
35,6 mld zł nie będzie mógł być zmieniony (chyba że w drodze nowelizacji
budżetu).



Niestety w tej sytuacji, projekt budżetu na 2013 rok jest co najwyżej świstkiem papieru, na którym można zapisać dowolne liczby, a jak nie będzie można ich zrealizować, to uzasadni się to europejskim kryzysem albo „zgrabnym” stwierdzeniem, że przecież w Grecji czy Hiszpanii, jest jeszcze gorzej.



W październiku zaczną się w Sejmie prace nad tym projektem, które
zapewne będą trwały do stycznia przyszłego roku ale praca nad
dokumentami, o których z góry wiadomo, że mają się do rzeczywistości jak
pięść do nosa, nie należy do przyjemnych.



Przedsmak tego zresztą mieliśmy już w tym roku, większość koalicyjna ten
fikcyjny po stronie dochodowej budżet jednak przyjęła, a w ostatnim
kwartale będzie brakowało w nim pieniędzy dosłownie na wszystko.



Zbigniew Kuźmiuk

http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/projekt-budzetu-na-2013-czy...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

54. Rząd przyjął projekt

Zamrożenie płac w budżetówce i funduszu świadczeń socjalnych
- m.in. te propozycje zawarte są w projekcie ustawy okołobudżetowej,
który zaakceptował rząd.

Jak podało Centrum Informacyjne Rządu, rozwiązania zaproponowane w
tzw. ustawie okołobudżetowej uzupełniają plan finansowy państwa na 2013
roku. Celem wprowadzenia propozycji rządu ma być zahamowanie szybkiego
wzrostu długu publicznego w Polsce, aby w 2013 r. nie został
przekroczony drugi ostrożnościowy próg 55 proc. PKB.

- W projekcie ustawy budżetowej zastosowano już tzw.
dyscyplinującą regułę wydatkową, jednak w dalszym ciągu są konieczne
działania, które uniemożliwią przekroczenie poziomu deficytu budżetowego
- zaznaczono w komunikacie CIR.

Wśród najważniejszych zapisów
ustawy okołobudżetowej przewidziano zamrożenie wynagrodzeń w jednostkach
i podmiotach prawnych sektora finansów publicznych na poziomie z 2012
roku.

- W projekcie przewidziano kilka niewielkich wyjątków, m.in. dla
Rzecznika Praw Obywatelskich, Krajowego Biura Wyborczego, które wiążą
się z nowymi zadaniami nałożonymi ustawami
- czytamy w komunikacie
CIR. Jak poinformowano, zaproponowane utrzymanie wynagrodzeń osób
zajmujących kierownicze stanowiska państwowe na poziomie z 2012 r.
oznacza również, że nie wzrosną uposażenia oraz diety posłów i
senatorów.

Na poziomie obowiązującym w 2012 r. przewidziano także zamrożenie
funduszu świadczeń socjalnych. Jeśli chodzi o zmiany podatkowe, to
projekt przewiduje, że do końca 2013 r. mają obowiązywać ograniczenia
związane z odliczaniem VAT przy zakupie samochodów z tzw. kratką i
paliwa do nich.

- Proponowane przedłużenie wynika z sytuacji ekonomicznej kraju i
faktu, że Polska objęta jest działaniami Komisji Europejskiej mającymi
na celu ograniczenie nadmiernego deficytu budżetowego
- poinformowało CIR.

Projekt ustawy przewiduje także zasilenie Krajowego Funduszu
Drogowego kwotą 165 mln zł, co ma pozwolić na sfinansowanie planów
remontowych dróg krajowych w 2013 roku.

Jak poinformowało CIR, wśród innych zmian zaproponowano m.in.
przepisy mające umożliwić w 2013 r. tworzenie w budżecie państwa rezerwy
celowej przeznaczonej na wydatki budżetowe w wysokości odpowiadającej
planowanemu przyrostowi dochodów związanych z dokonanymi zmianami
organizacyjnymi.

Jednocześnie w celu zapewnienia ministrowi finansów większego
zakresu informacji o prognozowanej sytuacji finansowej jednostek
samorządu terytorialnego niezbędne jest wprowadzenie rozwiązań
rozszerzających zakres danych pozyskiwanych przez resort oraz
usprawniających proces ich przekazania. Proponowana regulacja umożliwi
pozyskiwanie informacji o prognozowanych danych jednostek samorządu
terytorialnego tylko w formie elektronicznej oraz przewiduje
wprowadzenie jednolitego wzoru wieloletniej prognozy finansowej dla
jednostek samorządu terytorialnego
- poinformowało CIR.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

55. Rząd uległ. 76 mln zł na

Rząd uległ. 76 mln zł na podwyżki dla mundurowych

Ponad 76 mln zł - tyle pieniędzy z budżetu państwa
pochłoną podwyżki do służb podległych resortowi spraw wewnętrznych
oraz...
czytaj dalej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

56. VINCENT WIARYGODNY wiarygodne jak nigdy w przeszłości

Polska przechodzi bezpiecznie przez kryzys, finanse publiczne są wiarygodne jak nigdy, a trzymanie w ryzach wydatków dało pozytywne efekty - powiedział we wtorek minister finansów Jacek Rostowski podczas sejmowej debaty nad projektem budżetu na 2013 rok.
Minister ocenił, że przyczyną recesji w Unii Europejskiej i spowolnienia gospodarczego w Polsce jest niepewność co do przyszłości wspólnej europejskiej waluty. Niepewność ta spowodowała, że przedsiębiorcy zaczęli mniej inwestować, a konsumenci mniej kupować. Rostowski wskazał jednak, że w lecie br. nastąpiła "zasadnicza zmiana w polityce gospodarczej w strefie euro" - Europejski Bank Centralny podjął się nieograniczonej interwencji na rynkach obligacji skarbowych państw strefy euro przeżywających kłopoty.
Zdaniem ministra to spowodowało, że ryzyko chaotycznego rozpadu strefy zostało usunięte, a razem z nim ryzyko bardzo długiej recesji w Europie i długiego spowolnienia w Polsce. Dlatego - zdaniem Rostowskiego - "po trudnym roku 2013" europejska gospodarka się ustabilizuje, a polska - przyspieszy.

Minister finansów mówił, że rząd Donalda Tuska przewidział spowolnienie gospodarcze i zaprojektował budżety na lata 2011, 2012 i 2013 tak, aby Polska była bezpieczna. "Fundamentem bezpieczeństwa gospodarczego Polski była nasza polityka szybkiego wzrostu, połączonego z odpowiedzialnością finansową. Nie zgodziliśmy się na drastyczne cięcia wydatków w 2010 r., kiedy nam właśnie taką politykę podpowiadali niektórzy ekonomiści. Dzięki temu Polska miała w latach kryzysu największy skumulowany wzrost gospodarczy w całej Europie" - powiedział Rostowski.

Rostowski mówił podczas debaty, że dzięki trzymaniu w ryzach wydatków bieżących sektora publicznego udało się sprowadzić ich relację do PKB do poziomu najniższego od początku transformacji. Dodał, że polityka trzymania w ryzach wydatków dała wymierne, pozytywne skutki, przyniosła spadek relacji długu publicznego do PKB. Jak mówił, pozwoliło to Polsce znaleźć się wśród czterech krajów UE, którym to się udało w pierwszym kwartale 2012 r. - pozostałe trzy to Dania, Szwecja i Finlandia.

Minister zaznaczył, że polskie finanse publiczne są wiarygodne jak nigdy w przeszłości. "Rentowność naszych pięcioletnich obligacji jest najniższa w historii, tak jak rentowności naszych wszystkich obligacji denominowanych w euro, a rentowność dwu- i dziesięcioletnich denominowanych w złotych odstaje od najniższych w historii jedynie o kilka setnych procenta. To są twarde dane o tym, jak rynki wyceniają wiarygodność polskich finansów publicznych" - powiedział Rostowski. Dodał, że koszt ubezpieczenia polskich obligacji skarbowych przed niewypłacalnością państwa jest niższy niż dla 3/5 krajów strefy euro i jedynie o kilka setnych procenta wyższy niż dla Francji.
Minister przedstawiał na potwierdzenie swych słów slajdy dotyczące wyników gospodarczych Polski w ostatnich latach.

Wskazywał, że takie kraje jak Grecja, Węgry, Portugalia, a nawet Włochy czy Hiszpania poznały "gorzką prawdę", że w czasach kryzysu nie ma bezpieczeństwa bez wiarygodności. "Bez wiarygodności nie ma bezpieczeństwa, ale co najważniejsze bez bezpieczeństwa nie ma rozwoju gospodarczego" - powiedział Rostowski.

Wskazał jednak, że bezpieczeństwo nie oznacza samo przez się rozwoju gospodarczego; potrzebne są także inne działania. Rostowski przypomniał, że o takich działaniach stymulujących gospodarkę mówił premier Donald Tusk w tzw. drugim expose. Zdaniem szefa resortu finansów działania takie można podzielić na cztery grupy: program Inwestycje Polskie, program pomocy dla małych i średnich przedsiębiorstw, szeroka deregulacja gospodarki oraz wsparcie dla innowacyjności gospodarki.

Podsumowując swoje wystąpienie Rostowski stwierdził, że Polska stoi przed wyborem między odpowiedzialną polityką finansową rządu, a "polityczną piramidą finansową, proponowaną przez PiS".

"Czy chcemy, żeby Polska była w Europie szanowana, a nawet podziwiana za swój sukces, czy chcemy raczej Budapesztu w Warszawie, czyli spadającego szybciej niż w Europie PKB na mieszkańca, gigantycznych kosztów obsługi długu na rzecz inwestorów zagranicznych i upokarzającego dla dumy narodowej zabiegania o pomoc unijną i MFW?" - pytał Rostowski. Dodał, że trudno o wyższą stawkę i dlatego prosi posłów o poparcie budżetu w pierwszym czytaniu.

Rząd w projekcie założył, że w przyszłym roku polska gospodarka będzie rozwijać się w tempie 2,2 proc., a średnioroczna inflacja wyniesie 2,7 proc. Deficyt ma nie przekroczyć ok. 35,5 mld zł.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

57. Budżet 2013Rekordowy wzrost

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

58. Więcej prywatyzacji nie

Więcej prywatyzacji nie będzie

W przyszłym roku budżet ostatni raz sięgnie do wpływów z
prywatyzacji. Rząd uznał, że co było do sprzedania, zostało sprzedane.
Zostawia tylko kontrolę nad strategicznymi spółkami - pisze "Dziennik
Gazeta Prawna".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

59. kreatywny Vincent inspiruje Brukselę

KE chce pieniędzy z kar i grzywien

Komisja Europejska domaga się zwiększenia budżetu Unii
Europejskiej o dodatkowe  9 mld euro. Brakuje pieniędzy na pokrycie
kosztów niektórych unijnych programów, w tym polityki spójności i
programu wymiany studentów Erasmus.

Dziurę w budżecie KE chce pokryć z dochodów z grzywien, jakie m.in.
firmy prywatne płacą za łamanie unijnej polityki konkurencji. Komisja
szacuje, że uzyska z tego tytułu 3,1 mld euro. Tyle tylko, że normalnie
dodatkowe dochody z grzywien powinny zmniejszyć składki państw do
unijnej kasy.

Natomiast 5,9 mld euro kraje miałyby dołożyć zwiększając swe płacone co miesiąc składki do budżetu UE oparte na PKB.

Europoseł Konrad Szymański powiedział, że pomysł KE na to, jak
załatać dziurę jest skandaliczny i przypomina politykę prowadzoną przez
rząd Donalda Tuska.

- Założenie KE jest takie, że brakujące pieniądze będą
pozyskiwane z grzywien i kar. Bo to oznacza, że KE już dzisiaj zakłada i
wie, ile nałoży tych kar. To jest taktyka podobna do praktyki polskiego
rządu, który zakłada rosnące wpływy z mandatów w momencie, kiedy
brakuje pieniędzy. Bardzo trudno jest w uczciwy sposób zakładać, że
mandaty, np. mandaty drogowe w polskich miastach będą rosły w obiektywny
sposób. Jeżeli rząd zakłada jakieś nadzwyczajne wpływy budżetowe z
tytułu kar, to rodzi podejrzenie, że te kary będą nakładane celowo i
zawyżane
– dodał europoseł Konrad Szymański.

KE przyznaje, że problemy z budżetem na rok 2012 będą miały wpływ na
negocjacje budżetu na rok 2013. Kraje płatnicy netto już zażądały cięć w
wysokości 5 mld euro, co oznacza, że znów może zabraknąć środków.
Powtarzanie takiej sytuacji kolejny rok z rzędu działa jak “kula
śniegowa” – tłumaczył rzecznik KE  – jest niebezpieczne zwłaszcza dla
takich krajów jak Grecja czy Hiszpania, których sytuacja budżetowa nie
pozwala na duże opóźnienia w wypłatach z KE.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

60. W przyszłym roku Polska nadal

W przyszłym roku Polska nadal będzie zieloną wyspą

Większość ekonomistów uważa, że w przyszłym roku polska gospodarka będzie się rozwijać. »

Oczekujemy, że zapowiedziane przez premiera Donalda Tuska inwestycje w
energetyce i kolej w znacznym stopniu zastąpią zakończenie inwestycji
drogowych – podkreśla Radosław Bodys. Jednak, jak wynika z zebranych
przez DGP prognoz, ekonomiści są bardziej pesymistycznie nastawieni niż
rzad. Według budżetu PKB w przyszłym roku wzrośnie o 2,2 proc., czyli o
0,6 pkt proc. więcej, niż średnio oczekują ekonomiści.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

61. Programy ministra kultury na

Programy ministra kultury na rok 2013 już ogłoszone


241 mln zł - to budżet programów ministra kultury i dziedzictwa
narodowego na rok 2013. Nowością jest priorytet Ochrona i cyfryzacja
dziedzictwa kulturowego.

Największym priorytetem programu Dziedzictwo kulturowe jest Ochrona zabytków - jego budżet to 82 mln zł. Na Program Dziedzictwo kulturowe składają się także priorytety: Wspieranie działań muzealnych (5,5 mln zł), Kultura ludowa (3,5 mln zł), Ochrona dziedzictwa kulturowego za granicą (3 mln zł) oraz Ochrona zabytków archeologicznych (2 mln zł).

Jak informuje ministerstwo kultury, łatwiejszy jest dostęp do
finansowania wieloletniego - w przypadku większości programów można
składać wnioski o finansowanie w trybie dwu- lub trzyletnim. By
skorzystać z tej możliwości wnioskodawca nie musi spełniać żadnych
dodatkowych wymogów, poza koniecznością przygotowania opisu projektu i
kosztorysu na wszystkie objęte finansowaniem lata. Warunkiem uzyskania
finansowania w tym trybie będzie uzyskanie dostatecznie wysokiej
punktacji.

Szczegółowy wykaz programów ministra kultury, ich budżetów i
poszczególnych priorytetów udostępniono na stronie
http://www.mkidn.gov.pl/pages/posts/programy-ministra-na-rok-2013---oglo...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

62. Według Vincenta PKB w 2013 roku wzrośnie o 2,2 proc.,

tak było w 2011 r. z budżetem

Budżet na 2012 r. w sejmie. Prognozy MFW na 2012. Pakt fiskalny .

Budżet na 2012 r. uchwalony w sejmie. Davos. Pakt fiskalny naciski, naciski, szantaże. Tusk w szafie.
Projekt budżetu przewiduje, że deficyt w 2012 r. nie przekroczy 35

mld zł, a deficyt budżetu środków europejskich 4,5 mld złotych. Wydatki

budżetu państwa mają wynieść nie więcej niż 328,7 mld złotych, a dochody

293,7 mld złotych.
Założono zamrożenie płac w państwowej sferze

budżetowej i waloryzację od marca świadczeń emerytalno-rentowych. We

wrześniu podwyżkę w wysokości 3,8 proc. dostaną nauczyciele. Rząd

prognozował, przyjmując projekt budżetu, że w br. wzrost gospodarczy

wyniesie 2,5 proc., inflacja 2,8 proc., a bezrobocie na koniec roku

sięgnie 12,3 procent.


MFW: polska gospodarka wzrośnie w tym roku o 2,25 proc.

Wzrost
PKB w Polsce w 2012 r. wyniesie ok. 2,25 proc., a w 2013 r. ok. 1,75
proc. - podał w piątek Międzynarodowy Fundusz Walutowy. W opinii resortu
finansów, prognoza MFW jest ostrożna i konserwatywna.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

63. Załamanie dochodów podatkowych w II półroczu

"Najprawdopodobniej wpływy z VAT, będą sumarycznie niższe niż te w roku 2011, mimo wyższej inflacji niż planowana i wzrostu gospodarczego wynoszącego 2,5% PKB, a to oznacza kompromitację ministra Rostowskiego" - uważa Zbigniew Kuźmiuk, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Pojawiły się dane ministerstwa finansów dotyczące wpływów podatkowych za kolejne miesiące II półrocza 2012 roku czyli wrzesień i październik. O ile w pierwszym półroczu było z nimi źle, szczególnie jeżeli chodzi o wpływy z VAT-u, to wrzesień i październik pokazał, że doszło wręcz do załamania dochodów budżetowych, już nie tylko z VAT-u ale także z pozostałych podatków.

Już w pracach nad budżetem państwa na rok 2012, minister Rostowski wprawdzie przyjął realistyczny poziom wzrostu PKB o 2,5% (a więc o 1,5 punktu procentowego niższy niż na rok 2011), ale jednocześnie zaplanował duży wzrost dochodów podatkowych głównie z VAT i akcyzy.

Te z VAT-u miały być o aż 12 mld zł (o około 10%) większe niż w 2011, choć nie przewidywano kolejnej podwyżki jego stawek. Dochody z akcyzy miały wzrosnąć o 4 mld zł, choć przy ogłaszaniu podwyżki akcyzy na olej napędowy uzasadniano, że mają one przynieść około 2 mld zł dodatkowych dochodów podatkowych.

Dochody z CIT i PIT miały wzrosnąć odpowiednio o 1 mld zł i 2 mld zł w porównaniu z przewidywanym poziomem wykonania wpływów z tych podatków w roku 2011, mimo założenia przez samego ministra znacznie niższego poziomu wzrostu PKB.

Już wtedy wielu ekspertów ostrzegało Rostowskiego, że zaplanowanie aż takiego poziomu wzrostu dochodów podatkowych szczególnie z VAT, to zwykłe chciejstwo i sam minister będzie w poważnym kłopocie, jeżeli te wpływy będą mniejsze.

Rostowski odpowiadał, że eksperci się mylą, a opozycja rozpowszechnia pesymizm i jak zwykle nie ma racji.

Niestety kolejne miesiące II półrocza tego roku pokazują, że dochody podatkowe zamiast przyśpieszać jak to się zwykle dzieje w końcówce roku, coraz bardziej spowalniają albo są wyraźnie niższe od ubiegłorocznych. We wrześniu były o 6,9%, a w październiku aż o 14% niższe, niż w analogicznych miesiącach roku poprzedniego.

Jest to sytuacja, która nie wydarzyła się w Polsce już od wielu lat i ma ona miejsce w sytuacji kiedy poziom inflacji jest wyraźnie wyższy niż ten przyjęty w ustawie budżetowej. W budżecie bowiem przyjęto wskaźnik inflacji na poziomie 2,8% ,a przez wiele miesięcy tego roku wskaźnik inflacji wynosił ponad 4%, a w październiku obniżył się do 3,4%.

Przy wyraźnie wyższym wskaźniku inflacji w stosunku do tego zaplanowanego wpływy z VAT-u powinny być wyższe w stosunku do tych zaplanowanych i to bardzo wyraźnie, bowiem oddziałuje na nie pozytywnie aż dwa czynniki wzrost gospodarczy i wyższa inflacja.

Jak widać z tych danych tak jednak nie jest i nic nie wskazuje na to, że w listopadzie i grudniu sytuacja we wpływach z VAT-u, może się poprawić.

Najprawdopodobniej więc, wpływy z VAT, będą sumarycznie niższe niż te w roku 2011, mimo wyższej inflacji niż planowana i wzrostu gospodarczego wynoszącego 2,5% PKB, a to oznacza kompromitację ministra Rostowskiego.

Równie źle jest w przypadku wpływów z podatku dochodowego od osób prawnych (CIT). We wrześniu wpływy z tego podatku były niższe aż o 16,3%, a w październiku o 13,9% niż w tych samych miesiącach roku poprzedniego.

Spowalniają także dochody z podatku dochodowego od osób fizycznych (PIT). Jeszcze w we wrześniu były o 6,9% wyższe niż we wrześniu roku ubiegłego ale już w październiku zaledwie o 2,7% wyższe niż w październiku 2011 roku.

Wyraźne spowolnienie wpływów z PIT oznacza, że poważne kłopoty z uzyskaniem zaplanowanych wpływów będzie miał Fundusz Ubezpieczeń Społecznych i będzie on wymagał wyższego niż przewidywany wsparcia budżetowego albo zaciągnięcia dodatkowych kredytów komercyjnych a także Narodowy Fundusz Zdrowia.

Jeżeli ta tendencja we wpływach podatkowych się utrzyma, to po stronie dochodowej budżetu, może zabraknąć przynajmniej 12-15 mld zł, a to oznacza konieczność zablokowania dużej części wydatków budżetowych w dwóch ostatnich miesiącach roku tego roku.

Obcięte zostaną zapewne wydatki inwestycyjne, a pewną część wydatków z 2012 roku przesunie się do finansowania z budżetu przyszłorocznego. Tyle tylko, że przesuwanie długów niczego nie daje, bo rok 2013 pod względem wpływów podatkowych, zapowiada się jeszcze gorzej niż ten który się właśnie kończy.

Zbigniew Kuźmiuk

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

64. PiS: budżet na 2013 r. -

PiS: budżet na 2013 r. - wirtualny; pyta, czy będzie nowela


Dlatego klub wnioskował o informację rządu ws. sytuacji finansów
publicznych, planów wobec budżetu i ewentualnej jego nowelizacji.

PiS uważa, że projekt budżetu na 2013 r. jest wirtualny,
gdyż zawyżono w nim prognozy wpływów podatkowych, dlatego wnioskował o
informację rządu ws. sytuacji finansów publicznych, planów wobec
budżetu i ewentualnej jego nowelizacji.

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak
(na zdj.) poinformował na dzisiejszej konferencji prasowej, że jego
klub wnioskował o informację rządu w Sejmie na temat projektu budżetu na
2013 rok, lecz wniosek ten nie został uwzględniony. Tymczasem - jak
ocenia - budżet na przyszły rok jest budżetem wirtualnym.

Również wiceprezes PiS Beata Szydło uważa, że projekt przyszłorocznego budżetu jest nierealny. - Opieramy swoją opinię na tym, co dzieje się w tej chwili z finansami publicznymi, na analizie wpływów podatkowych - tłumaczyła.

Zdaniem Szydło Ministerstwo Finansów przygotowało projekt budżetu,
który zakłada wzrost wpływów podatkowych w przyszłym roku, mimo że -
uważa posłanka - tegoroczne wpływy nie będą wykonane w zakładanej wielkości. Chcemy
usłyszeć, jaka jest w tej chwili sytuacja w finansach publicznych? Co
rząd zamierza zrobić z tym nierealnym budżetem na 2013 rok? Czy będzie
nowelizacja budżetu?
- pytała wiceprezes PiS.

Również Paweł Szałamacha (PiS) uważa, że jest jakiś zasadniczy błąd w prognozowaniu Ministerstwa Finansów. Ministerstwo ma błędną metodologię, której używa. To jest wróżenie z fusów, nieodpowiedzialne podejście do finansów publicznych - przekonywał poseł PiS.

Przyjęty przez rząd pod koniec września projekt budżetu na 2013 r.
zakłada, że dochody w przyszłym roku wyniosą 299 mld 385 mln 300 tys.
zł, a wydatki będą nie wyższe niż 334 mld 950 mln 800 tys. zł. Tym samym
deficyt ma nie przekroczyć 35 mld 565 mln 500 tys. zł.

Zgodnie z projektem dochody podatkowe mają wynieść w przyszłym roku
266 mld 982 mln 697 tys. zł i będą o 5,1 proc. większe niż w roku
obecnym. Na kwotę tę składają się dochody m.in. z VAT (126 mld 414 mln
509 tys. zł), akcyzy (64 mld 543 mln 730 tys. zł), CIT (29 mld 638 mln
450 tys. zł), PIT (42 mld 936 mln zł), podatku od wydobycia niektórych
kopalin (2 mld 200 mln zł).

Dochody niepodatkowe zaplanowano na 30 mld 806 mln 651 tys. zł. Złożą
się na nie dochody z dywidend od udziałów Skarbu Państwa w spółkach, a
także z wpłat z zysku (5 mld 860 mln 10 tys. zł), dochody z cła (2 mld 1
mln zł), wpłaty z zysku NBP (401 mln 900 tys. zł), opłaty, grzywny,
odsetki i inne dochody niepodatkowe (20 mld 160 mln 479 tys. zł), wpłaty
jednostek samorządu terytorialnego (2 mld 383 mln 262 tys. zł).

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

65. W ubiegłym tygodniu sejmowa

W ubiegłym tygodniu sejmowa komisja finansów publicznych poparła projekt
przyszłorocznej ustawy budżetowej z poprawkami. Z prawie 60 zgłoszonych
poprawek komisja zaakceptowała 18 - niemal wszystkie zgłoszone przez
klub PO.
Wśród popartych przez komisję poprawek znalazły się m.in.
wnioski przesuwające 300 tys. zł na Muzeum Pamięci Sybiru (z wydatków na
kulturę) czy 500 tys. zł na Żydowski Instytut Historyczny w Warszawie (z budżetu
Kancelarii Prezydenta RP na rewaloryzację zabytków Krakowa).
Uznanie
posłów uzyskał też wniosek, by dodatkową kwotą 4,5 mln zł zasilić
mazowiecką Inspekcję Sanitarną (zmniejszając budżet Najwyższej Izby
Kontroli) oraz przeznaczyć dodatkowe 7 mln zł na dotacje dla uczelni
kształcących personel lotniczy (obcinając wydatki na Instytut Pamięci
Narodowej, Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych i Sąd
Najwyższy). Zdecydowano także, by dodatkowe 5 mln zł przekazać na wynagrodzenia w Regionalnych Izbach Obrachunkowych (kosztem budżetów IPN i GIODO).


Komisja zgodziła się także na poprawkę PO i PSL do części
tekstowej projektu ustawy budżetowej, która zwiększa przysługujący
resortowi finansów limit pożyczek. Ministerstwo może ich udzielać
jednostkom samorządu terytorialnego mającym kłopoty finansowe. Warunkiem
takich pożyczek jest m.in. wprowadzenie przez samorząd programu
naprawczego. Zgodnie z poprawką, limit ten miałby wzrosnąć z zapisanych w
projekcie 60 mln zł do 100 mln zł.

Komisja nie zgodziła
się na wniosek PiS, by limit podnieść do 300 mln zł. Odrzucono wszystkie
poprawki zgłoszone przez opozycję. Najdalej idąca przewidywała
zwiększenie o 1 mld zł wydatków z Funduszu Pracy na aktywne formy walki z
bezrobociem.


Sejm rozpatrzy także obywatelski projekt nowelizacji ustawy o
systemie oświaty. Zakłada on przywrócenie modelu nauczania historii w
szkołach ponadgimnazjalnych, który obowiązywał przed 1 września 2012
roku. Jest to odpowiedź na rozporządzenie MEN ws. reformy sposobu
nauczania lekcji historii, zgodnie z którym w drugiej i trzeciej klasie
szkoły ponadgimnazjalnej uczniowie wybierają przedmioty, których uczyć
się będą na poziomie rozszerzonym, a których jako uzupełniających.


Posłowie będą też dyskutować nad przygotowanym przez klub PO
projektem zmian w Prawie energetycznym. Projekt dotyczy m.in. promowania
stosowania energii ze źródeł odnawialnych i wprowadza ułatwienia w
zakresie przyłączania mikroinstalacji odnawialnych źródeł energii do
sieci.

Omawiane będą również trzy poselskie propozycje
zmian w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych. Projekt klubu
Solidarnej Polski dotyczy zwolnienia z opodatkowania podatkiem
dochodowym emerytur i rent do wysokości szacowanych minimalnych kosztów
utrzymania. Propozycja autorstwa klubu PiS proponuje objęcie zwolnieniem
podatkowym m.in. bonów i talonów, otrzymywanych przez pracownika w
związku z finansowaniem działalności socjalnej. Z kolei projekt
przygotowany przez posłów SLD wprowadza trzy (zamiast obowiązujących
dwóch) stawki podatku dochodowego od osób fizycznych: 19 proc., 30 proc.
i 40 proc. Sejm rozpatrzy też poprawki Senatu m.in. do ustawy o
odpadach, ustawy o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji
inwestycji w zakresie dróg publicznych i ustawy o działalności
ubezpieczeniowej. Posłowie zapoznają się ponadto ze sprawozdaniem
Głównego Inspektora Pracy z działalności Państwowej Inspekcji Pracy w
2011 roku.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

66. Sejm uchwalił budżet na 2013


Sejm uchwalił budżet na 2013 r. Deficyt nie przekroczy 35,6 mld zł.

Sejm
uchwalił w środę ustawę budżetową na 2013 r. z deficytem, który nie
przekroczy 35,56 mld zł. Za uchwaleniem ustawy głosowało 233 posłów, 221
było przeciw, nikt się nie wstrzymał.

Projekt ustawy budżetowej na 2013 rok zakłada między innymi wzrost
PKB na poziomie 2,2 procent oraz inflację w wysokości 2,7 procent.
Deficyt budżetowy nie może przekroczyć 35,6 miliarda złotych.

Wzrost zatrudnienia w Polsce ma wynieść nieco ponad 0,2 proc. Wydatki
budżetowe to suma 334,9 mld złotych, a wpływy nieco ponad 299,4 mld.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

67. Budżet na 2013 r. zakłada, że

Budżet na 2013 r. zakłada, że deficyt w przyszłym roku nie przekroczy 35 mld 565 mln 500 tys. zł, a dochody w przyszłym roku wyniosą 299 mld 385 mln 300 tys. zł, natomiast wydatki nie będą wyższe niż 334 mld 950 mln 800 tys. zł.

Dochody podatkowe mają wynieść w przyszłym roku 266 mld 982 mln 697 tys. zł, czyli będą o 5,1 proc. większe niż w roku obecnym. Dochody niepodatkowe zaplanowano na 30 mld 806 mln 651 tys. zł. Złożą się na nie dochody z dywidend od udziałów Skarbu Państwa w spółkach, a także z wpłat z zysku (5 mld 860 mln 10 tys. zł), dochody z cła (2 mld 1 mln zł), wpłaty z zysku NBP (401 mln 900 tys. zł), opłaty, grzywny, odsetki i inne dochody niepodatkowe (20 mld 160 mln 479 tys. zł), wpłaty jednostek samorządu terytorialnego (2 mld 383 mln 262 tys. zł).

"Budżet uchwalony. Stabilność w czasach kryzysu - bezcenna" - napisał po głosowaniu premier Donald Tusk na twitterze.

Wcześniej minister finansów Jacek Rostowski zapewnił, że budżet na 2013 r. jest realny. "To jest budżet bezpieczny, który zapewni Polsce i finansom publicznym polski bezpieczeństwo w 2013 r. i (...) pozwoli zapewnić rozwój w 2014 r. i 2015 r." - mówił.

Zgodnie z ustawą budżetową, limit wydatków na 2013 r. jest wyższy o 1,9 proc. od planowanego na 2012 r. Udział wydatków budżetu państwa w PKB w 2013 r. wyniesie 19,8 proc. wobec 20,4 proc. w 2012 r., co oznacza spadek o 0,6 pkt proc. Zgodnie z ustawą przyszłym roku polska gospodarka będzie rozwijać się w tempie 2,2 proc. PKB, a średnioroczna inflacja wyniesie 2,7 proc. Ponadto wzrost spożycia ogółem ma wynieść 5 proc. (w ujęciu nominalnym), realny wzrost wynagrodzeń sięgnie 1,9 proc., a zatrudnienie wzrośnie o 0,2 proc.

W budżecie zaplanowano m.in. ponad 75 mld zł na finansowanie programów unijnych m.in. Wspólnej Polityki Rolnej, czy inwestycji w ramach Funduszu Spójności. Ustawa przewiduje, że samorządy uzyskają 51,5 mld zł w formie subwencji oraz 17,6 mld zł dotacji. Subwencja ogólna dla samorządów będzie w 2013 r. o 2,7 proc. wyższa niż w 2012 r. Ustawa przewiduje także, że prawie 3 mld zł ma trafić na realizację programu budowy dróg krajowych. Poza pieniędzmi na budowę i przebudowę dróg krajowych w ustawie założono także dofinansowanie w wysokości 0,5 mld zł programu przebudowy dróg lokalnych - tzw. schetynówek. Rząd planuje, że w 2013 r. w ramach programu zostanie wybudowanych, przebudowanych i wyremontowanych ok. 5 tys. km dróg lokalnych. Ponad 5 mld zł zostanie przeznaczonych m.in. na ochronę przyrody, gospodarkę wodną, odpadową czy zarządzanie zasobami geologicznymi. Ponad 620 mln zł ma trafić na zwiększanie bezpieczeństwa przeciwpowodziowego mieszkańców. Rząd wyłoży na ten cel ok. 343 mln zł, Unia - 277 mln zł.

W środę, spośród prawie 300 zgłoszonych poprawek i tzw. wniosków mniejszości Sejm przyjął pięć poprawek, które uzyskały wcześniej pozytywną opinię komisji finansów publicznych. Głosowanie trwało ponad 4 godziny.

Poparcie większości posłów uzyskała poprawka PO, która przesuwa 94 mln 373 tys. zł z Funduszu Kościelnego do nowej rezerwy celowej. Dzięki temu bezprzedmiotowe stało się prawie 6 tys. poprawek Ruchu Palikota - nie trzeba było już ich głosować.

Podczas drugiego czytania projektu budżetu na 2013 r. Sławomir Kopyciński z RP złożył prawie 6 tys. poprawek, które miały przesunąć środki z Funduszu Kościelnego na rezerwę celową dotyczącą finansowania zabiegów in vitro.

Henryk Kowalczyk (PiS) zapowiedział przed głosowaniem, że senatorowie PiS złożą poprawkę przywracającą "prawidłowy zapis Funduszu Kościelnego" i pytał, czy PO poprze taką zmianę. Natomiast Krystyna Skowrońska z PO zapytała ministra finansów, czy będzie mógł wydać rozporządzenie, zgodnie z którym pieniądze, które trafią z Funduszu Kościelnego do nowej rezerwy, będzie można wydawać tak, jak dotychczas.

"Chcę powiedzieć jasno, że jeżeli ta poprawka (PO - PAP) będzie przyjęta, to ja na pewno będę upoważniał wydatkowanie pieniędzy z tej rezerwy na cele, które dotychczas były finansowane z Funduszu Kościelnego, póki nie będzie zmiany w ustawie dotyczącej Funduszu Kościelnego" - obiecał minister finansów Jacek Rostowski.

Ponadto Sejm przyjął też trzy inne poprawki posłów PO i jedną Ryszarda Galli (niezrz).

Jedna z nich zmniejsza o 500 tys. zł wydatki Kancelarii Prezydenta związane z Narodowym Funduszem Rewaloryzacji Zabytków Krakowa, a pieniądze te przeznacza na ochronę zabytków w woj. opolskim (420 tys. zł) oraz na wydatki bieżące wojewódzkich urzędów ochrony zabytków.

Inna przyjęta poprawka PO zmniejsza wydatki na działalność dydaktyczną w szkolnictwie wyższym o 498 tys. zł, a pieniądze te przeznacza na nową rezerwę "Finansowanie Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie". Przeszła też poprawka Galli, która przesuwa 501 tys. zł w części budżetowej "Wyznania religijne oraz mniejszości narodowe i etniczne". O kwotę tę mają zostać zmniejszone wydatki majątkowe, a zwiększone wydatki na dotacje i subwencje.

Przyjęta została także poprawka Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (PO), która dotyczy zmniejszenia o 1 mln 858 tys. zł wydatków na dotacje i subwencje w części oświatowej dla jednostek samorządu terytorialnego. Kwota ta zostanie przesunięta do wydatków "na kulturę i ochronę dziedzictwa narodowego". Poprawka wiąże się z przejęciem od gminy Kielce przez ministra kultury prowadzenia Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej I i II stopnia w Kielcach.

Wśród odrzuconych w środę poprawek znalazł się m.in. wniosek Solidarnej Polski o odrzucenie ustawy w całości.

Odrzucono także poprawkę Mariusza Błaszczaka (PiS), która zwiększała o 1 mld zł wydatki z Funduszu Pracy na aktywne formy walki z bezrobociem. Elżbieta Rafalska z PiS pytała przed głosowaniem, czy rząd wie, jak dramatyczna jest sytuacja na polskim rynku pracy.

W odpowiedzi Rostowski poinformował, iż jej kolega klubowy Przemysław Wipler powiedział w środę rano w radio Tok FM, iż Polska w latach kryzysu 2008-2012 utworzyła 965 tys. nowych miejsc pracy. "To za naszych rządów" - podkreślił Rostowski. "Dziękuje za tę pochwałę i za tę reklamę skutecznych działań rządu Donalda Tuska na rynku pracy" - dodał minister.

Na słowa Rostowskiego zareagował Wipler. "Pan minister Rostowski zachował się jak kłamca i manipulator" - ocenił poseł. Zarzucił ministrowi, że jego wypowiedzi wyrwał z kontekstu.

Pod koniec listopada, podczas prac nad projektem budżetu komisja finansów publicznych zgłosiła 18 poprawek, które wprowadzono do projektu. Wśród nich znalazły się m.in. wnioski przesuwające 300 tys. zł na Muzeum Pamięci Sybiru (z wydatków na kulturę) czy 500 tys. zł na Żydowski Instytut Historyczny w Warszawie (z budżetu Kancelarii Prezydenta RP na rewaloryzację zabytków Krakowa).

Uznanie komisji uzyskał też wniosek, by dodatkową kwotą 4,5 mln zł zasilić mazowiecką Inspekcję Sanitarną (zmniejszając budżet Najwyższej Izby Kontroli) oraz przeznaczyć dodatkowe 7 mln zł na dotacje dla uczelni kształcących personel lotniczy (obcinając wydatki na Instytut Pamięci Narodowej, Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych i Sąd Najwyższy). Zdecydowano także, by dodatkowe 5 mln zł przekazać na wynagrodzenia w Regionalnych Izbach Obrachunkowych (kosztem budżetów IPN i GIODO).

Komisja opowiedziała się za poprawką PO i PSL do części tekstowej projektu ustawy budżetowej, która zwiększa przysługujący resortowi finansów limit pożyczek. Ministerstwo może ich udzielać jednostkom samorządu terytorialnego mającym kłopoty finansowe. Warunkiem takich pożyczek jest m.in. wprowadzenie przez samorząd programu naprawczego. Zgodnie z poprawką, limit ten wzrósł z 60 mln zł do 100 mln zł.

Teraz ustawa budżetowa trafi do Senatu. Zgodnie z harmonogramem prac przyjętym przez komisję finansów publicznych, senatorowie będą pracować nad ustawą do 8 stycznia 2013 r., a 28 stycznia budżet ma być przekazany do podpisu prezydenta Bronisława Komorowskiego.

http://www.fronda.pl/a/sejm-uchwalil-budzet-na-2013-r-z-deficytem-nie-wi...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

68. zabraknie co najmniej 16 mld

Rząd przyjmuje zbyt optymistyczne prognozy PKB

W przyszłorocznym budżecie znalazło się założenie, że PKB Polski wzrośnie o 2,2 procent, przy jednoczesnym wzroście poziomu bezrobocia do 13 procent na koniec roku. Minister finansów zakłada również, że złoty będzie utrzymywał się w okolicach obecnych poziomów, co nie rodzi ryzyka wzrostu zadłużenia w walutach obcych, głównie w euro.
Założenia makroekonomiczne budżetu na 2013 rok
Wzrost PKB 2,20%
Bezrobocie 13%
Inflacja średnioroczna 2,70%
Wzrost płac 1,80%
Kurs euro 4,05 zł
Kurs dolara 3,20 zł

Źródło: Money.pl na podstawie danych zawartych w budżecie na 2013 rok.

Jeżeli jednak porównamy rządowe założenia, przede wszystkim dotyczące wzrostu gospodarczego, z prognozami innych instytucji, to okaże się, że Jacek Rostowski jest wielkim optymistą. - Ze wszystkich założeń makroekonomicznych rządu, realna wydaje mi się tylko stopa inflacji. Wzrost gospodarczy w 2013 roku z pewnością będzie zdecydowanie niższy od rządowej prognozy. Również bezrobocie raczej na pewno będzie wyższe niż 13 procent - mówi w rozmowie z Money.pl prof. Marian Noga, były członek Rady Polityki Pieniężnej.

Podobnego zdania są międzynarodowe instytucje, a nawet Narodowy Bank Polski, który prognozuje, że w przyszłym roku nasza gospodarka urośnie nie o 2,2 procent, a zaledwie o 1,5 procent! A i tak nie jest to najbardziej pesymistyczna prognoza.
Prognozy wzrostu PKB w Polsce w 2013 roku
Instytucja Prognoza
Rząd 2,20%
HSBC 2%
Komisja Europejska 1,80%
MFW 1,75%
NBP 1,50%
Morgan Stanley 1,50%
Barclays Capital 1%

- To prawda, że gospodarka będzie miała szansę na odbicie, ale mimo wszystko wzrost o 2,2 procent jest bardzo mało realny - ocenia Jeremi Mordasewicz z PKPP Lewiatan. - Myślę, że będzie on bliski 1 procenta - szacuje.

Księgowe sztuczki i grzywny nie uratują budżetu

Tak optymistyczne założenia makroekonomiczne zawarte w budżecie nie pozostaną bez wpływu na stan kasy państwa. Jeżeli bowiem nie zostaną spełnione, to wówczas rząd będzie miał poważny problem z realizacją równie optymistycznych prognoz dotyczących dochodów kasy państwa.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

69. Komisja finansów publicznych

Komisja finansów publicznych za poprawkami Senatu do budżetu

Sejmowa komisja finansów publicznych opowiedziała się za
przyjęciem poprawek Senatu do budżetu na 2013 r. Chodzi m.in. o
zwiększenie do 12 mld zł limitu pożyczki dla Funduszu Ubezpieczeń
Społecznych i przekazanie 3 mln zł na budowę pomnika ofiar katastrofy
smoleńskiej.

Senat zgłosił 12 poprawek do ustawy budżetowej na 2013 r. Wśród nich
znalazł się zapis, który o 6 mld zł (do 12 mld zł) zwiększa limit
pożyczki, którą budżet może udzielić Funduszowi Ubezpieczeń Społecznych,
gdyby ten miał zbyt małe środki na wypłatę świadczeń gwarantowanych
przez państwo. Poprawkę tę przygotowano na prośbę resortu finansów.
Wiceminister finansów Hanna Majszczyk wyjaśniła, że poprawka daje
rządowi możliwość bardzo elastycznego reagowania w trakcie roku, by
zapewnić środki na realizację głównych celów FUS.

Poseł Henryk Kowalczyk z PiS pytał, czy zgłoszenie takiej poprawki wiąże się z problemami polskiej gospodarki.

„Obawiam się, że sytuacja gospodarcza kraju jest na tyle
niebezpieczna, że jest propozycja takiej poprawki. Czy nie jest to
pierwszy sygnał o braku realizacji dochodów, ale nie tylko FUS, które są
powiązane z dochodami budżetowymi (…) i także wyraźne nastawienie na
nowelizację budżetu z braku dochodów? Czy rzeczywiście jest tak źle, jak
to czasami prasa opisuje?”
– pytał pos. Henryk Kowalczyk.

Hanna  Majszczyk wyjaśniła, że zmiana wynika m.in. z tego, że obecnie
nie do końca wiadomo np., jaka liczba kobiet zdecyduje się na
skorzystanie z urlopów rodzicielskich, czy też jakie skutki finansowe
będzie miał wyrok Trybunału Konstytucyjnego (z listopada ubiegłego roku)
kwestionujący regulację, zgodnie z którą w sytuacji, gdy osoba
pobierała emeryturę i wynagrodzenie z zakładu pracy, powinna zrezygnować
z zatrudnienia.

„Są różne elementy, które nakładają się na to, że powinna być
zapewniona maksymalna elastyczność (…). Wpisanie tej kwoty nie oznacza,
że ona musi być zrealizowana. To tylko możliwość udzielenia takiej
pożyczki” –
podkreśliła Hanna Majszczyk. 

Zbigniew Kuźmiuk z PiS pytał natomiast m.in. o sytuację ZUS na koniec 2012 r.

Wiceprezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Mirosława Boryczka
poinformowała, że ZUS jest w trakcie rozliczania ubiegłego roku, w
związku z czym nie wszystkie kwoty są ostateczne. Podała, że koszty ZUS
wyniosły 99,9 proc. planu, a przychody zrealizowano w ok. 98 proc.
planu, z czego wpływy ze składek sięgnęły blisko 99 proc. planu.
Boryczka wyjaśniła, że najniższą pozycją jest wśród przychodów
refundacja z tytułu składek do OFE, która była uzależniona od wysokości
transferów do OFE.

„Tam wykonanie wyniosło niespełna 90 proc. i to ono właśnie obniżyło
wpływy po stronie przychodowej” – powiedziała wiceprezes ZUS. Dodała, że
ZUS wykorzystał w całości zaplanowane środki z Funduszu Rezerwy
Demograficznej w wysokości 2 mld 887 mln zł, zakończył rok 2012 r.
kredytem w wysokości 845 mln zł, wobec planowanego w wysokości ponad
miliarda złotych. „Te kredyty, które wzięliśmy, były kredytami o bardzo
korzystnym oprocentowaniu” – zastrzegła. Dodała, że ZUS otrzymał także
pożyczkę w wysokości określonej ustawą budżetową na 2012 r. – 3 mld zł.

Komisja pozytywnie zaopiniowała też pozostałe poprawki zaproponowane
przez Senat. Jedna z nich przewiduje zwiększenie o 1 mln zł wydatków
bieżących Państwowej Inspekcji Pracy i utworzenie nowej rezerwy z kwotą 3
mln zł na budowę w Rosji pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej.
Pieniądze na ten cel miałyby pochodzić z wydatków na muzea. Inna
zgłoszona przez Senat poprawka przewiduje zwiększenie wydatków na Polską
Organizację Turystyczną o 1 mln zł (kosztem wydatków na kulturę
fizyczną).

Inna senacka poprawka przywraca w budżecie Fundusz Kościelny w
wysokości 94,3 mln zł. Miałby nim zarządzać minister administracji i
cyfryzacji na dotychczasowych zasadach. W Sejmie podczas drugiego
czytania projektu budżetu na 2013 r. Sławomir Kopyciński z Ruchu
Palikota złożył prawie 6 tys. poprawek, które miały przesunąć środki z
Funduszu Kościelnego na rezerwę celową dotyczącą finansowania zabiegów
in vitro. Aby do tego nie dopuścić, posłowie PO złożyli poprawkę –
przyjętą przez Sejm – która przesunęła 94 mln 373 tys. zł z Funduszu
Kościelnego do nowej rezerwy celowej. W efekcie głosowanie tysięcy
poprawek RP stało się bezprzedmiotowe.

Senat zgłosił też poprawki legislacyjne dotyczące Funduszu Promocji
Kultury i Agencji Rezerw Materiałowych, a także wprowadził zmianę
dokonującą przesunięcia pieniędzy wewnątrz Centrum Polsko-Rosyjskiego
Dialogu i Porozumienia.

Senatorowie opowiedzieli się także za zwiększeniem o 2 tys. zł
wydatków na wynagrodzenia w Samorządowym Kolegium Odwoławczym w Lesznie
oraz przesunięciem 200 tys. zł w ramach Polskiego Instytutu Sztuki
Filmowej. Kolejna zgłoszona poprawka zwiększa o 800 tys. zł wydatki
Urzędu Patentowego (kosztem NSA, Krajowego Biura Wyborczego i Rzecznika
Praw Dziecka). Senat zaproponował ponadto, by w budżecie Ministerstwa
Administracji i Cyfryzacji przesunąć 200 tys. zł na organizacje
mniejszości narodowych i etnicznych oraz społeczności posługujące się
językami regionalnymi.

Uchwalony przez Sejm budżet przewiduje, że w tym roku deficyt nie
przekroczy 35 mld 565 mln 500 tys. zł, a dochody wyniosą 299 mld 385 mln
300 tys. zł, natomiast wydatki nie będą wyższe niż 334 mld 950 mln 800
tys. zł. Zgodnie z ustawą budżetową w tym roku polska gospodarka będzie
rozwijać się w tempie 2,2 proc. PKB, a średnioroczna inflacja wyniesie
2,7 proc.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

70. Tusk był na urlopie, kiedy zbietała się grupa w Brukseli

to dzisiaj dowiedział się, co ma przyjąć do realizacji. Tym razem na urlop z wnukiem wybrał się przewodniczący Grupy Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim
http://www.kprm.gov.pl/multimedia/zdjecia/spotkanie-premiera-z-josephem-...

Donald Tusk rozmawia z Josephem Daulem 22.01.2013
1 z 3

Spotkanie premiera z Josephem Daulem

Donald Tusk rozmawiał z przewodniczącym
Grupy Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim m.in. o
wieloletnim budżecie UE.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

71. Zagadkowy budżet Zgodnie z

Zagadkowy budżet

Zgodnie z uchwaloną przez Sejm RP ustawą budżetową na
2013 rok dochody budżetu państwa wyniosą w tym roku 299 mld 385 mln 300
tys. zł, natomiast wydatki nie będą wyższe niż 334 mld 950 mln 800 tys.
złotych. Deficyt nie przekroczy 35 mld 565 mln 500 tys. złotych. Ustawa
zakłada, że dochody podatkowe mają wynieść 266 mld 982 mln 697 tys. zł,
czyli będą o 5,1 proc. większe niż w ubiegłym roku.

Na ile prawdopodobny jest znaczący wzrost wpływów, jeśli – jak
zapewnia rząd – podatki nie wzrosły, a gospodarkę czeka spowolnienie?
Zamiast odpowiedzi na to pytanie rządzący wygłaszają w mediach
optymistyczne deklaracje.

– To jest bezpieczny budżet, który zapewni Polsce i finansom
publicznym Polski bezpieczeństwo w 2013 r. i pozwoli zapewnić rozwój w
2014 r. i 2015 r. – ocenił treść przygotowanej przez siebie ustawy
minister finansów Jan Antony „Jacek” Rostowski, zaś premier Donald Tusk
zapewniał na Twitterze, że uchwalony właśnie budżet daje bezcenną
„stabilność w czasach kryzysu”.

Opinie prezentowane przez administratorów naszego kraju mogą wynikać z
nadmiernie optymistycznych założeń przyjętych przy konstrukcji budżetu.

Zgodnie z rządowymi założeniami polska gospodarka będzie rozwijała
się w tempie 2,2 proc. PKB rocznie. Średnioroczna inflacja wyniesie 2,7
procent. Wzrost spożycia ogółem ma wynieść 5 procent. Wynagrodzenia
wzrosną realnie o 1,9 proc., a zatrudnienie o 0,2 procent.

Główne źródła dochodów budżetowych (w mld zł)
Źródło 2012 2013
VAT 132,2 126,4
Akcyza 62,6 64,5
PIT 40,2 42,9
CIT 26,6 29,6
Opłaty, grzywny i inne 14,7 20,2
Dywidendy 8,1 5,8

 

Główne wydatki budżetowe (w mld zł)
Wydatek 2012 2013
Ubezpieczenia społeczne 77,4 75,6
Obsługa długu 42,9 43,5
Obrona narodowa 21,6 22,9
Bezpieczeństwo publiczne 12,6 13,0
Pomoc społeczna 12,9 12,8
Szkolnictwo wyższe 11,8 12,2
Administracja publiczna 12,0 12,2
Wymiar sprawiedliwości 10,1 10,4
Ochrona zdrowia 6,9 6,9

Będzie wzrost!

– Sądzę, że w latach 2014-2015 będziemy widzieli tak dynamiczny
rozwój jak w 2011 roku. (…) Mimo że sytuacja jest trudna i w pierwszej
połowie roku będzie trudna, w drugiej połowie 2013 roku i w 2014 roku
będzie się poprawiała, tak w strefie euro, jak i Polsce – przekonywał
minister Rostowski jeszcze przed kilkoma tygodniami.

Czy polską gospodarkę czeka szybki powrót do wzrostów
przekraczających 4 proc. PKB i wzrost zatrudnienia (prognoza zawarta w
ustawie budżetowej!) już w 2013 roku? Aby spełniły się te
hurraoptymistyczne wizje ministra finansów, musiałoby dojść w naszym
kraju do prawdziwego gospodarczego cudu…

Tymczasem większość instytucji zarówno krajowych, jak i zagranicznych
obniża prognozy wzrostu polskiej gospodarki. Na razie najczęściej do
1,5 proc. PKB. Słuszność korygowania optymistycznych prognoz jeszcze
sprzed kilku miesięcy potwierdzają ostatnie informacje statystyczne.
Zgodnie z najnowszymi danymi Eurostatu zmniejsza się produkcja
przemysłowa zarówno w Polsce, jak i w strefie euro.

W naszym kraju spadek produkcji wyniósł w listopadzie 2012 r. 1,8
proc. w skali roku i 0,9 proc. w ujęciu miesięcznym. Produkcja przemysłu
w strefie euro okazała się niższa o 3,7 proc. rocznie i o 0,3 proc.
miesięcznie. Spadek odnotowano również w skali całej Unii Europejskiej,
gdzie produkcja przemysłowa zmniejszyła się o 3,3 proc. rocznie i o 0,3
proc. miesięcznie.

Prognozy wzrostu PKB w Polsce w 2013 roku
Rząd (ustawa budżetowa) 2,20%
EBOiR 1,50%
Komisja Europejska 1,80%
MFW 1,75%
NBP 1,50%
Morgan Stanley 1,50%
BZ WBK 1,20%

Nieco inne dane na temat kondycji polskiego przemysłu zostały
opublikowane przez Główny Urząd Statystyczny. Jednak i tu po „zielonej
wyspie” nie ma już ani śladu. Według GUS, produkcja przemysłowa w
listopadzie spadła o 0,8 proc. w ujęciu rocznym, a w porównaniu z
poprzednim miesiącem spadła o 4,8 procent. Wzrost PKB Polski w trzecim
kwartale poprzedniego roku był znacznie niższy od średniej prognoz
ekonomiczno-medialnych autorytetów i wyniósł 1,4 procent. Prawdziwie
druzgocące okazały się jednak dane dotyczące ubiegłego miesiąca.
Produkcja przemysłowa w grudniu 2012 r. spadła o 10,6 proc. rok do roku,
a w porównaniu z poprzednim miesiącem o 14,2 procent.

Co z tym bezrobociem?

Nie lepiej wyglądają statystyki na temat bezrobocia. Ministerstwo
Pracy i Polityki Społecznej poinformowało, że stopa bezrobocia wzrosła w
grudniu ubiegłego roku do 13,3 proc. wobec 12,9 proc. w listopadzie.
Liczba bezrobotnych w końcu grudnia 2012 r. wyniosła 2 mln 137,6 tys.
osób i w porównaniu do końca listopada 2012 r. wzrosła o 79,5 tys. osób
(o 3,9 procent). Dla porównania – w analogicznym okresie 2011 roku
odnotowano wzrost liczby bezrobotnych o 67,7 tys. osób.

– W całym 2012 r. liczba bezrobotnych wzrosła o 154,9 tys. osób, tj. o
7,8 procent. W 2011 r. liczba bezrobotnych wzrosła o 28 tys. osób (o
1,4 procent). Zatem w 2012 r. względny wzrost bezrobocia był silniejszy
niż w roku 2011 – przyznał resort pracy.

Prognozowane w ustawie budżetowej nagłe odwrócenia trendu i wzrost
zatrudnienia („w czasach kryzysu!” – jak podkreśla premier) o 0,2 proc.
wydaje się w tej sytuacji zupełnie nieuzasadnione. Jeśli tylko rząd nie
planuje kolejnego znacznego zwiększenia liczby etatów w administracji
państwowej, rok 2013 upłynie pod znakiem dalszego wzrostu bezrobocia.

W efekcie zaniżenia stopy bezrobocia przez autorów ustawy budżetowej
zawyżone zostały prognozy dochodów z podatku dochodowego od osób
fizycznych (PIT) i wartości składek na ubezpieczenia społeczne.

Pomimo problemów występujących na rynku pracy ustawa budżetowa
przewiduje wzrost wpływów z PIT w porównaniu z ubiegłym rokiem o ponad 2
miliardy złotych! Co równie ciekawe, zgodnie z ustawą wpływy z tytułu
podatku dochodowego płaconego przez przedsiębiorstwa (CIT) miałyby
wzrosnąć o 3 miliardy. Mimo rekordowej fali upadłości polskich firm! W
ubiegłym roku sądy w całej Polsce ogłosiły upadłość 941 przedsiębiorstw.
To największa liczba upadłości od ośmiu lat. Jej wzrost w porównaniu z
2011 r. wyniósł 28 proc. i… był zbliżony do poziomu zanotowanego w
Grecji (+30 proc.).

Rząd kontra RPP

Administratorzy naszego kraju, rzecz jasna, zdają sobie sprawę z
tego, że w obecnej sytuacji gospodarczej zaplanowanych w budżecie
wpływów najprawdopodobniej nie uda im się uzyskać. Liczą jednak na
wsparcie (i usprawiedliwienie porażek) ze strony Rady Polityki
Pieniężnej.

– Rozczarowujący wynik trzeciego kwartału 2012 r., jeśli chodzi o
wzrost gospodarczy w Polsce, to także skutek opóźnienia obniżek stóp
procentowych przez RPP. Teraz rozpoczął się cykl obniżek stóp
procentowych, i to bardzo dobrze. Oczekujemy, że ten cykl będzie trwał i
to powinno zaowocować najpierw stabilizacją wzrostu gospodarczego, a
potem ożywieniem i przyspieszeniem tego wzrostu w drugiej połowie 2013
r. – tłumaczył niedawno minister Rostowski.

Prezes NBP, a jednocześnie szef RPP Marek Belka nie wykazuje jednak
entuzjazmu nie tylko wobec optymistycznych założeń budżetowych
Rostowskiego, ale także wobec wytycznych rządu w sprawie wysokości stóp
procentowych. – Pewna runda obniżek stóp procentowych dobiega końca. Nie
można po prostu prowadzić pewnej polityki w nieskończoność – stwierdził
przewodniczący RPP po ogłoszeniu trzeciej z rzędu obniżki stóp
procentowych.

I jeszcze ci emeryci

Debatujący nad budżetem senatorowie w ostatniej chwili zwiększyli
limit państwowych pożyczek dla Zakładu Ubezpieczeń Społecznych z 6 do 12
miliardów złotych. – To jest działanie bardzo wyprzedzające, aby
zapewnić, że w sytuacji, gdyby w zupełnie niespodziewany sposób pod sam
koniec 2013 r. miał nastąpić – dziś zupełnie nieoczekiwany – spadek
dochodów składkowych w FUS, to mielibyśmy możliwość absolutnie
stuprocentowego zapewnienia ciągłości wypłat ze strony FUS bez potrzeby
raptownej nowelizacji budżetu pod koniec roku – wyjaśnił minister
Rostowski.

„Bardzo wyprzedzające działania” rządzących świadczą o ich obawach,
że może dojść do „zupełnie niespodziewanego” (w czasach kryzysu!) spadku
wpływów budżetowych. Co zaproponują sternicy naszych finansów w
sytuacji, gdy mniejsza będzie nie tylko wartość wpływów z tytułu składek
ubezpieczeniowych, ale również wpływy z podatków dochodowych, VAT i
akcyzy?

Według prawie najlepszego ministra finansów Unii Europejskiej, budżet
Polski na 2013 r. jest realistyczny, zaś jego ewentualna nowelizacja
nie byłaby „żadną katastrofą”.

Do wcześniejszych złotych myśli ministra Rostowskiego (o „imponującej
sytuacji finansowej państwa”, „zielonej wyspie na oceanie kryzysu” i
„samych korzyściach z rezygnacji z prawa do emisji własnej waluty”)
dopisać możemy zapewnienia o bezpieczeństwie, wzroście zatrudnienia i
prawidłowym wykonywaniu podstawowych funkcji państwa.

Zagadkowy budżet na 2013 rok może jednak świadczyć o tym, że każde z wymienionych zapewnień należy rozumieć na opak.

Piotr Tomczyk

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

72. Prezydent podpisał ustawę

Prezydent podpisał ustawę budżetową na 2013 rok - poinformowała Informacyjną Agencję Radiową Kancelaria Prezydenta. Ustawa została przyjęta przez parlament 25 stycznia.

W budżecie założono, że wzrost produktu krajowego brutto w tym roku wyniesie 2,2 procent, stopa bezrobocia na koniec roku 13 procent, zaś inflacja 2,7 procent. Ponadto szacuje się, że deficyt sektora finansów publicznych w relacji do PKB wyniesie około 2,6 procent PKB, czyli zmniejszy się w stosunku do sytuacji z roku 2012 (2,9 procent PKB).

Deficyt budżetu państwa ustala się na dzień 31 grudnia 2013 roku na kwotę nie większą niż 35,5 miliarda złotych. Źródłem pokrycia pożyczkowych potrzeb budżetu państwa, w tym deficytu, będą środki pozostające na rachunkach budżetu państwa w dniu 31 grudnia 2012 roku, przychody z tytułu sprzedaży skarbowych papierów wartościowych, przychody z prywatyzacji, kredytów i pożyczek oraz innych źródeł.

- Ustawa budżetowa na rok 2013 została przygotowana w oparciu o przepisy ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych oraz na podstawie Wieloletniego Planu Finansowego Państwa 2012-2015. Do projektu ustawy budżetowej dołączone zostało także uzasadnienie zawierające skonsolidowany plan wydatków na rok budżetowy i dwa kolejne lata państwowych jednostek budżetowych, państwowych funduszy celowych, agencji wykonawczych, instytucji gospodarki budżetowej oraz państwowych osób prawnych, sporządzany w układzie zadaniowym - poinformowała prezydencka kancelaria.

W budżecie państwa limit wydatków ustalono na 334 mld 950 mln 800 tys. zł., a wysokość dochodów - na 299 mld 385 mln 300 tys. zł. Natomiast deficyt budżetu państwa ma nie przekroczyć 35 mld 565 mln 500 tys. zł.

Łączną kwotę planowanych przychodów i rozchodów określono odpowiednio na 267 mld 365 mln 179 tys. zł i 237 mld 954 mln 227 tys. zł., natomiast saldo przychodów i rozchodów budżetu państwa ustalono na 29 mld 410 mln 952 tys. zł.

- Źródłem pokrycia pożyczkowych potrzeb budżetu państwa, w tym deficytu budżetu państwa, są środki pozostające na rachunkach budżetu państwa w dniu 31 grudnia 2012 r., przychody z tytułu sprzedaży skarbowych papierów wartościowych, przychody z prywatyzacji, kredytów i pożyczek oraz innych źródeł - wskazała kancelaria.

Poinformowano też, że wyodrębniono też budżet środków europejskich. - Łączna kwota wydatków tego budżetu wynosi 75 mld 249 mln 104 tys. zł., zaś dochody przewidywane są w kwocie 81 mld 403 mln 652 tys. zł. W 2013 r. planowana jest nadwyżka budżetu środków europejskich w wysokości 6 mld 154 mln 548 tys. zł. - podała kancelaria.

Ustawę budżetową na bieżący rok Sejm uchwalił 12 grudnia 2012 r. Następnie ustawa trafiła do Senatu, gdzie zaproponowano do niej 12 poprawek. 25 stycznia 2013 r. Sejm przyjął wszystkie poprawki Senatu.

Najistotniejsza z senackich poprawek zakładała zwiększenie z 6 mld zł do 12 mld zł limitu pożyczki, którą budżet może udzielić Funduszowi Ubezpieczeń Społecznych, gdyby ten miał zbyt małe środki na wypłatę świadczeń gwarantowanych przez państwo. (PAP)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

73. Rząd przyjął Wieloletni Plan

Rząd przyjął Wieloletni Plan Finansowy Państwa na lata 2013-2016

Rada Ministrów podjęła uchwałę w sprawie aktualizacji Wieloletniego
Planu Finansowego Państwa na lata 2013-2016, przedłożoną przez ministra
finansów, poinformowało Centrum Informacyjne Rządu.»

Plan zakłada systematyczny wzrost dynamiki PKB do 4,3 proc. i
spadek deficytu sektora finansów publicznych do 1,6 proc. PKB w 2016 r.
Przy spadku dochodów państwa będzie rósł w tym czasie deficyt budżetowy
(do prawie 70 mld zł w 2015 r.) oraz państwowy dług publiczny do blisko
1 mld zł w 2016 r.

- Skuteczna konsolidacja fiskalna w latach 2011-2012 umożliwiła odwrócenie niekorzystnej wzrostowej tendencji relacji długu publicznego do PKB,
dzięki czemu rynkowa ocena wiarygodności fundamentów polskiej
gospodarki uległa poprawie. Służyła temu również wydatkowa reguła
dyscyplinująca, która przestanie obowiązywać w momencie zdjęcia z Polski procedury nadmiernego deficytu - czytamy w komunikacie.

Przyjmuje
się, że po upływie spowolnienia koniunktury gospodarczej z dynamiką
wzrostu na poziomie poniżej 2 proc. PKB, w latach 2014-2016 gospodarka
przejdzie w fazę przyspieszenia wzrostu do nieco ponad 4 proc. w 2016
r., podano także.

"Najważniejsze działania na rzecz wzrostu
gospodarczego związane będą z tworzeniem warunków, w tym finansowych, do
zwiększenia nakładów inwestycyjnych w gospodarce. Źródłem ich
finansowania będą środki pochodzące z budżetu UE, krajowe współfinansowanie, instytucje finansowe, przedsiębiorstwa prywatne i państwowe oraz budżet państwa" - czytamy dalej.

>>> Czytaj także: Fundusze unijne: Dofinansowanie UE do sieci szerokopasmowych osiągnęło 3,2 mld zł

W ocenie rządu drugim priorytetem rządu jest poprawa sytuacji socjalnej rodzin, mająca za cel zwiększenie dzietności, a więc: płatny roczny urlop rodzicielski,
maksymalnie 1 zł za każdą dodatkową godzinę w przedszkolu ponad
bezpłatny limit oraz zwiększenie dostępności wychowania przedszkolnego,
tworzenie żłobków i klubów dziecięcych.

>>> Czytaj również: Płatny roczny urlop dla wszystkich rodziców dzieci urodzonych w 2013 roku

"Od
2014 r. obowiązujące dotychczas samorządy limity poziomu zadłużenia
oraz kosztów obsługi długu zastąpią indywidualne wskaźniki spłaty
zadłużenia, które będą uwzględniać zdolność ekonomiczną danego podmiotu
do spłaty zadłużenia. Prognozuje się, że w 2013 r. deficyt sektora
instytucji rządowych i samorządowych osiągnie poziom: -3,5 proc. PKB, w
2014 r.: -3,3 proc. PKB, w 2015 r.: -2,7 proc. PKB, a w 2016 r.: -1,6" -
wyliczono w Planie.

W dokumencie zapisano również, że w
najbliższych 3 latach dochody budżetu państwa (ogółem) wyniosą 304,2 mld
zł w roku 2013, 288,7 mld zł w 2014 297,0 mld zł w 2015 r., a w roku
2016 – 316,0 mld zł.

Wydatki budżetu państwa ukształtują się
następująco: w 2013 r. – 335,0 mld zł (co stanowi 20,4% PKB), 2014 r. –
343,7 mld zł (20,0% PKB), 2015 r. – 353,7 mld zł (19,3% PKB), 2016 r. –
358,7 mld zł (18,3% PKB).

Maksymalny deficyt budżetu państwa
wyniesie w 2013 r. – 35,6 mld zł, 2014 r. – 55,0 mld zł, 2015 r. – 56,7
mld zł, 2016 r. – 42,7 mld zł.

"Deficyt przedstawiony w dokumencie
stanowi maksymalny jego pułap. Nie oznacza to, że deficyt budżetu,
zaprezentowany w ustawie budżetowej na dany rok, będzie w takiej
wysokości" - podkreślił rząd.

Zakłada się, że potrzeby pożyczkowe
netto budżetu państwa wyniosą w kolejnych latach: 2013 r. – 45,7 mld zł,
2014 r. – 55,0 mld zł, 2015 r. – 69,3 mld zł, 2016 r. – 47,6 mld zł. 

"Źródłem finansowania tych potrzeb będą przychody na rynku krajowym (emisja obligacji
bonów skarbowych) i na rynkach zagranicznych (sprzedaż obligacji na
rynkach międzynarodowych i kredyty zaciągane w międzynarodowych
instytucjach finansowych, głównie w Europejskim Banku Inwestycyjnym i
Banku Światowym)" - napisano.

Plan Wieloletni zakłada również przychody w
2013 r. na poziomie 267,4 mld zł, w 2014 r. – 251,0 mld zł, w 2015 r. –
292,5 mld zł, a w 2016 r. – 249,2 mld zł. Natomiast rozchody
zaplanowano na 2013 r. w kwocie 238,0 mld zł, w 2014 r. – 213,3 mld zł, w
2015 r. – 244,1 mld zł, a w 2016 r. – 226,9 mld zł. Łącznie w latach
2013-2016 zaplanowano dochody budżetu środków europejskich w wysokości
232,1 mld zł, natomiast wydatki na kwotę 241,6 mld zł.

Państwowy dług publiczny ma wynieść:
2013 r. - 865,1 mld zł (52,7 proc. PKB),
2014 r. - 903,6 mld zł (52,5 proc. PKB),
2015 r. - 959,7 mld zł (52,4 proc. PKB),
2016 r. - 997,7 mld zł (51,0 proc. PKB).

"Powyższe
dane są zgodne z założeniami makroekonomicznymi i fiskalnymi przyjętymi
do Programu Konwergencji. Aktualizacja 2013. Zmiany relacji długu do
PKB będą wynikiem kształtowania się potrzeb pożyczkowych budżetu
państwa, tempa wzrostu PKB oraz kursu złotego w stosunku do innych
walut, w tym zwłaszcza euro. Podobnie jak w innych latach większość
państwowego długu publicznego będzie stanowić dług Skarbu Państwa" -
podsumowano w komunikacie CIR. 

>>> Polecamy:  Deficyt budżetowy Polski jest niższy niż w innych krajach, ale i tak za wysoki

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

74. Resort finansów chce w br.

Resort finansów chce w br. wprowadzić nową regułę wydatkową

Ministerstwo Finansów chce, by wydatki państwa od 2014 r. objęła
nowa, stabilizująca reguła wydatkowa. Uzależniałaby ona wzrost wydatków
publicznych od średniookresowego wzrostu PKB -
przewidują założenia do
projektu nowelizacji ustawy o finansach publicznych.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

75. PiS żąda informacji o

PiS żąda informacji o budżecie. "Będzie powstawał w oparach absurdu?"

Klub PiS wnioskuje o poszerzenie rozpoczynających się w
środę obrad Sejmu o informacje rządu na temat sytuacji finansowej
kraju...
czytaj dalej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

76. Premier zdradził założenia


Premier zdradził założenia budżetowe na 2014 rok


Według Donalda Tuska, możemy liczyć na całkiem przyzwoity wzrost PKB. Nasze prognozy są dość powściągliwe i ostrożne, bo brak prognoz, które mówiłyby o znaczącym ożywieniu - powiedział Donald Tusk. Stwierdził, że rząd liczy na wzrost PKB oscylujący w okolicach 2,5 procent.


Mówił, że pojawiały się propozycje, by w 2014 roku zamrozić płace
minimalną, ale ostatecznie nie przyjęto takiego rozwiązania. "Podjęliśmy
decyzję, aby podnieść płace minimalną o kolejne 80 zł, tak jak
rozstrzyga ustawa" - powiedział premier.



Zgodnie z przekazaną Komisji Trójstronnej wstępną prognozą wielkości
makroekonomicznych, które stanowią bazę do prac nad projektem
przyszłorocznego budżetu, wzrost
PKB ma wynieść 2,5 proc., inflacja średnioroczna 2,4 proc., a
bezrobocie utrzymać się na poziomie 13,8 proc. W Wieloletnim Planie
Finansowym Państwa na lata 2013-2016 założono, że maksymalny deficyt
budżetowy w 2014 r. wyniesie 55 mld zł. 

Są założenia przyszłorocznego budżetu

Rząd przyjął założenia przyszłorocznego budżetu: wzrost gospodarczy ma
wynieść 2,5 proc., inflacja 2,4 proc., a bezrobocie na koniec
przyszłego roku 13,8 proc. »





Rząd się przeliczył z prognozami PKB?
Obawiamy się, że wskaźniki na 2014 r. są bardzo optymistyczne. Jakie są szanse na ich realizacje?


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

77. PiS chce informacji rządu o

PiS chce informacji rządu o finansach kraju i realizacji budżetu

Klub PiS złożył we wtorek wniosek o poszerzenie
rozpoczynających się w środę obrad Sejmu o informację rządu na temat
sytuacji finansowej kraju i stanu realizacji budżetu.

“Przed kilkoma miesiącami PiS mówiło, że budżet na 2013 rok jest
nierealny” – podkreślił szef klubu PiS Mariusz Błaszczak na konferencji
prasowej w Sejmie.

W jego opinii, nierealne są na przykład wskaźniki dotyczące
bezrobocia czy rozwoju gospodarczego Polski. “Rząd przygotował budżet
zupełnie wirtualny” – dodał poseł PiS. Według niego, tegoroczny budżet
nie był oparty “o realne możliwości naszego kraju”.

Wiceprezes PiS Beata Szydło dodała, że po pierwszym kwartale
tegoroczny budżet jest zrealizowany w 29 proc. jeśli chodzi o dochody, w
ok. 35 proc. jeśli chodzi wydatki i w ponad 89 proc. jeśli chodzi o
deficyt.

Tegoroczna ustawa budżetowa przewiduje, że w 2013 r. deficyt nie
przekroczy 35 mld 565 mln 500 tys. zł, a dochody wyniosą 299 mld 385 mln
300 tys. zł, natomiast wydatki nie będą wyższe niż 334 mld 950 mln 800
tys. zł.

Ministerstwo Finansów w sprawozdaniu operatywnym z wykonania budżetu
państwa oszacowało, iż w okresie styczeń-kwiecień 2013 dochody wyniosły
86 mld 888 mln 410 tys. zł, wydatki – 118 mld 605 mln 425 tys. zł, a
deficyt – 31 mld 717 mln 014 tys. zł.

Premier Donald Tusk powiedział w niedawnym wywiadzie, że decyzje
dotyczące ewentualnej nowelizacji tegorocznego budżetu zapadną jeszcze w
czerwcu. Szef rządu mówił, że analizowane sygnały mówią jednoznacznie,
iż “nie utrzymamy takiego tempa wzrostu, jakie zakładaliśmy; wpływy do
budżetu będą mniejsze, szczególnie z CIT i VAT”. “Oznacza to potrzebę
przeglądu możliwości budżetowych i być może nowelizację. Decyzje zapadną
jeszcze w czerwcu” – podkreślił szef rządu.

Na wtorkowej konferencji Szydło zwróciła też uwagę, że rząd zajmuje się tego dnia założeniami do budżetu na 2014 rok.

 – Chcemy wiedzieć, czy przyszłoroczny budżet będzie powstawał w
oparach absurdu czy na podstawie rzeczywistych wskaźników i całościowo
będzie oceniał sytuację gospodarczą
– mówiła Szydło. 

Na wtorkowy posiedzeniu rząd zajmuje się założeniami projektu budżetu
państwa na 2014 rok. Zgodnie z przekazaną Komisji Trójstronnej wstępną
prognozą wielkości makroekonomicznych, które stanowią bazę do prac nad
projektem przyszłorocznego budżetu, wzrost PKB ma wynieść 2,5 proc.,
inflacja średnioroczna 2,4 proc., a bezrobocie utrzymać się na poziomie
13,8 proc.

W Wieloletnim Planie Finansowym Państwa na lata 2013-2016 założono,
że maksymalny deficyt budżetowy w 2014 r. wyniesie 55 mld zł.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

79. Wyższe podatki od przyszłego

Wyższe podatki od przyszłego roku?

W przyszłym roku wzrosną podatki, co wyraźnie odczujemy w
swoich portfelach. Już w tym roku konieczna będzie nowelizacja budżetu,
ponieważ założenia ministra finansów Jacka Rostowskiego okazały się zbyt
optymistyczne.

W 2014 roku nie będzie m.in. powrotu podstawowej stawki podatku VAT
do 22 proc. Podatnicy nie będą mogli odliczyć podatku dodanego od
niektórych materiałów budowlanych. Ponadto utrzymane będzie zamrożenie
kwot progów podatkowych i kosztów uzyskania przychodów w PIT. Wzrośnie
również akcyza na wyroby tytoniowe. Niestety, lista obciążeń może się
wydłużyć – stwierdził dr Marian Szołucha. Ekonomista podkreśla, że dane
makroekonomiczne – w szczególności słabnące tempo wzrostu polskiego PKB –
wskazują, iż różnica miedzy dochodami a przychodami będzie niestety się
powiększać. Minister finansów już w tym momencie rozpaczliwie poszukuje
nowych źródeł dochodów.

- Wycofanie się z deklaracji obniżenia stawki podatku VAT,
podniesienie akcyzy na część wyrobów to są takie instrumenty, po które
sięga Ministerstwo Finansów w pierwszej kolejności, ale jeśli to nie
wystarczy to sięgnie również do podatków dochodowych i zacznie
„majstrować” mówiąc kolokwialnie przy ich stawkach, przy progach
podatkowych. Tego być może nie da się uniknąć w ostateczności. Jest to
rozważane jako trzeci krok; nowe podatki, trudno już sobie wyobrazić od
czego –
powiedział dr Szołucha.

Ekonomista dodaje, że w międzyczasie wykonywane są ruchy dotyczące
najważniejszego elementu deficytu finansów publicznych – dziury w
funduszu ubezpieczeń społecznych czyli w wydatkach na emerytury.

-Tutaj wspomnę chociażby o planie wprowadzenia oskładkowania dochodów
członków rad nadzorczych. Udało się z tzw. „umowami śmieciowymi”, więc
Ministerstwo Finansów sięgnęło do dochodów członków rad nadzorczych. O
ile można by poprzeć ten ruch z punktu widzenia etyki, sprawiedliwości
społecznej – bo nie dotyka on z natury rzeczy najbiedniejszej części
społeczeństwa – o tyle prawnicy z punktu widzenia już istniejących
regulacji mają bardzo poważne wątpliwości, czy dochód z takiego tytułu,
jak członkostwo w Radzie Nadzorczej powinno być oskładkowane, bo jest to
zupełnie inny charakter –
informuje Szołucha


Realne dochody Polaków lecą w dół

Z opublikowanego dziś raportu Narodowego Banku
Polskiego wynika, że w 2012 roku realne dochody gospodarstw domowych
były o 0,8 procent niższe niż w roku poprzednim. Towarzyszył temu zastój
konsumpcji.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

80. W budżecie na 2013 r. brakuje

W budżecie na 2013 r. brakuje 20-25 mld zł. Dług publiczny przekracza 50 proc. PKB, a to oznacza, że rząd nie ma możliwości zwiększenia tegorocznego deficytu. Do dyspozycji zostają mu manipulacje wydatkami - uważa prof. Stanisław Gomułka, minister finansów w gabinecie cieni Business Centre Club.
Gabinet cieni Business Centre Club ocenił działania rządu w II kwartale roku. Bardzo krytycznie. W skali od 1 do 5 dał mu 2. Jeszcze gorzej ocenił działania w zakresie finansów. Tu rząd dostał pałę.

- Budżet na 2013 r. był oparty na dość optymistycznych założeniach. Do tego doszło silniejsze, niż się spodziewaliśmy i niż założył rząd, spowolnienie gospodarcze. Finanse publiczne wchodzą w nową fazę kryzysu - przekonuje prof. Stanisław Gomułka.

Read more: http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,14168450,Rzad_bedzie_mial_problem_ze...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

81. Tusk i Rostowski

Zakładamy, że wzrost PKB w 2013 r. wyniesie 2,9 proc., a wzrost cen towarów i usług, czyli inflacja - 2,7 proc. - powiedział Donald Tusk.

Nowelizacja budżetu? Na razie się nie da

Mimo wszystko potrzebna będzie też nowelizacja budżetu. I rząd otwarcie o niej mówi. Sęk w tym, że nowelizacja... nie jest możliwa. - To poważny problem prawny - mówił "Gazecie" prof. Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów, ekspert BCC. Gdy dług publiczny przekracza 50 proc. PKB (a tak jest teraz), deficyt budżetowy w danym roku nie może być większy niż rok wcześniej. Deficyt zapisany w tegorocznej ustawie budżetowej jest już maksymalny i nie można go zwiększyć.

Złośliwi mówią, że to dlatego resort finansów przypomniał sobie o wprowadzeniu nowej reguły wydatkowej, którą zapowiedział bodajże dwa lata temu. Dopiero teraz zaczął się z nią jednak spieszyć. Tak się składa, że propozycja zmian oprócz wprowadzenia nowej reguły wydatkowej znosi też zakaz zwiększania deficytu budżetowego, gdy dług przekracza 50 proc. PKB (w zamian dokłada dodatkowe ograniczenie na wzrost wydatków państwa). Ministerstwo Finansów apeluje wprawdzie, by nie łączyć tych dwóch spraw, ale ekonomiści kręcą głowami. Przyznają jednak, że dzięki takiej zmianie, szybko wprowadzonej w życie, rząd mógłby znowelizować tegoroczny budżet, zwiększając deficyt. I zwiększyć deficyt w przyszłym roku. W wieloletnim planie finansowym państwa rząd zapisał zresztą, że maksymalny deficyt budżetu w 2014 r. może wynieść 55 mld zł, a w 2015 r. - nawet 56,7 mld zł. To byłyby rekordowe pułapy.

Teoretycznie rząd mógłby sobie poradzić i bez nowelizacji - może poprosić sejmową komisję finansów publicznych o zgodę na działanie poprzez rozporządzenie, w którym określi limity wydatków dla poszczególnych ministerstw. Ludwik Kotecki mówił jednak, że to dość trudne i lepsza byłaby nowelizacja.

Co dalej?

* Podatki jeszcze w górę? Tu i ówdzie

Wprawdzie nie będzie obiecanej obniżki VAT (miał spaść na początku przyszłego roku, po tym gdy został podniesiony na trzy lata, na czas kryzysu; nie spadnie, z podstawową 23-proc. stawką będziemy musieli żyć najpewniej aż do 2017 r.); zamrożona pozostanie skala podatkowa, kwota wolna i limity kosztów uzyskania w PIT; w górę znów pójdzie akcyza na papierosy; akcyza obejmie gaz dla firm (i to już w tym roku) - ale to wszystko było wiadomo już wcześniej.

Czy teraz rząd może pokusić się o kolejne podwyżki? Teoretycznie mógłby wywindować VAT nawet do maksymalnego dopuszczalnego poziomu w UE, czyli 25 proc. (Węgry stosują nawet 27-proc. stawkę). Każdy punkt procentowy to 6-7 mld zł. Ale to mało prawdopodobne. Wyższy VAT zapewne dodatkowo przydusiłby koniunkturę i zniechęcił Polaków do wydawania pieniędzy. Do tego dochodzi ryzyko polityczne. PO już od pewnego czasu przegrywa z PiS w sondażach, kolejna podwyżka podatków mogłaby być gwoździem do trumny marzeń o kolejnej kadencji u władzy. Więc może podwyżka PIT dla najbogatszych? Albo powrót do stawki 40 proc.? To łatwiejsze politycznie. Na razie się jednak o tym nie mówi...

* To może reformy? Eee...

Tu cisza. Ekonomiści i przedsiębiorcy apelują, piszą listy otwarte, podpowiadają: cięcie przywilejów emerytalnych górników i rolników, podatek dochodowy w rolnictwie, przegląd wydatków sztywnych budżetu (takich, których wysokość określają ustawy)... Ale rząd się nie rwie. Bo efekty finansowe większości tych zmian przyjdą dopiero za jakiś czas. A koszty polityczne trzeba ponieść już.

Read more: http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,14274494,Co_trzeszczy_w_budzecie__Ja...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

82. Budżet wróżony z

Budżet wróżony z fusów

Małgorzata Goss

Minęła dopiero połowa roku, a w budżecie rozwarła się dziura na ponad 24 mld złotych. Potwierdza to dominującą opinię ekonomistów, że minister Jacek Rostowski dla celów propagandowych nie doszacował spadku dochodów budżetowych spowodowanego gospodarczym zastojem w Polsce i kryzysem w strefie euro. Kwota jest bowiem zbyt gruba, aby mogła być wynikiem pomyłki. Rząd, rad nierad, musi szybko ustawę budżetową znowelizować. W poprawionym budżecie ma zamiar urwać resortom 8,6 mld zł wydatków i zwiększyć poziom deficytu o, bagatela, 16 mld złotych. Zwiększenie wydatków to impuls stymulujący – twierdzi premier. Skoro tak, to dlaczego daje ten impuls tak późno, gdy słabnąca gospodarka siadła? Po nowelizacji ustawy, planowanej na sierpień, rząd znów będzie zapewniał, że budżet się dopnie. Tylko jak w to wierzyć, gdy do końca roku jeszcze ponad pięć miesięcy spadku dochodów do państwowej kasy?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

83. Dziura na 24 miliardy W tym

Dziura na 24 miliardy
W tym roku zabraknie aż 24 miliardów złotych dochodów, które ekipa Donalda Tuska zaplanowała w budżecie

Artur Kowalski
http://www.naszdziennik.pl/wp/48281,dziura-na-24-miliardy.html

W sierpniu rząd przedstawi szczegóły dotyczące cięć w wydatkach tegorocznego budżetu. Premier Donald Tusk z wicepremierem Jackiem Rostowskim do tego stopnia przeszacowali dochody państwa, że nowelizacja budżetu na ten rok nie zakończy się tylko cięciami. Rząd nie ma już nawet z czego redukować wydatków i postanowił powiększyć deficyt. – Dochody są niewystarczające, abyśmy mogli zagwarantować realizację budżetu, tak jak zaplanowaliśmy w zeszłym roku. Niższe niż przewidywaliśmy dochody to istotny powód, dla którego postanowiliśmy pracować nad nowelą budżetową, a to oznacza także nad oszczędnościami i deficytem – ogłosił premier.

W tym roku zabraknie aż 24 miliardów złotych założonych dochodów budżetowych. Dla porównania budżet w obowiązującej jeszcze wersji przewiduje 299 mld zł dochodów, a tegoroczny deficyt budżetowy miał wynieść 35,5 mld złotych. Stan państwowej kasy jest jednak tak marny, że rząd nie ma już jak zmniejszać wydatków. Następnym krokiem może być tylko cięcie emerytur lub kolejna podwyżka podatków. Dlatego w ramach cięć premier chce uzyskać ok. 8,5-8,6 mld zł, a pozostałe środki uzupełniające 24-miliardową dziurę w budżecie zapełni, uchwalając powiększenie – o 16 miliardów złotych – deficytu budżetowego.

W przyszły wtorek poszczególne resorty otrzymają informacje w sprawie oczekiwań premiera co do skali tegorocznych cięć wraz z sugestią, w których miejscach cięcia są najprostsze. Ogłoszeniu wieści o 24-miliardowej dziurze w budżecie towarzyszyły wczoraj zapewnienia premiera Tuska, wicepremiera Rostowskiego i wicepremiera Janusza Piechocińskiego, że działania oszczędnościowe podejmowane przez rząd mają na celu „ochronę najsłabszych grup społecznych”, „chronienie inwestycji”. Rostowski ogłosił nawet, że zwiększenie deficytu budżetowego o 16 mld zł stanowi „silny impuls stymulacyjny według wszystkich normalnych kanonów ekonomii”.

Zwiększenie deficytu budżetowego i miliardowe cięcia w wydatkach to jednak nie wszystkie działania, jakie w obliczu tragicznej sytuacji państwa podjął rząd. Podczas wczorajszego posiedzenia Rada Ministrów zdecydowała o zmianie ustawy o finansach publicznych. Forsowany projekt pozwoli rządowi w większym stopniu zadłużyć kraj bez ponoszenia konsekwencji wynikających z ustawowych przepisów. Przyjęty przez rząd projekt nowelizacji ustawy o finansach publicznych zakłada zawieszenie funkcjonowania 50-procentowego progu ostrożnościowego oraz zawieszenie reguły wydatkowej stanowiącej, że wydatki mogą rosnąć nie więcej niż inflacja plus jeden procent. Tusk zapowiedział, że jeszcze w tym roku mogłyby wejść w życie przepisy o nowej regule wydatkowej, działającej na innych zasadach. Wicepremier Rostowski poinformował, że zawieszenie funkcjonowania 50-procentowego progu ostrożnościowego będzie dotyczyło jedynie dwóch ustaw budżetowych. – Próg 50 proc. relacji długu do PKB, który znajduje się w ustawie o finansach publicznych, zawieszamy na nowelizację i na budżet w 2014 r., ale ten próg pozostaje w ustawie, jest bardzo ważnym elementem w tej nowej stabilizującej regule wydatkowej – dodał Rostowski.

Przekroczenie kolejnych progów ostrożnościowych zapisanych w ustawie o finansach publicznych – relacji kwoty państwowego długu publicznego do produktu krajowego brutto – 50 proc., 55 proc. i 60 proc., wskazuje, że z finansami publicznymi dzieje się źle. W związku z tym należy podjąć, w sytuacji ich przekroczenia, wymienione w ustawie czynności mające przeciwdziałać nadmiernemu i niebezpiecznemu zadłużaniu kraju. Przekroczenie 50-procentowego progu zadłużenia – zawieszanego obecnie przez rząd – zobowiązuje koalicję do uchwalenia w kolejnym roku (następującym po przekroczeniu 50 proc. relacji długu do PKB) takiego budżetu państwa, w którym relacja deficytu budżetowego do dochodów budżetu państwa nie będzie wyższa niż relacja w budżecie roku bieżącego. Zawieszenie działania tej reguły oznacza, że rząd nie będzie jej zapisami ograniczony.

Poczynania rządu w dziedzinie finansów publicznych skrytykował wczoraj prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, dopytując, „jak długo jeszcze ten rząd będzie rujnował Polskę”. – Prawo i Sprawiedliwość mówiło w momencie, gdy budżet był uchwalany, że jest on całkowicie nierealny, i to okazało się prawdą. Zresztą już nie pierwszy raz – mówił Kaczyński. Według niego, w przypadku ekipy Donalda Tuska mamy do czynienia „ze specyficznym rodzajem rządów”, który „nieustannie się myli, jeżeli chodzi o kwestie finansów publicznych”.

– Jest pytanie, jak długo Polska może – bez jakichś już zupełnie niszczących szkód – znosić rządy bankrutów, nieudaczników, ludzi, którzy po prostu nie potrafią rządzić. Każdy, kto im się bliżej przyjrzy – ich obyczajom, ich sposobowi działania, kulturze, w jakiej funkcjonują – nie powinien mieć co do tego żadnych wątpliwości, że nie jest to przypadek, że to jest, można powiedzieć, istota tej władzy, istota tej grupy – wskazywał Jarosław Kaczyński. W ocenie lidera PiS, odpowiedzialność za dalsze funkcjonowanie tej grupy i za „rujnowanie naszego kraju i finansów publicznych” biorą wszystkie ugrupowania parlamentarne, które nie odpowiedziały pozytywnie na propozycję – którą w Sejmie przedstawiło Prawo i Sprawiedliwość – zmiany rządu.

W pierwszym półroczu tego roku – jak wynika z podanej w poniedziałek przez Ministerstwo Finansów informacji – zrealizowano około 44,6 proc. założonych dochodów budżetowych (w tym zrealizowano 42,7 proc. wpływów podatkowych zaplanowanych na cały rok). Jednocześnie wykonano 47,7 proc. założonych na cały rok wydatków. Przez pierwsze półrocze wyczerpano natomiast zdecydowaną większość założonego deficytu budżetowego – 25,9 miliarda złotych z zaplanowanych 35,5 miliarda. Sytuacja byłaby gorsza, gdyby w ostatnim miesiącu budżet nie został poratowany jednorazową wpłatą z ubiegłorocznego zysku Narodowego Banku Polskiego w kwocie ok. 5 miliardów złotych.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

84. Ten rząd w sposób cyniczny

Ten rząd w sposób cyniczny zbyt długo żerował, głosząc bzdury o zielonej wyspie. Gdyby to była zielona wyspa, to by tutaj palmy rosły- stwierdził w "Faktach po Faktach" prof. Grzegorz Kołodko. Dodał, że w sprawie tegorocznego budżetu "świadomie głoszono nieprawdę". - To jest karygodne. To jest wstyd profesjonalny i moralny - ocenił Kołodko.
Wiedzieli, że to nie zielona wyspa

- W ministerstwie finansów jest wielu ekonomistów. Na pewno wiedzieli od samego początku, pan minister też i pan premier też, że budżet państwa na rok 2013 oparty jest na błędnych założeniach - stwierdził w "Faktach po Faktach" b. wicepremier i minister finansów prof. Grzegorz Kołodko.

Dodał, że analitycy na rynkach finansowych wiedzieli, że "Polska to nie jest żadna zielona wyspa". - Analitycy przysłuchują się temu, co politycy mówią, ale nie dają im wiary - mówił Kołodko. Jego zdaniem minister finansów znajdzie się teraz w poważnych opałach. - Kilka miesięcy temu przedstawił pewne dokumenty UE, w Komisji Europejskiej, zapewniając że sytuacja jest odmienna niż ta, do której teraz się przyznaje. Nie można traktować poważnie kogoś w wielkiej polityce, kto mówi coś zgoła odmiennego raptem na przestrzeni jednego roku - ocenił Kołodko.
"Świadomie głoszono nieprawdę"

Jego zdaniem, taka zmiana stanowiska powoduje utratę wiarygodności Polski i trzeba się z tego "jakoś wytłumaczyć". - Nie tylko przed opinią publiczną, ale też przed Komisją Europejską czy rynkami finansowymi - mówił Kołodko.

- Świadomie głoszono nieprawdę. To jest karygodne. To jest wstyd profesjonalny i to jest wstyd moralny. I z tego trzeba wyciągnąć wnioski - ocenił prof. Kołodko.
http://www.tvn24.pl/kolodko-gdyby-to-byla-zielona-wyspa-to-by-tutaj-palm...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

85. Problematyczny próg

Problematyczny próg ostrożnościowy w finansach państwa

Rząd niezgodnie z prawem chce przeforsować ustawę znoszącą
próg ostrożnościowy – alarmują posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Chce on
zmienić ustawę o finansach publicznych.

Posłowie debatowali nad projektem nowelizacji ustawy, zakładającym zawieszenie 50-procentowego progu ostrożnościowego.

Podczas posiedzenia sejmowej Komisji Finansów Publicznych,
legislatorzy zakwestionowali tę propozycję. Według nich, powinna zostać
zmieniona ustawa okołobudżetowa, bądź przygotowana ustawa incydentalna,
ponieważ to zawieszenie ma obowiązywać tylko w tym roku – wyjaśniła
poseł Beata Szydło z PiS, wiceszefowa sejmowej Komisji Finansów
Publicznych.

Poseł jednocześnie podkreśla, że PO nie przychyliła się do wniosku
PiS, aby przerwać posiedzenie komisji i przygotować opinię prawną, bądź
dostosować ustawę.

- Przeforsowano zmianę ustawy o finansach publicznych.
Co to oznacza? Oznacza to tyle, że może się okazać, że ta ustawa
zostanie zakwestionowana i wtedy będzie poważny problem. Rząd
zwiększając dzisiaj deficyt o 16 mld zł tak naprawdę dokonuje
przesunięcia tych wszystkich zadłużeń na następne lata i pozwala na
zwiększenie długu. Alternatywą jest zwiększanie cięć wydatków
budżetowych. Mogłoby to oznaczać problemy z wypłatą emerytur, świadczeń
socjalnych, inwestycji
powiedziała poseł Beata Szydło.

Do trudnej sytuacji finansów publicznych doprowadziła
nieodpowiedzialna ekipa premiera Donalda Tuska i ministra finansów Jacka
Rostowskiego, który teraz do kreatywnej księgowości dołożył jeszcze
nadmierne zadłużanie – podkreśla wiceszefowa sejmowej Komisji Finansów
Publicznych. Ekspert zauważa również, że prawdopodobnie zawieszenie
pierwszego progu ostrożnościowego nie wystarczy.

- Może okazać się, że jesienią, kiedy będziemy pracowali nad zmianą
ustawy o finansach publicznych i kiedy minister będzie proponował
wprowadzenie tzw. stabilizacyjnej reguły wydatkowej, być może pojawią
się ze strony rządu propozycje zawieszenia wszystkich progów
ostrożnościowych. Ta ekipa i minister Rostowski stracili już kompletnie
kontrolę nad tym, co dzieje się w finansach publicznych. Odbywa się to
ze szkodą dla polskiej gospodarki, dla Polaków. Rząd bankrutów
politycznych doprowadził do tego, że finanse publiczne w rękach tych
nieodpowiedzialnych ludzi są w tej chwili zagrożone
dodała poseł Beata Szydło.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

87. Jak poinformował minister

Jak poinformował minister Rostowski, największe oszczędności związane z nowelizacją budżetu dotyczą resortu obrony i ministerstwa transportu. Poza MON i resortem transportu, cięcia dotkną także m.in. ministerstw: finansów, gospodarki, nauki. Rostowski wyjaśnił, że oszczędności w podległym mu ministerstwie finansów są związane z mniejszymi kosztami obsługi długu, wynikającymi ze "skutecznego zarządzania długiem publicznym".

Na Ministerstwo Obrony Narodowej przypada 3 mld 146 mln zł oszczędności, na ministerstwo transportu - 1 mld 12 mln zł, Ministerstwo Finansów 900 mln zł, na resort gospodarki ok. 560 mln zł, a resorty nauki i rolnictwa wspólnie ok. 0,5 mld zł.

Z kolei premier Donald Tusk poinformował, że zgodził się na prośbę szefa MON Tomasza Siemoniaka, by cięcia nie dotyczyły zakupów wojska w polskich firmach zbrojeniowych tak, by ograniczenie wydatków w siłach zbrojnych nie uderzyło w naszą gospodarkę.

Rostowski poinformował też, że założenia do budżetu na 2014 r. mogą się zmienić, ale nie będą to duże zmiany. - Zastanawiamy się nad tymi założeniami na 2014 rok, jak będziemy gotowi - będę mógł odpowiedzieć - odparł wicepremier na pytanie dotyczące zmian założeń przyszłorocznego budżetu.

Rząd w czerwcu przyjął założenia do przyszłorocznego budżetu. Zgodnie z nimi wraz z poprawą koniunktury w Unii Europejskiej polski PKB w 2014 r. wzrośnie w ujęciu realnym o 2,5 proc., wzrost ogólnego poziomu cen w przyszłym roku ma wynieść 2,4 proc.

Premier: Cięcia bez żadnych emocji i sprzeciwu

Premier: Cięcia bez żadnych emocji i sprzeciwu

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

88. Gość: Janusz Szewczak

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

89. kłamie rano, kłamie wieczorem

Rostowski tłumaczy szczegóły nowelizacji budżetu

Sejm zde­cy­du­je dzi­siaj o dal­szych lo­sach pro­jek­tu no­we­li­za­cji te­go­rocz­ne­go bu­dże­tu. Szcze­gó­ły tej spra­wy w Sej­mie tłu­ma­czył mi­ni­ster fi­nan­sów Jacek Ro­stow­ski, który przy­znał, że rząd po­my­lił się w swo­ich pro­gno­zach. Mi­ni­ster miał rów­nież chwi­lo­we kło­po­ty - stra­cił głos i mu­siał napić się wody.
W listopadzie 2011 roku ogłosiliśmy, że bierzemy pod uwagę trzy warianty budżetu. Dwa zakładające wzrost, a jeden zakładający spadek - mówił Rostowski. Jak przekonywał, rząd wybrał wariant pośredni, a jego ocena była "relatywnie trafiona".
Pomyliliśmy się, ale pomylili się wszyscy - mówił Rostowski. Jak dodał, nowelizacja budżetu nie jest niczym nowym w dzisiejszej Europie. Na taki ruch zdecydowało się już kilka krajów, a kolejne mają to w planach - stwierdził.

Podczas swojego przemówienia minister chwilowo stracił głos. Musiał przerwać przemówienie i napić się wody. - Jak państwo widzicie, te pomysły zabierają mi głos - zaznaczył. Jak wyjaśnił, chodziło mu o cięcia wydatków na przedszkola, szpitale i naukę.

Nowelizacja zwiększa deficyt budżetowy o około 16 mld zł wobec 35,6 mld zł zapisanych w ustawie. W projekcie przyjęto, że po zmianach dochody budżetu państwa wyniosą w tym roku 275 mld 729 mln 440 tys. zł, a wydatki sięgną 327 mld 294 mln 440 tys. zł. W efekcie deficyt wyniesie 51 mld 565 mln zł.

Ograniczenie wydatków budżetowych w projekcie nowelizacji wynosi 7,656 mld zł wobec wcześniej zapowiadanych przez przedstawicieli rządu 8,5-8,6 mld zł. Dochody budżetowe w tym roku mają być niższe niż zapisano w ustawie o około 23,7 mld zł. Największe cięcia mają objąć resorty: obrony narodowej (3 mld 146 mln zł), transportu (1 mld 12 mln zł) i finansów (900 mln zł).

Przeciwko nowelizacji budżetu głośno opowiadał się PiS.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/rostowski-tlumaczy-szczegoly-nowelizacji-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

90. Klub PiS chce odrzucenia w

Klub PiS chce odrzucenia w pierwszym czytaniu projektu nowelizacji ustawy budżetowej na 2013 r. - poinformowała w środę w Sejmie posłanka PiS Beata Szydło. Dodała, że zwiększenie tegorocznego deficytu prowadzi do dalszego wzrostu zadłużenia publicznego.

W Sejmie odbywa się pierwsze czytanie nowelizacji ustawy budżetowej na 2013 r. oraz ustaw okołobudżetowych."Sytuacja w finansach i w budżecie jest taka, że dramatycznie brakuje ponad 20 mld zł dochodów. (...) Pan minister finansów mówi dzisiaj: pomyliłem się, bo wszyscy się pomylili. Tylko, co to obchodzi Polaków. Pan jest od tego, żeby się nie mylić, tylko, by planować budżet tak, by nie trzeba było przeprowadzać nowelizacji, która odbije się na różnych resortach i dziedzinach życia" - podkreśliła Szydło, zwracając się do szefa resortu finansów.

Posłanka PiS zarzuciła rządowi, że nie ma żadnej strategii dotyczącej finansów publicznych, budżetu i rozwoju gospodarczego. "Żyjecie dniem dzisiejszym, byle do jutra. Byle znaleźć pieniądze, ażeby zasypać dziurę budżetową" - podkreśliła.

Szydło oceniła, że kolejna nowelizacja budżetu ukazuje niekompetencje rządu nie tylko w sferze finansów publicznych, ale w całej idei sprawowania władzy, którą - jej zdaniem - można scharakteryzować, jako "bezideową i egzystencjalną tułaczkę od dnia do dnia". Dodała, że "optymistyczna wiara w szczęście, że jakoś to będzie, nie może charakteryzować polityki gospodarczej".

Szydło zwróciła uwagę, że zgodnie z projektem wydatki na finansowanie potrzeb obronnych armii zostaną zredukowane o ponad 3 mld zł. "Nowelizacja ogranicza wydatki związane z rozwojem innowacyjności nauki o ponad 160 mln zł" - dodała. Jak mówiła, Polska zajmuje w Unii Europejskiej czwarte miejsce od końca pod względem innowacyjności; za nami jest tylko Łotwa, Rumunia i Bułgaria.

"Kulturze zostanie zabranych ponad 146 mln zł, do planowanych wydatków rezerw celowych nie trafi ponad 1 mld zł. O 104 mln zł pomniejsza się środki przeznaczone na świadczenia rodzinne, w tym wypłatę świadczenia pielęgnacyjnego" - wyliczała posłanka PiS. Dla porównania - jak mówiła - projekt zakłada zmniejszenie budżetu Kancelarii Premiera tylko o 500 tys. zł.

Według Szydło zwiększenie deficytu budżetowego prowadzi do dalszego wzrostu zadłużenia publicznego. "Nie wiemy, jakie są założenia budżetowe na 2014 r. A przecież prace nad przyszłorocznym budżetem powinny być już w tej chwili w pełni" - powiedziała.

"Polsce potrzebny jest ponad podziałami politycznymi pakt dla rozwoju gospodarki. Tyle tylko, że pod rządami Platformy i PSL Polska nie ma na to szans. W imieniu klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwość zgłaszam wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu proponowanych zmian" - powiedziała Szydło.

Sejm o projekcie nowelizacji budżetu na 2013 r.

Przypomnijmy: rządowy projekt nowelizacji zwiększa deficyt budżetowy
do ok. 51,5 mld zł wobec 35,6 mld zł zapisanych w ustawie. Dochody
budżetowe w tym roku mają być niższe niż zapisano w ustawie o ponad 23,5
mld zł i wynieść blisko 276 mld zł. Z kolei wydatki to ponad 327 mld
zł. Zakładane cięcia wydatków to blisko 8 mld zł.

Projekt skrytykowała cała opozycja, zarzucając rządowi kreatywną
księgowość, niekompetencję i brak pomysłu na walkę z kryzysem.
Ostrzegała przy tym, że obecne działania rządu doprowadzą do zapaści
finansów publicznych.

Ekonomista i poseł Zbigniew Kuźmiuk, alarmuje, że rząd doprowadził do
załamania się wpływów podatkowych, zawiesił próg ostrożnościowy,

w konsekwencji musi nowelizować budżet. A to wszystko oznacza, że
rujnowane są nie tylko finanse publiczne, ale także polska gospodarka –
mówi poseł.

- Okazuje się, że ministrowi finansów brakuje około 30 mld zł wpływów
podatkowych z 4 głównych podatków: VAT, akcyzy, PIT i CIT. W tej
sytuacji minister proponuje sfinansowanie tego deficytu z jednej strony
wpłatą z zysku z Narodowego Banku Polskiego, to jest pewien gest prezesa
Belki wobec tego rządu.  Ten gest to 5,3 mld zł wpłacone. W związku z
tym do pokrycia pozostaje kolejne 24 mld zł i rząd proponuje, aby w 16
mld zł pokryć je dodatkowym deficytem budżetowym. W tej sytuacji deficyt
będzie wynosił nie 35 a aż 51 mld złotych, i cięciami wydatków na kwotę
blisko 8 mld złotych –
mówi poseł Zbigniew Kuźmiuk.

Ekonomista, dodaje, że do dramatycznej sytuacji finansów publicznych
przyczyniła się nieudolność, niegospodarność i niekompetencja resortu
finansów. Co więcej jak alarmuje poseł – nowelizacja zakłada kilka
innych rozwiązań sztucznie ukrywających i zmniejszających deficyt
budżetowy.

- Niestety to nie wszystko. Minister w dalszym ciągu próbuje zamiatać
zobowiązania pod dywan. Maleńkimi literkami jest zapisane między innymi
powiększenie limitu kredytów budżetowych dla funduszów ubezpieczeń
społecznych. Już w dotychczasowym budżecie limit w tym roku został
wyśrubowany do niebotycznych rozmiarów 12 mld złotych, a więc zamiast
dotacji minister udziela temu funduszowi kredytów. To nie jest wydatek i
w związku z tym nie jest uwzględniany w deficycie. W nowelizacji
proponuje się podniesienie tego limitu o kolejne 6 mld złotych, więc w
tym roku sumarycznie do ZUS-u nie przekazano by 18 mld złotych dotacji
budżetowych a właśnie kredyty budżetowe –
dodał poseł Zbigniew Kuźmiuk.


Rostowski: To RPP i EBC są winne nowelizacji polskiego budżetu

Rada Polityki Pieniężnej i Europejski Bank Centralny - minister
finansów wskazuje głównych winowajców nowelizacji polskiego budżetu.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

91. Zakończyła się debata ws.

Zakończyła się debata ws. budżetu 2013 roku

W Sejmie po ośmiu godzinach zakończyła się debata nad
sprawozdaniem komisji finansów ws. wykonania budżetu państwa za 2013 r. i
udzielenia rządowi absolutorium. Opozycja krytykowała rząd za wzrost
długu, a koalicja broniła się dobrymi danymi gospodarczymi. 

PiS złożyło wniosek o odrzucenie sprawozdania i nieudzielenie rządowi
absolutorium. “Za marnotrawienie publicznych pieniędzy, za zadłużanie
Polaków, za rozmontowanie systemu finansów publicznych, za pozbawienie
perspektyw na przyszłość milionów Polaków – nie możemy zgadzać się na
patologię budżetową. Nie możemy tolerować tego, że budżet staje się
orężem w walce z demokratyczną opozycją” – powiedziała wiceprezes PiS
Beata Szydło.

– Przestrzeliliście wszystkie najważniejsze wskaźniki makro
na 2013 rok. Wzrost gospodarczy, deficyt budżetowy, dochody, poziom
inflacji, konsumpcja, inwestycje, etc. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości
mówili, że jest to budżet nierealny oraz że będzie nowelizowany i
niestety się to spełniło. Zatem dlaczego ten budżet został w ogóle
przyjęty? Czy wynikało to tylko z nieumiejętności przewidywania, być
może z jakichś pomyłek? A może była to świadoma kalkulacja polityczna?
Budżet państwa został wykorzystany jako instrument walki politycznej po
to, żeby koalicja rządząca, PO i PSL realizowała wyłącznie swoje cele
polityczne –
 
mówiła poseł Beata Szydło.

Również poseł Andrzej Romanek z Klubu Poselskiego Sprawiedliwa Polska
krytykował wykonanie budżetu, oceniając, że było ono chaotyczne.

– Jak patrzymy na sprawozdanie z wykonania budżetu, ale też i
wykonanie projektu budżetu, możemy powiedzieć jednym zdaniem: jaki pan,
taki kram. Pan intelektualnie mocny nie jest – mówię o ministrze
finansów, ale i o rządzie – a więc i projekt budżetu nie był najlepszy, o
czym mówi opozycja. Nowelizacja też nie odpowiadała faktom, a o
wykonaniu już nie powiem. Inaczej mówiąc, gdy patrzymy na projekt
budżetu przygotowany na rok 2013, to możemy powiedzieć jedno: chaos
planistyczny. I to potwierdzają po prostu liczby – 
zaznaczył polityk.

Wcześniej sprawozdawca Komisji Finansów Krystyna Skowrońska mówiła,
że budżet na 2013 r. przygotowywano w warunkach bardzo dużej
niepewności, ale dzięki racjonalnej polityce rządu udało nam się uniknąć
recesji.

Z kolei szef Banku Centralnego Marek Belka, przedstawiając w Sejmie
sprawozdanie z działalności w 2013 r. wskazywał, że NBP zrealizował cel
utrzymania stabilnego poziomu cen, czyli główne zadanie polityki
monetarnej.

Sejm przyjął sprawozdanie ws. budżetu

Sejm przyjął sprawozdanie komisji finansów z wykonania budżetu państwa za 2013 r. oraz udzielił rządowi absolutorium. Jednocześnie posłowie nie poparli wniosków opozycji o odrzucenie tych dokumentów.

Za przyjęciem sprawozdania i udzieleniem rządowi absolutorium
głosowało 234 posłów, 208 było przeciwnych a 2 wstrzymało się od głosu.

Poseł Andrzej Romanek z Klubu Parlamentarnego Sprawiedliwa Polska
wskazywał w sejmie, że działania dotyczące finansów jakie podejmował
rząd w ubiegłym roku były chaotyczne.

- To był rok chaosu planistycznego, czego dowodem jest
nowelizacja budżetu. To był rok chaosu legislacyjnego, czego dowodem
jest nowelizacja ustawy o finansach publicznych, zawieszenie pierwszego
progu ostrożnościowego i reguły wydatkowej. Tu był też chaos decyzyjny.
Decyzje z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w sprawie tak ważnego urzędu
jak ministra finansów przeniesiono z rąk pana premiera do restauracji
„Sowa i Przyjaciele” i oddano w ręce prezesa NBP i ministra spraw
wewnętrznych. Co więcej, projekt zmiany ustawy o NBP i dodruk pustego
pieniądza. Pieniądza, który ma być kroplówką finansową dla chorego rządu
Platformy Obywatelskiej i PSL –
mówił poseł Andrzej Romanek.

Sejmowa komisja finansów zajmowała się sprawozdaniem dot. wykonania
budżetu pod koniec czerwca. Wynika z niego, że w 2013 r. dochody państwa
wyniosły 279,1 mld zł, a wydatki 321,3 mld zł. Tym samym deficyt
sięgnął 42,1 mld zł. Z dokumentu wynika, iż w minionym roku polska
gospodarka rozwijała się w tempie 1,6 proc., wobec 2 proc. w 2012 r.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

92. Budżet 2015 realizowany już bez Rostowskiego i Tuska

Budżet 2015 z dużym deficytem.
Deficyt budżetu państwa w 2015 r. wyniesie 46,080 mld zł - zaplanowało Ministerstwo Finansów w projekcie ustawy budżetowej na przyszły rok.

Owe 46,080 mld zł to mniej niż w budżecie na 2014 r. Ale nieznacznie mniej. Dopuszczalny limit deficytu w tym roku to 47,5 mld zł.

- Dochody budżetowe prognozowane są na poziomie 297 mld 252,925 mln zł, wydatki zaplanowano na 343 mld 332,925 mln zł - wynika z dokumentu, do którego dotarła PAP.

Dochody kasy państwa mają być o prawie 19,5 mld zł wyższe niż w tym roku, zaś wydatki mają wzrosnąć o 18 mld zł.

Na kształcie budżetu piętno odciska ciągle niepewna sytuacja gospodarcza. Kryzys gospodarczy wprawdzie powoli odpuszcza, ale na południu Europy ciągle się jeszcze tli. Nie wiadomo jak w dłuższej perspektywie na naszej gospodarce, ale też na gospodarce unijnej odbiją się sankcje i rosyjskie embarga na towary z Polski i innych krajów UE. Niepewność pogłębiają też obawy o rozwój sytuacji na Ukrainie. Jakby tego było mało dochody budżetu dusi też bardzo niska inflacja. Jeśli ceny rosną wolniej, to do budżetu wpływa mniej pieniędzy z VAT i akcyzy, odciąganych od niższych cen.

Jakie prognozy PKB i inflacji?

To z tych powodów rząd musiał zweryfikować w dół prognozę wzrostu gospodarczego, na której chce oprzeć przyszłoroczny budżet. Jeszcze w czerwcu planował, że zapisze w ustawie budżetowej 3,8 proc. wzrostu. Już w zeszłym roku minister finansów Mateusz Szczurek ogłosił, że zapisze 3,4 proc. wzrostu. Obniżył też planowany wskaźnik średniorocznej inflacji - z 2,3 do 1,5 proc. To oczywiście odbiło się negatywnie na dochodach budżetu. Być może oznaczało też konieczność zwiększenia deficytu, bo w wydatkach za bardzo majstrować się nie da. Większość tego co rząd wydaje z budżetu to tzw. wydatki sztywne, których wysokość jest określona ustawami, a to oznacza, że nie da się ich dowolnie przycinać.

Na deficycie mogła się też odbić zeszłotygodniowa zapowiedź premiera Donalda Tuska, zwiększenia ulg podatkowych dla rodzin wielodzietnych oraz dodatkowej waloryzacji emerytur i rent. Dzięki zapowiedzianym zmianom każda rodzina, która posiada dzieci będzie mogła w 100 proc. wykorzystać ulgę prorodzinną. Jeśli rodzicom do odliczenia pełnej ulgi zabraknie podatku, bo za mało zarabiają, państwo dopłaci im do pełnego odpisu. Ponadto na trzecie i kolejne dziecko ulgi będą o 20 proc. wyższe niż dziś. Wedle rządowych szacunków wyższe ulgi na dzieci mają kosztować 1,2 mld zł. Z kolei dodatkowa waloryzacja, dzięki której minimalny wzrost emerytury czy renty wyniesie 36 zł (zamiast planowanego wcześniej wzrostu o około 10 zł), to wydatek z budżetu 1,7 mld zł. W sumie uzbierało się więc z tego 2,8 mld zł dodatkowych wydatków.

Finanse publiczne pod kontrolą

Rząd zapewnia jednak, że o żadnym rozdawaniu pieniędzy nie ma mowy. Polska cały czas zmaga się z unijną procedurą nadmiernego deficytu. Jeśli do końca roku nie zbijemy deficytu sektora finansów publicznych poniżej wymaganego w UE poziomu 3 proc. PKB, może nam grozić na przykład wstrzymanie wpłat pieniędzy z Unii. Dlatego Ministerstwo Finansów tłumaczy, że jeśli chcemy, żeby UE zdjęła z nas procedurę nadmiernego deficytu w 2016 r., to musimy podejmować dalsze działania prowadzące do osiągnięcia równowagi finansów publicznych. - Poprawa stanu finansów państwa, realizowana m.in. dzięki konsekwentnemu wzmacnianiu dyscypliny fiskalnej, pozostaje jednym z głównych celów polityki fiskalnej i gospodarczej rządu. Kolejne lata będą więc zorientowane na osiągnięcie przez Polskę średniookresowego celu budżetowego (MTO), czyli deficytu strukturalnego na poziomie 1 proc. PKB, czemu będzie sprzyjać stabilizująca reguła wydatkowa wprowadzona w 2013 r. - napisało Ministerstwo Finansów w uzasadnieniu projektu budżetu.

Wspomniana stabilizująca reguła wydatkowa to mechanizm, który ogranicza rządowi możliwość zwiększania wydatków państwa.

W projekcie budżetu Ministerstwo Finansów zapisało też, że wynagrodzenia w gospodarce narodowej wzrosną w przyszłym roku o 4,3 proc., zatrudnienia o 0,8 proc., zaś konsumpcja, czyli nasze wydatki o 3 proc.

Rząd zajmie się projektem przyszłorocznego budżetu we wtorek. Ma go przyjąć w środę.

Cały tekst: http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,16566525,Budzet_2015_z_duzym_deficyt...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl