Dziki kraj.

avatar użytkownika dodam

Jest taki portal, jedna z bardzo wielu maszynek mielących mózgi młodych wykształconych z wielkich miast. Luz, ale jaja, co za obciach, paranoja - na ten dobrze znany młodzieży z gimnazjów nastrój wrzucane są odpryski bieżących wydarzeń.


Za patrona przyjął Drzewieckiego i jego słynny "dziki kraj", z bezpiecznej odległości odkryty niespodziewanie, gdy nie było pewności jeszcze, jak Tusk upora się z umoczeniem w aferę hazardową. Na wszelki wypadek patron portalu przyjął pozę skrzywdzonego, niesłusznie odstrzelonego, jak nie przymierzając Sawicka, słowem wzór uczciwości. Taka poza dawała mu swobodę manewru niezależnie od rozwoju wypadków. Była też czytelnym ostrzeżeniem: "jeśli zrobisz ze mnie kozła ofiarnego, to możesz nie wyjść na tym dobrze". Nadmiar ostrożności.

Tusk, który rozegrał dwóch tenorów i Rokitę, co jak co, ale na grach podwórkowych to się zna, jak mało kto. Zgodnie więc z przewidywaniami afera hazardowa została zamieciona pod dywan, a policjant, który ją wykrył, wyrzucony. Rok z okładem potrzebował, bo policjant ustawowo tak umocowany został, by rządząca większość nie mogła go usunąć. Nie mogło być inaczej, skoro zadaniem policjanta było pilnowanie rządzących.

Blida, doktor G., Sawicka, Lepper, Lipiec, Kaczmarek (Janusz), Drzewiecki, Schetyna, Chlebowski. Blady strach padł na "dziki kraj", ale Tusk nie dał się dopisać do listy. Nie wystarczyły wprawdzie nękające naciski, ale dało się zmienić bez rozgłosu szefa zajmującej się sprawą prokuratury, by policjant mógł usłyszeć zarzuty o przekroczeniu uprawnień i naciskach, bo tylko w takim przypadku można było go usunąć. No i udało się, sprawa przestała istnieć, media rozpoczęły intensywne milczenie, ludzie zapomnieli.

Pozostało niejasne "coś tam było, ale nie wiadomo czy ukradł cz go okradli". Z myślą o zbliżających się kolejnych wyborach samorządowych, prezydenckich, PE i sejmowych postanowiono wzmóc wdrażanie program tłoczenia do głów Masowemu zbitki "PiS-państwo policyjne". Raz jeszcze uruchomiono Blidę, doktora G., Sawicką, Leppera, (Lipca pominięto bo już siedział) i po raz pierwszy Drzewieckiego, Schetynę, a nawet Chlebowskiego przemalowując ich na ofiary. Zadziałało, czym zadziwiliśmy świat.

Później jeszcze bardziej zadziwiliśmy świat, gdy nasze samozwańcze autorytety wzywały do palenia zniczy upamiętniających pięciomilionową armię bolszewicką oblegającą w 20-tym Warszawę. Wymyślono to zaraz po tym, jak Putin ze swoimi szympansami wymordował pod Smoleńskiem elitę polskiej elity niepodległościowej. Nie wspomnę o sikaniu na znicze pod krzyżem pod pałacem prezydenckim pod okiem straży miejskiej w kraju, w którym przytłaczająca większość deklaruje wiarę w Boga, w który zmarłych otacza się szczególną czcią respektowaną nawet przez najeźdźców. Nie wspomnę też o tym, że ci, którzy pomogli zastawić pułapkę smoleńską, ułatwili mord, a później współpracowali w zacieraniu śladów wygrali czterokrotnie wybory! Zostawmy świat, jeszcze się nadziwi.

"Dziki kraj", jakże trafnie nazwał III RP Drzewiecki. Nazwanie tak jednej z maszynek do mielenia mózgów młodych wykształconych z wielkich miast przypomina cynizm Urbana. Na pierwszy rzut oka równo przykładają PiSowi i PO. W rzeczywistości rządzący obrywają znacznie rzadziej i co ważniejsze, za wtopy tak głośne, że każdy kto na portal wchodzi musi już o nich wiedzieć.

A portal żyje z zaskakiwana. Wrzutkami znanych powszechnie wpadek rządzących zaskoczyć trudno. Najzwyczajniej nie widzi się ich, tak jak nie widzi się codziennie mijanego drzewa. A nawet jak widzi to mają zerową wartość informacyjną. Mniej znanych wpadek rządzących, na tym portalu nie zobaczymy, podobnie jak w pozostałych mediach jedynie słusznego nurtu. Trafia tam tylko to czego nie dało się zamilczeć.

Można zatem przyjąć, że „przykładanie” rządzącym służy uwiarygodnieniu przekazu właściwego. Co jest przekazem właściwym? Ano to, czego w głównym nurcie mniej lub wcale, co ma działać jak szczepionka na prawdę. Chodzi o to, by ofiara przypadkowo trafiając na drugi obieg (np. GPC zostawione w miejscu publicznym) miała czoło wyściełane folią odbijającą.

Komentarze pod poszczególnymi wrzutkami DZIKIEGO KRAJU przypominają ONET. Głos mniejszościowy w rażącej dysproporcji. Są prostym odbiciem manipulacji, których dzień w dzień pełne są media. Można byłoby odtworzyć mapę obowiązującej narracji i stosowane metody jej wciskania. Oto charakterystyczne przykłady:

~xyz

Hofman, idź ty się lecz człowieku! Wy wszyscy w tym PiS-ie jesteście porąbani jak kilo gwoździ. To wy powinniście cały naród przepraszać na kolanach za to co robiliście i nadal robicie. Was powinni rozwiązać i rozpędzić na 4 wiatry.


~Stanisław
A po co jest potrzebny jakikolwiek komentarz, wystarczy chociaż raz posłuchać obojętnie jakiego posła z PIS i już wszystko wiadomo.
TO CZARNE OSZOŁOMSTWO NIGDY NIE WYGRA WYBORÓW I O TO CHODZI ABY LUDZIE POKROJU RYDZYKA NIE MIELI MOŻLIWOŚCI OKRADAĆ BUDŻETU PAŃSTWA.


~mmm
NIE ROZUMIEM JAK TAKIE OHYDZTWO KACZYŃSKIE TRZYMA PRZY BOKU TAKIE PUTTO I ŻIGOLAKA HOFMANA

Pomijając nielicznych desperatów, którzy usiłują odpowiadać na takie „mądrości”, można mieć wrażenie, że wszyscy odbiorcy tego portalu myślą podobnie. Przyjrzyjmy się wrzutce, pod którą pojawiły się powyższe komentarze:

Hofman tłumaczy, w jaki sposób należy przepraszać PiS

Sawicka pierwszy raz rozpłakała się przed 15 milionową połączoną widownią TVNu, Polsatu i TVP oraz wszystkich stacji radiowych tuż przed wyborami co... uratowało PO od klęski w 2007, bo ludzie na ogół współczują płaczącym kobietom. Nikt z jej towarzyszy partyjnych nie zareagował na prymitywną manipulację, nikt nie potępił tego, czego dopuściła się i co później podpowiedzieli specjaliści od mas.

Ten chwyt wielokrotnie powtarzano, podobnie jak nieustępujący macherom z PO pod tym względem Kalisz z Blidą. W cywilizowanym kraju taka partia byłaby wycięta w pień przy najbliższych wyborach, ale nie w "dzikim kraju", w którym media rozpościerają parasol ochronny nad każdą manipulacją jedynie słusznych, pozwalając by „rządzenie” owych jedynie słusznych de facto ograniczało się do manipulacji, kłamstwa i oszustwa osłaniających niekończący się ciąg afer. W dodatku uczestniczą w tym czynnie "autorytety" pokroju Mazowieckiego, Wajdy, Kutza, Bartoszewskiego i tabuny wyblakłych nieco gwiazd z Korą, Hołdysem, Fedorowiczem, Maleńczukiem, Młynarskim, Kociniakiem na czele.

Tymczasem wystarczy zestawić płacz i linię obrony Sawickiej z jej nagraniem, gdy nie była świadoma nagrywania:

"K… mać, tyle mam układów teraz wypracowanych i to wszystko w łeb weźmie, bo nie problem byłby, gdybyśmy my wzięli władzę."

"Zgadza się tylko wiesz mieć biznes, otwierajcie jak coś tutaj w Warszawie, zgram wam taką pakę ludzi, którą bym kierowała jak tra la la la, i biznes w Warszawie. I rezyduję tutaj, na stałe przeprowadzam się i koniec i kręcimy lód, co półtora tygodnia jestem w Sejmie"
"Mnie tam jest obojętne, równie dobrze mogę być panią senator, więcej czasu może być na biznes."
"Ale jeżeli jest tylko za friko, to to pieprzę."
'Biznes na służbie zdrowia będzie robiony"
"Natomiast do tego typu spraw będzie pierwszy macher, frontmenka, partnerka z mojej grupy, a dzisiejsza (............)"

To jest dopiero dziki kraj.

7 komentarzy

avatar użytkownika dodam

2. Strategia klinem w klin.

Oni wiedzą, że im większe oszustwo tym lepiej daje się wciskać.

Wiedzą też, że jak popuszczą to nic nie zatrzyma niepomyślnego dla nich biegu zdarzeń. Nie popuścić ani na milimetr, oto metoda, która pozwoliła utrzymać się przy władzy różnym leninkom i hitlerkom w ubiegłym wieku.

Nieprzypadkowo na Schetynę mówią Schetynesku.

avatar użytkownika michael

3. Jest taki portal, na którym Ludwik Dorn tłumaczy...

dlaczego Jarosław Kaczyński nie nadaje się na premiera. link Faktycznie, nazwa tego portalu nie ma najmniejszego znaczenia. Pudelek, onet, wp, czy różne inne netowe wypociny na temat, wszystko jedno.
Czytając pytania pani nadredaktor Joanny Stanisławskiej i pogrążając się w intelektualnym wyrafinowaniu Pana Posła, już wiem dlaczego Ludwik Dorn absolutnie nie nadaje się ani na premiera, ani nawet na podrzędnego polityka.
Po prostu dupkiem jest.

Dokładnie na tej samej zasadzie jak Michał Kamiński, niestety Zbigniew Ziobro i podobne im indywidua. Ci ludzie nie spełniają żadnego warunku, nie nadają się do żadnego długiego marszu.
Niestety, obawiam się, że nie rozumieją nic z ziejącej nihilizmem rzeczywistości. I to jest w tym najważniejsze, to jest decydujące o ich "strategicznej" nieprzydatności, to ich dyskredytuje.
Oni nie mają pojęcia o wyobrażeniu.

Taki Janusz Kaczmarek to przynajmniej jasna sytuacja, precyzyjnie wstawiony ktoś, podobnie jak rezydentem szatana okazał się cudowny dla swojej żony premier Marcinkiewicz. Zawsze należy się liczyć z podobnymi zdarzeniami. Ale ani jeden, ani drugi z calą pewnością nie zdecydowałby się nigdy na rolę kreta, gdyby coś naprawdę wiedział i rozumiał.
Uważam jednak, że to jest dobre, im wcześniej i więcej masek spadnie z ich twarzy, tym lepiej.
Jest jednak w tym zjawisku coś szokującego.
Prawdziwie niski poziom tych ludzi. Dotyczy to nie tylko takich figurantów jak Misiek Kamiński, który okazuje się być nie tylko dupkiem ale i gnojkiem, ale nawet takich postaci jak Zbigniew Ziobro, prawdziwa efemeryda, bardzo dobrze i najwcześniej rozpoznana przez Leszka Millera, który w furii wypalił:
- Pan jest zerem.

avatar użytkownika michael

4. Niezwykle niski poziom dysydentów, marnotrawnych synów PiS.

To jest bardzo intrygujące zjawisko, myślę, że warto się nad tym zastanowić.
Warto zastanowić się nad procedurami wiodącymi do wyeliminowania, aż tak nietrafnych wyborów personalnych.
To może być pożyteczne nie tylko w polityce.
Weżmy taki przykład, to co ostatnio opowiada Ludwik Dorn jest po prostu głupie.
Ale jeszcze niezbyt dawno temu, Poseł Dorn nie był aż tak nierozgarnięty.
Dziwne.
Przecież wiemy, że lepiej z mądrym stracić, niż z głupim wygrać.

avatar użytkownika dodam

5. Michaelu, rozumiem irytację wywołaną zachowaniem tych ludzi,

ale proponuję spojrzeć nieco inaczej. Po pierwsze ciągłe pojawianie się niewypałów dowodzi... otwartości i dynamiki PiSu wbrew gębie, którą przyprawiono. Każdy kto pokaże, że jest aktywny, ma dobry pomysł i zechce współpracować z partią, w krótkim czasie może zająć znaczącą pozycję. Po drugie, wskazuje na zdrowe relacje. W PO, PSL czy SLD takie rzeczy nie zdarzają się, gdyż są to wspólnoty haków. Nikt nikomu nie podskoczy bo każdy jest umoczony i jeden o drugim wie. Gdy dochodzi do rozdźwięków to umoczenie wychodzi na jaw. Patrz afera Rywina, którą można widzieć jako skutek rozdźwięków pomiędzy Millerem a Kwaśniewskim z Michnikiem w roli kota do podcierania.

Zamiast myśleć o wyeliminowaniu takich ludzi, co raczej nie jest możliwe, jeśli partia ma być otwarta, żywa, pełna inwencji, lepiej zastanowić się nad działaniami uprzedzającym, które zminimalizowałyby szkody.

avatar użytkownika michael

6. Ja w żadnym wypadku nie mówiłem o wyeliminowaniu tych i takich

ludzi.

Napisałem jedynie, że jest to intrygujące zjawisko, nad którym warto się zastanowić. Weźmy jako przykład Zbigniewa Ziobro, który jest moim zdaniem wręcz wzorowym przykładem dobrej kariery, a także zdrowej polityki personalnej. Przecież wypłynął On jako bardzo młody człowiek, który jeszcze jako student zajął się intensywną pracą pro publico bono, wiążąc się ze zorganizowanym ruchem, który miał wspaniały cel rozbicia korporacyjno-syndykalistycznej oligarchii zawodów prawniczych. Był w swojej pracy pełen poświęcenia, wykazał się sporą efektywnością i został dość prędko dostrzeżony, doceniony i sprawnie włączony do czołówki elity politycznej PiS. Bardzo szybko powierzono mu odpowiedzialne zadanie w komisji parlamentarnej w sprawie Rywina. Taka kariera jest świetnym przykładem otwartości systemu organizacyjnego i politycznego. Jest znakomitą ilustracją, jest świadectwem tego, że partia jest otwarta, żywa i pełna inwencji, a wentylator odsiewający ziarno od plew wieje intensywnie i spełnia swoje zadanie. Zgadzam się.
Co nie zmienia faktu, że poziom intelektualny tych wydmuchanych z PiS-u plew jest intrygująco niski. W tym coś jest. Taki Misiek K. Przecież ta postać jest aż kompromitująca. Jak taki zdemoralizowany burak mógł tak daleko i tak wysoko zajść?
Każdy z tych przypadków jest zdecydowanie inny, ale jednak mają one cechę wspólną.
Ich fatalny poziom po wywianiu.
Ale dobrze, że zostali wywiani.
Od tego w końcu jest wialnia.
Jej zadaniem jest wydmuchiwanie plew.

avatar użytkownika dodam

7. Cieszy mnie, że zgadzamy się.

Szkoda, że takie usiłujące wyjaśnić cokolwiek analizy czy rozmowy nie zdarzają się w masowych. Tam przeciwnie, wszystko podporządkowane jest grze. A w grze liczy się sukces, a nie prawda i jej rozumienie.

Zgadzam się co do słabości intelektualnej w stosunku do innych polityków PiSu zarówno Ziobry jak i Kępy, choć pamiętajmy, że mówimy o predyspozycjach na poziomie kierowania państwem, czyli mierzymy od wysokiej poprzeczki. Kamińskiemu nie zdążyłem się jeszcze przyjrzeć i już tak pewnie pozostanie. W przypadku Dorna można mówić z kolei o słabości nie tyle umysłu co charakteru. Nikt jednak nie jest ideałem. Tacy ludzie jak bracia Kaczyńscy, Antoni Macierewicz, Mariusz Kamiński, Anna Walentynowicz, Janusz Kurtyka czy jeszcze parędziesiąt nazwisk, które można by wymienić, to w każdej populacji rzadkość. Oczywiście nic nie przeszkadzałoby, gdyby wysokie pozycje, które przyszli rozłamowcy zajęli mimo wszystkich swoich ograniczeń, wykorzystali dla dalszej pracy, która wyniosła ich tak wysoko. Ale cóż, uderzyła woda sodowa i stali się miękkim podbrzuszem dla agentury wpływu.