Marsz Rotmistrza Pileckiego

avatar użytkownika elig

   Dziś /13.05.2012/ przeszliśmy dość licznym pochodem z Al. Wojska Polskiego na Żoliborzu do Archikatedry św Jana. Był to Marsz Rotmistrza Pileckiego z okazji jego 111 urodzin. Rotmistrz Witold Pilecki jest /a przynajmniej powinien być/ postacią powszechnie znaną. Już w 1920 roku walczył z bolszewikami, ale największą sławę przyniosło mu umyślne dostanie się do obozu w Auschwitz, celem zorganizowania tam Tajnej Organizacji Wojskowej. Udało mu się to i zdołał on poinformować aliantów o metodach i skali hitlerowskiego ludobójstwa. W obozie przebywał ponad dwa lata od 1941 do 1943, kiedy to zagrożony dekonspiracją, uciekł. Walczył w Powstaniu Warszawskim, trafił później na Zachód, był w armii Andersa, ale wrócił do Polski, by organizować antykomunistyczną konspirację. Działał m. in. w WiN. W roku 1947 został aresztowany przez komunistów, był przez nich torturowany, a w maju 1948 rozstrzelany w więzieniu na Mokotowie. Dokładny jego biogram można przeczytać /TUTAJ/.

  Gdy po godzinie 13:00 przyszłam w Al. Wojska Polskiego, przed domem nr 40, gdzie kiedyś mieszkał Pilecki było już kilkadziesiąt osób. Widać było polskie flagi, a przed wmurowana w ścianę budynku granitowa tablicą palił się znicz, leżały kwiaty i mały wieniec. Stała też warta złożona z harcerzy z ZHP ze sztandarem, oraz z grupy rekonstrukcyjnej NSZ /jeden miał nawet giwerę/. Na środku ulicy jest jest skwerek z ławeczkami, więc wraz ze spotkana panią usiadłam tam i poczekałam na rozpoczęcie uroczystości. Przybywało coraz więcej i w końcu było ich ok. 400.

  O 13:35 przemówił organizator marszu pan Seweryn Szparowski, szef Stowarzyszenia KoLiber. przedstawiając cele manifestacji. Złożono pod tablica duży wieniec od tego stowarzyszenia, a potem jeden z młodych chłopców odczytał życiorys Pileckiego i fragmenty jego raportu z Auschwitz. Gdy pochód zaczął się już formować, pojawiło się dziewięciu członków innej grupy rekonstrukcyjnej w strojach średniowiecznych rycerzy w kolczugach i hełmach z mieczami oraz tarczami ozdobionymi runami.

  Na czele demonstracji był transparent z portretem rotmistrza Pileckiego i jego numerem obozowym: 4859, oraz drugi z napisem: "Marsz Rotmistrza Pileckiego - Trzeba dawać świadectwo". Marsz ruszył śpiewając "My pierwsza brygada". Gdy doszliśmy do pl. Inwalidów, zaczął padać deszcz. Nie zraziło to nikogo, szliśmy dalej, śpiewając piosenki typu "Wojenko, wojenko...", "Pierwsza kadrowa", "Przybyli ułani..." i t.p. Modliliśmy się też i wznosiliśmy antykomunistyczne okrzyki na zmianę z "Bóg, Honor i Ojczyzna" oraz "Cześć i chwała bohaterom". Na ulicy Muranowskiej przystanęliśmy przed pomnikiem "Poległym i pomordowanym na wschodzie". Uczciliśmy ich pamięć minutą ciszy i kilkakrotnie zaśpiewaliśmy "Leż kolego w ciemnym grobie i o Polsce śnij".

  Na pl. Krasińskich przy pomniku Powstania Warszawskiego powitał nas ks. Stanisław Małkowski. Poprowadził on modlitwę i pobłogosławił nasz marsz. Wspomniał przy tym o rocznicy objawień fatimskich oraz o 31 rocznicy zamachu na Jana Pawła II. Złożyliśmy wieniec pod pomnikiem, a pan Szparowski wygłosił przemówienie w którym omówił inne zalety Pileckiego. Był on wzorowym gospodarzem, który podźwignął zaniedbany majątek, założył mleczarnię, prezesował kółku rolniczemu. Był też przykładnym mężem i ojcem. Zaśpiewaliśmy "Rotę" i pomaszerowaliśmy dalej w kierunku Katedry św Jana, do której dotarliśmy ok 15:10. Trzeba więc było trochę poczekać na mszę, zaczynającą się o 15:30.

  Odprawił ją ksiądz Wacław, marianin. Oświadczył on, że od 18 lat jest kapłanem. Wygłosił piękne kazanie w którym zręcznie powiązał ze sobą przedstawienie rotmistrza Pileckiego jako wzoru dla przyszłych pokoleń, objawienia fatimskie oraz sprawę zamachu na polskiego papieża. Powiedział m. in., że w tę ostatnią zbrodnię zamieszanych było trzech agentów PRL-owskiego kontrwywiadu. Po mszy pan Szparowski podziękował wszystkim organizacjom współpracującym przy organizacji Marszu, a ten sam chłopiec, który czytał życiorys Pileckiego przy tablicy na Żoliborzu, wyrecytował wiersz Herberta "Przesłanie pana Cogito".

  Uroczystość zakończyła się odśpiewaniem "Boże coś Polskę", oczywiście z "Ojczyznę wolną racz nam zwrócić Panie".

  W nabożeństwie wzięła udział córka rotmistrza Pileckiego, pani Zofia Pilecka.

8 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @elig

dziękuję za relację, zdjęcia są na razie tylko z I części - czyli uroczystości pod tablica na Zoliborzu, jak znajdę inne, to wrzucę.

Przypominam, że w Warszawie

25 maja - 64. rocznica śmierci Rotmistrza Witolda Pileckiego.
Spotkanie pod bramą więzienia przy ul. Rakowieckiej w Warszawie o godz. 21.00
(wyrok śmierci wykonano o godz. 21.30.)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. na cześć Pileckiego: Sława! Sława! Sława!


/

 

Fot. Jarosław Wróblewski

 

/

 

/

 

/

 

/

 

/

 

/

 

/

 

/

 

/

 

/

http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/marsz_pamieci_rtm._pileckiego_w_warszawie._fotoreportaz_-_robie_21121

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika elig

3. @Maryla

Dzięki :)))

avatar użytkownika Maryla

4. @elig

o dziwo tym razem nawet TVN W-wa zauważył

http://www.tvnwarszawa.pl/informacje,news,uczcili-pamiec-bohatera-trzeba...

Marsz ruszył z Żoliborza, ponieważ tam znajduje się tablica upamiętniająca Pileckiego. Młodzi ludzie z biało-czerwonymi flagami i transparentem "Trzeba dać świadectwo" przeszli ulicami na Plac Krasińskich. Tam uczcili pamięć bohaterów Powstania Warszawskiego.

Po przemarszu uczestnicy przeszli ul. Długą przez Stare Miasto do archikatedry św. Jana, gdzie odbyła się uroczysta msza święta.




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. album Solidarni 2010

Galeria zdjęć >
Marsz Rotmistrza w Warszawie >



img_0862_800.jpg



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Andrzej Tym

6. Rotmistrz Pilecki miłował Boga i bliźniego miłoscia zbyt bliską

miłości Chrystusa by nie obrażać nawet hierarchów z selekcji i kreacji bermanowskiego Urzedu ds Wyznań Brystyngierowej i Konkola oraz ich umiłowanych fałszywych autorytetów, w których dyktaturę transformowana zosrtała "dyktatura proletariatu". Swym zyciem zaprzeczył darwinowskiej teorii przystosowania pasożytniczego, której entuzjastą był między inn abp Życiński ps "Filozof". Próg niebios Witolda Pileckiego wskazuje prawdziwie miłość Jezusa Chrystusa nawet wyciem arcybiskupa annaaszo judaszo kajfasszowego (o którym mówił ks Natanek).
Śwetość rotmistrza Pileckiego stwierdził więziony z nim ksiądz
Rotmistrz okrutnie torturowany litował się nawet nad współwieźniem, o którym wiedział, że na niego donosi oprawcom.
Studiował sztuki piękne co mu nike przeszkadzało w dostrzeganiu piekna rzeczy wielkich jak ogromnej większości fałszywych pięknoduchów.

avatar użytkownika elig

7. @Andrzej Tym

Tak jest. On powinien zostać błogosławionym, a nawet świętym. Wynika to z tego, co mówił ksiądz Wacław.

avatar użytkownika Maryla

8. PE uczci rtm. Pileckiego! Jak


PE uczci rtm. Pileckiego! Jak to się udało? Fotyga: "To było żmudne wydeptywanie korytarzy i montowanie koalicji"

autor: Fratria/wPolityce.pl

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl