Jak pomnik sowieckich "wyzwolicieli" w Legnicy

avatar użytkownika dodam

upokarza nas "święto pierwszomajowe". Ponad 20 lat minęło i wielkie oszustwo, ideologia, za pomocą której podporządkowano całkowicie Polskę Kremlowi, nadal służy lasowaniu mózgów.

"Dzień flagi" to kolejna "nowa tradycja", podobnie jak dzień odlewnika, czy zbrojarza-betoniarza. To kompletna bzdura oparta znów na kłamstwie. Tym kłamstwem jest "zwycięstwo" symbolizowane przez umieszczenie polskiej flagi na łuku triumfalnym w Berlinie, jak nadął się był dzisiaj Komorowski w TVP pompowany za pomocą Kraśki (ponoć wnuczek wyjątkowej kanalii, tow. Wincentego Kraśki, któremu w Biurze Politycznym PZPR powierzono kluczowy odcinek "frontu walki ideologicznej z reakcją" oraz lasowanie mózgów Partii Wewnętrznej, Zewnętrznej i Proletów).

Po odzyskaniu niepodległości wszystkie symbole zniewolenia włącznie z "1 maja" i "dniem flagi", powinny zostać usunięte.

12 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @dodam

święto flagi a nie święto klejenia kotylionów!

Wypaczono za pobytu Bronka na stołku do cna święto, które miało przypomnieć o ważności biało-czerwonej. Wypaczony zamysł przez sejm , zupełnie zniszczony przez Bronka i ekipę z zaplecza kancelarii.

Święto Flagi zostało uchwalone pierwotnie (12 lutego 2004) przez Senat RP jako"Dzień Orła Białego", na Dzień Flagi Rzeczypospolitej zostało przemianowane kilka dni póżniej przez Sejm RP. Święto ustanowione zostało Ustawą Sejmu RP z dnia 20 lutego 2004 (Dz.U. Nr 49 z 2004r poz. 467 Art 1. poz 3). Dzień 2 maja został wybrany z dwóch powodów historycznych:

2 maja 1945 o godzinie 6 rano zdobywający Berlin żołnierze z 1 Dywizji Kościuszkowskiej zatknęli biało-czerowny sztandar na kolumnie zwycięstwa ( Siegessäule ) w Tiergarten w Berlinie.
W czasach PRL, 2 maja nakazywano zdejmowanie flag narodowych ( po 1 maja), tak aby nie wisiały, w czasie nieuznawanego przez komunistyczne władze, święta 3 maja
Dzień Flagi RP obchodzony jest od 2004 r. Święto zostało wprowadzone nowelą ustawy z 20 lutego 2004 roku o godle, barwach i hymnie RP. Jednocześnie 2 maja jest obchodzony jako Dzień Polonii i Polaków za Granicą.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika dodam

2. Proszę łaskawie zwrócić uwagę,

że ten "dzień flagi" został ustanowiony, gdy SLD/PZPR miało wraz z PSLem/ZSLelem większość w Sejmie (i w Senacie) a prezydentem był Kwaśniewski.

avatar użytkownika ciociababcia

3. dodam, ja też dodam :)))

Przyjdż jutro - 3 maja 2012 na Plac Katedralny o godz.14,oo - odbędzie się Wielki Marsz w obronie wolności mediów i TV-TRWAM.
Marsz poprzedzi uroczysta Msza Święta, którą odprawi J.E,Ks,Biskup Stefan Cichy - Ordynariusz Diecezji Legnickiej w Katedrze o godz. 13,oo
Na Marsz prosimy zabrać Flagi Narodowe...

Ale to nie wszystko - dowiesz się ile i jakie organizacje organizują ten Marsz, dowiesz się, kto i jak długo już walczy o przeniesienie tego pomnika na Cmentarz... i wiele innych projektów.

Jest nas już dużo!!! Zapraszam.

ciociababcia

avatar użytkownika Maryla

4. @dodam

dlatego sejm uprzejmie zmienił "Dzień Orła Białego", na Dzień Flagi Rzeczypospolitej . Orzeł Biały to dopiero brzmiało, w dodatku w odzyskanej koronie !


WYWIESZAMY - bo dzisiaj wolno eksponować "FASZYSTOWSKĄ" flagę ale 11 LISTOPADA - to już NIE!!!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika dodam

5. Ciociababcia tak, Plac Katedralny o godz.14,oo

Dzięki za przypomnienie!
Pozdrawiam,
dodam

avatar użytkownika dodam

6. Pani Marylo, oni chcieli obudować czymś swoje kłamstwo,

1 maja, by nie zlikwidowano tego "święta" po przegranych z powodu zalewu afer wyborach. Stąd "dzień flagi". Na Orła Białego też zgodziliby się.

avatar użytkownika michael

7. dodam. Komuniści miewali głupie pomysły,

które starannie realizowane wrastały w życie jako swoje własne przeciwieństwo. Czasmi skutecznie ośmieszając idee ich pomysłodawców. A do tego przyrodzona komunie lotność umysłu, wdzięk i finezja starej lokomotywy daje nam sporo radości.
Pamiętam, idiotyczną tradycję obchodów ich wielkiego pierwszomajowego święta i niesamowitą gorliwość przy panicznym zdejmowaniu flag i wszelkich uroczystych dekoracji, aby przypadkiem coś z tego nie dotrwało do nielegalnego święta 3 Maja. Zrobienie przez komuchów święta flagi było histeryczną próbą propagandowego poradzenia sobie z tragicznym zbiegowi sąsiedztwa komunistycznych obchodów 1 Maja z jak najbardziej antykomunistycznym świętem 3 Maja. Ironia losu, drwina historii czy po prostu chwila samobójczeji hipokryzji.
Teraz to nie jest ważne.
Polska flaga potrzebuje swojego święta.

A komunistyczne pachołki same się ośmieszają, kiedy zamiast flagi przypinają sobie kotyliony, aby przypadkiem jakiś policjant nie pomylił ich z jakimś prawdziwym patriotą.

Przyjechałem, wróciłem, po jakimś czasie pstryk TVP i widzę Kraśko z Kotylionem, Komorowski z Kotylionem.
Sami nie wiedzą jak bardzo są śmieszni.
I dlatego podoba mi się święto flagi, które już nie jest ich świętem
Tak.

Dzisiaj wielki bal w Operze.
Sam Potężny Archikrator
Dał najwyższy protektorat,
Wszelka dziwka majtki pierze
I na kredyt kiecki bierze,
(...)
http://literat.ug.edu.pl/balwop/poemat.htm

avatar użytkownika dodam

8. Michael, przywołałbym raczej Bal u Senatora.

Skamadrytów można uznać za modernistów. Grupa rozpadała się w drugiej połowie lat trzydziestych, właśnie kiedy powstał ten wiersz, między innymi z powodu antysanacyjnej fobii Tuwima, której wyrazem jest przytoczony wiersz.


Kotyliony, Order Orła Białego oraz serwilizm wobec szympansów Putina wywołuje skojarzenia raczej z Balem u Senatora.

Nie jest to tylko moje skojarzenie. Prawie dwa lata temu Wencel napisał swój znakomity esej, który gorąco polecam.

Polska flaga owszem, potrzebuje święta. Nic nie stoi na przeszkodzie by był to trzeci maj.

avatar użytkownika michael

9. Powiem szczerze, może być Bal u Senatora

Ale przy okazji, gdy "omawiamy zagadnienie TUWIM a POLITYKA".
Jestem zdania, że nie jest to tak proste.

2. Po trzecie - w poezji, szczególnie po upływie czasu, pozostaje tylko poezja, która zawsze rodzi się w pasji i geniuszu ludzkiej myśli. Julian Tuwim był i zawsze będzie wspaniałym polskim poetą cudownie czującym frazę polskiego słowa, na samą myśl dreszcz przebiega. Pomyśl i wsłuchaj się:
Stoi na stacji lokomotywa,
Ciężka, ogromna i pot z niej spływa -
Tłusta oliwa.
Stoi i sapie, dyszy i dmucha,
Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha:
Buch - jak gorąco!
Uch - jak gorąco!
Puff - jak gorąco!
Uff - jak gorąco!
Już ledwo sapie, już ledwo zipie,
A jeszcze palacz węgiel w nią sypie.
Wagony do niej podoczepiali
Wielkie i ciężkie, z żelaza, stali,
I pełno ludzi w każdym wagonie,
A w jednym krowy, a w drugim konie,
A w trzecim siedzą same grubasy,
Siedzą i jedzą tłuste kiełbasy.
A czwarty wagon pełen bananów,
A w piątym stoi sześć fortepianów,...
Z najwyższym żalem muszę gdzieś przerwać ten cytat. Mieszanie politycznego kontekstu życia poety z jego poezją jest pomyłką, jest błędem, jest zbrodnią, do której złym przykładem jest cenzorski nawyk komunistów, którzy dzisiaj ścigają Jarosława Marka Rymkiewicza, by niszczyć i wykluczać Jego sztukę z niskiej zemsty i chęci wykluczenia, a nawet eksterminacji. Moim zdaniem, poezja, już sekundę po wyschnięciu atramentu staje się samodzielnym bytem, jest sztuką samą w sobie, jest dzieckiem poety, samodzielnie ruszającym w świat.
Patrząc zaskoczony surrealistycznym obrazem Wincentego Kraśko z Kotylionem, Bronisława Komorowskiego doradzającego Prezydentowi Janukowyczowi zmianę prawa dla uniknięcia kłopotu z Julią Tymoszenko -  usłyszałem w swej pamięci brzęczący wers:
"wszelka dziwka majtki pierze," 
A wypowiedź o wymazaniu  paragrafów, by uniknąć kłopotów politycznych jest niebotycznym skandalem, jest ponurym świadectwem niebotycznej degrengolady, skandalem nad skandalami, obrazem konstytucji hipokryzji, który zapewne każdego innego prezia skompromitowałoby i ośmieszyło, gdyby już opinia na jego temat nie była już jasna i niewątpliwa. Żadna Angela Merkel, żaden ambasador, żaden Archikrator okiem nie mrugnie, nie zwątpi, ani nic nie pomyśli. 

3. Po drugie. Skamander to nie był jeden poeta, to była grupa ludzi z charakterem i iskrą w oku. To był młody odjechany Minkiewicz, ktory plątał się wśród nich, ale był depresyjny Jan Lechoń, cyniczny Antoni Słonimski, niesamowity wulkan poetycki, Marian Hemar. Czasem myślę, że ich więcej dzieliło niż łączyło. Antoni Słonimski, mentor, nauczyciel i wychowawca Adama Michnika. Był to zabójczo inteligentny człowiek, ale także jestem niby bez historycznego udokumentowania prawie pewien, że był w UNESCO rezydentem światowej międzynarodówki komunistycznej. Waldemar Łysiak, w "Rzeczypospolitej Kłamców" opisywał jak błyskawicznie Antoni Słonimski potrafił zaaranżować Adamowi Michnikowi wizytę u Enrico Berlinguera. Trzy dni. W czasach mrocznego komunizmu. Paszport, bilety, no i audiencja. 
U Genseka!
No i Marian Hemar, notoryczny Polak, bohater i poeta, którego latami, od dzieciństwa słuchałem poprzez trzaski i jazgot zagłuszania łowiłem w audycjach Radia Wolna Europa. A sam Hemar jako jeden człowiek. "Kiedy znów zakwitną białe bzy." Łza się w oku kręci całym polskim pokoleniom. I jego dziesiątki lat bezkompromisowej walki o Polskę.
Obaj Skamandryci. Politycznie dalej od siebie ulokować się ich nie da. Jeden jest zaprzeczeniem drugiego. ..
Enrico Berlinguer był w latach 1972 - 1984 Pierwszym Sekretarzem Komunistycznej Partii Włoch.   

5. Po pierwsze
- Oni wszyscy byli Polakami żydowskiego pochodzenia i każdy z nich inaczej radził sobie z tym problemem w zupelńie inny sposób. Każdy z nich był bardziej Polakiem niż Żydem, ale jescze bardziej byli po prostu sobą.
Chyba za wyjątkiem Antoniego Słonimskiego, prageremka i dealera projektów Jurija Andropowa.

avatar użytkownika dodam

10. Michael, wolałbym jednak

by ta "wszelka dziwka majtki prała" na lewacką orgię. Wiersz niby uniwersalny, ale jakoś tak zawsze z jednej strony przywala. Mnie to ani ziębi ani grzeje, w końcu historia, ale przyjaciół z grupy Skamandra podzieliło.

Co więcej, sto, osiemdziesiąt lat temu byli odkrywczy i to ich usprawiedliwia.

To oczywiście wszystko jest tylko wywołaną przez Ciebie dygresją, bo mój komentarz nie miał charakteru ocennego w stosunku do Poety.

avatar użytkownika michael

11. Wiem, że nie było oceny Poety, była dygresja.

Było nawet parę dygresji.
Jedna o pozycji Bronisława Komorowskiego w światowej polityce. Zero absolutne, całkowicie bez znaczenia. Pod każdym względem, nic.
Samodzielność intelektualna - brak.
Kultura osobista - nie ma.
Edukacja - brak pojęcia o wyobrażeniu czegokolwiek,
Zrozumienie rzeczywistości - byle zbyć.
Samodzielność polityczna - pozycja lotosu, lub co najwyżej marionetki
Poczucie rytmu w tańcu - nie występuje.
Ogólna zgrabność ruchowa - odstręczająca
Edukacja gramatyczna - do poziomu bulu.

Czyli może mówić co chce, nikt nie traktuje tego serio.
Jedynie Kraśko i to tylko przez chwię, gdy kamery są włączone.

avatar użytkownika michael

12. Co ciekawe, Skamandryci zebrali się przeciw postmodernizmowi.

Cel i dzisiaj chwalebny