Katastrofa "Casy". Manipulacja godna Anodiny.

avatar użytkownika ironiczny anglosas

Katastrofa samolotu "Casa" w Miroslawcu.

Zginelo w niej czterech czlonkow zalogi oraz szesnastu najwazniejszych dowodcow Sil Powietrznych Rzeczpospolitej Polskiej.

Wyjasnieniem przyczyn katastrofy zajela sie komisja Specjalna do badania przyczyn katastrof lotniczych zlozona z "oficerow "Wojska Polskiego".

Zapoznalem sie z raportem koncowym tej komisji wskazujacym na przyczyny katastrofy samolotu "Casa" pod Miroslawcem..

Moje wnioski po przeczytaniu tego raportu:

Komisja do badania przyczyn katastrofy lotniczej pod Miroslawcem to profesjonalisci. Fachowcy najwyzszej klasy.

Fachowcy od manipulacji, klamstwa i niedomowien. Przy nich gwiazda General Anodiny blednie...

 

Protokol badania zdarzenia lotniczego pod Miroslawcem strona 13 i 14  (wybrane informacje) :

"Po kolejnych 4 s od przekazanej przez kontrolera informacji: "Odległosc dwa tysiące jestes na kursie i slizgu" kpt. Kuzma samodzielnie wprowadził poprawke w kursie za pomocąpokretła zmiany kursu HG (heading), inicjujac tym samym przechylenie samolotu w lewo. Przy przechyleniu 6,7'  w lewo pilot odłączyłautopilota przyciskiem AP na wolancie, prawdopodobnie przygotowywując sie do spodziewanego wyjscia pod chmury i lądowania.

Do zderzenia z ziemią pozostalo okolo12 s. Według zapisu parametrow lotu na FDR samolot znajdowal sie wowczas na wysokosci 760 ft (okolo 230m) przy predkosci CAS (calibrated air speed) 137 kt. Przypuszczalnie wszedł w chmury ST. W tym samym czasie pilot otrzymał polecenie: "I kurs trzy zero zero, trzy zero zero" Samolot pogłebił przechylenie w lewo do 19'. Prawdopodobnie kpt. Kuzma, zdając sobie sprawe z niewielkiej juz odległosci od progu drogi startowej, chciał nieco szybciej wejsc na nakazaną sciezke znizania. Przechylenie samolotu mogło byc rowniez spowodowane nieznacznym momentem przechylającym, jaki powstał w chwili wyłączenia AP. (...)

(...) Dwie sekundy po wyłączeniu autopilota załoga, podobnie jak w poprzednim podejsciu zwiekszyła moc silnikow, przestawiajac dzwignie sterowania mocą PL z 53' do 72', prawdopodobnie chcąc zapewnic sobie warunki do ewentualnego przerwania ladowania...

 

( ...)O godzinie 19.07 samolot zderzył sie z ziemią w odleglosci 1300m od początku drogi startowej i 320m z lewej strony osi."...

Calosc tu:  www.mon.gov.pl/pliki/File/Protokol.pdf

.

Tlumaczac to na jezyk zrozumialy:

Wieza z lotniska poinformowala zaloge samolotu na 2 kilometry przed lotniskiem ze znajduja sie w idealnym miejscu czyli na kursie i slizgu(wysokosc).  Po otrzymaniu tej informacji po 4s pilot wprowadza poprawke w kursie i zmienia kierunek lotu !!!  (nie zastanowilo to komisji d/s badania wypadkow lotniczych i nie poswiecila tej informacji nawet slowa komentarza).

.

Zaznaczylem w tekscie kilka rzeczy na czerwono.

Zaczne od 137kt  ktora oznacza predkosc samolotu. W tlumaczeniu na kilometry 137kt  to 252kilometry na godzine, czyli dokladnie 70 metrow na sekunde.

Teraz cala reszta:  Informacja: "Jestes 2 tysiace metrow przed lotniskiem". 4 sekundy po tej informacji pilot zmienia kierunek lotu. Nastepnie zmienia kierunek lotu za pomoca pokretla, (zajmuje mu to jakis czas). Nastepnie odlacza automatycznego pilota (zajmuje mu to jakis czas). Po odlaczeniu autopilota do katastrofy pozostalo 12 sekund.

4 sek. + 12 sek. = 16 sek. Jesli dodamy jeszcze (minimalnie)  2 sekundy na (krecenie) pokretlem zmiany kursu i 2 na wylaczenie autopilota to mamy 20 sekund.

Lecac 20 sekund (od momentu kiedy samolot znajdował sie w odległosci 2 tysiecy metrow przed lotniskiem) z predkoscia 70m/s pokonal trase w lini prostej  1400 metrow . Po uwzglednieniu skretu w lewo o 320 metrow samolot powinien spasc na ziemie w odleglosci okolo 700 metrow przed lotniskiem i 320 metrow po lewej stronie od osi lotniska . 

W obliczeniach tych nie uwzglednilem zwiekszenia mocy silnikow (predkosci)  w 2 sekundy po wylaczeniu autopilota. Samolot w momencie katastrofy lecial wiec z wieksza predkoscia niz przyjeta w mych obliczeniach predkosc 252 km/h wiec pokonal wieksza odleglosc...

"O godzinie 19.07 samolot zderzył sie z ziemią w odleglosci 1300m od początku drogi startowej i 320m z lewej strony osi."..."

.

Oczywiscie moge sie mylic.

Jest prosty sposob na wykazanie tego.

Zapraszam do liczenia.

 

 

 

.

4 komentarze

avatar użytkownika Kisiel

1. Ironiczny

Niemal identyczną notkę napisałem po 10 kwietnia 2010 r. o tupolewie.

avatar użytkownika ironiczny anglosas

2. Kisiel

My piszemy swoje.
Oni pisza swoje.
Lata uplywaja...

POZDRAWIAM SERDECZNIE!!! ironiczny anglosas

avatar użytkownika Wilmann

3. Ironiczny

To są kolejne wyliczenia, a zasadniczne jest pytanie kto, zarówno w przypadku CASA C-295M, jak i Tu-154M spowodował, że na pokładach obu znajdował się taki garnitur pasażerów. W przypadku i CASA i Tu-154 złamano podstawowe nie tyle zasady, co instrukcje bezpieczeństwa, jakimi objęci byli pasażerowie obu.
Wątpliwe, aby służbom rosyjskim udało się przekonać czy to wojskowych wsiadających na pokład CASA, czy to Prezydenta RP i jego otoczenie, że nic im nie grozi.
 
p.s. te wszystkie upublicznione protokoły i raporty to wrzuta, aby społeczeństwo skupiało się na szczegółach technicznych, jakich nie rozumie, rozpraszając uwagę od pytania KTO za tym stał

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

4. Szanowny Panie, Najbardziej

Szanowny Panie,

Najbardziej bulwersujące jest to, że panowie generałowie, którzy samolot transportowy Zamienili na powietrzna dorożkę otrzymali szlify generalskie. Wszyscy pośmiertne awanse.

Takie cuda to nawet w związku sowieckim się nie dzieją

Pozdrawiam

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz