Wspolna polityka historyczna

avatar użytkownika Tymczasowy

Z Niemcami? A moze i z Rosjanami? A po co?

Kazdy narod ma swoj skarbczyk narodowych symboli i mitow dzieki, ktoremu zachowuje swoja tozsamosc. Tak sie jakos sklada, ze glownym ich zrodlem sa dawne wojny i bitwy. Oczywiscie, ze boli to politycznie poprawnych i staraja sie zastepowac drogocenna zawartosc skarbczykow jakims kitem. Przykladowo, w Kanadzie probowano uczynic glownym skladnikiem kanadyjskosci, dokument przyjety w 1982 r. o nazwie Charter of Rights and Freedoms. Jednak mimo usilnych staran liberalow coraz bardziej ugruntowuje sie przekonanie, ze zrodlem tozsamosci narodowej Kanadyjczykow byla najpierw wojna 1812 r. Ze Stanami Zjednoczonymi oraz bitwa o Vimy Ridge w czasie I wojny swiatowej. Ostatnio min.Moore stwierdzil: "Ta wojna doprowadzila bezposrednio do powstania Konfederacji w 1867 r.". Natomiast krwawa bitwa Korpusu Kanadyjskiego (1917 r.), w ktorej zginelo 3 598 zabitych, a raniono 7 004 zolnierzy kanadyjskich, sprawila, ze zaczeto pisac o wojsku Kanady, podczas gdy wczesniej widziano tylko historie wojsk imprerium brytyjskiego.

Normalne, zdrowe narody dbaja o podtrzymywanie pamieci o waznych dla nich wydarzeniach. I za bardzo sie nie przejmuja, ze te same wydarzenia moga byc inaczej interpretowane przez innych czy nawet ranic ich uczucia. Posluze sie przykladem wojny 1812 r. wlasnie obchodzi sie jej 200-letnia rocznice i rzad kanadyjski przeznaczyl na to setki milionow dolarow. Tymczasem, wojna ta ma zupelnie inne znaczenie dla sasiadow z poludnia. W historiografii amerykanskiej koncentruje sie na wojnie na morzu, ktora byla czescia calej wojny. Jednakze wojna na morzu prowadzona byla przez 6 fregat amerykanskich, ktore w pojedynkach  jeden na jeden, zatopily niewielka liczbe fregat brytyjskich. Nie przeszkadza to historykom amerykanskim przedstawiac wojne jako pojedynek Goliata z dawidem. Goliat brytyjski liczyl wprawdzie okolo tysiaca okretow wojennych, ale w rzeczywistosci tylko nieliczne operowaly u wybrzezy Ameryki.

Dla Kanadyjczykow tez ta wojna byla pojedynkiem dawida z goliatem. Stany Zjednoczone mialy olbrzymia populacje i o wiele liczniejsza armie. Zasadniczy trzon sil kanadyjskich stanowila armia brytyjska dowodzona przez gen.Brocka, ktora liczyla 1 200 zolnierzy. W szeregu blyskotliwych operacji zadala ona  kompromitujace kleski napastnikom ze Stanow  Zjednoczonych. Strategiczny fort Mackinac zostal zdobyty zanim jezszcze garnizon amerykanski dowiedzial sie o wybuchu wojny.Gen. Hull poddal bez jednego strzalu olbrzymia armie w Detroit. Amerykanie panicznie sie bali Indian walczacych po stronie kanadyjskiej, ktorzy skalpowali zywych, rannych i martwych przeciwnikow.Zdobyto nawet Waszyngton i spalono siedzibe prezydenta. Od bialego koloru popiolu nazwano pozniej siedzibe przezydenta "Bialym Domem". A dowodem na zwyciestwo Kanady jest fakt, ze nie powiodla sie inwazja wielkiego sasiada.

Sa tez tacy, ktorzy uwazaja, ze dzieki wojnie 1812 r. Kanada pozostala niepodleglym panstwem. Gdyby jej nie bylo, to moglby spotkac Kanade los Kalifornii czy Teksasu, ktore to tereny wlasciwie przejeli od Meksyku osadnicy amerykanscy. A w Gornej Kanadzie (dzisiejsze Ontario) zdecydowana przewage liczebna mieli osadnicy amerykanscy.

Jeden z nielicznych amerykanskich historykow,D.Hickey z Nebraski obiektywnie ujal cala sprawe:

"Amerykanie sa szczesliwi poniewaz mysla, ze wygrali. Kanadyjczycy sa szesliwsi poniewaz wiedza, ze wygrali te wojne".

A jak robic wspolna polityke historyczna z Moskalami? Oni w 2007 r. robia film-gigant: "1612". A dzien 4 XI oglaszaja swietem narodowym, a dokladniej: Dniem Jednosci Narodowej. to wlasnie 4 XI 1612 r. ruskie wyparly Polakow z Moskw. Jak to z kacapami bywa, tak naprawde, to nastapilo to dwa dni pozniej. A moze Polska (oczywiscie wbrew Bulowi, bo to nedzny kacapski agenciak) oglosi jakies swoje swieto narodowe w inny dzien. Ten z 1610 r., gdy Polacy po raz pierwszy wkroczyli do Moskwy lub ten z 1612 r., kiedy zrobili to po raz drugi. Nawet Hitlerowi sie to nie udalo, choc mial niezla armie.

Moze warto pomyslec o jakims gigantycznym pomniku slawiacym pogrom bolszewikow w 1920 r. Najlepiej w jakims centralnym miejscu stolicy. W koncu sowieci nie bawiac sie w subtelnosci pokryli po II wojnie swiatowej Polske olbrzymimi pomnikami na czesc Czerwonej Armii.

 

 

5 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Tymczasowy

a co, Rosjanie gorsi? Co prawda Rosja z Niemcami wspólnej historii nie napiszą, bo to podważy mit Wojny Ojczyźnianej, ale skorygują historię Polski. Prace juz trwaja, tylko nikt o tym nie informuje, bo i poco? Wszak tak jak niemiecki pisze sie w Berlinie, tak rosyjska wersja pisze sie w Moskwie.

19 kwietnia 2011 r. weszła w życie ustawa o Centrum
Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia, którego celem ma być m.in.
wspieranie dialogu w stosunkach polsko-rosyjskich oraz współpraca z
analogiczną placówką, która ma powstać w Rosji.

Celem działania Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia ma
być m.in. inicjowanie, wspieranie, podejmowanie działań na rzecz dialogu
i porozumienia w stosunkach polsko-rosyjskich. Centrum ma prowadzić
badania naukowe i działalność wydawniczą, upowszechniać wiedzę o
stosunkach polsko-rosyjskich, historii, kulturze i dziedzictwie obu
narodów. Placówki działające w ramach Centrum - w Warszawie i Moskwie -
mają dysponować budżetami po około 1 mln euro.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. a na wspieranie drużby Bronek sypie hojnie kasą

Kto zadecydował, żeby pod patronatem prezydenta RP wydano 3 mln zł na dwa przedstawienia? - dopytywała, nazywając spektakl "gwałtem na Tołstoju", Beata Stasińska, prezes Wydawnictwa W.A.B.

To był rodzaj politycznych pogróżek ze sceny Opery Narodowej. To było stalinowsko-socrealistyczne, szowinistyczne i imperialne przedstawienie. To był gwałt na Tołstoju, choć nie gwałt muzyczny, bo temu skansenowi rosyjskiego Teatru Maryjnego towarzyszła rzeczywista maestria twórców - oceniła przedstawienie Stasińska.

Kto zadecydował, żeby ten teatr przyjechał z takim przedstawieniem i żeby pod patronatem prezydenta Rzeczpospolitej, Bronisława Komorowskiego, wydano trzy miliony złotych na dwa przedstawienia? - pytała. Kwotą zdumiona wydawała się być także reżyserka Weronika Szczawińska, która stwierdziła, że 3 mln zł, to roczny budżet "ważnych scen teatralnych Dolnego Śląska".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

3. Kłaniam się nisko

Maryli i bywalcom blogmediów. Mało pisze na blogach ostatnio, bo pracuję nad czymś wiekszym, co wyjdzie w druku. Gonią mnie terminy. Piszę ten komentarz pod notką o polityce historycznej, nazywanej bardziej fortunnie "polityka pamięci historycznej", bo właśnie wokół tej tematyki krąży moja praca.
Mamy przed sobą 3 lata rzadów Tuska, czekają nas kolejne upokorzenia... Trzeba to przetrwać, nie kłócic się między soba, robic cały czas cos dobrego, budowac i trwać.
I modlic sie o nawrócenie Polakow.

avatar użytkownika Maryla

4. @kazef

I modlic sie o nawrócenie Polaków. Więcej z nas musi sie włączyć w modlitwę.
Zbyt "letnia" jest, a prośba wielka.

Cieszę się, że znów piszesz, czekam na druk.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Andrzej Tym

5. Politykę historyczna prowadzą historycy i politycy nie "narody"

Żyjemy w sp[ołeczeństwach po długiom zniewalaniu pasozytniczym ostatnio po transformacji dyktatury proletariatu w dyktature fałszywych autorytetów.
Matematyczka Łybacka usuneła matematyke z matur a historycy Tusk (wstydzacy sie dziadka z wehrmachtu bez żelaznego krzyża) i lewy hrabia bul przy pomocy Halowej i innych starają sie ograniczyć historię. Jak wiadomo Marks uważał, że w historii ważny jest i prawdziwy jedynie materializm historyczny, talmudyści, że hagada (opowieść historyczna) a nasi "narodowi" historycy uważają, że każdy "naród" (chodzi szczególnie o "Żydow", "etnicznych Litwinów" i "zachodnich Ukraińców" maja prawo do własnej innej niż polska historii.Najświetniejsi odadli Ukraine nanderowcom (bez Inflant) a Gruzję Szewartnadzemu (bez Abchazji)