Rurociąg Odessa - Brody comeback z funduszy UE

avatar użytkownika kejow

Już pod koniec zeszłego stulecia rozmawiali ówcześni premierzy Polski Jerzy Buzek i Ukrainy Wiktor Juszczenko o rurociagu Odessa Brody Gdańsk

Rada Ministrów 13 marca 2012  posiedzeniu zapoznała się z informacją w sprawie projektu rurociągu Odessa-Brody-Płock i zaleciła przygotowanie dodatkowych analiz na jego temat. .
Wciąż nie wiadomo więc czy i kiedy rurociąg mógłby powstać. Wiadomo jedynie, że przydzielone projektowi środki unijne w wysokości prawie 0,5 mld zł muszą zostać wykorzystane do końca 2015 roku. Warunkuje to rozpoczęcie budowy najpóźniej w 2014 roku.
WNP.pl
 

HISTORIA PROJEKTU
O budowie wspólnego ropociągu do transportu ropy naftowej ze złóż w Azerbejdżanie, Kazachstanie i Turkmenistanie już pod koniec zeszłego stulecia rozmawiali ówcześni premierzy Polski Jerzy Buzek i Ukrainy Wiktor Juszczenko. Pod koniec 2001 r. Ukraińcy wybudowali odcinek ropociągu z nowego terminalu naftowego w Odessie do Brodów na styku z ropociągiem Przyjaźń transportującym rosyjską ropę tranzytem na Słowację, do Czech i na Węgry. Dwa lata później rządy Polski i Ukrainy podpisały z Komisją Europejską deklarację politycznego wsparcia dla stworzenia infrastruktury do transportu kaspijskiej ropy.
Porozumienie nie zostało jednak wprowadzone w życie, gdy ukraiński koncern ISD przegrał przetarg na prywatyzację Huty Częstochowa, a ówczesny wiceminister gospodarki Andrzej Szarawarski obcesowo wypowiedział się na temat inwestorów z Ukrainy. Rozpętało to antypolską burzę w ukraińskich mediach, a ówczesny prezydent Ukrainy Leonid Kuczma postanowił wydzierżawić ropociąg Odessa - Brody rosyjsko-brytyjskiemu koncernowi TNK-BP do eksportu ropy naftowej z Rosji.


Po pomarańczowej rewolucji Warszawa i Kijów wznowiły rozmowy o przedłużeniu ropociągu Odessa - Brody do Polski. Sprawujący wtedy władzę w Polsce rząd PiS początkowo dystansował się wobec tej koncepcji, potem jednak zyskała ona poparcie prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który zainicjował spotkania na szczycie przywódców państw Europy Środkowej poświęcone stworzeniu korytarza transportowego do dostaw kaspijskiej energii - z Azerbejdżanu, przez Gruzję i Ukrainę - do Polski i innych państw Europy.
Plany te zostały zahamowane po wojnie Rosji z Gruzją w sierpniu 2008 r., kiedy rosyjskie bombowce starały się zniszczyć dopiero co otwarty po modernizacji ropociąg znad Morza Kaspijskiego nad Morze Czarne.
Dodatkowo plany dostaw kaspijskiej ropy skomplikowały spory w Kijowie. Za jak najszybszym rozpoczęciem dostaw opowiadał się prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko, ale plany te hamowała premier Julia Tymoszenko.
Pod koniec 2010 r. rosyjski państwowy koncern Transnieft przestał wykorzystywać ukraiński ropociąg, informując, że nie potrzebuje tego, bo w Rosji rozbudowano już inne terminale portowe do eksportu ropy.
W zeszłym roku pierwszy raz ropociągiem Odessa - Brody zaczęto przesyłać kaspijską ropę z Azerbejdżanu, na dodatek po raz pierwszy zgodnie z pierwotnym planem - z południa na północ. Ale z Brodów ta kaspijska ropa nie popłynęła do Europy Zachodniej, lecz na Wschód - do Białorusi. W zeszłym tygodniu władze terminalu w Odessie poinformowały jednak, że Białoruś wstrzymała transporty surowca z Azerbejdżanu rurą Odessa - Brody.
We wrześniu zeszłego roku rozstrzygnięcia kwestii przedłużenia ropociągu Odessa - Brody do Polski prezydent Bronisław Komorowski zażądał od rządu, który miał powstać po wyborach parlamentarnych. - Będę rekomendował przyszłemu rządowi, po wyborach, podjęcie stosownych decyzji, rozstrzygnięć, na ile i na jakich zasadach strona polska chce w tym projekcie uczestniczyć - stwierdził Komorowski.
Andrzej Kublik GW


Jest to kolejna zapowiedz w moich informacjach na temat rurociagi Odessa Brody
 

 

http://blogmedia24.pl/node/44103

Kejow

 

5 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @kejow

zabawa trwa, a decyzja juz podjeta. Po awanturze z PKP po wypadku, udają, że cóś robią.

22/02/2012 

MRR: pieniądze UE na przedłużenie rurociągu Odessa-Brody nie przepadną

Ministerstwo Rozwoju Regionalnego ma cztery scenariusze, jak

wykorzystać ok. 0,5 mld zł zarezerwowanych w funduszach unijnych na

budowę rurociągu Brody-Płock.
Jeśli rurociąg nie powstanie, to pieniądze

mogą być przekazane np. na budowę... »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kejow

2. Maryla

Poparcie Bronisława Komorowskiego jak są pieniądze pojawiło się nawet bez powoływania sięna politykę energetyczną - jest kasa na sukces.

Kejow

kejow
avatar użytkownika Maryla

3. @kejow

wolne żarty :) Komorowski nie poprze niczego, czego sobie nie zyczy Putin.

A Putin nie zyczy sobie żadnej dywersyfikacji dostaw ! Pamietajmy, dlaczego nienawidzono w Moskwie i Berlinie ś.p. Lecha Kaczyńskiego.

Komorowski w tym roku udaje, że nikt nie zginął w Katyniu i Smoleńsku - bo Moskwa nie dała zielonego światła.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

4. Pan Kejow,

Szanowny Panie,

Wszystko zależy od Putina. Dziadzia putinowi będzie jeść z reki jak pies.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

5. NO PROSZĘ, PO SKRZYPKACH UKRAIŃSKICH, KAZACH

Rosyjska ropa rodem ze Szwajcarii

Kilka lat temu polscy politycy narzekali, że nasze rafinerie kupują rosyjską ropę od pośredników. Tak określano tzw. traderów, czyli niezależne od koncernów naftowych firmy handlujące surowcami, takie jak zarejestrowana na Cyprze spółka J&S (dziś działająca pod szyldem szwajcarskiego holdingu Mercuria Energy).

W lutym 2009 r. na forum ekonomicznym w Davos premier Rosji Władimir Putin zapewnił premiera Donalda Tuska, że Rosja chce wyrugować pośredników w handlu ropą i gazem. Jednak dziewięć miesięcy później obok Mercurii pojawił się kolejny szwajcarski dostawca rosyjskiej ropy dla Orlenu.

Pod koniec listopada 2009 r. koncern z Płocka podpisał na trzy lata kontrakt na zakup 4,8 mln ton ropy rocznie ze spółką Souz Petrolium zarejestrowaną w Szwajcarii. Orlen szacował, że ta umowa ma wartość łącznie 8 mld dol. - przy ówczesnej cenie ropy wynoszącej 76 dol. za baryłkę.

- Wybraliśmy firmę, która zaoferowała najkorzystniejsze warunki ekonomiczne i najbezpieczniejsze warunki dostaw - wyjaśnił prezes Orlenu Jacek Krawiec. Ale nie ujawnił, do kogo należy Souz. Firma ta pojawiła się na rynku zaledwie kilka miesięcy przed podpisaniem wieloletniego kontraktu z Orlenem i dostarczała polskiemu koncernowi ropę w umowach krótkoterminowych.

Pod koniec zeszłego roku Orlen podpisał z Souz kolejną trzyletnią umowę, tym razem na dostawy dla rafinerii w Płocku 2,4 mln ton ropy do końca 2014 r. Ten kontrakt Orlen wycenił na 5,7 mld dol.

Na konferencji prasowej w zeszłym miesiącu Jacek Krawiec mówił, że umowę zawarto, bo Souz jest rzetelnym dostawcą i dał bardzo dobre warunki.

Umowy zazębiają się w czasie. W tym roku Orlen kupi od Souz co najmniej 7,2 mln ton ropy, prawie połowę surowca zużywanego w płockiej rafinerii. Dodatkowo Orlen kupuje ropę od Souz w kontraktach krótkoterminowych. We wrześniu 2011 polski koncern wyceniał wartość umów zawartych w ciągu roku z tym dostawcą na 735 mln dol.

Ze szwajcarskich rejestrów nie można się dowiedzieć, do kogo należy Souz, bo akcje firmy są na okaziciela.

W zeszłym miesiącu spekulacje zostały przecięte.

- Souz Petrolium to moja spółka - powiedział w wywiadzie dla dziennika "Wiedomosti" Zijawudin Magomiedow, jeden z najbardziej zagadkowych rosyjskich przedsiębiorców. Był to pierwszy wywiad dla prasy w ciągu 20 lat działalności tego 44-letniego przedsiębiorcy, który pochodzi z Dagestanu, kaukaskiej republiki Federacji Rosyjskiej. W tym wywiadzie Magomiedow ujawnił też, że właśnie na handlu z Polską zarabiał pierwsze pieniądze, jeszcze na studiach na Moskiewskim Państwowym Uniwersytecie.

http://wyborcza.biz/biznes/1,101716,11324862,Zijawudin_Magomiedow__Najba...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl