Ofiarom

avatar użytkownika Rebeliantka

Spieszmy się. Trudno być samemu.

 

 




Spieszmy się

Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko to, co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie, że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego

Nie bądź pewny, że czas masz, bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stad odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się nie umierać
kochamy wciąż za mało i stale za późno

Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny

Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą

 

/ks. Jan Twardowski/





Modlitwa za zmarłych

Boże, miłosierny Panie, daj duszom sług i służebnic Twoich miejsce w niebie, błogosławiony pokój i jasność Twojego światła.

Panie, wysłuchaj łaskawie naszych modlitw za dusze sług i służebnic Twoich, za które się modlimy prosząc, abyś je przyjął do społeczności swoich Świętych.

Spraw, prosimy Cię, Panie, aby dusze sług i służebnic Twoich, oczyszczone ze swoich win, otrzymały przebaczenie i wieczny odpoczynek.

Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.


 

 

Jeszcze nie

jeszcze nie umiesz być sam
jeszcze się trzymasz wspomnień jak pochyłej poręczy
jeszcze się czepiasz chudych moli pamiątek
jeszcze nie dajesz spokoju umarłemu
chcesz go przyciągnąć z drugiego świata za guzik
jeszcze się rzucasz kukłom na szyję
Jeszcze szukasz serca żeby je doić jak kozę
ważny jak puzon
stukasz cierpliwym kopytkiem różańca
ostatecznie można ci postawić trójkę minus z religii

/ks. Jan Twardowski/

 

Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika Tymczasowy

1. Wcale nie

Akurat ten proces rozlozony jest na pokolenia i pospiech nie jest wlasciwym slowem.
W czasach "Solidarnosci" jakos zdarzalo mi sie spotykac nadzwyczaj czesto na zdecydowanych, niezlomnych ludzi, ktorych rodzice zamordowala komuna. Jak nie zamordowala, to meczyla w wiezieniach stalinowskich, gdzie ludzie wraSTALI W KRATY. A to ponad trzy dekady bylo.
Posluze sie jednym przykladem, bardzo mi bliskiej kiedys osoby. Ojciec przeszedl szlak do Berlina. Byl majorem Strazy Granicznej w Cieszynie. Komunistow nie cierpial i raz mu sie wyrwalo. Wsadzili go na wiele lat do wieznia. Ala dorabiala korepetycjami. Opiekowala sie mlodszymi bracmi jak matka.
Pamiec rodzinna zawsze byla zywa. Pochodzila z rodziny o nazwisku Sas-Nowosielski. Rodzina przykryla sie przescieradlami, by uciec z dworu od pogromu Ukraincow. WylADOWALI W gLIWICACH.
Ala zdobyla wyksztalcenie na poziomie profesora fizyki i nastepcy slaskiego bohatera, prof. Chelkowskiego, chyba marszalka senatu.
Pare lat temu doszczetnie zwariowala politycznie -ukaszenie PO-wskie i nastapilo szybkie pozegnanie po wielu, wielu latach.
Jest jeden przypadek, gdy cos napisze, Nobel w walce z rakiem. W tym jest mocna, w polityce, glupia jak but dorozkarza.