"Karta praw" - dlaczego Polska jej nie podpisała i dlaczego nie powinna podpisać

avatar użytkownika Maryla

Przy okazji awantury ogólnopolskiej z umową ACTA powraca sprawa "Karty praw" . Według Leszka Millera, tylko podpisanie Karty Praw uczyni nas wolnymi i szczęsliwymi. Warto przypomnieć, dlaczego ten dokument nie został podpisany przez Polskę i sięgnąć do archiwum, aby odkurzyć argumenty i ludzi, którzy uczestniczyli w dyskusji "za" i "przeciw" jej podpisaniu. Z mojego archiwum "znikniętego blogu" na S24, czyli odkopane to, co miało zostać zakopane :)

praktyczna ekonomistka pracująca na swoim

Tajemnicza "Karta praw" - dlaczego Polska nie chce jej podpisać

Dzisiaj kolejny dzień ataku na minister Fotygę. Tym razem wywołał temat wywiad Igora Janke z posłem Zalewskim z PiS.

Wszyscy sie oburzają, a czy wiedza, dlaczego eurodeputat Geremek chce Karty, a Kaczyńscy jej nie chcą dla Polski?  

Co powiedziała minister Fotyga, ze tak rozsierdziła posła Zalewskiego? 

....." 

Jak oceniła, negocjacje wokół Joaniny były bardzo trudne. Nie chciała jednak odpowiedzieć na pytanie szefa komisji SZ Pawła Zalewskiego (PiS) o jakie poszerzenie okresu poszukiwania kompromisu Polska występowała i jakim efektem - jeżeli chodzi o kształt mechanizmu - zakończyły się negocjacje.

"Jestem gotowa przyjść na zamknięte posiedzenie komisji i przedstawić tam przebieg negocjacji. Dla dobra negocjacji te kwestie powinny pozostać niejawne" - mówiła Fotyga.

Te słowa wzburzyły posłów. Zalewski odpowiedział, że jego pytanie dotyczy efektów negocjacji, a więc czegoś co także powinna wysłuchać opinia publiczna. "Jak rozumiem ta kwestia (mechanizm Joaniny - PAP) nie jest jeszcze zamknięta" - dodał. "Tego nie powiedziałam" - odparła szefowa MSZ.

Fotyga mówiła też, że prezydent Lech Kaczyński złożył podczas szczytu UE w Brukseli jednostronną deklarację dotyczącą Karty Praw Podstawowych zastrzegającą Polsce możliwość stosowania wewnętrznego porządku prawnego w taki sprawach jak moralność publiczna czy kwestie religijne.

Szefowa MSZ poinformowała, że Polska zastrzegła sobie także możliwość - w przypadku gdyby ta nasza jednostronna deklaracja okazała się niewystarczająca - dołączenia się do brytyjskich deklaracji. Wielka Brytania uzyskała na szczycie wyłączenie z zapisów unijnej Karty Praw Podstawowych w części dotyczącej praw socjalnych. Polega to m.in. na tym, że osoby zatrudnione w Wielkiej Brytanii nie mogą dochodzić przed sądem swoich praw, powołując się na Kartę.

Bez odpowiedzi szefowej dyplomacji pozostało pytanie posła Jarosława Wałęsy (PO) o to, który z 54 artykułów Karty nie odpowiada Polsce. Fotyga odesłała tylko do treści deklaracji, która stanowi, że "Karta w żaden sposób nie wpływa na prawo państw członkowskich do stanowienia prawa w zakresie moralności publicznej, prawa rodzinnego, a także ochrony godności ludzkiej i poszanowania fizycznej i moralnej integralności człowieka".

Szefowa polskiej dyplomacji podkreśliła, że Polska jest sygnatariuszem stosownych międzynarodowych konwencji i państwem, w którym respektowane są prawa człowieka. "Polska jest państwem prawa i sądzimy, że dla dobrego funkcjonowania UE konieczne jest zachowanie pewnej odrębności w dziedzinach, których UE nie reguluje na poziomie wspólnotowym, w tych, które są przedmiotem konsensu społecznego wewnątrz państwa" - mówiła Fotyga.

W przyjętym podczas szczytu UE 21-22 czerwca mandacie negocjacyjnym w sprawie nowego traktatu znalazł się zapis, że dwie delegacje - Irlandia i Polska - zarezerwowały sobie prawo do ewentualnego przyłączenia się do wynegocjowanego przez Wielką Brytanię opt-outu (czyli wyłączenia) z części przepisów Karty Praw Podstawowych. "...

http://www.polskiejutro.com/news.php?p=11461 

I O CO TA BURZA W SZKLANCE WODY? 

Przecież negocjacje są w toku, żaden negocjator nie odkrywa wszystkich kart  przed ich ukończeniem. Tym bardziej, że medialnie rozdmuchano sprawę sporu o zapis  wyniku negocjacji wokół Joaniny.

Kto prowadzi negocjacje? Poseł Zalewski czy Prezydent z Premierem?

Minister Fotyga zadeklarowała przekazanie więcej informacji na zamknietym posiedzeniu. 

Jaka rolę przyjął na siebie poseł Zalewski? I dlaczego poszedł z tym do radia ?  

Dla zainteresowanych, co właściwie podpisano  w Brukseli, polecam tekst 

Projekt nowego traktatu UE - główne punkty kompromisu z Brukseli

Karta Praw Podstawowych (54 artykuły dotyczące praw politycznych i społecznych Europejczyków) nie zostanie umieszczona w traktacie. Będzie się do niej natomiast odnosił jeden z artykułów. 

http://www.polskiejutro.com/news.php?p=11418 

 

Konrad Szymański z PiS w Rzepie :

Kompetencje Unii jak plama oleju 

 Możliwe, że zasada ochrony ludzkiej godności, która w karcie jest postawiona przed prawem do życia, zmusi kiedyś państwa Unii do uznania prawa do eutanazji.

Polecam długi, wyczerpujący artykuł - może ktoś niezorientowany, jak poseł Zalewski, wreszcie zrozumie, dlaczego Polska nie chce Karty Praw. 

Dlaczego Protokół brytyjski do Karty praw jest tak ważny dla Polski i dlaczego warto sie pod nim podpisać.

Maciej Rybiński w polemice z Wojciechem Sadurskim, zwolennikiem Karty Praw

Maciej Rybiński w polemice z tekstem Wojciecha Sadurskiego, pisze : jestem liberałem, Profesor Wojciech Sadurski także jest liberałem, zadeklarowanym. 

Powinniśmy więc wyznawać wspólną hierarchię wartości i zgadzać sie ze sobą w ocenie fundamentalnych przemian w Europie.

Tymczasem niemal wszystko , co profesor Sadurski pisze w "Rzeczpospolitej" na temat Unii Europejskiej, idei, a przede wszystkim realnych rozwiązań, budzi mój niemal odruchowy sprzeciw. 

Tak się buntuje Maciej Rybiński, nie rozumiejąc, dlaczego ktoś, kto wyznaje liberalne poglądy, może być za aparatem socjalnej biurokracji.Mnie nie dziwi ta rozbieżność, bo Wojciech Sadurski myśląc -liberalizm - myśli zapewne o liberalizmie lewicowym, zakorzenionym w socjaldemokracji europejskiej.

 

Maciej Rybiński:

Wojciech Sadurski wykazuje entuzjazm wobec perspektywy ujednolicenia europejskich standardów socjalnych. Bardzo to liberalny entuzjazm: zdejmowanie z jednostki ludzkiej odpowiedzialność za los własny i rodziny i nakładanie jej na barki aparatu socjalnej biurokracji.

"Nie bójmy się Karty praw podstawowych" napisał Wojciech Sadurski.

Ależ nie o lęk tu chodzi. Tu idzie o zasady. O wartości. O prawa rzeczywiste, a nie papierowe.

W judeochrześcijańskiej i liberalnej tradycji przyznaje sie każdemu istnieniu ludzkiemu posiadanie godności wypływającej z faktu bycia człowiekiem.

Ta godność jednostki nie jest zależna ani od obowiązujących praw i obyczajów, ani od woli państwa, zgody społeczeństwa, ani od epoki.

Godność człowieka jest absolutna i nacechowana respektem.

Prawa człowieka, i to jest pogląd liberalny, powinny być negatywne.

To znaczy, wolno wszystko, co nie jest zakazane

Maciej Rybiński polemizuje z tezami Wojciecha Sadurskiego , wykazując wg niego sprzeczności z liberalnym postrzeganiem praw i wartości w entuzjazmie do papierowych praw Karty Praw podstawowych. Kończy tę polemikę stwierdzeniem: 

Ciekawe, czy liberał Sadurski jest w stanie w ogóle zrozumieć ten sposób myślenia?

Wydaje mi się , ze raczej nie. Może więc warto zrezygnować z etykietki liberała?

Etatysta europejski brzmi dziś znacznie dumniej. 

całość tu:

http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/opinie_070726/opinie_a_2.html

Maciej Rybiński toczy na łamach Rzeczpospolitej spór z Wojciechem Sadurskim o fundamentalnej dla naszej przyszłości sprawie - Traktacie Reformującym, a w szczególności Karcie Praw.

Maciej Rybiński dzisiaj napisał do Wojciecha Sadurskiego:

.."My, narody i obywatele Europy, otrzymujemy w darze od światłej elity dokument doskonalszy od dziesięciorga przykazań i powinniśmy, padłszy na kolana , trzymać gębę na kłódkę.".....

Mamy do czynienia z nurtem, który za pomocą pseudomoralnych argumentów przekształca interesy grupowe w prawa, kamuflując ten zabieg hasłami o większej albo prawdziwej wolności.'....

 

Zaglądam do wiadomości "co w Unii słychać" i proszę.

 

W kwietniu br. brytyjski rząd wprowadził "akt równości regulujący orientację seksualną", opracowany pod nadzorem organizacji homoseksualnych, który w praktyce uniemożliwia jakąkolwiek krytykę zachowania homoseksualnego. Liczne głosy sprzeciwu uciszane są przez przedstawicieli rządu, którzy wyjaśniają jak przepisy mają być interpretowane i jak mają być zastosowane.

W liście opublikowanym przez pismo The Telegraph, Med Munn, jedna z ministrów Wydziału ds. Społecznych i Samorządu Lokalnego wyjaśniła, że np. właściciel hotelu nie ma prawa odmówić wynajęcia pokoju homoseksualistom, a jeśli nie zgadza się z tymi przepisami, to w praktyce nie ma żadnej innej możliwości, jak wycofać się z prowadzenia biznesu. Pismo cytuje panią minister, która mówi, że hotelarz musi wynająć dwuosobowy pokój dwóm "parterom" albo tak zmienić hotel, że będzie on oferował tylko pokoje jednoosobowe. Podobnie w przypadku fotografa, który nie może odmówić usługi np. wykonania portetu dwóce "partnerów", chyba że ograniczy swoje usługi tylko do oferowania portretów indywidualnych. A jeśli kierowca nie zgadza się przepisami zabraniającymi odmówienia usługi transportowej "partnerów", to jedyne co pozostaje mu, to zmiana pracy - wyjaśnia pani minister.

Wprowadzone przepisy w ramach Sexual Orientation Regulations of the Equality Act 2006, zostały z radością przyjęte przez środowiska homoseksualne oraz działaczy partii socjalistycznej, tak samo jak stworzenie przez rząd Browna nowego stanowiska "Sekretarza Stanu do spraw Równości", którą objęła pani Harriet Harman. Harman podczas londyńskiej parady gejowskiej, która odbyła się w czerwcu br. powiedziała, że "walka o prawa gejowskie nie skończyła się. [...] Wszyscy wiemy, że jest dalsza droga, którą pójdziemy, a dzisiejszy dzień jest dniem takiej determinacji. [...] Będziemy mieli nowego komisarza ds. równości i praw człowieka, który będzie prowadził walkę przeciwko homofobii. Będziemy mieli nowy program do walki z homofobią, wprowadzimy go w szeregach policji i zmienimy system sprawiedliwości tak, aby uniemożliwić i odstraszyć od dokonywania przestępstw homofobicznych."


PAP/Onet.pl, ALMA

 

Maciej Rybiński ostrzem swego pióra odpowiada na polemikę Wojciecha Sadurskiego.

.."Głoszenie , że poglądy różniące sie od jego własnych albo grona ludzi, których uznał za drogowskazy, są niedopuszczalne to przejaw liberalizmu i obrona prawdziwej wolności. Triumfem prawdy jest zaś postawa dość typowa dla zwolenników - kiedyś konstytucji, a teraz - traktatu europejskiego.'.....

Autor pisze;

.."Zostałem ostatecznie zdemaskowany. Europejczyk pełna gęba uznał mnie za aroganta, ignoranta, kołtuna spod znaku LPR albo UPR straszącego spokojnych ludzi Unią Europejską, przyznając równocześnie rangę popularnego publicysty.

Nie wiem, co spod takiego pióra jest większą pochwałą - nazwanie mnie kołtunem, arogantem czy ignorantem.Osobiście wybieram kołtuna.

To stwarza miedzy nami stosunek równowagi.Ja jestem kołtunem sceptycznym, a on entuzjastycznym."

Autor rozwija dalej opis tych dwóch terminów i pisze:

.."My, narody i obywatele Europy, otrzymujemy w darze od światłej elity dokument doskonalszy od dziesięciorga przykazań i powinniśmy, padłszy na kolana , trzymać gębę na kłódkę.".....

..'W imię sprostytuowanego liberalizmu, do którego przyznaje sie Sadurski, Unia Europejska tworzy właśnie skrajnie zbiurokratyzowane superpaństwo, a w imię wolnego rynku najszczegółowiej uregulowaną gospodarkę państwa...

Mamy do czynienia z nurtem, który za pomocą pseudomoralnych argumentów przekształca interesy grupowe w prawa, kamuflując ten zabieg hasłami o większej albo prawdziwej wolności.'....

..'Liberalizm konstytucyjny jest tym samym co sprawiedliwość społeczna, realny socjalizm albo krzesło elektryczne. Ideą z przymiotnikiem zmieniającym istotę rzeczy."..

Kończąc polemikę Maciej Rybiński pisze:

..'Dowiedziałem sie właśnie, ze konstytucyjnie liberalna UE będzie w ramach szerzenia swobód obywatelskich i gospodarczych kształcić i egzaminować z dojenia owiec polskich baców.

Bacowie, równie ciemni jak ja, stanowczo sie temu sprzeciwiają.

Być może czują instynktownie, ze europejskie dojenie owiec to naprawdę dojenie baców.'...

http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/opinie_070807/opinie_a_3.html 

 

Ja, czując się w tym sporze, jak Maciej Rybiński, kołtunem sceptycznym, tez intuicyjnie czuje sie jak baca polski. I stoję ramię w ramię z Maciejem Rybińskim.

Przyjemnie jest być kołtunem sceptycznym, to miłe towarzystwo. Taki Premier Wielkiej Brytanii, to też kołtun eurosceptyczny.

http://wiadomosci.onet.pl/1577811,12,1,0,120,686,item.html

 

Bronisław Wildstein na swoim blogu pisze o sztuczkach słownych.

 

Przedostatni numer miesięcznika „Znak” nosi tytuł: „Szkoła przymusu czy szkoła dialogu?”. Oczywiście zdali sobie państwo sprawę, że ten znak zapytania jest zupełnie niepotrzebny. Odpowiedź na tak postawione pytanie może być tylko jedna. Kto wybierałby bezmyślny przymus, jeśli alternatywą byłby z natury rzeczy rozumny dialog?

Gdyby jednak alternatywa brzmiała: szkoła dyscypliny czy szkoła wolności? – nad odpowiedzią można byłoby się zastanawiać. Chociaż chyba niedługo. Wprawdzie pojęcie „dyscyplina” tradycyjnie miało charakter pozytywny, ale wiąże się z przymusem (choć świadomym) i wyrzeczeniem, czyli zjawiskami wrogimi współczesnej kulturze, dla której kult wolności jest dogmatem.

http://blog.rp.pl/wildstein/

 

Temat wszak inny, ale zasada ta sama:

Kto wybierałby bezmyślny przymus, jeśli alternatywą byłby z natury rzeczy rozumny dialog?

 

 

 

 

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Sadurszczak daje!


Kaczyński
i faszyzm? Szokujące dywagacje pupila „kasty”! Sadurski: ”Faszyzm to
nie tylko praktyka, ale także pewien typ dyskursu”

autor: youtube
Profesor Wojciech Sadurski w życiowej „formie! W bełkotliwym
eseju zamieszczonym w „Gazecie Wyborczej” dowodzi, że Jarosław Kaczyński
oraz inni politycy Prawa i Sprawiedliwości faszyzują polską politykę.
W jaki sposób? Sadurski przekonuje, że dzieje się to przez pogłębianie
podziałów społecznych oraz język używany w debacie publicznej. To dość
zabawne, że  ten zblatowany z „kastą” sędziowską naukowiec używa
podobnych argumentów. Jego niemal codzienne szczucie w mediach
społecznościowych i dehumanizowanie przeciwników ideowych jest przecież
wręcz przysłowiowe. Teraz ten internetowy hejter zamienia się
w zatroskanego polską debatą eksperta!

CZYTAJ RÓWNIEŻ:I śmieszno,
i straszno. Sadurski zapowiada delegalizację PiS, ale… „nie przez
zemstę, ale jako akcja przeciw organizacji przestępczej”

„Faszyzm
to nie tylko zinstytucjonalizowana praktyka państwowa, ale także pewien
typ dyskursu, którego podstawowym elementem jest wykluczanie
„Innych” ze wspólnoty.

Już sam początek eseju nie pozostawia
najmniejszej wątpliwości, że ten wybitny naukowiec przeszedł długa drogę
od akademickiej polemiki do brutalnej bijatyki trolla
z internetowych forów.

W odpowiedzi
na pytanie dziennikarza, redaktora neomoczarowskiego „Do Rzeczy”,
o incydent w Pruchniku senator PiS Jan Żaryn na falach radia publicznego
poradził Dawidowi Warszawskiemu, by ten „nie wtrącał się w nie swoje
sprawy”. Warszawski wcześniej wyraził bowiem pogląd, że „ludobójstwo
zaczyna się od takich obrzędów”. PiS-owski senator wyciągnął starą,
oenerowsko-moczarowską pałkę słowną dającą ująć się w słowach: „Niech
Żydzi nie mieszają się do naszych polskich, chrześcijańskich spraw”.
Dodając, dla pognębienia, że Warszawski „jak zostanie katolikiem, sam
zrozumie”. Czyli nawet dla Żyda jest zbawienie, a przynajmniej szansa
na włączenie go do „naszych spraw”.

– w tak „wyważony” sposób okresla Sadurski swoich przeciwników.

CZYTAJ TAKŻE:Godne pożałowania wywody Sadurskiego. Broni porównania PiS do „grupy przestępczej”: Działam w ramach wolności słowa

W radiowej Trójce o biciu Judasza w Pruchniku: „Zwyczaj jak zwyczaj”

Gdy
nieco wcześniej senator Grzegorz Bierecki powiedział: „Nie ustaniemy,
aż doprowadzimy do pełnego oczyszczenia Polski z ludzi, którzy nie
są godni należeć do naszej wspólnoty narodowej” – wyraził w bardziej
generalnej formie tę samą myśl, obecną niestety trwale w kulturze
europejskiej: „Inni” są wykluczeni ze wspólnoty (narodowej, społecznej,
kulturowej). Gdy jednak w odpowiedzi na te haniebne słowa zasugerowano,
że mają one charakter faszystowski, usłyszeć można było, że to przesada.
Że krytycy Biereckiego popadli w histerię i paranoję.**

– stwierdza prof. Wojciech Sadurski.

Obrońca
„kasty” sędziowskiej i jeden z najbrutalniejszych komentatorów
polskiego życia publicznego, zgrabnie, przechodzi do sedna.

Jednak
taki pogląd opiera się na nieporozumieniu. Faszyzm bowiem to nie tylko
praktyka państwowa: zorganizowana, zinstytucjonalizowana przemoc,
prowadząca w swej skrajności do eksterminacji „Innych”. Do tego,
na szczęście, w Polsce daleko i można mieć nadzieję, że nigdy nie
dojdzie. Faszyzm to także pewien typ dyskursu, czyli argumentacji
publicznej wyrażającej stan umysłu. Dyskurs faszystowski nie musi
towarzyszyć ustrojowi faszystowskiemu. Ale może do niego prowadzić.

– stwierdza we właściwej konkluzji swojego komentarza.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:Tak walczy z mową nienawiści? Sadurski apeluje do dziennikarzy ws. Stefana W. i obraża Kaczyńskiego: „Moralny gnom”

Późniejsze
akrobacje stylistyczne Sadurskiego są już mniej istotne. Najważniejsze,
że udało mu się przylepić łątkę „faszyzmu” do wszystkiego czego
szczerze Sadurski nienawidzi. Chodzi o odmienność poglądów, równość
przedstawiania argumentacji i konserwatyzm, które Sadurski zwalcza nie
tylko faszystowskim, ale wręcz komunistycznym językiem.

Wielką
słabością, w gruncie rzeczy naiwnej, narracji prof. Wojciecha
Sadurskiego jest fakt, że obraża on niemal wszystkich
swoich przeciwników.

Wykluczenie faszystowskie nie
musi być oparte na cechach przyrodzonych, takich jak rasa czy orientacja
seksualna. Może być oparte na poglądach, które zdaniem faszystów
zagrażają ładowi i porządkowi, definiowanemu zazwyczaj etnicznie lub
religijnie, a zawsze hierarchicznie. Pamiętają państwo
„ojkofobię” czyli nienawiść do ojczyzny, przypisaną niezależnym sędziom
przez Jarosława Kaczyńskiego? Inny przykład dał swego czasu dr hab.
Andrzej Zybertowicz, naukowiec kiepski, ale miarodajny rzecznik myślenia
PiS-owskiego, mówiąc, że „do narodu polskiego należy każdy, kto spełnia
trzy warunki patriotyzmu”, zdefiniowane rzecz jasna przez samego
politologa, zaś ci, którzy tych warunków nie spełniają, „wypisują się
z polskości i polskiego narodu”.

– szaleje Wojciech Sadurski.

W eseju
prof. Sadurskiego nie mogło zabraknąć również wątków”
martyrologicznych. Dowiadujemy się bowiem, że „faszyści” nienawidzą
nauki, sieją zamęt i zabobon i są zamknięci na wszelkie zmiany.

Faszyści
brzydzą się intelektualistami, uniwersytetami i tym, co traktują jako
nowinki intelektualne: stąd dziś np. ataki na gender studies, których
nie rozumieją i się ich boją. Piszą na nowo historię, usuwając z pamięci
zbiorowej haniebne karty swego narodu i celebrując wyłącznie triumfy
i zwycięstwa, najlepiej wojenne, a jeśli zwycięstw brak – pielęgnują
z dumą porażki jako symbole męczeństwa i honoru Narodu. Karmią się
paranoją i teoriami spiskowymi: katastrofy lotnicze stają się zamachami,
a organizacje pozarządowe agenturą przebiegłego miliardera. Wróg jest
sprytny i potężny, więc trzeba się przeciw niemu bezwarunkowo
zmobilizować, ale jednocześnie jest żałośnie słaby, gdyż nie ma poparcia
zdrowej tkanki Narodu.

– histeryzuje Wojciech Sadurski.

Pan
prof. Sadurski od jakiegoś czasu tonie we własnych frustracjach
i lękach. Na twitterze stał się symbolem zaciekłości i nienawiści
do wszystkiego co mu obce. Wielki niegdyś umysł nurza się dziś w mowie
nienawiści i wściekłości. Niech miarą upadku będzie słynne stwierdzenie
Sadurskiego o „delegalizacji PiS jako zorganizowanej grupy
przestępczej”. Czy zatem ten oszalały z nienawiści naukowiec chce
zdelegalizować niemal połowę polskich wyborców? Żałosny koniec kolejnego
„autorytety salonu”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Sadurszczak :)


Sadurski w amoku! Obraża dziennikarzy i czeka na czystki! „Ziemkiewicz to pyskaty dureń! Półgłówki! Gdzie znajdą pracę?"

A to hipokryta! Kreujący się na obrońcę demokracji i wolności
słowa prof. Wojciech Sadurski już szykuje się do czystek w mediach
publicznych. Przy okazji wyzywa dziennikarzy od półgłówków!

Jeszcze kilka dni temu pisał o „faszyzmie”, który rzekomo zagraża naszej
ojczyźnie, o mowie nienawiści i hejterskim stylu obecnej władzy. To był
jednak „wypadek” przy pracy. Prof. Wojciech Sadurski najlepiej czuje
się bowiem, gdy szczuje straszy i obraża. Tak jest i tym razem.
W obrzydliwych słowach zaatakował dziennikarzy mediów
publicznych i konserwatywnych.

Muszę przyznać, że mimo genetycznej niechęci
do endecji, neo-PAX i neomoczaryzmu, mam pewną dozę tolerancji
do pyskatych durniów, takich jak @R_A_Ziemkiewicz . Bo wyszczekany
ćwierć-inteligent może skłonić pół-inteligentów do podciągnięcia się.
A to już postęp!

– napisał Sadurski na twitterze.

To jednak nie koniec. Piewca wolnych mediów zabrał się także za lustrację dziennikarzy i marzą mu się czystki.

Tak
się czasem zastanawiam: gdzie oni wszyscy sobie pójdą, gdzie znajdą
pracę, ci funkcjonariusze TVP, TVPInfo, PR24, Jedynki, PAP… Czy
oszczędzają? Przecież u Rydzyka i Biereckiego dla wszystkich pracy nie
starczy. I czasem nawet mi przez chwilę ich żal. Ale tylko przez chwilę

– pisze Sadurski.

CZYTAJ TAKŻE:I śmieszno,
i straszno. Sadurski zapowiada delegalizację PiS, ale… „nie przez
zemstę, ale jako akcja przeciw organizacji przestępczej”

Skąd
w Wojciechu Sadurskim tyle nienawiści i jadu? To proste! Ten naukowiec
to klasyczny neobolszewik, który nienawidzi odmienności poglądów
i wolności słowa. Do tego dochodzi jeszcze frustracja. Pupilek „kasty”
sędziowskiej przegrywa każda bitwę. Reforma sądownictwa postępuje,
polityczni koledzy z Platformy Obywatelskiej słabną, a panu profesorowi
nie zostaje już nic innego jak tylko szczucie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. mamo! Biją mnie hejtera!


Helsińska Fundacja Praw Człowieka histerycznie broni profesora - hejtera: "Protest przeciwko nękaniu prof. Sadurskiego"

Prof. Wojciech Sadurski, znany z ekstremalnie nienawistnego
języka i szokujących wpisów w mediach społecznościowych, kreowany
na męczennika! Sponsorowana przez Georga Sorosa Helsińska Fundacja Praw
Człowieka histerycznie broni jednego z naczelnych propagandystów „kasty”
sędziowskiej oraz opozycji totalnej. Skąd ta histeria? Chodzi o pozew
przeciwko Sadurskiemu, który porównał Prawo i Sprawiedliwość
do „zorganizowanej grupy przestępczej”.


Żaden przyzwoity
człowiek nie powinien iść w paradzie obrońców białej rasy, którzy
na chwilę schowali swe falangi i swastyki, w zmowie ze zorganizowaną
grupą przestępczą PiS.

– napisał Sadurski przed Marszem Niepodległości.

Prawo i Sprawiedliwość pozwało prof. Sadurskiego za szokujący wpis. Do akcji wkroczyła Helsińska Fundacja Praw Człowieka.

Komitet
Helsiński w Polsce, a także Zarząd i Rada Helsińskiej Fundacji Praw
Człowieka, wyrażają zdecydowany protest przeciwko nękaniu prof.
Wojciecha Sadurskiego, wybitnego konstytucjonalisty, a także członka
Rady Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, procesami sądowymi przez
instytucje publiczne związane z obozem sprawującym władzę.

Partie
polityczne oraz instytucje publiczne powinny odpowiadać na krytykę
a nie wytaczać procesy i żądać w ich ramach wysokich sum pieniężnych,
co w założeniu ma wywołać efekt mrożący. Szykanowanie autorów
krytycznych wypowiedzi to praktyka, która kojarzy się
z państwami niedemokratycznymi.

– czytamy w egzaltowanym oświadczeniu HFPC.

Do akcji
obrony Sadurskiego włączyli się także jego zagraniczni koledzy -
naukowcy z całego świata. W tej histerii dziwi fakt, że normalna droga
sądowa, którą wybrał Prawo i Sprawiedliwość w konflikcie z Sadurskim,
kogokolwiek bulwersuje. To jednak nie koniec. Sadurski kreuje się
na nadwornego eksperta prawnego opozycji totalnej i środowisk
niechętnych partii rządzącej. Czym oburza się więc Sadurski? Faktem,
że jego nienawistne, przekraczające granicę cywilizowanej krytyki słowa
zostaną ocenione przez niezawisły sąd? Przecież to właśnie Sadurski
wielokrotnie podkreślał, że demokracja opiera się na sądownictwie. Przy
okazji warto też przypomnieć niektóre słowa prof. Wojciecha Sadurskiego.
Naszym czytelnikom pozostawiam ich ocenę :

Muszę
przyznać, że mimo genetycznej niechęci do endecji, neo-PAX
i neomoczaryzmu, mam pewną dozę tolerancji do pyskatych durniów, takich
jak @R_A_Ziemkiewicz . Bo wyszczekany ćwierć-inteligent może skłonić
pół-inteligentów do podciągnięcia się. A to już postęp!

Tak się czasem zastanawiam: gdzie oni wszyscy sobie pójdą, gdzie znajdą
pracę, ci funkcjonariusze TVP, TVPInfo, PR24, Jedynki, PAP… Czy
oszczędzają? Przecież u Rydzyka i Biereckiego dla wszystkich pracy nie
starczy. I czasem nawet mi przez chwilę ich żal. Ale tylko przez chwilę.
Prof. Wojciech Sadurski stał się symbolem skrajnego upolitycznienia
kadry naukowej oraz języka nienawiści elit. Nie ma dnia, by kogoś nie
obraził i nie zmieszał z błotem. Niech się dziś nie dziwi, że jego
hejterski amok zakończy się na sali sądowej. Jego zmiana kreacji
z agresora na męczennika szczerze bawi. Nie bawi za to fakt,
że naukowiec używa języka nienawiści. To godne jest potępienia.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. stara łajza z owsikami


Sadurski
też chce być jak Kisiel? Prof. Jan Majchrowski odpowiada na listę
nazwisk zamieszczoną przez prawnika: To nadużycie i nietakt

Wojciech Sadurski  / autor: screenshot YT Superstacja

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl