Grzegorz Braun: "Jaruzelski wolał pozostać sowieciarzem"

avatar użytkownika Andy-aandy

 

Likwidowany jest właśnie "Biuletyn IPN" – który jaki był, taki był, ale po 10 latach sama marka ma już swoją wartość. To zresztą tylko jeden z przejawów wewnętrznej samopacyfikacji IPN, dokonującej się po cichu pod kierownictwem człowieka-gumy z Wrocławia, Łukasza Kamińskiego...

Andropow [jako szef KGB i zwierzchnik sowieckiego agenta Jaruzelskiego]: "Towarzysz Jaruzelski ponowił prośbę o zwolnienie go z funkcji premiera [w PRL]. Wyjaśniliśmy mu dokładnie, że niezbędnie jest dalsze pozostawanie przez niego na tym stanowisku i godne pełnienie powierzonych mu funkcji."

 

 

Jaruzelski wolał pozostać sowieciarzem

 

Z reżyserem filmu "Towarzysz generał idzie na wojnę" Grzegorzem Braunem rozmawia Mateusz Rawicz

 

Podkreśla Pan, że historię Polski trzeba napisać od nowa. Dlaczego?

To oczywiste, że np. uczciwej historii Trzeciej Rzeszy nie mogliby napisać byli nominaci NSDAP, ex-SS-mani, agenci Gestapo ani wychowankowie Hitlerjugend. A tymczasem polska historiografia (jak cała nauka polska) funkcjonuje do dziś w strukturach o stalinowskim rodowodzie (exemplum: Polska Akademia Nauk), a środowisko historyków ma do dziś takich nestorów, jak np. prof. Andrzej Garlicki (TW "Pedagog"), prof. Jerzy Kłoczowski (TW "Historyk") czy prof. Andrzej Ajnenkiel (członek tzw. komisji Michnika).

Pilna potrzeba przeorania polskiej historii dotyczy – zresztą nie tylko tej tzw. najnowszej – propagandowe filtry, kolektywistyczne, antykatolickie stereotypy rzutowały wszak także na obraz Polski dawnych wieków. Przecież nawet ktoś tak szlachetny, jak Paweł Jasienica, pisał o Powstaniu Styczniowym w duchu "postępowo-rewolucyjnym" – czemu zresztą zawdzięczał "drukowalność" w PRL. Nie jestem zwolennikiem wyrzucania jakichkolwiek książek do śmieci – nieustannie sięgam przecież do historiografii peerelowskiej – ale niestety wciąż za mało jest książek, które bez zastrzeżeń podsunąć można dziecku, które pyta o przeszłość.

Występuje jednak ogromna dysproporcja sił. Np., na drukowane w masowych nakładach monstrualne kłamstwa i uproszczenia Andrzeja Friszke, jednego z nadwornych hagiografów "GWiazdy śmierci", odpowiada jedna Justyna Błażejowska w przemilczanej książeczce dostępnej w niszowym obiegu. Tzw. środowisko milczy, kiedy urządza się polowanie z nagonką na nieliczne "samotne wilki", jak śp. Paweł Wieczorkiewicz, czy linczuje się w mediach "wolnych strzelców", jak Paweł Zyzak.

Redaktorzy zamawiający w TVP otwarcie deklarują, że historia ich nie interesuje. Pierwszy film o żołnierzach antykomunistycznego powstania – "Historia 'Roja', czyli w ziemi lepiej słychać" Jerzego Zalewskiego – jest już od roku "półkownikiem" nr l III RP.

Likwidowany jest właśnie "Biuletyn IPN" – który jaki był, taki był, ale po 10 latach sama marka ma już swoją wartość. To zresztą tylko jeden z przejawów wewnętrznej samopacyfikacji IPN, dokonującej się po cichu pod kierownictwem człowieka-gumy z Wrocławia, Łukasza Kamińskiego, pod obłudnym hasłem realizacji "testamentu śp. Janusza Kurtyki" i "ratowania substancji". Notabene: łudząco podobna była retoryka konformistów stanu wojennego.

Jednym z wydarzeń, dla którego trzeba napisać prawdziwą historię, jest stan wojenny?

To jest "zbrodnia założycielska" aktualnego porządku w naszym postpeerelu. Gen. Cze-Kiszczak ma pełną rację, kiedy powiada: "Stan wojenny i 'okrągły stół' – to dwa końce tej samej polityki".

Od tamtego stanu wojennego minęło 30 lat. Wydaje się, że o tym wydarzeniu napisano i nakręcono już wszystko. Czy był sens tworzenia kolejnego filmu?

No, bez przesady. Czy kolejne seanse wynurzeń Wojciecha Jaruzelskiego na temat traumatyzujących rozterek, jakich nastręczyło mu przygotowanie i przeprowadzenie tej kolejnej w jego karierze zbrodni zza biurka, to ma być cała odpowiedź, na jaką Polacy w tej sprawie zasługują? A z drugiej strony, proszę zwrócić uwagę, że nawet skądinąd cenne, jakże nieliczne filmy, jak np. "Śmierć jak kromka chleba" Kazimierza Kutza, skrzętnie unikają jakichkolwiek personaliów nawet na poziomie "ślepego miecza", a co dopiero tej "ręki", która nim wymachiwała.

Tymczasem zbrodnicza, przywódcza i kierownicza rola Wojciecha Jaruzelskiego w tej ostatniej wojnie (nie licząc toczącej się aktualnie "wojny smoleńskiej") z aspirującą do niepodległości Polską wciąż jest w historiografii i publicystyce niedowartościowana, marginalizowana. Narracja historyczna wekslowana jest nieustannie na tory psychologizującej dywagacji, zamiast trzymać się niezbitych faktów i logicznych wniosków płynących z analiz dostępnych badaczom dokumentów.

A jest ich, wbrew pozorom, całkiem sporo. Mimo ogromnego wysiłku włożonego w niszczenie dokumentacji i rozmywanie istoty sprawy, zachowana i ujawniona już  dokumentacja odsłania znacznie więcej niż chciałby to nam wmówić sam główny zainteresowany i wtórujący mu propagandyści "GWiazdy śmierci".

Z inicjatywy kolegi-reżysera i producenta Roberta Kaczmarka, w filmie "Towarzysz generał 2", czyli "Towarzysz generał idzie na wojnę" zebraliśmy i uporządkowaliśmy dostępne "dowody w sprawie" – materiały na ogół dobrze znane specjalistom, ale wciąż niedostatecznie spopularyzowane i nieprzenikające do szerszego kręgu zainteresowanych.

Jakie to materiały?

Przede wszystkim nieocenione archiwum Włodzimierza Bukowskiego (http://bukovsky-archives.net/), który mając 20 lat temu chwilowy dostęp do najtajniejszych dokumentów sowieckiego Politbiura, skopiował co się dało. Sięgnęliśmy do rewelacyjnych zapisków jednego z kremlowskich aparatczyków, Anatolija Czerniajewa, które do polskiej historiografii wprowadził prof. Bogdan Musiał (http://www.gwu.edu/~n-sarchiv/rus/Chernyaev.html).

Cytujemy również tak obfitujące w ważne dla Polaków wątki i tropy "Archiwum Mitrochina", które, choć miało już dwa polskie wydania, najchętniej jest przez post-peerelowską historiografię ignorowane. Swoją wiedzą dzielą się z nami inni wybitni specjaliści, m.in. Sławomir Cenckiewicz, który odsłania mechanizmy infiltracji i dezintegracji "Solidarności" przez bezpiekę cywilną i wojskową; Antoni Dudek, który kilka lat temu podał do druku słynną notatkę gen. Anoszkina, w której mowa o tym, jak Jaruzelski sam zabiega o sowiecką "pomoc" w pacyfikacji "Solidarności" (patrz: "Biuletyn IPN" 12/2009, http://www.ipn.gov.pl/portal/pl/24/11508/nr_122009.html)

Są także Lech Kowalski, który w zachowanych dokumentach KOK (Komitetu Obrony Kraju – peerelowskiego super rządu) wyczytał, że przygotowania do wprowadzenia stanu wojennego rozpoczęto już latem 1980 (!), a więc jeszcze przed powstaniem NSZZ "Solidarność"; Piotr Gontarczyk, który w protokołach posiedzeń rządu PRL wskazuje ewidentne dowody sprawstwa kierowniczego Jaruzelskiego w zbrodniach stanu wojennego; Wojciech Sawicki, który do polskiej historiografii wprowadził rewelacyjne dokumenty zachowane w archiwach niemieckich.

Z filmu wynika, że stan wojenny był dla Wojciecha Jaruzelskiego najważniejszym wydarzeniem w karierze…

Owszem, o ile początkiem jego kariery było wstąpienie na służbę sowieckiej bezpieki w latach 40. jako TW "Wolski", o tyle stan wojenny był drugim takim punktem zwrotnym. W roku 1981 Jaruzelski skupił bowiem w swoich rękach wszystkie instrumenty władzy w PRL – i wówczas, opowiadając się po polskiej stronie, mógł zaważyć pozytywnie na naszych dziejach, a przy okazji zmienić nędzny bilans swojego życiorysu. Mógł na powrót stać się Polakiem, ale wolał pozostać sowieciarzem.

Wprowadzenie stanu wojennego to była konieczność czy osobista decyzja Jaruzelskiego?

Nie ma co do tego wątpliwości. Zresztą kiedyś sam Jaruzelski bardzo kategorycznie podkreślał samodzielność i suwerenność swojej decyzji – zmieniło się to po 1989 r., kiedy "na nowym etapie" Adam Michnik i jego "GWiazda śmierci" zaczęli lansować Jaruzelskiego jako "człowieka honoru".

Wydaje się, że celem wprowadzenia stanu wojennego była kontynuacja władzy partii komunistycznej w Polsce i dalsze uzależnienie od ZSRR. A przecież władze sowieckie rozważały daleko posunięte ustępstwa na rzecz Polski…

Ten fakt ujawniają m.in. zapiski Czerniajewa, który w sierpniu 1981 r. zanotował, że Breżniew otwarcie wyrażał wobec Kani, a także innych satelickich genseków, Honeckera i Żiwkowa — przyzwolenie na "finlandyzację" Polski. To po raz kolejny całkowicie falsyfikuje kłamliwą tezę Jaruzelskiego o rzekomej "bezalternatywności" stanu wojennego.

Wróćmy zatem do Wojciecha Jaruzelskiego. Generał pozuje na polskiego patriotę. Nie przeszkadzało mu to jednak złożyć w kwietniu 1981 r. dymisji z funkcji premiera rządu PRL na ręce szefa KGB, Jurija Andropowa…

Tak, to kapitalna scena, prawda? Jej zapis zawdzięczamy Włodzimierzowi Bukowskiemu, który skopiował m.in. ten tajny protokół posiedzenia sowieckiego politbiura, w którym Andropow (ówczesny szef KGB, późniejszy gensek) relacjonujetajne, nocne spotkanie na bocznicy kolejowej w Brześciu: "Towarzysz Jaruzelski ponowił prośbę o zwolnienie go z funkcji premiera [PRL]. Wyjaśniliśmy mu dokładnie, że niezbędnie jest dalsze pozostawanie przez niego na tym stanowisku i godne pełnienie powierzonych mu funkcji".

I to wszystko na temat rzekomej suwerenności i "polskości" PRL. Notabene, ciekawe, czy Tusk i Komorowski miewają dziś podobne chwile zwątpienia?

Jakim człowiekiem jest generał Jaruzelski? Z pańskiego filmu "Towarzysz Generał" wynika, że to konformista, który dla kariery w partii komunistycznej nie wahał się poświęcić swoich kolegów.

Nic dodać, nic ująć. Ale, jak pan pewnie zauważył, w filmie niewiele jest psychologizowania. Podstawowym celem było zgromadzenie niezbitych faktów – by nie wchodzić w ślepą uliczkę akademickich dyskusji o wewnętrznych rozterkach tego ober-sprzedawczyka.

Stan wojenny został pozytywnie przyjęty nie tylko przez rządy państw komunistycznych. Kanclerz RFN Helmut Schmidt gratulował generałowi wprowadzenia stanu wojennego…

Owszem, wprawdzie czynił to dyskretnie, za pośrednictwem Honeckera. Ale to wtedy właśnie położone zostały podwaliny strategicznego sojuszu Moskwy i Berlina (wówczas chwilowo Bonn i Berlina), którego podstawą jest pełna zgodność co do zbędności jakichkolwiek innych suwerennych ośrodków krystalizacji politycznej w zdemilitaryzowanej i swobodnie eksploatowanej strefie pomiędzy Niemcami a Rosją. Sojusz ten jest dziś w pełnym rozkwicie i szybkimi krokami i zwłaszcza po pieczętującej go zbrodni smoleńskiej 2010 r. — zmierza do ostatecznego rozwiązania kwestii polskiej.

Kiedy zobaczymy film "Towarzysz generał idzie na wojnę" w TVP?

Proszę o to pytać mojego szanownego stryja Juliusza, który jako lojalny aparatczyk postpeerelowski został rzucony na ten jakże istotny odcinek frontu walki ideologicznej z Polakami i już pół roku prezesuje tej reżimowej telewizji zwanej dla zmylenia przeciwnika publiczną. Niestety, nie mogę służyć kontaktem, bo go nie mam.

A jaką politykę tu się uprawia, o tym świadczy dobitnie fakt "zaaresztowania" przez TYP SA pierwszego "Towarzysza generała" – jedyna emisja w lutym 2010 r. zainteresowała ponad 3,5 miliona widzów, to był rekord  oglądalności. A TVP nie tylko filmu sama więcej nie pokazuje, ale na dodatek odmówiła sprzedaży praw do publikacji "Towarzysza generała" na płytach. Notabene: to ewidentny przejaw rażącej niegospodarności – sprawa dla prokuratora.

Nowy film "Towarzysz generał idzie na wojnę" będzie więc na razie dostępny na płytach wydanych przez współproducenta Dom Wydawniczy Rafael (patrz:  http://rafael.pl/ksiazki/towarzysz-general-idzie-na-wojne-11-7427).

dą kolejne filmy wytwórni Open Group?

A o to z kolei proszę pytać kol. Roberta Kaczmarka, właściciela firmy. Ja tu tylko od czasu do czasu reżyseruję.

W ubiegłym tygodniu sąd umorzył  wreszcie, po 3,5 roku, sprawę  przeciwko Panu o rzekomą napaść na funkcjonariusza…

O dziwo, po ponad trzech latach nękania i straszenia więzieniem sąd potrzebował raptem trzech minut, żeby sprawę umorzyć. Nieoczekiwanie sąd zauważyłże zeznania policjantów są sprzeczne, akt skarżenia spreparowany, powołani wcześniej "biegli" opowiadali bzdury, a wydany w zeszłym roku wyrok skazujący był kompletnie bezpodstawny Wcześniej sąd nie brał pod uwagę moich zeznań, a wnioski dowodowe odrzucał. Teraz nagle okazałsięże cała sprawa od początku jest dęta.

Ciekawa rzecz, kiedy 3 lata temu trzeba było insynuowaćże jestem bandytą, stawiali się w komplecie "dziennikarze" bez mała wszystkich mediów wrocławskich i centralnych z "GWiazdą śmierci" na czele. Kiedy teraz sąd wycofuje się rakiem zesprawy kompromitującej dla policji, prokuratury i sądóprzyznaje, że jestem niewinny, nie ma nikogo, kto by raczył zamieścić o tym bodaj wzmiankę.

I jak się czuje człowiek uznany za niewinnego?

Może popadam w rutynę, może za bardzo się przyzwyczaiłem do roli podsądnego – ale ta nagła odmiana losu każe mi się tylko głębiej zastanawiać, co teraz wymyślą. Bo przecież bajek o niezawisłych sądach w III RP nie będziemy tu opowiadać.

A jakiego rozwoju sytuacji Pan się spodziewa?

Mam nieskromne poczucie, że zrobiliśmy z kol. Robertem Kaczmarkiem dość aktualny film. Proszę zwrócić uwagę, jaknp. propaganda antysolidarnościowa stanu wojennego odżywa dziś w stylu i retoryce kłamliwych relacji z marszu niepodległościowców 11 listopada. A aktualne władze postpeerelowskie nie ukrywają przecieżże stan wojenny – czy jakkolwiek się to będzie nazywało – jest dziś dla nich oczywistą opcją

 

GRZEGORZ BRAUN (ur. 1967), reżyser, publicysta, zdeklarowany monarchista, autor m.in. filmów dokumentalnych: "Plusy dodatnie, plusy ujemne", "Marsz wyzwolicieli", "Eugenika – w imię postępu".

Nasza POLSKA, nr 51-52 (842-843), 20-27 XII 2011, str. 12

Wesprzyj wolne słowo kupując Naszą POLSKĘ, nr 51–52 (842–843), 20-27.12.2011

Cytowane za stroną Grzegorz Braun "Jaruzelski wolał pozostać sowieciarzem".

 


 Zobacz moją notkę:

"Gdyby w PRL-bis istniała sprawiedliwość — to tow. Jaruzelski jako sowiecki zbrodniarz, już dawno byłby skazany"

Gdyby w PRL-bis istniała jakakolwiek sprawiedliwość dla sowiecko-komunistycznych zbrodniarzy zarządzających PRL...

Członkowie komunistycznych, sowieckich partii w PRL, zwanych PPR i PZPR oraz zbrodniczych służb bezpieczeństwa tych partii — popełnili w PRL dziesiątki tysięcy zbrodni komunistycznych przeciwko Narodowi Polskiemu, a także i zbrodni przeciwko pokojowi oraz ludzkości.

Gdyby w PRL-bis istniała jakakolwiek sprawiedliwość — to tow. Jaruzelski jako komunista, sowiecki agent i sowiecki generał, a jednocześnie nadzorca bandytów odpowiadający za zbrodnie dokonywane przez tajne służby w PRL — już dawno byłby skazany razem ze swoimi zbolszewizowanymi wspólnikami i podwładnymi bandytami z SB oraz innych tajnych sowieckich służ w PRL. Wszyscy oni byliby skazani za swoje czyby kryminalne oraz zbrodnie przeciwko Narodowi Polskiemu…

W nowej wojnie światowej — komunistyczni zbrodniarze mieli zamordować miliony niewinnych osób 

Jednocześnie, za przygotowywanie współnie z przestępcami z sowieckiego, komunistycznego Kremla, zbrodniczej, atomowej wojny światowej — w czasie której ci komunistyczni zbrodniarze mieli zamordować miliony niewinnych osób oraz dokonać potwornych zniszczeń bronią jądrową w Europie — zbrodniarz Jaruzelski byłby skazany za zbrodnie przeciwko pokojowi oraz ludzkości.


 

Zobacz także notkę "Sowieckie zbrojenia kosztowały PRL ponad bilion dolarów"

Sowieckie zbrojenia oraz utrzymanie sowieckiej armii okupacyjnej w PRL — kosztowały sowiecką kolonię zwaną PRL ponad bilion dolarów. Miłośnik sowieckich zbrojeń i sowiecki nadzorca PRL tow. Jaruzelski miał w tych wydatkach swój znaczny udział...



 

5 komentarzy

avatar użytkownika Andy-aandy

1. "Towarzysz generał idzie na wojnę"

*
http://rafael.pl/multimedia/towarzysz-general-idzie-na-wojne-98-7429

"Towarzysz generał idzie na wojnę"
Autor: reż. Robert Kaczmarek, Grzegorz Braun
Rok wydania: 2011
Stron: 48 stron album z filmem

Film o kulisach wprowadzenia stanu wojennego w Polsce w 30. rocznicę tego wydarzenia

Reżyseria: Robert Kaczmarek, Grzegorz Braun
Zdjęcia: Andrzej Adamczak, Tomasz Magierski
Dźwięk: Piotr Nykowski, Łukasz Rydzewski
Montaż: Aleksandra Gruziel
Udźwiękowienie: Kamil Sajewicz
Kierownictwo produkcji: Zdzisław Sajuk
Producent: Robert Kaczmarek, Dom Wydawniczy „Rafael”, Film Open Group
Czas trwania: ok. 90 minut
Forma: dokument
Premiera: l grudnia 2011 roku

Po ‘89 roku zadbano w Polsce o zbudowanie mitu konieczności wprowadzenia stanu wojennego, który rzekomo ochronił Polaków przed sowiecką interwencją militarną. Rozpowszechniona jest opinia, że Jaruzelski, wypowiadając wojnę swojemu narodowi, dokonał wyboru mniejszego zła.

Tymczasem dokumenty – szczególnie ujawnione stenogramy z posiedzeń Biura Politycznego KPZR – wskazują, że Sowieci nie planowali zbrojnej interwencji w Polsce, manewry wojskowe były blefem i demonstracją siły, a sowieccy towarzysze dopuszczali „utratę Polski”. Jak to się ma do dzisiejszego przekonania wielu o realnej groźbie interwencji i „trudnej, ale koniecznej” decyzji Jaruzelskiego o wprowadzeniu stanu wojennego oraz czynienia z niego wręcz bohatera?

Film ma odpowiedzieć na pytanie, czy mit interwencji ma podstawy, by go podtrzymywać, czy też jest zwykłym zabiegiem propagandowym niemającym potwierdzenia w faktach i historycznym fałszerstwem, na którego fundamencie opiera się dzisiejszy zakłamany obraz komunistycznego dyktatora, który wypowiedział wojnę narodowi i zaryzykował masakrę ludności, przelew krwi i wojnę domową, tylko by ratować swoją władzę i zbrodniczy system?

Kiedy zaczęły się przygotowania do stanu wojennego? Odpowiedź jest szokująca 17 sierpnia 1980 roku! Zanim skończył się strajk, a właściwie po skończeniu się strajku ekonomicznego, który przekształcił się w strajk społeczny, zaczęto pracować nad likwidacją rodzącej się niezależności. Świadczą o tym zachowane dokumenty Komitetu Obrony Kraju. Film – szukając odpowiedzi na podstawowe pytanie o realność zagrożenia interwencją sowiecką – ma przedstawiać proces przygotowywania, wdrażania i realizacji stanu wojennego, czyli opowiadać historię Polski od lata ‘80 do 13 grudnia 1981.

http://rafael.pl/multimedia/towarzysz-general-idzie-na-wojne-98-7429

 Andy — serendipity

avatar użytkownika Andy-aandy

2. Relacja wideo ze spotkania z Braunem po projekcji filmu

Relacja wideo ze spotkania z Grzegorzem Braunem po projekcji filmu
*
"Towarzysz Generał idzie na wojnę" - film Grzegorza Brauna
Relacja wideo ze spotkania z Grzegorzem Braunem po projekcji filmu. Warszawa,
13.12.2011, Warszawski Dom Techniki NOT

Plany gospodarcze w PRL były roztrzygane przez super rząd zwany Komitetem Obrony Kraju, który szykował armię zwaną LWP do wspólnego ataku z sowietami za Zachód. PRL był "zazbrajany na śmierć"... PRL był podporządkowany sowieckim planom militarnym

Generalicja LWP to są zbrodniarze — "To nie są Polacy, to są zdrajcy i sprzedawczycy"... "W normalnych państwach, w normalbym świecie są jednak jakieś sądy dla zdrajców"...

http://www.youtube.com/watch?v=WCtGJYHX884&feature=player_embedded

 Andy — serendipity

avatar użytkownika gość z drogi

3. Andy dzięki za pisanie Polską i o Polsce:)

Niech Nowy Rok przyniesie CI tematy bliskie naszemu Sercu
Niech ten Rok mimo "zapowiedzi " będzie ROKIEM Dobrym dla Ciebie,dla Wpaniałego pana Brauna
i dla ukochanej,z kochanych GAZET,czyli"Nasza Polska" :) gazety od lat zostawianej w doskonałym towarzystwie Polskich Gazet,w zaprzyjażnionym KIOSKU,składam Jej Numery
ale zaczynam powoli nie mieścić się z nimi
DO Siego Roku :)

gość z drogi

avatar użytkownika Andy-aandy

4. Dziękuję...

I życzę

Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim

DO Siego Roku

-:)

 Andy — serendipity

avatar użytkownika Andy-aandy

5. sowiecki agent, zbrodniarz Jaruzelski żądał wsparcia sowieckiego

Sowiecki agent i zbrodniarz Jaruzelski żądał wsparcia militarnego od swoich sowieckich nadzorców...
*

Jednym dokumentów podważających tezę o "zewnętrznym zagrożeniu" jest notatka ze spotkania z 8 na 9 grudnia 1981 r. gen. Jaruzelskiego z przebywającym w Warszawie marszałkiem ZSRR Wiktorem Kulikowem, którą sporządził gen. Wiktor Anoszkin, a którą w grudniu 2009 r. opisał prof. Antoni Dudek z Instytutu Pamięci Narodowej.

Wynika z niej, że gen. Jaruzelski wprost zażądał wsparcia militarnego po wprowadzeniu stanu wojennego, mówiąc: - Strajki są dla nas najlepszym wariantem. Robotnicy pozostaną na miejscu. Będzie gorzej, jeśli wyjdą z zakładów pracy i zaczną dewastować komitety partyjne, organizować demonstracje uliczne itd. Gdyby to miało ogarnąć cały kraj, to wy (ZSRR) będziecie nam musieli pomóc. Sami nie damy sobie rady.

Marszałek Kulikow, któremu - jak podkreśla prof. Dudek - myśl o dowodzeniu operacją stłumienia kontrrewolucji w Polsce nie była z pewnością obca, odpowiedział: - Jeżeli nie starczy waszych sił, to pewnie trzeba będzie wykorzystać 'Tarczę-81'" (za tym kryptonimem krył się przypuszczalnie plan operacji wojskowej Układu Warszawskiego w Polsce).
Kulikow dodał: - Zapewne Wojsko Polskie samo poradzi sobie z tą garstką rewolucjonistów.

Jaruzelski zauważył wtedy, że "na przykład Katowice liczą około 4 mln mieszkańców. To taka Finlandia, a wojska - jeśli nie liczyć dywizji obrony przeciwlotniczej - nie ma. Dlatego bez pomocy nie damy rady". "Byłoby gorzej, gdyby Polska wyszła z Układu Warszawskiego" - dodał Jaruzelski.

————
Zob. http://www.tvn24.pl/0,11302,,,stan-wojenny-30-rocznica,raport.html

*
nadużycie link skomentuj usuń
Andy-aandy 02.01.2012 21:36:09
odmienny od przedstawianego przez Jaruzelskiego obraz "zewnętrznego zagrożenia" PRL
*
Źródła rosyjskiego archiwisty

Także z dokumentów cytowanych przez rosyjskiego historyka Rudolfa Pichoję (to on w 1992 roku przekazał Polsce kopie dokumentów dotyczących zbrodni katyńskiej) w jego najnowszej książce "Historia władzy w Związku Radzieckim 1945-1991" (Wydawnictwo Naukowe PWN, 2011) wyłania się obraz odmienny od przedstawianego przez Jaruzelskiego "zewnętrznego zagrożenia".

Z dokumentów przedstawionych przez Pichoję wynika, że już w październiku 1980 roku I sekretarz KC Stanisława Kania zapewniał Moskwę, że Warszawa ma plan na wypadek "sytuacji nadzwyczajnej", "wie, kogo należy aresztować i w jaki sposób wykorzystać armię". Leonid Breżniew, który rozmawiał z Kanią, zaznaczał jednak, że Polak "wykazuje pewną wstrzemięźliwość" w kwestii nadzwyczajnych środków, o co zresztą - i o ustępstwa wobec "Solidarności" - radzieccy towarzysze mieli do Kani pretensje.

Twardej postawy wobec "kontrrewolucji" życzyli sobie zresztą wszyscy najważniejsi towarzysze - minister obrony marszałek Dmitrij Ustinow i szef KGB Jurij Andropow. Jak zauważa Pichoja, w "żadnym z protokołów Biura Politycznego nie znalazła się jednak bezpośrednia wzmianka o przygotowaniach do ewentualnego wkroczenia wojsk radzieckich do Polski".

Główny powód takiej niechęci, podpowiada Pichoja, to ledwo dysząca gospodarka radziecka i interwencja w Afganistanie. ZSRR za późnego Breżniewa był zbyt słaby by interweniować, obawiał się też sankcji ze strony Zachodu, a przecież strumień pieniędzy już wtedy płynął do Moskwy dzięki eksportowi surowców.

Wobec takiej sytuacji tym bardziej radzieccy towarzysze ucieszyli się ze zmiany władzy w Polsce, gdy Kanię zastąpił Jaruzelski. Breżniew, cytowany przez Pichoję, wezwał Polaka, by "nie tracąc czasu, przejść do zasugerowanych wam zdecydowanych działań przeciwko kontrrewolucji".
Walcząc o zdrowe siły narodu, które błądzą i zaangażowały się w "Solidarność", przeciągając je na naszą stronę, będziemy zarazem bić przeciwnika i oczywiście bić w taki sposób, żeby przyniosło to skutek - odpowiedział cytowany przez rosyjskiego historyka Jaruzelski.

ZSRR w sprawie interwencji zdania jednak nie zmienił, co dobitnie przedstawił 29 października Andropow: - Polscy przywódcy wspominają o pomocy zbrojnej ze strony bratnich krajów. Jednak my powinniśmy twardo trzymać się swojej linii - nie wprowadzać do Polski naszych wojsk.

———————
Za: http://www.tvn24.pl/0,11302,,,stan-wojenny-30-rocznica,raport.html

 Andy — serendipity