Skąd się wzięły narody europejskie?

avatar użytkownika elig

  Dość zdumiewającą odpowiedź na to pytanie można znaleźć u Hansa Magnusa Enzensbergera, niemieckiego poety i pisarza. Stwierdził on: " Otóż odnoszę wrażenie, że większość narodów została wymyślona w ciągu ostatnich 200 lat przez garstkę spokojnych uczonych. Autorzy ci mieli wprawdzie kilku prekursorów, do których idei mogli nawiązać, ale masa krytyczna została osiągnięta dopiero około roku 1800. Zaczęło się od tego, że badacze usiedli przy biurkach, by ustalić, co ma do powiedzenia gwara ludowa. Z zapałem zbierali baśnie, zwroty, zagadki pieśni i podania. Byli to przeważnie mężczyźni, którzy nosili wykrochmalone kołnierzyki i mówili po niemiecku".

  Enzensberger przypomina następnie działalność Johanna Gottfrieda Herdera /który wprowadził słowa takie , jak "Zeitgeist". "Weltmarkt" i "Volkslied"/ oraz braci Grimm, autorów słynnego zbioru baśni. Ich przykład okazał się zaraźliwy. Wszędzie zaczęto zbierać przysłowia podania i ballady. Według Enzensbergera: "Nagle nikt nie chciał już być peryferyjną prowincją, protektoratem, kolonią czy cząstka jakiegoś imperium. Wszyscy pragnęli stać się prawdziwym, suwerennym i niepodległym narodem (...) Ale jak to osiągnąć? (...) Niemcy pokazali, jak to się robi: trzymając w reku nie strzelbę, lecz książki." Wszyscy pozostali zaczęli więc badać kulturę i języki oraz pokazywać, ze należy liczyć się z ich ludami, bo są to pełnoprawne narody. Enzensberger wspomina o Vuku Karadżiciu - ojcu Serbii, Ivarze Aasenie, który połączył lokalne dialekty w język nowonorweski, a także o Eliasu Loennrocie - tworcy fińskiej "Kalevali". Twierdzi też, iż podobnie było na Litwie (?) i Łotwie oraz w Czechach.

  Niemiecki poeta i pisarz boleje jednak nad nieustannymi waśniami i resentymentami narodowymi. Na zakończenie swojego artykułu o pochodzeniu narodów cytuje Herdera: ""Taka jest widać natura rzeczy, że zarówno człowiek, jak i ród, a więc także naród uczy się od innego i z innym, az wszyscy pojma wreszcie trudna lekcje, że żaden naród na ziemi nie został jako jedyny wybrany przez Boga. Wszyscy muszą dążyć do prawdy i uprawiać ogród wspólnego dobra.". "Niewielu go posłuchało" - ubolewa Enzensberger.

  Powyższy tekst jest streszczeniem jego artykułu "Kwadowie, Wieleci i inni" opublikowanego w świąteczno - noworocznym numerze tygodnika "Forum" /nr 51/52/2011/. Jest to przedruk z "Der Spiegel" , Niemiecki oryginał można znaleźć /TUTAJ/.

  Ta poetycko - filologiczna teoria nie przekonuje mnie. Do historii narodu polskiego raczej ona nie pasuje, mimo zasług Lindego i Kolberga. Podobnie jest z narodami: francuskim, szwedzkim, rosyjskim, czy też ukraińskim. Wpływ niemieckich uczonych nie był aż tak przemożny jak się to wydaje Enzensbergerowi. Rozumiem jednak, że "każda liszka swój ogon chwali".

7 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @elig

to nic nowego, tylko pisanie od nowa przez Niemców historii Europy. Idealnie wpisuje się sie w to, co obserwujemy od roku 2008, od kiedy polscy ministrowie pod wodzą Tuska odbyli pierwsze szkoleniowe posiedzenie rady ministrów pod kierunkiem Merkel.
Takie samo szkolenie ze strony Moskwy tez polski rząd ma za sobą.
W 2014 r. wprowadzają do szkół nowy podręcznik do historii, na razie uzgodniony w Berlinie, trwają konsultacje w Moskwie nad dopracowaniem z Rosjanami.

To dopiero sie zdziwimy, jak juz ta nowa wersja historii powstanie!

A szkopa nie czytać i nie dziwić się ! Marzy im się znów III Rzesza.
Propaganda medialna podaje po kąsku "nowy ogląd".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika elig

2. @Maryla

On raczej narzekał na te narody, a nie wychwalał je. Wolałby ustrój rodowy.

avatar użytkownika Unicorn

3. Gloger, Lelewel, Wóycicki.

Gloger, Lelewel, Wóycicki. Zabawy z romantyzmem służyły stworzeniu niemieckiej wspólnoty i przerzuceniu pomostu z Heimat na Vaterland. Średnio im to szło. Sprawę przyśpieszył Napoleon a potem Bismarck.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika elig

4. @Unicorn

Właśnie. Napoleon i Bismarck nie stosowali jednak metod naukowych, lecz militarne :)))

avatar użytkownika UPARTY

5. Niemcy naród wymyślony?

Właściwie jedynymi "wymyślonymi" narodami europejskimi są Niemcy i Włosi! Przecież Prusy i Bawaria to były od wieków inne państwa tworzone przez zupełnie różne narody o innej religii, mówiące trochę innym językiem zupełnie inaczej zorganizowane. Była tez próba włączenia i Austriaków do Narodu Niemieckiego - ale ta próba już nie wyszła.
Podobnie jest z Włochami. Północne i Południowe Włochy to zupełnie inne światy a niby są jednym narodem. Nie inaczej jest z Rosjanami. Ci co prawda może nie są tak całkiem częścią Europy i raczej nie są narodem a bardziej grupą etniczną , więc jeszcze bardziej potrzebują "władzy scalającej" niż Niemcy czy Włosi po to by mogli uchodzić za naród.
My nie musimy mieć "władzy scalającej" bo u na pojęcie narodowości jest nieco inne. Dla nas wspólnota narodowa, czy państwowa to zbiorowy obowiązek, to przede wszystkim ciężar a nie przywilej. My scalamy się sami w ramach naszych możliwości ekonomicznych i społecznych a oni pod przymusem, na rozkaz. My więc tworzymy sobie wspólnotę jaką chcemy i potrafimy się tego dopracować a oni taką jaką ktoś im zaproponował i jak długo nie będzie dla nich żadnej propozycji tak długo nie będzie wspólnoty - sami nic nie wymyślą bo niczego w tym zakresie nie potrzebują. Myślę ze jest to jeden z głównych powodów nienawiści tak do Polski i polskości jak i do Żydów, którzy tez są narodem samo się organizującym.

uparty

avatar użytkownika elig

6. @UPARTY

Zgadzam się co do opisu sytuacji Niemiec i Włoch. Były one przez kilkaset lat podzielone na odrębne państwa, konflikt między północą a południem Włoch jest wciąż żywy, natomiast hochdeutsch i plattdeutsch różnią się od siebie bardziej niż polski od słowackiego. Przyczyny nienawiści mogą byc bardzo różne n.p. ekonomiczne.

avatar użytkownika elig

7. Komentarz Demmo - bajka Kryłowa

Czy to bajka ?
Przesyłam niniejszą bajkę jako przykład ,że słowo zmanipulowane może być również niebezpieczne dla kolejnych pokoleń .
„Literat i zbój" - bajka Iwana Kryłowa
O jednej i tej samej godzinie – opowiada bajkopisarz – umarło dwóch ludzi. Umarł zbój, który rabował i mordował, aż wreszcie po schwytaniu został skazany na szubienicę. I umarł pisarz, głośny z bluźnierczych i niemoralnych utworów, w których szkalował świętą wiarę, podniecał do rozpusty, szerzył nienawiść między ludźmi. Jad swoich utworów umiał ubierać w szumne i piękne frazesy, czym wyrządzał wiele złego, bo książki jego ludzie rozchwytywali, czytali i wierzyli, mówiąc: „To musi być prawda, skoro drukowane i tak ładnie napisane”. Nad jednym i drugim, to jest nad zbójem i pisarzem, odbył się sąd. Obaj dostali się do piekła. Tam, na dwóch ogromnych łańcuchach zawieszone zostały dwa olbrzymie kotły i pod nimi rozniecono ogień. Obu skazańców wrzucono do rozpalonej smoły. Pod kotłem zbója jędze piekielne tak strasznie paliły, że od gorąca trzeszczały mury piekielne, a tymczasem pod kotłem pisarza ogień był tak mały, że męka jego była o wiele mniejsza.
Wkrótce jednak nastała dziwna zamiana: ogień pod kotłem zbója malał, a pod kotłem pisarza rósł coraz silniejszy. Minęły wieki. Pod zbójem ogień zaledwie się tlił, a pisarzowi dopiekał z każdą chwilą coraz dotkliwiej, tak że w końcu począł on wyrzekać, że się mu krzywda dzieje – bo więcej cierpi, niż na to zasłużył.
– Pisałem – wołał oburzony – co prawda, trochę za swobodnie i niezgodnie z prawdą, czym zyskałem sobie u ludzi sławę, ale ostatecznie nie mogę być więcej winnym od zbója, który tyle morderstw ma na swoim sumieniu. – Lecz zaledwie skończył swe wyrzekanie, ujrzał przed sobą jędzę piekielną.
– A nędzniku! – zawołała jędza. – Ty narzekasz na Opatrzność? Ty śmiesz się stawiać na równi z tym zbójem? Wiedz, że zbrodnie jego są niczym w porównaniu z tym, coś ty narobił swoimi utworami. On kradł i mordował. To prawda, ale on szkodził swymi zbrodniami tak długo, jak długo żył na świecie. A ty? Twoje kości już się dawno w proch rozsypały, a pomimo to do dziś nie ma chwili, żeby się coś złego nie stało, co początek swój bierze od ciebie. Jad twoich książek nie tylko z czasem nie osłabł, ale z biegiem wieków stał się coraz szkodliwszy. Twe słowa zaczęli podchwytywać inni i nieśli dalej, aż patrz, co się stało. Tu pokazała mu cały świat.
– Czy widzisz – rzekła mu jędza – tam, tych młodzieńców, co są dla rodziny hańbą, a dla siebie ciężarem? Kto zatruł umysły ich i serca, czy się domyślasz? Nie kto inny, tylko ty. Przecież ty drwiłeś z nabożeństw, z władzy, ze starszych, szkalowałeś wszystkich, hańbiłeś wszystkich i z błotem ich mieszałeś. Ty wynosiłeś pod niebiosa niewiarę. Ty twierdziłeś, że tego wymaga nauka, rozum. Ty tłumaczyłeś i uniewinniałeś gwałty, rozpustę i wszelki występek. Patrz tam! Oto lud, przesiąkły twymi zasadami, krew przelewa w bratobójczej walce! Patrz, oto ten naród pędzi do swojej zguby, a zawdzięcza to tylko tobie. I ty śmiesz szemrać, żeś nie zasłużył na taką karę, jaką ponosisz? A przy tym pamiętaj, że to, co ci pokazałam teraz, to twoje dzieło obecnie i że na tym nie koniec. Ileż to jeszcze dzięki tobie stanie się złego na ziemi! Cierp więc, nędzniku! Kara twoja wymierzona sprawiedliwie.
To rzekłszy, jędza zamilkła, a ogień, wzrastając, gorzał coraz więcej i coraz więcej, bez przerwy, bez końca.
Powiedzcie sami, czy ta bajka Kryłowa przedziwnie nie nadaje się do naszych czasów!?
demmo (nv), czw., 29/12/2011 - 20:08