Prokuratura chce aresztować pobitą kobietę, oskarżyciela posiłkowego w swojej sprawie ! - kolejny skandal w Prokuraturze Rejonow

avatar użytkownika Fundacja LEX NOSTRA
Białostocka urzędnik - pani Danuta Jahołkowska została dotkliwie pobita przez dwóch wyrostków, którzy – jak twierdzi – są synami sąsiadów. Co prawda od lat toczy się sąsiedzki spór, ale tym razem doszło do rękoczynów, które skutkowały pobytem w szpitalu powyżej 7 dni. Za zgodą p. Jahołkowskiej zamieszczamy poniżej zdjęcia przykładowych obrażeń. Pech chce, iż rodzina rzekomych sprawców jest zaprzyjaźniona z wieloma miejscowymi funkcjonariuszami mundurowymi, więc młyny sprawiedliwości ruszyły, aczkolwiek w najmniej spodziewanym kierunku. W sprawie przed Sądem Rejonowym w Białymstoku o pobicie p. Jahołkowskiej, Sąd Rejonowy zażyczył sobie opinii psychologicznej co do stanu psychicznego… - pokrzywdzonej. W dniu 23.11.2009 r. psycholog Małgorzata Ewa Skalska wydała opinię, iż „nie stwierdzono zakłóceń w obrębie sfery pamięciowej”, ale „ konieczne byłyby badania pełne – psychologiczno – psychiatryczne w celu ustalenia pełnej diagnozy” ( skan opinii poniżej ). Innymi słowy – pokrzywdzoną należy zamknąć na kilka tygodni na oddziale zamkniętym szpitala psychiatrycznego ! Oczywiście nikt pokrzywdzonej nie mógł do tego fizycznie zmusić, więc w dniu 6.01.2010 r. Sąd Rejonowy w Białymstoku WYROKIEM W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ uniewinnił oskarżonych wobec braku pewności co do poczytalności pobitej przez nich kobiety. Sąd Okręgowy był jednak innego zdania i wyrokiem z dn. 30.04.2010 r. nakazał powtórzyć proces. Radość Pani Danuty Jahołkowskiej nie trwała jednak długo, bo w trakcie przerwy w ponownej rozprawie przed Sądem Rejonowym, gdzie występowała jako oskarżyciel posiłkowy, została… zatrzymana przez policję i przewieziona do policyjnej izby zatrzymań, bez podania leków na astmę. Szybka interwencja pogotowia ratunkowego zapewne uratowała jej życie. W następnym dniu przewieziono ją do Prokuratury Rejonowej w Białymstoku, gdzie usłyszała zarzut … ustnego znieważenia funkcjonariuszy policji, nota bene kolegów jej sąsiada. Po przewiezieniu na przymusowe - tym razem – jednodniowe badanie psychiatryczne, zwolniono ją do domu. W ten sposób zapewniono sobie „mocny materiał dowodowy” w sprawie gdzie jest pokrzywdzoną. To był dopiero początek orgii łajdactw wobec p. Jahołkowskiej, gdzie „wezwania” na kolejne przesłuchania policjanci „doręczali” jej na skrawku papieru wtykanym za drzwi. Kulminacją był wniosek Prokuratury Rejonowej w Białymstoku z dnia 26.04.2011 r. o zastosowanie tymczasowego aresztu wobec p. Danuty Jahołkowskiej, celem przeprowadzenia kilkutygodniowych, przymusowych badań psychiatrycznych na zamkniętym oddziale szpitala psychiatrycznego. Pani Danuta Jahołkowska trafiła do Fundacji „LEX NOSTRA” niemal w ostatniej chwili… W dniu 3.06.2011 r. Fundacja „LEX NOSTRA” przystąpiła do sprawy o zastosowanie tymczasowego aresztowania ( kopia poniżej ), a także wystąpiła do Prokuratury Okręgowej w Białymstoku z wnioskiem o objęcie nadzorem postępowania. W dniu 6.06.2011 r. Sąd Rejonowy w Białymstoku nie uwzględnił wniosku prokuratury i nie zdecydował o zastosowaniu tymczasowego aresztowania ( kopia postanowienia Sądu poniżej ). Prokuratura Okręgowa w Białymstoku objęła nadzorem postępowanie. W dniu 2.12.2011 r. funkcjonariusze policji, których dane nie udało się jeszcze ustalić, wyłamali drzwi w domu p. Jahołkowskiej, dokonali jej pobicia, a następnie siłą dowieźli do Szpitala Psychiatrycznego w Choroszczy. Na miejscu odmówiono przeprowadzenia badań psychiatrycznych pobitej p. Jahołkowskiej. Podczas tego zdarzenia nie przedstawiono p. Jahołkowskiej żadnych dokumentów stanowiących podstawę prawną siłowego wtargnięcia do domu p. Jahołkowskiej, zatrzymania jej, oraz dowiezienia jej do szpitala psychiatrycznego. Będziemy informować o dalszym ciągu skandalicznej sprawy ! Maciej Lisowski Dyrektor Fundacji „LEX NOSTRA” http://www.fundacja.lexnostra.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=28&Itemid=35

19 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. PSYCHUSZKI ZAMIAST adwokata ? Taniej i pewniej. ZSRR wrócił

"W dniu 2.12.2011 r. funkcjonariusze policji, których dane nie udało się jeszcze ustalić, wyłamali drzwi w domu p. Jahołkowskiej, dokonali jej pobicia, a następnie siłą dowieźli do Szpitala Psychiatrycznego w Choroszczy. Na miejscu odmówiono przeprowadzenia badań psychiatrycznych pobitej p. Jahołkowskiej.
Podczas tego zdarzenia nie przedstawiono p. Jahołkowskiej żadnych dokumentów stanowiących podstawę prawną siłowego wtargnięcia do domu p. Jahołkowskiej, zatrzymania jej, oraz dowiezienia jej do szpitala psychiatrycznego."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Sierota

2. Oblicza Katolickiej Polski

Tak jest, to wyżej to kolejne oblicze katolickiej Polski ;-)

A panowie milicjanty pewnie i chrzczone i bierzmowane i pewnie śluby koscielne brali ;-)  a dziatwę swą do Komunii Św. lśniącymi furami złożonymi z bitych wygospodarowanych na niemieckim szrocie wozili. Satrduniki prokuratori zapewne też katolicy ;-) a jakże i święta katolickie obchodzą i podarkami dzieci obdzielają ;-)

To ja może na inną nieco nutę na marginesie Katolickiej Polski.

Otóż, żyła se w mieście Zielona Góra, na ulicy Zamkowa 33 w mieszkaniu nr 4 poniemieckiej komunalnej kamienicy sędziwa Katarzyna Sidorczuk. Po śmierci syna dotrzymywali jej towarzystwa i opiekowali się znajomi i przyjaciele, aż pewnego dnia okazało się, że mieszkanie można odzyskać i starowina wpadła, bo na celownik wziął ją zielonogórski MOPS. Nie aby pomóc, ale aby wyrzucić z mieszkania.

Opiekunowie babuliny wpadli w popłoch, bo to nie były już żarty znależć się na celowniku zielonogórskiego MOPS w osobie nijakiej wsiowej prostaczki o nazwisku Krężol.
Zdesperowani rozpoczęli gorączkowe poszukiwania “ochrony” w prywatnych firmach świadczących usługi opiekuńcze na terenie miasta, aby zapewnić babuli bezpieczeństwo. Niestety nadaremnie, bo skromne dochody babuli nie pozwalały na zatrudnienie opiekunki z firmy prywatnej. I co dalej?

Ano dalej była akcja, że hej, jak wspomina świadek zdarzenia – przyjechała straż pożarna, policja, ambulans, ktuś z MOPSu i hycel. Starownika zabarykadowała się w mieszakaniu i desperacko oszalałym ze strachu głosem wzywała na pomoc i nieżyjącego już syna i wszystkich świetych, ale ci ostatni widać okazali się bezradni wobec umiejętności strażaków, którzy po drabinie wspiełi się do okna mieszkania, weszali do do niego, otworzyli drzwi zawezwanemu dohtorowi a ten zaplikował oszlałej ze strachu, lecz już skutecznie obezwładnionej starowince zastrzyk i powiezieli biedaczynę do domu starców.
A po co hycel, ktoś zapyta. A po to, że starownika miała 2 psy, które wylądowały w schronisku.

Katarzyna Sidorczuk zmarła w domu starców w niespełna 2 miesiące po wywózce. Psy pewnie jeszcze wcześniej trafiły do pieca i jak wspomina świadek zdarzenie “O panie, to była akcja, że hej”. No pewnie, była jak godnie przystało na Katolickum Polskie ;-)

p.s. jaka jest różnica pomiędzy Niemcem a Polakiem? Niemiec nigdy nie wyrządzi krzywdy swojemu – to,  jakby ktoś do tej pory o tym nie wiedział

avatar użytkownika Sierota

3. Inna historia z Katolickiej Polski

Image Hosted by ImageShack.us

avatar użytkownika gość z drogi

4. Smutne,piekielnie smutne

ludzie bez litości i moralności
ile jest takich "lokali" na które mają chrapkę miejscowi notable ?
ile nieszczęsnych ludzi traktowanych jak śmieci,które można wyrzucić z mieszkań ?
a rycho i koledzy pod ochronnym parasolem pewnej gazowej hanki i to są priorytety
dla tego nierządu od dawna
starowinki pozbawiane mieszkań i prawa do życia a gdy z biedy inni poszli do lasu by zbierać chrust na opał,to sądy znały procedury by ich ukarać,ale nie
by ukarać tego co las wyrąbał pod pewien stok narciarski,ot sprawiedliwość PO polsku
starzy i biedni
do utylizacji
smutne pozdrowienia

gość z drogi

avatar użytkownika Sierota

5. @gość z drogi

Polski patent - utyskiwać nad zbrodniami, czcić zmarłych i gnoić zywych, szczególnie tych słabych. Katolicka Polska w nieodległej przeszłości dała liczne dowody klinicznej paranoi, jak choćby dwukrotnie wybierając tow. Kwaśniewskiego na swego pasterza ;-) a więc o czym mowa ;-) 

avatar użytkownika gość z drogi

6. Sierota o czym ? ano właśnie

o Buzku,który puścił z torbami Śląskich hutników,czy górników
a lud i tak na niego zagłosował,na kuca też
re towarzysza Kwaśniewskiego
jak dzisiaj pamiętam pewną słodką idiotkę/urzędniczke poważnej firmy/ zapytaną dlaczego na niego głosuje i
i jej odpowiedz,bo ma piękne oczy,ot odpowiedz w wielkim skrócie
pozdrawiam
i zapewniam,ze moralność nie ma nic wspólnego z draństwem i zwyczajną ludzką głupotą...

gość z drogi

avatar użytkownika guantanamera

7. Katolicy czy urzędnicy?

O ile się zdążyłam zorientować, wywalanie z mieszkań słabych i nie mogących się bronić kobiet jest specjalnością nie tyle Katolickiej Polski, co Zielonej Góry. Krzątanie się w tej sprawie wokół Katolickiej Polski może znacznie opóźnić nadejście sprawiedliwości. Wygląda na to, że ten proceder w Zielonej Górze jest prowadzony w sposób zorganizowany przez różnych urzędników. A to już inna kategoria.

avatar użytkownika Sierota

8. RE: Katolicy czy urzędnicy?

Jak różnica czy w Kołobrzegu, czy w Brzegu Dolnym? Żadna. O ile wiadomo i wierzyć społecznym deklaracjom wiekszość społeczeństwa deklaruje wiarę katolicką a proceder i skundlenie nie dotyczy wybranego regionu.

A co urzędnicty to inna grupa niżeli katolicy lub odwrotnie? Nieporozumienie, a towarzysza Kwaśniewskiego wybrali na pasterza x 2 kosmici ;-) Gratuluję

Ostatnio zmieniony przez Sierota o wt., 06/12/2011 - 22:33.
avatar użytkownika guantanamera

9. @Sierota

Po pierwsze. Jeżeli jeden za drugim przypadek ma miejsce właśnie w Zielonej Górze, to rodzi się podejrzenie, że to nie przypadek, tylko ktoś tam sobie z tego zrobił źródło stałego dochodu. I chyba należałoby to sprawdzić, a przynajmniej nagłośnić, zanim się z Sądu Okręgowego przeniesie sprawę na Sąd Ostateczny.
Po drugie. Katolicy Otwarci, czyli tak zwani Alekatolicy stosują przykazania fakultatywnie - tzn. kiedy im to odpowiada. We Włoszech mają jeszcze gorzej. Mafia na Sycylii też chętnie udawała katolików, a jak przychodziło co do czego, to zabijała kapłanów. Będzie film o tym emitowany na 1 programie TVP dzisiaj w nocy.

avatar użytkownika Sierota

10. Ujawniony przypadek,

a ile jest nieujawnionych w skali kraju nie wie nikt.
Nie jest istotne Katolicy Otwarci czy też nie. Proceder ma miejsce w kraju, gdzie społeczeństwo deklaruje wiarę katolicką i tak jest ten kraj postrzegany na zewnątrz. Powoływanie się na Włochy tchnie lekko radiem Erewań, "tak, ale". 

Polacy mają to do siebie, że nie lubią krytyki, w odróżnieniu od Jankesów, Niemców, Szwedów czy Holendórw, kórzy krytykę traktują jako formę doskonalenia. Polacy jako obrazę.  Tu jest problem, a nie w podziale na Katolików Otwartych i Alekatolików. Problem jest w polskiej obłudzie i polskich kompleksach.  

Ostatnio zmieniony przez Sierota o wt., 06/12/2011 - 22:56.
avatar użytkownika guantanamera

11. Dwa przypadki

Obydwie kobiety - Anna Kazimierczak i Katarzyna Sidorczuk mieszkały w mieszkaniach kwaterunkowych w Zielonej Górze. Więc może są kolejne przykłady "odzyskiwania zasobów kwaterunkowych" w tym mieście? Spróbuję poszperać w internecie.

avatar użytkownika guantanamera

12. Do trzech razy sztuka....

No i proszę. od razu się znalazlo w internecie. Sprawa z 2010 roku. Oj, coraz bardziej ta Zielona Góra się robi podejrzana.
"To chyba jedyny taki przypadek w kraju... Zakład komunalny chciał wyeksmitować 103-letnią dziś zielonogórzankę. Wnuczek Ewy Markiewicz z hukiem oddał więc list gratulacyjny babci od prezydenta miasta.
Leciwa zielonogórzanka opowiadała nam o tym, jak się czuje, jak jej się mieszka. O sprawie eksmisji już jednak nie pamiętała...

W rodzinie Ewy Markiewicz, gdzie w przeszłości odznaczano krzyżem Virtuti Militari, kundlizm, tchórzostwo, cynizm i obłuda traktowane są z pogardą i w ślad za tym wniosek o zwrot listu gratulacyjnego Prezydentowi Miasta Zielonej Góry jest konieczny i w pełni uzasadniony” - pisze Piotr Myśliński do zielonogórskiej rady miasta. Pisze w imieniu swojej babci i chodzi mu o zwrot listu gratulacyjnego, który E. Markiewicz dostała od Janusza Kubickiego z okazji ukończenia 101 roku życia.
Rodzina nie chce już życzeń i gratulacji, bo babcię miasto chce wyrzucić z mieszkania. Do tego jeszcze niezgodnie z przepisami naliczyli jej dług

103-letnia E. Markiewicz mieszka dziś w Domu Kombatanta, ale nadal jest głównym najemcą mieszkania przy ul. Zamkowej. Sprawa jej eksmisji rozpoczęła się w 2006 roku..."

avatar użytkownika Sierota

13. RE: Dwa przypadki

Kolejnych wykluczyć zapewne nie można, ale nepotyzm i układy skutecznie tuszują. Tu szperanie w sieci na nic nie przyda się, skoro tematem nie są zainteresowane właściwe instytucje a czynią wszystko, aby winni nie ponieśli odpowiedzialności ;-) a mowa jest o Prokuraturze Rejonowej i Sądzie Rejonowym. Zapewniam, że znam temat. Przyjemnej lektury.

Ostatnio zmieniony przez Sierota o wt., 06/12/2011 - 23:25.
avatar użytkownika Sierota

14. Sprawa jest jasna jak slońce i dlatego mocno parzy

w pewnych kręgach, a wystarczy ustalić ile wniosków MOPS skierował do Sądu Rodzinnego o przemieszczenie osób w podeszłym wieku zajmujących lokale komunalne  do ośrodka opieki społecznej bez ich zgody, a następnie ile wniosków o ubezwłasnowolniennie "przerobiła" zielonogórska prokuratura i prawdopodobnie mamy aferę na miarę łódzkich łowców skór.

Ostatnio zmieniony przez Sierota o wt., 06/12/2011 - 23:36.
avatar użytkownika Sierota

15. @Quantanamera

Sprawa z 2010 roku opisana jest w artykule Wiśniowskiego. Dane poszkodowanej zmienił. Ta sama sprawa.

avatar użytkownika guantanamera

16. @Sierota

To naprawdę jest chyba sprawa dla Prokuratury Generalnej.... Z pewnością znajdzie się w tej Zielonej Górze więcej takich przypadków.

avatar użytkownika Sierota

17. @Guantanamera,

Naprawdę jest, ale póki co wspieramy Sędziwą Damę duchowo i taktycznie w kolejnym już 3 procesie sądowym, nie licząc bandyckiego wniosku o jej ubezwłasnowolnienie jaki złożył w Prokuraturze Rejonowej DPS, w jaki jest wikłana po ukończeniu 100 lat życia.
Tym razem Dielna Seniorka zmuszona została do walki na sali sądowej o zwrot pieniędzy, które ukradł DPS w porozumieniu z O/ZUS Zielona Góra pozostawiając jej do życia 142.80 zł miesięcznie o czym w razie zainteresowania można doczytać w linku wyżej "znam temat".  

p.s. a jeżeli kogoś interesuje - Sędziwa Dama obchodziła kolejną rocznicę urodzin 22 listopada, ma 105 lat, ma się dobrze i choć dożywa w wynajętym za 1200 zł mieszkaniu posiadając dochód jak wyżej humor jej dopisuje, bo jest w tej szczęśliwej sytuacji, że ma rodzinę, gdzie zasady przekazywane są z pokolenia na pokolenie w genach ;-)

Ostatnio zmieniony przez Sierota o śr., 07/12/2011 - 00:42.
avatar użytkownika guantanamera

18. @Sierota

Pani Ewie życzę długich lat życia pod opieką rodziny!
(Chyba rzeczywiście jest to ta sama sprawa co w artykule cytowanym wcześniej...)

avatar użytkownika Fundacja LEX NOSTRA

19. Dziękuję za komentarze !

Dziękuję za komentarze ! Maciej Lisowski. Fundacja LEX NOSTRA e-mail: fundacja@lexnostra.pl

Zapraszamy do współpracy wszystkich którym wartości takie jak praworządność i sprawiedliwość są bliskie.