Komu i czemu służy kryzys w strefie euro?

avatar użytkownika elig

  Śledzę z zainteresowaniem wiadomości na temat kryzysu zadłużenia zagrażającego strefie euro, a wręcz samemu istnieniu tej waluty. Uderzyła mnie jedna dziwna rzecz. Z jednej strony wydaje się, że sytuacja rzeczywiście jest poważna. Stale rośnie rentowność obligacji rządowych krajów europejskich. Ta tendencja spowoduje w końcu niezdolność do obsługi długów. Agencje ratingowe stale obniżają ratingi, ostatnio Belgii oraz Węgier. W środę Niemcy nie mogły sprzedać swoich !0-cioletnich obligacji, a w czwartek w Portugalii wybuchł strajk generalny i zapowiadane są dalsze protesty. W wyniku kryzysu upadły już rządy Włoch, Grecji, Portugalii i Słowacji, a tydzień temu wybory w Hiszpanii wygrała opozycja.

  Dziś natomiast w serwisie Stooq.pl mamy informację "Prasa: Banki przechodzą na tryb awaryjny z obawą przed zapaścią euro" /TUTAJ/, w której czytamy:

"Washington Post" przypomina, że w piątek rentowność rządowych obligacji w strefie euro znowu wzrosła, zwiększając ryzyko załamania wspólnej waluty. Inwestorzy wysprzedają obligacje niemal wszystkich europejskich krajów ze strachu przez samonakręcającym się cyklem, w którym wysokie koszty pożyczania pieniędzy nadwerężają jeszcze bardziej finanse państw, co grozi stratami bankom, mającym obligacje rządowe i spowalnia gospodarkę i tak już stojącą na skraju recesji - pisze waszyngtoński dziennik. W najbliższych dniach inwestorzy będą bacznie obserwować aukcje obligacji - w poniedziałek i wtorek włoskich, a hiszpańskich w czwartek. Jeśli nabywcy pokażą się jak zwykle i kupią papiery za racjonalne ceny, rynek może odzyskać zaufanie do strefy euro. Jeżeli jednak oprocentowanie obligacji wzrośnie, kryzys będzie się pogłębiał - konkluduje "WP". Ministerstwo skarbu USA już od tygodni nawołuje amerykańskie instytucje finansowe do zmniejszenia skali swojego narażenia na infekcję europejską, czyli - między innymi - wyzbywania się europejskich długów. Według fachowych mediów w miarę jak amerykańskie (i inne) banki będą przygotowywały się na klęskę w strefie euro, coraz szybciej sprzedając europejskie papiery, kondycja unii walutowej będzie się coraz szybciej pogarszać. (PAP)"

  Z drugiej strony europejscy politycy odbywają wciąż nowe rozmowy na szczycie, po których dowiadujemy się, że: Angela Merkel żąda zmiany Traktatu Lizbońskiego w celu integracji gospodarek krajów Unii, Jose Manuel Barroso pragnie utworzenia superpaństwa, a Komisja Europejska chce kontrolować i zatwierdzać budżety poszczególnych krajów. Mniejsza o realność tych planów. Ważne jest to, ze gdyby nawet udało się je wprowadzić w życie, to efekty będą dopiero za kilka lat, natomiast kryzys szaleje już dziś i wciąż się zaostrza. To samo dotyczy narzucanych posunięć oszczędnościowych w rodzaju podniesienia wieku emerytalnego. Próby ich wprowadzenia pogarszają tylko sytuację.

  Dlaczego tak się dzieje? Podejrzewam, że jest to skutkiem planu politycznego polegającego na wykorzystaniu kryzysu do utworzenia czegoś w rodzaju "Tysiącletniej Rzeszy" lub "Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego" pod przewodnictwem Niemiec i Francji. Utracono jednak kontrolę nad przebiegiem wydarzeń i jak widać po historii obligacji niemieckich ta idea zaczyna zwracać się przeciw swoim twórcom. Ważną rzeczą jest też rywalizacja pomiędzy dolarem a euro o miano najważniejszej światowej waluty rezerwowej. Podejrzewam, że możemy mieć do czynienia z akcją kół finansowych USA, Chin i wielkiej Brytanii, mająca na celu osłabienie lub nawet likwidację euro. Cytowane powyżej nawoływania amerykańskiego Ministerstwa Skarbu mogą o tym świadczyć.

2 komentarze

avatar użytkownika Goethe

1. @elig

..." Inwestorzy wysprzedają obligacje niemal wszystkich europejskich krajów ze strachu przez samonakręcającym się cyklem"...
Wracam do tego tematu, wydawało się że będzie on ciągniony... stało sie inaczej, przyszło mi na myśl parę kwestii, lecz nie miałem czasu by wpisać swą wypowiedź. Wiec czynie to teraz mimo iż sam wątek spadł i nie zainteresował (nikogo?), a wydawało mi sie że tylu w śród nas specjalistów w tej dziedzinie...:-)
Otóż, opisana przez ciebie próba to jedno ... została właśnie zniwelowana przez nazwijmy to "kryzys" strefy euro... wiemy że sprzedają a raczej wyprzedają obligacje, wiemy kto i gdzie to robi...na to ani Niemcy ani nikt inny wpływu nie ma...:-)
To mnie nie dziwi... zrozumiałe jest że jeśli wyzbywają sie obligacji przed terminem ich zapadalności a dotyczy to tych długoterminowych...to nikt normalny nie zakupi nowej edycji długoterminowej... bez względu czy będą to Niemieckie , Francuskie ,Hiszpańskie czy w niedługim czasie nasze Polskie...
Sedno tematu tkwi w tym - nie kto wyprzedaje ale kto je skupuje po zaniżonej cenie...???
Wieczna EURORZESZA? by oznaczała ze wykup prowadzą sami Niemcy... i wtedy twoje przypuszczenia są całkowicie uzasadnione... ale jeśli to nie Niemcy a np. Rosja lub Chiny?
robi sie nieciekawie i faktycznie grozi nam "czarny czwartek" na Wall Street w strefie euro... a to znaczy nic innego jak tylko - WWIII.
Może nawet "Armagedon"...

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika Sierota

2. @Goethe

A co tu niby ciągnąć, skoro nota utrzymana w jest klimacie "jedna pani drugiej pani" ;-) Wszystko jest jasne od dawna, proces klarowny i przewidywalny a wystarczy rzucić okiem w % obligacji, AT rynków kapitałowych, wykresy walut, czy porównać zadłużenie poszczególnych krajów.
Nie ma żadnego spisku a to, że ktoś podejrzewa, "że możemy mieć do czynienia z akcją kół finansowych USA, Chin i wielkiej Brytanii, mająca na celu osłabienie lub nawet likwidację euro" nie nadaje się nawet do komentowania, a podniesienie Wielkiej Brytanii do rangi spekulanta jest szczególnie trafione ;-)

p.s. wspólna waluta euro była eksperymentem (politycznym) - to informacja dla autorki noty, która wyraźnie szuka sensacji tam, gdzie jej nie ma ;-) i ekperyment nie powiódł się za sprawą szytywnych stóp % - to w dużym uproszczeniu, ale powinno pomóc zozumieć genezę niepowodzenia projektu wspólnej waluty