Brygada Świętokrzyska w PRL (1)

avatar użytkownika godziemba

 

 

Brygada Świętokrzyska była jednostką wojskową szczególnie zajadle atakowaną przez cały okres PRL.
 
Powstanie w sierpniu 1944 roku Brygady Świętokrzyskiej było realizacją jednego z bardzo ważnych planów strategiczno-politycznych Narodowych Sił Zbrojnych – ewakuacji jak największej grupy członków na tereny zajęte przez zachodnich aliantów i pozostawienie w kraju jedynie zalążków dla drugiej konspiracji.
 
Dowódcą Brygady został mjr, potem płk. Antoni Szacki „Bohun”, przedwojenny zawodowy oficer, wzięty do niewoli niemieckiej we wrześniu 1939 roku. Po ucieczce członek Związku Jaszczurczego, a potem Narodowych Sił Zbrojnych.
 
Brygada licząca około 800-900 żołnierzy do końca 1944 roku operowała w rejonie Gór Świętokrzyskich. Zgodnie z ówczesnymi wytycznymi komendy NSZ Brygada starała się nie prowadzić walk zaczepnych z Niemcami. Uznano bowiem, iż w momencie bliskiej klęski Niemiec, nie było najmniejszego sensu pomagać drugiemu wrogowi Polski – Związkowi Sowieckiemu w walce z III Rzeszą.
 
Równocześnie jednostki Brygady zdecydowanie przeciwstawiały się oddziałom komunistycznej Armii Ludowej oraz jej sowieckim doradcom.
 
Styczniowa ofensywa Armii Czerwonej sprawiła, iż podjęto decyzję o natychmiastowym wycofaniu się Brygady przez Śląsk na zachód. Uzyskano od Niemców zgodę na przemieszczanie się brygady w niemieckiej strefie przyfrontowej. Jednocześnie dowództwo Brygady zdecydowanie odmawiało udziału w walkach z Sowietami u boku Niemców. Po przejściu Sudetów brygada znalazła się na terenie Czechosłowacji. Plan „Bohuna” przewidywał przedostanie się przez front zachodni i dołączenie do jednostek wojska polskiego walczących u boku zachodnich aliantów.
 
Na początku maja Brygada zdobyła obóz koncentracyjny dla kobiet w Holiszowie, uwalniając kilkaset więźniarek i biorąc do niewoli całą załogę obozu. Na początku sierpnia 1945 roku Brygada została przeniesiona do Bawarii, a jej żołnierze włączeni do kompanii wartowniczych.
 
Od początku PRL Brygada Świętokrzyska stała się dla komunistycznych propagandzistów synonimem „polskiego faszyzmu”, a o żołnierzach Brygady pisano z fanatyczną niemal nienawiścią.
 
„Naukowego” przedstawienia działalności Brygady podjął się w połowie lat 60. Bogdan Hillebrandt związany z partyzantami Moczara. Wedle komunistycznego „historyka” działalność Brygady „sprowadzała się w głównej mierze do pracy organizacyjno-szkoleniowej oraz szerzenia propagandy antypeperowskiej i antyradzieckiej” a żołnierze Brygady stali się „dla mieszkańców okolicznych wsi synonimem terroru w nie mniejszym stopniu, jak chociażby dla mieszkańców Warszawy – katownia gestapo w Al. Szucha. Stosowane bowiem przez eneszetowców metody pacyfikacji nie różniły się wiele od metod gestapowskich”.
 
Kadrę oficerską i podoficerską jednostki – zdaniem Hillebrandta – stanowili w większości zagorzali narodowcy związani z przedwojennym Obozem Narodowo-Radykalnym. Żołnierze wywodzili się ze wsi, byli synami bogaczy, którzy „poszli do brygady, gdyż widzieli w niej rzecznika broniących ich interesów klasowych”. Pozostali żołnierze zostali pozyskani dzięki propagandzie religijnej – „Ryngrafy z Matką Boską Częstochowską na piesiach, uroczyste msze polowe, hasła krucjaty przeciw komunizmowi w obronie wiary katolickiej silnie oddziaływały na wyobraźnię chłopską, tym bardziej że chodziło tu o chłopa urodzonego niedaleko Częstochowy i wychowanego w kulcie jasnogórskiego obrazu”. Hillebrandt przekonuje, iż specjalnie wyselekcjonowali „oficerowie polityczni” (sic!) przez cały czas pracowali nad „urobieniem” żołnierzy jednostki. Przez cały czas starano się także zaszczepić nienawiść do Armii Czerwonej oraz Armii Ludowej i PPR. „Trzeba przyznać, – twierdzi moczarowski historyk - że systematyczne urabianie żołnierzy dawało wyniki i wielu niedawno „niezaangażowanych” stało się po pewnym czasie zdeklarowanymi faszystami”.
 
Żołnierze Brygady podstępnie atakowali małe oddziały AL., tchórzliwie bojąc się walki z większymi komunistycznymi zgrupowaniami. Nie wahali się używać tortur wobec złapanych alowców, a mordy na członkach AL. i PPR miały rzekomo masowych charakter. W efekcie straty poniesione przez AL. z rąk „świętokrzyskich faszystów” w kieleckim znacznie przewyższyły poniesione w walkach z Niemcami. W ten sposób Hillebrandt niechcący przyznaje, iż AL. jedynie sporadycznie walczyła z Niemcami, koncentrując się na walkach z AK i NSZ. Zdaniem Hillebranda Brygada „była to organizacja faszystowska, antyludowa, dążąca do wprowadzenia w kraju dyktatury reakcji. Wszystkich jej członków obarczyć można odpowiedzialnością za próby realizowania wstecznego z punktu widzenia interesów ogólnospołecznych, programu społecznego”, a zarzut kolaboracji można „postawić wszystkim podwładnym płk. „Bohuna”.
 
Z kolei sam „Mietek” Moczar w „Barwach Walki” sugeruje, iż w Brygadzie znajdowali się także żołnierze niemieccy, a „koncentracja NSZ miała na celu wspólne z Niemcami uderzenie przeciwko nam”. W ramach tej współpracy żołnierze Brygady „wymordowali naszych rannych żołnierzy, leżących w polowym szpitalu w jednym z nadleśnictw”.
We wcześniejszym artykule opublikowanym w 1957 roku w „liberalnym” „Po prostu” Moczar nie przebierając w słowach otwarcie oskarżał twierdząc: „Taka była droga, którą poszły NSZ, droga rasistowskich eksterminacji i bezwzględnej walki z całą lewica społeczną. Droga ta miała doprowadzić je do faktycznej walki z okupantem. Końcowym jej etapem była „Brygada Świętokrzyska” i jawne już porozumienie z Niemcami”.
 
Tę oszukańczą tezę napisał bandyta, który jako dowódca II Obwodu Lubelskiego AL. w kwietniu 1944 roku wydał rozkaz nr 14/44, w którym polecał: „Przy likwidowaniu szpiclów Niemców lub zbirów reakcyjnych pamiętać o tym, aby to wykonywać z dala od wioski. Najlepiej w lesie, nie pozostawiając żadnych śladów”. Pretekstem do nasilenia akcji przeciwko polskiej konspiracji była śmierć jednego z komunistycznych dowódców – Władysława Skrzypka, mającego na sumieniu wiele zbrodni na Polakach i Żydach. W związku z tym wydarzeniem, Moczar wydał rozkaz nr 16, w którym pisał: „Za zbrodnie popełnione przez zbirów faszystowskich we wsi Potok Dow. Armii Ludowej winno wyciągnąć najsroższe konsekwencje do kary śmierci wszystkich winowajców tej zbrodni, pośrednich i bezpośrednich”. Rozkaz ten oznaczał de facto polecenie likwidowania każdej osoby związanej z polskim podziemiem niepodległościowym. W ramach operacji odwetowej cztery oddziały AL. Zamordowały w kwietniu 1944 roku kilkadziesiąt osób we wsiach: Potok i Dąbrówka, w maju zaś pod Owczarnią zamordowano 18 żołnierzy AK.
 
Natomiast wobec rychłej perspektywy zwycięstwa Armii Czerwonej, Moczar nawoływał do zadania „rodzimej reakcji ciosu ostatecznego”, a swemu podwładnemu Grzegorzowi Korczyńskiemu (mordercy wielu Żydów) życzył: „wyłap wszystkich s…faszystów. W obliczu rozpoczęcia przez Sowietów ofensywy, 17 stycznia 1945 roku wydał rozkaz nr 5, w którym nakazywał swoim oddziałom nawiązanie ścisłej łączności z dowództwem Armii Czerwonej, a „zbrodniarzy i sprawców walki bratobójczej aresztować, a stawiających zbrojny opór strzelać, (…) a gdyby reakcja z pod znaku NSZ lub AK przedsiębrała pewne kroki o charakterze walk bratobójczych – interweniować zbrojnie wszystkimi siłami, jakimi rozporządzamy i zameldować o przedsięwziętych krokach lokalne dowództwo Armii Czerwonej”.
 
 
Cdn.

7 komentarzy

avatar użytkownika Jacek Mruk

1. Komunistyczny łagarz zakłamuje historię w stylu Goebbelsa

A czegoż można się spodziewać po łgarzach
Którzy Polskich bohaterów nie chowali na cmentarzach
Wcześniej stosując tortury często gorsze niż gestapo
Bo dla tych bezdusznych istot nastało lato
Czuli się jak ryba w wodzie mordując
Sadystyczne tortury częściej niż jedzenie dawali stosując
Na szczęście każdy z tych sługusów zła
Stanie przed obliczem Jedynego Najwyższego Sprawiedliwego, Boga
Pozdrawiam

avatar użytkownika godziemba

2. Jacek Mruk

Ci łgarze mają swoich następców - wystarczy poczytać giewu, Krytykę Polityczną, Politykę itp. antypolskie gadzinówki.

Pozdrawiam

Godziemba
avatar użytkownika Maryla

3. @Godziemba

"Od początku PRL Brygada Świętokrzyska stała się dla komunistycznych propagandzistów synonimem „polskiego faszyzmu”, a o żołnierzach Brygady pisano z fanatyczną niemal nienawiścią."

ta nienawiść aparatu komunistycznego przeszła na dzieci i wnuki tych, co walczyli o Niepodległą.
11 listopada mieliśmy "piękny" powrót do lat pięćdziesiątych.

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Jacek Mruk

4. Godziemba

To dziwić nie może niestety
Bo to większość dzieci Szechty
Przesiąknięte zgnilizną i brakiem Honoru
Pragną tylko jakiegoś diabelskiego tworu
Zawsze ciągnie ich do gnoju
Stąd nawołują głupich do boju
Pozdrawiam

avatar użytkownika Tamka

5. @godziemba

Bardzo potrzebny wpis, prosze o wiecej.
Ja zaczelam czytac "W marszu i w boju.Brygada świetokrzyska NSZ." Jest to repront publikacji wyadej w 1948 r.
Pozdrawiam, T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika godziemba

6. @Maryla

Z tej też przyczyny napisałem ten esej. Dzisiejsza aktualność dawnych komunistycznych oszczerstw wręcz poraża.

Pozdrawiam

Godziemba
avatar użytkownika godziemba

7. Tamka,

Polecam wspomnienia "Bohuna" - dowódcy BŚ.

Pozdrawiam

Godziemba