OB-CIACH czy KWAK? - oto jest pytanie

avatar użytkownika elig

  Dziś /19.11.2011/ jest trzecia sobota listopada i w związku z tym po raz czternasty odbył się OB-CIACH - tym razem w Złotych Tarasach w Warszawie. Przyszło 25 osób, zebraliśmy się koło fontanny na tarasie kawiarni Green Cafe. Zaproszonym gościem była pani Justyna Błażejowska, mloda historyczka, autorka napisanej wspólnie z prof. Pawłem Wieczorkiewiczem książki "Przez Polskę Ludową na przełaj i na przekór", oraz już samodzielnie napisanego dzieła "Papierowa rewolucja". Wygłosiła ona prelekcję o zbrodniach stanu wojennego, t.zw. transformacji ustrojowej na przełomie lat 80 i 90, w szczególności o Wydziale "D" MSW i komisji Rokity. Wykład nagrało Niepoprawneradio.pl . Poza tym były jak zwykle towarzyskie pogaduszki. Impreza trwała od 12:00 do ok. 14:00. Jak poprzednio, na stolikach eksponowane były prawicowe gazety.

    Niedawno bloger Chłodny Żółw zaproponował zmianę nazwy OB-CIACH na KWAK, czyli Koło Wzajemnej Adoracji Kawiarnianej. W tej lekko złośliwej propozycji kryje się jednak ważne spostrzeżenie: Poczynając od mniej więcej maja 2010 OB-CIACH przestał się rozszerzać. Rok temu było nas w Złotych Tarasach 80-100 osób - teraz jest ponad trzykrotnie mniej. Wtedy podobne imprezy odbywały się we Wrocławiu, Poznaniu, Krakowie i Lublinie, a obecnie już dawno nie słyszałam nic o OB-CIACHU w tych miastach. W sierpniu i wrześniu były tylko relacje z Łodzi. Dziś w Złotych Tarasach spotkali sie ci co zawsze. Wyodrębniła się grupa stałych bywalców, a OB-CIACH stal się czymś w rodzaju spotkania klubowego.

  Z jednej strony to dobrze, iż mamy zgraną kadrę zdolna do podjęcia jakiejś akcji, ale z drugiej strony trzeba powiedzieć, że nie udało się przekształcić OB-CIACHU w szerszy ruch społeczny. Może wynikło to z braku sprecyzowanych celów. Początkowo była mowa o promocji prawicowej pracy i przekonywaniu "lemingów", iż prawicowość nie jest "obciachowa", a ostatnio Intuicja pisała /TUTAJ/ o kontestacji i OB(ywatelskim) CIACH(nięciu). Ostatnio OB-CIACH jest wykorzystywany do popularyzacji historii Polski. O dzisiejszej pogadance już pisałam, w październiku przypomniano 400 rocznice Hołdu Ruskiego, a we wrześniu inwazję Sowietów na Polskę 17.09.1939.

  Najbliższa impreza OB-CIACHU odbędzie się 11 grudnia o godz 18:00 w kawiarni Mozaika na ul. Puławskiej w Warszawie. Będzie tam kabaret, polegąjacy m.in na śpiewaniu starych przebojów z nowymi tekstami. Zapowiedział swoją obecność Jan Pietrzak.

18 komentarzy

avatar użytkownika natenczas

1. > Elig,

Proszę tak nie pisać, narobi Pani sobie w środowisku obciach-owców nowych wrogów :)
Przypomnę nE :)

...ale z drugiej strony trzeba powiedzieć, że nie udało się przekształcić OB-CIACHU w szerszy ruch społeczny.

Pozdrawiam.

avatar użytkownika elig

2. @natenczas

Niestety, taka jest prawda. Wrogów się nie boje.

avatar użytkownika natenczas

3. :)

Wiem, a KWAK, ładna nazwa dla przyszłej knajpki, gdyby powstała, w co jednak cały czas wątpię.
Przydałby się sponsor:)

avatar użytkownika Unicorn

4. Moim zdaniem ta inicjatywa

Moim zdaniem ta inicjatywa straciła już sens. Większą siłę rażenia ma bibuła Morsika. Znam już ludzi, którzy odstawili Fakt i czytają kolejne odcinki serwisu :)
Elig, może machniesz coś do serwisu? O opozycji albo tzw. bieżączkę?

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika natenczas

5. > Elig, Unicorn,

podpisuję się pod tą propozycją.

avatar użytkownika Goethe

6. Przejadło się...

... Cóż, to normalne jak w każdym małżeństwie po wzlotach nadchodzi kryzys i znudzenie...
Dziś faktycznie miedzy innymi za przyczyną samego OB-CIACHu wszystko nabrało innego znaczenia i pokazywanie sie czy czytanie w pociągu czy innej poczekalni gazet nawet stricto katolickich jak "Gosć Niedzielny", "Rycerz Niepokalanej", itp.. nie wspominając o pismach typu "dziennik" "GP" itd. nie jest żadnym wyzwaniem, czymś niesamowitym, obcym kulturowo czy nadzwyczajnym. Zapanowała powszechna "TOLERANCJA" oczywiście tylko w przenośni ale tak jest to efekt propagacji hasła.
Krótko mówiąc został on odczarowany i Intuicja powinna byc dumna z swojego "dziecka"...
Praca przyniosła skutki, więc i dziecko dorosło wymaga samodzielności... odczarowywanie już nic nie przyniesie ( przejadło się ) po za tym jest zima, kryzys. czyli ludziska nie mają czasu na zabawę, przestają sie tym zajmować . To ich już nie pociąga...
Nawet bym dodał że tak jak pisałem wcześniej, załatwiło "GO" przerost AMBICJI... poszło nie w tym kierunku i nie z tymi siłami. UW- jest postrzegane jednak jedno-znacznie i jeszcze długo będzie... występy zaczęły utożsamiać i upodabniać samą akcję do typowej "Trupy Jarmarcznej" nie tego oczekiwali uczestnicy ...był to jedno-znaczny znak sprzeciwu i okazanie postawy ... Tych ludzi nie interesują Happeningi... to dobre jest do urozmaicenia raz na jakiś czas... a zamiana akcji na "stowarzyszenie" dokończyło dzieła jak to mówiłem i przestrzegłem. Albo OB-CIACH albo stowarzyszenie czy partia polityczna, społeczna, obywatelska. Jak to zwał tak to zwał ale efekt był do przewidzenia . Tym bardziej że sam OB-CIACH nie zareagował na zmieniające sie warunki zewnętrzne i polityczne. Zabrakło wyczucia, reakcji, lub została ona inaczej postrzeżona i odczytana. I taki efekt... Teraz trzeba znowu Czystości intencji i modernizacji samej akcji... w kierunku bardziej politycznym jednak... czasy jako takie są sprzyjające... a to ze sporo blogerów sie odłączyło no cóż, koszta " błędów młodości", tyle razy już o tym pisaliśmy... teraz czas na zmiany lub na pogrzeb...jedno z dwojga.

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika elig

7. @Unicorn

Ja nieustannie piszę o "bieżączce". Problem w tym, że czynię to na ogół w sposób odległy od ortodoksji obowiązujacej w Blogmediach24.

avatar użytkownika elig

8. @Goethe

Mnie sie spodobał ten zwrot w stronę historii widoczny w trzech ostatnich imprezach /łącznie z dzisiejszą/. Taka działalność zawsze jest pożyteczna, nawet gdy uczestniczy w niej mało osób. Trzeba by tu większej konsekwencji.

avatar użytkownika Goethe

9. @elig

...To zaangażuj się... w tworzenie....
Mnie mimo popierania samej "idei" jako takiej jakoś dziwnie nie po drodze... coś jest co cały czas przeszkadza i... pewnie to ludzie i nicki... a jestem przeciętnym szarym "ludem"więc innym pewnie jest podobnie... nie tego chyba oczekiwaliśmy,
Mówisz determinacja- moze i masz rację ale to oznacza dalszą specjalizację i jednoczesną marginalizację... czyli KWAK...

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika Tamka

10. @elig

Odnosnie Lublina:
tutaj ja poniekad bylam inicjatorka, ale z uplywem czasu okazywalo sie, ze nastepuje "zduszanie" inicjatywy od wewnatrz (nie bede wchodzila w szczegoly), a potem doszedl kontekst "nE", co spowodowalo, ze sie zdystansowalam. Oglaszalam jeszcze jakis czas inicjatywe, ale bez mojego udzialu, co sprawilo, ze cala akcja nie "chwycila".
Tyle ode mnie. T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika elig

11. @Goethe

Nie mówiłam o żadnej determinacji, ani nie namawiałam Pana do tworzenia czegokolwiek (?)

avatar użytkownika elig

12. @Tamka

Rozumiem. Sprawa NE rzeczywiście bardzo tu zaszkodziła. Dziękuję za informację.

avatar użytkownika Maryla

13. hłe , hłe

"czynię to na ogół w sposób odległy od ortodoksji obowiązujacej w Blogmediach24."

no proszę, awansowaliśmy na ortodoksów w oczach Pani elig.

Wcześniej odkryły to liczne urzedy i ministerstwa :)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Goethe

15. @ elig

..."nie namawiałam Pana do tworzenia czegokolwiek (?)"...
- nie sugerowałem tego, wręcz przeciwnie to ja zasugerowałem by Pani sie zaangazowala twórczo. Z takim potencjałem?! Moze zamienić rolę recenzenta na rolę twórcy skoro wie pani gdzie leży błąd i co należy zrobić. Skoro ma Pani receptę, to nic nie stoi na przeszkodzie by ja wdrożyć. Intuicja wielokrotnie pisała że jest otwarta i czeka na pomysły i tych co chcą je realizować.
Faktycznie mówiła Pani o konsekwencji. Dla mnie to zbieżne z determinacją w działaniu, to gra słów, nie zmienia kontekstu wypowiedzi. Nie ma o co kruszyc kopii. Przekaz jest prosty i nie trudny do zrozumienia. Wiec nie podejrzewam iż, Pani nie zrozumiała.

Co do samej inicjatywy... Ludzie - Naród cechuje jako zbiorowość specyficzna umiejętność i nie uświadamiana sobie "MADROŚĆ" zbiorowa.... nie raz byliśmy tego świadkami. Pani zapewne też. Ludzie przez skórę, podświadomie czują czy coś jest warte zaangażowania czy np. "jest podszyte jakimś podskórnym fałszem", czy prowadzi we właściwym kierunku czy nie.
Oczywista że nie zarzucam Intuicji żadnych niecnych zamiarów. Mówię tylko o mechanizmie który pokazuje że jest coś na rzeczy, i ze warto się głębiej zastanowić nad tym co powoduje i dla czego. Czyli co jest nie tak.
Bo z efektem mamy do czynienia i narasta on z miesiąca na miesiąc...
Dam przykład - ostatni wpis Intuicji z kontrowersyjną tezą... miał pobudzić a zniechęcił.
A dla czego? może mi Pani odpowiedzieć. -:)
I czy Intuicja to dostrzegła? Czy wyciagneła wnioski? Brak jakiejkolwiek reakcji o czymś świadczy. Czy aby jak to mówią nie oderwała sie od rzeczywistości? czy już przypadkiem nie traktuje siebie jako nieomylnej? Co zresztą też cechuje i niektóre Pani wpisy i bezkompromisową postawę w ich obronie. Wręcz postawę "Don Kichota".
Donkichoteria cechuje zresztą nas wszystkich, i o ile dotyczy naszego zdania i wypowiedzi czy notki, wpisu, artykułu, jest wszystko OK. ale zaczyna być niebezpieczna i druzgocąca gdy dotyczy realnych przedsięwzięć...
Pozdrawiam.

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika elig

16. @Goethe

Nie mogę ingerować w to, co robi, mówi, czy myśli Intuicja. Mój twórczy potencjał został już zużyty w innej dziedzinie. Ja naprawdę jestem emerytką.

avatar użytkownika Unicorn

17. "Ja nieustannie piszę o

"Ja nieustannie piszę o "bieżączce". Problem w tym, że czynię to na ogół w sposób odległy od ortodoksji obowiązujacej w Blogmediach24."
Większość osób piszących czyni to w sposób odległy od mainstreamowych mediów, trudno pisać o ortodoksji obowiązującej na bm24.pl. Zwykle piszę nie o bieżączce a kilka razy trafiło się mnie do serwisu więc chyba nie tutaj leży problem ;-)
"Nie mogę ingerować w to, co robi, mówi, czy myśli Intuicja. Mój twórczy potencjał został już zużyty w innej dziedzinie. Ja naprawdę jestem emerytką."
Bardzo ładny wykręt.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Goethe

18. @Elig

Pisząc, oceniając, wypowiadając sie, siłą rzeczy ingerujemy w to co inni myslą i robią inni...
Ale rozumiem intencję wpisu. W przeciwieństwie do Unicorna nie uważam tego za wykręt, doskonale sobie zdaję sprawę że można zwyczajnie nie mieć siły lub czasu na nic więcej po za zapoznawaniem sie i obserwacja rzeczywistości... to wbrew pozorom też zajmuje resztki czasu jaki mamy do dyspozycji...Czasami nawet nie mam siły i zwyczajnie chęci by włączyć komputer i poczytać. A co dopiero by jeszcze się zmobilizować i działać.. siedzieć na telefonie, uzgadniać, załatwiać, umawiać... ot, szara rzeczywistość. O którą zresztą rządzącym chodziło. Prawie im sie udało jesteśmy tak zaabsorbowani walką o byt, ze nie mamy czasu na walkę o "ogień"...
Dla tego "szacun" wszystkim wygospodarowujacym swój czas na działanie na rzecz "publiczną". Co nie zmienia samej oceny działań jakie są podejmowane...
Jak to przysłowie mówi " dobrymi chęciami to piekło jest wybrukowane.." i dla tego sama krytyka o ile nie jest tzw. "złośliwością" jest potrzebna i wskazana zawsze prowadzi do uwzględniania w mniejszym czy większym stopniu uwag i propozycji... a nad niektórymi warto się pochylić.

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG