Przedstawiając "swoją" stronę - a więc grupę osób zapowiadających bezprawne zakłócenie dzisiejszej manifestacji środowisk patriotycznych, "Gazeta Wyborcza" stosuje sprawdzony chwyt. Swych rozmówców dobiera wyjątkowo selektywnie; są nimi przedstawiciele inteligencji -  w większości nauczyciele. W konfrontacji z "faszystami" (, których komentarze w "Wyborczej" przedstawiono wczoraj), mają mienić się jako osoby otwarte, spokojnie, nieradykalne. Typowy patriota, biorący udział w dzisiejszym marszu, to - jak oznajmił red. Wroński - idiota, łysy osiłek, deklarujący m.in.:

"Tak, podczas meczu krzyczę: "Żyd", krzyczę "pedał". To popularne epitety. I oznacza to tyle, że jestem Polakiem z krwi i kości, z dziada pradziada. Jak mnie zapytasz, czy jestem antysemitą, odpowiem, że jestem. Mam prawo nie lubić Żydów i pedałów."

Okazuje się jednak, że nawet Ci ugładzeni antyfaszyści, wydawałoby się intelektualiści, to kompletni kretyni operujący stereotypami i zwykłą, kompromitującą niewiedzą lub co gorsza - głupotą. Z resztą, z ich wypowiedzi wyłania się coś jeszcze, coś realnie niebezpiecznego: przerażający obraz lewackiej indoktrynacji, jakiej poddawane są dziś w postępowych modnych szkołach nasze dzieci.

Cóż takiego mówią "bohaterowie" gazety Michnika? Kilka przykładów:

"- U nas w szkole, chwała Bogu, krzyża na ścianie nie ma - uśmiecha się Mariusz Pawłowski, nauczyciel języka. polskiego i wiedzy o kulturze w warszawskim Liceum im. Witkacego. (...)Jeśli jakiś uczeń spyta mnie, dlaczego idę złamać prawo, bo oczywiście blokując drogę neofaszystom, łamię prawo i mogę dostać za to mandat, to powiem mu, że w tym momencie wierzę, że ważniejsze jest bycie wiernym pewnej idei. Przestrzeganie prawa samo w sobie nie może być celem."

- Dziś faszyzm to schemat myślenia, a nie zjawisko historyczne przyporządkowane jednej nacji - mówi Dominik Mokrzewski, nauczyciel filozofii w stołecznym liceum przy ul. Bednarskiej.(...)Jeśli mój uczeń dostanie mandat za blokowanie faszystów? Pogratuluję mu! Oczywiście czuję się za nich odpowiedzialny w tym sensie, żeby fizycznie nic im się nie stało, ale jedną sprawę stawiam jasno: ja idę robić bierny opór, wzorem Gandhiego.

i na koniec "wisienka" z tortu:

- Gdy słyszę: "jestem dumny z bycia Polakiem" - zapala mi się czerwona lampka, bo mogę mieć do czynienia z kimś groźnym. To wyrażenie jest dziś zawłaszczone i ma konkretne, niekoniecznie dobre, konotacje - mówi Wojtek Szot, współtwórca wydawnictwa Abiekt.pl

Na tej zasadzie można byłoby twierdzić np. "Gdy słyszę: "jestem homoseksulaistą" - zapala mi się czerwona lampka, bo mogę mieć do czynienia z pedarastą". Wszak wśród homoseksualistów bywają i tacy molestujący niewinne dzieci. Albo: "Gdy słyszę: "jestem feministką" - zapala mi się czerwona lampka, bo mogę mieć do czynienia z kobietą sponsorowaną przez koncerny proaborcyjne. Wszak jedna z liderek ruchu feministycznego najprawdopodobniej finansowana była przez takie zbrodnicze organizacje. Etc, etc.

Wszyscy ci bohaterowie - również wyedukowani nauczyciele znanych, popularnych szkół, nazywają uczestników marszu niepodległości "faszystami". To rzecz jasna wierutna bzdura. O ile u członków radykalnych organizacji (, jak ONR) można doszukać się poglądów wyraźnie nacjonalistycznych, nie sposób tego uczynić odnośnie Rafała Ziemkiewicza, prof. Jana Żaryna i tysięcy innych osób ceniących "tylko i aż" takie "zbrodnicze" wartości jak "umiłowanie ojczyzny", "wolności", "tradycji"...

Należy przy okazji wyraźnie wskazać: to środowiska, za które moralną (co najmniej) odpowiedzialność bierze "Gazeta Wyborcza" (, zwłaszcza S. Blumsztajn) szykują się do konfrontacji, nie organizatorzy i uczestnicy Marszu Niepodległości!!!! Antyfaszyści zapowiadają wprost, iż ich celem jest rozbicie legalnej manifestacji!!! "Gazeta Wyborcza"próbując te działania nieudacznie nazywać "obywatelskim nieposłuszeństwem", promuje de facto łamanie prawa. Patrioci muszą obawiać się ataku tylko dlatego, że nie wyznają wartości gloryfikowanych przez Michnika i spółkę, że pragną zamanifestować wartości pielęgnowane od wieków. Do tego przecież oczywiste groźby "antyfaszystów" się sprowadzają! Warto wziąć udział w Marszu Niepodległości, choćby z tego względu - by wyrazić w ten sposób protest wobec wobec panoszącej się głupocie, braku tolerancji i elementarnej odpowiedzialności.