Przekraczanie barier, przekraczanie tabu

avatar użytkownika eska
Wszyscy to znamy, z rodziny, z sąsiedztwa, z własnych doświadczeń. Najpierw jest popalanie papierosów podczas imprez, potem kilka dziennie, potem już dwie paczki na dzień. Najpierw kieliszek, dwa – potem więcej, potem codziennie, potem alkoholizm. Najpierw mały kredyt, potem następny, potem bankructwo.

Przekraczanie granic.

Znamy normy, nakazy, pouczenia fachowców i ludzi doświadczonych – ale kusi!

Praktycznie wszyscy, zwłaszcza w młodym wieku próbujemy przekraczać jakieś granice -  potem przychodzi przebudzenie. Okropny kac, wstyd, choroba, odwrócenie się przyjaciół czy znajomych zazwyczaj powodują refleksję – lecz nie u wszystkich.

Niektórzy zachowują się jak ludzie pozbawienie instynktu samozachowawczego, brną aż do zniszczenia organizmu. Przy okazji niejako krzywdzą najbliższych, ale to już nie ma dla nich znaczenia. Dlaczego tak się zachowują? Zawsze zaczyna się od przekraczania granic, potem nagle coś pęka i już jest równia pochyła.

Podobnie, niestety, zachowują się całe społeczności. Znamy przykłady zbiorowych samobójstw w sektach itp. Dotyczy to również większych grup społecznych, dotyczy to ideologii i działań ludzi władzy.

XX wiek był tragicznym świadkiem takich wydarzeń. Hekatomby ofiar w wyniku przekroczenia granic, tabu  wyznaczonych przez prawo naturalne i doświadczenia tysięcy lat historii ludzkości, opisanych w formie zarówno zakazów religijnych jak i tradycji społecznej.

Takie sytuacje bardzo często, zarówno w wymiarze jednostkowym, jak zbiorowym,  zachodzą wtedy, kiedy zachodzą jakieś gwałtowne zmiany, kiedy tradycja zderza się z nowymi zjawiskami,  kiedy zachodzi nierównowaga pomiędzy chęciami a możliwością ich realizacji, kiedy zdarza się jakaś tragedia. Wzrasta ciśnienie i zaczyna się kotłować coś pod pokrywką. A potem już awaria, wybuch wulkanu, wojna lub rewolucja.

Mam nieodparte wrażenie, że mamy do czynienia właśnie z czymś takim w Polsce.

Coś się kotłuje podskórnie, więc wymyślono Palikota jako ujście dla złych emocji. Zamknięto Starucha ( i pobito), żeby spacyfikować kibiców, a jednocześnie Blumsztajn zachęca młodzież do burd w dniu święta narodowego. Gra na emocjach w celu odwrócenia uwagi od rzeczywistych problemów.Wypuśćmy trochę pary, przekroczmy granice, skierujmy ciśnienie gdzie indziej - to bardzo niebezpieczna „zabawa”.

Wszystko już było – prowokacje władzy w 68-mym, 70-tym, 80-tym. Testowanie poziomu wkurzenia narodu i wykorzystywanie dla własnych celów. Kończyło się krwawo, a władza testująca upadała.

Komuś bardzo zależy na wywołaniu zamieszek, sprowokowaniu zajść ulicznych – tylko pragnę przypomnieć szanownym prowokatorom, że nie ma już ZOMO, nie ma wojska i nie będzie kim ugasić pożaru.....


 Dziś kolejna „miesięcznica”. Będę powtarzać do oporu – Smoleńsk wisi nad nami jak fatum. Przekroczona granica. Nieustający stan zapalny organizmu.


Tabu – w najogólniejszym sensie terminu głęboki i fundamentalny zakaz kulturowy, którego złamanie powoduje spontaniczną i niejednokrotnie gwałtowną reakcję ze strony ogółu przedstawicieli tej kultury, gdyż jest przez nich odbierane jako zamach na całą strukturę tej kultury i jej integralność, a więc jako zagrożenie dla dalszego istnienia danego społeczeństwa. Tabu może obejmować czynności, miejsca, przedmioty lub osoby. W najczystszym i najpierwotniejszym znaczeniu terminu czynności te, miejsca, osoby i przedmioty są zarazem zakazane i święte./Wiki/

 

1 komentarz

avatar użytkownika Sierota

1. RE: (...) nie ma już ZOMO, nie ma wojska (...)

Tamte czasy były inne. Inne płaszczyzny, inne środki. Dziś i wówczas nie trzyma porównania. Obecnie jest znacznie gorzej, bo posiadają skuteczniejsze środki, aby zdławić każdy odruch w odpowiedzi na prowokacje. Niekoniecznie fizycznie i na tym polega problem. Z tchórzami nie wygrasz. Tchórzy trzeba wyczekać.

Ale, gdy czytam o pociągach wypełnionych kundlami różnej maści ściągających na nasze Święto Niepodległości, które jakoby docierają już do polskich granic, zacieram ręce w oczekiwaniu.