KALININGRAD - DEMONY UWOLNIONE

avatar użytkownika Aleksander Ścios

 Zgodnie z zapowiedziami obecnego rządu do priorytetów tzw. polskiej prezydencji zaliczono sprawę otwarcia granicy z obwodem kaliningradzkim. Ten rosyjsko-niemiecki projekt jest dziś najmocniej forsowanym zadaniem polskiej dyplomacji.

Zmierza on do uczynienia z obwodu kaliningradzkiego rosyjskich „drzwi do Europy”, poprzez które Rosjanie wejdą w obszar polityki gospodarczej UE, a ich przedsiębiorcy uzyskają unijne fundusze. U podstaw projektu leży koncepcja reaktywacji Prus Wschodnich, przed którą ostrzegał przed laty prof. Paweł Wieczorkiewicz. W perspektywie najbliższych 10-20 lat obwód może wrócić do niemieckiej macierzy, stając się symbolem trwałego sojuszu rosyjsko-niemieckiego. Dzięki inwestycjom UE Kaliningrad  przekształciłby się w rodzaj euroregionu pod niemiecko-rosyjskim protektoratem. Pozostając oficjalnie pod władzą Rosji chłonąłby niemiecki kapitał dając w zamian dostęp do rynku rosyjskiego i stając się głównym narzędziem w umacnianiu politycznego przymierza Rosji i Niemiec. Realizacja tego projektu prowadziłby w istocie do rewizji ustaleń konferencji poczdamskiej i podważenia dotychczasowego porządku europejskiego.

Polsce wyznaczono rolę kraju tranzytowego i powierzono misję „usuwania przeszkód stojących na drodze poprawy relacji rosyjsko-niemieckich” – jak podkreślał to sam Donald Tusk Warunkiem powodzenia planu jest oczywiście otwarcie granicy unijnej - polsko-rosyjskiej.

Obecną inicjatywę należy przypisać ministrowi Ławrowowi, który w październiku 2009 roku zorganizował w Kaliningradzie spotkanie ministrów spraw zagranicznych Litwy i Polski. Tematem miała być „przyszłość enklawy w jednoczącej się Europie”. Sprzeciw wobec otwarcia granicy natychmiast zadeklarowała Litwa, zwracając m.in. uwagę na postępującą militaryzację obwodu, zagrożenie rosyjską przestępczością oraz zwiększenie liczebności rosyjskiego garnizonu. Strona polska nie dostrzegała natomiast żadnych zagrożeń. Otwarcie granicy z Rosją stało się odtąd priorytetem dyplomacji III RP. To minister Sikorski przy każdej okazji zabiegał o przyspieszenie inicjatywy Ławrowa, nazywając ten pomysł „wspaniałą rzeczą dla Rejonu Morza Bałtyckiego, Litwy, Polski i Rosji".

Tuż przed tragedią smoleńską 24 marca 2010 roku szefowie MSZ Polski i Rosji wspólnie wystąpili  do Komisji Europejskiej o wyrażenie zgody, by ruch przygranicznych objął cały obwód kaliningradzki.  Zadanie wydawało się niełatwe, ponieważ wynegocjowana kilka miesięcy później polsko-rosyjska umowa była od początku sprzeczna z prawem unijnym. Zakłada ono bowiem, że państwa UE mogą zawierać umowy dotyczące zewnętrznych granic lądowych, w których szerokość pasa przygranicznego wynosi od 30 do 50 km, podczas gdy obwód kaliningradzki rozciąga się z północy na południe na odległość ponad 100 km. Dla polskiej umowy, przewidującej objęcie ruchem bezwizowym całego obwodu musiałby zatem zostać stworzony wyjątek. Dodatkowym problemem jest fakt, że umowa traktuje obwód jako podmiot prawa międzynarodowego - mimo, iż stanowi on jedynie część terytorium Federacji Rosyjskiej. Niemałą przeszkodę stanowiła także polityka niektórych państw strefy Schengen zmierzających do uszczelniania wewnętrznych granic UE. Kontrole na granicach przywróciła Dania, a na początku lipca br. zrobiła to Norwegia. W tej sytuacji, zgoda na otwarcie granicy z obwodem kaliningradzkim wydawała się trudna do przeforsowania. Nie może dziwić, że w zabiegach dyplomatycznych stronę polską silnie popierały Niemcy. Projekt jest aktywnie wspierany przez związek „wypędzonych” z Prus Wschodnich i należy do priorytetów polityki Angeli Merkel.

W sierpniu br. Komisja Europejska zaaprobowała propozycję, aby cały obwód kaliningradzki został objęty unijnymi regulacjami bezwizowego ruchu przygranicznego.

Przed kilkoma dniami zaś umowę o otwarciu granicy zaakceptowali ambasadorzy państw unijnych. Oznacza to, że na wniosek Polski  prawo UE zostanie celowo zmienione, by Rosjanie zamieszkujący obwód mogli bez przeszkód przekraczać granicę. Zabiegi ministra Sikorskiego zmierzają obecnie do uzyskania  potwierdzenia umowy przez unijnych ministrów spraw wewnętrznych, a następnie zatwierdzenia jej w  Parlamencie Europejskim.

Zastanawiające jest, że rząd Donalda Tuska, tak ukierunkowany na działania propagandowe nie chwali się publicznie swoim największym sukcesem dyplomatycznym. Milczą o tym również rządowe media. Można przypuszczać, że ta zadziwiająca skromność ma swoje ważne przyczyny. Rozgłos nadany sprawie musiałby bowiem ujawnić wręcz niebywały stopień uległości, z jaką wykonywano dyspozycje rosyjsko-niemieckie oraz zwrócić uwagę Polaków na zagrożenia wynikające z realizacji projektu Prusy Wschodnie. Wkrótce każdy z nas będzie miał okazję odczuć na własnej skórze skutki pojednania z płk Putinem i doświadczyć „cywilizacyjnych zdobyczy” płynących z  otwarcia granicy.

Ten najważniejszy cel polskiej prezydencji został wyraźnie określony podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych Polski, Rosji i Niemiec, zorganizowanego w Kaliningradzie  w maju br.  Dzisiaj publicznie proszę Komisję Europejską o to - o co ją proszę kanałami dyplomatycznymi - aby jak najszybciej uchwaliła zmienione rozporządzenie, które po zatwierdzeniu przez Parlament Europejski umożliwi nam podpisanie gotowej już umowy o małym ruch granicznym”- informował wówczas minister Radosław Sikorski. Rosyjski minister Ławrow stwierdził zaś, że „jedyną przeszkodą na drodze jak najszybszego podpisania umowy jest biurokratyczne podejście, które ignoruje interesy dwóch krajów, których to dotyczy, czyli Polski i Rosji" i wyraził przekonanie, że „zdrowy rozsądek, weźmie górę i sprawa zostanie rozwiązana w ciągu najbliższych miesięcy”.

Kilka dni później dyrektor oddziału Unii Europejskiej MSZ Rosji Georgij Michno przemawiając w Moskwie na rosyjsko-polskim seminarium wyraził przekonanie, że „Polska dołoży maksymalnych wysiłków, aby słynny regulamin Rady Unii Europejskiej nr. 1931 w sprawie małego ruchu przygranicznego został uzupełniony.  18 października br., tuż przed decyzją ambasadorów państw UE doszło do spotkania wiceszefa MSZ Federacji Rosyjskiej Władimira Titowa z wiceministrem spraw zagranicznych Polski Jerzym Pomianowskim, podczas którego „omówiono przygotowania do podpisania przed upływem tego roku międzyrządowego porozumienia w sprawie trybu miejscowego ruchu przygranicznego”.

Uwagę zwraca rażąca niesymetryczność działań polskiej dyplomacji w stosunku do wrogich poczynań strony rosyjskiej. Otwarcia granicy z FR dokonano rękami polityków obecnego rządu, nie wymagając od Rosji żadnych ustępstw ani nawet wzajemności w życzliwym traktowaniu polskich i unijnych interesów. Co więcej – Rosjanie prowadzą bezczelną grę pozorując wręcz niechęć lub obojętność wobec projektu. 

6 czerwca br. w Soczi premier Władimir Putin ostro skrytykował celowość wprowadzania ułatwień wizowych dla obwodu kaliningradzkiego. Putin oświadczył, iż Rosja nie zamierza walczyć o wizowe przywileje dla obwodu i nie będzie zabiegać o specjalne interesy wybranego regionu kosztem pozostałych. W opinii wielu analityków wystąpienie Putina należało traktować jako presję Moskwy na Unię Europejską w celu przyspieszenia negocjacji dotyczących wprowadzenia ruchu bezwizowego między całą Rosją a Unią Europejską. Wynegocjowany przez Polskę projekt wychodzi naprzeciw tym żądaniom, ponieważ poszerza ruch przygraniczny na obszar całego obwodu, co w praktyce oznacza otwarcie granicy z FR.

Choć obwód kaliningradzki należy do najbardziej zmilitaryzowanych miejsc na świecie i stwarza wielorakie zagrożenia militarne, ekologiczne i epidemiologiczne – pod adresem Rosji nie pojawił się żaden postulat zmniejszenia tych zagrożeń. Przeciwnie, w ostatnim czasie za sprawą celowych działań władz rosyjskich wzrosły one znacząco. Wbrew wcześniejszym obietnicom w obwodzie rozmieszczono rakiety balistyczne typu Iskander. Parametry techniczne rakiet pozwalają nie tylko na konwencjonalne uderzenie, ale również na przenoszenie głowic jądrowych. Ich dyslokacja w pobliżu polskiej granicy jest wrogim posunięciem politycznym i oznacza, że cały obszar Polski znalazł się w bezpośrednim zasięgu sił uderzeniowych Federacji Rosyjskiej. Ta decyzja pociąga za sobą zwiększenie liczebności wojsk stacjonujących w obwodzie. 

Realne zagrożenia wynikają również z poziomu przestępczości na tym terenie. Już przed kilkoma laty w regionalnej Dumie alarmowano, że przestępcy kontrolują ponad 60 procent państwowych instytucji, 80 procent banków i większość prywatnych przedsiębiorstw. W ciągu ostatnich kilku lat w mieście z rąk „plutonów egzekucyjnych”  zginęło ponad 20 przedsiębiorców. Padli ofiarą mafii, złożonej z funkcjonariuszy FSB i kierowanych przez nich grup przestępczych.

Według oficjalnych danych z roku 2010, liczba zabójstw wzrosła w obwodzie kaliningradzkim o 150  procent, czynów chuligańskich o ponad 100 proc., a pobić i ciężkich uszkodzeń ciała o 33,3 proc. Wciąż notuje się bardzo wysokie bezrobocie i najwyższy w Rosji wskaźnik zachorowań na gruźlicę i AIDS. Wciąż wybuchają epidemie błonicy, odry i tyfusu. Obwód od lat jest największym punktem tranzytowym przemytu narkotyków oraz handlu „żywym towarem”. W samym Kaliningradzie 20 tysięcy osób żyje z dystrybucji narkotyków, kilkakrotnie więcej trudni się prostytucją, a ponad 2 tysiące dzieci to młodociani przestępcy.

Migracja najgroźniejszych form przestępczości, przemyt, korupcja, choroby i rozliczne patologie, działalność mafii i rosyjskich służb specjalnych, przenikanie agentury - to tylko niektóre z zagrożeń czekających nas po otwarciu granicy z FR. Polskie społeczeństwo, przed którym ukrywa się realne skutki tego obłędnego projektu, w większości nie jest świadome niebezpieczeństw. Tym bardziej nie wie - komu służy ten pomysł i z jakim historycznym ryzykiem jest związany. Obecne władze III RP nigdy nie próbowały wykazać rzekomych korzyści płynących z otwarcia granicy, zadowalając opinię publiczną demagogicznymi frazesami o rozwoju handlu przygranicznego czy rozkwicie turystyki. Nie istnieją symulacje ani wyliczenia dotyczące skutków ekonomicznych, szczególnie związanych z importem „szarej strefy”, przemytem czy działalnością firm mafijnych.

Warto podkreślić, że Rosja nie uczyniła żadnych kroków, by odwzajemnić zaangażowanie w projekt polityków PO-PSL, chyba, że za taki gest uznamy podpisanie przed kilkoma dniami przez prezydenta Miedwiediewa dekretu o utworzeniu fundacji Centrum Rosyjsko-Polskiego Dialogu i Porozumienia, która ma być partnerem powstałego już dawno w Polsce Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia.

Rosyjska „enklawa” pretendująca do miejsca w Europie, której mieszkańcy wkrótce pojawią się w Polsce, jest w istocie skupiskiem najgłębszych problemów trapiących Federację Rosyjską i ogniskiem najgorszych, postsowieckich patologii. Miejsce to zapisało się w historii Polski jako złowieszczy syndrom konfliktów i zagrożeń dla naszego bytu państwowego.

Do dziś nad dziejami naszego narodu ciąży przekleństwo tajnej konwencji rosyjsko-pruskiej o rozbiorze Rzeczypospolitej. Powstała w tym samym 1772 roku, w którym powołano do życia prowincję Prusy Wschodnie. Napisano w niej m.in.: „Jej Cesarska Mość imperatorowa Wszech Rosji i Jego Królewska Mość król Prus zaręczają sobie w sposób najbardziej stanowczy pomoc wzajemną w realizacji planów wykorzystania obecnych okoliczności by rewindykować okręgi Polski, do których posiadają dawne prawa, jak również by wystarać się o jakąś z posiadłości Rzeczypospolitej, jako o ekwiwalent praw, pretensji i żądań wobec niej.”

Działania rządu Donalda Tuska i świadomy współudział we współczesnym  projekcie Prusy Wschodnie są ewidentnie sprzeczne z polskim interesem i już dziś prowadzą do reaktywacji historycznych demonów.

 

 

Tekst ukazał się w nr 44/2011 Gazety Polskiej.

10 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Szanowny Panie Aleksandrze

warto przy tym zauwazyc, ze malutka Litwa nie zgodziła się na wejście w ten "ruch przygraniczny". Litwa pamięta , a Polska zapomniała?

1 września 2009 r.
Prezydent Lech Kaczyński ostrzega przed powtórką zagrożenia pokroju paktu Ribbentrop-Mołotow. Ciągle mnie przekonują, że przecież żyjemy w zupełnie innej Europie. Tak, panie i panowie, żyjemy w zupełnie innej Europie, ale to nie oznacza, że nie ma możliwości jakiejkolwiek powtórki. Ale ona będzie inna. "

"Rosyjska „enklawa” pretendująca do miejsca w Europie, której mieszkańcy wkrótce pojawią się w Polsce, jest w istocie skupiskiem najgłębszych problemów trapiących Federację Rosyjską i ogniskiem najgorszych, postsowieckich patologii. Miejsce to zapisało się w historii Polski jako złowieszczy syndrom konfliktów i zagrożeń dla naszego bytu państwowego."

Premier Władimir Putin deklaruje, że będzie dążyć do tego, aby na bazie Unii Celnej oraz Wspólnego Obszaru Gospodarczego - dwóch struktur integracyjnych z udziałem Rosji, Białorusi i Kazachstanu - powstała otwarta na inne kraje Unia Eurazjatycka. Chce, by nowa wspólnota stała się "jednym z biegunów współczesnego świata".Moskwa nie ukrywa, że najbardziej zależy jej na tym, aby do struktur integracyjnych Rosji, Białorusi i Kazachstanu przyłączyła się Ukraina.

Mnie tylko interesuje, jak rząd Polski zamierza kontrolowac ten "bezwizowy ruch graniczny, który idzie przez wybrzeże Polski. Kto skonktroluje, czy z Gdańska ktoś nie wybierze sie do Warszawy czy Pragi? W jaki sposób?

objęte małym ruchem granicznym obwód kaliningradzki, części Pomorza oraz Warmii i Mazur .




Schematyczny przebieg trasy Berlinki

Kaliningrad był najbardziej na wschód wysuniętym ośrodkiem wielkomiejskim Niemiec.W
drugiej połowie lat trzydziestych  problem "korytarza" stał się
jednym z kluczowych elementów dyplomatycznej gry państw europejskich,
stał się dla III Rzeszy formalnym pretekstem do rozpętania II Wojny
Światowej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Sierota

2. KALININGRAD - DEMONY UWOLNIONE

Lektura obowiązkowa w każdym gimnazjum, bo to temu pokoleniu przyjdzie zmagać się z następstwami tego szalonego projektu.

avatar użytkownika Maryla

3. przystąpienia Rosji do WTO otwarte na warunkach Gruzji

"Moskwa poinformowała w nocy ze środy na czwartek o zaakceptowaniu przedstawionej przez Szwajcarię jako mediatora propozycji kompromisu z Gruzją.

Potwierdził to prezydent Ropsji Dmitrij Miedwiediew. - Jesteśmy gotowi przyjąć kompromisowe propozycje przygotowane przez Szwajcarię - powiedział Miedwiediew dziennikarzom w Cannes.

Propozycja dotyczy kontroli granic separatystycznych regionów Osetii Południowej i Abchazji, których niepodległość uznała Rosja, a które Gruzja uważa za swoje republiki. Międzynarodowa kontrola wwozu i wywozu towarów komercyjnych ma być zapewniana przez niezależną firmę prywatną.

- To bardzo istotna zasada, by także okupant uznawał międzynarodową kontrolę. Nasza propozycja była jasna: albo to, albo Rosja nie zostanie członkiem WTO - oznajmił Saakaszwili.

W czwartek gruziński negocjator powiedział, że Gruzja ma nadzieję, iż umowa z Rosją zostanie zawarta w ciągu tygodnia. Według niego powinna ona zostać podpisana przed 10 listopada - tego dnia jest posiedzenie grupy roboczej WTO.

Moskwa i Tbilisi nie wznowiły do dziś stosunków dyplomatycznych, lecz w ubiegłym tygodniu Gruzja zaakceptowała propozycję Szwajcarii, mediującej w rozmowach między obu krajami na temat przystąpienia Rosji do WTO."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. 26/10/2011  Ambasadorzy

26/10/2011 

Ambasadorzy państw UE porozumieli się w sprawie umowy o
małym ruchu granicznym z obwodem kaliningradzkim, która obejmie części
Pomorza oraz Warmii i Mazur - poinformowały PAP w środę źródła
dyplomatyczne.

, osiągnięte już we wtorek przez ambasadorów, muszą teraz
formalnie potwierdzić unijni ministrowie spraw wewnętrznych, którzy
spotkają się w czwartek w Luksemburgu. Tak jak o to zabiegała Polska,
przewidziano bezwizowy ruchu dla mieszkańców obwodu kaliningradzkiego i
znacznej części Pomorza oraz Warmii i Mazur.

Potem umowa o małym ruchu granicznym między Polską a obwodem
kaliningradzkim będzie wymagać jeszcze zatwierdzenia w Parlamencie
Europejskim i "jeszcze w tym roku powinna wejść w życie" - powiedziały
źródła PAP. Wówczas mieszkańcy Kaliningradu będą mogli bez wiz odwiedzić
np. Gdańsk.

Obwód kaliningradzki graniczy z Litwą i Polską. Największa odległość
między północą a południem obwodu wynosi 108 km, a między wschodem a
zachodem - 205 km. Obecne regulacje europejskie pozwalają na
ustanowienie małego ruchu granicznego jedynie w pasie 30 km, a
maksymalnie 50 km po obu stronach granicy.

Źródła dyplomatyczne potwierdziły, że Litwa nie zdecydowała się być stroną umowy.

Pod koniec lipca Komisja Europejska zaproponowała objęcie obwodu
kaliningradzkiego i proporcjonalnego obszaru po stronie polskiej
przepisami o ruchu przygranicznym UE. Obejmowałby on na Pomorzu: Sopot,
Gdańsk, Gdynię oraz powiaty: pucki, gdański, nowodworski i malborski, a w
województwie warmińsko-mazurskim: Elbląg, Olsztyn oraz powiaty:
elbląski, braniewski, lidzbarski, bartoszycki, olsztyński, kętrzyński,
mrągowski, węgorzewski, giżycki, gołdapski, olecki.

PAP

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Aleksander Ścios

5. Szanowna Pani Marylo,

Nie byłbym przekonany o stałości stanowiska Litwy.
Właśnie na jej przykładzie można dostrzec jak mocne jest zaangażowanie Niemiec w projekt kaliningradzki.
Jeszcze w sierpniu 2010 r. prezydent Litwy Dalia Grybauskaite określiła jako nieprzemyślaną inicjatywę Polski i Rosji, nazywając projekt Sikorskiego „grą Pr-owską”. Grybauskaite przypomniała też, że 2009 roku taka idea była rozpatrywana przez Radę Unii Europejskiej i odrzucona przez wszystkie najważniejsze państwa
Zasadnicza zmiana stanowiska litewskiego nastąpiła po wizycie na Litwę kanclerz Niemiec Angeli Merkel, we wrześniu 2010 roku.
W trakcie wizyty Merkel oświadczyła, że „wspierana przez Polskę inicjatywa ruchu bezwizowego dla mieszkańców obwodu kaliningradzkiego może zmierzać w pozytywnym kierunku”, dodając, że rozmawiała z prezydentem Rosji o możliwości ułatwień wizowych dla niektórych grup obywateli rosyjskich. Ta niespodziewana deklaracja została połączona z zapowiedzią niemieckiego poparcia planów budowy nowoczesnej elektrowni atomowej na Litwie. Stara elektrowni atomowa w Ignalinie została wyłączona 31 grudnia 2009 roku. Przy wsparciu funduszy unijnych nowa elektrownia mogłaby zostać wybudowana w ramach wspólnego projektu Litwy, Polski, Łotwy i Estonii do 2018-2020 roku.
Tuż po wyjeździe Merkel doszło do spotkania szefów dyplomacji Litwy i Rosji.
W następstwie spotkania litewskie MSZ wydało oświadczenie, w którym wyraziło poparcie dla objęcia obwodu kaliningradzkiego umową o bezwizowym ruchu przygranicznym, odnotowując, że jednym ze sposobów uproszczenia warunków podróży dla Rosjan z Kaliningradu jest ponowne rozpatrzenie aktów prawnych z Schengen. Nietrudno dostrzec, jaką cenę zapłacono za wygaszenie sprzeciwu Litwy.

Informacja o porozumieniu Rosji i Gruzji w sprawie przyjęcie Rosji do WTO jest wiadomością fatalną. Warto pamiętać, że również ta sprawa stanowi jeden z priorytetów tuskowej prezydencji.
Sprzeciw Gruzji był ostatnią przeszkodą na drodze do ekonomicznej ekspansji Putina. Mam jedynie nadzieję, że Saakaszwili drogo sprzedał swoją zgodę.

Pozdrawiam Panią

avatar użytkownika Maryla

6. pozamiatane i nawet środki przyznane

dostałam ofertę

Kaliningrad-misja gospodarcza (refundacja)

Refundacja ze środków Ministerstwa Gospodarki do wysokości 50% kosztów kwalifikowanych (max. do 2200 PLN na firmę).

Pomagamy w wypełnianiu druków i pilotujemy sprawę dokumentów związanych z refundacją.

Tym razem proponujemy Państwu wyjazd do Kaliningradu (Rosja), który odbędzie się w dniach 25-27 stycznia 2012 - tematyka misji - MOTORYZACJA-TRANSPORT-SPEDYCJA.

Najważniejszym celem wyjazdu jest nawiązanie trwałych relacji biznesowych z przedstawicielami firm rosyjskich działających w Państwa branży - możliwych dzięki organizowanym przez nas spotkaniom.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. http://wyborcza.biz/biznes/1,

http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,10632701,Rosjanie_chca_przez_Baltyk_...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

8. Wklejam, bo w linka nie każdy klika

Rosjanie chcą przez Bałtyk ułożyć kabel z Kaliningradu do Niemiec

List intencyjny w tej sprawie podpisał rosyjski koncern energetyczny InteRAO ze szwajcarską spółką Alpiq Holding.

Do końca roku InterRAO i Alpiq rozpatrzą kontrakty na dostawy nowym kablem energii elektrycznej z Kaliningradu do Niemiec - poinformował na swojej stronie internetowej koncern InterRAO, informując w czwartek o porozumieniu ze szwajcarską firmą. Budowa kabla o mocy 800 MW do przesyłu prądy o stałym napięciu może potrwać sześć do siedmiu lat - napisał rosyjski koncern.

Alpiq Holding zajmuje się wytwarzaniem i przesyłem energii, i ma przedstawicielstwa w 33 państwach świata, także w Polsce. Według dziennika "Kommiersant" inwestycja ma kosztować ok. 1 mld dol., a kabel zostanie ułożony wzdłuż gazociągu Nord Stream, który przez Bałtyk łączy Rosję z Niemcami.(...)

Rosjanie rozważają ułożenie takiego kabla, by zdobyć klientów na prąd z elektrowni atomowej, którą chcą zbudować w Kaliningradzie. Jednak wbrew zabiegom Rosjan do tej inwestycji nie dołączyła Polska lub państwa nadbałtyckie, co stawia pod znakiem zapytania rentowność budowy siłowni w Kaliningradzie. Moskwa zabiegała też o kontrakty na eksport energii z Kaliningradu do Polski, ale nie budziło to entuzjazmu polskich energetyków, bo oznaczałoby ograniczenie inwestycji energetycznych w kraju i zwiększenie zależności energetycznej Polski od Rosji, skąd już importujemy lwią część gazu i ropy naftowej.

Ostatnio zmieniony przez kazef o ndz., 13/11/2011 - 00:03.
avatar użytkownika basket

9. ofensywa...

15-17 Grudnia Rosja zostanie oficjalnie zaproszona do WTO.
http://polish.cri.cn/561/2011/11/11/162s107179.htm
------------
Minister Sikorski z niemieckim partnerem nie ustają w wysiłkach
na rzecz maksymalnego zbliżenia Rosji do UE.
"Znacząca inicjatywa Niemiec i Polski":
http://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/565238,znaczaca_inicjatyw...

basket

avatar użytkownika Maryla

10. Parlament Europejski

Parlament Europejski zatwierdził w czwartek rozszerzenie umowy o małym ruchu granicznym na cały obszar obwodu kaliningradzkiego i odpowiadających mu części Pomorza, Warmii i Mazur. Po wejściu w życie umowa ułatwi mieszkańcom tych regionów przekraczanie granic.

Rezolucja Parlamentu Europejskiego dotycząca umowy została przyjęta zdecydowaną większością głosów: "za" głosowało 556 eurodeputowanych, przy 69 głosach sprzeciwu i 12 wstrzymujących się.

Państwa UE poparły rozszerzenie porozumienia już w październiku, ale Rada ministrów UE musi jeszcze formalnie przyjąć przegłosowany przez PE tekst. Ma to nastąpić "jeszcze przed końcem roku" - zapewnili PAP unijni dyplomaci. Porozumienie zacznie obowiązywać, gdy potem zatwierdzą je jeszcze Polska i Rosja.

Obwód kaliningradzki graniczy z Litwą i Polską, na jego obszarze mieszka około 1 mln osób. Największa odległość między północną a południową granicą obwodu wynosi 108 km, a między wschodnią a zachodnią - 205 km. Obecne regulacje europejskie pozwalają na ustanowienie małego ruchu granicznego jedynie w pasie 30 km lub maksymalnie 50 km po obu stronach granicy.

Wydawane w ramach tych regulacji specjalne zezwolenia pozwalają mieszkańcom objętych umową regionów na wielokrotne przekraczanie granicy oraz pozostawanie po jej drugiej stronie każdorazowo przez kilka godzin lub dni. Mieszkańcy takich stref nie muszą przechodzić szczegółowej kontroli na przejściach granicznych (bez pieczątek czy konieczności stania w osobnych kolejkach do kontroli). Lokalne zezwolenia na przekraczanie granicy mogą być wydawane bezpłatnie.

Jak już wcześniej podkreślali unijni dyplomaci, rozszerzenie strefy małego ruchu na cały obwód kaliningradzki ma "ułatwić przekraczanie granic wszystkim mieszkańcom obwodu i zapobiec tworzeniu się sztucznych podziałów między jego mieszkańcami".

Umowa została tak sformułowana, by nie zmieniać definicji strefy małego ruchu przygranicznego uzgodnionej przez unijne rozporządzenie o ruchu przygranicznym z 2006 roku i nie tworzyć tym samym precedensu. Nalegały na to niektóre kraje UE, w tym Słowacja. Z tego samego powodu porozumienie dotyczy jedynie niektórych powiatów w Polsce, a nie całych województw. Dodatkowo w październiku, w osobnej deklaracji załączonej do porozumienia, Polska wymieniła wszystkie środki, które podjęła, aby zapewnić szczelną kontrolę granicy z Kaliningradem.

Porozumienie jest oparte na propozycji KE z połowy lipca, aby rozszerzyć istniejące przepisy o ruchu przygranicznym UE o obwód kaliningradzki i proporcjonalny obszar po stronie polskiej. Obejmuje on na Pomorzu: Sopot, Gdańsk, Gdynię oraz powiaty: pucki, gdański, nowodworski i malborski, a w województwie warmińsko-mazurskim: Elbląg, Olsztyn oraz powiaty: elbląski, braniewski, lidzbarski, bartoszycki, olsztyński, kętrzyński, mrągowski, węgorzewski, giżycki, gołdapski, olecki.

PE przypomina, że dotychczas weszły w życie cztery porozumienia o lokalnym ruchu przygranicznym: między Węgrami i Ukrainą w styczniu 2008 roku, Słowacją i Ukrainą we wrześniu 2008 roku, Polską i Ukrainą w lipcu 2009 roku oraz Ukrainą i Mołdawią w październiku 2010 roku. Pozostałe porozumienia: między Polską i Białorusią, Łotwą i Białorusią, Litwą i Białorusią, a także między Rosją i Norwegią, zostały już podpisane i wkrótce zaczną obowiązywać.

Z głosowania PE zadowolenie wyraził przebywający w czwartek w Brukseli szef polskiego MSZ Radosław Sikorski. Podpisanie porozumienia "w połączeniu z otwarciem nowego przejścia granicznego w okolicach Elbląga powinno służyć rozwojowi współpracy gospodarczej, kontaktom międzyludzkim pomiędzy milionową eksklawą królewiecką a granicznymi obszarami naszego kraju" - powiedział dziennikarzom Sikorski.

PAP

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl