Jest taka ławeczka.

avatar użytkownika jwp

Są wszędzie, choć prawdziwych ławeczek coraz mniej.

Gdyby jej nie było, trzeba by ją wymyślić.

Ona jedna jak sądzę była zanim pojawiliśmy się na świecie. Przybierała różne formy, raz była kłodą po zwalonym wichrem drzewie, innym razem otoczakiem przy rwącym strumyku. Stała kamieniem polnym lub drzewem przygiętym do ziemi. Przed jaskinią i w drodze na wzgórze. Znaleziona, przyniesiona, wystrugana, zbita z desek. Gdy myśliwy zrzucił zwierzynę przy ognisku oddawał jej swoje zmęczenie. Wychodząc rankiem witał się ze słońcem prostując grzbiet. Wokół niej gromadzili się wierni słuchacze gawędziarzy, spragnieni łyka mądrości. Igrały dziatki niesforne.

Oj te ławeczki ! Przy chatach wiejskich, na placach zabawach, w parkach i na bulwarach. Są miejsca gdzie nie do wyobrażenia było nie mieć ławeczki przed domem. Tam Staryk przysiadał z sąsiadem pykając z fajeczki, tam w promieniach zachodzącego słońca rozliczano się z dniem. Trwały dyskursy patriotyczne i senne pogaduszki. Wylęgarnia plotek i strudzonych wędrowców ostoja. Łoże pijaczyn, szczebioty dzierlatek i pierwsze nieśmiałe, jakże nieporadne, lecz gorące pocałunki.

Gościnne dla każdego, tam prosty człowiek strudzony łapał oddech. Mędrcy Świat porządkowali, a okaleczenie poeci leczyli serca swe strofami naprędce skleconymi na kolanie. Bywały i zaczepki pijackie, wulgaryzmy płynące nie od niej bynajmniej. Cierpiała i milczała gdy wyrywano jej żebra by się naparzać na wiejskiej zabawie. Wywijali nią Sarmaci gdy argumentów w karczemnej dyspucie zbrakło. Niczym koło ratunkowe w cieniu drzew czekała na rozbitków.

Zasypiała wraz z gośćmi by rano obudzić się wyeksmitowana rękami dziarskich chwatów na środku Błoń. Świadkiem była poczęcia i narodzin. Drżąc czekała na jesienne porządki, czy jeszcze „ławkowiec” ją zielenią okrasi, czy też dokona w samotności swego żywota. Składana, osadzona pazurami w rzeczywistości, zabetonowana przed obliczem ludzi zaklętych w kamieniu. Oparta plecami o domostwa, skryta w alejkach. Dumnie prężąca się na Rynkach i pełna tajemnic w Magicznych ogrodach. Zatroskana gdy konfidencji szepty słyszy. Dumna widokiem ułanów nie tylko pod okienkiem. Przewijakiem niemowląt bywa, a i buta Ci pomoże zawiązać. Rosą szat srebrzy się, rower wspiera dwukolny, gdy cyklista oddech łapie

. Świadczy milcząco epokom ułomnym i nosi blizny po ranach zadanych. Tych ręką uczniaka co wyrył dla Ewki Serce i te w kolejce na przesłuchanie. Bywa z nami na co dzień, w mroku i rozkroku dziejów naszych. Zaklęci  w niej na wieki Boleśni Sprawcy Przebudzenia kuszą przechodniów cierpką goryczą prawd niechcianych. Przed sklepem wiejskim i Centrum Handlowym nieodgadniona prowokuje do namysłu, dając wytchnienie w pierwszym, łapczywym oddechu przykleja nas do siebie, tuli, obejmuje w milczeniu. Jest nam spowiednikiem i kompanem. Tam nasz Ojciec i Dziad siadywali. Tam Matka nasz z piersi swej wlewała Polskę w Serca Nasze. Nie odmawiała gościny nigdy, ani Pięknym, ani też Złym. Nie obojętnością swoją, a tym co w niej i w nas płynie. Tętnem Serc Naszych. Polskich, Słowiańskich. Miłością i Gniewem, Radością i Smutkiem. Każdym człowieczym uczuciem. Bo nie masz większej biedy niż Ubóstwo Ducha.

Była zawsze, zawsze czeka. Gdy przejdziesz obojętnie nigdy nie spotkasz Boga. On często na niej przesiaduje. Musisz go tylko spostrzec. A wtedy ujrzysz to co niewidzialne. Poczujesz to coś i zawsze będziesz wracał do Swojej Ławeczki, by usłyszeć Głos z daleka. Tak bardzo bowiem oddaliliśmy się od tego co w Nas najważniejsze, najpiękniejsze. Od Ławeczek, które na Nas czekają. Zawsze czekały. Idźmy zatem na spacer po zakamarkach Duszy, być może odnajdziemy drogę. Nie tak prostą jak nam się marzy. Pełną zakrętów historii i bynajmniej nie usłaną płatkami róż. Bo róża bez kolców piękną jest być może. Jednak nic tak jak kolec nie pobudza do… Byśmy nie zadumali się zbyt późno, na ławeczce przy Grobie Polski. A wtedy i łzy nie pomogą.

Ławeczka moja, dla jednych gościnna, innych karcąca drzazgami nie ma kotwicy. Żegluje po morzach i oceanach naszej duszy. Wiatr ni burze nie zagonią jej do bezpiecznego portu. Będzie tam gdzie szkwał zakrywa nasze oczy i dławi duszę. Chłostana przez wiatry bywa nie piękna, lecz nie kusi syrenim głosem. Jest tak prosta jak prawda, czasem do bólu, lecz zawsze taka sama.

Jest miejscem gdzie tak jak drzewiej bywało, prężyło się ducha,  

a nie dawało ciała.

Bo w każdej cząstce jest całość.

A teraz z innej beczki.

Etykietowanie:

14 komentarzy

avatar użytkownika intix

1. JWP

Witaj.
Przycupnęłam na chwilę
na ławeczce
przec Ciebie przygotowanej...
wzruszyłam się...
i idę...
chcę iść dalej...
idę...
długa droga mnie czeka...
do Polski idę...
wierzę, że dojdę...
widzę ją wciąż z daleka...
raz mi się przybliża
raz oddala...
nic to...
ważne by ocalała...
***
JWP
Dziękuję za ten kolejny piękny Wpis...
Serdecznie Pozdrawiam.

avatar użytkownika jwp

2. Intix

Witaj,
teraz szczególnie nam potrzebne nasze ławeczki by złapać oddech, podumać i wyruszyć w dalszą część drogi do wymarzonej Polski.

Pozdrawiam Serdecznie

JWP

avatar użytkownika Tymczasowy

3. Moja laweczka

moja laweczka jest cmentarna. Stala sobie na poniemieckim cmentarzu w Neustettin (wole te nazwe niz dzisiejszy sPOtwornialy Szczecinek. Byla z betonu, miala wysokie oparcie. A z rzezby plynela struga czystej wody. Byla dzielem sztuki. Polscy barbarzyncy zniszczyli ja. Na calym cmentarzu, gdzie spoczywa obszerna czesc mojej duszy, jest jedna rura. Wyrasta jakby ze smietniska. Mozna przyjsc z konefka czy wiadrem. A ja urodzilem sie o cztery domy od cmentarza (Lindenstrasse czyli ulica Lipowa)i byl on naturalnym terenem zabawy.
Na tym cmentarzu byl tez olbrzymi grob niemieckiego generala poleglego w Wielkiej Wojnie. Otoczony mnostwem krzyzy zolnierskich. Barbarzynstwo usunelo to wszystko. Byli tez lotnicy sowieccy oraz amerykanscy. Tych Niemcy umiescili ponizej wzgorza. Podobno lotnikow,ktorzy przezyli, miejscowa ludnosc pozbawila zycia.
Ale byla i jest tez kaplica pogrzebowa. Odnowiona, wyglada ladnie. Nie wiem czy zachowano na scianach kamienne plyty, rodowe, niemieckie. Na pewno nie zachowano jednego rogu. A stala tam metalowa kabina. Za mojej mlodosci, dosc zardzewiala. Byla tam metalowa laweczka. Takze polokrogle uchwyty na rece. Takze dziura wiodaca przez mur. Kat spelnial swa funkcje bezosobowo. Nawet nie musial miec kaptura. Przychodzil sobie, wsadzal lufe mausera czy walthera i pociagal za spust. W tym domu pogrzebowym zegnalismy dziadkow, rodzicow, mlodsza siostre... Pewnie, ze jest miejsce na nastepnych.

Ostatnio zmieniony przez Tymczasowy o czw., 27/10/2011 - 21:38.
avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

4. Pani JWP

Szanowna Pani,

Fotografia jest z Nowego Ekranu. Kto ja zrobił i gdzie, myślę , że przy chwili czau rozszyfruje.
Tylko po co.
Ławeczka, okolica jest piękna

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika jwp

5. Tymczasowy

Witaj,
dzięki za ten komentarz. Kolejna historia dająca do myślenia.

Podrawiam

JWP

avatar użytkownika Tymczasowy

6. Times

go by...

avatar użytkownika Tymczasowy

7. Pod papugami

wisi lustro.

avatar użytkownika Tymczasowy

8. Czeslaw Niemen-Wydrzycki

czesto powolywal sie na Odisa Reddinga. Piekno, delikatnosc trudne do osiagniecia.

avatar użytkownika intix

9. JWP

Witaj ponownie...

Przycupnęłam znów
na chwilkę...
chwilę się zadumałam...
myśląc o życiu
o Polsce myślałam...
idę...
bo droga daleka...
a nie wiem
co mnie w drodze spotka
co mnie czeka...
chcę
wszystkie przeszkody
pokonać...
wierzę
że dojdę do Niej...
że zdołam
tego dokonać...

***
Serdecznie Pozdrawiam.

avatar użytkownika gość z drogi

11. Ławeczka,witaj JWP i ja przysiadłam na niej

by posłuchać Muzyki,zauroczyć się tekstem ...
Jestem gosciem z drogi,z drogi do Polski Wolnej Zasobne,jPolski,w ktorej tyle wolności ile własności
usiadłam ,jak Intix,i zadumałam się nad Polską,a wiatr sypał jesiennymi liścmi
serdecznie pozdrawiam Autora i Słuchaczy Muzyki i tych,ktorzy tak piękne teksty zostawili,
Intix
Twoje wiersze są jak Klejnoty,
serdecznie pozdrawiam

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

12. Intix,dzięki za Seweryna Krajewskiego,uwielbiałam jego piosenki

aż mąż był "zazdrosny"
dzieki i pozdr :)

gość z drogi

avatar użytkownika intix

13. Zofio Droga

Witaj...
Dziękuję za bardzo miłe z Tobą spotkanie
Na ławeczce przez JWP przygotowanej...
Ta ławeczka myśl o życiu, o Polsce wyzwala
Ma w sobie coś, co "przycupnąć" nakazuje
Przejść obojętnie obok niej - nie pozwala...
***
Dziękuję Ci...
Serdecznie Pozdrawiam:)

avatar użytkownika gość z drogi

14. Intix,bo z ławeczkami juz TAK jest

przysiadamy się i słuchamy,albo dumamy na pięknem otaczającej nas przyrody
mijają nas ludzie,jedni Obojętni,inni Cudowni,jak dar Losu
i z Nimi
nawet Milczenie,jest wielkim przeżyciem
Dobrze było WAS spotkać :)
serdecznie pozdrawiam :)

gość z drogi