Wołanie o kryzys

avatar użytkownika elig

  Jakie zjawisko ma największą "publicity" w ostatnich kilku miesiącach? Jest nim z pewnością nadciągający /jakoby/ przerażający kryzys w Europie, a zwłaszcza w strefie euro. Ma on przybrać apokaliptyczne rozmiary, spowodować upadek wspólnej waluty i wreszcie rozpad całej Unii Europejskiej. Na kozła ofiarnego wybrano Grecję, zmuszając ją do posunięć oszczędnościowych, dających jak na razie skutki dokładnie odwrotne od zamierzonych, odbywają się różne szczyty UE /n.p. dzisiaj/. Powstał nawet dość duży ruch "oburzonych". Ci dla odmiany zwalają winę na banki.

  Z moich doświadczeń życiowych wynika jednak jedno: gdy w obliczu jakiegoś zagrożenia rozpętuje się taką histerię medialną, to nie jest jeszcze tak źle. Mogą być poważne kłopoty, ale wszyscy liczą na to, że "sprawa rozejdzie się w końcu po kościach". Naprawdę zaczynam się bać, gdy media zaczynają nas na siłę uspokajać twierdząc na przykład, że: "ta elektrownia atomowa wprawdzie wybuchła, ale to jest zupełnie nieszkodliwe dla zdrowia". Wtedy staje się jasne, iż syf jest potężny i nikt nie ma pojęcia, co z nim zrobić.

  Problem nadmiernego zadłużenia krajów strefy euro /średnio 85% PKB/ jest poważny i wymaga działań naprawczych. Wydaje mi się jednak.że podstawową rzeczą napędzającą kampanię publicystyczną jest walka Niemiec o dominacje w Europie. Temu maja służyć propozycje zmian traktatowych przedstawiane przez Angelę Merkel, a nawet propozycje "światowego rządu finansowego" proponowane przez Watykan /papież jest przecież Niemcem/. Kryzys, kryzysem, lecz o to idzie gra.

  W świetle powyższego zdumiewająca jest postawa polskiej prawicy, a w szczególności jej publicystów. Oni po prostu marzą o tym by do Polski wreszcie zawitał kryzys. Wołają o niego, wręcz modląc się doń. Wierzą, iż katastrofa finansowa naszego kraju spowoduje, że ohydna PO ze znienawidzonym Tuskiem utraci wreszcie władzę, a niewdzięczny naród polski nie chcący jakoś głosować na prawicę i w 60% pragnący utrzymać status quo, dostanie wreszcie za swoje. Ja wcale nie przesadzam, o czym świadczą choćby następujące zdania z najnowszej książki Leszka Szymowskiego "Imperium marnotrawstwa": "Społeczeństwo samo się prosi o zbiorowe lanie. Więc pozostaje czekać na bankructwo.".

  Głosów rozsądku jest niewiele. Bloger Coryllus napisał dwa dni temu: "Naszym” mediom i „naszym” politykom wydaje się, że czas pracuje na ich korzyść, że będzie kryzys, który zmiecie Tuska i oni wtedy, ze swoimi ideami zrozumiałymi już tylko dla najstarszych emerytów i najbardziej sfrustrowanych studentów historii oraz nauk politycznych obejmą władzę. Otóż nie obejmą, kryzys nie działa bowiem na korzyść PiS, działa na korzyść Palikota." /TUTAJ/.

  Nie jestem pewna , czy kryzys działa akurat na korzyść Palikota, ale nie ulega wątpliwości, że cała ta ponura propaganda przysporzyła sporo głosów Tuskowi. Mechanizm tego jest prosty. Ludzie pamiętają, że w roku 2008 też była podobna panika w mediach i wieszczono /finansową/ zagładę, lecz w Polsce nic szczególnego się nie stało i rok później rząd chwalił się nawet "zieloną wyspą". Słysząc więc o nadciągającym kryzysie, głosują oni na Tuska, licząc na to, że uda mu się po raz drugi zrobić taki numer. Jest też stare powiedzenie: "Nie zmienia się koni na środku brodu". Otóż to.

  To całe "wołanie o kryzys" było doprawdy fatalną propagandą. Co innego ostrzeganie przed zagrożeniami, ale bezsensowne jest marzenie o tym, by ziścił się możliwie najgorszy scenariusz. Nikt poza niektórymi prawicowymi publicystami nie chce stać się ofiarą jakiejś katastrofy /finansowej lub innej/.

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. @elig

jak już Pani z blogerem Coryllusem zajmą się ekonomią, po klękajcie narody :))

Kryzysem nie trzeba straszyć, wystarczy patrzeć na zegar długu ustawiony przez Balcerowicza. Przeciez chyba widzi Pani ten zegar w Warszawie?

Tylko jeden przykład z tego nie widzianego i oczekiwanego przez "prawicowych publicystów" kataklizmu Pani podam.

A to tylko jeden ułamek problemów zamiecionych pod dywan.

ZUS - - Tusk z Pawlakiem ukradli nasze pieniądze z OFE. DOSTAŁAM WŁASNIE ROZLICZENIE.

Takich pracujących "na swoim' jest dzisiaj w Polsce najwiecej.

Podwyższanie płacy minimalnej podwyższa nam składke na ZUS. Z tego ZUS odprowadzał do OFE NA NASZE KONTA środki , które OFE inwestuje. Kilka danych:

1. kwota przelewana do OFE ZA OKRES 1.01.2011-31.01.2011 - PLN 147,12 - DATA PRZELEWU - 04.03.2011

2. od 01.05.2011- kwota przelewu w dniu 1.07.2011 r. - 46,35 PLN - czyli Tusk ukradł mi miesięcznie 100 PLN, które nie będa pracowały na moją emeryturę, żeby ukryć zadłużenie

Ale okazuje się, ze tych kradzionych brakuje juz dzisiaj na wypłaty emerytur, a zdłużenie naszych dzieci rosnie, bo to one będa musiały mi oddać te ukradzione przez Tuska 100,oo PLN miesięcznie.

Dane wyliczone przez ekonomistów, nie przez publicystów na najblizsze lata :

Cięcie OFE nie pomogło, Zakład Ubezpieczeń Społecznych tonie. Zakładowi zabraknie 65 miliardów złotych rocznie na wypłatę świadczeń - alarmuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Co prawda wypłatę świadczeń gwarantuje państwo, ale i jego sytuacja finansowa nie jest według gazety najlepsza. A będzie gorzej. Według ekspertów, pomogą tylko zmiany w systemie emerytalnym. W latach 2013-2017 na wypłatę emerytur zabraknie w ZUS 239 miliardów złotych - wynika z opublikowanej wczoraj najnowszej prognozy wpływów i wydatków Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.

Jak czytamy w "Dzienniku", łącznie w FUS, który jest administrowany przez ZUS, zabraknie w tym czasie na wszystkie świadczenia - według wariantu najbardziej realnego - astronomicznej kwoty 325,7 miliarda złotych. To ponad 65 miliardów rocznie. Okazuje się - podkreśla gazeta - że mimo cięcia składki do OFE fundusz, z którego są wypłacane emerytury, wciąż ma ogromne kłopoty. Jest wprawdzie nieco lepiej niż pokazują wyniki ostatniej prognozy - ZUS wyliczał w marcu 2010 roku, że w latach 2011 - 2015 na emerytury będzie brakować 259 miliardów złotych - ale poprawa jest minimalna.

http://emerytury.onet.pl/prasa/zus-tonie,1,4890633,artykul.html

Bez komentarza, niech Pani dalej czyta bajki Coryllusa.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. acha !

zeby Unia mogła przetrwać, a Niemcy z Francją rządzić wszystkimi 27 państwami, sprzedają długi Grecji, Irlandii, Włoch, Portulagii ... Chińczykom.

"Szef Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej EFSF udaje się w piątek do Chin - zapowiedziało w środę przedstawicielstwo UE w Pekinie. Ma tam rozmawiać o ewentualnym zaangażowaniu chińskiego kapitału w ratowanie strefy euro zagrożonej kryzysem zadłużenia. "

Tak więc Chiny bedą za niedługo właścicielami państw UE, bo przecież nie sa głupi i nie dadzą kasy bez gwarancji.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika elig

3. @Maryla

Ani ja, ani Coryllus nie pisaliśmy o ZUS-ie oraz OFE. Pisaliśmy o straszeniu kryzysem oraz pragnieniu jak najszybszego jego nadejścia wyrażanym przez część publicystów. Mnie chodziło o to, że tego rodzaju propaganda napędzała głosy Tuskowi i PO, a Coryllus uważał, że działa ona na korzyść Palikota. Napisałam wyraźnie "Mogą być poważne kłopoty". No i są.

avatar użytkownika wladysl

4. Z tego widać,

że Coryllus jest gupi.