Blumsztajna świat urojeń, czyli jak zepsuć Polakom święto narodowe

avatar użytkownika Internaut

  Obchodów tego święta zabronił Polakom najpierw hitlerowski okupant, a później komunistyczne władze. Czyżby Blumsztajnowi...

  Obchodów tego święta zabronił Polakom najpierw hitlerowski okupant, a później komunistyczne władze. Czyżby Blumsztajnowi marzyła się kontynuacja tej tradycji? 

 

Tak jak Goering z jego sławnym „to ja decyduję, kto jest Żydem”, redaktor Blumsztajn i podobni mu „szczujni dziennikarze” (jak zwał ten gatunek propagandystów śp. Jerzy Dobrowolski) przyznali sobie prawo decydowania, kto jest faszystą i egzekwowania swoich wyroków za pomocą skrzykiwanych poprzez prasowe łamy bojówek, skądinąd w dużej części odwołujących się do ideologii równie zbrodniczych jak hitlerowski narodowy socjalizm.
Rafał Ziemkiewicz
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------                    

Z obfitości serca usta mówią, a ponieważ red. Seweryn Blumsztajn nigdy nie odznaczał się specjalną lotnością umysłową, to nie potrafi ukryć swoich prawdziwych myśli i mówi szczerze.
Stanisław Michalkiewicz
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Nie wiem, ilu ich będzie maszerowało 11 listopada, pewnie więcej niż w zeszłym roku. Wiadomo tylko, że do Ziemkiewicza, Pospieszalskiego i Korwin-Mikkego, którzy szli na czele rok temu, dołączyli teraz Bogumił Grot, prof. historii z UJ, i generał Petelicki. Udział w marszu mają też wziąć poseł PiS Artur Górski i były senator tej partii Ryszard Bender. Modlitewne wsparcie zapowiedział biskup Antoni Dydycz, a poparło marsz Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy.

Tegoroczny Marsz Niepodległości w Warszawie już tylko nieoficjalnie organizują Młodzież Wszechpolska i ONR. Emblematy przedwojennych organizacji polskich faszystów schowano i może nie będą już straszyły na ulicach stolicy. Wszystko będzie więc poprawne i grzeczne, bo to już nie jest marsz nacjonalistów, tylko patriotów.

No i dobrze, niech maszerują. Może uświadomią ludziom, jak są silni, liczni i groźni. Polski patriotyzm miał zawsze i taką twarz.
11 listopada zobaczymy na ulicach Warszawy tę "białą" Niepodległą. Będzie szła w zwartym szyku, bo ona tak maszeruje, będzie dużo biało-czerwonych flag i kibicowskich szalików.
Ja zapraszam na spotkanie z moją kolorową Niepodległą. Będzie pewnie więcej różnokolorowych sztandarów, a ci, którzy przyjdą, też będą kolorowi - różnych ras, religii i przekonań.
Zapraszam oburzonych i entuzjastów wolnego rynku i takich, którym po prostu zwarte szyki marszowe źle się kojarzą.
Seweryn Blumsztajn
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

   Nie wiem co kieruje Sewerynem Blumsztajnem, że postanowił od kilku lat regularnie przeszkadzać w obchodach Narodowego Święta Niepodległości, które obchodzone jest co roku 11 listopada, dla upamiętnienia rocznicy odzyskania przez Naród Polski niepodległego bytu państwowego  w 1918 roku po 123 latach od rozbiorów dokonanych przez Austrię, Prusy i Rosję (za Wikipedią).

To musi być tylko podły charakter, lub wyjątkowo zła wola. Człowiek, który ma w tej znienawidzonej Polsce podobnie, jak Michnik, niczym przysłowiowy "pączek w maśle" w odróżnieniu od wielu z uczestników, którzy biorąc udział w marszu wyrażają w ten sposób wdzięczność i szacunek tym, którzy przyczynili się do tej niepodległości często oddając życie.

Fiasko ubiegłorocznych prób zablokowania marszu przez poprzebieranych w pasiaki anarchistów, lewaków i homoseksualistów uzbrojonych przez Blumsztajna i Wyborczą w gwizdki musi budzić frustrację i bezradność. Zwłaszcza, że wśród osób, którym postawiono zarzuty  za agresywne zachowanie znalazł się m.in. obecny poseł Robert Biedroń, który brał wtedy udział w tej antypolskiej hucpie.

Obchodów tego święta zabronił Polakom najpierw hitlerowski okupant, a później komunistyczne władze z silnym przedstawicielstwem żydowskim. Czyżby Blumsztajnowi marzyła się kontynuacja tej tradycji? 
Jak to jest możliwe, że w wolnej i niepodległej Polsce wystarczy podeprzeć się nawet fałszywym oskarżeniem o antysemityzm, aby móc otwarcie i w majestacie prawa  tak obnosić się z antypolskością?
Czy ktoś jest w stanie wyobrazić sobie podobną tendencję, tylko z odwróceniem biegunów, w Izraelu?
Może czas najwyższy powiedzieć tym niecnym i niebezpiecznym harcom stanowcze nie?

 

http://wyborcza.pl/1,75968,10516812,Nasza_kolorowa_Niepodlegla.html
http://andrzejbuda.blog.onet.pl/Faszysta-Seweryn-Blumsztajn-pr,2,ID417029828,n
http://pl.wikipedia.org/wiki/Narodowe_%C5%9Awi%C4%99to_Niepodleg%C5%82o%C5%9Bci
http://marszniepodleglosci.pl/2010/11/14/wypowiedz-seweryna-blumsztajna-z-wewnetrznej-dyskusji-lewakow-nt-marszu-niepodleglosci/
http://pl.wikiquote.org/wiki/Seweryn_Blumsztajn
 

 

 

Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika Andy-aandy

1. "No pasaran" — jako antypolskie hasło bolszewików z GWna

PRZEZ ROKIEM TAK PISAŁEM O LEWACKICH BANDYTACH TOW. BLUMSZTAJNA Z GWna...
*

"No pasaran" — teraz jako antypolskie hasło bolszewików z GWna

No pasaran" — czyli dokładnie to samo co wrzeszczeli bolszewiccy i lewaccy oraz anarchistyczni mordercy i bandyci w Hiszpanii w 1936 roku.

Bandy tych okrutnych komunistycznych bandziorów wrzeszczały "No pasaran" — mordując i torturując tysiące zakonnic i księży oraz zabijając setki tysięcy obrońców Hiszpanii przed bolszewickimi bandami najeźdźców, a tym samym sowietyzacją! Bolszewiccy i lewaccy bandyci całkowicie zniszczyli także 2.000 kościołów w Hiszpanii.

Teraz mamy ten sam bolszewicko-stalinowski slogan morderców w Hiszpanii — rzucony w PRL-bis przez tow. Blumsztajna z GWna — jako podżegiwanie bolszewickich janczarów GWna do brutalnych ataków na polskich patriotów...

Teraz bolszewicki tow. Blumsztajn znów wrzeszczy "No pasaran"... I steruje organizacjami młodocianych janczarów odmóżdżonych przez lata działalności trockistowskiego GWna oraz organizuje ich atakami na polskich patriotów...

Dzisiaj stalinowski-bolszewizm znów zaatakował Polskę. Polskę tradycji religijnych oraz Polskę wyznającą patriotyzm polski, a nie bolszewicki internacjonalizm...

Ten internacjonalizm, o którym w w sierpniu 1948 roku mówił towarzyszom z PPR — agent NKWD i sowiecki bandyta mordujący polskich patriotów Moczar (Demko vel Diomko):

"Związek Radziecki jest nie tylko naszym sojusznikiem - to jest powiedzenie dla narodu. Dla nas, partyjniaków, ZSRR jest naszą Ojczyzną, a granice nasze nie jestem w stanie dziś określić, dziś są za Berlinem, a jutro będą na Gibraltarze."

Ciekawe, czy bolszewizm w PRL-bis ma nakreślone jakieś granice swojej nienawiści do patriotyzmu i polskości. Bo ich stalinowscy przodkowie i poprzednicy nie mieli żadnych granic w obłędnym mordowaniu polskich patriotów oraz niszczeniu polskich tradycji i kultury...

Tow. Anatol Fejgin wręcz rozkazywał: "Trzeba zabić polską dumę, roztrzelać patriotyzm"...

Ostatnio zmieniony przez Andy-aandy o sob., 22/10/2011 - 21:39.

 Andy — serendipity