Grupy operacyjne w Polsce

avatar użytkownika Unicorn

Urojeni partyzanci,snajperzy i "źle zachowująca się" ludność dały się we znaki Niemcom we wrześniu 1939. Tak bardzo, że w ramach uspokajania terenu należało mordować niewinnych, w tym Żydów, rabować i palić wszystko co się da. Znerwicowana armia niemiecka cierpiała na psychiczne odjazdy, stąd musiała faszerować się różnymi specyfikami dla podwyższenia morale i kondycji oraz zażywać środki na zaburzenia gastryczne. Wrzody żołądka i szaleństwa w "niezwyciężonej" Rzeszy byłyby niezłym materiałem na film, czyż nie?

Jak podają autorzy książki Einsatzgruppen w Polsce, Bohler, Mallmann i Matthaus, "pozostaje przerażający fakt, że zbrodnie grup operacyjnych w Polsce nie były prawnie ścigane w ani jednym przypadku. Wprawdzie wielu zbrodniarzy z grup operacyjnych otrzymało jakieś kary- jednak za inne przewinienia."

Za: J. Bohler, K.M. Mallmann, J. Matthaus, Einsatzgruppen w Polsce, Warszawa 2009, s. 113.

Wielce wymowny jest przytoczony dokument nr 10 o treści:

"Szef zarządu cywilnego przy Naczelnym Dowództwie 8. Armii, 7.9.1939: rozkaz dzienny nr 2 (fragment), APP, 298/49:

4. Traktowanie partyzantów.

W wielu wypadkach zdarzało się, że polscy cywile, podejrzewani (podkreślenia moje- Unicorn) o strzelanie do niemieckiego wojska, byli przekazywani sipo (błąd tłumacza, powinno być Sipo- Unicorn) w celu wyjaśnienia sprawstwa. Takie postępowanie jest niecelowe, ponieważ po fakcie tylko w nielicznych przypadkach można zebrać dostateczne dowody winy. Wskazuje się na rozkaz Naczelnego Dowódcy, zgodnie z którym należy zabijać skrytobójców i partyzantów oraz osoby cywilne zastane z bronią w ręce. W ten sam sposób należy postępować z polskimi cywilami- mężczyznami przebywającymi w domach czy gospodarstwach, z których strzelano do naszych wojsk; z reguły sprowadzi się to do mężczyzn", ibidem, s. 134.

Dokument nr 30: Relacja Marian Bień- w roku 1939 mieszkaniec Przemyśla; 17.8.1946 (fragment), ŻIH 301/1938:

"Już w roku 1939 zaraz po wkroczeniu do Przemyśla Niemcy dali próbkę swych metod zbójeckich przez wymordowanie pięciuset kilkudziesięciu Żydów, przeważnie z inteligencji. Wtedy jeszcze zostawili w spokoju kobiety i dzieci. Obrabowali jednak wszystkie sklepy żydowskie, auta niemieckie ciężarowe zajechały pod sklepy i zabierały cały towar, który wywieźli do Niemiec i mienie prywatne rabowali po domach", ibidem, s. 145.

tags: , , , , , , ,

2 komentarze

avatar użytkownika Andy-aandy

1. Einsatzgruppen były także zorganizowane przed atakiem na Polskę

Einsatzgruppen były także zorganizowane przez Heydricha przed atakiem Niemiec na Polskę.

Do każdej armii niemieckiej przydzielono jedną Einsatzgruppen, początkowo było ich 5 później 6, każda podzielona na 4 Einsatzkommando liczące od 100 do 150 osób w mundurach SD. Jak pisze Ian Kershaw w Hitler; 1936–1945 Nemesis, razem z okupacją Polski, barbarzyństwo tych oddziałów osiągnęło nowy poziom.

Szacuje on, że Einsatzgruppen zamordowały około 60.000 osób, w realizacji celu zakładającego anihilację oraz likwidację wyższych warstw polskiego społeczeństwa, kleru, inteligencji i polskich Żydów.

W czasie jednej z takich morderczych akcji przeprowadzonych około 10 września, Żydów spędzono do kościoła a następnie podpalono. Były to te same barbarzyńskie metody jakie stosowane wcześniej w Niemczech, w czasie Kristallnacht (Kryształowe noce) w 1938 roku — oraz później, w Jedwabnem i innych miejscowościach na ziemiach polskich.

Zob.:
"SS EINSATZGRUPPEN — POLICYJNE ODDZIAŁY NIEMIECKICH MORDERCÓW"

 Andy — serendipity

avatar użytkownika Unicorn

2. Co do danych ilościowych

Co do danych ilościowych różnie się podaje, ja spotkałem się najczęściej- od 35 tys. do 80 tys. zamordowanych. Do tej liczby dochodzą zabici przez Wehrmacht, partyjne szumowiny i lokalne milicje- w tym przypadku "grupy aktywistów."

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'