A „On” znowu kłamie!....

avatar użytkownika Nortyc

Ciężki jest los nasz Kobiecy.

 Nawet jak nie chcemy to i tak angażujemy się w politykę. Kiedy już wracamy do domu, to -gotujemy, sprzątamy, prasujemy, doglądamy zadanych lekcji naszych dzieci… Tyle obowiązków, tyle zmartwień i kłopotów. Niby nie mamy czasu na politykę, ale jednak w niej uczestniczymy. Uczestniczymy świadomie i podświadomie. Świadomie, kiedy mamy wolną chwilkę  z kawką albo herbatka zasiadamy przed telewizorem , z NARESZCIE WOLNYM PILOTEM. Częściej jednak robimy to nieświadomie. W natłoku zajęć, gdzieś w biegu miedzy garnkiem a wirującą pralką słuchamy głośnych wykrzykników naszych mężów,… partnerów.
Ot zwykłe, życie kobiety.
 Mało z nas ma odwagę , charyzmę i czas aby aktywnie politykować. Mamy jednak coś, czego nie mają Panowie- intuicję oraz dar do obgadywania. Nic nie umknie kobiecemu oku. Nasi Panowie słuchają  słów. My kobiety obserwujemy detale. To właśnie nam , babeczkom nie umknie kiepski makijaż, krzywy krawat , czy wygnieciony garnitur.
Wracając do tytułu (A „On” znowu kłamie!....) …. , właśnie w dniu dzisiejszym padły kilkanaście razy te słowa. Padły w trakcie przemowy „naszego” premiera. Zaintrygowana tak głośnymi okrzykami mojego męża, z ociekającą sosem  łyżką wpadłam  do pokoju.
Byłam zaskoczona. To, ze „nasz” premier notorycznie kłamie ustaliliśmy już bardzo dawno temu. Cóż więc, aż tak bardzo wzburzyło mojego towarzysza?
 Pozostawiając gotowanie obiadu opatrzności, zasiadłam półdupkiem ( to tak dla pozoru, ze panuję nad tym co dzieje się w kuchni)na kanapie i cała oddałam się kompletacji przemówienia „naszego „ Premiera. Niestety, jakbym tego nie robiła, i tak odpływam. Odpływam w rytmie wolno lejącej się wody…. . Obudzona kolejnym okrzykiem ( jak w tytule), postanowiłam skupić się na tym co dzieje się na ekranie. Uwierzcie mi, trudne to było. Oblicze  „ naszego” premiera nie przyprawia mnie o drżenie serca. W pogoni za wyłapaniem sensu i jakiejś logiki płynącej ze słów „naszego” premiera, zaczęłam poszukiwać punktu zaczepienia w jego fizjonomii. Obejrzałam całą postać ( tę widoczną na ekranie) . Od utrefionych włosków, po lekko za duży garnitur. I tu coś mi „zaskoczyło”… .
 Co się stało z premierem !?
 Czy już nie dbają o niego, nie kochają już tak mocno ?!
 Czy aż tak biedak był zapracowany? !
Pierwszy raz odkąd został szefem Rady Ministrów miał krzywo założony krawat !   Koszula wygnieciona( Małgosia się zbuntowała, czy kasy na pralnie zabrakło?)
No i chyba zbyt często ogląda powtórki programów z Jarkaczem, bo mlaska. Tak – mlaska! Gorzej -  nie tylko mlaska .
Bo pamiętam reklamę żubra z takim rudym liskiem i to lisowe  „cmoknięcie” . Dzisiaj Premier kilka razy zrobił to samo – te same „psyknięcio-cmoknięcie”.
Czyżby i „biednemu” premierowi coś nie wyszło ?
 Och, ja  martwię się o Pana premiera.  Tak kokietował , słał uśmiechy do Pań dziennikarek … a tu zero odzewu.
Wodził wzrokiem na lewo, w centrum , nawet na prawo poszukując choć jednego życzliwego ducha. I nic, kompletny brak zrozumienia. Peruwiańskie słoneczko zachodziło pod oślizgłym wzrokiem wrednych dziennikarzy. Za to z  każdą chwilą na marsowym obliczu ujawniała się coraz większa botoksowa bruzda.
Nieładnie !  No bo jak można tak zeszpecić premiera?!   
Z prawej strony bruzdy nie było, za to  z lewej żłobiła się na głębokość pół centymetra. Tu znowu  pytanie - czyżby zabrakło funduszy na dobrego kosmetologa ?  A może już nikt nie dba o „naszego” premiera ?! 
Ach… i najważniejsze… skąd ta pulsująca żyłka na lewej skroni?? Co lub kto podnosi ciśnienie „naszemu” premierowi ?  Przecież to tak brzydko  wygląda, staro, smutno i nieestetycznie !
 I jaki zły przekaz  sobą niesie.  Jeszcze ktoś mógłby pomyśleć , że „ nasz” premier nad czymś nie panuje…  
Takie o to myśli błądziły po mojej głowie w trakcie, gdy mój mąż nadal wykrzykiwał ,że , „On  znowu kłamie ! „... . A ja pomyślałam sobie, że farbowany lis (tu akurat paskudnie umalowany ) zawsze będzie fałszywy!
 I tyle mojej babskiej polityki  czyli obgadywania ….bo czy ona męska, czy damska, słowna czy wzrokowa, to i tak rozgryzie co jawi się na obliczu  rudego lisa…
 
Nortyc czyli Szuanna
Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz