TVP nie chce filmu o polskim bohaterze podziemia niepodległościowego "Roju". List otwarty do prezesa TVP

avatar użytkownika Andy-aandy

 

Postsowieckim propagandzistom w PRL-bis nie brakuje pieniędzy na budowę pomników sowieckim bandytom z 1920 roku, na film szkalujący pamięć żołnierzy broniących Westerplatte, czy — jak ostatnio — na antypolski film Pasikowskiego szkalujący Polaków i fałszujący historię.

 

TVP nie chce filmu o polskim bohaterze podziemia niepodległościowego „Roju”

 

Film o Dziemieszkiewiczu ps. “Rój” miał pojawić się na ekranach w marcu bieżącego roku…

Tak przynajmniej sądzili twórcy obrazu "Historia Roja, czyli w ziemi lepiej słychać" — jeszcze w listopadzie ubiegłego roku.

Jednak, jak się okazuje, nie mieli racji… 1 marca 2011 roku, twórca filmu Jerzy Zalewski pokazał w warszawskim kinie „Palladium” jedynie wersję roboczą tego filmu. Na dokończenie filmu o podziemiu antykomunistycznym przejęta przez politruków z PO i SLD, a więc postbolszewicka TVP — nie ma pieniędzy…

Tylko dlatego, że film przedstawia jednego z polskich bohaterów walczących z bolszewicką, zbrodniczą komuną w PRL. Oddział Roja walczył na Mazowszu i Kurpiach do 1951 roku.[i]

Podstawowe informacje o tym filnie znajdują się na stronie FilmPolski.[ii]

 

Kiedy film o Roju – pytają prezesa TVP artyści

Od marca nic się nie zmieniło. Władze TVP, czyli towarzysze z SLD i PO — pisze „Rzeczpospolita” powołując się nareżysera filmu — Jerzego Zalewskiego —odmawiają kolaudacji filmu.[iii]

Rządzącej w PRL-bis postsowieckiej agenturze nie brakuje pieniędzy na budowę kosztownych pomników sowieckim bandytom z 1920 roku, na film szkalujący pamięć żołnierzy broniących Westerplatte, czy — jak ostatnio — na antypolski film Pasikowskiego szkalujący Polaków i faszujący historię o zbrodniach niemieckich w czasie II wojny światowej. W dodatku, bolszewicy zbezcześcili pamięć ofiar Katynia w Piotrkowie Trybunalskim.[iv]

Zamykane są muzea pokazujące prawdę o sowieckich zbrodniach na Narodzie Polskim. Gronkiewicz-Waltz chciała zamknąć Muzeum płk. Kuklińskiego. Dopiero, gdy władze amerykańskie zagroziły Hannie Gronkiewicz-Waltz zakazem wjazdu na teren Stanów Zjednoczonych — odstąpiła od tego zamiaru.

Brakuje natomiast pieniędzy na film pokazujący walkę polskich bohaterów z komunistycznymi zbrodniarzami mordującymi polskich patriotów w sowieckiej kolonii zwanej PRL. To właśnie najlepiej mówi o tym, że mamy do czynienia z sowiecką agenturą w postsowieckim PRL-bis.

 

List otwarty do prezesa TVP

22 czerwca 2011 roku przekazano Prezesowi TVP S. A., Juliuszowi Braunowi list otwarty w sprawie filmu "Historia Roja czyli w ziemi lepiej słychać" w reżyserii Jerzego Zalewskiego, następującej treści:

Szanowny Panie Prezesie,

My, niżej podpisani, wyrażamy głębokie zaniepokojenie przeszkodami, na które napotyka produkcja filmu "Historia Roja, czyli w ziemi lepiej słychać" w reżyserii Jerzego Zalewskiego. Ten film jest pierwszą po dwudziestu dwóch latach wolnejPolski i braku cenzury próbą ukazania walki i losów żołnierzy wyklętych, czyli polskiego podziemia antykomunistycznego po 1945 roku, oczami ich przedstawicieli. Jest – miejmy nadzieję – początkiem obalania kłamstwa założycielskiego PRL o

zbrodniczym charakterze walki z okupacją sowiecko-komunistyczną po II wojnie światowej. Znamy film z pokazów kopii roboczej, podczas których spotkał się on z bardzo przychylnym przyjęciem, zwłaszcza młodych ludzi (vide opinie w Internecie). Wiemy, że formalną przeszkodą w kontynuacji produkcji filmu są drobiazgowe żądania poprawek, które ingerują w autorską koncepcję filmu. Także zastrzeżenia wobec długości filmu są ślepym na względy artystyczne egzekwowaniem litery umowy. Jest to szczególnie rażące w obecnym klimacie politycznym, zważywszy, że film objął swoim patronatem śp. prezydent Lech Kaczyński. Po objęciu przez Pana funkcji prezesa Telewizji publicznej realizatorzy filmu liczyli na nowe otwarcie w tej instytucji.

Dotychczasowe fakty i sytuacja produkcyjna filmu o tym nie świadczą.

Pani Prezesie, apelujemy o to, by przyczynił się Pan do ukończenia produkcji filmu "Historia Roja, czyli w ziemi lepiej słychać" z zachowaniem swobody wypowiedzi autora, ku satysfakcji starszych pokoleń, którym w końcu oddana zostanie sprawiedliwość, i młodego pokolenia, dramatycznie pozbawionego wzorców osobowych i drogowskazów w wyborze wartości.

 

Sygnatariuszami listu są między innymi:

Ryszard Bender; senator RP

Anita Borodzicz; córka dowódcy bohatera filmu

Grzegorz Braun; reżyser filmowy

Jan Dziedziczak; poseł RP

Marek Dziemieszkiewicz; bratanek bohatera filmu

Andrzej Dobosz; pisarz

Anna Ferens reżyser filmowy

Zbigniew Girzyński; poseł RP

Andrzej Jaworski; poseł RP

Wiesław Johann; były sędzia trybunału konstytucyjnego

Robert Kaczmarek; reżyser i producent filmowy

Janusz Kapusta; grafik

Zdzisław Krasnodębski; socjolog

Elżbieta Kruk; była przewodnicząca KRRiT, poseł RP

Stanisław Michalkiewicz; publicysta

Przemysław Miśkiewicz 1; przewodniczący Stowarzyszenia "Pokolenie"

Arkadiusz Mularczyk; poseł RP

Jerzy Robert Nowak 1; historyk

Marek Nowakowski; pisarz

Jan Olszewski; były premier RP

Jan Parys; politolog

Anna Sikora; poseł RP

Tadeusz Sikora; pieśniarz

Ewa Stankiewicz; reżyser filmowy

Ryszard Terlecki; historyk, poseł RP

Jerzy Wójcik; operator i reżyser

Artur Zawisza; przewodniczący Stowarzyszenia Żołnierzy NSZ

Rafał Ziemkiewicz; pisarz, publicysta

Waldemar Andzel

Piotr Babinetz

Anita Borodzicz

Aleksander Chłopek

Maja Chocianowska-Sidoruk

Elżbieta Czarnecka

Witold Czarnecki

Danuta Dobosz

Andrzej Dobosz

Marek Dziemieszkiewicz

Anna Ferens

Paweł Hermanowski

Zbigniew Girzyński

Dariusz Kaczanowski

Robert Kaczmarek

Janusz Kapusta

Lech Kołakowski

Robert Kołakowski

Elżbieta Kruk

Andrzej Liss

Krzysztof Maciejewski

Arkadiusz Mularczyk

Grażyna Matis

Stanisław Pięta

Piotr Polak

Dagmara Siemińska

Anna Sikora

Beata Sławińska

Kazimierz Smoliński

Ewa Stankiewicz

Ryszard Terlecki

Tadeusz Wita

Michał Wojtkiewicz

Paweł Zajączkowski

Łukasz Zbonikowski

Oraz widzowie pokazu kopii roboczej filmu w Sejmie RP 9 czerwca 2011 r.; posłowie i zaproszeni goście

 

 


[i] Zob.:TVP brakuje pieniędzy na film o Dziemieszkiewiczu, ps. “Rój”,  http://salski.nowyekran.pl/post/5219,tvp-brakuje-pieniedzy-na-film-o-dziemieszkiewiczu-ps-roj.

[iii] Zob.:Kiedy film o Roju – pytają prezesa TVP artyści,  http://www.rp.pl/artykul/691051-Co-dalej-z-filmem-o-Roju---list-do-prezesa-TVP.html.

[iv]  http://www.thoughts.com/Andy101/bezczeszczenie-tablic-ofiar-katynia

 


(List i podpisy cytowane za wspomnianym artykułem w "Rzeczpospolitej")

 

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. Juliusz Braun zaprzeczył jakoby film był "ofiarą funkcjonującej

Cenzurowanie i blokowanie zakończenia produkcji filmu poświęconego
"żołnierzowi wyklętemu" Mieczysławowi Dziemieszkiewiczowi zarzucają TVP
sygnatariusze listu otwartego i reżyser obrazu. Prezes TVP zapewnia, że
film znajduje się już w fazie postprodukcji.

Film Jerzego
Zalewskiego "Historia Roja. W ziemi lepiej słychać" opowiada historię
Mieczysława Dziemieszkiewicza ps. Rój, żołnierza NSZ i Narodowego
Zjednoczenia Wojskowego. Jako dwudziestolatek tuż przed końcem wojny
dołączył on do oddziału partyzanckiego, a po śmierci brata zabitego
przez Sowietów, przysiągł komunistom zemstę. Działając w podziemiu
antykomunistycznym stanął na czele oddziału, który przeprowadzał akcje
przeciwko władzom, uwalniał z aresztów więźniów politycznych i wykonywał
wyroki na współpracujących z komunistami. Historia "Roja" zakończyła
się w 1951 r., kiedy poniósł śmierć w obławie przeprowadzonej przez
oddziały wojska i milicji, wydany przez swoją dziewczynę Alinę Burkacką,
której rodziców SB aresztowało, szantażem wymuszając na niej
współpracę.

Z listem otwartym w sprawie "przeszkód, na jakie
napotyka produkcja filmu" zwrócili się w lipcu do prezesa TVP Juliusza
Brauna m.in. b. premier Jan Olszewski, b. szefowa KRRiTV Elżbieta Kruk i
bratanek bohatera filmu Marek Dziemieszkiewicz. Wyrazili oni "głębokie
zaniepokojenie" przeszkodami wobec filmu, który jest "pierwszą po 22
latach wolnej Polski i braku cenzury próbą ukazania walki i losów
żołnierzy wyklętych" i "początkiem obalania kłamstwa założycielskiego
PRL o zbrodniczym charakterze walki z okupacją sowiecko-komunistyczną po
II wojnie".

Sygnatariusze listu podkreślili, że pokazy
wersji roboczej obrazu spotkały się z przychylnym przyjęciem. "Wiemy, że
formalną przeszkodą w kontynuacji produkcji filmu są drobiazgowe
żądania poprawek, które ingerują w jego autorską koncepcję. Także
zastrzeżenia wobec długości filmu są ślepym na względy artystyczne
egzekwowaniem litery umowy. Niezależnie od tematyki ważnej historycznie i
edukacyjnie, zdaniem niżej podpisanych +Historia Roja+ jest dziełem
autorskim, osobistą wizji twórcy. Próby ingerencji TVP w to autorskie
dzieło wydają się nie merytoryczne i przywodzą na myśl działania
cenzorskie" - czytamy w liście.


Zaapelowali równocześnie
do prezesa TVP, by przyczynił się do ukończenia produkcji filmu z
"zachowaniem swobody wypowiedzi autora, ku satysfakcji starszych
pokoleń, którym w końcu oddana zostanie sprawiedliwość, i młodego
pokolenia, dramatycznie pozbawionego wzorców osobowych i drogowskazów w
wyborze wartości".

W przesłanej PAP w poniedziałek
odpowiedzi Juliusz Braun zaprzeczył jakoby film był "ofiarą
funkcjonującej w TVP cenzury czy też relatywizmu o tle politycznym".
"Jestem, podobnie jak Państwo, przekonany o wielkiej potrzebie ukazania
historii bez kłamstwa czy białych plam. Dlatego nie mam najmniejszych
wątpliwości, że pierwszy film poświęcony tragicznym losom +żołnierzy
wyklętych+ jest bardzo ważny i potrzebny. Stąd też wynika nasza troska o
to, aby finalnie był to obraz jak najlepszy i tylko w ten sposób proszę
interpretować przedłużający się proces produkcji filmu" - podkreślił
prezes TVP.

Jak zaznaczył, nieprawdą jest, że film jest skończony i został
"zaaresztowany", ponieważ trwają prace postprodukcyjne w zakresie
obrazu, który czeka jeszcze udźwiękowienie i przygotowanie ostatecznej
kopii. Przeszkody w ukończeniu dzieła są - w ocenie Brauna - spowodowane
"niefunkcjonalnością antenową" spowodowaną zbytnią długością filmu
mogącą utrudniać emisję i ograniczyć dostępność dla telewidzów. Wadą
filmu ma być też brak "pewnych faktów" i interpretacja ich "w
sprzeczności z wiedzą historyków". "To może naruszać interes osób
przedstawionych w dziele, na co nadawca publiczny nie może sobie
pozwolić" - zaznacza Braun podkreślając, że wszelkie podejmowane przez
TVP działania mają na celu jedynie dobro filmu i nie są przejawem
niechęci czy nieuzasadnionej drobiazgowości.

Z kolei reżyser
filmu Jerzy Zalewski twierdzi, że prace postprodukcyjne są niemożliwe w
sytuacji ok. milionowego zadłużenia producenta. "Dług ten właściwie ma
charakter pozorny - nie byłoby go, gdyby TVP zgodnie z harmonogramem
dokonała przyjęcia obrazu filmu i trzyodcinkowego mini serialu i
zrealizowała uzależnione od tego faktury. W tym stanie rzeczy żadne
prace nad filmem, poza dokonywaniem kolejnych, żądanych przez TV
poprawek (1 sierpnia przedstawiliśmy VI wersję obrazu filmu), nie są
wykonywane" - napisał Zalewski w liście udostępnionym PAP.

Zaznaczył
równocześnie, że za blokowanie produkcji pod pretekstami formalnymi
odpowiedzialne są osoby w TVP z tzw. średniego szczebla zajmujące się
produkcjami zewnętrznymi. "Dzieje się tak pomimo zainwestowania przez
TVP w tę produkcję ok. 4 mln zł. Gdyby było inaczej, kontakt producenta z
Telewizją odbywałby się w kategoriach pomocy w kłopotach produkcyjnych i
autentycznej troski o zakończenie produkcji. Mimo tych zastrzeżeń list
prezesa Brauna cechuje dobra wola i pragniemy ją wziąć za dobrą monetę.
Jest ona niezbędna by osiągnąć kompromis, który umożliwi wypłacenie
zgodnych z harmonogramem faktur niezbędne do kontynuacji produkcji
filmu" - podsumował reżyser filmu.

(PAP)


http://wpolityce.pl/depesze/12890-historia-roja-w-ziemi-lepiej-slychac-p...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl