Doktor Mengele i spadkobiercy jego doświadczeń na więźniarkach obozów koncentracyjnych w Niemczech

avatar użytkownika Maryla

Polityka historyczna Niemiec polegająca na zamianie ról z kata w ofiarę ma swoje skutki również w ustawodawstwie dopuszczającym badanie genetyczne na embrionach ludzkich.

"Niemiecki Bundestag uchwalił w czwartek kontrowersyjną ustawę, dopuszczającą w ograniczonym zakresie badania genetyczne na embrionach powstałych w wyniku sztucznego zapłodnienia.

Po kilkugodzinnej i pełnej emocji debacie niemieccy posłowie poparli najbardziej liberalny z trzech zgłoszonych projektów ustaw w sprawie tzw. diagnostyki preimplantacyjnej (z ang. PGD), czyli badań zarodków poza łonem matki pod kątem występowania chorób dziedzicznych."

Przeciwnicy takich rozwiązań argumentowali, że otworzenie furtki dla stosowania PGD, mogłoby w przyszłości doprowadzić do projektowania "dzieci na życzenie", np. określonej płci, oraz jest nie do pogodzenia z szacunkiem dla godności człowieka od chwili poczęcia.

Niemiecki Bundestag uznał, że to nie przeszkadza. Doktor Mengele śmieje się zza grobu.

Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. Niemcy nie muszą płacić za

Niemcy nie muszą płacić za zbrodnie popełnione przez Waffen SS w Grecji

Strasburg uznał racje Berlina


Europejski
Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu odrzucił skargę czterech obywateli
greckich i podtrzymał decyzję sądów niższych instancji, że nie należy
im się żadne odszkodowanie od państwa niemieckiego za zbrodnie dokonane w
czasie wojny.


O odszkodowanie wystąpiło czterech Greków,
których rodziny zostały 10 czerwca 1944 roku zamordowane z zimną krwią
przez niemieckie jednostki Waffen SS podczas masakry 218 mieszkańców wsi
Distimo. Niemieckie sądy wszystkich instancji odrzuciły wniosek o
wypłatę jakichkolwiek odszkodowań. Także Federalny Trybunał
Konstytucyjny w Karlsruhe uznał, że pozew o odszkodowanie wniesiony
przez czterech obywateli greckich jest bezzasadny, ponieważ ze względów
prawnych nie może być rozpatrywany. Zdaniem sędziów FTK, ich roszczenia
nie znajdują uzasadnienia ani w prawie międzynarodowym, ani krajowym
mówiącym o odpowiedzialności urzędniczej. Poza tym sędziowie,
uzasadniając wyrok, przypomnieli, że zgodnie z umową zawartą między
Niemcami a Grecją w 1960 roku kraj ten otrzymał w ramach rekompensat od
Niemiec kwotę 115 milionów marek i nie należą się Grekom inne
odszkodowania. Sądy niemieckie przyznawały co prawda, że współczują
rodzinom poszkodowanych, "którzy strasznie cierpieli w latach 40., ale w
tamtym okresie panowała wojna". - Nawet niemiecki Trybunał
Konstytucyjny uznał, że działania Waffen SS w czerwcu 1944 roku były
zbrodnią, i to jest jedyne, co udało nam się osiągnąć - powiedział jeden
z Greków skarżących państwo niemieckie.
Sprawa trafiła więc do
Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Sędziowie
całkowicie przejęli punkt widzenia niemieckich sądów i odrzucili pozew, w
którym poszkodowani Grecy domagają się sprawiedliwego odszkodowania.
Sędziowie uznali, że Europejska Konwencja Praw Człowieka nie zobowiązuje
żadnego kraju do regulowania poszkodowanym rekompensat za doznaną
niesprawiedliwość, jeżeli dokonane one zostały przez poprzednie władze -
w tym wypadku przez III Rzeszę. Tym samym ETPC zwolnił obecne Niemcy z
obowiązku regulowania tego typu roszczeń.
Jeden ze skarżących
Argyris Sfountouris stwierdził w niemieckim Deutschland Radio, iż jest
ogromnie rozczarowany. Grecy oskarżają niemiecki rząd o dyskryminację,
bowiem przyznał odszkodowania m.in. wszystkim ofiarom nazistów i
robotnikom przymusowym, a ofiary zbrodni Wehrmachtu całkowicie pominął.
W
podobnej sprawie od kilku lat, jak na razie bezskutecznie, o uzyskanie
od Niemiec odszkodowania walczy Winicjusz Natoniewski, który 29
października 2007 roku złożył pozew przeciwko Republice Federalnej
Niemiec przed Sądem Okręgowym w Gdańsku, żądając odszkodowania w
wysokości 1 mln zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, jakiej
dopuściły się na nim wojska SS. W 1944 roku w trakcie pacyfikacji wsi
Szczecyn Niemcy zamordowali wiele osób. Natoniewski cudem przeżył, ale
został dotkliwie poparzony, ma blizny na całym ciele, przeszedł bolesne
operacje. Niestety, jak na razie zarówno Sąd Okręgowy w Gdańsku, jak i
Sąd Apelacyjny zgodnie orzekły, że nie można w ogóle rozpatrywać tego
przypadku, gdyż polski sąd nie może pozywać innego państwa. Adwokaci
Winicjusza Natoniewskiego są przekonani, że polskie sądy w tej sprawie
powinny mieć prawo do sądzenia państwa niemieckiego, bowiem przestępstwa
popełnione przez Niemcy (także Wehrmacht) stanowią bardzo poważne
naruszenie fundamentalnych praw człowieka.

Waldemar Maszewski, Hamburg



http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110708&typ=sw&id=sw13.txt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl