Mordercy rotmistrza Witolda Pileckiego, /T M. Płużański /

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

   W dniu  15 marca 1948 r. stalinowski sąd skazał Witolda Pileckiego - dobrowolnego więźnia Oświęcimia - na karę śmierci

 

 

  Dnia, 25 maja 1948 r. w więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie wykonano  wyrok na        Rotmistrzu Witoldzie Pileckim.

 

 

 W Wojskowym Sądzie Okręgowym w Warszawie toczy się właśnie proces prokuratora Czesława Łapińskiego, oskarżonego przez Instytut Pamięci Narodowej o mord sądowy na rotmistrzu. Winnych jest więcej. To przywódcy komunistycznej partii i państwa, kierownictwo Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, prokuratorzy, sędziowie, oficerowie śledczy. Część z nich żyje do dziś, nie nękana przez Temidę.
 
   Wyrok na Rotmistrza Pileckiego i jego współpracowników wydał Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie w składzie: ppłk Jan Hryckowian (przewodniczący; w sumie skazał na śmierć 16 żołnierzy niepodległościowego podziemia), kpt. Józef Badecki (równie krwawy sędzia) i kpt. Stefan Nowacki (ławnik, wzięty do sprawy z warszawskiej jednostki wojskowej).
 Żaden z nich już dziś nie żyje. Żyje natomiast Ryszard Czarkowski, który protokołował rozprawę. Mimo, iż został później adwokatem, twierdzi, że nic nie pamięta, gdyż po pobycie w czasie wojny w Treblince zachorował na psychozę poobozową.
Zaraz po wyroku skład sędziowski w tajnej opinii napisał:
 "Z uwagi na popełnienie przez skazanych Pileckiego i Tadeusza  Płużańskiego najcięższych zbrodni zdrady stanu i Narodu, pełną świadomość działania na szkodę Państwa i w interesie obcego imperializmu, któremu całkowicie się zaprzedali (...) skład sądzący uważa, że ci obaj na ułaskawienie nie zasługują".

Jan Hryckowian już wcześniej był zaangażowany w sprawę. 13 listopada 1947 r., na posiedzeniu niejawnym, stołeczny WSR pod jego przewodnictwem (z udziałem kpt. Tadeusza Przesmyckiego i kpt. Jerzego Biedrzyckiego) postanowił, na wniosek Naczelnej Prokuratury Wojskowej, przedłużyć zatrzymanym tymczasowy areszt "albowiem wobec zawiłości sprawy i konieczności jej wyczerpującego wyjaśnienia zachodzi potrzeba ustalenia dla sprawy istotnych okoliczności".
 
POD SZCZEGÓLNYM NADZOREM
 
Wymienieni wyżej "sędziowie" - w większości Polacy, choć cieszyli się wyjątkowo złą sławą, byli jedynie pionkami. Godzili się na rolę figurantów, realizujących zbrodniczy plan postawionych wyżej, działających w zaciszu gabinetów mocodawców - Żydów, nadając ich decyzjom pozory praworządności. Nad "właściwym" przebiegiem śledztwa i procesu czuwał zastępca Naczelnego Prokuratora Wojskowego do spraw szczególnych (oskarżenie Pileckiego i jego współpracowników miało charakter szczególny) ppłk Henryk Podlaski.
Prokurator Czesław Ł. twierdzi, że przed rozprawą Podlaski i jego szef - Naczelny Prokurator Wojskowy - Stanisław Zarako-Zarakowski (Rosjanin, słynny kat Polaków) wezwali go do siebie i przekazali "wytyczne oskarżenia". Mieli mu zarazem obiecać, że żaden wyrok śmierci w tej sprawie nie zostanie wykonany.
W dokumentach czytamy: Podlaski Hersz, syn Mojżesza i Szpryncy Austern, ur. 7 marca 1919 r. w Suwałkach. Później imiona rodziców zmieniono - odpowiednio - na Maurycego i Stanisławę. W 1956 r. Henryk Podlaski zaczął używać imienia Bernard, po czym ślad po nim zaginął. Przez dłuższy czas szukała go KG MO, bezskutecznie. Mówiło się, że utonął w nurtach Bugu. Miał to być albo akt samobójczy, albo wynik nieudanej ucieczki na Wschód. W 1966 r., po 10 latach starań, żona krwawego prokuratora uzyskała potwierdzenie jego zgonu. Istnieją jednak relacje, że cała sprawa została sfingowana, a Podlaski... zamieszkał w ZSRS u boku swojej siostry, która wyszła za mąż za wysokiego funkcjonariusza NKWD. Niektórzy twierdzą, że Podlaski żyje do dziś. Jego ostatni adres w Warszawie to ul. Lądowa 5 m. 91.
3 maja 1948 r. Najwyższy Sąd Wojskowy wyrok na Pileckiego utrzymał w mocy. Z ramienia Naczelnej Prokuratury Wojskowej dopilnował tego mjr Rubin Szwajg, Żyd . Urodzony 15 listopada 1898 r. w Jarosławiu, syn Dawida, podobnie jak Henryk (Hersz) Podlaski, w stalinowskiej prokuraturze był odpowiedzialny za sprawy szczególne. 10 lipca 1948 r. Szwajg napisał do MON prośbę o zwolnienie ze służby wojskowej: "z uwagi na to, że zamierzam wraz z żoną wyjechać do Izraela, by tam połączyć się z naszą najbliższą rodziną. Mamy w Izraelu córkę naszą, rodziców i rodzeństwo". Niedawno Interpol dostarczył stronie polskiej takie oto dane: "Rubin Szwajg - SHATKAY Reuben, s. David, ur. 15 listopada 1898 r., zm. 19 kwietnia 1992 r. w Izraelu.
 
GMACH STALINIZMU
 
W składzie sędziowskim NSW, prócz spełniających drugorzędną rolę Polaków - płk. Kazimierza Drohomireckiego, ppłk. Romana Kryże i por. Jerzego Kwiatkowkiego, zasiadał mjr (potem ppłk) Leo (Lew) Hochberg. W akcie narodzin tego ostatniego czytamy: "W obecności Szoela Gohberga (Gochberga) - inspektora towarzystwa ubezpieczeniowego (ojciec Leo był wydawcą prasy żydowskiej i założycielem tygodnika "Frajtag" - później "Unzer Leben" - TMP) i Gabiela Ołata (Oleła), miejscowego podrabina, urodził się (3) 15 lutego 1899 r. w Łodzi o godz. 11 w nocy z żony Rejzli z domu Wajntraub, 21 lat. Przy obrzezaniu nadano dziecku imię Lew".
Inny dokument zaświadcza o małżeństwie Hochberga: "w 1919 r. 26 sierpnia Lew Gohlberg, z ojca Saula, kawaler, lat 20, zawarł związek małżeński z panną Idas Michiel Galperin, z ojca Dawida, ślub odbył się 10 sierpnia (starego stylu) Odessa 19 listopada 1920 roku".
Leo Hochberg zmarł w 1978 r. W Biuletynie Żydowskiego Instytutu Historycznego (kwiecień-czerwiec 1978 r., nr 2 (106)) w rubryce "In memoriam" czytamy o Hochbergu, że "jako znawca problematyki i historii żydowskiej oraz znakomity hebraista" wniósł "poważny wkład do prac Instytutu". Potem jest skrócony życiorys zmarłego: Po ukończeniu gimnazjum w Odessie (1917 r.) i prawa na Uniwersytecie Warszawskim (1926 r.) był radcą prawnym w Banku Dyskontowym w Warszawie.
W dalszej części życiorysu napisano, że "w okresie II wojny światowej (już od 1939 r. - TMP) przebywał w Związku Radzieckim, pracując na różnych stanowiskach w bankowości i w przemyśle poligraficznym. Pełnił także funkcję przewodniczącego Związku Patriotów Polskich w ZSRR na okręg Baszkirskiej Republiki Autonomicznej. W 1944 r. wstąpił do Ludowego Wojska Polskiego, pełniąc służbę w sądownictwie wojskowym (m.in. sędzia, a następnie zastępca szefa Wojskowego Sądu Garnizonowego w rodzinnej Łodzi - TMP)". Tyle Biuletyn ŻIH.
W "ludowej" Polsce kariera Hochberga rozwinęła się - w latach 1947-1955 był sędzią i sekretarzem Zgromadzenia Sędziów Najwyższego Sądu Wojskowego, a w latach 1955-1957 (po zwolnieniu z wojska) sędzią Sądu Najwyższego. Jeden z sędziów (też zaangażowany w "okres błędów i wypaczeń") stwierdził, że NSW "w latach minionych był główną i zasadniczą transmisją stalinizmu do wszystkich sądów wojskowych (co często oznaczało brutalne ingerencje w orzecznictwo sądów I instancji - TMP). (...) Tow. Aspis (Feliks Aspis, też przedwojenny prawnik - TMP) i  Leo Hochberg wytrwale i z gorliwością wznosili ten teoretyczny gmach stalinizmu na terenie NSW. Z tego gmachu teoretycznego stalinizmu wydobywał się gryzący czad, który zatruwał sądy w terenie i dusze sędziów".
Jerzy Poksiński w książce "TUN" pisze, że Hochberg "upowszechniał w sądzie "nowinki prawne" rodem z ZSRR, w tym przede wszystkim treści prac Andrieja Wyszyńskiego (prokurator generalny ZSRR, twórca teorii, że przyznanie się oskarżonego może stanowić decydujący dowód winy - TMP)". Hochberg - dodać warto - nie był tylko teoretykiem, ale również praktykiem - orzekał w sądach I instancji.
Komisja, powołana w 1956 r. do zbadania przejawów łamania socjalistycznej praworządności w organach sądownictwa wojskowego, uznała, że dopuścił się wielu "nieprawidłowości". Chciała obniżyć mu stopień wojskowy z podpułkownika do kapitana i zakazać pracy w wymiarze "sprawiedliwości". Mimo dyskwalifikującej opinii Leo Hochberg pracował dalej. W latach 1957-68 był naczelnikiem wydziału w Ministerstwie Sprawiedliwości. Tyle fakty.
W dalszej części apologetycznego wspomnienia, opublikowanego przez ŻIH, czytamy o "pracy społecznej" Hochberga: od 1947 r. był członkiem PPR, potem PZPR, a także Zarządu Głównego Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej. "Posiadał liczne odznaczenia wojskowe i państwowe, w tym Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski". I na koniec: "Odszedł od nas wybitny erudyta, mądry doradca, uczynny i oddany współpracownik Żydowskiego Instytutu Historycznego w Polsce, człowiek wielkiego serca i dobroci". Ani słowa o tym, że był stalinowskim pułkownikiem, a tym bardziej o jego udziale w mordzie sądowym na rotmistrzu Pileckim i procesach innych żołnierzy AK.
 
Z WYROKU RÓŻAŃSKIEGO
 
Śledztwo przeciwko Pileckiemu nadzorował Departament Śledczy MBP, a osobiście (co też świadczy o szczególnym znaczeniu, jaki komuniści przykładali do sprawy) jego szef płk Jacek Różański (Józef Goldberg), który faktycznie - w porozumieniu ze swoimi ziomkami z prokuratury - wydawał wyroki. Pomagał mu zastępca - naczelnik Wydziału II ppłk Adam Humer i dyr. Departamentu III MBP (ds. walki z bandytyzmem, czyli niepodległościowym podziemiem) inny płk, Żyd Józef Czaplicki, ze względu na swoją nienawiść do AK-owców nazywany "Akowerem". Różański ignorował fakty przemawiające "na korzyść" rotmistrza, np. raporty z jego pracy w Oświęcimiu, a nadawał specjalne znaczenie sfingowanym dokumentom (podstawą oskarżenia grupy Pileckiego były wymyślone przez bezpiekę plany zlikwidowania "mózgów MBP" - właśnie Różańskiego, Czaplickiego i szefowej Departamentu V MBP Julii Brystygier "Luny").
Na biurka Różańskiego i Czaplickiego trafiały notatki "agentów celnych", czyli więziennych kapusiów, rozpracowujących Pileckiego i jego towarzyszy. Dostawał je również wiceminister bezpieki gen. Roman Romkowski (Natan Grunsapau-Kikiel), który faktycznie rządził MBP (szef resortu gen. Stanisław Radkiewicz - polski internacjonał, był tylko figurantem).
Przesłuchiwało, co było w zwyczaju bezpieki, kilku "oficerów" śledczych - niedouczonych typków z awansu społecznego, którym władza (pozorna) uderzyła do głowy. Fakt, iż stanowili tylko narzędzie zbrodni w rękach żydowskiego kierownictwa, nie oznacza wcale, że są mniej winni - bezpośrednio znęcali się nad polskimi patriotami. W wyjątkowo brutalny sposób realizowali plan ukrytych w cieniu, żydowskich morderców zza biurka.
 
OSTATNI AKT
 
Sporządzony przez "śledzi" akt oskarżenia zaakceptował 23 stycznia 1948 r.ppułkownik Adam Humer. 5 lutego 1948 r., z ramienia NPW, zatwierdził go Mieczysław Dytry, który uznał, że oskarżenie ma oparcie w "ustaleniach" śledztwa, a przyjęta kwalifikacja "przestępstw" jest zgodna z prawem. "Dokument" podpisał Henryk Podlaski, a dwa dni później, 7 lutego 1948 r. przesłał go do Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie. Sąd pod przewodnictwem Jana Hryckowiana podzielił (jakże inaczej, wobec szczególnego charakteru sprawy) "argumentację" prokuratury i wydał jedynie słuszny (też oczywiście zgodny z prawem) wyrok. Dalszy bieg sprawy też już znamy. Najwyższy Sąd Wojskowy zatwierdził wyrok, a Bierut nie  skorzystał z prawa łaski wobec Pileckiego. 24 maja 1948 r. Hryckowian informował o tym Naczelną Prokuraturę Wojskową. W piśmie zwrotnym Stanisław Zarakowski przesłał do warszawskiego WSR protokół wykonania kary śmierci na Pileckim. W ostatnim akcie dramatu brał udział wiceprokurator NPW dla spraw szczególnych (sic!) Stanisław Cypryszewski.
Do dziś nie udało się odnaleźć miejsca pogrzebania rotmistrza - komuniści starannie zatarli ślady swojej zbrodni. Jednak przynajmniej w jednej kwestii pomylili się. Niewłaściwie obsadzili skład sędziowski - zamiast dwóch ławników w rozprawie uczestniczył tylko jeden. Gdyby nie to formalne niedopatrzenie Instytut Pamięci Narodowej nie miałby dzisiaj podstaw, aby oskarżyć prokuratora Czesława Ł. o mord sądowy.
Z osób uczestniczących w sprawie do niedawna żyła jeszcze w Warszawie "adwokat" Alicja Pintarowa, Żydówka, która nawet nie kryła przed swoimi klientami, że wykonuje instrukcje MBP, proponując im współpracę. Przesłuchiwana dwa lata temu przez prokuratora IPN oczywiście do niczego się nie przyznała twierdząc, że proces był sprawiedliwy, zgodny z regułami prawa, ale ... sprawa była "robiona" pod Pileckiego.
 


 

Wykonanie Wyroku

Egzekucję nadzorował zastępca naczelnika więzienia mokotowskiego Alojzego Grabickiego Ryszard Mońko. Na procesie Łapińskiego zeznawał: - 25 maja 1948 r., między godz. 21 i 21.30 do mojego gabinetu zgłosiło się czterech panów. Byli z bezpieki. Na polecenie prokuratora [Stanisława Cypryszewskiego - TMP] rozkazałem doprowadzenie Pileckiego na miejsce straceń. To był mały, oddzielnie stojący budynek za X pawilonem, którym rządził MBP, a oficerowie służby więziennej nie mieli tam wstępu. Pilecki nie był prowadzony, szedł o własnych siłach.

Co innego widział więzień Mokotowa, ksiądz Józef Stępień: - Ubecy prowadzili go pod ręce, a on powłóczył nogami.

Mońko opowiadał dalej: "Weszli do środka, ja zostałem na zewnątrz. Słyszałem jeden strzał. Więźniów politycznych rozstrzeliwano, pospolitych wieszano [były wyjątki, komuniści powiesili np. gen. Augusta Emila Fieldorfa, aby dodatkowo go upokorzyć - TMP]. Pluton egzekucyjny to był jeden funkcjonariusz UB [etatowy morderca, starszy sierżant Piotr Śmietański wykonujący wyroki wzorem sowieckim - strzałem w tył głowy, sądząc z podpisów na protokołach wykonania KS ledwo piśmienny; potem wyjechał do Izraela - TMP].

- Gdzie pogrzebano Pileckiego? - pytał sąd Mońkę.

- Nie brałem w tym udziału. Od dyżurnych wartowników słyszałem, że ciała zabitych wywoziła gdzieś sanitarka więzienna.

Sanitarka pojechała prawdopodobnie na warszawski Służewiec. Tam potajemnym grzebaniem zamordowanych zajmował się - w latach 1945 - 1956 - nieżyjący już dziś funkcjonariusz więzienny Władysław Turczyński. Symboliczna mogiła Witolda Pileckiego znajduje się na cmentarzu w rodzinnej Ostrowi Mazowieckiej.

Czy rotmistrz Witold Pilecki musiał zginąć ?

Może powodem była odmowa współpracy z UB? W aktach czytamy notatkę, którą sporządził Komar - "agent celny" (kapuś, który wyciągał informacje od współwięźniów w celi): "Pileckiemu proponowano rolę Rzepeckiego [płk Jan Rzepecki, prezes I Zarządu Głównego WiN z więzienia namawiał AK-owców do ujawniania się, czego efektem były aresztowania - TMP], ale on stwierdził, że nie będzie się kajał, przyznawał do niepopełnionej winy".

A może kluczem do tragedii rotmistrza jest Józef Cyrankiewicz, który premierem - na długie lata - został trzy miesiące przed aresztowaniem Pileckiego? Przez cały PRL obowiązywała wersja, że to właśnie on był organizatorem podziemia w Auschwitz. Jeszcze w latach 90. w obozowym muzeum widniało jego zdjęcie, jako członka Kampfgruppe Auschwitz (niektórzy badacze twierdzą, że organizacja współpracowała z Gestapo). O znacznie większym Związku Organizacji Wojskowych Pileckiego nie było ani słowa. Jeszcze w styczniu 2005 r., podczas obchodów 60. rocznicy wyzwolenia KL Auschwitz, prezydent Aleksander Kwaśniewski, mówiąc o więźniach-bohaterach wymienił Cyrankiewicza, "zapominając" o rotmistrzu Pileckim i ojcu Maksymilianie Kolbe.

Spór: czy Cyrankiewicz przyłożył rękę do śmierci Pileckiego, trwa do dziś. Jedno można powiedzieć na pewno - nie pomógł. A interweniowała u niego rodzina rotmistrza, byli więźniowie Auschwitz.


 

Po 1989 roku, Polska, III RP była jednym z nielicznych krajów, które nie przeprowadziły lustracji, dekomunizacji. Grupa kreska Tadeusza Mazowieckiego, z poparciem prezydentów Wojciecha Jaruzelskiego i Lecha Wałęsy doprowadziły do tego, że zaniechano ścigania wrogów Polski
Tak jest do dziś
 
Autor artykułu, Tadeusz M. Płużański, jest synem profesora Tadeusza Płużańskiego, żołnierza września, więźnia niemieckiego obozu śmierci, Stutthof, oficer Armii   Krajowej, współpracownika rotmistrza Witolda Pileckiego.
Tadeusz Płużański / ojciec / został skazany na karę śmierci. Wyrok  zapadł 15 marca 1948 roku. Karę śmierci zamieniono na dożywocie.
 

 

 

54 komentarzy

avatar użytkownika Jacek K.M.

1. Komentarz fraszką

rtm. Pilecki 25 maja 1948


krzyk bólu karty historii rozdziera

to UB morduje naszego bohatera...


rtm. Witold Pilecki


w geopolitycznym sciskoszczęku

Polska rodzi obrońców nie znających lęku


powrót Żołnierzy Wyklętych

 wreszcie powraca czci i pamięci nurt wartki
 czyżby Polakom rozdano rozsądek na kartki?

 Regan i Sowiety

 imperium zła, wbrew jego naukowej teorii

złamał i odesłał na smietnik historii...


Michnik, Kuroń...


dzielni polegli, kto nas ocalił od komunistów?

okazało się, że to dzieci stalinistów...

pokój za wszelką cenę


sąsiednich państw Rosji los marny
walczy ona dla nich o pokój ... cmentarny

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

2. Pan Jacek K.M.

Szanowny Panie Jacku,

Dziękuje za kolejna piękna fraszkę.

Do tej pory wiedział, ze fraszki pisał
Jan Kochanowski
Jan Izydor Sztaudynger

Na Blogmedia dowiedziałem się, że jest Pan

Nigdy mi nie odmówiły
Te,które mi się śniły.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

3. Szanowny Panie Michale

potomkowie oprawców czują sie świetnie, a wyrok wydany na Rotmistrza i innych Żołnierzy Wyklętych wciąż obowiązuje. Są zamilczani - wyrok śmierci po raz drugi , na pamięć o Nich.

Ale my pamiętamy i przekażemy tę pamięć naszym dzieciom i wnukom.

Cześć i chwała Bohaterom, na pohybel zdrajcom!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

4. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

My pamiętamy. Tyle, że nasi rządzący robią więcej niż wszystko byśmy zapomnieli. Dziadzia gloryfikuje starych wypróbowanych komunistów.
Roi się od tych staruchów pod żyrandolami.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

5. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Oni tez są winni.

Ukłony moje najnizsze

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Jacek Mruk

6. Szanowna Zofio

Historii karty nadal wiele Prawdy ukrywają skwapliwie
Ją żydowscy mordercy i ziomkowie zasłaniają żarliwie
Bohater ,któremu trudno jest dorównać w brawurze
Zginął bo nie poddał się sowieckiej tresurze
Nie mogąc znieść jego bohaterstwa jako ideału
Użyli podstępu ,a potem wymyślonego oskarżenia banału
Takich oskarżeń było wcześniej i później wiele
Bo mordowanie Polaków to były ich cele
Pilecki był Bohaterem dla Polaków, którzy przeżyli
A na sowiecką niewolę z niemocą patrzyli
Stąd zacieranie o nim przez motłoch Pamięci
Ważne że pamiętają o nim Wszyscy Święci
Bo w domu Boga jest jako diament
Nam zostaje na Ziemi za nim lament
Więc trzeba wszystko robić by Pamięć pieścić
Jego jako symbol oddania dla Kraju umieścić
Pozdrawiam

avatar użytkownika gość z drogi

7. Jacku,jak celnie i zarazem smutnie brzmią słowa Fraszki

a szczególnie ten Fragment " Historii karty nadal wiele prawdy ukrywają"
Czytam kolejny już raz piękny wspomnieniowy esej o Rotmistrzu
i milczę,bo nie umiem znależć słów
na wyrazenie tego co czuję,dopiero słowa Twojej Fraszki,pomogły mi
Nie rozumiem i nigdy tego nie zrozumię,ze można było być TAK podłym,sprzedajnym i głupim
jak owi
ludzie,mający krew na sumieniu Polskich Bohaterów,a Przykład Rotmistrza,jest tego
Najmocniejszym Dowodem
Jacku,to wszystko nie mieści sie w głowie
i gdybym jak przez mgłę nie pamietała Strasznych Procesów i opowieści o Nich,nie uwierzyłabym
Pamiętam je jednak i pamietam ludzi z bezpieki,często nie pismiennych sasiadów,ktorym
władza uderzała do głowy,niebezpiecznych,okrutnych i zaprzedanych władzy
do konca swych Dni
serdecznie pozdrawiam

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

8. Panie Michale

re Cyrankiewicza
w moim Domu,gdzie często spotykali sie polscy patrioci i księża,mawiało się otwartym tekstem,ze Cyrankiewicz,był oswięcimskim kapo i Zydem,ile w tym było prawdy
trudno mi dzisiaj powiedzieć,ponieważ nikt z Tamtych ludzi juz nie żyje,ale
w mojej świadomości zostało to Powiedzenie na zawsze,może była to tylko przenośnia,a może nie
czasy stalinowskie,dziś już są postrzegane jak prehistoria,ale ja pamietam ludzi z numerami na rękach,kapłanów znających wielkie tajemnice i starych legionistów
nadsłuchujących Wolnego Radia
pamiętam,też ubecję i ich naloty i chorobliwą wręcz nienawiść do Polskich Domów
Pamiętam jak przychodzili do Kościoła na msze święte,by donosić,co śpiewano i co mówili Kapłani na kazalnicy
Jacek Poeta,człowiek piszący swietne fraszki
uderza w nich w samo sedno sprawy,a mianowicie
"Rtm W.Pilecki
w geopolitycznym ściskoszczęku
Polska rodzi obrońców nie znających lęku"
i pomyśleć,ze wszyscy ci "barbarzyńcy stalinowscy"dożywali sędziwego wieku
w dobrobycie i honorach i nigdy nic im sie złego nie stało,a my do dzisiaj nie znamy
grobów Naszych Bohaterów
nie zgadzam sie więc z taką pesudo sprawiedliwością,brzydzi mnie i napawa oburzeniem
a przykład stalinowskiego sędziego Stefana Michnika,jest dla mnie wyjątkowo
Paskudny,złe działania jego brata również,mącenie,napuszczanie Polaków na siebie
i obrzucanie nas błotem tak w Kraju jak i POza naszymi granicami napawa nie tylko wstydem ale i bezradnym Oburzeniem,bo sądy nienasze,prawo równiez nie po naszej stronie
a Historię
zamazuje się na naszych oczach,chwilami zastanawiam się czy to Zły Sen,czy nieprawdziwa prawda,Prawda PO rosyjsku,czy PO Michnikowemu ,czyli po sedziemu wydającemu
wyroki na Polskich Bohaterów
serd pozdrawiam i dziękuję,ze Wali Pan w nich Historyczną Prawdą,prawdą której Młodzi nie znają,a Hallowa robi wszystko,by nigdy nie poznali,
w moich czasach hodowano tzw internationałów i wyhodowali stalinowcy,pogrobowcy
wszelkiej szumowiny czerwonej,wyhodowali...Obecnych "historyków"
jeszcze raz serdecznie pozdrawiam

Ostatnio zmieniony przez gość z drogi o wt., 21/06/2011 - 05:41.

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

9. Panie Michale,re Kwaśniewskiego

to jest to klasyczny przykład polskiej głupoty i przywiazania do czerwonej
władzy,niestety ale taka jest Prawda o POlsce
Pan Kwaśniewski nie tylko brzydził się pamięcią o Ojcu MariiKolbe,czy o Rotmistrzu Pileckim,ale brzydził sie wogóle Pamięcią,szczególnie na temat swego dyplomu,czy wtedy
gdy wpijanym widzie chwiał się
nad Grobami pomordowanych Polaków,ale nie dziwmy sie
my,którzy znamy jego życiorys i scieżkę tzw kariery POlitycznej,
od działacza sportowo turystycznego,do prezydenta,
oj Polsko,dziwnym jesteś Krajem chciałoby się rzec,
re życiorysu onego pana,ciekawe,ze nigdy nie odezwał się słowem na jego temat,ale to może i dobrze,bo PO co ma kłamać...
serdecznie pozdrawiam

Ostatnio zmieniony przez gość z drogi o wt., 21/06/2011 - 06:24.

gość z drogi

avatar użytkownika Jacek Mruk

10. Szanowny Panie Michale

Znowu się w tytule pomieszało
Widocznie tak być miało
Że nie tylko do Pana jest pisane
Lecz dla Szanownej Zofii także dane
Wszyscy powinni to czytać aby odmienić
By Polska nie musiała się czerwienieć
Za błędy i wypaczenia wszystkich sprzedawczyków
Sowieckich , nie tylko aparatczyków
Pozdrawiam

avatar użytkownika Jacek Mruk

11. Szanowna Zofio

Nie mieści się to w naszej głowie
Ale zdrajcy mają to w każdym słowie
Bo ich mamona i stołki zaślepiły
By oni i ich pomioty w luksusie żyły
Polacy cierpieli z lęku przed przemocą
Bo bandyci ci prawdziwi przychodzili nocą
Wyciągali z łóżek za Polski wspominanie
A także dla jej dobra współdziałanie
Ważne że u Boga liczy się Prawda czysta
Nie kłamstwa i zdrajców mamona śliska
Pozdrawiam cieplutko:))

avatar użytkownika gość z drogi

12. Jacku,wszystko w porzadku

tak może miało być,Ważne,ze wszyscy wiemy w czym Problem,
serdecznie pozdrawiam
U nas wiatr wieje, i chwilami deszcz ,więc posyłam garsć promieni słonecznych
dla tego Miejsca i Jego Lokatorów
serd pozdrawiam

gość z drogi

avatar użytkownika Jacek Mruk

13. Szanowna Zofio

Też tak myślę że to odgórne działanie
Dobrze że pyłki nie są teraz na stanie
Bo możecie z Panem Michałem oddychać swobodnie
A pogoda sprawia ,że jest raz deszczowo, a potem pogodnie
Pozdrawiam cieplutko:))

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

14. Pan Jacek Mruk,

Szanowny Panie Jacku,

Taka pogoda nam odpowiada. Tyle , że ja kocham ciepło.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

15. Pan Jacek Mruk,

Szanowny Panie Jacku,

Ja wszystko czytam !. To co Pan pisze na moim blogu i innych.
Lubie Pana przekomarzanie z Panią Zofią.

Pani Zofii z Panią Intix.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

16. Pani Gość z Drogi,

Szanowna Pani Zofio,

Prezio kwaśniewski bardzo wcześnie rozpoczynał prace polityczna w organizacjach młodzieżowych

Pijany kwaśniewski w Katyniu.

"

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

17. Pani Gość z Drogi,

Szanowna Pani Zofio,

Wielu pisze i to oficjalnie w encyklopediach, wikipedii, że Cyrankiewicz był współpracował z Niemcami w Auschwitz.
Musiał mieć jakieś zasługi dla Stalina, bo był chyba najdłużej premierem po 1945 roku.
Józef Cyrankiewicz był Żydem, synem Józefa Szpilmana z Tarnowa.
Jego życiorys podaje Wprost być może z 2007 roku. Może mi się uda odnaleźć

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

18. Pani Gosc z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

"Wprost"
http://www.wprost.pl/ar/120380/Jozef-Cyrankiewicz-kolaborowal-z-Gestapo/

Józef Cyrankiewicz kolaborował z Gestapo?

2007-12-26 18:00

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika barbarawitkowska

19. Z wiersza Jewtuszenki

Pomnę ich, w pełni władzy i siły,
Kiedy fałsz triumfował i strach.
Widma się niby cienie czaiły,
Przenikały od piwnicy po dach.

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

20. Pani Barbara Witkowska,

Szanowna Pani Basiu,

Pięknie dziękuję za wiersz Евгенийa Евтушенки

"

Ukłony
"

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

21. Jacku,i jestem Opatrznosci wdzięczna

za ten stan pogody
swoboda,swoboda i nie tylko w oddychaniu
serdecznie pozdrawiam

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

22. Panie Michale,serdeczne podziekowania

warto jednak przypominać niedawne sprawy i sprawki
górą technika
dziekuje i serdecznie pozdrawiam

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

23. Re Intix i Jacka,ponieważ bardzo ICH lubię

więc stąd te nasze przekomarzanki,pozdrowienia

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

24. Panie Michale, a więc

tamci Ludzie mówili prawdę,może raczej szeptali Prawdę,bo ub podsłuchiwało
pod drzwiami
serdecznie pozdrawiam

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

25. "Daj Bóg,Daj Bóg"

piękne,wzruszające,mądre
dzięki i serdeczne pozdrowienia
ps
piękna jest poezja rosyjska

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

26. Pani Gość z Drogi,

Szanowna Pani Zofio,

Ja tez bardzo państwa lubię i czytam Państwa wymianę zdań

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

27. Pani Zofia, Pani Intix, Pan jacek

Szanowni Państwo,

"Daj Bóg,Daj Bóg"

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Jacek Mruk

28. Szanowny Panie Michale

Jestem zwolennikiem ciepła podobnie do Pana
Więc lubię gdy słońce grzeje od rana
Gdy jest mi za gorąco piję wodę
Ona czyni najlepszą ochłodę
Pozdrawiam

avatar użytkownika Jacek Mruk

29. Szanowna Zofio

Dobrze by było gdyby każdy mógł swobodnie obcować z naturą
W każdą pogodę szczególnie wtedy, gdy nie jest zdrowia cenzurą
Wiec trzeba szukać specjalisty naturysty od zdrowia
Którego chemia nie czyni w organizmie pustkowia
Pozdrawiam cieplutko:))

avatar użytkownika Jacek Mruk

30. Szanowny Panie Michale

Dobrze by było byśmy mieli więcej pokory wobec przeznaczenia
Bo przed nami jeszcze długa droga ostrego kamienia
Przyczyniają się do tego nasi ogłupieni-rodacy
A szczególnie bandyci okradający nas z pracy
Pozdrawiam

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

31. Pan Jacek Mruk,

Szanowny Panie Jacku,

My Polacy mamy pokorę wobec Boga, Choć nie wszyscy. Wina nie tylko leży po naszej stronie.
Pozdrawiam z ciepłego pokoju. Jutro ma być zimniej.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Jacek Mruk

32. Szanowny Panie Michale

Niestety gdyby tak było
Na pewno lepiej by się nam żyło
A tak musimy się zmagać z wrogami
Z obcymi i w Kraju między nami
Pozdrawiam

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

33. Pan Jacek Mruk,

Szanowny Panie Jacku,

Miejmy nadzieje, że po wyborach odsuniemy wrogów Polski od koryta.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Jacek Mruk

34. Szanowny Panie Michale

Jeśli nie zrobimy tego demokratycznie
Ich zwolennicy powieszą ich spontanicznie
Pozdrawiam

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

35. Pan Jacek Mruk,

Szanowny Panie Jacku,

Lud tego może żądać. My powinniśmy postępować w sposób cywilizowany.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Jacek Mruk

36. Szanowny Panie Michale

To prawda i my się jej trzymamy
Ale oni są ogłupieni jako tumany
Więc można się nie dziwić ich reakcji
Bo to wynik ich naiwności i frustracji
Pozdrawiam

avatar użytkownika Tymczasowy

37. Ten tekst

powinien byc wrzucony na jakis automat i bedzie sie zjawial automatycznie co jais czas. To nie jest tekst incydentalny. Npaisal, ;przeczytal, zpomnial. Takie teksty powinny trwac wiecznie. Jak nie ja, to moze ktos inny, a moze kjuzynka, a moze wnuczka. WRACAC I JESZCZE RAZ WRACAC. POWTORZEN NIGDY NIE ZA DUZO.

avatar użytkownika gość z drogi

38. Dobrego Dnia Temu Miejscu

już swita,a czy nasza wolność też się juz budzi ?
serd pozdrawiam

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

39. Pan Jacek Mruk,

Szanowny Panie Jacku,

Sikorski naskarżył na Ojca Rydzyka do Watykanu, zapominając, że jego drodzy bracia i siostry, B Geremek i Szczuka pisali obraźliwe listy na Polskę w prasie niemieckiej.

Uklony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

40. Pani Gość z Drogi,

Szanowna Pani Zofio,

Dobrej niedzieli dla naszych Blogerek i Blogerów. Nie zapominamy o Pani Prezes

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

41. Pan Tymczasowy,

Szanowny Panie,

W miarę swoich możliwości nadal będę pisał podobne teksty.

Pozdrawiam

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Jacek Mruk

42. Szanowny Panie Michale

Szubrawców ci u nas dostatek jest w Kraju
A wina jest nasza że litość brała gdy wyganiano ich z gaju
Przytuleni do piersi , odwdzięczają się jawną zdradą nikczemnie
Stąd czeka ich ucieczka na pustynie , gdy nadejdzie rozliczenie
Pozdrawiam

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

43. Pan Jacek Mruk,

Szanowny Panie Jacku,

Szubrawców jest w Polsce więcej niż my myślimu.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Jacek Mruk

44. Szanowny Panie Michale

Niestety ,ale się z Panem zgadzam
Bo wolę gdy Polskę odradzam
Jednak tych bez honoru jest bez liku
Nie ma na Świecie dla nich chlewiku
Pozdrawiam

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

45. Pan Jacek Mruk,

Szanowny Panie Jacku,

Ja z Panem się zgadzam w każdym calu.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

46. Ja TEZ

pozdrawiam poniedziałkowo

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

47. Czy Pani Maryla,obchodzi dzisiaj imieniny ?

Bo jeśli TAK
To najserdeczniejsze Zyczenia i MOC wirtualnych kwiatów
serdecznie pozdrawiam

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

48. Pani Gosc z Drogi,

Szanowna Pani Zofio,

Ja jak w kalendarzu zobaczę Maria, Maryla, Elżbieta wysyłam życzenia.

Ukłony moje najnizsze

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

49. Dziękuję

serdecznie pozdrawiam,moja Siostra,też Maria,ale z innego miesiąca
Dobrej Nocy

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

50. Pani Gosc z Drogi,

Szanowna Pani Mario,

Ja wiem, że Marii, Matki Boskiej jest 15 sierpnia. Jeżdzę na odpust do Lichenia.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

51. Mińsk na Białorusi, 29 czerwca 2011

„Rotmistrz Witold Pilecki – ochotnik do Auschwitz" – prezentacja
wystawy i promocja albumu Jacka Pawłowicza „Rotmistrz Witold Pilecki
1901–1948" – Mińsk na Białorusi, 29 czerwca 2011

29 czerwca 2011 r. o godzinie 17.00 w Narodowym Muzeum
Historii i Kultury Republiki Białorusi przy ul. Karola Marksa 12 w
Mińsku
odbędzie się prezentacja albumu „Rotmistrz Witold
Pilecki 1901–1948" oraz wystawy „Rotmistrz Witold Pilecki – ochotnik do
Auschwitz". W spotkaniu wezmą udział m.in. historycy z Oddziałowego
Biura Edukacji Publicznej IPN w Warszawie: Jacek Pawłowicz – autor
albumu i dr Wojciech Muszyński.

Ekspozycję będzie można oglądać do 24 lipca 2011 r.

Album prezentuje zdjęcia i pamiątki z kolekcji rodzinnej rotmistrza Witolda Pileckiego. Obok strony internetowej www.pilecki.ipn.gov.pl,
poświęconej Rotmistrzowi wystawy i sesji naukowej w Senacie RP, album
jest kolejną inicjatywą mającą na celu przypomnienie i upamiętnienie
heroicznej postaci „ochotnika do Auschwitz".

Wystawa została przygotowana przez Jacka Jaśkiewicza ze
Stowarzyszenia Solidarność Walcząca. Przedstawia sylwetkę rotmistrza
Witolda Pileckiego i jego losy – od walk w obronie Ojczyzny w 1919 i
1920 r., poprzez udział w wojnie obronnej 1939 r. i konspiracyjnej
Tajnej Armii Polskiej (potem AK), brawurową akcję rozpoznania obozu
Auschwitz aż po podziemną działalność po wojnie, zakończoną tragicznie
(w wyniku komunistycznego mordu sądowego) w 1948 r.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

52. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Brawo dla Białorusinów, organizatorów wystawy.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

53. serdecznie pozdrawiam

15 sierpnia,Dzień Marii Naszej Królowej Polski
pozdrawiam

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

54. Pani Gość z Drogi,

Szanowna Pani Zofio,

Naszej Matki, Matki Bożej Zielnej.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz