Moje spotkanie z prof. Janem Karskim.

avatar użytkownika Jacek K.M.

Przeczytałem, że w  Łodzi 19 czerwca (2011) czyli dzisiaj o godz.12.00 „w Muzeum Historii Miasta Łodzi (ul. Ogrodowa 15) odbędzie się spotkanie wokół książki Andrzeja Żbikowskiego „Karski”, podczas którego dr Adam Puławski z lubelskiego oddziału IPN przybliży sylwetkę Jana Karskiego”.


Prof. J. Karskiego (Jan Kozielewski ur. w 1914 r. w Łodzi) spotkałem  w 1995 r.w San Francisco i w Martinez, podczas spotkań  profesora Georgetown University (Washington, D.C., również  w School of Foreign Services, gdzie przez 40 lat wykładał stosunki międzynarodowe i teorię komunistyczną), kiedy to uzyskałem jego autograf w "Story of the Secret State", która stała się "bescelerem" w USA w 1944 r.

Opowiadał o swoich przeżyciach wojennych i spotkaniu z prez. FDR (sierpień 1943 r.) któremu zdawał  relację z hitlerowskich bestialstw w Polsce i trudnej sytuacji Żydów, na którym Roosevelt (pod koniec spotkania) zapytał go z zainteresowaniem o sytuację ... koni w Europie Srodkowej pod niemiecką okupacją.

 Również spotkania z wpływowymi przywódcami Kongresem Amerykańskich Żydów, którzy uważali, że  relacje Karskiego są polską propagandą, nie dały pozytywnych rezultatów. W tym czasie amerykańscy Żydzi przyjeli politykę wyczekiwania końca wojny, nie popierając innych propozycji jak np. bombardowania linii kolejowych prowadzących do obozów koncentacyjnych.

Podobnie też było z kontaktami brytyjskimi, gdzie szef wywiadu (były amb. w Polsce) William Cavendsh-Bentinck blokował spotkanie Karskiego z Churchillem, aby oszczędzić przepracowanemu premierowi w/g brytyjskiego wywiadu, grubo przekoloryzowanej informacji polskiego podziemia o brutalnej polityce niemieckiej w okupowanej Polsce. Nie dowierzał też relacją Karskiego o masowym mordowaniu Żydów w obozie koncentracyjnym Bełżec i warszawskim gettcie.

Inny cichociemny Jan Nowak – Jeziorański na dowód załączył nawet fotografie, ale to też niewiele pomogło. Roger Allen z Foreign Office, odrzucił możliwosć używania przez Niemców komór gazowych, kwestjonując ich „wyższosć” nad rozstrzeliwaniem z broni maszynowej lub zwykłym głodzeniem. Zeznania obydwu emisariuszy były otoczone tajemnicą i wykreslone zostały relacje Karskiego odnoszące się do masakry polskich Żydów.

Nie będę wyliczał jego odznaczeń, honorowych doktoratów i tytułów (np. honorowy obywatel Izraela), można to łatwo sprawdzić w encyklopedii. Dodam tylko, że przez kontakty żony (Pola Nireńska) i swoje zasługi dla Żydów, sprawy żydowskie były mu b. bliskie (stworzył nagrodę swojego i żony imienia dla autorów Żydów , polskiego pochodzenia).

Własnie na spotkaniu z Polonią w Californii, przyznał że jako profesor widząc żydowskie nazwisko studenta z łatwoscią stawia mu najwyższą ocenę, jesli zas widzi nazwisko polskie to musi dokładnie tekst przeanalizować przed wystawianiem oceny pozytywnej. Oburzyło to trochę zebranych Polaków i zostawiło uczucie złego smaku.

Po smierci prof. J. Karskiego Grupa Żydowska „Yivo” domagała się w sądzie stanu Virginia całego spadku,  zapisanego przez Karskiego dla American Center of Polish Culture, Inc., The Kosciuszko Foundation i kilku przyjaciołom oraz członkom rodziny. Jedną z  beneficjantów polskich była Zofia Hanuszkiewicz, kobieta która pomogła Karskiemu w ucieczce ze szpitala w Nowym Sączu gdzie był przetrzymywany po torturach przez Gestapo (po samobójczej próbie).

Chodziło o $145tys., grupa żydowska otrzymała wczesniej od Karskiego $ 100 tys. Sprawa trafiła do najwyższego sądu  stanu Viginia, który po raz trzeci odrzucił żądania grupy żydowskiej dotyczące całego spadku i polecił im zapłacić koszta sądowe.

Jacek K. Matysiak.

 

4 komentarze

avatar użytkownika gość z drogi

1. Witam Jacku,bardzo ciekawy artykuł

i inspirujący do dyskusji
mnie szczególnie zaciekawił wątek o zainteresowaniu 'SYTUACJĄ koni w Europie Środkowej pod
niemiecką okupacją"
warto by zadedykować ten fakt historyczny pewnemu Grossowi
serd pozdrawiam

gość z drogi

avatar użytkownika Jacek K.M.

2. @gość z drogi

Witam,
Nieprawdaż, koń by się usmiał z tego FDR.
O Grossie to szkoda gadać, najpierw pisał uczciwe książki, ale żródełko wyschło i zachciało mu się zarabiać. Oby nie finiszował jak Kosiński którego sumienie przykryło foliowym workiem i wysłało w inny swiat. Polecam Ci "Wspomnienia wojennego emigranta" i czekam na recenzję.
Pozdrawiam. Jacek.

avatar użytkownika gość z drogi

3. Jacku,wiesz,ze lubię,ba uwielbiam takie wspomnienia

wczoraj jak wcześniej wspomniałam mielismy mały Zjazd Rodzinny ,też z z tymi,którzy wyjechali za chlebem ale do Domu Rodzinnego wracają jak ptaki,przy każdej sposobności
re Wspomnień wojennego emigranta,wiesz ze Bardzo mi sie podobają
i nie tylko z Racji formy ale i Zawartości
Ocalmy od Zapomnienia Tych Wspaniałych Polaków,cieszę się,ze dołączyłes
do Tych,którzy
Historię zapisują na żywo,póki CZAS

jest chyba jakieś telepatyczne porozumienie,bo wczoraj opowiadałam o Panu Michale i Tobie
Rodzinie,szczególnie tej emigracyjnej,zagonieni kłopotami dnia codziennego,
wieczorem z szeroko otwartymi oczami Słuchają,słuchają
szczegolnie
tam gdzieś w Niemieckich landach ,w Anglii,Irlandii,czy Kanadzie
serdecznie i Wspomnieniowo pozdrawiam
"Ocalmy od zapomnienia"TO nic,ze był kiedyś taki tytuł,powtorzmy GO

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

4. "Malowany Ptak" a pozniej worek plastikowy na głowę

Jacku pamietam,bo trudno by zapomnieć
pozdrawiam z usmiechem wspomnień

gość z drogi