Męczeństwo Polaków, szczególnie polskich księży w KZ Dachau jest zbyt słabo znane w Polsce. Oczywiście na terenie naszego kraju mamy KL Auschwitz i wiele innych miejsc upamiętniających niemieckie obozy koncentracyjne o których się pamięta. Jednak nie wolno nam zapominać o KZ Dachau i innych obozach w Niemczech, gdzie ginęli nasi rodacy - uważa prof. dr hab. Piotr Małoszewski, przewodniczący Rady Naczelnej Polskich Katolików Świeckich w Niemczech.

Przed rocznicą 70. rocznicą wyzwolenia niemieckiego obozu
koncentracyjnego w Dachau, która przypada 29 kwietnia br., prezydent
Konwentu Organizacji Polskich w tym kraju przypomina, że to monachijska
Polonia jest jednym z głównych „strażników pamięci” o Polakach i
polskich księżach zamordowanych w KZ Dachau.

Moim zdaniem męczeństwo Polaków, a szczególnie polskich księży w KZ Dachau, jest zbyt słabo znane w Polsce. Oczywiście, na terenie naszego kraju mamy KL
Auschwitz i wiele innych miejsc upamiętniających niemieckie obozy
koncentracyjne, o których się pamięta. Jednak nie wolno nam zapominać o KZ Dachau i innych obozach w Niemczech, gdzie ginęli nasi rodacy

— mówi profesor.

Jak przypomina założony przez nazistów w 1933 roku KZ
Dachau jest szczególnym miejscem męczeństwa Polaków. Z około 200 tys.
więźniów z około 40 krajów, którzy przeszli przez obóz, dwie trzecie
stanowili polscy obywatele a wśród nich 1/3 to byli polscy Żydzi. Życie
straciło tu ok. 150 tys. osób a wśród nich co czwarty był Polakiem.

KZ Dachau jest „Golgotą polskiego duchowieństwa”. Tu oddało swoje życie 90 proc. wszystkich polskich księży, którzy zginęli podczas II wojny światowej na zachodzie Europy. W sumie w
obozie było więzionych ponad 2,7 tys. duchownych, z których Polacy w
liczbie 1780 byli najliczniejszą grupą narodowościową. Dla porównania
drugą liczebnie grupę stanowi kapłani niemieccy - 400, a trzecią
duchowni pochodzący z Francji - 50. W sumie zamęczono i zamordowano około 1000 duchownych, z których 92 proc. stanowili stanowili Polacy – 928

— przypomina Małoszewski.

Profesor zwraca uwagę, że gdy wojska amerykańskie wyzwalały obóz
było w nim 17,5 tys. więźniów, w tym 15 tys. Polaków. Wśród nich
było ok. 800 naszych duchownych. W obozie Amerykanie zastali 7,4 tys.
ludzkich zwłok przygotowanych do spalenia. Zaraz po wyzwoleniu wojskowi
nakazali okolicznym mieszkańcom przewiezienie ciał na wzgórze Leitenberg położone 5 km od obozu, gdzie zwłoki pochowano.

Warto przypomnieć o nowennie do św. Józefa, którą polscy
kapłani rozpoczęli tuż przed wyzwoleniem obozu. Wcześniej Niemcy
przygotowywali plan jego zniszczenie i wymordowanie pozostałych
więźniów.
W 10. dniu odprawiania nowenny, gdy obóz miał być
zlikwidowany, został wyzwolony przez nieliczny oddział armii
amerykańskiej. Pozostali przy życiu polscy kapłani uznali to za cud
uzyskany za wstawiennictwem św. Józefa i postanowili później, że co roku
będą pielgrzymować do sanktuarium świętego w Kaliszu.

— przypomina.

Polska Misja Katolicka organizuje rocznicowe uroczystości kościelne z okazji wyzwolenia KZ Dachau w dniu wyzwolenia obozu, tj. 29 kwietnia.

Od kilku lat uczestniczymy też w uroczystościach międzynarodowych
odbywających się pod patronatem Międzynarodowego Komitetu
Dachauowskiego w pierwszą niedzielę po wyzwoleniu. Staramy się by w tych
uroczystościach mocno podkreślić polską obecność biało-czerwonymi
flagami, gdyż zauważyliśmy, że w wystąpieniach przedstawicieli
Międzynarodowego Komitetu Dachau od paru lat nie wymienia się już
polskich ofiar. W naszej opinii zakrawa to wręcz na skandal, że
„zapomina się” o największej grupie narodowościowej więzionej w KZ Dachau

— podkreśla profesor.

Małoszewski przypomina również, że co roku na rocznicę wyzwolenia obozu 29 kwietnia do Dachau, dopóki im zdrowie
pozwalało, przyjeżdżali byli jego więźniowie: ks. abp Kazimierz
Majdański i ks. bp Ignacy Jeż. Biskup Jeż był niezwykle lubiany i
szanowany przez Niemców.
Hierarcha ten nigdy nie wypominał im okresu uwięzienia w obozie i
zawsze żartował ze swej długowieczności. Twierdził m. in., że żyje tak
długo gdyż dieta, której został poddany w obozie tak dobrze wpłynęła na jego zdrowie. Warto przypomnieć, że Benedykt XVI chciał uhonorować ks. bp Jeża godnością kardynalską ale w przeddzień ogłoszenia nominacji biskup zmarł.

W kontekście rocznicy należy przypomnieć o 110 polskich męczennikach KZ
Dachau wyniesionych na ołtarze. Wśród nich jest 47 męczenników -
kapłanów. 45 polskich duchownych było beatyfikowanych podczas jednej
ceremonii przez Jana Pawła II w
1999 r., a dwóch innych osobno. Ks. bp. Michała Kozala papież Polak
beatyfikował w 1987 r., a ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego,
patrona polskich harcerzy, w 1999 r. w Toruniu. Bł. Michał Kozal jest
patronem Szkoły Przedmiotów Ojczystych w Monachium.

Polonia monachijska oddaje każdego roku hołd pomordowanym w Dachau przede wszystkim w dniu 1 listopada. Odprawiana jest okolicznościowa Msza św. w kaplicy „Najświętszej Krwi
Chrystusa“, w przyobozowym Karmelu, podczas której wspomina się
wszystkich pomordowanych. Po Mszy św. składane są kwiaty i palone są
znicze pod tablicą pamiątkową na zewnętrznej ścianie kaplicy
„Śmiertelnego Lęku Chrystusa“ na terenie dawnego obozu
upamiętniającą martyrologię Polaków.

— zwraca uwagę.

Następnie uczestnicy udają się pod bloki
26 i 28, w których więzieni byli polscy i niemieccy kapłani, gdzie
zapalane są znicze. Wcześniej odwiedzane jest wzgórze Leitenberg,
miejsce pochówku 7,4 tys. więźniów KZ
Dachau. Tam znajduje się pomnik upamiętniający Polaków ze słowami
więźnia Bronisława Najdera (nr obozowy 3121): „Uszanuj tych, co uszli z
piekła łagrów cali, uczcij, zachowaj w sercu tych, którzy tam zostali”.
Należy to miejsce również propagować, gdyż wśród pochowanych często
anonimowych więźniów jest z pewnością wielu Polaków. Kolejnym miejscem
pamięci, na którym odmawiane są modlitwy i składane kwiaty jest
„Cmentarz leśny” (Waldfriedhof) w Dachau. Tam pochowanych Polaków
upamiętnia drewniany krzyż

— relacjonuje.

Od wielu lat Polonia poprzez Konsulat Generalny RP w
Monachium stara się doprowadzić by na terenie obozu obok tablic w
pięciu językach międzynarodowych zostały umieszczone także tablice
informacyjne w języku polskim. Raz jeszcze przypomnę, że Polacy są
największą grupą narodowościową wśród więźniów. Zarząd
muzeum jest przychylnie nastawiony do tego pomysłu ale do tego trzeba
zgody Międzynarodowego Komitetu Dachauowskiego, a tej dotychczas brak.

łs / KAI